Szukaj w tym blogu/ wpisz tytuł, którego szukasz

niedziela, 29 maja 2016

"Mimo wszystkich moich win"

"Żąda szczerej odpowiedzi, lecz nie wie, że udzielić jej może jedynie osoba, która jest szczera."

Zaczęło się bardzo tajemniczo - zdjęcia bohaterów, których dopiero mieliśmy poznać. Teraz już wiem, że postacie te na osobnych zdjęciach mogą wystąpić, ale za nic nie chcieliby się znaleźć na jednym ujęciu wszyscy razem. Do tego opis powieści, w której uczucie miłości tak mocno powiązane jest z poczuciem winy. Jak można kochać kogoś w miłości pełnej kłamstw? Olivia, Leah i Caleb to bohaterowie trylogii i historii, która rozgrywa się mimo wszystkich ich win, łez i kłamstw.

[ RECENZJA PRZEDPREMIEROWA ]

Olivia Kaspen zostaje zauważona na kampusie przez jedną z największych sław uczelni. Caleb Drake to znana jej osoba, ale tylko z plotek i relacji innych studentów. Dziewczyna ma jednak serce chłodne i pełne cynizmu, nikt jej nie złowi na uśmiech czy kilka trafnych komplementów. Caleb udowadnia, że szczerze się nią interesuje, Olivia wreszcie dostrzega swoją szansę... lecz obawia się, że wszystko co piękne równie szybko i przykro się zakończy. Tak właśnie traci chłopaka po raz pierwszy... A kiedy kolejny raz będzie próbowała go odzyskać, będzie to już okupione ceną wielu kłamstw.

"Mimo moich win" to historia rozgrywająca się Teraz i Kiedyś. Wydarzenia z przeszłości bohaterów poprzeplatane są z tym, co dzieje się aktualnie, gdy Olivia i Caleb znów się spotykają. On cierpi na amnezję po wypadku samochodowym, ona dostrzega swoją kolejną szansę by wszystko naprostować, ale czy rzeczywiście tak właśnie jest? Trudnością jest też teraz Leah Smith - wciąż aktualna dziewczyna Caleb'a i również bardziej do niego pasująca pod względem statusu społecznego jak i sfer, z których oboje pochodzą.

Choć można z całą pewnością stwierdzić, że "Mimo moich win" to powieść z gatunku New Adult, to okres czasu jaki obejmuje jest zaskakująco spory. W "Kiedyś" poznajemy Olivię i Caleb'a za czasów studenckich, w "Teraz" są to już młodzi dorośli, praktykujący po raz pierwszy w swoim zawodzie. Na czytelnika czeka jeszcze jeden duży przeskok czasowy, który pokaże ich życia (oraz ponowne spotkanie) po ukończonych studiach i zdobyciu pewnego stażu w życiu zawodowym.

Tom II
Olivia uznała siebie za winną całego starcia sił w miłości i spustoszenia, jakie po nim nastąpiło. Początkowo narrator przyznaje jej racje, uznając jej winę. Jednak im bardziej szczegółowo poznajemy losy bohaterów, widzimy iż między Olivią a Caleb'em można postawić znak równości. Czy warto żyć dla miłości, która obciążona jest takim bagażem kłamstw i intryg? Istnieć tak można z całą pewnością (bo to także udowadniają bohaterowie), pytanie tylko czy życie powinno właśnie takie być? Niestety jest to pytanie jak i odpowiedź na o wiele więcej niż jeden tom, choć finał "Mimo moich win" przedstawia nam już (pozorne tylko) rozstrzygnięcie tego konfliktu.

"Mimo moich win" udowadnia istnienie Klątwy Pierwszej Miłości - uczucia, które gdy raz zawładnie bohaterami, już nigdy nie odpuści. Nie będzie miało znaczenie kto i kiedy stanie na przeszkodzie. Para nie jest już razem, ale nigdy o sobie nie zapominają, co oznacza... że w międzyczasie skrzywdzili mnóstwo innych ludzi. Nie wspominając już niezliczonych ran zadanych sobie nawzajem.

Z ciekawości zerknęłam na zapowiedzi dwóch kolejnych tomów serii. Jak sugerowały okładki, narrator będzie się zmieniał co tom. W pierwszym (Mimo moich win) jest to Olivia, w drugim (Mimo moich łez) będzie to Leah, a w finałowym trzecim (Mimo naszych kłamstw) historię dokończy Caleb.

Tom III
Powieść ma bardzo ciekawy styl. Olivia potrafi trafnie i z ciętym komentarzem podsumować wydarzenia, jakie mają miejsce w jej życiu (i powieści którą jednocześnie śledzimy). Konstrukcja postaci też zasługuje na plus, choć przydałoby się troszkę więcej szczegółów dotyczących ich życia (np. tego zawodowego, które często ma ogromny wpływ na przebieg wydarzeń - przykładowo proces sądowy).

Choć nie pochwalam ani wyborów ani decyzji tej trójki bohaterów, to nie mogę powiedzieć, że przeszkodziło mi to pozwolić by tak kompletnie i nieodwracalnie wciągnęła mnie ich historii. Szczególnie początki znajomości Olivii i Caleb'a są wyjątkowo hipnotyzujące. Bez problemu można potem zrozumieć, dlatego bohaterka tak desperacko chce to odzyskać. Olivia może wydawać się wplątana we własną obsesję i momentami troszkę szalona, ale to właśnie część tej Klątwy Pierwszej Miłości - o której zapomnieć się nie da.

Powieść w oryginale ukazała się w roku 2011 pod tytułem The Opportunist (Oportunistka). Zmiana tytuły okazała się w tym przypadku strzałem w dziesiątkę, choć powiedzieć nie można, że "Oportunistka" by nie pasował. To po części określenie osobowości Olivii, która często ma szansę skorzystać z okazji, jaką stworzył przed nią los.

Tarryn Fisher ma na koncie duet pisarski z Colleen Hoover w postaci trzech nowelek zebranych razem pod tytułem "Never Never" (Nigdy nigdy). Już z okładki "Mimo moich win" dowiedzieć się można o planowanej przez wydawnictwo publikacji tego duetu pisarskiego. Automatycznie pojawia się więc porównanie stylu i historii, jakie w swoich książkach tworzą obie pisarki. O wiele szybciej czytało mi się powieść Tarryn Fisher niż w przypadku poprzednich książek Colleen Hoover, które poznałam do tej pory (a były to: "Hopeless", "Pułapka uczuć", "Nieprzekraczalna granica", "Losing Hope", "Maybe Someday" i "Ugly Love"). Opowieść Fisher będzie miała o wiele bardziej rozpaczliwy przebieg niż losy bohaterów stworzonych przez Colleen Hoover. Mniejsza zdaje się też być szansa na możliwość szczęśliwego zakończenia, lecz kto wie?

"Mimo moich win" to powieść o zaskakującym przebiegu akcji, która spowoduje, że Tarryn Fisher trafi do kategorii tych autorek, których kolejne powieści z przyjemnością się czyta. W jej historiach odnajdą się fani książek spod znaku New Adult. Przede wszystkim warto poznać ją jednak dlatego, by wiedzieć, czy naprawdę możne istnień miłość - mimo tych wszystkich kłamstw.

"Mimo moich win" - Tarryn Fisher
TRYLOGIA: Tom I
Wydawnictwo: Otwarte
W kategorii: New Adult
Stron: 305
W oryginale: The Opportunist (2011)
W kolejności: NR 19/2016/05/03 (452)

Seria Love Me With Lies to trzy tomy, każdy relacjonowany przez innego z trójki bohaterów. "Mimo moich łez" (26.10.2016) to opowieść Leah - czy uda się jej utrzymać miłość, którą ukradła? "Mimo naszych kłamstw" (11.01.2017) dopowie zaś Caleb - bo tylko chyba jego decyzja rozsądzi cały spór racji. Żadna z dziewczyn się nie podda, każda podjęła już decyzję. Czy Caleb zdoła wszystko odwrócić tak by uratować uczucie pierwszej miłości czy zdecyduje się dalej żyć jedynie jego wspomnieniem? Miłość, zemsta i ich konsekwencje - wszystko w tej serii.

PREMIERA: 1 CZERWIEC 2016

wtorek, 24 maja 2016

Nevermore: Czas się skończył w bezczasie

„Wpatrywała się w szklaną taflę, a jej umysł cofał się w wydarzeniach tego dnia, starając się przyszpilić ostatni moment, który bez cienia wątpliwości był prawdziwy [...] Ale… czy to wszystko było częścią tego samego niekończącego się snu?"

Pięć lat. Tyle minęło czasu od premiery pierwszego tomu serii, nim jej fani mieli szansę poznać finał opowieści postaci, które pokochali. I choć hasło w tytule ("Nevermore") znaczy "nigdy więcej", to z całą pewnością, kto zakochał się w pierwszym tomie (Kruk), ten musiał dowiedzieć się, jaki powieść tą czekał finał. Oto i jest - "Nevermore: Otchłań".

W skrócie Isobel Lanley próbuje pogodzić się z faktem, że Varen pozostaje już poza jej zasięgiem i nic nie może ściągnąć go z powrotem ze świata snu do rzeczywistości. Chłopak od początku do tego dążył i... przepadł. Dziewczyna zaś nie może już dalej żyć w takim stanie zawieszenia, a że nic więcej nie da się zdziałać, musi pogodzić się z obecnym stanem rzeczy i zacząć żyć dalej. Wtedy to odwiedzają ją znajomi z Krainy Sennych Koszmarów, twierdząc, że stan Varen'a wiąże się z tym, że jego zdaniem Isobel została przez niego zniszczona... co równałoby się jej także końcowi jej życia w rzeczywistości. Okropną pomyłkę (niczym na wzór szekspirowskich nieporozumień) trzeba jak najprędzej odkręcić. Szczególnie, że świat koszmaru coraz częściej wnika do rzeczywistości, pozostawiając po sobie trwałe ślady.

Bohaterka podejmuje ostatnią próbę sił by przekonać Varen'a, że nie wszystko jeszcze stracone, a ona żyje i z koszmaru można się wyrwać. Tylko jest jeden mały problem: Varen manipuluje koszmarami, a od tak dawna przebywa w ich świecie, że nie interesuje go żaden powrót do rzeczywistości. Choć Isobel widzi, nie wierzy jej - dla niego to tylko kolejna iluzja i kontynuacja koszmaru.

Tak rozpoczyna się walka z czasem, kiedy przesłona między światami staje się coraz bardziej niestabilna. Wraz z niej zniknięciem, sen przejmie kontrolę nad rzeczywistością. I efektem tego starcia nie będą tylko ślady stóp w popiele.

Napisać dobry finał dla trylogii to spore wyzwanie. Uwielbiam wątki z motywem snu, takie z pogranicza rzeczywistości. W serii "Nevermore" sprytnie zbudowano świat snów na dziełach amerykańskiego pisarza - Edgara Allana Poego. Do rzeczywistości koszmarów wpasowuje się Varen - jako godny następca pisarza w roli łącznika demona snów ze światem rzeczywistości. Isobel uczy się pokonywać granice jawy i snu oraz naginać koszmary do swej woli by uratować młodego Gota.

Cała idea finału w "Otchłani" jest bardzo dobra, ale w nieodpowiednich proporcjach. Ponad połowa finałowego tomu to rozpaczliwe błąkanie się Isobel po snach by sporadycznie spotkać Varen'a. Dopiero kiedy w drugiej połowie książki bohaterowie jednoczą siły, zaczyna się toczyć dalsza akcja tej historii. Dziewczyna błąka się zbyt długo po koszmarach sennych Varena, kiedy wystarczyłaby tu wizja tylko kilku z tych najistotniejszych (np. tajemnica pustego garnituru na strychu czy dwoistość więzi z Nokami).  Opowieść traci na dynamice poprzez stały wgląd w rozważania Isobel. Kiedy akcja pędzi, czekając tylko na znak od bohaterki, ona wszystko poddać musi analizie i retrospekcji. Taki zabieg w powieści i przeskoki między bitwą z wrogiem a walką wewnętrzną są niezwykle ciekawe - to dobry trik, ale stosowany zbyt często (praktycznie za każdym razem) traci na swojej sile.

Czasu już upłynęło sporo od premier poprzednich dwóch części, ale choć nie przypominam sobie by było tak wcześniej, tom trzeci zdominowany jest przez opisy. Dialogi to prawdziwa rzadkość, a jeśli już występują, trwają tylko chwilę. Przez to cierpi nie tylko dynamika akcji, ale i tempo czytania.

Spełni się marzenie wielu fanów, który wymarzyli sobie pewien wątek, kiedy już w pierwszym tomie zobaczyliśmy zdjęcie Varen'a z przeszłości (tak, chodzi o kolor włosów). Jak bardzo przepadam za motywem wędrówki przez Krainy Snu w powieściach, tak tutaj skróciłabym podróż Isobel na rzecz szybszego rozwoju wydarzeń, które doprowadziły do finału. Za to rozszerzyłabym "Epilog" (w którym bohaterowie zabawnie odnoszą się do samej idei "epilogu" w powieściach - bardzo sprytny i zabawny wybieg!) by dopowiedzieć troszkę więcej o życiu Varen'a i Isobel po tych wszystkich wydarzeniach finału. Minęły dwa lata: Kim teraz są? Czy się zajmują? Czy ich plany i marzenia się spełniły? Zdecydowanie coś więcej niż scena w kawiarni, jaką otrzymujemy. I byłoby już idealnie.

"Nevermore" polubiłam nie tylko za wątki, które próbowały wyjaśniać zasady działania naszych snów (i koszmarów także - te śmigające wskazówki zegarów, inna godzina za każdym razem, kiedy się na nie patrzy). Nie były to też liczne nawiązania do twórczości Edgara Allana Poego (choć jego wierszy z przyjemnością uczymy się na pamięć by potem je cytować). Polubiłam serię przede wszystkim za Varena i Isobel jako parę, gdyż od pierwszej chwili zdawali się być tak od siebie różni, a zarazem tak słusznie do siebie pasować, kiedy na przeszkodzie ku temu stało praktycznie wszystko. Ich światy nie stykały się poza tym jednym projektem z literatury amerykańskiej, który mieli wspólnie wykonać. Cieszy miejsce, w które zabrał nas ten finał... a także droga, którą tam dotarliśmy... wielokrotnie wątpiąc w międzyczasie czy to jawa czy może wciąż sen. Niezmiennie początek, czyli tom pierwszy - "Kruk", pozostanie dla mnie najlepszy.

"Nevermore. Otchłań" - Kelly Creagh
TRYLOGIA: Tom III
Wydawnictwo: Jaguar  /  OPIS WYDAWCY
W kategorii: Sny
Stron: 431
W kolejności: NR 18/2016/05/02 (451)

Trylogia Nevermore jest już kompletna:
1. Kruk    2. Cienie     3. Otchłań

Czytaliście już "Nevermore"? Który tom najbardziej skradł Wasze serce?


Ciekawostka: W "Otchłani" pojawia się także wiersz "Annabel Lee", który zostaje w fabułę wkomponowany w podobny sposób jak ma to miejsce w powieści Cassandry Clare - "Pani Noc". Choć cenię sobie sposób, w jaki Kelly Creagh zrekonstruowała losy amerykańskiego pisarza (kładąc duży nacisk na znane fakty z jego historii), to Clare przyznałabym tu więcej punktów za wplątanie słów wiersza w kolejną i odrębną już opowieści. Tam bardziej poczuć można siłę tego utworu - nie tylko jako całości, ale i każdej z jego części.

niedziela, 15 maja 2016

Majowy Stosik i Tajemnica


Wiosna w pełni, a na horyzoncie już lato (dzieci, które uczę angielskiego zawsze narzekają, czemu uczymy się już słówek z lata, skoro jest wciąż wiosna...). To także czas sprzątania i zaprowadzania porządków. Od dawna (w latach liczone) brak miejsca na półkach, a skoro nie ma szansy na wstawienie nowego regału... pomyślałam, że część książek (z tych, które już są przeczytane, a nie będę do nich wracała / te niedoczytane, na które brak już sił) powinno powędrować do biblioteki miejskiej. Sama często znajduję tam perełki, dzięki czemu mogę środki przeznaczyć na inne tytułu. Książki, które mam zaś zamiar dopiero czytać, a nie mam dla nich miejsca na półkach (jeszcze!) popakowałam w takie ozdobne kartony... Jak to u książkoholików bywa, książek wciąż przybywa. Oto więc prezentacja nowości z maja.
Jeden z tych kartoników by
książki się nie kurzyły :)

Zakup własny:
"Dwór cierni i róż" - Sarah J. Maas: Co prawda "Szklany tron" mnie nie porwał, a drugi tom serii dopiero czytam, ale... w tej książce z osobnej serii obiecany został wątek reinterpretacji baśni. Poprzednia część także miała taki wątek... Cóż, nadal chcę dać szansę tej jak i poprzedniej serii.
"Solaris" - Stanisław Lem: W ramach planu poznawania wielkich dzieł klasyki. Akurat jest wydanie w ramach serii kolekcjonerskiej (16,99).

Recenzenckie:
"Nevermore. Otchłań" - Kelly Creagh: Czytam właśnie ten finał i czytam, sporo rozgrywa się w świecie snów (co jako motyw uwielbiam), ale teraz jest wyjątkowo pokręcone... Sporo też czasu minęło od lektury dwóch poprzednich tomów. Wrażenia z lektury wkrótce!
"Niebezpieczne kłamstwa" - Becca Fitzpatrick: Tutaj tylko mentalnie, gdyż czytane były w postaci ebook'a. Relacja z lektury już w RECENZJI.

Za punkty z portalu Finta:
"Szklany Miecz" - Victoria Aveyard: Pierwszy tom przeczytany, jakże więc nie miałabym zabrać się za kolejny? Lektura już rozpoczęta i zaczyna się mocnym startem.
"Niezwyciężona. Zdrada" - Marie Rutkoski: To kolejna z tych książek, w której pierwszy tom jeszcze niedoczytany, a już nabyłam kolejny. Mam jednak dobre przeczucia. I te okładki!
"Sześć dni w Leningradzie" - Paullina Simons: Zdobyty egzemplarz by uzyskać na nim podpis autorki :) Spotkanie będzie w bibliotece wojewódzkiej w moim mieści w najbliższy wtorek... czyli wcześniej niż na Targach Książki w Warszawie, gdzie autorka pojawi się dopiero 21.05 (info).


Wymiana na portalu LC:
"Zaliczenie z tragedii" - Elizabeth LaBan: Zainteresował mnie opis, a z Wydawnictwa Akapit trafiłam już na kilka perełek.
"Szaleństwo" - Susan Vaught: Z opisu (i projektu okładki) wydaje mi się, że może być to połączenie "Wypowiedz jej imię" i "Mary Dyer". Zobaczymy!

Wypożyczone z biblioteki:
"Jeździec miedziany" - Paullina Simons: Ileż razy słyszałam rekomendacje tej właśnie książki! Miałam w planach i miałam.... aż okazało się, że będzie możliwość spotkania z autorem tej opowieści. Historia wciąga od samego początku (już myślałam, że będę tam miała OTP), ale jest i zestaw paru mocno irytujących bohaterów. Nie przepadam za książkami rozgrywającymi się w czasie ostatniej wojny, lecz czytam wytrwale :)
"Neurodydaktyka czyli nauczanie przyjazne mózgowi": To książka, którą polecano nam w trakcie jednej z konferencji / szkoleń metodycznych, na których byłam w tym semestrze szkolnym. Neurodydaktyka to bardzo ciekawa i nowa dziedzina, więc poczytuję z przyjemnością.

Tajemnicy część pierwsza

Oto wszystkie dowody rzeczowe, które zebrałam z Czarnej Koperty. Wszystko to tajemnicza sprawa! Bo jak można kochać kogoś z jego kłamstwami? Czy jeśli jest to miłość, to czy nie powinna się wiązać z okazywaniem największego zaufania tej drugiej osobie? Wszystko prawdopodobnie wyjaśni nadchodząca premiera nowej serii od Wydawnictwa Otwartego

Seria będzie obejmować trzy tomy:
1. Mimo moich win  (01.06.2016)  ZAPOWIEDŹ
2. Mimo twoich łez  (26.10.2016)  ZAPOWIEDŹ
3. Mimo naszych kłamstw (11.01.2017)  ZAPOWIEDŹ

Trylogia opisywać będzie  losy Olivii, Leah i Caleba. Jakimi okażą się bohaterami? Których z nich polubimy najbardziej? Jak będzie ich historia? "Czy miłość, o którą tak zajadle walczą, wytrzyma napór intryg, kłamstw i tajemnic? Z pasją można kogoś kochać – można też nienawidzić, a granica między tymi uczuciami jest cienka."


Liczę na Wasze opinie (i rekomendacje) na temat prezentowanych w Stosiku książek. Które z nich już czytaliście? Które polecacie? Macie w planach trylogię o losach Olivii, Leah i Caleba?

P.S.: Przede mną spotkanie z autorem! Będzie szansa by porozmawiać po angielsku i zadać pytanie! (Mam nadzieję!). Chyba zapytam o jakieś fajne nawyki / wskazówki pisarskie ;) A Wy o co byście zapytali?

wtorek, 10 maja 2016

Niebezpieczne kłamstwa to niebezpieczna gra

Mam świadomość, że to niebezpieczna gra, dlatego staram się zbyt często nie spoglądać w przeszłość, ale raz na jakiś czas..."

Stella Gordon nie jest prawdziwa. To tylko zmyślona tożsamość dla jednej dziewczyny. Thunder Basin w Nebrasce to zaś tylko miejsce, które biuro prokuratora wybrało jako kryjówkę w ramach procedury ochrony świadków. Prawdziwa Estella miała nieszczęście widzieć coś, czego zobaczyć nie powinna. Nie była w żadnym zakazanym miejscu o nieodpowiedniej porze. Była późnym wieczorem we własnym domu... który od dawna nie był jednak miejscem dla niej bezpiecznym.
Teraz musi zacząć wszystko od nowa. Zniknęły konta na portalach społecznościowych, kontakty z dalszą rodziną i wszystkimi przyjaciółmi. Nie znajdą jej już ani wrogowie ani bliscy. Czy to zapewni jej bezpieczeństwo?

"[...] kiedy była to jedyna rzecz, która pomagała mi przestać się nad sobą użalać, również podejmowałam tę grę. Zdawałam sobie sprawę, że nigdy nie zdołam w niej wygrać, lecz w niektóre szczególnie mroczne dni nie mogłam się oprzeć pokusie rozważań, co by było, gdyby…

To chyba pierwsza powieść o programie ochrony świadków na jaką trafiłam. W filmach czy serialach ten wątek przewija się wielokrotnie, ale w powieści typowo młodzieżowej nie spotkałam się z nim wcześniej. Co zakładałam na początku lektury, że wydarzyć się może w tej powieści? Stałe ukrywanie tożsamości, próby mafii by dorwać dziewczynę oraz wreszcie czas zeznań na sali sądowej. Okazało się, że "Niebezpieczne kłamstwa".... będzie to zupełnie inny typ opowieści.

„– Dobranoc, Stello. Tylko bądź grzeczna.
Postaram się, ale to nie zawsze zależy ode mnie!"

Stella trafia do małej miejscowości. Środki finansowe ma, lecz zamrożone do czasu uzyskania pełnoletności. Zostaje mocno zmotywowana (zmuszona) przez swoją opiekunkę (emerytowana policjantka) do podjęcia pracy wakacyjnej. Jak tylko Stella zaczęła szukać pracy (także po restauracjach i barach szybkiej obsługi), widać było, że taka posada nie będzie dla niej odpowiednia. Kogo przepytują dziennikarze w serialowych historiach kryminalnych? Kelnerki, oczywiście. Robią to dlatego, że dziewczyny mają codziennie kontakt z dużą ilością ludzi. Medal ma zawsze dwie strony: jeśli one widzą innych, inni zapamiętują je także. To już była tylko kwestia czasu aż ktoś Stellę rozpozna (nawet w małej mieścinie w Nebrasce), a długo w "Niebezpiecznych kłamstwach" nie trzeba na taki zwrot akcji czekać. Nie podejrzewałam tylko jak często Stella będzie pakowała się w kłopoty w nowym miejscu. Pod tym względem przypomina troszkę Norę z serii "Szeptem".

"Miłość sprawia, że stajemy się całkowicie lojalni wobec tych, których kochamy.”

Najczęściej na pierwszym planie jest strach i ucieczka przed zemstą mafii, wątek miłosny spada na jedno z kolejnych miejsc na podium... a im bliżej finału, tym wyżej się na nim znajduje. Stella z jednej strony chce z drugiej nie, wchodzić w nową relację. Nieustannie przypomina sobie o tej, którą już pozostawiła za sobą (jej chłopak Reed - także objęty programem ochrony, lecz wysłany w inne miejsce), a nie może do niej obecnie wrócić. W dziewczynie jest też nagląca potrzeba odreagowania wydarzeń, jakie ją spotkały, a było tego sporo: porzucenie przez ojca oraz uzależnienie od alkoholu i narkotyków jej matki... tak na początek.

"Niebezpieczne kłamstwa" to historia, która udowadnia smutną prawdę: cała odpowiedzialność zwala się tylko i wyłącznie na osoby o wysokim poczuciu odpowiedzialność, zaś dla całej reszty stosowana jest taryfa ulgowa. Jeśli dzieci zawalą, odpowiedzialność przechodzi na rodziców. Jeśli wpadnie młodsze rodzeństwo, a rodziców już nie ma, odpowiedzialność przypada na rodzeństwo starsze. Gdy na rodziców liczyć nie można, ich grzechy przejmują dzieci. Cała reszta nadal szaleje. Finał opowieści pokazuje też inne spojrzenie na losy bohaterów, bo znalazła się i tam próba odkupienia - choć nie wszyscy wkraczają na taką ścieżkę.

Bohaterka jako Stella jest bardzo niekonsekwentna i rozdarta w kwestii swoich spraw sercowych. Nie jest to zachowanie godne pochwały... aż do momentu kiedy z listów jej chłopaka Reeda (pisanych wcześniej, ale zatrzymanych jako wspomnienie na trudne chwile) wyłania się o wiele mniej romantyczny obraz niż można by zakładać na początku. W tym przypadku dwie udręczone dusze nie potrafiły sobie pomóc... Czy w innym tylko rozdaniu (Stella i Chet Falconer) zdołają?


"– Najpierw musisz znaleźć w sobie prawdziwą wiarę. A żeby znaleźć wiarę, trzeba mieć nadzieję.
– Nie chcę już dłużej żyć nadzieją.”

Co zapamiętam z tej powieści? Ciekawy sposób na wykorzystanie konta mailowego do komunikacji, którą trudno jest namierzyć (kasowanie kopii roboczych)...choć akurat w "Niebezpiecznych kłamstwach" był to tylko pomysł, którego nie wykorzystano. Liczyłam na schron przeciwburzowy jako miejsce akcji. Od chwili gdy usłyszałam, że w Nebrasce łatwo o spotkanie z tornadem (a takie wątki zawsze są ciekawe!), myślałam, że właśnie to planuje dla czytelników autorka. Co bardziej podnosi poziom napięcia niż problem, który trzeba rozwiązać, ale z naprzeciwka nadciąga niszcząca wszystko siła? Schron wykorzystano, ale niestety nie w takim schemacie... Choć zaprzeczyć się nie da, że akcja się w nim rozgrywająca, nie była na wysokim poziomie.

Nie bez powodu "kłamstwa" są tutaj w tytule książki. Finał zmienia obraz postrzegania całości historii. Dowiadujemy się, że nie tylko można skłamać policji, ale i służby strzegące porządku mogą coś zataić, bo kiedy chodzi o osoby bliskie, nie cofamy się już przed niczym. Tak właśnie wpadamy w "Niebezpieczne kłamstwa". Mijamy się z prawdą nie dla własnego bezpieczeństwa, ale tych których kochamy. Czy uda się dokonać rozrachunku sekretów i faktów by wyjść na prostą? Zakończenie jest dość otwarte - ale tylko dla pobocznych wątków, co zaś stało się z głównymi bohaterami na szczęście wiemy... lub też trafnie możemy się domyślać.
"Niebezpieczne kłamstwa" - Becca Fitzpatrick  Wydawnictwo: Otwarte / Moondrive    OPIS WYDAWCY   [OPOWIEŚĆ W JEDNYM TOMIE]                                                      Kategoria: Bez wątków paranormalnych
Stron: 424 (420 w formie elektronicznej)
Premiera zagraniczna: 10.11.2015
W kolejności: NR 17/2016/05/01 (450)
[ RECENZJA PRZEDPREMIEROWA ]
OCENA (w skrócie): To już kolejna powieści amerykańskiej autorki, na którą się skusiłam. Najbardziej przypomina inny thriller z jej kolekcji, czyli "Black Ice". Miejsce akcji jest zupełnie inne (tam środek zimy, tutaj środek lata), podobnie jak bohaterowie i rodząca się między nimi więź. Wspólny jest jednak schemat prowadzenia historii: dominuje napięcie i strach, a kiedy myślimy, że finał już przewidzieliśmy, autorka wykłada na stół wszystkie karty. Poznanych w trakcie lektury bohaterów musimy oceniać jeszcze raz, bo to, czego się dowiedzieliśmy, zmienia postrzeganie całości opowieści. Powieść młodzieżowa przy której szybko zleci czas, choć niestety pojawiają się tutaj drobne mankamenty fabuły.

PREMIERA: 18 MAJA 2016

poniedziałek, 2 maja 2016

W Morzu Ciekawostek - Nowi bohaterowie 20 plus

NOWI BOHATEROWIE: The Flash, Stitchers, Cheese in the Trap, Supergirl

Ile razy można przechadzać się licealnymi korytarzami... aż zacznie to nużyć? W liceum byliśmy tylko raz (chyba, że w koszmarach sennych - gdzie edukacja na tym poziomie czasem się przyśni), w serialach i książkach młodzieżowych zdaje się to być stałym miejscem akcji. Wyjątek stanowi sytuacja, w której historia rozgrywa się już w antyutopijnym świecie (The 100), gdzie liceum brak - lub szkoły zostały zamknięte ze względu na nachodzący kataklizm (Piąta Fala).

To jednak nie jedyne opcje. Możemy wybrać świat, w którym bohaterowie sami decydują już o swoim losie: nie potrzebują zezwolenia rodziców, nie mają nic zadane do domu, ogólnie na ile się tylko odważą - mogą iść gdzie chcą. Brzmi ciekawie? Witamy w świecie młodych dorosłych. Życie zdaje się dopiero rozkręcać na dobre, a odpowiedzialność spoczywa tylko na nas samych.

Może właśnie dlatego bohaterowie w tym wieku (kończący studia lub zaraz po studiach) coraz częściej stają w głównej obsadzie serialowych serii. O podniesieniu wieku bohaterów można troszkę mówić już jak o nowym trendzie. Znajdziemy go w serialowych adaptacjach książek (Shadowhunters, Pretty Little Liars) czy niezależnych produkcjach. To zjawisko ciekawe także w tym względzie, że wiek aktorów i postaci przez nich granych jest o wiele bardziej zbliżony niż kiedykolwiek wcześniej. Oto cztery propozycje seriali od początku skierowanych do tej właśnie widowni.

THE FLASH: W całych dwóch sezonach serialu od stacji CW do tej pory tylko jeden epizod rozgrywał się na szkolnych korytarzach.... a było to i tak w nocy, kiedy liceum pozostawało zamknięte. "The Flash" całkowicie kwalifikuje się do tej kategorii także ze względu na wiek bohaterów tzw. Team S.T.A.R. Labs: są to Barry Allen, Caitlin Snow i Cisco Ramon. Pomaganie w obniżeniu stopnia przestępczości to tylko część ich niezwykłej pracy. Za dnia wszyscy to naukowcy. Barry pracuje w policji, badając miejsca zbrodni (konkretnie jest to dziedzina forensic science). Caitlin to specjalista z dziedziny medycy, a Cisco całe dnie zajmuje fizyka. Ich praca już sama w sobie jest interesująca, lecz miała by miejsce tylko w laboratorium (jedynie Barry musi czasem wyjść zza biurka i osobiście udać się na miejsce zbrodni by zebrać materiał i porobić pomiary). Obecnie jest emitowany drugi sezon tego show, a dlaczego warto mieć ten serial na liście można poczytać TUTAJ.

STITCHERS: Produkcja w pierwszym swoim zamyśle miała opowiadać o grupie nerdów komputerowych, którzy opracowaliby program do rozwiązywania zbrodni... korzystając ze świata wirtualnego (źródło wywiadu). Byłaby to jednak kolejna opowieść o nastolatkach, a twórcy odnieśli wrażenie, że zbliżona tematycznie produkcja już powstała. Dlatego właśnie podnieśli wiek bohaterów, czyniąc z nastolatków młodych dorosłych (20-30 lat), i zabierając akcję ze świata wirtualnego do rzeczywistości. Troszkę z wirtualności jednak zostało, bo gdy Kirsten zostaje "wszyta" we wspomnienia zmarłych niedawno osób przenosi się w świat troszkę wirtualny... a po części z pogranicza snu. Więcej o zarysie fabuły pierwszego sezonu (obecnie sezon drugi w emisji) można poczytać w TYM Morzu Ciekawostek.

CHEESE IN THE TRAP: Drama z Korei to zaledwie jeden sezon serialu, ale tak popularny, że powstaje także kinowa wersja tej samej opowieści. Jej główni bohaterowie to studenci ostatniego roku studiów zarządzania, którzy walczą o jak najlepsze stopnie i szanse na staże w prestiżowych firmach. Ważny jest wniosek płynący z finałowego odcinka, w którym Hong dostrzega, że wzorce osobowości (jakie spotykała na studiach) powielają się potem w życiu dorosłym. Zanim jednak do tego dojdzie, rozegra się opowieść pełna intryg, złamanych obietnic i nadziei przemieszanej w różnym stopniu ze strachem. Wszystkie powody, dla których warto poświęcić czas na taką dramę, znajdziecie TU.

SUPERGIRL: Kuzynka Superman'a też pracuje w redakcji ... tylko jako asystencka właścicielki stacji medialnej. Codziennie biega do pracy, aż pewnego dnia na nowo używa swoich zdolności. Nie wystarczy jej już ukrywanie swoich zdolności, a jednocześnie nie porzuca swojej codziennej jakże nudnej pracy: umawianie spotkań, bieganiem z kawą i po przeróżne zamówienia. Pomysły nigdy nie są wystarczająco dobre, bo jakże mogłyby takie być... kiedy ma się taką szefową? Całość zarysu fabuły można przeczytać TUTAJ.

RAZEM: Oczywiście każdy z tych seriali, poza podobnym wiekiem bohaterów, opowiada zupełnie inną opowieść. The Flash to świat po wybuchu cząstek nieznanej materii, która tworzy anomalie w postaci paranormalnych zdolności. To także rzeczywistość, gdzie prędkość umożliwia podróż między wymiarami... a na innej Ziemi można spotkać nawet swojego sobowtóra. Podobnie jest z Supergirl (te dwa światy mają nawet swój odcinek typu crossover). Stitchers to o wiele większy nacisk na rozwikłanie spraw z pozoru nie do rozwiązania. To Kirsten, która wcześniej zamknięta na wszelkie emocje teraz (drugi sezon) zaczyna je odczuwać za jednym razem. Cheese in the Trap to troszkę NA, ale w żadnym wypadku takie, jakie znamy z książkowego nurtu. Bohaterowie choć mają swoje mroczne sekrety, posiadają także inne ujmujące cechy charakteru, które nie pozwalają ich tak łatwo i szybko skreślać.

INNA SKALA PROBLEMU: Podsumowując więc.... Nie ma zadań domowych... ale ileż jest papierkowej roboty w pracy - nawet jeśli praca sama w sobie jest niezwykle ciekawa, to papierzysk za całym procesem masa. Czy odpowiedzialność spoczywa tylko na młodych dorosłych? To niekoniecznie prawda. Z czasem przejmują oni odpowiedzialność za dobro i bezpieczeństwo rodziny, z której wyrośli. Tylko w "Stitchers" jest takie oderwanie, że każdy z bohaterów odseparowany jest od dysfunkcyjnych osób z rodzinnego grona... Przeszłość nie daje jednak o sobie nigdy tak łatwo zapomnieć.

JEST LUKA, JEST SZANSA: Jeśli spojrzeć na całość wszystkich seriali, to mamy taką lukę. Najczęściej akcja albo rozgrywa się w liceum albo dotyczy już ludzi dorosłych, którzy mają już rodziny czy też właśnie je zakładają. A przecież jest też ten decydujący czas pomiędzy, kiedy człowiek decyduje, co chce ze swoim życiem zrobić! I wbrew pozorom studia nie determinują jeszcze tej decyzji - one tylko dają wiedzę (teorię i podstawy), a gdzie uda się potem to wszystko wykorzystać i jak... to już zupełnie inna historia. W serialach mamy oczywiście bardziej wyszukane zawody, ale pamiętajmy, że akcja musi intrygować i wciągać.

TA SAMA, A INNA JUŻ PUBLICZNOŚĆ: Warto spojrzeć na wypowiedzi osób stojących za produkcjami przykładowo dla stacji ABC Family (obecnie FreeForm). Podkreślają oni w wywiadach fakt, że stacja ma wiernych fanów... a jednocześnie Ci fani dorastali z serialami aż stali się dorośli. Teraz potrzebują opowieści, która dojrzała także z nimi w czasie - której bohaterowie będą w podobnym wieku co widzowie. Fani zostawili już za sobą szkolne korytarze, teraz przeszli do następnej fazy... to samo muszą uczyć i serialowe światy.

Zauważyliście podobny trend w oglądanych przez siebie serialach? 
Może w czytanych książkach?  Jakie tytuły z tej kategorii polecacie?
Pamiętajcie: wiek bohaterów w przedziale 20-30 lat
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...