poniedziałek, 28 grudnia 2015

"Księga Wyzwań Dasha i Lily"

"- Chciałem tylko ją poznać. Osobiście. Bo, widzi pani, my... [...]
- Wiem wszystko o waszym epistolarnym flircie."

Pewien notes w czerwonej okładce zostaje pozostawiony na półce w wyjątkowej księgarni w Nowym Jorku. Znajduje go DASH - młodzieniec o charakterze dość uszczypliwym. Nie jest to pamiętnik zawierający czyjeś zwierzenia. To zaproszenie do podjęcia gry - wyzwania. Trzeba wykonań wskazówki i pozostawić czerwony notes we wskazanym miejscu. Dash podejmuje grę z czystej ciekawości. Nie zna jeszcze jej finału, ale gotowy jest zaryzykować dla tajemniczej nieznajomej.

LILY nie jest autorką pierwszego wyzwania. To ułożył jej brat wraz ze swoim chłopakiem by zająć dziewczynie czas przedświąteczny. W tym roku Lily (wraz z bratem, ale ten jest mocno zajęty) została zostawiona na Boże Narodzenie praktycznie sama sobie. Jej rodzice wybrali się na Fidżi, a dziadek na Florydę. Co prawda w samym Nowym Jorku pełno ma krewnych, ale to nie ta sama rodzinna atmosfera. Lily nie ma jeszcze pojęcia, że Dash - który podjął grę - także został sam na tegoroczne święta, on jednak zrobił to z własnego wyboru.

CZERWONY NOTES wędruje z rąk do rąk, kiedy Lily i Dash wybierają dla siebie do zrealizowania kolejne wyzwania. Do tego celu angażują sporo swoich znajomych, rodziny i przyjaciół by dziennik ze wskazówkami sprawnie przekazywać dalej. Szybko polubiłam obu bohaterów, a szczególnie wrażliwą Lily - której właśnie przez taką cechę charakteru rodzice zdecydowali się nie powierzyć ważnego sekretu. Jest i Dash, który urzeka znowu pasją do pisania - jak i miłością do słów. Bohaterowie znają tych samych pisarzy, wielu z grona swoich ulubionych.

W takich powieściach wyczekujemy szczególnie momentu spotkania. Wtedy jednak Dash wpada na swoją byłą dziewczynę, a Lily zaczyna się interesować jej dawny kolega z klasy - teraz w bardziej przystojnej odsłonie. Nawet pokonując przeciwności, czasem ważne momenty (takie jak spotkanie) przypadają na najmniej odpowiedni moment. Zdarza się i tak, że przestaje się czekać (na ważną osobę) i człowiek postanawia zadowolić się tym, co ma w zasięgu ręki... Tylko po to by przekonać się, że kiedy przestało się wyczekiwać, los raczył się odmienić. To jednak świąteczna opowieść przede wszystkim o nadziei, a Dash i Lily to tak skontrowani bohaterowie, którym strach nie przesłoni możliwości naprawiania błędów i naprostowywania sytuacji - może bardziej właściwy to opis w przypadku Lily niż Dasha, który woli zda się na to, jak pokieruje nim w danej chwili los.

Można by spytać także, czemu żadne z nich nie zaczekało choć chwili by podejrzeć tożsamość tego, kto przyjdzie odebrać notes? Centrum handlowe, pizzeria, kino, muzeum figur woskowych - tyle dogodnych lokalizacji, w dodatku miejsc publicznych. Odpowiedź na to pytanie przychodzi z czasem. Lily i Dash chcą prowadzić dalej wymianę myśli w czerwonym notesie, strach przed rozczarowaniem odwleka w czasie ich spotkanie na żywo.

Trochę w tej powieść również o miłości do książek, czytania i pisania samego w sobie - nie tylko nastroju świąt, ale także tego, do jakich rozmyślań o życiu taki czas nas skłania. Co jest w życiu ważne? Co chcielibyśmy w życiu jeszcze osiągnąć? Czy musimy się zmienić by do tego dotrzeć? Właśnie tego typu wyzwania stawiają sobie bohaterowie. Są też pytania o najsmutniejsze / najweselsze wspomnienia i wiele innych.

"Rodzice nie mieli o tym pojęcia, ale przez prawie całą ich tyradę miałam ściszone głośniki. Co chwila włączałam je na parę sekund, żeby nie zgubić wątku."

"Księga Wyzwań Dasha i Lily" przyciągnęła moją uwagę już w zapowiedziach wydawniczych. Potem przypomniałam sobie o niej, kiedy zobaczyłam ją już na półce w księgarni. Miałam ochotę na usprawiedliwiony prezent świąteczny - konkretnie lekturę, której akcja rozgrywać będzie się akurat w Święta i w tym samym czasie ja także ją przeczytam. Wyzwanie udało się zrealizować. A jak udała się sama lektura? Czy miałam odnośnie niej dobre przeczucia?

NOWY JORK: To już trzecia lektura, której centrum wydarzeń przypada na Nowy Jork, a którą czytałam w okresie przedświątecznym. Były to: "Kronik Bane'a", "Trafiony, zatopiony" (z tych o świątecznej tematyce - a gdzie para jest już po trzydziestce), i teraz pojawia się "Księga Wyzwań Dasha i Lily", której to bohaterowie nie skończyli jeszcze szkoły średniej. Zupełnie inne to opowieść, ale mają punkt wspólny - wiele okazji, które zyskuje czytelnik do zwiedzania Nowego Jorku (a ja do tego miasta mam słabość). Powód do lektury był więc wystarczający.

ZSZYCI NA ŻYCIE: W "Księdze wyzwań" znajdzie się opis fabuły filmu, na który idą bohaterowie... a podobno wyszedł on od produkcji Disneya. Była sobie karta papieru zakochana w zszywaczu, a tłem dla ich przygód stała się sala konferencyjna w pewnej korporacji... Zarys historii jest wręcz fantastyczny i aż chciałoby się to wszystko zobaczyć na ekranie. Opowieść filmowa analizowana jest też w odniesieniu do losów Dasha i Lily i tego, czego oczekują oni od drugiej osoby.

CO POWINNO SIĘ WIEDZIEĆ O TEJ KSIĄŻCE? "Księga Wyzwań Dasha i Lily" została napisana w duecie przez panią Rachel Cohn i pana Davida Levithan'a. Pisarkę czytelnicy mogą znać już z innej samodzielnej powieści ("BETA"), osadzonej w antyutopijne przyszłości... na tropikalnej wyspie. Zawsze mnie to zastanawia, bo skoro "Beta" ukazała się nakładem innego wydawnictwa, to czy jest to wystarczający powód by nie wspomnień o niej w notce o autorach? W ten sposób czytelnik nie wie, czy istnieją jakieś książki autorki w polskim przekładzie. To nie pojedynczy przypadek - zdaje się, że wydawnictwa w ten sposób się nie polecają.

W SERII MYŚLNIK (to bardziej kolekcja wydawnicza, nie seria oparta na kontynuacjach) pojawić mają się także inne powieści od tego duetu pisarskiego - będą to m.in. "Nick i Norah. Playlista dla dwojga". "Księga wyzwań" jest o tyle udana, że wydaje się bardzo spójna - choć autorzy twierdzili, że rozdziały pisane były na zmianę i to mailowo: Rachel opisywała przygodę z perspektywy Lily, David przedstawiał historię z punktu widzenia uszczypliwego Dasha.

PODSUMOWANIE: "Księgę wyzwań" czytało mi się niezwykle prędko i przyjemnie. To świąteczna opowieść pełna sytuacyjnego poczucia humoru i za to właśnie należy się jej najwyższa nota. Sam wątek miłosny nie jest zbytnio romantyczny, to raczej historia na wzór relacji z komedii romantycznych. Mam wrażenie, że Lily świetnie dogadała by się z Harriet - z serii "Geek Girl". To nawet podobny styl poczucia humoru, w którym historie bardziej opowiadane są żartem niż na poważne. Sprawa czerwonego notesu raczej by się nie wydarzyła w rzeczywistości, lecz taka jest natura świątecznych opowieści i taki jest ich czar. Lektura zdecydowanie warta polecenia.


"Księga Wyzwań Dasha i Lily" 
Autorzy: Rachel Cohn i David Levithan
Wydawnictwo: Bukowy Las / OPIS
Typ: opowieść w jednym tomie
W kategorii: Świąteczne - Noworoczne
Stron: 307 (czcionka średnia)
Miejsce akcji: Nowy Jork
Wiek bohaterów: licealny
W SKRÓCIE: Dwoje młodych ludzi zostaje zostawionych samym sobie na okres świąteczny - z wyboru własnego lub nie. Wyzwania, jakie stawiają sobie w czerwonym notatniku, prowadzą ich do przeróżnych lokalizacji na terenie Nowego Jorku. Co ważne Lily i Dash odwiedzają te miejsce w różnym czasie, nigdy razem. Przez to mają chwilę by doświadczyć ich szczególnej atmosfery, zastanowić się nad nimi... aż zaskakująco odnajdują odpowiedzi na temat samych siebie.
TYTUŁ: Czemu nie jest to księga "Lily i Dash"? Co prawda to nie sama Lily, ale ktoś z jej strony rodziny, wpada na pomysł kreatywnego wykorzystania czerwonego notatnika, i wprawia machinę w ruch. To jednak także kolejność tych imion w tytule oryginału - więc autorów trzeba byłoby już o to zapytać.
W kolejności: NR 75/2015/12/07 (431)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zawsze i chętnie czytam wszystkie komentarze.
Staram się na nie odpowiadać. Zostaw po sobie ślad!