piątek, 14 sierpnia 2015

"Poza dobrem i złem"

"Jesteś jak zwierciadło, które pokazuje mi, kim pragnę być, a nie kim jestem."

Mara Dyer to osoba dla której wystarczy jedna tylko myśl by coś nieodwracalnie unicestwić. Sam fakt, że o czymś pomyśli, powołuje to wydarzenie czy działanie do istnienia. Problemem może być to, że Mara najczęściej jeśli już sobie czegoś zażyczy, co czyjej zguby. Myśli pozytywne tak na nią nie działają. Co przydaje się jednak w sytuacjach zagrożenia, a takich jest w jej życiu pełno. Teraz w Horyzontach (ośrodek zamknięty na wyspie) destrukcyjne zdolności Mary może i odeszły przytłumione przez leki, ale jej to nie powstrzymuje od zabijania z użyciem metod o wiele bardziej tradycyjnych. Kto odpowiada za finansowanie eksperymentów na młodzieży? Czy to możliwe, że los bohaterów i ich darów był już przesądzony, zanim oni sami świadomie przystąpili do tej nadprzyrodzonej gry? Jak bardzo ukartowana była to historia?

"Przywrócić normalność"
Tom trzeci wciąż obraca się wokół tajemniczych wspomnień, które wracają do Mary w formie snów. To między innymi urywki z podróży z Indii do Anglii. Nie są one jednak kluczem do zagadki teraźniejszości, bo od tych wydarzeń minęło sporo czasu, kiedy to medycyna i postęp umożliwiły więc naukowe eksperymentowanie z pożądanymi genami. To właśnie stanowi źródło niepokoju bohaterów. Jest podejrzenie ciąży (mroczny wątek) oraz próby odwrócenia zabiegów wykonanych jeszcze w Horyzontach. Jeśli pomoc miała się opierać na odebraniu nadprzyrodzonych zdolności to może warto ją przyjąć? A może warto pozostać sobą, bez względu na dary, którymi nas obdarzono?

"Życie mojej miłości i pośrednio moje"
Noah to postać, która niewątpliwie ożywia całą opowieść. Tom trzeci to próba dla fanów tej postaci. Przez pierwszą część książki jest tylko Mara, Jamie i Stella. Dokładnie po 226 stronach do grupy dołącza Daniel - starszy brat Mary. Za to dopiero po upływie 300 stron na nowo do akcji wkracza Noah. Czy drżymy o to, czy bohater przeżył zawalenie się Horyzontów? Niespecjalnie. Mara tak jest przekonana o tym, że chłopak żyje, że czytelnik nie ma absolutnie żadnej co do tego wątpliwości. Noah żyje, autorka odsunęła go na długi czas z akcji, tylko tyle. Nie ma tu niepewności, napięcia, wyczekiwania. Jedyna rekompensata to rozdziały z jego perspektywy, w narracji teraźniejszej w pierwszej osobie. Zamiast 'Gdzie jest Nemo?' ten tom mógłby nosić tytuł 'Gdzie jest Noah?' i by się sprawdził.

"Jesteś na najlepszej drodze do upadku."
Jak bardzo zaskakującym finałem jest "Zemsta"? Trudno odnieść do kogoś jednoznacznie ten polski podtytuł. Nikt się za bardzo na nikim nie mści, opcjonalnie można odnieść to do losów personelu Horyzontów. W oryginale (angielskim) zaś mamy w tytule "retribution", co słownikowo oznacza "srogą karę za poważne przewinienie". Niewątpliwie ma takie na swoim koncie sama Mara. Spodziewałam się więc pośrednio jakiegoś zadośćuczynienia z jej strony. W "Zemście"okazuje się jeszcze, że Mara zabija mimo tymczasowego braku dostępu do swoich możliwości. Lista przewinień ze strony na stronę tylko się powiększa. Mara poświęca się co prawda chcąc ratować brata i ryzykując swoje życie, ale ten finał tomu trzeciego w porównaniu z tymi akcjami, jakie autorka serwowała w tomach pierwszym i drugiem, wypada słabiej.

"Ale muszę zadbać, żeby wybór był najlepszy z możliwych; oparty na całej mojej wiedzy i nadziei."
Okazuje się, że Lukumi to Profesor, ktoś badający zdolności nie tylko Mary ale i jej babci. Sam Lukumi nie raczył nawet się bezpośrednio pojawić się w akcji (dosłownie raz mignął bohaterce przed oczami), a cały problem załatwia serią listów. To tak wyjawia każdemu z bohaterów tajemnice jego zdolności i częściowo ich przeznaczenie. Czy to jednak prawda czy tylko czysta manipulacja, mająca na celu uzyskanie konkretnych działań ze strony bohaterów? Trudno odgadnąć. Finał powinien być starciem Mary z Profesorem, on zaś odsuwa się od akcji. Tutaj mogłoby nastąpić wyrównanie krzywd, lecz autorka zdecydowała się na niedopowiedzenie tego wątku historii. Losy Lukumiego jak i tego, co bohaterowie zrobili ze swoimi mocami, to otwarte zakończenie trylogii.

"Wierzę, że każdy z nas ma obowiązek zostawić świat lepszym niż ten, który zastał."
Znów powrót do początku, czyli Jungowskich archetypów. Ten koncept różnych osobowości to podstawa do rozwiązania całej intrygi tej mrocznej trylogii (pisałam już o tym przy okazji recenzji "Przemiany"). Przy okazji śledzenia kariery doktor Kells wyjawiona zostaje prawdziwa tożsamość (Jude i Claire) oraz natura tamtych zdolności. Tom trzeci ma sporo takich niedopracowanych wątków. Sam początek "Zemsty" to znany i wykorzystywany motyw. Nie Mara pierwsza i zapewne nie ostatnia przebudziła się w zamkniętym zakładzie. Wśród tej grupy bohaterów, są i tacy co bez wszystkich wspomnień potrafili sobie o wiele lepiej poradzić. Co powtarza się przez cały tom to dłuższe dialogi w dziwnych miejscach, tam gdzie potrzebna byłaby akcja, bo trzeba uciekać, a nie przystawać na pogawędki. Takie wypełnianie stron - i choć zdarzają się tam ciekawe żarty, to jednak takie przeciągające się momenty praktycznie bez akcji.

Jaki słowami sama Mara, a pośrednio także przecież i autorka trylogii, podsumowuje opowieść?
"To będzie romans. Pokręcony i sensacyjny. Szalony i niedoskonały. Ale nasz. To jesteśmy my. Nie wiem, jak się skończy ta historia, ale wiem, jak się zacznie." Troszkę prawdy o całej serii jest w tym jednym cytacie. Trylogia o Marze Dyer to intrygujący tom pierwszy i jeszcze lepszy tom drugi, lecz średnie zakończenie serii. Michelle Hodkin nabudowała świetną aurę tajemnicy i sekretów. Były nadprzyrodzone dary, ale w postaci klątwy - nic z czym można by było zostać superbohaterem. Sama Mara to raczej antybohater jako główny narrator. To była przez cały ten czas bardzo mroczna opowieść i może właśnie dlatego wydaje się, że zupełnie nie pasuje do niej takie szczęśliwe zakończenie jakie nastało. Bohaterowie tej serii zasługują na szczęście, ale takie rozwiązanie to droga na skróty, a mam wrażenie, że taka seria zasługuje na coś więcej.


"Mara Dyer. Zemsta" - Michelle Hodkin
[ TRYLOGIA ] : TOM 3
Wydawnictwo: GW Foksal / YA! Tu czytam
W kategorii: Archetypy w akcji / Paranormalna opowieść
W skrócie: Trudno jest znaleźć dobre zakończenie dla interesującej opowieści. Przez dwa pierwsze tomy serii rozpoczęto wiele wątków i nabudowano sporo napięcia, które kazało oczekiwać czegoś więcej po finałowym starciu. Aura jednak znacznie przebiła samo wyjawienie sekretu, przez co całość traci na wartości. Dwa pierwsze tomy warto przeczytać niewątpliwie, ale do finału podchodzić ostrożnie - tak by poznać wizję autorki, jednocześnie unikając rozczarowania.
W kolejności: NR 44/2015/07/06 (400)
Stron: 464

WRAŻENIA Z LEKTURY POPRZEDNICH CZĘŚCI
Tom 1 -  TAJEMNICA         Tom 2 - PRZEMIANA

Ciekawostka: Właściwie trudno uwierzyć czy to prawda czy tylko chwyt reklamowy, ale... historia Mary miała mieć swoje podłoże w rzeczywistych wydarzeniach, także zawaleniu się pewnego budynku i jedynej ocalałej. Michelle Hodkin doradzała w tej sprawie jako adwokat (więcej szczegółów w tej notce), a teraz w finałowym tomie Mara także poradziła się pani adwokat, której imię brzmiało Rochelle... w sprawie swojej historii i... postanowiła spisać ją jako książkę - opowieść fabularną. Rochelle to rodzina jednego z bohaterów serii - oczywiście tego, który w tomie trzecim jest najbardziej użyteczny i jest jednym z głównych źródeł poczucia humoru. To dobra seria... ale fani napisaliby jej lepszy finał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zawsze i chętnie czytam wszystkie komentarze.
Staram się na nie odpowiadać. Zostaw po sobie ślad!