sobota, 1 października 2016

Healer - Opowieść Nocnego Kuriera

Istnieje pewna nowa miejska legenda - to jedna z tych powtarzanych wielokrotnie historii, których prawdziwości nikt nie zdołał potwierdzić, ale nie przeszkadza to ludziom aby w nie wierzyli. Podobno po mieście krąży Nocny Kurier i za odpowiednią cenę dostarczy wszystko w wyznaczone miejsce. Zlecenie takie nie może się jednak wiązać z zabójstwem.

W tym samym mieście Korei Południowej mieszka i żyje Chae Yeong Shin. Jej marzeniem jest zostać profesjonalną reporterką, na razie pracuje w małej redakcji plotkarskiego serwisu internetowego, tropiąc gwiazdy. Oczywiście dziewczyna zna legendę Nocnego Kuriera - zwanego "Healer" (z angielskiego "uzdrowiciel"), a nawet podziwia go za jego kodeks moralny. Wkrótce dochodzi do ich spotkania, gdyż Chae Yeong Shin staje się obiektem tajemniczego zlecenia. Konfrontacja do najmilszych nie należy, lecz wzbudza także wątpliwości w Nocnym Kurierze.

To dopiero początek i opowieść się rozpoczyna... jak i uczucie :)
Niedługo potem w biurze redakcji pojawia się nowy pracownik - Park Bong Soo. Nawet tak miła, ale jednocześnie mocno wycofana i lekko niezdarna osoba nie może być przecież osławioną miejską legendą. A może jednak? Chae Yeong Shin twierdzi, że nigdy nie zapomina raz ujrzanej twarzy. Rozpoczyna się opowieść, w której do odkrycia nie będzie tylko zagadka tożsamości (i to kilku), ale także sekret pewnego zdjęcia paczki przyjaciół (także dziennikarzy) z przeszłości.

MIŁOŚĆ OD PIERWSZEGO WEJRZENIA ODCINKA: Kiedy zaczyna się ogląda dramę "Healer", od razu można poczuć, że jest to historia, której tak łatwo nie da się zapomnieć. Od pierwszego odcinka, od pierwszego spotkania bohaterów wszystko jest tam na zupełnie wyjątkowym poziomie: akcja, sylwetki postaci, muzyka jak i ujęcia. Wiadomo już, że czeka na widza seans, w którym przystąpi on do maratonu by jak najprędzej poznać całość tej opowieści... a jednocześnie zyska świadomość, że drugiej takiej historii prędko nie znajdzie.

On jest nocnym kurierem, ona to dziennikarka w plotkarskim serwisie internetowym. Choć Healer pracuje w mroku nocy, jego moralność ocenia się od samego początku o wiele wyżej niż wartości tych, których odważyli się działać w świetle dnia. Park Bong Soo (oczywiście fałszywe imię) zbliżając się do Chae Yeong Shin przed nią odkrywa fakty z przeszłości obojga... a okazuje się, że mogli się nawet już wcześniej znać. Są częścią historii grupy przyjaciół, która zakończyła się tak tragicznie, że ich losy lepiej było zataić. Młodzi bohaterowie są więc także kawałkami układanki, które ludzie obecnie znajdujący się u władzy woleliby widzieć pogrzebane w przeszłości.

NA DRODZE DO REALIZACJI MARZENIA: Podobnie jak główna bohaterka dramy (o dziennikarzach) "Pinocchio" tak tutaj i dziewczyna, choć marzy o zostaniem dziennikarzem, nie wydaje się nadawać do tego fachu. Każda z pań ma ku temu przeciwności związane nie tylko z nieśmiałym charakterem, ale i przeciwwskazania medyczne: w "Pinocchio" jest to stała i uporczywa czkawka przy choćby próbie wypowiedzenia kłamstwa, w "Healer" to atak paniki (duszności) przy znajdowaniu się w sytuacji, gdzie jest się bezpośrednim świadkiem przemocy. Partnerzy bohaterek to osoby, które wolałyby pozostać w cieniu, lecz chcąc pomóc w realizacji (z pozoru niemożliwego) marzenia, stają w świetle reflektorów... i nie jeden raz radzą sobie lepiej niż panie. Czego nie można dokonać w imię miłości?

NIE STAWAJ NA DRODZE PRZEZNACZENIA: Poziom zawikłania więzi rodzinnych jest w dramie "Healer" na wysokim poziomie. Pewnie także dlatego, że dzieci dorosły, a w tym czasie dorośli nie za wiele się postarzeli. Mimo wszystko początkowo bardzo trudno dociec tego, kto może być kim w przebłyskach wspomnień z przeszłości. Powinien być to narrator danej sceny, który ją sobie przypomina - to on występowałby tam w głównej roli. Nie zawsze tak jednak jest. Wspomniane zdjęcie grupy dziennikarzy z przeszłości to dość męczący wątek i jedyny minus, jaki można w tej dramie wskazać.

I CHOĆBYŚ PRAWDĘ ZATAIŁ: "Healer" to także opowieść, gdzie uczeń przerasta mistrza, a jego dar wymyka się spod kontroli... jak i sam uczeń. Skrywana prawda zawsze odnajdzie drogę by objawić się w świetle dnia. Tylko, że bohaterowie dawnych wydarzeń - choć prawdę znają - uciekają od niej, nie chcąc jej ujawnienia. Nie pragną być nawet świadomi istnienia innej wersji wydarzeń niż ta, która pozwala im w nocy spokojnie zasnąć. Healer współpracuje z najlepszym hakerem - on jednak jak i mistrz chłopaka także uwikłani są w losy przeszłości. Jak bardzo decyzje życiowe rodziców wpływają na życie ich dorosłych już dzieci, przekonać się można śledząc losy tej historii.

HEALER I INNE DRAMY: "Healer" to moja siódma drama i to właśnie jej należy się pierwsze miejsce (choć bardzo pokochałam także "W - Two Worlds"). Ta opowieść skradła moje serce historią uczucia, które powoli rodziło się między bohaterami, zanim ich prawdziwe tożsamości zostały ujawnione, a także potem - gdy musieli dokonać rozrachunku przeszłości i określić w nim miejsce swojego uczucia. Mimo podejmowanej tematyki (polityczne manipulacje, mafia i przestępstwa) "Healer" to niezwykle ciepła drama pełna poczucia humoru. To świetnie zrealizowana opowieść, którą można polecić każdemu jako początek przygody z opowieściami serialowymi z Korei Południowej. Dajcie się oczarować!

Tytuł: Healer
Produkcja / emisja: 2014
Wiek bohaterów: 28 / 29 lat
Ilość odcinków: 20
Czas trwania jednego odcinka: 58 minut
W rankingu: miejsce #24 (według MyDramaList)
Wciąga od: pierwszego epizodu
Ciekawostki: Ji Chang-Wook (tytułowy Healer) gra w obecnie emitowanej dramie "K2" - choć tamta historia nie zapowiada się na lepszą od opowieści Nocnego Kuriera. Zaś Park Min Young (nasza reporterka) zagrała także w dramie "City Hunter", której przebieg historii bardzo przypomina fabułę Healer'a - w żadnym wypadku nie jest ona jednak lepsza od opisywanej w dzisiejszym odcinku cyklu (City Hunter wciąż oglądam... ale to nie ten poziom).
Zdecydowanie najlepszy tytuł serialowy, jaki widziałam w tym roku - polecam gorąco!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zawsze i chętnie czytam wszystkie komentarze.
Staram się na nie odpowiadać. Zostaw po sobie ślad!