Mare Molly Barrow, urodzona 17.11.302 roku Nowej Ery. W jakiej wersji przyszłości naszego świata żyjesz? Jaką przynosisz nam opowieść? Przekonajmy się, o tym co skrywa "Czerwona Królowa".
Antyutopijny świat przyszłości dzielą dwa kolory: srebrny i czerwony.
Jedyna narratorka tych wydarzeń, Mare Barrow, mieszaka razem z rodziną w Palach. Obecnie jest tam tylko ona i jej młodsza siostra Gisa, reszta braci została powołana do służby na froncie. Gisa natomiast dostała się na termin do szwaczki i już teraz potrafi wyszywać przepiękne wzory. Mare wie jaki czeka ją los i podobnie jak jej starsi bracia oraz ojciec zostanie wkrótce wysłana do walki w zbyt długo toczącej się już wojnie. Wojny Srebrnych, w której giną Czerwoni. Obecnie jednak Mare zarabia na życie swoje i rodziny z drobnych, acz licznych kradzieży. Nie ma najlepszych wyników w szkole, nie jest też szczególnie piękna, nie może się także pochwalić talentem jak Gisa.
"Rano byłam służącą, wieczorem jestem księżniczką.”
Tymczasem w amfiteatrze tłum Czerwonych i Srebrnych zbiera się by razem oglądać walki. Przekaz jest jeden: bunt nie ma sensu, gdyż żaden z Czerwonych nie ma najmniejszych szans w starciu ze Srebrnym. Dlaczego lud jest skazany od razu na porażkę z rąk szlachty? Srebrni to obecnie nie tylko wyższa klasa społeczna, ale i gatunek ludzi, którzy obdarzeni są mocą. Tutaj zaczyna się długa, acz ciekawa lista zdolności paranormalnych i formy, jaką mogą one przyjąć. Są tu Płomienni, Jedwabiści, Dalekowzroczni, Uciszacze, Pieśniarze, Psychicy, Zieleńce, Wodniaki, Niwecznicy, Zwinni, Żelaźni, Uzdrowiciele czy Żywiacze. Ile Szlachetnych Domów, tyle samo odziedziczono paranormalnych darów. Z pokolenia na pokolenie najsilniejsze z darów łączą się w linii rodziny królewskiej, a cel jest tylko jeden: potęga i siła.
“Nie mogę się potknąć. Ani teraz, ani nigdy w przyszłości."
W pobliżu Pal mieści się nie tylko arena do pojedynków, jest i Summerton, gdzie znajduje się letnia rezydencja monarchów - Palatium Słońca. To w pobliżu pałacu, ogrodzonego murami ze szkła, pracuje Gisa i to właśnie siostrę Mare poprosi o przysługę by pomóc Kilornowi - swojemu przyjacielowi od czasów dzieciństwa. Chłopak stracił możliwość dalszego przyuczenia do zawodu rybaka i zostaje wezwany do służby. Na froncie toczy się wieloletnie wojna, a perspektywa poboru czy też wysłania na obszar walk składnia do podejmowania pochopnych decyzji i radykalnych kroków. Szukając ratunku Mare wpada na rewolucjonistów, otrzymuje niespodziewaną pomoc od nieznajomego i ląduje na dworze - to właśnie tam sekret, o którym nawet nie wie, że go skrywa, wyjdzie wkrótce na jaw. By uratować życie wygra nawet Królewski Pojedynek i dostanie w nagrodę rękę księcia, a że książąt jest dwoje, wybór serca nie będzie łatwy - niezależnie od tego, kogo komu przyrzeczono.
“– Ty dokonałaś swojego wyboru, ja dokonuję swojego.
– Ja dokonałam swojego, żeby ochronić ciebie – rzucam.– Oddałam swój los za twój.”
Początek jak z "Rywalek", ale prędko przemienia się w wyzwania i pojedynki paranormalnych umiejętności tak dobrze znane fanom "Mrocznych umysłów", tylko występujących tu w większej skali różnorodności.
Akcja w Palach toczy się dość powoli, nawet układ by uniknąć poboru i uciec z pomocą przemytników nie wzbudza takich emocji jak to, co następuje potem. Nagle historia zyskuje wyrazistość, a wstęp okazuje się tylko konturami dla tej opowieści. Może to zabieg celowy by pokazać przejście z Czerwonej do Srebrnej rzeczywistości.
"Wpatrują się w nas pożądliwie, a ja rozumiem, dlaczego. Uważają, że jesteśmy ich przyszłością"
Poznajemy smutną rzeczywistość Czerwonych, ale pozostajemy w niej tylko przez moment by po chwili wkroczyć na dwór królewski Srebrnych. Czy i nas zaczaruje ich świat i zapomnimy po której jesteśmy stronie i skąd pochodzimy?
"następcą splamionego krwią tronu”
"Pragnę połączyć swój los z twoim [...] Czy zgadzasz się?”
Mare znajdowała się zawsze w cieniu młodszej, lecz bardziej utalentowanej siostry. Teraz nagle znajduje się w centrum zainteresowania dworu, rodziny królewskiej i rewolucjonistów. Zmienia się nie tylko jej środowisko wraz z kręgiem znajomych, ale i sama bohaterka. Kim będzie musiała się stać, by przetrwać intrygi w grze o władzę? Sam tytuł "Czerwona królowa" powinien już troszkę zdradzać przyszłość tej historii, jednak ta zmiana przypadnie dopiero na następny tom, jeśli nie nawet na sam finał serii. Pierwsza próba przejęcia władzy już w tym tomie.
“Przystępuję do walki po to, żeby wygrać.”
Debiut Victorii Aveyard to dużo znanych elementów, tylko w innej kombinacji. Jest wątek z "Rywalek", troszkę tutaj "Szklanego tronu" i po równo "Mrocznych umysłów" co "Igrzysk".
Motyw dziewczyny od błyskawic (bo określenie "dziewuszka od błyskawic" irytowało mnie przypuszczalnie w takim samym stopniu jak samą Mare) i to w antyutopijnej scenerii to również nie aż taki nowatorski pomysł. Można go już było zaobserwować w "Dziewczynie, którą kochały pioruny". Pojedynki Szlachetnych Domów są niczym zgłoszenia do Eliminacji w "Rywalkach" tylko, że w o wiele brutalniejszej odsłonie. Trudno też nie przypomnieć sobie w finałowej scenie oczekiwania innej pary, którą także skazano na śmierć przez pojedynek - kto pamięta Anakina i Amidalę w "Ataku klonów" ten doskonale odtworzy to sobie w "Czerwonej Królowej". Dziewczyna obdarzona darem, który jest tak niszczycielski, że może zmienić świat to także "Dotyk Julii".
"Zawsze wybierze ciebie. Nigdy wcześniej nie targały mną tak sprzeczne uczucia – jeszcze nigdy nie pragnęłam z równą mocą zarówno powodzenia, jak i klęski.”
Kiedy Victoria Aveyard pisze, że "każdy może zdradzić każdego", rzuca czytelnikowi niejako wyzwanie, by zgadł, kto dopuści się zdrady. Jeden z moich typów się sprawdził, więc zaskoczyła już tylko sama kulminacja tego wątku wraz z sceną zdemaskowania, a nie kto kogo zdradził. Trzeba przyznać, że nie brak tu kandydatów, a wręcz przybywa ich ze strony na stronę.
Powieść mogła pójść już na początku w zupełnie innym kierunku: Mare mogła przyłączyć się do rewolucjonistów. Bohaterka trafia jednak na dwór, ten który kusi niezwykłym i nieznanym światem zamieszkałym praktycznie przez półbogów. To ta strona opowieści i tego świata mami swoją baśniowością, lecz to mroczna baśń, gdzie krew spływać będzie z korony.
REKOMENDACJA:
Wiele pięknych cytatów wypisałam z debiutanckiej powieści Victorii Aveyard. Jej "Czerwona królowa" to z całą pewnością obiecujący początek. Nie polubiłam niestety za bardzo bohaterów tej opowieści, że już nie wspomnę o tym, że żaden książę nie skradł mi serca (a było ich tutaj aż dwóch!). Spory plus należy się autorce za opisanie zdolności Mare, które objawiają się początkowo tylko w możliwości usłyszenia szumu elektryczności w pracy nieustannie monitorujących wszystko kamer. To częsty moment, kiedy otrząsamy się z iluzji: kamery na dworze? To nie baśń, to antyutopijna opowieść, której prawa znamy już z tak wielu innych książkowych historii.
"Czerwona królowa" - Victoria Aveyard
[TRYLOGIA] Tom 1
Wydawnictwo Otwarte PRZEDPREMIEROWO
W kategorii: Antyutopijne / Paranormalne zdolności
W kolejności: NR 06/2015/01/06 (362)
Tytuł bierze udział w wyzwaniu: Okładkowe Love
Ocena: Nowy porządek tego świata ukształtowały dwa kolory: Srebrny i Czerwony. Po "Mrocznych Umysłach" to kolejna (bardzo dobra) gra w kolory. Zaskakujący sprzymierzeńcy i ukryci wrogowie, pojedynki na zdolności, których wynik jeszcze trudniej przewidzieć niż to, kto kogo zdradzi. Szum ognia, błysk pioruna i cień płomienia - do kogo należeć będzie zwycięstwo i finał? Odpowiedzieć może już tylko "Czerwona Królowa".
PREMIERA: 18 LUTY 2015
“Oto prawdziwy nasz pogromca. Widowisko dobiega końca.”
Sama nie wiem. Ta powieść ma z pewnością wiele plusów, ale pewnie psioczyłabym na kreację bohaterów. Chociaż zdarzało mi się zakochać w powieści, w której bohaterowie swoimi negatywnymi cechami mnie nie irytowali. Jednak nie sadzę, aby tak było w tym przypadku. Świetne cytaty, myślę że do samego stylu powieści nie miałabym zastrzeżeń, a i sama fabuła zdaje się być ciekawa.
OdpowiedzUsuńA i bardzo podoba mi się okładka! Trafia w mój gust.
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam, ale na razie nie mam czasu na jej czytanie, więc musi grzecznie poczekać sobie w kolejce na swoją kolej :) Przyznam, że nieco obawiam się tej lektury, gdyż nie jest to mój ulubiony gatunek, ale mam nadzieję, że nie będzie aż tak źle. Ale to czas pokaże.
OdpowiedzUsuńCzekam na twoje wrażenia z lektury! Myślę, że nawet jeśli nie jest to twój ulubiony gatunek, to jest to taka powieść, że można się w niej odnaleźć bez większego problemu (akcja momentami też wciąga).
UsuńNiesamowicie zachęciłaś mnie do lektury tej książki! Nie sądziłam, że pod takim tytułem może kryć się TAKA opowieść :) Na pewno zapoluję na "Czerwoną królową". I to niebawem po premierze :)
OdpowiedzUsuńLeci recenzja na moją stronkę o Czerwonej Królowie :D
OdpowiedzUsuńA jaki adres stronki?
Usuńhttps://www.facebook.com/fani.czerwonej.krolowej?ref=ts&fref=ts :)
UsuńBrzmi ciekawie:) a okładka przyciąga wzrok:)
OdpowiedzUsuńOkładka piękna, fabuła interesująca, choć też myślę, że książę ma obowiązek skraść serce! Ale to nic, i tak jestem zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńJeszcze zanim doszłam do akapitu w którym wymieniałaś podobieństwa do innych książek już zaczęłam mieć niewielkie de ja vu ;-P Uderza mnie szczególnie podobieństwo do "Rywalek", nawet imię bohaterki Mare- Mer jest podobne... Rywalki bardzo lubię, ale to raczej odskocznia od poważniejszych lektur i nie wiem, czy mam ochotę na coś łudząco podobnego. Zastanawiam się, czy "Czerwona królowa" to też jedynie taka urocza historyjka, czy może coś na wyższym poziomie. Muszę się jeszcze nad nią zastanowić ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
W "Czerwonej królowej" Mare ma większy wpływ na zmiany w państwie niż kiedykolwiek miała America Singer. Decyzję są też bardziej "skrajne", raz np. trzeba zrobić listę ludzi do odstrzału i zdecydować, kogo pozbawić życia dla lepszej przyszłości - z tymi rewolucjonistami jest troszkę problemów natury etycznej.
UsuńNiezły miks elementów - wszystkie ,,top" powieści się tu pojawiły :) Może w tym tkwi popularność ,,Czerwonej królowej"? Nie wiem, ale chętnie przeczytam, bo zamieszanie robi nieziemskie, a nawet nie było jeszcze światowej premiery.
OdpowiedzUsuńTaka akcja promocyjna, i to na tyle przed oficjalną premierą, robi wrażenie. Podobnie hitem jeszcze przed wydaniem miała być "Zła krew" - ale dla mnie to było jakieś dziwne wykorzystanie wątków z serii o HP.
UsuńWszystkie książki zaczynają być do siebie coraz bardziej podobne i chyba dlatego częściej sięgam po klasyki niż nowości wydawnicze. Tej książki nie czytałam i szczerze wątpię, czy kiedykolwiek do tego dojdzie. Z drugiej strony ta okładka jest przepiękną i ślicznie wyglądałaby na półce. No ale nie o to w czytaniu chodzi.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, aby wyszukać coś nowego trzeba sięgnąć po wcześniej wydane powieści. Coś w tym jest :) Ja się teraz zaczytuję w powieściach Ricka Riordana i tam nie łatwo przychodzi cokolwiek przewidzieć.
UsuńI nie mnie i to nie raz okładka skusiła do lektury ;)
Okładka robi wrażenie, tu trzeba jej przyznać ;) Wiele słyszałam o tej książce i właściwie nic negatywnego. Posypały się same pozytywne opinie, sama fabuła wydaje się obiecująca, więc czemu nie? :)
OdpowiedzUsuńTo porównanie do Rywalek lekko mnie niepokoi, do tego książęta nie zauroczyli Cię. Cieszę się, że w ciemno nie zaryzykowałam jej kupienia, ale i tak wciąż mam ochotę na lekturę. ;) Taka mieszanka może być intrygująca lub stać się kompletną porażką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Co do książąt do Cal miał na początku nawet realne na to szanse ;) Rekompensuje to troszkę fakt, że mam słabość do wątków, w których to bohaterowie władają błyskawicami - i choć Mare nie polubiłam, to jej dar już tak.
UsuńJuż nie mogę się doczekać kiedy książka wpadnie w moje ręce. Zwłaszcza po Twojej recenzji jestem jej jeszcze bardziej ciekawa :)
OdpowiedzUsuń