piątek, 6 marca 2015

"Trzeba zaplanować nowe przygody"

"- Potwory [...] Żyję w świecie potworów."

Przysnąć w autokarze w czasie szkolnej wycieczki nie jest fajnie. Jeszcze gorzej, kiedy w czasie tej drzemki straci się całkowicie pamięć, a to właśnie przytrafiło się Jasonowi. Przynajmniej takie wyjaśnienie tylko przychodzi to głowy jego (nie)znajomym: Leo i Piper. Niespodziewany atak duchów burzy potwierdza jednak zupełnie inną prawdę: trójka przyjaciół to w rzeczywistości trójka półbogów, a na herosów bez ochrony i schronienia prędko rzucają się potwory.

"W Rzymie bogowie stali się bardziej wojowniczy. Nie spoufalali się już tak z ludźmi. Byli bardziej srodzy, potężniejsi... Byli bogami imperium.
- Ciemna strona bogów?"

Tak więc czytelnik prędko trafia znów do Obozu Herosów i to już troszkę inne miejsce. Bogowie spełnili swoją obietnicę i w trzynaste urodziny uznają swoje dzieci, a  dla pomniejszych bóstw także postawiono domki, nie tylko dla tych zasiadających na Olimpie. Teraz jednak bogowie milczą, zaprzestają oficjalnego kontaktu, kiedy przebudza się aspekt rzymskich ich osobowości. Czy imiona mogą mieć aż takie znaczenie?

"-Tylko ciekaw jestem, dlaczego Boreasz niechętnie widuje gości.
- E tam, po prostu jeszcze nie miał okazji nas poznać - prychnął Leo."

Przy lekturze tego pierwszego tomu nowej serii przydaje się znajomość dodatku do "Olimpijskich bogów", czyli "Archiwum herosów". Zawsze wydawało mi się, że temat taki jak spiżowy smok mógłby być o wiele lepiej wykorzystany niż TYLKO w opowiadaniu i Rick Riordan też tak musiał pomyśleć, bo "Zagubiony heros" już na początku podejmuje ten wątek. Co więcej bohaterowie polegli w kolejnej wojnie tytanów doczekali się kontynuacji w wątkach nowych postaci. Mowa tutaj o byłych grupowych: Silenie Beauregard (domku Afrodyty) i Charlesie Beckendorf (domku Hefajstosa).

"- A teraz krótki, intensywny kurs dla dotkniętych amnezją - powiedział Leo tonem, który wzbudził w Jasonie podejrzenie, że ten 'kurs' niczego mu nie wyjaśni."

Nowi herosi, więc i nowa misja (jasne, że nowa Wielka Przepowiednia również!). Tym razem podejmują się jej: Syn Hefajstosa, Córka Afrodyty i ... Syn Zeusa. Tylko czy to aby wciąż Ci sami bogowie, których tak na marginesie ZNÓW należy ratować, czy też może ich rzymska, bardziej bezwzględna dla śmiertelników i herosów odsłona? Czy wraz ze zmianą imienia z greckiego na rzymskie dokonała się także zmienia osobowości bogów nam znanych z serii poprzedniej? To wątek całej nowej serii, na jego rozwinięcie potrzeba będzie więcej niż jeden tom przygód. Co ma za to ten tom (a czego nie miała poprzednia seria) to wątek romantyczny (subtelny, ale wciąż) na planie pierwszym.

"- No dobra, misiaczki - rozległ się głos trenera Hedge'a. - Zaraz zobaczycie Wielki Kanion. Postarajcie się go nie rozwalić. Taras widokowy wytrzymuje wagę siedemdziesięciu odrzutowców, więc możecie czuć się bezpieczni. Tylko nie popychajcie tam jeden drugiego, bo jak ktoś spadnie, będę miał trochę papierkowej roboty."

Rick Riordan poradził sobie z wykorzystaniem motywu utraty pamięci. Hipotezy mnożyły się ze strony na stronę. Co do samego momentu powrotu wspomnień, to mogło dokonać się to w sposób o wiele bardziej widowiskowy. Na tle tych wszystkich pojedynków z dawnymi złymi charakterami mitów oraz nowej odsłony bogów przeszedł on praktycznie niezauważalny. Umiejętne poprowadzenie postaci z utraconą częścią wspomnień to wyzwanie dla autora. Liczę więc, że "Syn Neptuna" zrekompensuje ten aspekt nowej serii - choć Jason był lepszym do tego materiałem, Percy'ego i jego przeszłość przecież już znamy.

"Pasażerowie zepsutego smoka. Lećcie za nami."

Byłam zaś pewna, że ten bliźniaczy obóz (herosów) będzie w jakimś alternatywnym wymiarze, a co najmniej w Grecji dawny starożytnych lat czasów Imperium Rzymskiego. Może to podróż w czasie zatarła wspomnienia, a może winne temu jest przejście ścieżką do innego wymiaru rzeczywistości? Nic z tych rzeczy. Rozwiązanie jest bardziej przyziemne, choć nadal są w całą sprawę zamieszani bogowie. Cenię sobie powieści Ricka Riordana, dlatego zawsze wysoko stawiam dla nich poprzeczkę i dlatego liczyłam, że nowa seria bardziej mnie wciągnie w wir nowych przygód.

"-Stary, wkurzasz mnie tą swoją gadką-zagadką. Pamiętasz swoją przeszłość czy nie?
- Fragmenty. Tylko fragmenty. I żadnego dokładnie."

Oceniając ten pierwszy tom nowej serii: sprawdza się on bardzo dobrze, patrząc jednak na "Zagubionego Herosa" jak na kontynuację muszę przyznać, że nie bawiłam się aż tak dobrze jak, kiedy narrację prowadziły Percy. Nadal widać kunszt amerykańskiego autora. Rick Riordan jak nikt inny potrafi ożywiać starożytne (czy to greckie czy rzymskie) mity, lecz trójka nowych herosów jako trójka narratorów nie porwała mnie w wir przygody tak jak to robili "Olimpijscy bogowie".

Percy powraca do fabuły już na początku drugiego tomu ("Syn Neptuna") i może wtedy będzie łatwiej ocenić "Olimpijskich herosów". Na ten jednak moment to powieść bardzo dobra, ale do ideału i maksymalnej liczny punktów jeszcze jej czegoś brakuje - może tej magii, która porywa w czytelniczy świat i nie pozwala odłożyć lektury na dłużej?

"Zagubiony heros" - Rick Riordan
SERIA: OLIMPIJSCY HEROSÓW [sequel]
Wydawnictwo: Galeria Książki
W kategorii: Mitologiczne i Baśnie
Podobieństwa wewnątrz serii: Bohaterowie muszą ze swoja misją zdążyć przed dniem zimowego przesilenia podobnie jak... Percy w "Klątwie Tytana". Tam porwano Artemidę, tutaj Herę. W obu tomach sporą rolę odgrywa także Thalia.
Dla kogo jest ta seria? Z całą pewnością dla osób, które przeczytały już wszystkie poprzednie części "Olimpijskich bogów" plus dodatek do tej serii "Archiwum Herosów" (w szczególności opowiadanie o Spiżowym Smoku).
W kolejności: NR 16/2015/03/02 (372)
W ramach wyzwania: Wariant I poziom III

9 komentarzy:

  1. Czytałam, bardzo polubiłam, ale to jednak inny klimat niż pierwsza seria. Oceniałam je jako osobne dzieła, bo niestety porównując ją z którąkolwiek z poprzednich wypadała dość przeciętnie. Choć pokochałam Leo, od początku do końca zdobył moje serce, teraz upchniętych jest tam aż trzech bohaterów: Leo, Percy i Nico. ;) Oby z kolejną serią pojawiło się ich więcej. :D


    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już dawno chciałem się zabrać za przeczytanie tej serii ale jakoś zawsze inne książki wpadają mi w ręce. Może kiedyś po nie sięgnę :)

    Pozdrawiam, zdobraksiazka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Książki Scarlett7 marca 2015 08:47

    Ja się bardzo tej boję serii o Percym, po strasznym filmie który widziałam. Ale generalnie mam w dalekich planach czytelniczych. Tej nie, bo najpierw chciałabym zapoznać się z tą bardziej popularną. Wydaje się też, że jest ona lepiej napisana.

    OdpowiedzUsuń
  4. Za mną póki co wszystkie książki tego autora (oprócz "Greckich bogów" i "Pamiętników herosów", ale zamierzam to niedługo nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardziej podobali się "Olimpijscy bogowie" czy "Olimpijscy herosi"? A może "Kroniki? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. "Zagubiony heros" to i tak dopiero po całej poprzedniej serii, która zaczyna się od "Złodzieja pioruna". Widziałam film (oba) i jako ekranizacja nie za bardzo się sprawdza, a szkoda!

    OdpowiedzUsuń
  7. Leo wygrywa poczuciem humoru :) Myślałam, że może Jason troszkę zastąpi mi Percy'ego... ale nie udała się taka podmianka. Percy za to już jest na początku "Syna Neptuna" - a jak Percy podoba Ci się w "Olimpijskich Herosach"?

    OdpowiedzUsuń
  8. Początkowo był trochę dziwny, amnestia go zmieniła. Potem miałam problem z połączeniem go z bohaterem ze starych książek, kilka lat różnicy zrobiło swoje. Sądzę jednak, że dobrze, że autor w drugiej serii trochę go postarzał w zachorowaniu, nie był już tym słodkim, kochanym chłopcem, ale prawie facetem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurczaki pieczone! Czy Ty zawsze musisz mnie tak zachęcać? :P

    OdpowiedzUsuń

Zawsze i chętnie czytam wszystkie komentarze.
Staram się na nie odpowiadać. Zostaw po sobie ślad!