środa, 17 kwietnia 2013

"W oddali, dostrzegam urywki apokalipsy"

"Jako dziewczynka zawsze wyobrażałam sobie, że jestem Kopciuszkiem. Ostatnie poczynania zamieniły mnie chyba w złą wiedźmę.
Tyle tylko, że Kopciuszek nie żyła w postapokaliptycznym świecie podbitym przez mściwe anioły."

Pierwsze, co niewątpliwie przyciąga do "Angelfall", to przepiękna okładka. Została ona wykonana przez serbskiego artystę, który wysłał swoją pracę na konkurs na okładkę dla tego tytułu. Gdy tylko autorka zobaczyła projekt, wiedziała, że to jest ta właściwa. W czasie lektury obraz ten nabiera stopniowo coraz większego znaczenia i wiadomo już doskonale dlaczego, pozostają na niej jedynie anielskie skrzydła.

Same zaś anioły ukazane zostały jako obcy najeźdźcy - tak samo wątpiący w istnienie stwórcy jak ludzie.
Mocno jednak przekonani są o wyższości swojej rasy nad ludzkim gatunkiem, a tym samym swych racji do zniszczenia znanego nam świata i uczynienia go swoim.

"Moja misja w dużej mierze przypomina skok nad przepaścią - kto nie wierzy, że mu się uda, na sto procent spadnie."
Czytając "Angelfall" widać inspiracje innymi książkami czy też filmami, ale to tylko początek dla innej już opowieści. W głównej bohaterce - Penryn z całą pewnością jest coś z Katniss. Obie bohaterki, w najbardziej krytycznym momencie życia, nie mogą liczyć na pomoc rodziców, gdzie brak już ojca, a matka przechodzi załamanie nerwowe. Jednak z matką Penryn sytuacja jest o wiele, wiele gorsza. W dniach apokalipsy kobieta urzeczywistnia swoje szalone wizje umysłu cierpiącego na schizofrenię. Odpowiedzialność za rodzinę spada na ich siedemnastoletniej Penryn. Zarówno Katniss jak i bohaterka "Angelfall" mają młodsze siostry, które muszą ochronić. Page łagodną osobowością przypominam Prim. Jak i ona ponosi jedne z najcięższych konsekwencji wojny czy też rewolucji.
Katniss podąża na arenę w miejsce siostry. Page zostaje porwana, a Penryn wyrusza na jej poszukiwanie.
Posapokaliptyczna Kalifornia jest jak arena przepełniona zmutowanymi tworami tego nowego świata.
Uff... a gdzie tutaj nasz dobry anioł ?

"- Jak ci na imię?" [...]
- Przyjaciele nazywają mnie Gniew - odpowiada poza kolejnością Raffe. - A wrogowie mówią do mnie Błagam Miej Litość."
Raffe okazuje się być sprzymierzeńcem z przymusu - wrogiem, z którym trzeba współpracować by ocalić życie siostry na drodze do gniazda aniołów. W czasie tej podróży Penryn ma okazję poznać różne spektra natury aniołów. Tajemniczy anioł, skłócony z innymi ze swojego rodzaju, nie ujawnia wiele dotyczącego swoich uczyć czy motywacji. Karty zostają odkryte dopiero pod sam koniec opowieści tego tomu.

Sama autorka twierdzi, że 'Angelfall' nie podpada pod żadną z książkowych kategorii. To mroczniejsze  fantasy, young adult, z elementami paranormalnymi, wizja post-apokaliptyczna, urban fantasy, horror, romans, i powieść przygodowa w jednym.
Ostatnie pięćdziesiąt stron jest jak z 'Obcego'.

Dla mnie pozostaje to jedna z tych powieści rozgrywająca się zaledwie kilka dni po rozpoczęciu apokalipsy. Nie wiadomo jednak z czyjego rozkazu została rozpętana i czyją wolą jest widzieć ten upadek. Z całą pewnością "Angelfall" to niecodzienna próba podejścia do tego tematu i zasługuje na uwagę.
"Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata" - Susan Ee
[TOM 1 - SERIA]
RECENZJA PREMIEROWA
Wydawnictwo Filia
Stron: 310
W kolejności25/2013/04/05 (207)
Ocena: Jak na taki ciężki ładunek emocjonalny Penryn radzi sobie zaskakująco dobrze, a wraz z nią i czytelnik. Rozdziały pełne są tutaj akcji, ale nawet najdłuższe z nich można zaliczyć do krótkich. Styl na postapokaliptyczną powieść z elementami horroru jest wyważony i lekki. Strony bywają pełne makabry, ale czyta się je dość prędko.

Za możliwość poznania pierwszej z powieści Susan Ee dziękuję wydawnictwu Filia.

Tutaj jedna z ciekawszych zapowiedzi książki stworzona przez fanów.
Klaus dodaje istotny wkłady w TVD, ale osobiście nie przypomina Raffe. Reszta jest całkiem udanym odzwierciedleniem nastroju "Angelfall". Jest też tutaj fragment trailera TMI i choć trafnie użyty, to o wiele bardziej wolę Nefilim w wizji Cassandry Clare niż tych ukazanych w powieści Susan Ee ;)

13 komentarzy:

  1. "Angelfall" już trafiło na moją listę książek do przeczytania :) Jestem strasznie ciekawa tej historii :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Angelfall" wydaje się być jedną z najbardziej intrygujących powieści, o jakich ostatnio słyszałam i nie omieszkam przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszę tyle przeróżnych opinii o tej książce, że już sama nie wiem, co myśleć. Chyba sama muszę ją przeczytać i się przekonać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Baardzo chcę ją przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio wszyscy tak zachwalają tę książkę, że aż sama nabrałam na nią ochoty. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z chęcią poświęcę jej uwagę, gdy tylko nadarzy się ku temu okazja:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Planuję kupić "Angelfall" w najbliższym czasie - jestem jego niesamowicie ciekawa. I tego jak ja odbiorę tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z tym ,,Obcym" to trafiłaś w dziesiątkę ;D. Gdy dotarłam do tego momentu, to na mojej twarzy malowało się jedno wielkie ,,What the hell?!". Co nie zmienia faktu, że szalenie mi się książka podobała. Dobrze, że autorka nie obawiała się tej makabry i za określeniem ,,bezlitosny świat" rzeczywiście stało coś więcej. Tom drugi podobno ujrzy światło dzienne w tym roku. Oby, oby ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Na razie się wstrzymam, bo opinie o niej są różne... Jednak na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Już wiem, ze muszę ją przeczytać. :D Teraz poluję na nią :3

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie kończę czytanie i jestem zachwycona. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja jestem wielką fanka serii filmów Armia Boga i czekam na książkę właśnie w takim kilmacie. Może Angelfall taką się okaże.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ostatnio dużo słyszę o tej książce i nabieram coraz większej ochoty na jej przeczytanie! :)

    OdpowiedzUsuń

Zawsze i chętnie czytam wszystkie komentarze.
Staram się na nie odpowiadać. Zostaw po sobie ślad!