środa, 18 maja 2011

Oczami innej Duszy

"Intruz" - Stephanie Meyer

 Wydawnictwo Dolnośląskie

W nieskończonym Wszechświecie znajduje się jedna z najpiękniejszych planet. Jej powierzchnie pokrywa błękit oceanów i zieleń lasów. To prawdziwa perła, to na niej jest życie.
Nasz planeta Ziemia.
Przyjrzyjmy się jej mieszkańcom. Już od dawna nie ma konfliktów ani wojen a każdy sumiennie wykonuje powierzone mu zadanie.
To pokolenia kształtują losy świata, więc czym różnią się Ci ludzie od poprzednich ? Czemu to właśnie im udało się to osiągnąć ?
Zbliża się noc, patrzysz w ich oczy na które padł przypadkowy promień światła i przerażająca prawda końcu do Ciebie dociera.
Wewnątrz ich ciał nie ma już ludzi.
Twoja rodzina, przyjaciele, znajomi, sąsiedzi patrzą właśnie na Ciebie. Teraz gdy masz tą świadomość, że w tym spojrzeniu nie ma zrozumienia. To co stanowiło istotę twoich bliskich odeszło raz na zawsze.
Wszystko przegrane. Tak samo jak ta niespodziewana wojna.

Największe zagrożenie przychodzi w ciszy. Nie ma ogromnych statków kosmicznych, najnowsze generacji laserów rozbijających wszelką materię jaka istnieje ani spektakularnych wybuchów i pola bitwy splamionego morzem krwi poległych.
Jednego dnia jesteśmy, następnego już nas nie ma. Czy to może być aż tak proste ?
Nie było żadnych szans aby się bronić. Gdy zdaliśmy sobie sprawę z zagrożenia, było już po bitwie. A zaraz skończy się ta wojna. Nie zostanie bowiem nikt aby za nas walczyć.

Melanie jest jedną z ostatnich rebeliantów. Zostaje jednak schwytana. Wolałaby umrzeć, bo wie, że czeka ją coś przy czym śmierć okaże się aż nadto łaskawa.
Teraz jej ciało i jej życie przejmie ktoś inny. Dokona się prosty zabieg umieszczenia poprzez rdzeń kręgowy innej istoty. Delikatny dotyk, który przejmie kontrolę nad każdym nerwem jej ciałem. I to będzie koniec.
Najeźdźcy to Dusze. Cywilizacja, która przemieszcza się poprzez lata świetlne, zmieniając zewnętrzne powłoki.
Ziemia jest następna.
Zajmują ciało gospodarzy, a wówczas przybywająca w ciele dusza ludzka czy cokolwiek stanowi naszą istotę - osobowość, charakter, wspomnienia, sny i marzenie, to wszystko zdaje pogrążać się w nicości. Dusza wypiera poprzedniego gospodarza i ciało należy do jej. Już na zawsze. Proces w większości przypadków jest bowiem nieodwracalny.
Melanie nie jest jednak zwykłą dziewczyną.
Jest rebeliantką, jest w niej pragnienie życia i ma dla kogo walczyć.
Dlatego także Dusza, która ma zasiedlić jej ciało, też nie jest przypadkowa.
To Wagabunda, a za sobą ma już siódmą planet, siedem wcieleń. To będzie kolejny żywot, które przyjmie.
Jej zadanie to wydobycie z wspomnień Melanie lokalizację kryjówki rebeliantów. Nie jest tajemnicą, że istnieje jeszcze ostatnia grupa ludzi, którzy nie pogodzili się z przegraną.

Co się stanie gdy dwie dusze będą jednocześnie zamieszkiwać jedno ciało ? Czy Malanie nie chcą odejść nieświadomie zaprowadzi Wagabundę do tajemnej osady ? Co jeśli pragnienia dziewczyny aby zobaczyć raz jeszcze osoby, które kocha, stanie się tak silna, że będzie gotowa przypieczętować losy całej ludzkości ?

Choć może się tak nie wydawać "Intruz" należy niewątpliwie to grupy powieści antyutopijnych. Istnieje odrębny podgatunek, który zawiera wątki z pogranicza science fiction.
Fascynująca jest sama idea istnienia Duszy. Jedna istotna, która po kolejnych operacjach, budzi się w nowym wcieleniu. To tak samo jak przebudzać się z jednego wspaniałego snu w następny.
Książka stara się też odpowiedzieć na pytanie zadawane od zarania czasów : co takiego jest wewnątrz każdego z nas, co stanowi o naszej istocie, o nas samych ?
Czy gdyby istniała taka możliwość w przyszłości, może to nasze dusze przemierzały by kosmos aby znaleźć nowy dom gdy na Ziemi życie stanie się już nie możliwe.
Może to kiedyś my będziemy się przebudzać w nowych wcieleniach ?

Jest to moim zdaniem najlepsza książka pani Stephanie Meyer. Napisana została z myślą o dorosłym czytelniku, a nie tak jak Zmierzch, który jest skierowany zdecydowanie do młodzieży. "Intruz" został wydany w Polsce po sukcesie sagi i wiele osób sięgnęło po nią z czystej ciekawości, niektórzy z nich zawiedzeni, że nie ma tam Edwarda. I bardzo dobrze, że ich tam nie ma. Ta powieść porusza zupełnie inne problemy a wśród nich także rozważania nad losem całej ludzkości.
Trudno uwierzyć, że w całym Wszechświecie jesteśmy jedyną enklawą życia. Jeszcze trudniej dać wiarę temu, że Ziemia zawsze będzie dla nas domem. Wszystko ma swoje granice, a codzienne migawki w wiadomościach o kataklizmach nawiedzających różne obszary tylko nam o tym nieustannie przypominają.
Nikt nie zna końca naszej historii, ale mogę obiecać, że nie będziecie mogli się doczekać aż poznanie ostateczne zakończenie tej oto powieści.
Przed jej przeczytaniem miała mieszane uczucia. Myślałam, że to nie dla mnie, bo nie lubię powieści o kosmitach, a moja fascynacja nimi skończyła się wraz z ostatnim odcinkiem Archiwum X.
Mogę zapewnić, że takie obawy są absolutnie bezpodstawne. Książka jest stanowczo bardziej antyutopijna. Bohaterowie długo pozostają w pamięci, a akcja jest pierwszorzędna. Narracja pierwszoosobowa, w której przeplatają się osobowości dziewczyny i Duszy, która zamieszkała jej ciało, to doświadczenie fascynujące dla czytelnika.

W jednym z wywiadów pani Meyer powiedziała, że "Intruz" może być pierwszym tomem trylogii.
Część druga to "The Soul" czyli "Dusza"
Część trzecia - 'The Seeker' czyli "Łowca"
Można snuć wiele teorii o tym co się zdarzy, szczególnie, że zakończenie książki jest bardzo obiecujące.
Pozostaje nam trzymać panią Meyer za słowo.
Wierzę, że sukces "Zmierzchu" niewątpliwie coś zmienił. Pojawiło się na rynku więcej literatury z tego gatunku. Choć trzeba przeczytać wiele aby znaleźć teraz tą perełkę, to jest przynajmniej z czego wybierać.
Może teraz gdy powieści antyutopijne są coraz bardziej doceniane i ta seria ma jeszcze szansę.


Po tą powieść sięgnęłam w roku 2008 zaraz po jej
premierze. Tak samo dziś jak i wówczas byłam nią
zachwycona. Autorka pokazuje nam w niej zupełnie
nowe oblicze, bardziej dojrzałe a moim zdaniem także
bardziej wartościowe.
Moją nadzieją jest ekranizacją książki. Gdy powstanie,
wierzę, że ruszą wreszcie prace nad dalszymi częściami trylogii.
Film zapowiadany jest na rok 2012 a główną postać
czyli Melanie (a jednocześnie i Wagabundę) ma zagrać Saoirse Ronan, aktorka znana z ekranizacji Nostalgii anioła.
ZOBACZ RECENZJE NAJNOWSZEGO FILMU Z AKTORKĄ - "Hanna"
Trzymam kciuki zarówno za ekranizację jak i za następne części trylogii.
Moja ocena : 9 / 10

Na chwilę obecną jednak "Intruz" stanowi zamkniętą całość z obiecująco otwartym zakończeniem.
Bez obawy jednak, główne wątki części pierwszej są zakończone, nie będzie spędzać snu z powiek.
Bardzo serdecznie polecam !

AKTUALIZACJA !
Premiera filmu przewidziana jest na 23 marca 2013 roku
Więcej informacji na ten temat na stronie paranormalbooks
http://paranormalbooks.pl/2011/06/27/inwazja-nastapi-23-marca-2013/

30 komentarzy:

  1. "Intruz"... rany, pamiętam jak w zeszłym roku mama mi go kupiła, żebym miała co czytać czekając na nią w jej pracy w poczekalni (mieszkam poza W-wą a szkołę miałam w niej xD więc musiałam wracać z mamą). tak mi się spodobał, że oczywiście wzięłam go do domu...
    jedna z bardziej niesamowitych książek, jakie dano mi w życiu przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. No cóż - ja S. Meyer mam dość po zmierzchu, więc Intruz, mimo wielu zachwalań nie tylko z twojej strony mnie nie interesuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepowiednia - a szkoda, bo to się czyta tak jakby napisała to zupełnie inna autorka.

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie nie jestem pewna, czy są tak zakończone. Pierwsza część kończy się bowiem spotkaniem innej grupy ludzi, którzy również posiadają w swoich kręgach duszę. To skłania do refleksji, że druga część powieści pojawi się na 75% i takie chyba było ogólne założenie. Jedynie trzecia część stanowi swojego rodzaju zagadkę. Być może Ian będzie czuł się zagrożony? Być może spotkana Dusza będzie ubiegała o względy jego ukochanej? Tak, czy inaczej mam nadzieję, że Stephenie Meyer nie zepsuje tego co wypracowała sobie w pierwszym tomie

    OdpowiedzUsuń
  5. Lena173 - Ale wątek Wandy jest zakończony i wiemy czy jest to możliwe aby Melanie i Wanda istniały razem jednocześnie na tamtym świecie;)
    Martwi mnie bo na stronie Meyer nie ma info o tym sequelu :( Bardzo zaciekawił mnie ktoś podobny do Wandy - i też myślę, że Ian będzie się musiał jeszcze postarać.
    A może ten ostatni tom "Łowca" oznacza, że jedna z tych "dobrych" Duszy odwróci się przeciwko rebeliantom znając już jednocześnie wszystkie ich sekrety ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Wypożyczyłam, przeczytałam, zakochałam się :) "Intruz" jest taki... inny od "Zmierzchu", jakby nieco poważniejszy... Zgadzam się z recenzją całkowicie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak , ta książka ma coś w sobie. Ja pamiętam, że momentami to płakałam, tak bardzo mnie wzruszała.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja również ją niedawno przeczytałam i zakochałam się w ,,Intruzie''. Tak niesamowitej książki dawno nie czytałam, mam ogromną nadzieję, że ukarze się następna część.;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Na dzień dzisiejszy nie ciągnie mnie do tej książki, ale nie mówię też -nigdy-. Mam mieszane odczucia, bo należę do tej grupy osób, która nie czytała książek pani Meyer -tego słynnego Zmierzchu itd. Może Intruz to byłby dobry początek... Jeżeli natknę się na niego w bibliotece, to istniej szansa, że wezmę go do domu 8]

    OdpowiedzUsuń
  11. Bellatriks - muszę pochwalić moją bibliotekę bo u mnie "Intruza" znaleźć można.
    Nie polecam Zmierzchu starszym czytelnikom (sama bym chyba już następny raz nie przeczytała), ale Intruza rekomenduje i to bardzo ;) Te dwie serie reprezentują zupełnie dwa światy i jakby dwie innej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  12. Po Twojej recenzji jestem bardzo ciekawa tej książki:). Niedługo wybieram się na łowy (zakupy książkowe) i mam nadzieję, że uda mi się tę pozycję tanio upolować:D

    OdpowiedzUsuń
  13. Po pierwsze bardzo dziękuję Ci za komentarz u mnie i takie miłe słowa, na prawdę każda pochwała wiele dla mnie znaczy, dlatego jeszcze raz bardzo Ci dziękuję. Ja również byłam zaskoczona widząc ten zbiór bajek, a zdziwienie zwiększało się z każdą przeczytaną stroną- polecam.

    A co do książki to mam mieszane zdanie, bo z jednak strony recenzja naprawdę bardzo zachęcająca a zdrugiej Pani Meyer jakoś mi nie przypadła do gutu. Jeszcze się zastanowię :) Ślę gorące pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  14. Autorka mnie odrzucała, ale skoro książka wyłamuje się poza zmierzchowatość, może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ahhh pamiętam jak czytałam Intruza w klasie maturalnej zamiast kuć ;) Cudowna książka, taka kompletnie inna.
    Szkoda, że wtedy nazwisko Mayer przyciągało, a teraz odrzuca ,bo zdecydowanie warto przeczytać.
    Cudowna recenzja!

    OdpowiedzUsuń
  16. cyrysia - mi też się zdarzały chwile gdy byłam blisko płaczu czytając ;) Książka jest przepełniona emocjami.

    Alu - mi jest bardzo miło, że dzięki twojej recenzji dowiedziałam się o tamtym zbiorze bajek.

    Dusia - nie będzie tutaj nic zmierzchowego ani typowego paranormal romance.
    Zdarzają się momenty romantyczne, ale główną jej przyczyną jest ogromna tęsknota Melanie za bliskimi, których zostawiła.
    Później jest i inny wątek romantyczny ale nie dominuje on fabuły. Podobnie jak w 3cz Igrzysk Śmierci jak i w serii Jutro znajdujemy się przez pewien czas w obozie rebeliantów. Jeśli miałabym do jakiś książek porównać Intruza, to właśnie do nich. Wszystkie z nich mają wspólną cechę - doskonałą akcję. To jest i tak nie za dobre porównanie, bo ta książka jest tak unikatowa, że trudno przyrównać do jakieś innej.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ta książka jeszcze przede mną, ale coś czuję, że się nie zawiodę ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo chcę przeczytać "Intruza". Ostatnio zaczytuję się wręcz w powieściach antyutopijnych, więc ten klimat na pewno przypadłby mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  19. Odkąd ją pierwszy raz zobaczyłam nie byłam zbyt pozytywnie do niej nastawiona. A teraz gdzie nie przeczytam opinii tam wszyscy chwalą.
    Chyba muszę się do niej przekonać :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Och! "Intruza" uwielbiam. Jest to jedyna książka pani Meyer, która nie znudziła mi się po tym jak przeczytałam ją po raz wtóry. Ale filmu chyba nie obejrzę. Mam uraz po "Zmierzchu" i raczej nie dam się skusić.

    OdpowiedzUsuń
  21. Czytałam i zdecydowanie bardziej podobał mi się od "Zmierzchu". Chociaż nie powiem, bo byłam uprzedzona do tej książki. Warto ją jednak przeczytać! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Pamiętam jak kupiłam Intruza tuż po przeczytaniu Przed Świtem (jeszcze działał na mnie wtedy ten urok świata wampirów, choć powiem, że było to bardzo słabe zauroczenie, takie że trzymało się tylko tydzień po). Męczyłam ileś stron Intruza aż w końcu coś "załapało" i się w tym po prostu zakochałam. Książka ma tyle emocji, prawdziwych emocji, w przeciwieństwie do Twilightu który spokojnie mógłby się zakończyć po 1. części. Choć ja tu nie ubolewam nad tym, że nie ma dalszych części Intruza jeszcze. Bo a nuż by mi pani Meyer zniszczyła cudowny świat dusz? A ekranizacja obrzydziłaby mi książkę? Mam nadzieję, że tak się jednak nie stanie.
    (Sama się popłakałam wtedy, co Ian i Wanda płakali - przy tym ich pożegnaniu - a ja przecież nie płaczę! :))
    Genialna :)
    A recenzja bardzo dobra ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Mimo Twojej pozytywnej recenzji raczej nie sięgnę po tą książkę.
    Mam uraz do pani Meyer po 'Zmierzchu'.
    Może i jak napisałaś książka ukazuje bardziej 'dorosłe' oblicze autorki. Ale nawet to mnie nie przekonuje.

    OdpowiedzUsuń
  24. Po Twojej recenzji znów mnie naszła ochota na przeczytanie tej książki. Ta powieść jest niesamowita, a budzi w człowieku takie emocje...
    Też mam nadzieję, że następne części zostaną wydane.

    OdpowiedzUsuń
  25. Książka strasznie mi się podobała i miło ją wspominam;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja na razie zaczęłam czytać i musiałam niestety przerwać. To co przeczytałam mnie zachwyciło, więc jak tylko znajdę czas to na pewno dokończę ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nigdy nie miałam okazji, żeby sięgnąć po tą książkę. Cały czas wydaje mi się, że mogę się na niej zawieść, ale może warto spróbować?

    OdpowiedzUsuń
  28. Czytałam w oryginale ("The Host") i w takiej wersji bardzo, a to bardzo mi się podobało. Zmierzch przeczytałam i nie miałam większych zastrzeżeń, póki nie zaczął się wielki "boom" - filmy, fanki, wysyp książek o wampirach... Intruz to zupełnie inny rodzaj fantastyki, o wiele doroślej napisany i, wręcz, genialny. Mam nadzieję, że ekranizacja tego nie zniszczy... Ale "Intruza" polecam, tak jak i Ty. Miejmy nadzieję na pozostałe części ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Właśnie czytam i na razie jestem zachwycona :) Zobaczymy co będzie gdy skończę, ale chciałabym przeczytać kolejne części. Coraz bardziej podobają mi się Twoje wpisy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  30. "Intruz" jest jedną z moich ulubionych książek. Podobnie jak, niektórzy, z początku nie chciałam czytać tej powieści, głównie dlatego, że myślałam o niej jak o kolejnej bezwartościowej historii o trójkącie miłosnym tym razem jednak w świecie pełnym kosmitów, chociaż bardzo lubię S-f. Jakie więc było moje zdziwienie kiedy nie mogłam się oderwać od czytania wciąż w głowie powtarzając, że jeszcze tylko jedna strona itd.
    Według mnie ta książka opowiada o uczuciach, o tym, że nie da się w pełni odczuć miłości nie odczuwając również nienawiści, bo tak naprawdę to jest jedno i to samo uczucie skierowane w inna stronę. Poza tym wątek przyjaźni między Wagabundą, a Melanie był bardzo ciekawie przedstawiony.
    To co jeszcze mi się podobało, to sposób wjaki zostały przedstawione te dusze i fakt, że główną bohaterką była właśnie jedna z nich, co jest wyjątkiem w tego typu powieściach, a co pozwala na spojrzenie z innego punktu widzenia, a przy okazji uczy nie szufladkowania wszystkich ludzi i możliwość zobaczenia tego, że nie tylko my jesteśmy ci dobrzy, bo to nie my zaatakowaliśmy, problem polega jednak na tym, że tak naprawdę to my niszczymy ziemię i siebie nawzajem.
    Po przeczytaniu nie wiedziałam czy mam się śmiać, płakać czy wrzeszczeć:-)

    OdpowiedzUsuń

Zawsze i chętnie czytam wszystkie komentarze.
Staram się na nie odpowiadać. Zostaw po sobie ślad!