Szukaj w tym blogu/ wpisz tytuł, którego szukasz

środa, 26 lutego 2014

"Postrzegać życie jako przygodę"

"Właśnie wróciłem. Dobrze trafiłaś z czasem, byłby z ciebie świetny stalker."

Holly Brennan nie lubi latać samolotem. W dodatku obsługa lotu najwyraźniej uważa, że w klasie ekonomicznej (gdzie fotele są mniejsze) powinna wykupić... aż dwa miejsca - ze względu na swoją wagę. Jakby tego było mało Holly ląduje obok prywatnego trenera gwiazd sporu. Można powiedzieć, że Logan Montgomery to jej kompletne przeciwieństwo: wysportowany, zdrowy, zadowolony z życia i siebie człowiek. Coś jednak Logana w Holly intryguje i postanawia jej zaproponować sesje treningowe...mimo iż od dawna przypadkowych klientów nie przyjmuje.

"Miłość w rozmiarze XXL" to niezaprzeczalnie romans, z wieloma scenami dla dorosłych. Jednocześnie jest to także historia o tym, jak często wygląd staje się jedynym kryterium oceny drugiego człowieka. Książka to też po części analiza relacji związków i ich trwałości - a przy tym połączenia ludzkich charakterów. Narrację prowadzili kilku bohaterów, w tym także druga para w tej opowieści: Chase i Amanda Walker.
Zaintrygowała mnie fabuła. Już z opisu można wywnioskować, że Holly dzięki treningowi i zamianie diety sporo kilogramów zostawi za sobą. Jednak autorka przyszykowała kilka niespodzianek w rozwoju jej relacji z ... coraz bardziej osobistym trenerem.

"Znowu zaczęła postrzegać życie jako przygodę. Pragnęła, żeby Tina cieszyła się jej szczęściem, nawet jeśli miało się skończyć katastrofą."
Choć nie polubiłam szczególnie ani Holly ani Logana, to książkę dobrze się czytało. To historia zawarta w jednym tomie. Obserwujemy w niej przemianę Holly i jednocześnie poznajemy jej przeszłość. Bohaterka ma już trzydzieści dwa lata i jedno małżeństwo za sobą, jednak wiele faktów z jej życia może zaskoczyć. Logan to postać, której nic nie brak - jak na instruktora z ciałem wyrzeźbionym latami treningów przystało. Choć oczywiście podoba się on Holly, jego perfekcyjność nieustannie ją irytuje - zaświadcza przy każdym spotkaniu o tym, że taki związek nie może mieć racji bytu. Bohaterka jednak nie daje za wygraną... w kwestii ćwiczeń. I nawet idealny trener ma skazę...na charakterze.

"-Co robisz dziś wieczorem?
- Czekam na ciebie."
Powieść napisana przyjemnym stylem i pewnie dlatego też tak szybko się ją czyta. Kiedy akcja za długo koncentruje się na jednych wydarzeniach i mogłoby zrobić się nudno, autorka wprowadza nowe elementy by zaskoczyć czytelnika. Lekki romans, do którego można by wrócić w każdej chwili, a jednocześnie nieustannie ciekawi dalszy rozwój wydarzeń. Przy tym polska okładka bardzo dobrze dobra, gdyż oddaje charakter głównej bohaterki.

"Miłość w rozmiarze XXL" - Stephanie Evanovich
W oryginale: Big Girl Panties
[OPOWIEŚĆ W JEDNYM TOMIE]
Wydawnictwo: Prószyński Media  OPIS
Przeczytane jako: Ebook (epub)
W kolejności: NR 10/2014/02/07 (286)
W kategorii: Komedie/ Romans
Lektura dla: starszej młodzieży i dorosłych

poniedziałek, 24 lutego 2014

"Szaleństwo mojej wyobraźni"

"Wierzył w przyszłość. Mówił, że do niej przynależy, że to w niej znalazł miłość."

Przepiękna okładka, gdzie zegar w tle odmierza czas... kolejnej podróży do minionych wieków. Miłość, strata, nowe miejsca i tajemnice... te zdecydowanie sięgające przeszłości. Pozłacany wiek, szalone lata dwudzieste i środek ostatniej wojny światowej - celami podróży.

"[...] przeszłość jednego człowieka może okazać się przyszłością drugiego."
Nic dziwnego, że wokalistka i kompozytorka w roli głównej bohaterki swojej debiutanckiej powieści obsadza autorkę tekstów, a wśród jej bliskich można znaleźć piosenkarkę i pianistę. Chęć poznania przeszłości swojego rodu (w powieści Windsorów), poprzez wizyty w minionych epokach, to wizja, która przyświecała w pisaniu "Poza czasem".

Pierwsza część tej książki była zaskakująco dobra. Emocje, opisy, akcja - wszystko dopracowane. Powieść zdaje się jednak niejednolita, gdyż tej dokładności zabrakło już w części drugiej historii, zaczynającej się od przeprowadzki do Nowego Jorku. Od tej pory fabuła składała się z przeskoków w czasie przerywanych tylko skrawkami teraźniejszości. Epoki zarysowano w dużym skrócie, ale dobrze i znaleźć tu można kilka zaskakujących ciekawostek. Zdarzały się za to nierozwinięte wątki. Ta sama autorka przedstawia emocje bohaterki, ale w o wiele mniej wciągający stylu niż jeszcze kilkadziesiąt stron wcześniej. Może także z tego powodu wątek miłosny, a główny temat tej historii, mnie nie przekonał (podobnie jak w przypadku "Nieskończoności" czy "Gorączki").

"[...] zaskoczyło ją jednak podobieństwo ich losów."
Samej teorii podróży w czasie jest tutaj mało i nie znajdziemy dokładnego wyjaśnienia ich mechanizmu w tej części (jest jeszcze tom drugi), mamy jedynie przypuszczenia Michele. Podróżniczka przeskakuje do epok przeszłości, w których spotyka swoje przodkinie, znajdujące się akurat w decydujących momentach ich życia. Mogą więc one potrzebować wsparcia przyjaznej duszy... więc Michele z braku lepszego wyjaśnienia przedstawia się właśnie jako...przyjaźnie nastawiony duch.

"Poza czasem" realizuje pomysł, które z pewnością wiele razy przychodził nam na myśl: A gdyby można uciąć sobie pogawędkę z krewnymi, z których rozdzielił nas czas? Gdyby tak możliwym było zadać pytanie tym, których nie mogliśmy spotkać, bo choć żyli w tym samym miejscu to na długo przed jeszcze nami? Pocieszająca powinna być myśl, że nad przeszłością zawsze uważnie czuwać będzie przyszłość ;)

POLECAM "RYWALKI"
Tak więc teorię podróży w czasie wyjaśnia tutaj niezwykłe podobieństwo losów członków rodziny Windsor, choć dzielą ich wieki. Jest też inna hipoteza, ale to tajemnica - rodzinna oczywiście.
"Poza czasem" - Alexandra Monir
W oryginale: Timeless
Wydawnictwo: Jaguar
W kategorii: Podróże w Czasie
W kolejności: NR 09/2014/02/06 (285)
Stron: 300
W skrócie: Michele Windsor jest jedynie gościem w przeszłości i może być widziana tylko przez niektóre osoby. Niewidzialność dla reszty świata przeszłości czyni z jej ducha. Na rynku coraz więcej jest opowieści z wątkiem podróży w czasie. W "Poza czasem" pierwsze skrzypce gra łączące bohaterów uczucie, pod tym względem najbardziej przypomina "Nieskończność". Tom drugi zapowiada zaś wątek podobny do "Gorączki". Choć bohaterkę niewiele dzieli od pełnoletności, jest to powieść o wiele bardziej młodzieżowa.

Z tych dwóch nowości od Jaguara polecam zdecydowanie "Rywalki".

środa, 19 lutego 2014

"I tak kusimy los"

"Jak uważasz, jakie mam szanse znaleźć wśród was prawdziwą partnerkę? Będę miał szczęście, jeśli uda mi  się wybrać dziewczynę, która zdoła wytrzymać ze mną przez całe życie. A jeśli już ją odesłałem do domu, ponieważ oczekiwałem jakiejś iskry, która się nie pojawiła?"

Od niepamiętnych czasów w krainach baśni słyszymy o tym, jak rozsyłano zaproszenia na królewski bal. Było to wydarzenie sezonu i powód radości dla zamieszkałych w okolicy panien. Kopciuszek nie dostał pozwolenia by na taki bal się udać, mimo iż dziewczyna otrzymała zaproszenie. W sali balowej jeden taniec z nieznajomą miał zadecydować o wspólnej przyszłości.
Zwyczaje znane z baśni powtarzają się w dalekiej przyszłości, gdzie o baśniach pewnie nikt już nie pamięta. Ami jest Piątką w systemie ośmiu klas społecznych. Jej rodzina od pokoleń zajmuje się sztuką: muzyką, grą, rzeźbą, śpiewem. Bliżej im jednak do niższych klas społecznych niż elitarnej arystokracji Dwójek i Jedynek.
                                     WPROWADZENIE DO HISTORII: KONKURS ŻYCIA
                                      (i świata tej antyutopijnej rzeczywistości)

"Na część zwykłej dziewczyny, do której uśmiechnął się los"
Eliminacje to szansa na poprawę bytu całej rodziny. Dla wybranej do konkursu już oznacza awans w statusie społecznym - do klasy Trójki. Jeśli zaś uda jej się wygrać, cała rodzina otrzyma status Jedynek i stanie się częścią arystokracji. To idea przyszłej księżniczki, pochodzącej z ludu i mająca podnieść morale, odwraca uwagę młodego kraju od biedy i rebelii. Nawet zaś jeśli dziewczyna odpadanie, jest spora gwarancja, że odpowiedni kandydaci zaczną się ustawiać pod drzwiami jej domu. W międzyczasie pozna ją cały kraj - w cotygodniowych relacjach telewizyjnych "Biuletynu". Ona zaś sama zamieszka w pałacu i będzie miała szansę poznać księcia.
"I tak kusimy los"
Ami (skrót od America) księcia poznać nie musi. Z relacji telewizyjnych uważa go za niezbyt ciekawą osobą. Swojego księcia już znalazła. Ona i Aspen spotykają się potajemnie, gdyż na przeszkodzie stoi zarówno prawo jak i niższy status klasowy chłopaka, a co za tym idzie liczne wynikające z tego problemy, które rzutują także na relacje tej pary. Ami pod wpływem nacisku rodziny i namowy chłopaka postanawia dla świętego spokoju zaproszenie do losowania potwierdzić. Nie jest to jednak losowanie i choć szans była mała, została ona do konkursu wytypowana.

"Z myślą bezpiecznie ukrytą w sercu"
A książę? Ach, zdecydowanie (Team) Maxon. Aspen od początku nie jest tu moim faworytem. Książę to tajemnica i nie będę o nim opowiadać. Obawiałam się tylko, że "Rywalki" mogą przemienić się w "Atrofię", gdzie także na jednego młodzieńca przypada zdecydowanie za wiele dziewcząt, ale na szczęście tak się nie stało. "Rywalki" to historia o przyszłości, która ma jednak wiele znamion przeszłych obyczajów. Nie jest to jedna z tych mrocznych antyutopii typu "Igrzyska Śmierci". Co prawda rodziny zbierające się przed telewizorami by śledzić kolejne etapy Eliminacji, od ogłoszenia kandydatek do wywiadów z nimi, przypomina po części przebieg Głodowych Igrzysk, ale tych tytułów nie należy porównywać, gdyż napisane są w całkiem innym tonie. Można "Rywalki" przyrównać do "Dobranych" albo "Atrofii" i "Delirium", ale przeważa historia o poszukiwaniu siebie i definicji miłości. To wciągająca przygoda, pełna przezabawnych sytuacji. To książka, która niezaprzeczalnie odrywa od rzeczywistości już z lekturą pierwszych jej stron.

"Czasami zapominam, że jesteśmy rywalkami."
Ocena: Najlepsza książka jaką czytałam w tym roku. Karty tej opowieści umykały mi niesamowicie szybko. Ami polubiłam z czasem, ale potem wiernie jej kibicowałam. To postać, która kiedy trzeba, zdecydowanie potrafi wykazać się charakterem. Powieść nie jest bez wad, ale bardzo mi się spodobała (chyba trafiła u mnie na swój czas). Samo zakończenie to zdecydowanie nie cliffhanger, lecz mam ochotę na kontynuację przygody w dalszej części Eliminacji.
"Rywalki" - Kiera Cass
W oryginale: The Selection
Wydawnictwo: Jaguar 
W kategorii: Antyutopijne / Baśnie
Stron: 336
W kolejności: NR 08/2014/02/05 (284)

- DODATEK SERIALOWY
Plotka głosi, że serialowa adaptacja "Rywalek" została zaniechana po odcinku pilotażowym, ponieważ historia ta zbyt bardzo przypominała inny projekt tej stacji - czyli "Reign" (OPIS).

W jakim stopniu "Rywalki" są podobne do "Reign"?
Książka rozgrywa się w przyszłości, zaś "Reign" to oczywista jedna z możliwych wersji przeszłości. Powiązań może być więcej niż kilka. Oto parę z nich:
- Grupa dziewczyn przybywa do zamku (w tym przypadku Mary i jej damy dworu, z którymi długo się jednak nie widziała).
- Ami i Mary tak samo łączy ze swoimi służącymi/ damami dworu przyjaźń.
- Pałac, do które się wprowadzają, zamieszkuje rodzina królewska.
- Tak naprawdę książę (czy to Franciszek) może wybrać i to on decyduje on tym, która dziewczyna zostaje jego żoną (poza Mary na dworze przebywa wiele innych panien - niektóre bardziej aprobowane przez królową - a i wcześniejsza umowa między Szkocją a Francją momentami nie taka ważna). Mimo to obie panie znajdują sposób na to by same zdecydować o swoim losie.
- Pełno jest bankietów i przyjęć z udziałem pięknych dziewcząt (cudne stroje) jako ozdoba wieczoru.
- Zamek jest często napadany, co wywołuje wiele nerwowych sytuacji i sprawdza siłę charakteru.

Serialowy książę do mnie nie przemawia, a alternatywa (czyli Bash) to na całe szczęście nie jest Aspen ;)
(Może przychodzą Wam na myśl także inne porównania?)

KOLEJNOŚĆ części w tej trylogii:
cz 0.5 - The Prince
Tom 1 - The Selection (RYWALKI)
Tom 2 - The Elite (ELITA) -> CZERWIEC 2014
cz 2.5 - The Guard
Tom 3 - The One

poniedziałek, 17 lutego 2014

Kolekcjonować słowa

Nie czuję się kompetentna na pisanie recenzji dla tej książki. Trzy razy wypożyczałam ją z biblioteki zanim przeczytałam w całości.
Jeśli ktoś czuje, że powinien przeczytać "Złodziejkę książek", to powinien po prostu to uczynić.

MINI RECENZJA w punktach:
- Powieść wydana w 2005 roku, od stycznia 2014 roku także na ekranach kin w Polsce.

- Książka opowiada o życiu Liesel Meminger (od 10 do 14 roku życia), które przypada na czasy drugiej wojny światowej. Dziewczynka nie jest jednak narratorem tej opowieści.
- Narrator to tajemnicza postać, a jego rola - zbieranie ludzkich dusz.
- Liesel Meminger, po utracie brata i rozstaniu z matką, zostaje wysłana do rodziny zastępczej, w której zyskuje dwójkę niezwykłych ludzi w swoim życiu: Rose i Hansa. Papa (Hans) gra pięknie na akordeonie i dzielnie trwa przy dziewczynce, kiedy jej sny nawiedzają senne koszmary stworzone ze wspomnień. To z nim dziewczynka ma najlepszy kontakt, Rose jest bardziej surowa (te właśnie relacje nieustannie przywoływały mi losy "Ani z Zielonego Wzgórza"). To papa podejmuje się trudu nauczenia Liesel czytania i pisania.
- Nauka poznania słów nie przebiega łatwo, ale kiedy dziewczynka je już dobrze pozna, będzie kontynuować swoją działalność jako Złodziejka książek.
- Zaczęło się od książki, którą Liesel zabrała jako pamiątkę - zabrała choć nie mogła jej przeczytać. Potem zarówno książki jak i słowa kolekcjonowała i pomogły jej one przetrwać najtrudniejsze chwile.

- Dlaczego także inni zaczęli nazywać Liesel Złodziejką książek? W jakich okolicznościach dochodziło do kradzieży i co się dalej działo ze skradzionymi skarbami pełnymi słów?

- To opowieść o małym miasteczku w hitlerowskich Niemczech, jednak nikogo ona nie rozgrzesza ani nie usprawiedliwia, choć opowiada historię o niemieckiej rodzinie, która spłacała dług przeszłości ukrywając w piwnicy Żyda.
- Czy osoba zabierająca dusze to idealny narrator dla ludzkiego życia? W średniowieczu popularny był obraz danse macabre - i w kręgu nie ważne było już kto jest kim. Aby poznać odpowiedź, trzeba poznać rodzaj narracji wybrany dla "Złodziejki książek".

"Złodziejka książek" - Markus Zusak
[OPOWIEŚĆ W JEDNYM TOMIE]
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Stron: 496
Opisywane czasy: II wojna światowa, Niemcy
Status: książka z biblioteki
W kolejności: NR 07/2014/02/04 (283)

Pewnie sporo osób już czytało, a zdążył zobaczyć ktoś także ekranizację? 
Jak w relacji do książki? (Pozostawiono taką samą narrację jak w powieści?)

piątek, 14 lutego 2014

Jak toczy się "Gra o miłość"

"Jesteś zbyt niewinna, aby postrzegać siebie oczami mężczyzny. Osoby takie jak twoja przyciągają słabych i podłych. Chwali ci się, że zachowałaś niewinność ciała i myśli, więc tym bardziej teraz, jako twój ojciec, muszę cię strzec przed błędem, który chcesz popełnić tylko dlatego, że jakiś mężczyzna wyznał ci miłość." (str.119)

Postać kupieckiej córki, roli granej przez Christophera Turnera za młodu, teraz zjawia się w jego życiu jako piękna purytanka. Wraz z nią fabuła sztuki, grana wcześniej tylko na deskach teatru, przeniesie się na scenę życia w "Grze o miłość".

Kit to utalentowany aktor oraz...nieślubny syn hrabiego. Z tym niezwykle barwnym (nie chodzi tylko o ubiór) bohaterem była okazja spotkać się już w poprzednim tomie Kronik. Wówczas żałowałam, że to nie on jest głównym narratorem - i taka szansa trafiła się właśnie w części trzeciej. Przygoda, jaka mu się przytrafi, może zaskoczyć, kiedy to tak dumny z zawodu aktora, kolorowych strojów i poetyckiego stylu młodzieniec postanowi siebie zmienić dla... purytańskiej dziewczyny o imieniu Mercy, której to bogata rodzina kupiecka może jednak nie mieć żadnego zmiłowania nad uczuciem kochanków.

Nigdy nie mogę tak do końca przewidzieć, co też przydarzy się głównej parze, której to miłość staje się bohaterem każdego tomu.

Jak i w poprzednich przygodach rodu Lacey, para zakochanych może zawsze liczyć na oddanych, a często także wpływowych, przyjaciół w walce z przeciwnościami losu - a tych zawsze jest sporo. Niebezpieczeństw także nie brakuje, a wręcz przybywa z biegiem stron.

Od samego początku lektury napotykać można wiele ciekawostek historycznych - nie przerywają one biegu akcji, wyjaśnione są krótko i treściwie w przypisach. W "Grze o miłość" zwiedzamy historyczny Londyn: od teatru, poprzez kupieckie City, do domu wzniesionego na moście londyńskim i nawet za kraty więzienia.

Choć każdy tom to osobna historia, łączy je postać kolejnych braci z tego samego rodu. Można więc zobaczyć czy sprawdziły się inwestycje z lat (tomów) poprzednich: w szkołę szermierki i handel tkaninami.
Obecne są tu połączone już wcześniej pary: Ellie i Will, Jane i James, Milly i Diego - ale tylko epizodycznie, ponieważ nie jest to już wyłącznie ich opowieść. Z czasem każdej z tych pary nie da się nie lubić :)

Autentycznych postaci historycznych jest zawsze tutaj kilka. W tej części nie ma już bezpośrednio Elżbiety I, ale spotkać można za to Willa Shakespeare, który swoich sił zaczyna próbować w aktorstwie.

To ostatni tom Kroniki rodu Lacey - czas więc na podsumowanie
Szlachecki tytuł: Tom 1 - "Alchemia" (poprzez praktyki ojca Ellie),
tom 2 - "Demony" (wojny, które prześladują Jamesa)
 i tom 3 - "Gra" (czyli odwołanie do teatru i profesji Kit'a).

Który tom okazał się najlepszy? Trudno zdecydować, gdyż są one na bardzo porównywalnym poziomie. Ich bohaterowie początkowo nie mogą oderwać od siebie wzroku, potem dociera do nich świadomość różnicy w statusie społecznym, a pierwsze wrażenie przemienić się może nawet w niechęć lub nienawiść. Miłość jednak walczy o swoje prawa, wkrótce dając szansę na połączenie pary, ale i stawiając wyzwania - by udowodnić trwałość i siłę uczucia.
"Gra o miłość" - Eve Edwards
W oryginale: The Rogue's Princess
Seria: Kroniki rodu Lacey [Tom 3]
Wydawnictwo: Egmont  / PRZEDPREMIEROWO
W kolejności: NR 06/2014/02/03 (282)
Ocena: Kroniki rodu Lacey to przykład, że romans historyczny nie musi zawierać na licznych stronach opasłych tomiszczy pełnych opisów, oddających nastrój epoki. To lekka lektura i choć spokojna, to także pełna niespodziewanych zwrotów akcji, gdzie jednocześnie można zawsze liczyć na szczęśliwe zakończenie mimo trudnych i mrocznych czasów.

PREMIERA: 19 LUTY

wtorek, 11 lutego 2014

"Maile, które przysyła los"

Wprowadzenie do scenariusza
Oto historia znajomości, która zaczyna się w świecie wirtualnym - od błędu w adresie mailowym.

Tam, gdzie anonimowość sprzyja bardziej szczerym wyznaniom dotyczących codziennych problemów jak i planów na przyszłość, nawiązuje się szczególnego rodzaju więź, która swój finał będzie miała już w świecie rzeczywistym. Pomocna okaże się stworzona lista tego wszystkiego, o czym można by powiedzieć, że właśnie "Tak wygląda szczęście".

Ekipa filmowa wraz z gwiazdami Hollywood przybywa do spokojnego miasteczka na drugim końcu kraju. Z rozpalonego słońcem studia w Los Angeles prosto do jednego z nadmorskich miasteczek w stanie Maine. Choć tego rodzaju zainteresowanie i reklama sprzyja z całą pewnością obrotom lokalnych przedsiębiorców, nie cieszy to wcale Ellie O'Neill. Mimo iż dziewczyna musi pracować aż w dwóch miejscach w te wakacje, by zebrać wymaganą kwotę potrzebną na uczestnictwo w kursie literatury na Harvardzie, to ceni sobie spokój, który przybycie aktorów niewątpliwie zburzy. Uważa, że ta część wakacyjnej opowieści jej zupełnie nie będzie dotyczyć, a plan filmowy na ulicach miasteczka nic w jej życiu nie zmieni.

Nie wiem, że wybór akurat jej miasteczka nie był przypadkowy i że dokonała go osoba, z którą przez ostatni czas wymieniła tak wiele maili.
Na jej drodze wkrótce stanie sam Graham Larkin, postać pozornie wcześniej znana tylko poprzez przypadkowo ujrzane skrawki informacji ze świata sławy.
Wątki w "filmowej" wakacyjnej opowieści
Początkowo pod względem fabularnym zapowiadało się na połączenie dwóch powieści Meg Cabot: "Dziewczyny Ameryki" (tutaj poprzez postać senatora - lecz i kandydata w wyścigu po fotel prezydenta) i "Idola nastolatek" ('nastoletni gwiazdor Hollywood'). W przypadku powieści Jennifer E.Smith nie jest to jednak powieść nastawiona na tępo akcji i zarażające poczucie humoru. Ta wersja połączenia tych wątków została opowiedziana raczej w spokojnej tonacji. Bardziej skupiona jest na odkrywaniu emocji i radzeniu sobie ze wspomnieniami przeszłości - nawet jeśli odległej to rzutującej na (nie)szczęście codzienności.

Bohaterowie na planie
Narrację naprzemiennie prowadzą tu Ellie i Graham, zamieniając się co rozdział.
Ellie O'Neill, pomimo ciekawego wątku historii przeszłości tej postaci, jako postać nie zdobyła mojej sympatii. Graham Larkin okazał się za to przesympatyczny - posiada osobowość, którą polubiłam od razu i zazwyczaj czekałam na rozdziały właśnie z jego perspektywy.

Ellie ma przed sobą dwa obrazy Grahama Larkina: gwiazdy filmowej znanej jej tylko z tabloidów (nie widziała żadnego filmu z udziałem aktora) oraz swojego przyjaciela korespondencyjnego, któremu wyjawiła tak wiele trosk płynących prosto z serca (choć i parę sekretów zostało nadal niewyjawionych). Sama musi zdecydować, którą z wersji jego osobowości chce w nim widzieć. W tym wątku był jednakże o wiele większy potencjał i poprzez skupienie opowieści na postaci Larkina można by wyciągnąć znacznie więcej z tej historii. Na główny plan wysuwają się problemy Ellie, a tamten wątek pozostaje jedynie w tle.

Rekomendacje:
Dobry i bardzo udany okazał się tutaj wątek kulis życia gwiazd filmowych oraz tego, jak wygląda praca na planie zdjęciowym, a której to często tak się zazdrości aktorom.
Scenariusz filmowy, do którego zdjęcia są kręcone w Maine, sam w sobie także nadałby się na ciekawą opowieść. Aktorzy rozgrywają kolejne sceny, co pozwala nam poznać szczegóły tamtej kręconej właśnie historii, której inna lecz podobna wersja wydarzeń rozegra się wkrótce w realnym życiu.
Na plus lub minus jest tutaj bardzo otwarte zakończenie. Właściwie finał tej letniej znajomości musimy dopowiedzieć sobie sami. Fakt, że nawiązała się nić połączenia nie świadczy jeszcze o tym, że związek przetrwał więcej niż ten wakacyjny epizod. To taki rodzaj zakończenia, o której rodzaju trzeba zadecydować już samemu - a mogło się wydarzyć potem praktycznie wszystko.
"Tak wygląda szczęście" - Jennifer E. Smith 
W oryginale: This Is What Happy Looks Like
Wydawnictwo: Bukowy Las  / OPIS
Stron: 400
W kategorii: Bez wątków paranormalnych
W kolejności: NR 05/2014/02/02 (281)
Jednym zdaniem: Krótka i lekka opowieść rozpoczynająca się jako historia znajomości zawartej przez przypadek za pośrednictwem internetu. Początek bardzo absorbujący, wciągający do tego stopnia, że kusiło by prędko podejrzeć kilka następnych stron i od razu zobaczyć jak potoczyło się to początkowe nieporozumienie. Potem powieść staje się już bardziej stonowana, choć parę razy potrafi zaskoczyć.

Inne opowieści z wątkiem wymiany mailowej:
"Żona_22" -> w tym wypadku powieść skierowana do starszej grupy odbiorców, a nie specjalnie do młodzieży.

poniedziałek, 3 lutego 2014

"Patrzą w gwiazdy"

Bellmont, choć znajduje się w Stanach Zjednoczonych, należy do miejsc, z których prędzej czy później lepiej jest wyjechać. Takie plany ma też niezwykle małomówny Finley wraz z swoją dziewczyną Erin. Od świata, którym rządzą czarne gangi i irlandzka mafia, myśli odciąga koszykówka i to także ona ma być biletem do lepszego miejsca, życia i przyszłości.

Dokładne tłumaczenie: to "Numer 21" i jest to bezpośrednie nawiązanie do wydarzeń powieści. "Niezbędnik obserwatorów gwiazd" to oczywiste skojarzenie z zekranizowanym już "Poradnikiem pozytywnego myślenia" (OPINIA), choć i drugi tytuł ma rację bytu, gdyż w fabule tej kolejnej powieści scen obserwacji nocnego nieboskłonu jest sporo.

Z pierwszych stron lektury: Tematycznie i pod względem fabuły czy charakterów bohaterów książka bardzo podobna do "Poradnika pozytywnego myślenia". Wspólne treningi to tutaj właśnie to, co łączy ludzi. Krótsze rozdziały, spore marginesy i całe puste strony - gdyby nie to, objętościowo byłaby o wiele mniejsza (niż 320 stron).

Już po lekturze: "Niezbędnik" to powieść o tym, że miłość do sportu, zawodnika czy kibica, mocno odmienia życie. Tutaj rolę ukochanej dyscypliny przejmuje koszykówka. Z czasem coraz więcej jest jednak o mafii i tego jak trudno uciec spod jej wpływów. Książka stara się odpowiedzieć na pytanie: jak często ciężka praca potrafi wygrać z talentem. I będzie to niestandardowa odpowiedź.

Bohaterowie: Żeńska obsada w obu powieściach tego autora to niesamowicie cierpliwe osoby z ogromną determinacją potrzebną do tego by związek utrzymać. Bohater "Poradnika" miał problemy z agresją, tutaj Finley jest szczególnie oszczędny w słowach. Rozwiązanie tajemnicy milczenia przychodzi dopiero z finałem książki, ale małomówność - a przez to i pasywność narratora- potrafi zirytować nie tylko jego samego.

Nawiązania do HP: Występuje ciekawe nawiązanie do serii o Harry'm Potterze. Jest klub książki i motyw wyrwania się z szarej rzeczywistości. Kiedy otrzymasz swój bilet by wyrwać się z dotychczasowego życia, czy będziesz gotowy zostawić wszystko za sobą?
Ciekawostki: W moim przypadku będzie to opis wizyty w kinie IMAX - bardzo pouczający. Finley jest tam pierwszy raz - ale dużo rzeczy w życiu jeszcze nie zakosztował (np. jazdy pociągiem).

Oczekiwania względem tytułu: O gwiazdach i kosmosie jest tutaj trochę, ale nie znajdzie się więcej wskazówek związanych z przeszukiwaniem mapy nieba. Jeśli porady to bardzo ogólne. Kwestie wygłaszane przez Numer 21 są zaskakujące, ale i ożywiają znacznie fabułę. Czy to nowe imię to aby nie nawiązanie do fabuły powieści "Jestem Numerem 4"?


Finał: Myślałam, że łatwo będzie przewidzieć finał, ale akcja pod koniec jakby się urywa. Urywają się wszystkie rozpoczęte wcześniej wątki poza jednym, od początku obecnym, lecz pozostającym jakby w mrocznym tle. Także zakończenie lekko zaskakujące.
"Niezbędnik obserwatorów gwiazd" - Matthew Quick
Wydawnictwo: Otwarte
W oryginale: "Boy 21" - (Numer 21)
W kategorii: Bez wątków paranormalnych
Stron: 320 (spora czcionka, krótkie rozdziały, obecność pustych stron)
W kolejności: NR 04/2014/02/01 (280)
Ocena: Uczucia jak przy poprzedniej książce tego autora - powieść lekka do poczytania, tak na jeden raz. Udowodnia po raz kolejny, że dwie dysfunkcyjne osoby ze sporymi problemami potrafią pomóc sobie nawzajem, nawet jeśli przez długie lata pozostawały niezrozumiane przez świat.

Tutaj można przeczytać FRAGMENT (32 strony) i zobaczyć jak obszerne są rozdziały oraz czy podoba się styl pisania/ akcja/ bohaterowie/ całość:
znak.com.pl/wirtualnaksiazka

sobota, 1 lutego 2014

Książkowe Słodkości

Dzisiaj swoje 47. urodziny obchodzi Meg Cabot!
Życząc autorce wszystkiego najlepszego i dużo inspiracji do pisania, przypomnimy sobie te jej już spisane opowieści.
NAJLEPSZA:
- Najbardziej pokochałam jej serię Pośredniczka (The Mediator). Jest to opowieść o duchach, którą czytałam lata temu, ale po dziś dzień przebija większość tego, co od tamtego czasu na temat świata niematerialnego poznałam.
Ta historia byłaby wprost IDEALNA jako serial, a Susannah Simon to perfekcyjna narratorka. To taka seria, którą przeczytacie wiele razy - W CAŁOŚCI.

ZDECYDOWANIE WARTE LEKTURY:
- Seria rozpoczynają się od "Kiedy piorun uderza" (1-800-Where-R-You).
Przygoda i napięcie, choć główną bohaterkę polubiłam o wiele mniej niż Susannah Simon.
- "Dziewczyna Ameryki" (All-American Girl)
To tylko dwa tomy w serii, ale tam też są dobre i ciekawe sceny, choć seria całkowicie bez wątków paranormalnych.
- "Top modelka"(Airhead)
Przeczytałam dwa tomu i zabieram się za trzeci. Seria jeszcze w starym dobrym stylu. Historia o zamianie ciał, ale nie magicznej - operacyjnej i nie tak łatwo ją odkręcić.
- "Pamiętniki Księżniczki"
Niestety w większości czytałam już jako osoba dorosła i za daleko nie dobrnęłam w tej serii (do 5 tomu raptem).

ŚREDNIE (i nie za wiele z wydarzeń tych powieści pamiętam):
- "Magiczny pech" to takie czary-mary, ale o czym konkretnie, po latach nie wiem już za bardzo...
- "Avalon High"  to takie odtworzenie legend arturiańskich. Jedna książka, a reszta trylogii w postaci komiksu. Pierwsza część została nawet zekranizowana. Coś jeszcze bardziej w tym starym stylu.


Pojawią się NOWE KSIĄŻKI, ale w porównaniu do poprzednich - są to o wiele słabsze serie.
- "Porzuceni"(Abandon Trilogy)
Myślałam, że Meg i mitologia to idealne połączenie, ale bohaterowie tej serii są wyjątkowo niewyraziści. Mamy dwa tomy i tutaj się już chyba nie doczekamy finałowej trójki.
- "Nienasyceni"(Insatiable)
Zaczęłam czytać tom pierwszy, ale... nie dałam rady dokończyć. Może jeszcze kiedyś spróbuję?
Dodatkowo na początek lutego - STOSIKÓW MOC
RECENZENCKI:
Wydanie z nowymi okładkami - rocznicowe:
"Córka Czarownic" - Dorota Terakowska
"Tam gdzie spadają Anioły" - Dorota Terakowska

... oraz słodkości - wszędzie widać słodkości...

Tak po prawdzie, to wyruszyłam po coś zupełnie innego... ale celem także była w tej wyprawie książka. Był to początek "Czarnej Serii", której poszczególne tomy będzie można kupić razem z "Przyjaciółką", "Vivą", "Party" - albo osobno (LINK).
Pierwszy tom w sztywnej oprawie to "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" ... tylko dopiero w salonie prasowym zdałam sobie sprawę, że każdy z tomów trylogii będzie podzielony jeszcze na DWIE części. Także 6,99 to cena jedynie za pół książki.

Czy muszę tłumaczyć, co się dzieje, kiedy jest promocja 6,99zł za książkę (W CAŁOŚCI)?

"Ciemność przed świtem" - J.A. London
"Wybrałam ciebie" - Amanda Hocking
"Krwawe szaleństwo" - Karen Marie Moning
"Furie" - Elizabeth Miles

Czytaliście już któreś z prezentowanych w stosikach książek?
Które powieści od Meg Cabot najlepiej wspominacie?

P.S.: Ależ chętnie przeczytałabym po raz kolejny "Pośredniczkę" ;)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...