Szukaj w tym blogu/ wpisz tytuł, którego szukasz

sobota, 31 grudnia 2016

Podsumowanie roku 2016

"A czas trudnych chwil tylko doda sił"*

Zegary na całym świecie odmierzają brakujące minuty do nadejścia Nowego Roku, a praktycznie każdy w myślach robi podsumowania tego czasu, który kojarzyć się już na zawsze będzie z rokiem 2016. Osobiście zapamiętam tych kilka faktów (nie licząc masy wspomnień):

1. Po raz pierwszy na stałe poszłam do pracy (w szkole podstawowej) i nadal pracuję w tym zawodzie jako nauczyciel języka angielskiego.
2. Mimo iż pracuję nadal się sama uczę i przestawać nie mam zamiaru.
3. Rozpoczęłam wreszcie naukę języka hiszpańskiego (kursem wakacyjnym) i nadal ją kontynuuję.
4. Zabrałam się za doszlifowanie języka niemieckiego (który chcę doprowadzić do takiego poziomu biegłości jak angielski) i przygotowuję się do zdawania certyfikatu na C2 (najwyższy).
5. Zakochałam się w cudownym świecie dram koreańskich (LINK)
6. Przekonałam się, że chodząc na stałe do pracy wcale nie da się czytać tyle ile by człowiek chciał (ile czytało się na studiach)
7. Przeczytałam łącznie 50 książek i ich lista (tradycyjnie) wraz z kalendarzem miesięcy już dziś.

STYCZEŃ  (praca jako lektor)
01. "Pretty Little Liars. Tajemnice Ali" - Sara Shepard   [kontynuacja]
02. "Podaruj mi miłość. 12 świątecznych opowiadań" !    [w jednym tomie] [E]
03. "Podwieczność. Wieczna więź" - Brodi Ashton !!!     [kontynuacja]
04. "Baśnie Braci Grimm dla młodzieży i dla dorosłych. Bez cenzury" - Philip Pullman  [w jednym tomie]
05. "Jesteś zagadką" - Kendall Ryan   [początek serii]
06. "Girl Online" - Sugg Zoe    [początek serii]

LUTY (początek pracy w szkole publicznej - mój pierwszy semestr letni)
07. "Dzień 21" - Kass Morgan   [kontynuacja]
08. "Zanim się pojawiłeś" - Jojo Moyes !!   [początek serii]
09. "Nieskończoność" - Sherrilyn Kenyon    [początek serii]

MARZEC  (odkrycie dram koreańskich)
10. "W ramionach gwiazd" - Amie Kaufman, Meagan Spooner !!  [początek serii] [E]
11. "Biała róża" - Amy Ewing   [kontynuacja]
12. "Ugly Love" - Colleen Hoover   [w jednym tomie]
13. "Wo ist Sina?" - Angelika Bohn  [w jednym tomie]

KWIECIEŃ  (nadal trwa semestr)
14. "Chłopak, który stracił głowę" - John Corey Whaley   [w jednym tomie] [E]
15. "Pani Noc" - Cassandra Clare  !!!  [kontynuacja]

MAJ (przymiarka do wystawiania ocen)
16. "Niebezpieczne kłamstwa" - Becca Fitzpatrick   [w jednym tomie] [E]
17. "Nevermore. Otchłań" - Kelly Creagh    [finał serii]
18. "Mimo moich win" - Tarryn Fisher     [początek serii]

CZERWIEC  (koniec pierwszego semestru jako nauczyciel - początek wakacji)
19. "Silver. Pierwsza księga snów" - Kerstin Gier    [początek serii]
20. "Syrena" - Kiera Cass  !  [w jednym tomie]
21. "Korytarzem w mrok" - Lois Duncan !!  [w jednym tomie]
22. "Aż po grób" - Sara Shepard    [kontynuacja]
23. "Powrót na Wyspę Potępionych" - Melissa de La Cruz  [kontynuacja]
24. "Słodka zemsta" - Sara Shepard    [finał serii]
25. "Moje życie od teraz" - Jessica Verdi    [w jednym tomie]

LIPIEC (kurs wakacyjny hiszpański - start!)
26. "Luna. Początek lata" - Paco Jimenez   [w jednym tomie]
27. "Rywalki. Korona" - Kiera Cass    [finał serii]
28. "Róża północy" - Lucinda Riley    [w jednym tomie]
29. "Fobos" - Victor Dixen !! [początek serii]
30. "Never Never" - Colleen Hoover, Tarryn Fisher ! [w jednym tomie] [E]
31. "Origin" - Jennifer L. Armentrout  [kontynuacja]

SIERPIEŃ (przygotowania do nowego semestru w nowej szkole)
32. "Opposition" - Jennifer L. Armentrout  [finał serii]
33. "Między wierszami" - Tammara Webber  [początek serii]
34. "Chłopak na zastępstwo" - Kasie West !! [w jednym tomie]
35. "Złe dziewczyny nie umierają" - Katie Alender [początek serii]

WRZESIEŃ (początek roku szkolnego - mój pierwszy semestr zimowy)
36. "Przekonaj mnie, że to ty" - Anna Karpińska  [w jednym tomie]
37. "Nerve" - Jeanne Ryan   [w jednym tomie]

PAŹDZIERNIK (szkolenia metodyczne - trwa też już oficjalnie staż)
38. "Sein letzter Fall. Niemiecki Kryminał" - Sandra Meyer  [w jednym tomie]
39. "Silver. Druga księga snów" - Kerstin Gier   [kontynuacja]
40. "Żyj szybko, kochaj głęboko" - Samantha Young  [początek serii]

LISTOPAD  (początek nauki na kursie zorganizowanym do C2 - niemiecki)
41. "November 9" - Colleen Hoover ! [w jednym tomie]
42. "Harry Potter i Przeklęte Dziecko" - J.K. Rowling  [kontynuacja]
43. "Rubinowy krąg" - Richelle Mead ! [finał serii]

GRUDZIEŃ (pierwsza dłuższa chwila wolnego by coś doczytać)
44. "Zostaw mnie" - Gayle Forman  [w jednym tomie] [E]
45. "Mimo twoich łez" - Tarryn Fisher  [kontynuacja]
46. "Czarny klucz" - Amy Ewing !! [finał serii]
47. "Nie poddawaj się" - Rainbow Rowell ! [kontynuacja]
48. "Niemiecki. Flirts. Kryminał z ćwiczeniami" - Karina Rassek  [w jednym tomie]
49. "Gra o Juliana" - Adele Griffin  [w jednym tomie]
50. "W spojrzeniu wroga" - Amie Kaufman, Meagan Spooner !! [kontynuacja] [E]

Początek serii: 11                                                                  
Kontynuacja:  13                                                                    
Finał serii:  6                                                                    
Powieści w jednym tomie: 20                                          
Czytane jako e-book: 7
Nie bój się - nic ci nie zrobimy. Szczęśliwego Nowego Roku. Bo jesteśmy tacy cool :)
Wynik przeczytanych książek jest o wiele niższy niż w poprzednich latach, ale myślę, że coraz lepiej rozpracowuję dobrą organizację czasu.... jako pełnoetatowy pracownik a nie jako student dwóch kierunków - co wbrew pozorom o wiele łatwiej było zorganizować.


Ile Wam się udało w tym roku przeczytać? 
Miejmy nadzieję, że szczęśliwa siódemka będzie bardziej dla nas łaskawa
 - choć wdzięczni jesteśmy przecież za każdy kolejny rok :)


Obok nowych języków obcych polecam jako postanowienie noworoczne - dramy koreańskie TUTAJ  przeczytacie dlaczego warto :)

piątek, 30 grudnia 2016

Dlaczego warto zakochać się w dramach koreańskich?


Wszystko zaczęło się w marcu tego roku. To środek sezonu serialowego, w którym z całą pewnością jest co oglądać. Trwa przecież emisja "The Flash" i "Arrow", powraca "ONCE" po zimie i jest też sporo seriali rozpoczętych z początkiem roku (a wprowadzonych w okresie zwanym "hiatus" - szczególnie dłużącej się dla fanów przerwie). Po raz kolejny przeglądałam ciekawostki udostępniane na stronie BookGeek, gdzie znalazłam informacje o "pierwszym serialu w klimatach New Adult". Choć NA nie jest moim ulubionym gatunkiem, jego bohaterowie to najczęściej moja grupa wiekowa. Nie typ powieści jednak mnie przyciągnął, lecz jej lokalizacja. To przecież Azja - to kultura, którą pokochałam oglądając mangi i anime. Czy ta magia sprawdzi się także w wersji aktorskiej?

Odnalazłam więc wspominany tytuł -"Cheese in the Trap" - i rozpoczęłam seans, który zdetronizował oglądanie aktualnie seriale. Z dnia na dzień próbowałam wygospodarować jak najwięcej czasu, by starczyło go na więcej niż jeden odcinek tej serialowej opowieści. Miejscem akcji nie była Japonia czy też Chiny, ale nieznana mi do tej pory jakoś bardziej (poza ciekawostkami geograficznymi / historycznymi) Korea Południowa.

W gatunku znamy na całym świecie jako drama zakochałam się bez pamięci. Co ciekawe nie było to moje pierwsze podejście. Kiedyś oglądałam filmową (jak wtedy sądziłam) adaptację mangi i anime. Wersja aktorska w niczym uroku poznanej wcześniej opowieści dogonić nie mogła - była to zresztą produkcja japońska... a to zupełnie inna bajka niż dramy koreańskie (tajwańskie czy chińskie także zostają daleko w tyle).

Bardzo utalentowana aktorka, którą zobaczycie także w "Goblinie"
Mimo tak dobrego początku po "Cheese in the Trap" nie mogłam sobie znaleźć równie wciągającego tytułu do oglądania. Każda poznawana historia wydawała się nie aż tak dobra jak poprzednia. Dopiero w wakacje znowu zadziałał czar - przyciągnęła mnie na nowo opowieść "School 2015: Who Are You", a dzieła dopełniło wprowadzone właśnie do emocji "W - Two Worlds". Co ciekawe żadna z dram koreańskich z samego opisu mi się nie podobała, to dopiero kolejne odcinki (zwykle epizody 1-3) skraść potrafią serce... a magia nadal trwa.

To wstęp do podsumowania roku 2016, w którym zakochałam się w dramach koreańskich. Zanim przypomnę listę tytułów, które obok przeczytanych książek zapiszę w pamięci za ten rok, kilka ważnych powód - tych, dla których warto dać szansę gatunkowi, który podbił sera fanów na całym świecie - dramie koreańskiej.

#1 Powiew świeżości - Ileż to już razy, oglądając kolejne amerykańskie produkcje, mówimy sobie: "Dość! Przecież to już było tyle razy!" Twórcy wracają do tych samych wątków, w seriach prześledzić możemy podobny rozwój wydarzeń, a co za tym idzie... bez trudu przewidzieć można, co się wydarzy. Zgadnąć przebieg odcinka czy zakończenie? W dramach praktycznie niemożliwe! Widownia to nie tylko Korea - widownia to cały świat.

#2 Inny system wartości - Oszukiwać i mataczyć na potęgę. Im bardziej uda się, że coś ujdzie płazem, a inni nie dojdą prawdy - tym lepiej dla bohaterów. Wyrzuty sumienia? O jakim sumieniu mowa? Może co najwyżej na kilka odcinków, bo inaczej zaburzymy konstrukcję spodziewanego (choć częściowego) happy endu. Życiem należy się maksymalnie cieszyć, prawda? Żyj chwilą, nie zadręczaj się stałym myśleniem o konsekwencjach. W Korei (tej obecnej czy dawnych czasów) oczywiście nie brakuje zły charakterów, ale przeważa inny system wartości. Nie można zaznać szczęścia, jeśli sekret nie zostanie wyjawiony, co oznacza publiczne przyznanie się do winy i odpokutowanie za to, co się stało. To z pewnością do łatwych przeżyć to nie należy - lecz trzeba to zrobić na drodze do lepszej przyszłości.

Ukryte tożsamości to częsty i fajny wątek - ale zawsze wysoka cena za jego skrywanie
#3 Jeden odcinek trwa około godziny czasu a nawet ponad (lub zaledwie 10 minut) - Kto nie chciałby wydłużyć czasu trwania ulubionego serialu? Choć liczba odcinków dla serii jest mniejsza niż amerykańskie sezony (około 20 odcinków), to w wydłużonym czasie antenowym poznamy równie dużo historii. A jeśli mamy tylko chwilkę? Są też minidramy - czas trwanie jednego epizodu 10-15 minut.

#4 Na tydzień przypadają dwa odcinki - zazwyczaj emitowane dzień po dniu - Gdyby tak "ONCE" albo "The Flash" były dwa razy w tygodniu? I to dzień po dniu? To marzenie sprawdza się, kiedy ogląda się na bieżąco emitowane dramy. Prawdziwy cliffhanger na zakończenie epizodu? Jest szansa, że w tym samym tygodniu poznamy jeszcze rozwiązanie konfliktu!

#5 Wciągająca fabuła - Nawet jeśli wątek wydaje się być znany (zamiana miejsce przez podobnie wyglądające bohaterki), to jego realizacja będzie zupełnie inna niż to, do czego przywykliśmy w czytanych powieściach czy oglądanych serialach / filmach. Warto sprawdzić, czy damy się zaskoczyć!

#6 Niepowtarzalni bohaterowie - Wiele postaci po seansie dram koreańskich wejdzie z pewnością do grupy ulubionych aktorów czy bohaterów fikcyjnych. Trzeba będzie przyszykować osobną listę także na nowe OTP!

#7 Niezapomniana ścieżka dźwiękowa - Te utworzy (piosenki czy sama linia melodyczna) będzie Was prześladować. Ona sama opowiada już w sobie historię. Doskonale przypomina o tym, co było przed chwilą na ekranie.

#8 Czasami są to ekranizacje popularnych anime/ mang / webtoon'ów - Bez chwili wahania można stwierdzić, że wiele dram na podstawie innych już historii ma bardzo wysoki poziom. Ekranizacją mangi będzie "Let's Fight Ghost", a na podstawie webtoon'u powstała cudowna opowieść o dawnych czasach "Moonlight Drawn by Clouds" czy właśnie wspomniane na początku "Cheese in the Trap".


#9 Melodyjność języka koreańskiego - Kto kocha języki obce, ten zrozumie. Ten język po prostu śpiewa. Jeśli wydaje się, że japoński (pamiętany z anime) brzmi pięknie, to posłuchajcie tylko koreańskiego. Muzyka dla uszu i żadna kara, kiedy trzeba oglądać produkcje z napisami (przy większości aktualnie emitowanych przyda się znajomość angielskiego - to główny język tłumaczeń).

#10 Historia, tolerancja i otwartość na świat - Jakie były często wspominane czasy Goryeo i historia Korei? Jak wyglądały relacje dynastii rządzących tym małym krajem z wielkimi Chinami? By chcieć poznać świat dram koreańskich wystarczy spełnić jeden warunek: Być otwartym na świat i inne kultury. Kto już przekonał się do tej części Azji dzięki mandze czy anime, tylko rozszerzy swoje horyzonty. A kogo zawsze interesowała Azja, ma szansę lepiej jeszcze ją poznać.

Na podsumowanie KOLEJNOŚĆ oglądania dram w 2016 roku plus krótkie ich streszczenie (oraz jak teraz je oceniam, kiedy obejrzałam już troszkę więcej tych serialowych opowieści):

1. Cheese in the Trap [RECENZJA]   !!!
2. Who Are You: School 2015  [RECENZJA
3. Pinocchio  [RECENZJA
4. I Can Hear Your Voice  [RECENZJA]   !!
5. Let's Fight Ghost  [RECENZJA
6. W - Two Worlds  [RECENZJA]  !!!!
7. Healer  [RECENZJA !!!
8. Moonlight Drawn by Clouds [RECENZJA]   !!!!
9. The K2  [RECENZJA
10. Mask - Drama, której jeszcze nie recenzowałam. Więcej o niej w przyszłym już roku. W skrócie jednak powiem, że to historia zamiany tożsamości i podszywania się pod inną osobę w celu zdobycia fortuny. To opowieść o tym, czy gdybyśmy mieli pełno upragnionych pieniędzy, wszystko naprawdę uległo by trwałej i natychmiastowej poprawie na lepsze.


Mam nadzieję, że ktoś z Was równie mocno pokocha świat koreańskich dram. Zdecydowanie warto! Z aktualnie emitowanych tytułów serce z całą pewnością skraść może pewien "Goblin". O tym tytule już w 2017 roku :)

wtorek, 27 grudnia 2016

"Jedynie cień strachu"

"W tej kluczowej chwili"

Violet mogłaby być jedną z wielu surogatek zmuszonych by służyć arystokracji: poświęcić swoje ciało, a w konsekwencji nawet i życie. Spędzać dni w otoczeniu niezmiernego piękna i bogactwa, wiedząc iż każdy dzień dobijałby jej duszę. Mogłaby stać się też tą z poddanych Klejnotu, która nie zgodzi się na taki los. I tak właśnie rozpoczyna się ostatnia faza rewolucji pod wypalonym znakiem Czarnego Klucza.

ZA MURAMI SAMOTNEGO MIASTA: Lektura trzech tomów powieści amerykańskiej pisarki Amy Ewing może sprawiać wrażenie, że w dalekiej (antyutopijnej) przyszłości historia zatoczy koło. Władzę znów sprawować będzie arystokracja i długo uginać się będą pod jej rządami wszyscy niższej urodzeni. Specjalna technologia nie wyróżnia tych czasów, robi to za to obecność nadnaturalnych zdolności pewnej grupy kobiet: mogą one przyśpieszać wzrost, zmieniać kolor czy kształt przedmiotów. Co najważniejsze mogą też donosić ciążę dla arystokratek, które bez ich udziału nie miałyby szans na potomstwo czy też dziedzica dla swojej władzy. Zmiana fizycznych cech przedmiotów lub też ludzkiego wyglądu to tylko stłumiona forma daru, który pozwala łączyć się z żywiołami, a w konsekwencji burzyć i mury. To właśnie główna część roli Violet w nadchodzącym przewrocie.

CENA REWOLUCJI: W finałowym tomie trylogii - "Czarnym Kluczu" - od początku mamy wgląd do plan rewolucji, która obalić ma wielkie mury Samotnego Miasta i zdobyć Klejnot, gdzie mieszka arystokracja. Pozostałe kręgi jedynego miasta na wyspie: Bagno, Dym, Farma a nawet Bank dość już mają życia pod stałym uciskiem arystokracji. Chcą udowodnić, że każde życie ma znaczenie - także takie należące do towarzysza czy surogatki. I nie jest to życie poświęcone tylko po to by służyć rozrywce panujących.

DAWNY BLASK KLEJNOTU: Dawna pani Violet - Hrabina Jeziora - nadal przetrzymuje jej młodszą siostrę Hazel. Chcąc ukryć zniknięcie swojej surogatki uknuła kolejny plan, który zapewnić ma jej miejsce obok Hierarchy - władcy miasta. Inne młode surogatki, które Violet trenowała w Białej Róży (tajnym schronieniu), także wkrótce staną do walki. Szybko przyjdzie zadać sobie pytanie: Czy warto jest poświęcić wszystko by stworzyć lepszy świat? Czy cena za życie rodziny i bliskich nie przeważy w ostatecznym rozrachunku?  Czy wzniesione w tak dawnych czasach mury da się obalić - zarówno te fizycznie istniejące jak i dzielące mieszkańców Samotnego Miasta? I kto zapłaci za to najwyższą cenę?

W FINAŁOWYM TOMIE: O wiele przyjemniej czytało mi się ten ostatni tom serii niż dwie poprzednie części w trylogii. Jak dojrzewa plan rewolucji tak samo dorasta i Violet. Choć nadal zdarzają jej się błędy i nieprzemyślane decyzje, to już zupełnie inna bohaterka. Lepiej rozumiemy wyjątkowość relacji Asha (dawnego Towarzysza) i Violet (byłej Surogatki), przez co i opowieść zyskuje. Spodziewany przewrót to dopiero ostatnie rozdziały książki. Wcześniej czytelnik ponownie odwiedzi Dom Jeziora, gdzie wszystko się zaczęło. Ścisły finał jest dość konkretny, choć tak jak w wielu antyutopijnych seriach nie wiemy dokładnie, czy z dłuższej perspektywy działania bohaterów przyniosły zmiany na lepsze. Nie o tym są jednak te futurystyczne opowieści, lecz o prowadzeniu walki o lepszą przyszłość. I w przypadku "Czarnego Klucza" była to dość krwawo opłacona cena wolności. W pamięci pozostaje finałowa scena na szczycie ostatnich z murów otaczających wyspę Samotnego Miasta.

PODOBIEŃSTWA: Coraz więcej jest antyutopijnych serii, w których znów panuje monarchia lub władzę sprawuje krąg arystokracji. Tak jest w "Czerwonej Królowej", gdzie dodatkowo w grę wchodzą i umiejętności władania żywiołami. Trylogia Samotnego Miasta wykazuje również pewne podobieństwo do serii Libby Bray. Klif jest troszkę jak magiczny wymiar, do którego przenoszą się uczennice akademii w trylogii Magicznego Kręgu. Także dla fanów tamtej serii twórczość Amy Ewing powinna być ciekawą propozycją. Poza tym odnajdą się tu również czytelnicy Rywalek.

"Czarny klucz" - Amy Ewing
TRYLOGIA: III tom
Wydawnictwo: Jaguar
W kategorii: Antyutopijne / zdolność paranormalne
Stron: 320
Forma: Takie samo wydanie jak w przypadku Rywalek, szczęśliwie zachowano piękne okładki oryginału
W kolejności: NR 46/2016/12/03 (480)
W SKRÓCIE: Wydana w październiku i niedługo potem dostępna już w polskim przekładzie powieść to udany finał dla całości serii. Autorka wreszcie miała szansę pokazać potencjał tej historii, której wizji nie zakłócały już trudne do wyjaśnienia poczynania głównej bohaterki. Mało było tu zbędnych scen, a trzeci tom trylogii mógł dowieść, jak ciekawą wizją było Samotne Miasto z jego niezwykłą przeszłością jak i walką o przyszłość.

Trylogia Samotnego Miasta obejmuje trzy tomy:
1. Klejnot    2. Biała Róża     3. Czarny Klucz

Cieszę się niezwykle z ukończenia tej serii. 
Udało się Wam w tym roku poznać twórczość Amy Ewing?
A może ukończyliście w 2016 jakieś inne ciekawe serie?

poniedziałek, 26 grudnia 2016

"Mimo Twoich łez"

"Prędzej umrzesz z miłości, niż będziesz nią żył."

Leah Smith uważa, że wygrała. To Olivia Kaspen przegrała, a główna nagroda - w postaci Caleba Drake'a - przypadła w udziale rudowłosej piękności. Teraz przyjdzie jej żyć w małżeństwie, do którego przywiązała męża poprzez zajście w ciążę. To obietnica rodziny miała scementować ten związek. Czy tak się stanie? Jaka jest cena utrzymania przy sobie tego, co ukradło się kiedyś komuś innemu?

"Mimo twoich łez", w oryginale "Dirty red", to drugi tom serii o niezwykle zagmatwanym trójkącie miłosny. Według zasady, że na wojnie i w miłości wszystkie chwyty są dozwolone, Olivia i Leah rywalizowały o serce Caleba. Nieczystych zagrywek było co niemiara - także ze strony pana Drake'a. W grę wchodziła masła kłamstw, pozorowanie amnezji oraz długotrwałe unikanie prawdy. Caleb chciał powrotu do czasu swojej pierwszej prawdziwej miłości. Pozorowana utrata wspomnień miała mu zapewnić świeży start dla niego i spotkanej ponownie Olivii. Od czasów studiów w historię została wplątana także Leah, która za nic Caleba odebrać sobie nie zamierzała dać. I cel swój osiągnęła. Tom drugi pisany jest właśnie z jej perspektywy - punktu widzenia czarnego charakteru tej opowieści.

"Wolę obejść prawdę i znaleźć kłamstwo, w którym mogę żyć. 
To właśnie nazywam kompromisem."

Może właśnie fakt, że to negatywna postać opisywać będzie swoją perspektywę wydarzeń, tak motywował do dalej lektury tej serii. Leah urodziła dziecko, którego mieć nie chciała, a poprzez które to znalazła sposób na zatrzymanie przy sobie miłości swojego życia. Teraz mierzy się z trudami macierzyństwa, którego nie wyczekiwała. Czy Caleb szybko przejrzy jej kłamstwa? A może to ona odkryje wreszcie prawdziwy przebieg przebytej przez męża amnezji?

"[...] powiedział mi, że miłość jest pragnieniem, a pragnienie pustką."

Drugi tom serii to obserwowanie wydarzeń z dwóch perspektyw: akcji teraźniejszości oraz tego, jak doszło do procesu Leah. Poznajemy kulisy jej spotkania z Calebem, sekrety z przeszłości i powody dla których dziewczyna nie znajdowała szacunku w rodzinnym domu. Czytelnik może spróbować wysnuć hipotezy, dlaczego Leah zachowywała się w taki sposób. Może też spróbować zgadnąć, jaki będzie finał tej trylogii, który poznamy już z perspektywy Caleba - premiera w styczniu.

"Mimo twoich łez" - Tarryn Fisher
TRYLOGIA: II tom
Wydawnictwo: Otwarte
W kategorii: New Adult, Bez wątków paranormalych
Stron: 317
W SKRÓCIE: Powieść pisana przyjemnym stylem, przy którym bardzo szybko mija czas na lekturze tej niestandardowej historii. Jak to jest, kiedy to czarny charakter serii opowiada o swoich uczuciach? Czy będzie mieć wystarczająco do powiedzenia by usprawiedliwić swoje czyny? A może w tym trójkącie miłosny wszyscy mają coś na sumieniu?

Trylogia obejmuje:
1. Mimo moich win    2. Mimo twoich łez    3. Mimo naszych kłamstw (premiera 11.01.2017)

Znacie historię Olivii, Leah i Caleba? Jaki zwiastujecie dla nich finał?

sobota, 24 grudnia 2016

Merry Christmas & Feliz Navidad (Stosik)


To już ta noc! Zawitały Święta i o wszystkim, co było złe, już się nie pamięta. To wyjątkowy czas, który spędzamy w towarzystwie bliskich osób. To także taki czas, kiedy powinniśmy znaleźć dłużą chwilę na odpoczynek i zregenerowanie sił. Książkoholicy będą próbowali poprawić swój roczny wynik czytelniczy - ja również (jak co roku) do tej grupy należę. Tym bardziej, że lektur wyśmienitych nie brakuje!

Oto jak prezentuje się ten świąteczny stosik:

Do recenzji: 

"Czarny klucz" Amy Ewing - Już przeczytany finał serii i zdecydowanie także najlepszy jej tom. Autorka rozkręciła potencjał historii jak i bohaterów. Recenzja jeszcze w tym roku.
"Naznaczeni śmiercią" Veronica Roth - Premiera światowa w styczniu i w Polsce tak samo! Znana mi autorka, której kolejną wizję antyutopijnej przyszłości tym razem poznamy. Początek i koncepcja świata bardzo powinna spodobać się fanom Gwiezdnych Wojen.

Zakup własny (po promocji):

"Kod gorączki" James Dashner - Znana i lubiana seria, a do tego tak długo wyczekiwany do niej prequel. Jak zaczęła się kariera bohaterów w organizacji DRESZCZ? Jak zaprojektowano i zbudowano labirynt? Odpowiedzi powinny znajdować się w tej właśnie uzupełniającej trylogię części.
"Szóstka Wron" Leigh Bardugo - Pięknie wydany tytuł do uniwersum znanego z Trylogii Grisza. Jako iż tamta seria skradła moje czytelnicze serce i ten tom musiałam zakupić. Wydanie wygląda jakby miało czarne strony. Tajemniczo się prezentuje i ciekawa jestem, jaką historię zwiastuje tym razem.
"Samotność odległych gwiazd" Kate Ling - Antyutopia w kosmosie, czyli taka tematyka jakiej nie potrafię sobie odmówić. Zakupiona taniej przy okazji zakupów w Tesco (rabat przez bony).
"Skaza" Cecelia Ahern - Czytałam już kilka powieści tej autorki, tym bardziej ciekawi mnie, jak poradzi sobie w takiej antyutopijnej wersji. Co ciekawego zaproponuje? Zakupiona także w Tesco, a rabat uzyskany przez bony.
"Wszystko to, co wyjątkowe" Matthew Quick - Znam już inne powieści tego autora i nie miałam tej książki na swojej liście do zakupu, ale była taniej w Biedronce... Dodatkowo zaciekawił mnie wątek tego, jak jedna lektura będzie mocno wpływać na życie bohaterki.
"Chłopak z sąsiedztwa" Kasie West - Pozytywne wspomnienia po poprzedniej powieści tej autorki, jest więc inwestycja i w kolejny tytuł.
"Nie poddawaj się" Rainbow Rowell - Tytuł, który właśnie doczytuję. To spory dodatek do świata zaprezentowanego w powieści "Fangirl" - świata, który wygląda jak fanfiction serii o Harry'm Potterze. Recenzja jeszcze w tym roku.
"Jeździec miedziany" Paullina Simons - Trzy tomy w pakcie za 39,99... Któż by się nie skusił? Tom pierwszy zaczęłam czytać przed spotkaniem z autorką, ale nie udało się wówczas doczytać go na czas. Teraz pojawiła się okazja by lekturę nadrobić.
"Tatiana i Aleksander" Paullina Simons - Tom drugi trylogii. W tytule imiona głównej pary bohaterów.
"Ogród Letni" Paullina Simons - Finał historii.

Lektury typowo "mikołajowe" to: trylogia Jeźdźca Miedzianego, Samotność odległych gwiazd czy nowa powieść Veronici Roth. Reszta została zgromadzona o wiele wcześniej - w tym roku jakoś mało było promocji przedświątecznych, więcej za to wyprzedaży jesiennych.

Jako iż w tym roku rozpoczęłam naukę języka hiszpańskiego, wreszcie mogę cieszyć się zrozumieniem bardzo znanej kolędy. Część anglojęzyczna była znana, teraz wiadomo już wszystko - także w tym roku życzenia jak w słowach piosenki:

Szczęśliwych Świąt Bożego Narodzenia, a szczęścia i pomyślności w Nowym Roku jeszcze będziemy sobie życzyć :)

P.S.: Z jakimi książkami / kolędami Wy spędzacie te Święta?

wtorek, 20 grudnia 2016

"Oddaj mi ten sen"

"- Wszystko w porządku?
- Tak [...] Robimy zapasy węglowodanów i czekamy na kolejny etap szaleństwa."

Magia przywracała już życie, ale i odbierała zmysły. Czy i tym razem bohaterowie żyjący na pograniczu światów zdołają nagiąć ją do swojej woli i przetrwać? Czy czekać na nich może jakiś rodzaj szczęśliwego zakończenia? Pisane jest im wygrać, przegrać... a może sami zdefiniują swą przyszłość?

Jill zostaje porwana i nawet połączenie o sile pocałunku cienia i mocy ducha nie jest w stanie pomóc w odnalezieniu dziewczyny. Zostają wezwane wszystkie możliwe formy wsparcia, powątpiewać zaczyna się też coraz to bardziej w zawarte porozumienia. Czy to zemsta alchemików za udzielenie schronienia ich zbiegłej członkini? Cóż złego może być w próbie destabilizacji świata moroji (wampirów czystej krwi), dampirów (domieszka krwi ludzkiej) i strzyg (kompletnie oszalałej wersji obu), jeśli wierzy się, że od początku do końca jest on zły? Sydney Sage i Adrian Ivashkov ponownie stają do walki: o miłość, wolność i poczucie bezpieczeństwa. Trop wiodący do odnalezienia zaginionej księżniczki to także ślad zgubnej magii.

"Ale nie mnie to oceniać. Każdy z nas toczy swoją bitwę najlepiej, jak potrafi."

Kroniki Krwi to sześć tomów, które stanowią sequel do serii Akademia Wampirów. Można rozpocząć lekturę od tej części historii, ale trudno będzie docenić udział bohaterów poprzedniej (głównej) sagi - szczególnie, że właśnie w części finałowej jest on spory. Pojawiają się bezpośrednio najważniejsze postacie "Akademii": Lissa Dragomir, Rose Hathaway czy Dimitri Belikov.

W "Rubinowym Kręgu" stanowią oni jedynie siły wsparcia. Ta opowieść należy już do innych bohaterów. Teraz to Sydney Sage i Adrian Ivashkov ponownie wstrząsnęli znanym światem, odkrywając kolejne tajemnice spisków przeróżnych organizacji - nade wszystko zaś knowań alchemików.

Richelle Mead nie powiedziała też jeszcze ostatniego słowa na temat tego magicznego świata i zapowiada powrót do jego granic: "Dziękuję, że byliście razem ze mną i chociaż na razie następuje przerwa - nie martwcie się. Myślę, że jeszcze się spotkamy z bohaterami tej serii." Nie wiadomo tylko kiedy ani też w jakiej formie to nastąpi. Kto mógłby być nowym bohaterem głównym? W przypadku "Kronik krwi" Sydney Sage była wyrazistą postacią poprzedniej serii, w dodatku pozostawała człowiekiem, co stanowiło kontrast dla innych bohaterów. Adrian Ivashkov zaś był wątkiem niedopowiedzianym, który stanowił wcześniej jedynie tło dla relacji Rose Hathaway i Dimitra Belikova.

W "Kronikach Krwi" Sydney Sage i Adrian Ivashkov byli dla mnie jedną z najbardziej wyrazistych par aktualnie wydawanych serii, które śledziłam. Prawdziwy OTP. Czar trwał najsilniej przez kilka pierwszych tomów, dalej było już widać jedynie jego przebłyski... choć przecież relacja bohaterów zostaje związana przyrzeczeniem oficjalnej przysięgi. Szczególnie w "Rubinowym Kręgu" widać, że losy pary jako małżeństwa do łatwych wcale nie należą, a na drodze pojawia się więcej przeszkód niż sprzymierzeńców gotowych pomóc młodej parze.

"- Ona tego nie rozumie.
- Musi [...] Potrzebuję jej zrozumienia i wsparcia. Bez niej będę zgubiony."

Jak na tle całości prezentuje się "Rubinowy Krąg" - zwłaszcza, że to już finał tej serii? Można odnieść wrażenie, że Richelle Mead chciała jak najwięcej postaci i wątków przypomnieć w tym tomie. Swoją rolę ma więc i Marcus, znów znajdziemy się w obozie Wojowników Światła, czarownice ponownie zjednoczą się w kręgu, na chwilę wpadniemy do osady dampirów oraz pobędziemy przez moment na królewskim dworze. Na finał pozostaje zaś Palm Springs. To wszystko lista lokalizacji, w którym bohaterowie znajdowali się (w kłopotach przeważnie) w tomach poprzednich. Stąd także i takie obszerne przypomnienie postaci głównej serii - "Akademii".

Finał w "Rubinowym Kręgu" nie wywołał u mnie takich emocji jak chociażby pierwsze trzy tomy "Kronik Krwi". Nie mogę jednak powiedzieć, że przez to całą serię wspominać będę mniej pozytywnie. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że pomysł na początek relacji Sydney i Adriana Ivashkov'ów był o wiele lepszy niż późniejsze poprowadzenie tego wątku. Historia Rose i Dimitria trzymała w napięciu do ostatnich rozdziałów finałowej części. Niezaprzeczalnie losy alchemiczki i dampira też miały taki potencjał.

Skoro to finał sequela, to kiedy rozpocząć można lekturę? Powinno poznać się "Akademię Wampirów", która liczy sobie sześć tomów. Tam Adrian to zupełnie inna osoba, podobnie jak Sydney. Tamtych dwojga nic połączyć by nie mogło. Zmieniły ich dopiero "Kroniki Krwi" zamykające losy bohaterów także w sześciu częściach:

4. Serce w Płomieniach   5. Srebrne Cienie    6. Rubinowy Krąg

Na kolejne tomy Kronik Krwi czy też wcześniej Akademii Wampirów zawsze przychodziło fanom trochę poczekać. "Rubinowy Krąg" zadebiutował w Stanach na początku lutego 2015 roku by dopiero ponad rok później ukazać się w Polsce (październik 2016). To oczekiwanie łączyło czytelników już od czasu publikacji "Akademii Wampirów". I razem czekać pewnie będziemy i na kolejne części.

"Rubinowy krąg" - Richelle Mead
Seria: tom VI i ostatni
Prequel do serii: Akademia Wampirów
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
W kategorii: Magia / Alchemicy / Moroje, dampiry i strzygi
Stron: 335
W kolejności: NR 43/2016/11/03 (477)
Dodatki: Premiery kolejnych tomów "Kronik" poprzedzały zwiastuny prezentujące fragmenty nadchodzącej serii.


Macie jakiś pomysł na to, kto mógłby stać się bohaterem kolejnej serii? To ktoś, kogo już znamy? A może będzie to zupełnie nowa postać?

czwartek, 8 grudnia 2016

"I twym wiernym echem"

" - Hogwart jest taki wielki.
- Wielki. Cudowny. Pełen żarcia. Oddałbym wszystko, żeby tam wrócić."

Przeczytać i usłyszeć można wiele pozytywnych jak i negatywnych opinii o oficjalnej kontynuacji losów sagi, która miała wpływ na pokolenia. O tym, jaka to będzie lektura, przekonać się trzeba już samemu. Właśnie z tego powodu fani przygód Harry'ego Pottera na całym świecie z odwagą godną mieszkańców Griffindoru sięgneli po pierwsze wydanie scenariusza sztuki o tytule "Harry Potter i Przeklęte Dziecko". Jaki świat (swojej ukochanej serii) zastali po latach?

Dramaty kojarzą się z prostą lekturą. Jej przeczytanie nie zajmuje dużo czasu, skupić się jedynie trzeba na przesłaniu, jakie znajdzie się w dialogach. Tak jednak dzieje się u antycznych mistrzów czy Szekspira, nie za często zaś w tych współcześnie pisanych sztukach. Nawet więc jeśli czytając "Edypa" czy "Antygonę", gdzie ożywała mitologia w losach spotkanych bohaterów, można poczuć się było jak na seansie bardzo dobrego filmu akcji, tak zupełnie nie odczuwa się tego w trakcie lektury "Przeklętego Dziecka" (choć jak na ironię ten tytuł dla Edypa byłby akurat dość trafny).

"Harry Potter i Przeklęte Dziecko" stanowi o wiele bardziej opowieść o dzieciach znanych bohaterów niż pokazanie dalszych losów głównych postaci. Harry pracuje w Ministerstwie (jako Szef Departamentu Przestrzegania Praw Czarodziejów), ale za dużo o pracy aurora (o której to marzył) się z tej sztuki nie dowiemy. Wiemy jedynie to, jak poczucie winy prześladuje bohatera, który odczuwa coraz bardziej ciężar tego, ile osób poświęciło swoje życie by po raz kolejny zatrzymać Czarnego Pana. Widmo powrotu sił ciemności znów rozciąga się nad czarodziejskim światem, od kiedy pojawiają się pogłoski o niewłaściwym użyciu zmieniacza czasu oraz niepotwierdzonych plotkach o dziedzicach czarnej magii.

" - Co ty tu... Co pani profesor tu robi?
- Nauczam, choć nie wiem, za jakie grzechy. A co ty tu robisz? Mam nadzieję, że się uczysz."

Albus Severus Potter i Scorpius Malfoy to główni sprawy zamieszania w świecie czarodziejów. Syn Pottera, który trafia do Slytherinu. Zawarcie przyjaźni z potomkiem Malfoya tylko dolewa tu oliwy do ognia. I o tym właśnie będzie ta opowieść. Oczywiście, że nie o komplikowaniu skomplikowanych już spraw (choć o tym częściowo także), lecz o sile przyjaźni na przekór wszystkiemu. W tle problemy z niewychowywaniem dzieci, gdyż nie wszyscy potomkowie cieszą się z życia w cieniu sławy Potterów (Harry nie miał rodziców, wujostwo miał okropne, więc troszkę można było to przewidzieć).

Pierwsze wydanie scenariusza podzielone jest na dwie części sprawiając, że sztuka posiada łącznie cztery akty. Historia ograniczona jest jednak mocno przez ramy sztuki teatralnej: zasada jedności miejsca, czasu i akcji. Choć czas tutaj akurat się zmienia i przeskakuje (występuje wręcz wątek podróży w czasie), to liczba lokalizacji została znacznie ograniczona. Nie jestem pewna, czy poprawiłaby się znaczenie jakoś lektury, gdyby miała ona formę powieści. Chodzi przecież o przekaz historii, bohaterów i akcję, a mniej o formę, w jakiej zostaje to wszystko przedstawione.

Czasem to w zupełnie innym serialu znaleźć można kontynuację...
Zawsze uważałam tom czwarty przygód młodego czarodzieja za najlepszą część ze wszystkich. Moja pierwsza trójka to przecież: Czara Ognia (tom IV), Komnata Tajemnic (tom II) i Książę Półkrwi (tom VI). Mile więc byłam zaskoczona, kiedy okazało się, że bohaterowie postanawiają cofnąć się w czasie do kolejnych zadań Turnieju Trójmagicznego. Syn Pottera i potomek Malfoya chcą zmienić przeszłość by ocalić jedną z osób, która straciła życie z powodu zemsty Czarnego Pana na Chłopcu, Który Przeżył. W konsekwencji powodują niepokój nie tylko w teraźniejszości, lecz znajdą się także u progu stworzenia alternatywnych linii czasu (fani serii The Flash wiedzą coś o tym, szczególnie iż sporo tam odniesień do tej akurat sagi).

Co ciekawe z dodatkowych informacji (to scenariusz sztuki, więc i typowo teatralne dodatki są) dowiadujemy się wiele o obsadzie. Trudno przychodzi wyobrazić sobie, że ta sama osoba grała Dudley'a co Wiktora Kruma. Według tej samej zasady Cedrik Diggory to także James Potter, Jęcząca Marta będzie Lily Potter, a Ciotka Petunia przemieni się w Panią Hooch i... Dolores Umbridge. Wiem, że charakteryzacja to prawie jak magia, jeśli się sztuki jednak nie ogląda (a czyta tylko scenariusz), trudno to sobie wyobrazić.

"Harry Potter i Przeklęte Dziecko" to ciekawy dodatek do serii spisany na zasadzie tworzenia historia niczym w grze "co by było, gdyby...". Co by było, gdyby dzieci dawnych wrogów zostały przyjaciółmi? Co by było, gdyby końca Voldemorta nie wyznaczała ostatnia znana nam bitwa? Co by było, gdyby jeden z Potterów trafił do Slytherinu? Słuszne są opinie, że fabuła tego scenariusza przypomina przebieg tego, na co wpadali twórcy opowiadań fanfiction. "Przeklęte Dziecko" to ciekawy dodatek do serii, jednocześnie stanowi jednak za mało świata HP by stać się oficjalną częścią ósmą sagi, którą zaakceptować mogliby jej fani. Powtarzanie trików znanych z poprzednich tomów to troszkę za mało. Świat magii jest teraz już w rękach fanów i coś mi się wydaje, że o wiele chętnie zwrócą się oni w kierunku opowiadanego właśnie na ekranach kin prequela ("Fantastyczne Zwierzęta i jak je znaleźć" - więcej ciekawostek o kolejnych częściach filmów TUTAJ).

"Harry Potter i Przeklęte Dziecko" - Joanne Kathleen Rowling i inni
Seria: oficjalna kontynuacja serii o Harry'm Potterze
Forma: sztuka
W kategorii: Magia
Stron: 366
NR 42/2016/11/02 (476)

Czytaliście już oficjalną kontynuację losów Harry'ego Pottera? Jak Wasze wrażenia z tej lektury?

niedziela, 4 grudnia 2016

Zostaw mnie, Gayle Forman


Wiecznie coś do zrobienia. Obowiązki, które nie dają o sobie zapomnieć. Zobowiązania, do których się dziwnym trafem przypisaliśmy. Hobby i pasje, które odchodzą każdego dnia po trochu, jeśli ich nie praktykujemy. I marzenia, które tylko marzeniami pozostały. Jeśli tak wygląda życie ludzi pracujących, posiadających rodzinę i jakby nie posiadających już swojego starego życia, to dlaczego by się z tego wszystkiego nie wypisać? Czemu nie zrobić sobie przerwy, gdy w tym codziennym biegu z dnia na dzień bez wytchnienia zwyczajnie nie starcza już sił? I czy można coś w ogóle z tym zrobić?

Maribeth Klein tworzy kolejne listy celów do osiągnięcia spośród codziennych zadań do wykonania. Proza życia zastąpiła na stałe realizację dawnych marzeń, które kiedyś okupowały szczyty tychże list wraz z wszelkimi korkami, jakie trzeba było podjąć by sny te ziścić. Teraz skrupulatnie robione listy to tylko powód dla którego większość obowiązków spada właśnie na nią. I choć w robieniu tego rodzaju list nie ma nic złego, to czy zawsze umieszczane na nich rzeczy są  dla nas dobre? Przyjdzie czas, gdy Maribeth rozpaczliwie pomyśleć będzie musiała tylko o sobie by przetrwać.

Odejście od starego życia, a właściwie to ucieczka, nie wydaje się być dobrym rozwiązaniem dla żadnej ze stron. To budzący wątpliwości krok ku wolności, jeśli zostawiło się dwoje małych dzieci, męża, rodzinę, przyjaciół i pracę. Posiadanie tego wszystkie traciło jednak i tak na swojej wartości, gdy dusiło bohaterkę i powodowało, że nie potrafiła wrócić do zdrowia. Dla Maribeth jej serce na moment stanęło i zaczęło na nowo dalej uderzać w rytm innego już życia. Dla całej reszty nic się nie zmieniło, bo trudno zauważyć jest zmianę, która nas samych nie dotyczy.

Maribeth Klein rozpoczyna opowieść z jaką zidentyfikować mogłoby się wielu. Tak oto radość życia umyka gdzieś między palcami, a pozostają tylko ciągnące się w nieskończoność listy spraw do załatwienia. Między pracą a rodziną nie pozostaje miejsca na rzeczy takie jak rozwój pasji, nowe hobby czy choćby dłuższą wolną chwilę na odpoczynek. Niestety gdzieś w tej codziennej krzątaninie zaniedbane zostają kwestie zdrowia, a sygnały ostrzegawcze zignorowane. I choć cała sprawa kończy się szczęśliwie, a pomoc przychodzi na czas, to może właśnie przez to cała reszta uważa, że nic się nie stało. To jednak serce nikogo innego tylko Maribeth przestało na moment być i to do niej należy decyzja, jak utraconą równowagę odzyskać. Młoda matka i żona decyduje się na kontrowersyjny wybór, który prosto da się streścić w dwóch słowach tytułu: "Zostaw mnie".

Najnowsza powieść amerykańskiej pisarki Gayle Forman (opublikowana w 2016 roku) to w przeciwieństwie do jej poprzednich książek ("Jeśli zostanę", "Wróć, jeśli pamiętasz", "Byłam tu" czy "Ten jeden dzień") powieść skierowana do dorosłych a już nie młodzieży. Tytuł "Zostaw mnie" to jasny i bezpośredni przekaz, nie pozostawiający żadnych już wątpliwości. Jakie nowe życie ułoży sobie Maribeth i kiedy zdecyduje, że jest gotowa wrócić? Czy będzie miała do czego wracać, po tak niespodziewanym odejściu? Autorka zawsze podejmuje się tematów trudnych: był już niespodziewany wypadek z przejściem na drugą stronę, niewyjaśnione odebranie sobie życia, wreszcie nagłe porzucenie. Tym razem tematem głównym jest to, o czym czasem usłyszeć można w wiadomościach: osoba wychodzi z domu pewnego dnia i znika. Rodzina nie widzi powodu, a podejrzewa najgorsze. Jaki może być jeszcze scenariusz takich historii?

Jedno pozostaje pewne: Gayle Forman to specjalistka od nagłych i dramatycznych zwrotów akcji. Do tego przez dłuższy czas potrafi potem trzymać czytelnika w stanie zawieszenia (dokładnie takim, w jakim muszą funkcjonować jej bohaterowie) nim ogłosi swój wyrok o szczęśliwym zakończeniu dla opowieści lub zupełnie innym jej finale. By poznać konsekwencje takich słów jak "Zostaw mnie", trzeba najpierw poznać Maribeth i jej historię. Emocje przy powieściach tej amerykańskiej pisarki jak zawsze gwarantowane.

"Zostaw mnie" - Gayle Forman
Typ: opowieść w jednym tomie
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka  / OPIS WYDAWCY
Stron: 432
W kategorii: Bez wątków paranormalnych


Czytaliście już coś od Gayle Forman? Która z jej książek jest Waszą ulubioną?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...