czwartek, 2 kwietnia 2015

"Moja niepamięć"

"- Rozumiesz, Cady? Milczenie to warstwa ochronna, zabezpieczająca przed cierpieniem."

Już na samym wstępie powiem, że jeżeli jesteście przekonani do lektury powieści "Byliśmy łgarzami", to najlepiej zrobicie nie czytając żadnych recenzji aż do momentu, gdy sami nie zapoznacie się z całością książki E. Lockhart. Wyjątkowość tej powieści opiera się w dużej mierze na efekcie zaskoczenia i nie warto go sobie odbierać. Jeśli jednak nie jesteście jeszcze zdecydowani, czy taka lektura jak "Łgarze" to coś, co mogłoby was zainteresować - wówczas zapraszam serdecznie do moich wrażeń z tej literackiej podróży na pewną wyspę, która ożywa tylko i wyłącznie w środku lata.

NAGRODZONA: Pierwsze co przyciąga uwagę do tej książki, jeśli nie wliczać wakacyjnej okładki, to nagroda przyznana przez użytkowników portalu Goodreads w kategorii najlepsza powieść young adult (fiction) opublikowana w 2014 roku. Niemałe nadzieje stwarza też rekomendacja od samego autora "Gwiazd naszych wina". Można też zobaczyć listę innych znanych autorów, którzy "Łgarzom" przyznali po pięć gwiazdek, a miedzy nimi Beth Revis, Jessica Brody, Kami Garcia i Margaret Stohl. Poprzeczka ustawiona jest więc od samego początku już dość wysoko.

MAPA I DRZEWO: Na wstępie do tej historii wita nas mapka wyspy Beechwood. Dowiadujemy się z niej już, że akcja rozgrywać się będzie u wybrzeży stanu Massachusetts i na granicy oceanu Atlantyckiego. Na Beechwood znajduje się aż pięć domów, z czego jeden przeznaczony jest dla służby. Jeśli chodzi o przystanie to są dwie, jednak także dla służby. Całość wyspy obiega ścieżka, a w poprzek przecinają ją liczne alejki wyłożone drewnianymi deskami. Po co tyle tych rezydencji? Odpowiedź zawiera już następna strona, która ukazuje drzewo genealogiczne rodziny Sinclairów. Całość zawiłości rodzinnych więzi lepiej uwidoczni się jednak już w czasie lektury.

HISTORIA RODZINNEJ WYSPY: Sinclairowie to nie byle jaka rodzina. Ich przodkowie byli jednymi z pierwszych kolonistów, którzy przypłynęli do wybrzeży Ameryki na statku "Mayflower". To także jedna z takich rodzin, które podziwia się tylko z daleka.

KRÓL I JEGO TRZY CÓRKI: Jedyną narratorką wydarzeń jest Cadence - najstarsza wnuczka, a jednocześnie ta pierwsza z reszty wnuków, które przyszły na świat. Cady uwielbia baśnie i to na ich podstawie, używając pewnego schematu ich opowiadania, przedstawia historię swoją i Sinclairów. Dziadek Harris to głowa rodziny. Tak więc (król) miał on trzy córki: Carrie, Bess i Penny. Cadence to pierwsza wnuczka, ale od najmłodszej z córek. Kuzynostwo w jej wieku to Johnny (jeden z synów Carrie) oraz Mirren (jedna z córek Bess). Jeszcze tylko Gat, który jest synem siostry partnera życiowego ciotki Carrie. Teraz mamy już ich czworo i możemy rozpocząć opowieść Łgarzy.

KAŻDE WAKACJE NA WYSPIE: Trzy siostry przybywają co wakacje na wyspę Beechwood by spędzić tam wakacje. Od Ósmego Lata zapraszano też Gata. Trójka najstarszych kuzynków plus ich przyjaciel zawsze sprawiała kłopoty aż do pewnego pamiętnego razu...

PIĘĆ CZĘŚCI: "Byliśmy łgarzami" to opowieść składająca się z części: Powitanie, Vermont, Lato Siedemnaste, Spójrzcie pożar oraz Prawda. Można by śmiało pomyśleć, że to Lato Siedemnaste będzie takie pamiętne, ale wręcz przeciwnie - cała tajemnica zawarła się w wydarzeniach i utraconej części wspomnień z wakacji Lata Piętnastego. Wszystko było tak jak zawsze, może poza faktem, że Gat kogoś miał, a wcześniej miał już serce Cadence. Wakacyjny pobyt na wyspie zakończył się o wiele szybciej niż zwykle, a Cady wylądowała z okropnymi migrenami... i została oddelegowana na zwiedzanie Europy. Łgarze istnieli tylko na czas wakacji, nie kontaktowali się ze sobą w roku szkolnym i nie zdziwiło (choć zraniło) Cadence, że na jej listy i maile nikt nie odpowiedział.

MOJA NIEPAMIĘĆ: Cadence nie wie, co jej się przytrafiło, ale wie, że jeśli umysł wyparł te wydarzenia to nie mogło być to nic błahego. Tenis, szkoła, studia - wszystko to przepadło przez sesje z lekarzami, szukającymi przyczyny jej migrenowych epizodów. Teraz Cady ubłagała powrót na wyspę, gdyż lato Szesnaste już straciła, a Lato Siedemnaste musi udzielić jej odpowiedzi, wypełnić luki pamięci i przywrócić to, co utracone.

NASTROJOWO:  Poprzez ten wątek sztuki odtworzenia utraconych wspomnień atmosfera jest tu troszkę jak w przypadku Mary Dyer (OPINIA), gdzie poskładać w całość trzeba resztki wspomnień z pewnego wypadku. Rodzina nie chce nic powiedzieć, lekarze zalecają aby pamięć owych wydarzeń mogła powrócić sama, we własnym tempie, kiedy osoba będzie na to gotowa. W efekcie każdy strzępek prawdy trzeba w praktyce wyrwać. Nie ma aż takiej intrygi jak w "Revenge" (serialowa Zemsta panny Thorne), ale jest to podobny nastrój, jeśli chodzi o rodzinę Sinclairów: utrzymacie sekretów to najważniejsza zasada, smutki topi się w procentach, a gra pozorów występuje tu na najwyższym poziomie, w którym niezbędne jest skrywanie prawdziwych emocji - bez względu na konsekwencje.

EFEKT ZASKOCZENIA: Powieść "Byliśmy łgarzami" czyta się niewiarygodnie szybko. Tak to już jest z powieściami, gdzie została dla czytelnika pozostawiona tajemnica, która musi odkryć. Przewidywałam różne możliwość i scenariusze dla niepamięci Cadence, a także tego co rodzina mogła przed nią zataić. Finałowego zwrotu akcji jednak nie brałam pod uwagę. Może dlatego, że powieść nagle przekroczyła granice gatunku. Sam zabieg ten jest znany głównie z filmów takich jak przykładowo "NG"*. Nie jest więc to jakiś nowatorski wątek, ale trudno przewidzieć jego nadejście, kiedy czyta się powieść.

W SKRÓCIE: Życie pięknych i bogatych sfer zawsze interesowało pozostałą resztę, która do tego zamkniętego świata nie miała dostępu. W tej rzeczywistości nazwisko znaczy więcej niż osobowość. Ojciec potrafi szantażować córki testamentem, a one same zabiegając o jego względy, popadają w nienawiść do siebie nawzajem. Tutaj siła kryje się w młodszym pokoleniu, która odmawia udziału w intrygach, szukając sposobu na pogodzenie rodziny. Prowadzony dotychczas styl ich życia uniemożliwia im jednak wygranie tej batalii, niosąc za sobą nieodwracalne konsekwencje. "Byliśmy łgarzami" to thriller młodzieżowy, który choć rozgrywa się w promieniach wakacyjnego słońca, to potrafi skrywać mroczniejsze sekretny niż bezgwiezdna noc.

"Byliśmy łgarzami" - E. Lockhart
W oryginale: We Were Liars, 2014
[OPOWIEŚĆ W JEDNYM TOMIE]
Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Foksal
Nagrody: w głosowaniu użytkowników portalu Goodreads w kategorii najlepsza powieść YA 2014
W kolejności: NR 24/2015/03/01 (380)
Stron: 248 (błyskawicznie się czyta, do czego także przyczynia się styl, który jest prosty ale i wciągający: część opisów jest bardzo obrazowa, a czasem nawet balansuje na granicy i nie wiadomo już, czy to tylko metafora czy też coś takiego rzeczywiście miało miejsce)
CIEKAWOSTKA: W opisie książki (klik!) możemy przeczytać: "Dwóch braci i ich piękna siostra zaprzyjaźniają się z charyzmatycznym rówieśnikiem o politycznych ambicjach". Łgarzy jest czwórka i faktycznie jest tam dwóch młodzieńców i dwie dziewczyny. Jednak Cadence, Johnny i Mirren są dla siebie kuzynami (choć szczerze przyznam, że spotkałam się już z określeniem, że "kuzyn / kuzynka to przecież prawie jak siostra/brat"). Gat nie jest z resztą w żaden sposób spokrewniony, choć on i Johnny odnoszą się do siebie jak bracia. Matka Johnny'ego (ciotka Carrie) jest w luźnym związku z wujem Gata. Tyle jeśli o opisy książek i więzi rodzinnego chodzi :)
_______________________________
*ten film to "Nieproszeni goście"

PREMIERA: 8 KWIECIEŃ 2015

9 komentarzy:

  1. Pisane Myślami3 kwietnia 2015 10:35

    Ciekawie się zapowiada i chyba po nie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie też po lekturze kojarzyła się z filmem, ale nie pamiętałam jakim - teraz już wiem! :D Czytałam latem, więc w idealnym klimacie. Podobało mi się osadzenie akcji na prywatnej wyspie. Książka mi się podobała, ale spodziewałam się po niej mimo wszystko czegoś więcej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam wielką ochotę na zapoznanie się z powieścią i liczę na element zaskoczenia. Czasem lubię poczytać o wyższych sferach i ich problemach, zdecydowanie różnych od moich.
    Słyszałam gdzieś, że książka jest krótka i objętość tekstu też jest niewielka, jak to się według Ciebie przedstawia?


    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Te 248 stron czyta się migiem. Części są dłuższe, ale same rozdziały krótkie. Ponieważ styl jest lekki, nie czyta się tego zbyt długo. Można by przeczytać na raz, choć u mnie wyszło tak na dwa dni lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To ta wysoka poprzeczka ustawiona przez nagrodę na Goodreads tak działa na człowieka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zainteresowałaś mnie, co stało się na tej wyspie i w ogóle przyjrzenie się bohaterom.

    OdpowiedzUsuń
  7. A duże odstępy między tekstem? Coś słyszałam, że w ogóle tekstu niewiele. ;( Nie wiem, czy opłaca się kupować.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyznam, że Twoja recenzja brzmi naprawdę bardzo kusząco. Jednak mam wrażenie, że to powieść raczej nie dla mnie. :P Chociaż kto wie. Może kiedyś :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie spodziewałam się tak obszernej recenzji ;) Pokochałam tę książkę, wiesz? A efekt zaskoczenia przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Czy warto kupić? Bez wątpienia tak ;)

    OdpowiedzUsuń

Zawsze i chętnie czytam wszystkie komentarze.
Staram się na nie odpowiadać. Zostaw po sobie ślad!