środa, 23 września 2020

Alicja - Christina Henry

Szpitalne korytarze i świat widziany jedynie zza krat. Mężczyzna z uszami Białego Królika. Pacjent z sali obok, który toporem zabił więcej osób niż zdoła zliczyć. I niesamowita ciemność w piwnicach zakładu dla obłąkanych, która tylko czeka by ponownie siać zamęt i terror.

Kroniki Alicji to retelling, na który długo przyszło czekać (oryginał z 2015 roku) w polskim przekładzie. Czy powieść warta jest lektury?

Christina Henry ma na swoim koncie sporo powieści, a większość z nich stanowią ponowne adaptacje klasycznych baśni. Same już projekty okładek jasno sugerowały, że będą to znane historie w o wiele bardziej mrocznej odsłonie. Jak jednak dokładnie wygląda ten baśniowy mrok?

BAŚNIE I MROK
Baśnie w swoim pierwotnym kształcie same w sobie stanowiły już dość straszne opowieści, których bohaterom udało się znaleźć po zwycięskiej stronie dobra. Przesłanie miało być jasne i jednoznaczne: dobro zostaje nagrodzone, zło ponosi karę. Uważaj, jak idziesz przez życie i co czynisz innym. W lekko zmienionym kształcie nadawały się więc do przekazywania dzieciom wiedzy o tym, jak powinien wyglądać kompas moralny.

Panuje też przekonanie, że baśniom należy przywrócić ich mroczny ton. Oczywiście zawsze można wziąć oryginał lub poczytać o pochodzeniu danej historii. Innym razem pojawia się retelling, którego dla młodszego czytelnika polecić już nie można. Ponowne opowiedzenie baśniowych motywów to trudna sztuka, bo trzeba oddać oryginał, ale i wnieść do niego coś nowego. Niewielu się to udaje.

W TOMIE PIERWSZYM KRONIK
Przygody "Alicji" od Christiny Henry to niestety w dużym skrócie przejście od jednego burdelu do drugiego i obalanie kolejnych szefów poszczególnych dzielnic Starego Miasta. Każdy z nich specjalizuje się zaś w innym rodzaju okrucieństwa wobec swoich ofiar: od wykorzystania seksualnego, po wszczepianie przedziwnych elementów ciała, aż po zjadanie nieszczęsnych kobiet. Gdzieś tam na skraju są wciąż zapomniane wspomnienia i czai się mityczne zło, schemat działania bohaterów pozostaje jednak taki sam i przypomina powtarzalność kolejnych poziomów w grze komputerowej.

Tom pierwszy to świat Starego i Nowego Miasta, z których do jednego zepchnięto całą biedę, brud i przemoc. I wraz z ludźmi zamknięto. Nowe Miasto to na zasadzie kontrastu: dobrobyt, czystość i dostatek. Nastoletnia Alicja ma nieszczęście zawędrować na przyjęcie u Królika, przez którego zostaje wykorzystana, ale cudem ucieka. W nagrodę czeka ją zakład psychiatryczny. Po wielu latach, z pomocą współwięźnia z sali obok, już jako młoda kobieta zbiega ze szpitala. Szybko okazuje się, że Alicja posiada dostęp do mocy, która pomoże ocalić świat przed prastarym złem. Jeśli bohaterka tylko się odważy by zrzucić piętno ofiary i zawalczyć o swoją wolność.

Wątek ucisku kobiet i ich wykorzystywania przez mężczyzn gra w tej powieści pierwsze skrzypce. Choć pojawia się uczucie między Alicją a jej wybawicielem, to tylko parę scen. Uciekinierzy są przecież po odstawieniu od szpitalnych leków, a do głosu dochodzi obłęd wraz z wypartymi kiedyś wspomnieniami traumy. Krew leje się gęsto i zaznacza ślad ich wędrówki.

REKOMENDACJE
Trudno jest określi jednoznacznie gatunek tej książki. Nie jest to typowy horror, a jedyne co może przerażać to opisy kolejnych burdeli. Pojawia się system magiczny i choć w tle budowana jest jego legenda, to finałowa scena pojedynku niszczy całą wizję, która mogłaby prowadzić do czegoś więcej. Tom drugi brzmi obiecująco, o ile wyzwalanie kolejnej lokalizacji nie będzie opierać się na tym samym.

Fani retellingów klasycznych baśni pewnie i tak sięgną po ten właśnie tytułu. W innej sytuacji nie polecałabym jednak lektury, a na prawdziwie udany książkowy retelling przygód Alicji wciąż czekam. Kraina Czarów ma do zaoferowania o wiele więcej

"Alicja" - Christina Henry
Wydawnictwo: Vesper
Seria: Tom 1 (z dwóch)
Stron: 304
W kolejności: NR 21/2020/08/03 (601) 

Wydanie: w dwóch wersjach kolorystycznych okładki (fioletowa i czerwona)
W księgarniach stacjonarnych znaleźć można czerwoną oprawę, w box'ie przedpremierowym dostępna była wersja fioletowa. Książka ma wewnątrz ilustracje, które chyba jako jedyne nadają jej klimat 
horroru.

Jaki jest Wasz ulubiony retelling Krainy Czarów?