piątek, 8 marca 2013

"W samą nieskończoność"


Wojna o zasoby Układu Słonecznego już się rozpoczęła. I wbrew wszelkim przewidywaniom Ziemia nie obróciła się w proch, targana działaniami wojennymi, gdyż zrozumiano, że walkę o to, co najważniejsze, prowadzi się wśród gwiazd. Wojny nie toczą już jednak poszczególne narody, lecz międzynarodowe korporacje. Indo-Ameryka walczy z Ruso-Chinami, siły Kompanii Camelotu zmagają się z Meduzą.

Prawdziwi przyjaciele i możliwość posiadania przyszłości - o tym nie mógł nawet marzyć dawny Tom. Bohater to maniak gier komputerowych, z twarzą oszpeconą trądzikiem, odwiedzający kolejne kasyna, w dodatku syn hazardzisty uzależnionego od alkoholu. Nigdy nie wie, czy będą mieli gdzie nocować, a dorabia poprzez wygrane w zakładach. Ktoś w nastolatku dostrzega szansę, a Tom nie zamierza jej zmarnować.

"Życie pseudomaszyny"
Pierwsze trzy rozdziały są zupełnie niepozorne w perspektywie do reszty. Trochę standardowe, znane z innych powieści, gdzie nad realnością zaczyna dominować wirtualna rzeczywistość. Rozdział czwarty ('Duch w machinie') to już skok na głęboką wodę, a raczej w świadomość nieskończoności. To tutaj zaczyna się rozpoznawać elementy, wątki i pomysły właściwej i słusznie rekomendowanej powieści.

Podczas lektury stawiamy nieustannie kolejne pytania o granice możliwości ludzkiego umysłu. Fantastyka naukowa w wykonaniu S.J. Kincaid podpowiada jeden ze scenariuszy - z udziałem procesorów neuronowych. Czy przy tak silnej ingerencji w umysł, kiedy zmuszony jest on do całkowitej reorganizacji, pozostanie nadal ta sama osobowość ?

Późniejszy nagły napływ danych powoduje, że z miejsca zaczyna się robić ciekawie. W umyśle bohatera nagle pojawia się informacja i wiadomo już, co trzeba zrobić, gdzie się udać, z kim rozmawiać i kto to jest, choć wszystko jest nowe i teoretycznie nieznane. Nagle przychodzi zrozumienie wgranych informacji, a zadziwia oszczędność czasu pozostawia sporo miejsca na dalszą akcję.

Choć kosmiczne wojny odbywają się w przestrzeni, na orbitach różnych planet Układu, jest to także powieść o podróżach w czasie. Dzieje się tak za sprawą symulacji stosowanych, które przenoszą kadetów na pole bitwy najważniejszej w danej epoce. Starożytność, nordycka mitologia, wojna secesyjna czy Stalingrad - udana próba wykorzystania tego, to w grach najlepsze.

WIEŻA PENTAGONU I ... HP - podobieństwa
Wieża Pentagonu przywodzi na myśl Hogwart. Zamiast czterech domów jest pięć oddziałów, do których przydział oparty jest na dominujących cechach osobowości. Powieść stworzona na wyraźnym schemacie konkretnych scen, miejsc, postaci i motywów z najlepszego świata magii ostatnich lat. Tutaj tylko magią stała się niepodzielnie technologia.
Jedna z scen wywołujących skojarzenia to wydobywanie wspomnień wbrew woli właściciela, co przypomina zaklęcie legilimecji, stosowane przez mistrzem eliksirów. Reyzerman co prawda używa analizatora wspomnień (procesor zapamiętuje każdą chwilę życia w ciągu chronologicznym i jest zdolny ją odtworzyć z dokładnością co do sekundy), ale równocześnie jest nauczycielem Toma. Swoje odpowiedniki mają także : pierwsza miłość Harry'ego (dziewczyna z ambasady), Hermiona (Wyatt), a nawet Wiktor Krumm (Yuri).
Jest to raczej podobieństwo na zasadzie Darów Anioła do serii HP. Wykorzystuje się szablon postaci, ale nadaje inny tor akcji. Tom to zdecydowanie nie odpowiednik Pottera, gdyż już mamy innego Toma w serii o młodym czarodzieju ;)
[źródło zdjęcia: paranormalbooks]
Procesor neuronowy umożliwia Tomowi zmianę perspektywy postrzegania świata aż do utraty własnej świadomości, a zastąpienia jej "umysłem" maszyny. Jak w 'BZRK' (opinia)można korzystać z perspektywy nano, tak w "Insygniach" o zawrót głowy przyprawiać może obserwowanie świata obiektywem satelity.

Umysł niesamowicie sprawny, reakcje ciała błyskawiczne. Jednocześnie nowa zagrożenia: wirus odbierający wolną wolę i świadomość... oraz życie - mniej warte niż zainstalowany procesor w twoim ciele.

Potęga możliwości związana z umieszczeniem procesora neuronowego zachwyca i choć nie mamy jeszcze dostępu do takiej technologii, pomysł ten nie tylko onieśmiela, ale i uświadamia niezwykły potencjał ludzkiego umysłu - cóż dopiero przy wsparciu komputera. Start z kilku szablonowych pomysłów, ale za to wiele istne genialnych innowacji w powieść. Będę wyczekiwać następnego tomu Wojny Światów, gdyż opowieść ta dopiero się rozpoczyna.
"Insignia" - S.J. Kincaid
Seria: WOJNY ŚWIATÓW
Wydawnictwo Egmont
Stron: 472
Ocena: 5- / 5

Za możliwość zerknięcia w działanie umysłu z procesorem neuronowym dziękuję wydawnictwu Egmont.
"Insygnia" to ponowne miłe zaskoczenie - podobnie jak w przypadku powieści "Fałszywy książę"(opinia). Nie mogę się doczekać dalszej akcji oby tych serii.
P.S.: Wszystkie wspaniałego z okazji Dnia Kobiet!!! Była duża ilość czekolady i kwiatów ? :D
A jaka lektura przypadła na ten szczególny dzień ?

15 komentarzy:

  1. Chętnie zapoznałabym się z tą serią, mam chętkę na dobre sci-fi :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chcę zapoznać się z tą historią. *.* Zdecydowanie mój typ. :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam calutką recenzję z wielką przyjemnością - Jezuśku, jak Ty pięknie piszesz *.* A książkę dostałam dziś z wymiany i jestem jej bardzo ciekawa. Szczególnie podobieństwa do HP mnie intrygują, bo jakoś nigdy nie lubiłam tej serii :D
    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Przed chwilą wrzuciłam swoją recenzje tej książki, więc mogę już z czystym sumieniem zabrać się za Twoją. Książka bardzo mi się podobała i szczerze mówiąc trochę mnie to zaskoczyło :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A się namnożyło dzisiaj tych recenzji ;) Książka bardzo mi się podobała i wyczekuję już kontynuacji ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaintrygowałaś mnie. I to bardzo. :) Muszę koniecznie zdobyć "Insygnia"!
    Pozdrawiam serdecznie!
    P.S. A recenzja przednia. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wydaje mi się, że ten motyw i prawie identycznej formie, gdzieś już był. Hmm "Niezgodna" czy jakoś tak...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak był "Krajobraz strachu" i na zasadzie samej symulacji - jako siły zewnętrznej bez operacji na wszczepienie procesora do mózgu.
      Ale faktycznie w "Niezgodnej" też są symulacje :)

      Usuń
  8. Z pewnością ją przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie zastanawiałam się nigdy nad tą książką, podejrzewając po okładce, że będzie zbyt sc-fi, ale po przeczytaniu twojej recenzji zaczynam się nad nią coraz bardziej zastanawiać. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale mnie zaciekawiłaś tą powieścią. Znaczy, słyszałam i czytałam o niej już wcześniej, ale dzięki Twojej recenzji wiem, że na pewno ją kupię w najbliższym czasie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nasza okładka w porównaniu z pozostałymi jest taka sobie.... Książkę uwielbiam, czekam na kontynuację;)

    OdpowiedzUsuń

Zawsze i chętnie czytam wszystkie komentarze.
Staram się na nie odpowiadać. Zostaw po sobie ślad!