piątek, 14 lutego 2014

Jak toczy się "Gra o miłość"

"Jesteś zbyt niewinna, aby postrzegać siebie oczami mężczyzny. Osoby takie jak twoja przyciągają słabych i podłych. Chwali ci się, że zachowałaś niewinność ciała i myśli, więc tym bardziej teraz, jako twój ojciec, muszę cię strzec przed błędem, który chcesz popełnić tylko dlatego, że jakiś mężczyzna wyznał ci miłość." (str.119)

Postać kupieckiej córki, roli granej przez Christophera Turnera za młodu, teraz zjawia się w jego życiu jako piękna purytanka. Wraz z nią fabuła sztuki, grana wcześniej tylko na deskach teatru, przeniesie się na scenę życia w "Grze o miłość".

Kit to utalentowany aktor oraz...nieślubny syn hrabiego. Z tym niezwykle barwnym (nie chodzi tylko o ubiór) bohaterem była okazja spotkać się już w poprzednim tomie Kronik. Wówczas żałowałam, że to nie on jest głównym narratorem - i taka szansa trafiła się właśnie w części trzeciej. Przygoda, jaka mu się przytrafi, może zaskoczyć, kiedy to tak dumny z zawodu aktora, kolorowych strojów i poetyckiego stylu młodzieniec postanowi siebie zmienić dla... purytańskiej dziewczyny o imieniu Mercy, której to bogata rodzina kupiecka może jednak nie mieć żadnego zmiłowania nad uczuciem kochanków.

Nigdy nie mogę tak do końca przewidzieć, co też przydarzy się głównej parze, której to miłość staje się bohaterem każdego tomu.

Jak i w poprzednich przygodach rodu Lacey, para zakochanych może zawsze liczyć na oddanych, a często także wpływowych, przyjaciół w walce z przeciwnościami losu - a tych zawsze jest sporo. Niebezpieczeństw także nie brakuje, a wręcz przybywa z biegiem stron.

Od samego początku lektury napotykać można wiele ciekawostek historycznych - nie przerywają one biegu akcji, wyjaśnione są krótko i treściwie w przypisach. W "Grze o miłość" zwiedzamy historyczny Londyn: od teatru, poprzez kupieckie City, do domu wzniesionego na moście londyńskim i nawet za kraty więzienia.

Choć każdy tom to osobna historia, łączy je postać kolejnych braci z tego samego rodu. Można więc zobaczyć czy sprawdziły się inwestycje z lat (tomów) poprzednich: w szkołę szermierki i handel tkaninami.
Obecne są tu połączone już wcześniej pary: Ellie i Will, Jane i James, Milly i Diego - ale tylko epizodycznie, ponieważ nie jest to już wyłącznie ich opowieść. Z czasem każdej z tych pary nie da się nie lubić :)

Autentycznych postaci historycznych jest zawsze tutaj kilka. W tej części nie ma już bezpośrednio Elżbiety I, ale spotkać można za to Willa Shakespeare, który swoich sił zaczyna próbować w aktorstwie.

To ostatni tom Kroniki rodu Lacey - czas więc na podsumowanie
Szlachecki tytuł: Tom 1 - "Alchemia" (poprzez praktyki ojca Ellie),
tom 2 - "Demony" (wojny, które prześladują Jamesa)
 i tom 3 - "Gra" (czyli odwołanie do teatru i profesji Kit'a).

Który tom okazał się najlepszy? Trudno zdecydować, gdyż są one na bardzo porównywalnym poziomie. Ich bohaterowie początkowo nie mogą oderwać od siebie wzroku, potem dociera do nich świadomość różnicy w statusie społecznym, a pierwsze wrażenie przemienić się może nawet w niechęć lub nienawiść. Miłość jednak walczy o swoje prawa, wkrótce dając szansę na połączenie pary, ale i stawiając wyzwania - by udowodnić trwałość i siłę uczucia.
"Gra o miłość" - Eve Edwards
W oryginale: The Rogue's Princess
Seria: Kroniki rodu Lacey [Tom 3]
Wydawnictwo: Egmont  / PRZEDPREMIEROWO
W kolejności: NR 06/2014/02/03 (282)
Ocena: Kroniki rodu Lacey to przykład, że romans historyczny nie musi zawierać na licznych stronach opasłych tomiszczy pełnych opisów, oddających nastrój epoki. To lekka lektura i choć spokojna, to także pełna niespodziewanych zwrotów akcji, gdzie jednocześnie można zawsze liczyć na szczęśliwe zakończenie mimo trudnych i mrocznych czasów.

PREMIERA: 19 LUTY

5 komentarzy:

  1. Ostatnio staram się polubić historię poprzez delikatne wprowadzanie jej do mojej biblioteczki :) Jak na razie jestem za bardzo udanym spotkaniem z "To, co zostało" :) więc może sięgnę po "Alchemię Miłości" żeby kontynuować mój ambitny plan - i może masz jeszcze jakieś tytuły, które mogłabyś mi polecić z tego typu? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się ta trylogia podoba i żałuję, że to już koniec. Liczę jednak na to, że w Polsce ukaże się cos jeszcze Edvards ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taką nadzieję, bo książki tej autorki tak świetnie i lekko się czyta :)

      Usuń
  3. Chętnie bym przeczytała całą serię.

    OdpowiedzUsuń

Zawsze i chętnie czytam wszystkie komentarze.
Staram się na nie odpowiadać. Zostaw po sobie ślad!