poniedziałek, 5 maja 2014

"Per aspera ad astra"

"Głowa do góry, jutro będzie lepiej.
- A jeżeli nie będzie? [..]
- Wtedy należy powiedzieć sobie to samo następnego dnia. Czyli jutro. Bo może to następne jutro będzie lepsze. Skąd możesz wiedzieć? A prędzej czy później nadejdzie taki dzień, po którym jutro naprawdę będzie lepsze."

Podróż z Zachodu na Wschód, czyli Stany Zjednoczone w cztery dni ... jeśli podąży się według planu podróży, prosto do celu, niewiele po drodze widząc, jadąc przez mniej ciekawe miejsca. Ale życie pełne jest przecież objazdów

"Aż po horyzont" to książka, której autorka naprawdę wyruszyła w opisywaną trasę, tylko w odwrotnym kierunku. Zdjęcia, znajdujące się w kolejnych rozdziałach, wykonała także ona. Powieść powstała więc na bazie zapisów z podróży. Dodatkowo to nie tylko książka, ale także playlisty, a  warto je tworzyć jak pokazuje ta powieść. Spisanie samej choć listy piosenek tworzy już swego rodzaju pamiętnik ze wspomnień. TUTAJ można obejrzeć ich część :)

Każda podróż to przygoda, a droga odmienia. Można smakować nowych przysmaków, podziwiać jak przeistacza się krajobraz za oknem, odkrywać przypadkiem ukryte a urokliwe miejsca. Jednocześnie nie wiadomo kiedy samemu można się też zmienić.
Amy Curry obwinia się o spowodowanie wypadku samochodowego i za nic nie chce ponownie zasiąść za kółkiem. Tutaj do akcji wkracza Roger, dawny znajomy z lat dzieciństwa, a już teraz przystojny student. Amy jest dopiero w szkole średniej, musi przeprowadzić się z zachodniego na wschodnie wybrzeże Stanów, lecz nie sądzi by miała wiele wspólnych tematów z Rogerem, kiedy przez cztery dni będą już zamknięci przez cztery dni podróży samochodem. Okazuje się, że i on ma do rozliczenia pewne sprawy z przeszłością.
Tak się jednak zdarza, że przez cały szlak brak jest pokoi, a jeśli się już znajdą to tylko jednoosobowe na dwóch naszych bohaterów podróży (Spokojnie, to jeszcze nie New Adult).

"I w większości takzapatrzeni w horyzont, że nie widzą tego, co mają tuż przed sobą."
Cała powieść to ogólnie zachęta do podróżowania, ale nie tylko takiego z punktu A do punktu B, tylko licznymi objazdami - staje się bardziej swobodna, przypominając prawdziwą przygodę. W międzyczasie całkiem sporo jest ciekawostek o kolejnych mijanych stanach. Przez to jest to książka w równym stopniu o relacji Amy i Rogera jak i o podróży przez Stany Zjednoczone. Wątki te na zmianę zajmują pierwsze miejsce w akcji.

Amy i Roger są ciekawą parą towarzyszy podróży. Powieść ma jednak do tego stopnia otwarte zakończenie, że mogło się potem wydarzyć praktycznie wszystko! To historia w jednym tomie, więc happy ending (jeśli tak zdecydujemy) trzeba dopowiedzieć sobie samemu. Podobnie jak w przypadku "Tak wygląda szczęście". Po lekturze miałam też wrażenia, że akurat ta para sprawdzała się lepiej jako przyjaciele.

Myślałam też, że Amy skorzysta ze swojego talentu:
"Jeszcze zanim to wszystko się wydarzyło, ludzie zwykle dziwili się na wieść, że jestem aktorką. A ja od zawsze uwielbiałam przeistoczyć się na parę godzin w kogoś innego. W kogoś, dla kogo napisano słowa, wymyślono każdy gest i wiadomo było, jak wszystko się skończy. Prawie jak w życiu. Tylko że bez niespodzianek."
Niestety poza wiedzą bohaterki i licznymi nawiązaniami do musicali, które lubi lub w których występowała, wątek ten nie znalazł więcej miejsca w powieści. A szkoda!

Te dwa minusy nie zmieniają faktu, że "Aż po horyzont" to warta polecenia lektura. Przekonujący sposób narracji przyczynia się do tego, że od początku lekko i szybko się to czyta. Książki często są jak podróż - a ta jest taka dosłownie i w przenośni.
"Aż po horyzont" - Morgan Matson
W oryginale: Amy and Roger's Epic Detour (2010)
W kategorii: opowieść w jednym tomie, bez wątków paranormalnych
Wydawnictwo: Jaguar
W kolejności: NR 24/2014/04/08 (300)
Stron: 458 (Sporo stron, ale to też całkiem długa podróż.)
W skrócie: 
Cel: ze słonecznej Kalifornii do Connecticut czyli podróż przez kontynent w cztery lub trochę więcej dni
Dodatkowo: wyprawa po amerykańskich stanach by poznać ich krajobraz, dewizę i atmosferę. To książka - podróż.

9 komentarzy:

  1. Zaciekawiłaś mnie. Jutro biegnę poszukać...

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach, może na lato, w końcu ,,Aż po horyzont" wydaje się idealną literacką podróżą :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że książka nie jest idealna, ale nie ma co narzekać. Tak czy siak, z chęcią przeczytam jak tylko nadarzy się okazja.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest na mojej liście "poszukuję" :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie skończyłam książkę "Na krawędzi nigdy", która jest powieścią drogi, dlatego będąc w tej tematyce, chętnie przeczytałabym również "Aż po horyzont". :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa! A ja właśnie kończę czytać "Na krawędzi nigdy" - to też zdecydowanie podróż-książka. Tylko w tym przypadku początek podobał mi się o wiele bardziej niż w "Aż po horyzont"

      Usuń
  6. "Na krawędzi nigdy" było bardzo fajne, jeżeli "Aż po horyzont" wygląda podobnie, to z pewnością kiedyś się za lekturę zabiorę!

    OdpowiedzUsuń
  7. "Na krawędzi nigdy" było bardzo fajne, jeżeli "Aż po horyzont" wygląda podobnie, to z pewnością kiedyś się za lekturę zabiorę!

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak czytam, czytam... I dochodzę do wniosku, że to idealna lektura na wakacyjne dni. Myślę, że jak tylko nadarzy się okazja zacznę jej szukać w księgarniach.

    OdpowiedzUsuń

Zawsze i chętnie czytam wszystkie komentarze.
Staram się na nie odpowiadać. Zostaw po sobie ślad!