środa, 8 sierpnia 2012

Lustro w Nibylandii


Ostatnio dość często postawieni zostajemy przed pytaniem jak bardzo zmieniamy baśnie, skoro ich piękno polega właśnie na tym, że przekaz pozostaje od stuleci uniwersalny. Dzisiaj o aranżacji baśni znanych wszystkim w dwóch odsłonach z ostatnich lat.

Obie produkcje łączy baśniowy pierwowzór. Każda z nich została zrealizowana w sposób świetny, a magiczne krajobrazy zachwycają i pozostają w pamięci przez dłuższy czas.
Inaczej jest już z treścią, którą te nowe aranżacje mają przekazać.
___________________________
Mirror Mirror (2012) - film
Julia Roberts - Królowa
Lily Collins - Śnieżka

"Zniknij jak śnieg na wiosnę"
Oglądając "Mirror Mirror" można odnieść wrażenie, że produkcja skierowana jest do najmłodszej widowni, a i to w sposób nie do końca właściwy. Zdjęta klątwa przywraca zmarłego dawno ojca do życia, a zatrute jabłko w ostatniej chwili zostaje odtrącone. 
Choć jestem za wersją, w której to książniczka ratuje się sama, a nie czeka biernie na odsiecz ze strony przystojnego księcia, zdaję się, że coś tutaj jest nadal nie tak, jak być powinno.
Wykreślając bowiem z fabuły ból i śmierć, zmianiamy baśń nieodwracalnie.
Baśnie to nie bajki opowiadane współcześnie, to od zawsze były opowieści mroczne, często straszne, które wyróżnia ostateczny triumf dobra nad złem.
Bez mroku nie ma światła i właśnie dlatego tej ciekawej produkcji zdaje się czegoś nieodpracie brakować. Ostatnia scena i finał opowieści to już bardziej Bollywood niż nawet Disney, co bardziej zaskakujące, dzieje się to w moment po tajemniczym zniknięciu w nicość Złej Królowej i wspomnianej scenie z zatrutym podarunkiem, kiedy zgromadzeni goście na uroczystości ślubnej zastanawiają się jak ten fakt skomentować, a wydarzenia wyjaśnić. Zamiast wyjaśnień mamy oto taki finałowy utwór.
Decydując się na "Mirror Mirror" ciekawa byłam jednak bardziej próbki aktorskich umiejętności Lily Collins, czyli przyszłej Clary w Mieście Kości. To pierwszy film, jaki widziałam z jej udziałem, i choć w roli głównej bohaterki Darów widziałam kogoś zupełnie innego, jestem pozytywnie nastawiona do ekranizacji przygód Nocnych Łowców. MOJA FILMU: 5 / 10 _____________________________________________________
Neverland (2011) - miniserial stacji Syfy
odcinki: 2
Piotruś - Charlie Rowe
Rhys Ifans - James Hook
Keira Knightley - głos Dzwoneczek

"Do samego początku"
"Neverland" to historia przed rozpoczęciem baśni. Zadanie o tyle trudniejsze, że wątki przygotować trzeba do idealnego stanu wyjściowego aby opowiedziany prequel nie zaburzył serca baśni.
W przypadku miniserialu "Neverland" początek bardzo przypomina losy Olivera Twista. To samo miejsce akcji, gdzie szajka młodocianych, przebiegłych kieszonkowców pod patronatem mistrza szermierki grasuje na ulicach Londynu. Jak w Nibylandii znaleźli się piraci, Indianie i nasi chłopcy z East Endu ?
Poznajcie miejsca, które konflikt Hook'a i Piotrusia na zawsze usunął z mapy Nibylandii. Jak chłopiec o nieprzeciętnej charyzmie i czystym sercu nauczył się latać ? Ciekawa jest też przypuszczalna lokalizacja tytułowej krainy.
Udana i satysfakcjonująca teoria znajduje się właśnie w tej produkcji Syfy.
Wiele wątków i postaci, których nie znacie, a ich udział nie zakłóca biegu baśni, stawiają opowieść prawie na równi z późniejszymi, już znanymi przygodami bohaterów.
Czemu mieszkańcy Nibylandii zawdzięczają nieśmiertelność ? Tutaj udało się zachować uniwersalność właściwą baśniom, a nieśmiertelność nie zawsze oznacza ucieczkę przed śmiercią.
Widoki zachwycające i godne polecenia. Postać Piotrusia Pana to jedna z baśni (jeśli nie ta w istocie pierwsza), jakie poznałam najwcześniej w moim życiu, a że takie historie mając moc kształtowania nas, myślę, że ich wpływ pozostaje gdzieś tam w sercu na zawsze. Byłam więc krytyczna bardziej niż zwykle, ale taki serial i kiedyś oceniłabym wysoko.
MOJA OCENA: 9,5 / 10
Próba ta w wykonaniu stacji Syfy moim zdaniem bardzo udana. Na ich koncie także inne aranżacje baśni w formie miniseriali, tutaj np. Alice (2009) czy Żelazny Bohater (Tin Man 2007).
Prequele zdają się też często sprawdzać o wiele bardziej niż sequele, czyli dalsze losy bohaterów historii właściwej. Przykładami mogą być tutaj Infernal Devices (do serii Dary Anioła), Uczennica Maga (do trylogii Czarnego Maga) czy epizody 1-3 Gwiezdnych Wojen.
___________________________________________________
Polecam serdecznie "Neverland" na wakacyjne popołudnie, a do "Mirror Mirror" zachęcam podejść z dystansem.
A co z tytułowym "Lustrem w Nibylandii" ? Kto widział (lub dopiero zobaczy) "Mirror Mirror" z całą pewnością zwraca uwagę na nietypową lokalizację lustra Królowej - jakby na (jak to określam) Mrocznych Karaibach. Jest to o tyle ciekawe, że miejsce baśni o Śnieżce jest krainą śniegu. W tym jednak punkcie połączyły się dla mnie niejako obie te produkcje i dlatego znalazły się razem w tej recenzji :)

21 komentarzy:

  1. Zgadzam się - baśń to baśń i powinna przetrwać w formie niezmienionej, inaczej traci sens!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również jestem miłośniczką baśni w ich tradycyjnej formie, ale chętnie zapoznam się z ich nieco zmienioną wersją ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. brzmi doprawdy zachęcająco :)
    postaram się obejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O "Neverland" nigdy nie słyszałam. Tym bardziej chętnie obejrzę :> "Mirror mirror" oglądałam jakiś czas temu, ale muszę przyznać, że średnio mi się podobał. Zbyt dużo udziwnień, jak na mój gust :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę koniecznie obejrzeć Neverland, nie słyszałam o nim wcześniej, ale czuje się już jak najbardziej do niego zachęcona.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też uważam, że baśń to baśń i tyle. Ale jestem ciekawa tych aranżacji mimo wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeżeli chodzi o postcrossing na blogu moim to musisz zgłosić sie do mnie w meilu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. "Mirror Mirror" to dla mnie zupełna porażka :P Ale wiadomo, każdy ma inny gust filmowy. A drugiego nie oglądałam, chętnie to zmienię :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Całkiem zapomniałem o "Neverland" a pamiętam, że chciałem obejrzeć jak był w planach, muszę koniecznie nadrobić, bo "Alice" i "Tin Man" były świetne. Co do "Mirror mirror" nie planowałem się za to zabierać, a Twój tekst tylko mnie w tym utwierdził :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam produkcje Syfy i także miałam "Neverland" wcześniej w planach, ale o nim zapomniałam kompletnie. Pamiętam, że swego czasu pojawiało się sporo zapowiedzi :)
      "Alice" widziałam w czasie, gdy do kin wchodziła najnowsza ekranizacja z Tim'a i nawet w porównaniu z nową, "Alice" z 2009 wydaje się super :)

      Usuń
  10. Choć wolę baśnie w tradycyjnej formie, to jednak niektóre nowe wersje filmowe są ciekawie zrealizowane. Chciałabym obejrzeć Mirror Mirror" , ale słyszałam parę negatywnych opinii na temat tej produkcji, dlatego sama już nie wiem, czy warto wydać na bilet, czy dać sobie spokój? Zastanowię się jeszcze.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie słyszałam o ,,Neverland". Chyba będę musiała obejrzeć

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie oglądałam komediowego "Mirror, Mirror" - wydaje mi się zbyt dziecinna - tylko wersję z Łowca i podobała mi się nawet, ale oceniam tak 4/6. Ale zainteresowałaś mnie bardzo drugim tytułem i chętnie go obejrzę! Lubię takie gry z konwencją basniową i nowe interpretacje :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie widziałam tych filmów, ale z chęcią obejrzałabym ten 2 ;) Zapowiada się świetnie, więc muszę go poszukać :D
    Co do motywu Śnieżki, to mi się podobał film 'Królewna Śnieżka i Łowca' ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. O mamo, Neverland MUSZĘ obejrzeć, no MUSZĘ. Czy tylko mnie Kapitan Hak wydaje się przystojny? :D

    Za to ta śnieżka wydaje mi się jakaś taka creepy i ble...

    Jeśli chodzi o zmienianie Baśni, to ja nie mam nic przeciw. Uwielbiam wariacje na temat. Dzieci przecież nie muszą ich oglądać, ja za to będę cieszyć oko. A przekazy mogą być równie dobre, chociaż inne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przekazy... Boże, jakie przekazy?! POCZTOWE?! O przesłania mi chodziło :D

      Usuń
    2. :D Mnie także ciekawią różne nowe aranżacje - dlatego oglądam. Wspomniałam tutaj o tym, ponieważ w pierwszym tygodniu premiery wiele szkół organizowało wyjścia na ten właśnie film :)
      A Kapitan Hook jak najbardziej przystojny ;) Nie mogę zaprzeczyć ;D

      Usuń
  15. wydaje się być naprawdę ciekawa, baśnie kocham, te zmienione też, więc z chęcią obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeśli chodzi o ekranizacje bajek, to jestem przeciwna. Oglądałam Alicję w Krainie Czarów, Królewnę Śnieżkę i Łowcę i ani trochę mi obie te produkcje nie przypadły do gustu. Jednak pewne rzeczy powinny zostać zachowane w stanie surowym.

    OdpowiedzUsuń
  17. Oglądałam i ze smutkiem stwierdzam, że się zawiodłam, oczekiwałam czegoś lepszego :C

    OdpowiedzUsuń

Zawsze i chętnie czytam wszystkie komentarze.
Staram się na nie odpowiadać. Zostaw po sobie ślad!