Albo kogoś takiego znasz
Albo masz wśród przyjaciół
Albo nim właśnie jesteś
D U F F - czyli najbrzydsza i najgrubsza z przyjaciółek,
a dokładniej to tło, na którym pozostałe przyjaciółki wyglądają o wiele lepiej, z góry skazana na brak fajnego chłopaka, który patrzeć będzie tylko na owe przyjaciółki.
Zanim rozeszła się wiadomość o polskim przekładzie powieści Kody Keplinger, świat obiegł już zwiastun ekranizacji "Duff" (KLIK). Już w nim można zobaczyć szkic tej opowieści. Koncepcja "duff" okazuje się być trafna i to bardzo. Zawsze w grupie znajdzie się bowiem taki ktoś, na tle kogo pozostali wyglądają... powiedzmy sobie szczerze: korzystniej. Przyznać jeszcze trzeba, że choć nie powinno się porównywać z innymi - porównywaliśmy się, porównujemy się i będziemy to robić także w przyszłości.
Błędnym jest jednak założenie, że "Duff" to opowieść tylko o metkach, jakie łatwo przypina się w szkole średniej oraz udanej próbie wyrwania się z zaszufladkowanych kategorii, do których przydziału dokonuje elita najpiękniejszych i najbardziej wysportowanych uczniów liceum. Takie wrażenie można mieć po obejrzeniu zapowiedzi filmu, książka patrzy na całość z o wiele szerszego spektrum.
FABUŁA: Bohaterką główną i jedyną narratorką wydarzeń jest Bianca Piper. Opowieść rozpoczyna się w czasie imprezy, na której od Wesleya, podrywacza znanego z tego, że nie przepuści żadnej okazji, Bianca dowiaduje się, co znaczy słowo "duff" oraz, że to określenie dotyczy także jej. Ale czy na pewno?
Bianca miałaby być duffem dla Casey i Jessici. Tak może się wydawać, ale kiedy poznamy historię relacji dziewczyn, wiemy, że jest to prawdziwa przyjaźń a nie świadomy dobór znajomych. Casey i Bianca znają się od dzieciństwa, a Jessica to dziewczyna, która kiedyś sama wiele doświadczyła. Bianca jednak coraz bardziej zaczyna wątpić w prawdziwe intencje tej przyjaźni, kiedy nieustannie widzi jak bardzo różni się od swoich przyjaciółek. Opinia Wesleya nie pomaga, metka duffa dręczy, a do tego dochodzi jeszcze pogarszająca się sytuacja w domu.
"Jessica nienawidziła negatywnego podejścia do życia. Nie znosiła go tak bardzo, że nigdy by nie powiedziała, że go nienawidzi. To byłoby zbyt negatywne."
Kolorowe plakaty filmowe zwiastują komedię, opowieść lekką i zabawną. Tymczasem "Duff" jest bardziej jak te dwie okładki w ciemniejszej tonacji: ma swoją mroczną stronę. Dowiadujemy się, że matki Bianci coraz częściej nie ma w domu, a jej ojciec choć na razie jakoś się trzyma, to nosi w sobie piętno alkoholika, który picie rzucił jeszcze przed narodzinami córki. Jak ten stan rzeczy zmieni niespodziewany pozew rozwodowy ze strony żony?
Bianca znajduje sposób na odreagowanie stresu i jest to taka opcja, która z literatury Young Adults zmienia "Duff" zdecydowanie w powieść New Adults, choć bez jakiegoś dużego naszpikowania opisami erotycznymi. Z czasem okazuje się, że nie wszystkie rodziny szkolnych znajomych są idealne, za fasadą pięknej willi kryje się samotność, a każdy znajduje sposób by nagromadzenie negatywnych emocji odreagować: jedni lepiej, drudzy gorzej. Co jednak kiedy sekrety spędzania pozalekcyjnych godzin zaczną wychodzić na jaw?
"- Nalej mi jeszcze jedną, Joe. - Pchnęłam w kierunku barmana pustą szklankę. Złapał ją z łatwością.
- Już ci wystarczy.
Wywróciłam oczami.
- To cola."
SZANSA DOBREJ EKRANIZACJI: Nie miałam jeszcze okazji obejrzeć ekranizacji, ale z samego opisu filmu i zwiastunów widać (szczególnie po lekturze powieści) dość jasno, że nie będzie to przeniesienie akurat tej historii na ekrany. Może raczej użycie tylko niektórych jej aspektów czy wątków. W wielu amerykańskich filmach zobaczymy zwyczaj "metkowania" ludzi w szkołach średnich. Tak było w kultowej produkcji "Wredne dziewczyny" czy też "Easy A" - sama Bianca dość często odwołuje się do piętna "Szkarłatnej litery" czy toksycznych relacji z "Wichrowych Wzgórz".
Koncepcja "Duff" zapewne dlatego skusiła filmowców do sięgnięcia po powieść Kody Keplinger, bo tworzy wizję powtórzenie sukcesu "Wrednych dziewczyn". Problem jednak w tym, że "Duff" to powieść niejednolita, choć początek i zakończenie przypomina gatunkiem komedię, to środek jest dość mroczny - skupia się na ucieczce w nałogi przed stanem rzeczywistości: bohaterowie szukają zapomnienie w alkoholu albo w seksie. Zdziwię się, jeśli pewne wątki pojawią się w ekranizacji, ale też pozytywnie się zaskoczę. Zwiastuny wskazują, że jest to raczej opowieść o kolejnej przemianie z przeciętnej dziewczyny, wręcz tej najbrzydszej z grupy (tytułowego duffa) w obiekt pożądania, którego siły nie można lekceważyć.
"Duff. Ta brzydka i gruba" - Kody Keplinger
[OPOWIEŚĆ W JEDNYM TOMIE]
W oryginale: "The DUFF: Designated Ugly Fat Friend", 2010
Wydawnictwo: Mira
W kategorii: Bez wątków paranormalnych
W kolejności: NR 28/2015/04/05 (384)
OCENA: Powieść Kody Keplinger niewątpliwie zaskakuje. Początkowo wydaje się, że to kolejna komedia z akcją w szkole średniej. Dość szybko jednak historia podejmuje o wiele poważniejszą tematykę. Zakończenie opowieść, po mroczniejszym epizodzie, mimo to powraca do typowej komedii romantycznej. Przez te przeskoki powieść wydaje się lekko niejednolita. Trudno jednak odmówić historii uroku, bohaterce sarkastycznego poczucia humoru, a autorce tego, że zaskoczyć potrafi.
Początkowo byłam nastawiona do tej książki dość sceptycznie, ale tak sobie myślę, że może i dam jej szansę. Jak tylko najdzie mnie ochota na jakąś lekką lekturkę.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że do tego filmu jest książka :P Wybieram się na nią do kina, ale najpierw będę musiała zapoznać się z papierowym oryginałem :)
OdpowiedzUsuńZ tego co piszesz wynika, że książka jest bardziej mroczna niż film, który jest zabawny i przyjemny w odbiorze, choć do myślenia skłania. Jako że jestem optymistką, bardzo mnie ucieszyło, że koleżanki Bianki naprawdę były jej przyjaciółkami, pomimo oczywistych walorów i urody. Fajnie też dobrali aktorkę do roli Bianki. Ma talent komediowy i gra całą sobą. Polecam film, naprawdę fajny.
OdpowiedzUsuńMnie niestety ta książka nie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńCałkiem przyjemna książka na jeden wieczór :D Do kina się nie wybieram, ale film na pewno obejrzę :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam. :) Mam ochotę na coś takiego młodzieżowego, a twoja recenzja nie jest pierwszą, która bardziej zachęca niż zniechęca, więc chętnie dam jej szansę. ;)
OdpowiedzUsuńAch, no i film! Film też chętnie obejrzę. Choć ten aktor mnie denerwuje, głównie przez wzgląd na Tomorrow People właśnie. Nienawidziłam jego bohatera ^^
Pozdrawiam,
Sherry
W takim razie muszę obejrzeć :) Także zaliczam siebie do optymistek :) Fajnie jest też zobaczyć wizję reżysera. Ten mroczne aspekty dotyczą fazy alkoholowej ojca Bianki, która troszkę trwa - ale bohaterka jej zaprzecza, co stawia ją w niebezpieczeństwie, ale na szczęście jest W. :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo przyjemna książka, tylko trochę żałuję, że nie dotarła do mnie na czas wakacyjny, bo jakoś mi tak bardziej pasuje na letni okres ;)
OdpowiedzUsuńA mnie się nie spodobała, Bianca mocno mnie denerwowała :/ Jak zauważyłaś, była to lekka lektura, ale mimo wszystko się zawiodłam.
OdpowiedzUsuńNo niestety takie są realia, że duffy mają gorzej i muszą sobie jakoś z tym radzić. Film na pewno obejrzę, na książkę raczej się nie skuszę... :P Jakoś nie moje klimaty. ^^
OdpowiedzUsuńWidząc po raz pierwszy wzmiankę o tej książce stwierdziłam, że to nie dla mnie - kolejna płytka powieść z akcją toczącą się w liceum. Ale po przeczytaniu Twojej recenzji zmieniłam zdanie. Ciekawi mnie ta mroczna część tej książki. :)
OdpowiedzUsuń