wtorek, 3 stycznia 2012

"Głos proroctwa"


Strażnicy Veridianu "Straż" - Marianne Curley
[ The Guardians of Time Trilogy : The Named 2005 ]
Wydawnictwo Jaguar 2011

"Historia - świadek czasu, światło prawdy, życie pamięci, nauczycielka życia, zwiastunka przyszłości." - Cyceron

Ta opowieść o podróżach w czasie rozpoczynamy od traumatycznych wspomnień Ethan'a, który w dzieciństwie traci na zawsze swoją siostrę Serę. Dalsza akcja przenosi nas wiele lat później, kiedy to nasz bohater z uwagi na swoje liczne zasługi dostępuje zaszczytu przyjęcia uczennicy. Ma nią zostać młodsza siostra jego dawnego przyjaciela o imieniu Isabel. To właśnie oczami tej dwójki nastoletnich bohaterów będziemy obserwować walkę o zachowanie przeszłości w jak najbardziej niezmienionym stanie z tymi, którzy pragną losy naszej historii odmienić dla swojej korzyści.

Do powieści tej zachęciła mnie tematyka podróży w czasie z jaką spotkałam się już w Trylogii Czasu "Czerwień Rubinu" Kerstin Gier. Oczywiście nie liczyłam na takie same emocje, ale interesował mnie głównie sposób, w jaki tutaj przedstawiono naturę czasu: jakich koncepcji użyto aby wyjaśnić pewne towarzyszące temu zjawiska. Ta trylogia zdobyła sobie sporo fanów i można znaleźć wiele entuzjastycznych opinii na jej temat. Osobiście "Straż" czytałam w dwóch podejściach i mimo, że dałam sobie na jej lekturę sporo czasu, nadal mam pod jej adresem sporo zastrzeżeń.

PODRÓŻE W CZASIE I MAGIA...
Wszystko czego nie można wytłumaczyć, jest działaniem magii. Same podróże w czasie są tutaj natury czysto magicznej. Zadaniem Ethana jest wyszkolić Isabel, to ogranicza się jednak tylko do ćwiczeń fizycznych i stopniowej dawki uświadamiania jej o roli Straży. Sama podróż w czasie odbywa się w czasie snu, co jest akurat pomysłem w samym sobie bardzo ciekawym. Jednak kiedy bohaterowie przechodzą przez przerwę przystankową - Cytadelę, momentalnie zyskują pełną wiedzę i świadomość czasów w jakich się znajdują. Dosłownie wystarczy posypanie ich złotym pyłem niczym w krainie wróżek, gdzie taki zabieg umożliwiał śmiertlenikowi dojrzenie nadnaturalnych zjawisk. Nie wymaga się więc od nich żadnej znajomości historii (Isabel jest trójkową uczennicą z historii), bo zyskują to jak za dotknięciem "magicznej różdżki". Wszystko odpiera się na udziale magii i jest to pójście na łatwiznę, szczególnie jeśli się przypomni wieloltenie szkolenie podróżników w czasie z Trylogii Czasu. Może sama Gwendolyn tyle czasu nie otrzymała, lecz Charlotta i Gideon poświęcili na wszechstronną naukę całe swoje dzieciństwo. W obu powieściach od początku wiadomo, kto został "Wybrany" do tej misji, a nie próbuje się ich szkolić od samego początku (jedynie Ethan od piątego roku życia, lecz tylko i wyłącznie ze względu na traumatyczne przejścia)..

SIŁY ZŁA I BIEG HISTORII...
Jako przeciwnieństwo Zakonu wraz z Cytadelą i Nieśmiertelnej istocie istnieje Zakon Chaosu z boginią Chaosu na czele. Standardowo ona chce władzy nad światem, aby to uzyskać próbuje oddziaływywać na przeszłość aby zmienić przyszłość. Co ciekawe, jakakolwiek zaraza i zło by się na świecie nie pojawiły na przestrzeni wieków, to za wszystko to odpowiedzialny jest właśnie ten zakon. Troszkę dziecinne podejście do kwestii zła. Przecież za wybuch wojen i przeróżne epidemie najczęściej odpowiedzialni jesteśmy my sami :"To ludzie ludziom zgotowali ten los". Odnosi się przez to wrażenie, że najłatwiej jest obarczyć winą jakieś wyimaginowane zło, niż wziąść odpowiedzialność za nasze czyny.

MIĘDZYŚWIAT, ZAKON I VERIDIAN
Sam prolog do historii zapowiadał się wręcz fantastycznie i styl pisania był tam zupełnie inny niż w akcji teraźniejszej tej powieści. W różnych punktach tej opowieści przypominało mi się wiele innych historii. Mamy Zakon i Międzyświat, a przejścia między światami / czasami odbywa się w stanie najgłębszego snu. Czy tak samo nie było w trylogii z wiktoriańskich akcentem "Magiczny Krąg" Libby Bray?
Co jest jednak najdziwniejsze przypomniała mi się opowieść w postaci włoskiego komiksu (z czasów dzieciństwa)o piątce przyjaciółek, które otrzymują moce żywiołów i przemieszczają się między światami równoległymi. Jest tak przystanek pomiędzy czyli Kondrakar, który przypomina twierdzę jaką jest Cytadela (ma także radę), a jeden z równoległych światów zwany jest Meridianem (tutaj mamy starożytne miasto Veridian).

POSTACIE I CZŁONKOWIE ZAKONU
W pewnym momencie tej lektury można nabrać przekonania, że prawie wszystkie bliskie Ci osoby są lub będą należały wkrótce do Straży lub do Zakonu Chaosu. Niestety przeczucie to się sprawdza. Najbardziej poznajemy dwójkę głównych bohaterów. Poza nimi mamy jeszcze Akariana o darze wiecznej młodości, lecz zarazem śmiertelnego, który jest Mistrzem i przewodnikiem naszych bohaterów. Postać niezaprzeczalnie zapadająca w pamięć.

REKOMENDACJE
Odnoszę wrażenie, że seria to jest bardziej młodzieżowa i to może właśnie dlatego aż tak bardzo nie przypadła mi do gustu [może zwyczajnie zrobiłam się za stara ? ;D ] Wiele problemów występujących w tej powieści ułatwi młodszym odbiorcą identyfikacje z jej bohaterami. Część z pomysłów na "Straż" była bardzo obiecująca, jednak nie uniknęłam rozczarowania jeśli chodzi o ich wykonanie. Szczególnie nie spodobał mi się styl pani Curley. Nie można też przemilczeć, że jest to powieść przepełniona akcją, z ciekawym zamysłem i pięknymi okładkami w polskiej wersji.
Jeśli jednak miałabym polecić jakąś pasjonującą opowieść o podróżach w czasie, to szczerze mogę polecić aby sięgnąć po Trylogię Czasu Kerstin Gier. Autorka zadała sobie sporo trudu aby stworzyć zasady obowiązujące podróżników w czasie, wyjaśnić ich naturę, pokazać możliwe konsekwencje różnych decyzji. Tutaj także nauczyciel historii okazuje się maczać palce w sprawach tajnej organizacji, która zajmuje się ochroną biegu czasu. Akcja podobnie kipi z kart książki, lecz styl i wykonanie są w tym przypadku powalająco lepsze.


MOJA OCENA : 5 / 10


Trylogia Strażnicy Veridianu to :
1. Straż
2. Mrok
3. Klucz - premiera 2012

"OLD MAGIC"- to inna powieści tej samej autorki o podróżach w czasie, co do której mam jednak dobre przeczucia i z przyjemnością bym ją kiedyś przeczytała - jeśli oczywiście pojawi się taka możliwość. Z samego już opisu wnioskuję, że bardziej przypadłaby mi do gustu. Została napisana wcześniej niż "Straż". Także nie mówię jeszcze tej autorce stanowczego "nie". Chętnie zapoznałam się z jakąś inną z jej książek, ponieważ prolog "Straży" miał moim zdaniem prawdziwy potencjał.

Wyniki dopiero jutro - wszystko przez powrót na uczelnie - straszne zamieszanie XD
Proszę o wybaczenie !

12 komentarzy:

  1. Ostatnio tematyka podróży w czasie robi się modna, czyżby nowy trend? Po tę książkę raczej nie sięgnę, odstraszają mnie niedoróbki i banalne uzasadnienia. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cassin piszesz świetne recenzje. Po książkę raczej nie sięgnę bo to nie moja tematyka:)

    OdpowiedzUsuń
  3. A kiedyś bardzo chciałam przeczytać... W sumie nadal chętnie sprawdziłabym na sobie, czy też nie jestem już za stara na takie powieści :D Ale nie będę jej za bardzo szukać.

    OdpowiedzUsuń
  4. A mi się książka podobała, bo jest taka inna. Gdy sięgałam po tę powieść przyrzekłam sobie, że nie będę porównywała jej do "Czerwieni rubinu", ponieważ to zwykle psuje pierwsze wrażenie. Nie chciałabym, aby Strażnicy mieli za sobą wieloletnie przygotowania do misji, bo to by znaczyło, że Kerstin Gier ściągała, czego bym nie zniosła, ponieważ lubię tę autorkę, a tak mamy dwa róże światy Strażników. Po za tym "Straż" została wydana w 2002 roku, a "Magiczny krąg" w 2003. ;) Podsumowując, świat wykreowany zarówno przez Marianne Curley, jak i Kerstin Gier jest, według mnie, pełen pomysłowości. Nie mogę doczekać się premiery "Zieleni szmaragdu" (te zagadki i tajemnice nie dają mi spokoju) oraz "Klucza". Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczę. Byłam strasznie entuzjastycznie nastawiona na tę powieść, a teraz trochę mój zapał ostudziłaś... trochę się boję, że przez całą lekturę będę porównywać książkę do "Trylogii Czasu"... niemniej jednak, przeczytam. Zobaczymy,czy mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  6. Po Trylogię Czasu Gier sięgnę niewątpliwie! Nie jestem przekonana czy uda mi się to w styczniu, bo uzbierał mi się stosik do przeczytania, ale na pewno będę chciała przeczytać ją jak najszybciej. Recenzowaną przez Ciebie książkę na razie nie zapsisuję na liście do przeczytania. Zacznę właśnie od Gier. Ps. Twoja recenzja, jak zawsze, jest znakomita!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dałaś książce niezbyt wysoką ocenę, a poza tym to i tak nie moje klimaty, więc raczej nie będę jej szukać. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam podróże w czasie, lecz typowo młodzieżowo ksiązki podobnie jak u Ciebie - już raczej nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę, że książka jest przeciętna. Myślę, że jednak mogłaby mnie zainteresować. W każdym bądź razie bardo chętnie przekonam się na własnej skórze, jak jest :)
    Pozdrawiam i zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetna recenzja, książka naprawdę wydaje się ciekawa więc w wolnych chwilach przejdę się po księgarniach by jej poszukać:P

    OdpowiedzUsuń
  11. Mi się szalenie podobała i pierwsza i druga część i z niecierpliwością czekam na trzecią. Ale nie wszystkim musi się podobać. A po Trylogię czasu już od dawna planuje sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka zbierała raczej wysokie noty, liczyłam na świetną lekturę... i nadzieja nadal pozostała ;)

    OdpowiedzUsuń

Zawsze i chętnie czytam wszystkie komentarze.
Staram się na nie odpowiadać. Zostaw po sobie ślad!