czwartek, 14 stycznia 2016

Shadowhunters & The Shannara Chronicles

Tyle wyczekiwania i wreszcie jest! Obejrzane wczoraj skoro świt. Od dawna nie zdarzyło mi się urządzać serialowych seansów z rana niż po nocach. Tyle oczekiwania, materiałów promocyjnych pokręcających nieustannie atmosferę aż okazało się, że premierę wliczono nie jeden a dwa odcinki! Jak prezentuje się ten serialowy debiut ekranizacji niezrównanej serii Cassandry Clare? Oto zbiór różnych informacji oraz wrażeń z seansu.

#1 Na początku epizodu drugiego pojawiało się intro! Jest co prawda bardzo krótkie i mało dynamiczne (nie tak jak Teen Wolf - mój numer jeden wśród intro czy debiutujące w tym sezonie Kroniki Shannary), ale ważne, że zostało uwzględnione! To dobry start - i trzeba pamiętać ile seriali jest bez intro mimo wielu sezonów (przykładowo pewne pamiętniki - TVD).

#2 Premierę serialu "Shadowhunters" poprzedzał powrót innej serialowej adaptacji książek - serii Pretty Little Liars. Serial powraca by opowiadać losy pięciu dziewczyn (Aria, Emily, Hanna, Spener i Ali) i ich znajomych po upływie pięciu lat. Dokonano zmiany w wieku serialowych bohaterek, a w "Shadowhunters" jest podwyższenie wieku postaci - w chwili rozpoczęcia akcji Clary lat ma osiemnaście. Zmiana ta od samego początku wydawała mi się niesamowicie korzystna, gdyż czytając "Miasto Kości" (w 2009 roku) miałam wrażenie, że bohaterowie wiekiem są o wiele dojrzalsi.
Trio w akcji

#3 Instytut to w książce nie tylko wyglądający z zewnątrz na opustoszały budynek, ale jest równie wyludniony wewnątrz. Głównie dlatego (poza powolnością działań Clave) młodsze pokolenie Nocnych Łowców wkracza do akcji by pomóc Clary. Tymczasem w serialu mamy tętniącą życiem bazę operacyjną i szkoleniową. W książce właśnie brak obecności (oraz wsparcia) innych Nocnych Łowców ułatwił zmanipulowanie bohaterów. Jak serial rozwiąże ten problem? Do tego taki dobrze wyposażony Instytut i zabrakło w nim Church'a?

#4 Wejście do tytułowego Miasto Kości mieści się w serialu gdzieś pomiędzy przęsłami mostu. Wybór miejsca akcji jest niewątpliwie dobry, ale czy akurat na wejście do Miasta Cichych Braci? Bardzo szybko od tego momentu akcji przechodzi się do początków przemiany Simona. Wampiry zdobywają przewagę zaraz na początku, nie ma więc magicznego napoju, pewnego szczura... Na szczęście wiemy już z materiałów promocyjnych, że scena z (latającym) motocyklem ocalała.

#5 Sporo czasu antenowego zabierają przejścia od aktualnych losów Clary do komisariatu, gdzie znajduje się Luke. To po części tak jakby serial miał dwóch (a nawet trzech) stałych bohaterów głównych (nie wspominam już nawet o tej akcji z umiejscowieniem tajnej kryjówki w.... starych elektrowniach Czarnobyla) i do tego uchodził za nowy sezon Kryminalnych Zagadek CSI. Wolałabym narrację - taką jak w powieści - wiemy tylko to, co dzieję się z Clary. To jej opowieść, to ona ją opowiada i mówi tylko o tym, co jej się przydarzyło. Nie widzę już zupełnie sensu w noszeniu fioletowego naszyjnika... skoro są te przejścia w akcji i wiemy dobrze, co się dzieje "po ciemnej stronie mocy". Clary wiadomości i ostrzeżenia otrzymywała często za pomocą snów - to o wiele lepsze rozwiązanie, do tego bardziej subtelne. Naszyjnik, który przestrzega przed nadejściem demonów, taki w fabule książki jest... i jego noszenie ma sens.

#6 Co pomoże w jeszcze lepszych przeżywaniu tej nowej adaptacji to seria opowiadań - "Kroniki Bane'a". Perspektywa Magnusa niezwykle dużo tutaj wnosi. Przykładowe spotkanie z członkami Kręgu Valentine'a przenosi nas w czasie do "Upadku Instytutu Nowojorskiego". Nie wiemy też, że Magnus początkowo był mocno niechętny do całego tego przedsięwzięcia - dopiero z czasem przyzwyczaił się do Clary i jej los nie jest mu zupełnie obojętny. Tutaj nie chodzi tylko o Alexandra, ale również o Clary i Jace'a (Magnus znał przecież Edmund'a, Willa' i James'a Herondale'ów). Tymczasem w pierwszy epizodach serialu czarownik pozostaje obojętny, zwija klubowy interes i znika z oczu dawnych wrogów. Troszkę mnie to zdziwiło.

#7 Teraz słowo o pozytywnych stronach tych pierwszych odcinków. Jest nasze trio Nocnych Łowców nowego pokolenia. Świetnie widać ich interakcje i zżycie (po latach treningów), kiedy bez słowa decydują się wkręcić Simona. Widać głęboką antypatię Aleca do Clary - ogólnie parabatai Jace'a to bardziej wielowymiarowa postać w serialu niż w filmowej adaptacji. Relacja Clary i Jace rozwija się stopniowo - widać za co chłopak podziwia dziewczynę od samego początku: odwagę, temperament, nieustępliwość w poszukiwaniu matki. Simon i Izzy - ta para dosłownie skrzy, ale co ważniejsze najsilniejsza relacja na ten moment łączy Clary i Simona - tak jak to było w powieści. Twórcy postawili w tej adaptacji na mocne pokreślenie relacji między poszczególnymi parami bohaterów (czy wewnątrz grupy), co musi zaprocentować w przyszłości.

#8 Serialowa Clary wystąpiła także w innej historii w odcinkach (20 minutowych), gdzie pojawiły się podobne wątki jak te z "Miasta Kości": para dowiaduje się, że przypuszczalnie są rodzeństwem + najlepszy przyjaciel głównej bohaterki jest w niej zakochany, a ona niczego nie zauważa. W historię uwikłana jest Harper (grana przez Clary), lecz jej rola w owych wydarzeniach jest poboczna. Finał jest taki, że brat okazuje się nie być bratem, a z najlepszym przyjacielem wątek romantyczny nie wypala. Brzmi znajomo? Więcej o "Happyland" będzie w kolejnym "W Morzu Ciekawostek".

Jak Wy odebraliście premierę "Shadowhunters"?

Skoro już przy serialowej tematyce jesteśmy, warto opowiedzieć także o Kronikach Shannary. To również debiut w serialowych opowieściach 2016 roku. Tutaj moja sytuacja jako widza jest diametralnie inna. Nie znam książkowego pierwowzoru - co więcej nawet nie czekałam na premierę tego serialu! Jego zwiastun zobaczyłam na kilka dni przed obejrzeniem pierwszych odcinków. Nie przewidywałam, że spodoba mi się ten serial... by wsiąknąć w ten fantastyczny i jednocześnie postapokaliptyczny świat już po paru minuta pierwszego epizodu. Oto kilka informacji na start na temat tej serialowej produkcji:


#1 Kroniki Shannary to ekranizacja trylogii "Miecz Shannary". Pierwsza powieść z cyklu ukazała się w Stanach już w roku 1977. Pierwszy polski przekład to rok 1997.

#2 Oglądając zwiastun miałam wrażenie, że wykreowany świat jak i fabuła przypominała mi .... Władcę Pierścieni. Okazuje się, że książkowy pierwowzór wielu nazywało nawet plagiatem dzieła Tolkiena. Niemniej zachęca to jeszcze bardziej do lektury (przynajmniej mnie!).

#3 Do tej pory ukazały się cztery epizody - pierwszy o podwójnej długości antenowej. Piąty odcinek pojawić ma się na początku lutego. Troszkę czekania jest. Czy to czas by nadrobić lekturę?

#4 Choć Shannara to dopiero pierwszy sezon opowieści, serial ma już bardzo dobre intro. Klimatycznie (podobne w stylu do tego z "The 100") pokazujące ewolucję, jaka przeszła ludzkość. Teraz nową odnogą gatunku są choćby efy, gnomy i trolle (nie wspominając o demonach), lecz nie jest to alternatywna rzeczywistość... ale nasz świat w przyszłości. To ciekawy zabieg - umiejscowić przebudzenie magii w tym czasie, który dopiero nadejdzie... a nie w tym, który już dawno temu przeminął - jedyny ślad po magii pozostawiając w baśniach.

#5 O czym są Kroniki Shannary? Jest elfia księżniczka, która chce czegoś więcej niż tylko funkcji reprezentacyjnej w swojej królewskiej rodzinie. Bierze udział w wyścigu (jako jedyna kobieta) i zapewnia sobie miejsce wśród grona Wybranych, którzy dostąpią zaszczytu przebywania w sanktuarium obok wiekowego drzewa - Ellcrys. Jest potomek rodu Shannary, po części elf i po części człowiek. Nie wie nic o swoim dziedzictwie ani o tym jak aktywować pewne kamienie.... A to może być kluczem do ocalenia wielu istnień, kiedy zaczną opadać liście Ellcrys i wedle zasady: jeden liść, jeden uwolniony demon. Jest jeszcze córka z rodu złodziei oraz pewien druid... Ale o reszcie dowiecie się już sami, prawda? Ogólnie skład, który ma wyruszyć na misję, nie jest zbyt obiecujący.... ale mają jeszcze czasy by się zgrać i dogadać!

Skusiliście się już na seans z Kronikami Shannary? Jak wrażenia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zawsze i chętnie czytam wszystkie komentarze.
Staram się na nie odpowiadać. Zostaw po sobie ślad!