sobota, 14 czerwca 2014

"TFIOS"

"TFIOS" czyli The Fault in Our Stars

Udało się i zobaczyłam dziś ekranizację powieści ""TFIOS" - jednym tylko słowem: świetna adaptacja. Nic dodać, choć wiem, że parę ważnych scen, które pamiętałam z książki (RECENZJA), tam nie wystąpiło. Lecz nadal twierdzę, że nic dodać, nic ująć w przypadku tej ekranizacji, po prostu trzeba zobaczyć (oczywiście najpierw przeczytać!). Co prawda nie zdarza mi się płakać w miejscach publicznych, ale uśmiech nie schodził mi z twarzy przez większość tego filmu. Adaptacja godna polecenia jak mało która.

Dwoje głównych aktorów można było już razem zobaczyć na ekranie całkiem niedawno - a dokładniej w świecie "Niezgodnej". Tam aktorzy odegrali rodzeństwo, ale w ""TFIOS"" to zupełnie inna bajka. Beatrice i Caleb Prior tutaj nie istnieją, a ożywają Hazel Grace Lancaster i Augustus Waters.
Hazel, Gus, Frannie, Van Houten czy Lidewij to role niezaprzeczalnie idealnie oddane na ekranie. Bohaterowie z książki ożyli w postaciach tych aktorów.

Kilka ciekawostek w tematyce tej ekranizacji (o niej już ani słowem - trzeba przeczytać i obejrzeć!):
1. Sam John Green tak się zaangażował w promocję filmu (nawet występuje w jednej ze scen - niestety tej dodatkowej do DVD, a sam autor cieszy się, że wycięto ją z filmu), że trudno by odgadnąć, iż  ekranizacji swojego dzieła w wydaniu Hollywood nie chciał. Zdanie jednak zmienił i adaptacji doczekają się także "Papierowe miasta" (moim zdaniem druga najlepsza powieść tego autora po "TFIOS").

2. Woodley po przeczytaniu "TFIOS" napisała nawet maila (podobno był on objętościowo spory) do Greena, w którym opisała jak bardzo książka ją poruszyła, jak zależy jej na tej historii i aby wiernie oddać postać Hazel, lecz nie od autora książki zależy wybór odtwórców ról. Woodley wygrała mimo wszystko dzięki swojej grze aktorskiej.

3. Książka przenosi swoją akcję do Amsterdamu i tam też kręcono właśnie te sceny. Wiele dialogów z książki zostało w całości przeniesionych na duży ekran, czasem coś dodano - ogólnie zmieniono na lepsze, poprawiono jak twierdzi nawet sam autor :) Oglądając ten film czułam się jak w świecie tej książki, dokładnie jakby właśnie czytała "GNW". Na tym prostym przykładzie widać jasno i wyraźnie, jak udany może być film i jak dobra może być adaptacja książki, jeśli tylko zachowa się wierność pierwowzorowi.
4. "Gwiazd naszych wina" to najlepsza książka tego autora i zapewne trudno będzie napisać coś lepszego czy choćby równie dobrego. Ten sam charakterystyczny styl opowiadania historii losów jakże poplątanych można znaleźć także w jego innych książkach.
W jakiej kolejności czytać te książki? Trzeba pamiętać, że każda to opowieść w jednym tomie, więc można samemu doprać kolejność.

Lista od najbardziej ulubionych (w nawiasie rok publikacji w Stanach):

I. Gwiazd Naszych Wina (2012) - przed wyjściem do kina koniecznie!
II. Papierowe Miasta (2008) - następne w kolejce do adaptacji i zdecydowanie nadające się na film akcji, gdzie jest spora dawka napięcia - plus RECENZJA MIAST
III. Szukając Alaski (2005)  WSPOMNIENIA Z LEKTURY

I jest jeszcze dopiero co wydana powieść "19 razy Katherine" (z roku 2005 w USA). Ciekawa jestem, gdzie też ona znajdzie się w moim prywatnym notowaniu książek tego autora ;) Do wygrania będzie jeden egzemplarz tej oto powieści już wkrótce na blogu, więc trzymajcie rękę na pulsie :)

5. Ponieważ Helios w moim rodzinny mieście nie zdecydował się grać tego jakże udanego filmu, to obejrzałam go w Multikinie (Poznań) a tam przed seansem, w czasie reklam i zwiastunów, pokazano zapowiedź "Hopeless"! Super, że premiery książkowe wchodzą do kin, ale jeszcze lepiej byłoby gdyby od wydawnictwa był to jednak jakiś zwiastun - niczym trailer do tej powieści, skoro kampania dotarła już do kin.

Jeśli mielibyście ułożyć powieści Greena od najlepszej, to jak wyglądałby wasz ranking?
Byliście już w kinie? Jak wrażenia? :D
Czytajcie, oglądajcie - warto :) W tym zwiastunie do dialogów przypisano numery stron z książki, jako dowód bezpośredniego źródła dla adaptacji.

Źródła ploteczek
http://blogs.wsj.com/speakeasy/2014/06/06/five-little-known-facts-about-john-green-and-the-fault-in-our-stars/
http://www.andpop.com/2014/06/04/five-facts-fault-stars/

11 komentarzy:

  1. Film niesamowity! Byłam 1 czerwca i zamierzam wybrać się jeszcze raz w przyszłym tygodniu. Cieszę się, że i PM doczekają się ekranizacji, ta wiadomość poprawiła mi humor, bo właśnie siedzę nad książkami i będę poprawiać oceny na 5, żeby mieć czerwony pasek. A w przerwach... siedzę na blogach :D

    Mój ranking powieści Greena wyglądałby tak:
    1. "Gwiazd naszych wina"
    2. "19 razy Katherine"
    3. "Papierowe miasta"
    4. "Szukając Alaski"

    Ale w każdej jego książce znajduję niezwykle ważne sentencje i mądrości, które staram się wprowadzać w życie :) A historie Greena plus "Jesteś cudem" Reginy Brett odmieniły mój sposób patrzenia na świat i naprawdę zmieniłam swoją postawę co do niektórych spraw w szarej rzeczywistości świata :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że już obejrzałaś, chociaż nie wiem, jak mogłaś nie płakać ;) Muszę przeczytać "Papierowe miasta", skoro mają je też zekranizować, a najnowsza powieść Greena będzie u mnie w lipcu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książki jeszcze nie czytałam, ale film widziałam i był cudowny! Chętnie przeczytam teraz książkę i wybiorę się na ekranizację "Papierowych Miast"

    OdpowiedzUsuń
  4. Interesujące ciekawostki! Mi się osobiście film podobał nawet bardziej niż książka:) Ja nie mam jeszcze swojego rankingu, ponieważ czytałam dopiero jedną książkę, ale na swojej półce mam jeszcze "Papierowe miasta" i na pewno wkrótce się z nią zapoznam. :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka nadal nieprzeczytana... Właściwie nie wiem czemu, ale jakoś mnie do tej historii nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na film wybieram się we wtorek i wprost już nie mogę się doczekać. :)
    Przed przeczytaniem "19 razy Katherine" mój ranking przedstawia się tak:
    1. Gwiazd naszych wina
    2. Papierowe miasta
    3. Szukając Alaski

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie byłam w kinie i raczej nie będę, aczkolwiek kiedy już minie szum filmowy, postaram się w jakiś sposób oglądnąć go. :) Mimo tych wszystkich pozytywnych opinii, obawiam się ekranizacji i jestem nastawiona do niej raczej pesymistycznie. :/ Może dlatego, że sama książka nie zrobiła na mnie jakiegoś szałowego wrażenia? Owszem, podobała mi się, aczkolwiek... czy ja wiem? Nie uważam jej za rewelacyjną czy w jakiś sposób genialną. Po prostu książka, z niesamowitą tematyką, ale książka. Dziwne uczucie, zwłaszcza że zdarzają się pozycje, przy których nie umiem wyrazić swojego zachwytu. ;)
    No, ale. Bywa i tak. :)
    Pozdrawiam!
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam żadnej książki tego autora i od jakiegoś czasu obnoszę się z postanowieniem, że w końcu dorwę "Gwiazd naszych wina" - na razie bez większych sukcesów. Z tego co widzę koniecznie muszę to nadrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Obejrzałam, a przedtem przeczytałam....i dla mnie to będzie jeden z najlepszych filmów tego roku :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytając książkę wypłakałam chyba z morze łez. Niedługo wybieram się na film (wiem, trochę późno, ale studia...) i obawiam się, że zapłaczę się całkowicie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Oglądałam film ... Najlepszy film jaki kiedykolwiek oglądałam ! Były momenty do śmiechu jak i do płaczu gdzie oczywiście sie bardzo popłakałam . Ujeme to tak jeżeli ktoś sie nie popłakal na tym filmie to nie ma serca . Cudowny film ❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń

Zawsze i chętnie czytam wszystkie komentarze.
Staram się na nie odpowiadać. Zostaw po sobie ślad!