piątek, 29 kwietnia 2016

Ballada dla "Pani Noc"

"Lecz w naszej miłości, choć była dziecięcą,
Tak silnych uroków moc tkwi,
Żeśmy się kochali i lepiej i więcej
Niż starsi i mędrsi niż my..."* 

Początek nowej przygody w znanym już czytelnikowi książkowym uniwersum to zawsze spora ekscytacja, ale i oczekiwania. Poziom wyznaczają świetnie poprowadzone poprzednie tomy losów bohaterów. Na okładce "Pani Noc" mroczne głębie oceanu rozświetlają runy na ciele Nocnej Łowczyni. Miecz wymyka się jej z dłoni... Czy zwiastuje to już koniec starcia? Czy zakończyło się ono zwycięsko dla strony dobra?

ZŁE PRAWO TO ŻADNE PRAWO: Jaki będzie temat przewodni tej nowej serii, wiedziano było już od samego początku - a właściwie nawet wcześniej, gdy historia była dopiero w zarysie. Konflikt wartości wprowadzano już w finale poprzedniej serii - "Mieście Niebiańskiego Ognia". Wszystko rozpoczyna się od dwójki przyjaciół z dzieciństwa: to Emma i Jules, którzy by ich nie rozdzielano (po tym jak oboje stracili rodziców), postanowili złożyć przysięgę parabatai. Połączeni więzami wiecznej przyjaźni (braterstwa) nawet jeśli w głębi serca wiedzieli, że łącząca ich uczucie może w przyszłości przerodzić się w coś zupełnie innego. Zostali jednak sami na świecie, a nie widzieli innego rozwiązania. Przetrwać mogli tylko razem i taki znaleźli na to sposób. Kiedy są już praktycznie dorośli, przychodzi czas na rozrachunek sekretów.

CALIFORNIA DREAMING: "Pani Noc" zyskuje już na samym początku, bo tutaj nawet opisy miejsca akcji same w sobie już ciekawią: otóż ten Instytut usytuowany jest nad oceanem... gdzie żywioł wody spotyka się z piaskami pustyni. Jedne okna wychodzą na wody oceanu, kiedy w drugich można obejrzeć cień pustynnych krajobrazów. Takie cuda tylko w Kalifornii.

WIELE PUNKTÓW NARRACJI: Od tomu czwartego Darów Clare rozdzieliła odpowiedzialność za przekazywanie opowieści na różnych bohaterów. Tutaj są to głównie: Emma, Julian, Mark i Cristina. Jules to skryty typ. Tylko dzięki narracja z jego punktu widzenia wiemy, jak duży ciężar odpowiedzialności spoczywa na nim za wychowanie rodziny - konkretnie młodszego rodzeństwa. Nawet kiedy wraca Mark, więcej w starszym bracie jest manier i szaleństwa z krainy Fearie niż z odpowiedzialnej osoby, którą Jules zapamiętał. Odpowiedzialność więc pozostaje, a życie wcale nie staje się lżejsze. Mark to dzika karta - nieprzewidywalny element. "Pani Noc" to początek nowej serii, ale też przypomnienie początków pierwszej książki z uniwersum. To w "Mieście Kości" po raz pierwszy bohaterowie wznoszą się na latającym motocyklu. Podobna scena (a nawet sceny) są i tutaj, gdyż takim "rumakiem" jeszcze z Dzikiego Polowania dysponuje Mark, a na lot ponad chmurami pisze się Emma. Ostatnia Nocna Łowczyni z rodu Carstairs to najlepiej wytrenowany wojownik swojego pokolenia, ale nie ma w niej bezwzględności. Widać z czasem także to, że właśnie Cristina i Emma powinny być parabatai... ale taka przysięga została już złożona, a jej przebieg idzie w zakazanym przez prawo (aniołów) kierunku. Wątek romantyczny między Emmą i Julianem rozwija się bardzo powoli, potem jest nagłe przyśpieszenie i załamanie w przebiegu relacji (w przypadku sceny na plaży aż zwątpiłam w zamysł Clare na całość tej więzi). Mamy narrację z obu punktów widzenia, więc wiemy, że każde z nich odczuwa to samo przyciąganie... w relacji parabatai absolutnie zabronione. Dlaczego? Odpowiedź znajdziemy w finale tego tomu.

ZAKAZANE WIĘZI MIŁOŚCI: Co jest na pierwszym planie w tej nowej serii (także poprzez dodatkową scenę już po epilogu) to różne oblicza relacji parabatai. Może dlatego to budzi taką mieszankę sprzecznych - wybuchowych emocji. Ma być to więź, która umacnia w walce - silna na równi z małżeństwem, ale możliwa tylko na szczeblu przyjaźni - nigdy romantycznej miłości. Kiedy nieustannie zawdzięcza się sobie nawzajem życie, a duszę parabatai zna lepiej niż swoją... Jakże takie więzi mogą się nie zrodzić? Przez zasady Clave, mamy wrażenie, że prawo stoi na drodze do szczęścia Emmy i Jules'a. Tylko że te same obowiązujące zasady świetnie funkcjonują w relacjach między Clary a Simonem, którzy jak się okazuje także taką przysięgę złożyli.  Emma i Julian chcieli przede wszystkim aby ich nie rozdzielano. Decyzja podjęcia pod wpływem desperacji i strachu okazuje się błędna, a zamotani w niewłaściwej przysiędze bohaterowie wpadają w sieć kłamstw i intryg.

Z TEATRU NOCY DO MROCZNEJ GŁĘBI OCEANU: W każdym z tomów tej serii znajdzie się ktoś, kto za nic ma prawa Clave. Przyziemni o nich nie wiedzą, Przyziemni knują ile tylko się da - szczególnie w czasach Zimnego Pokoju, który ustanowił zasady po Mrocznej Wojnie (tomy 4-6). Emma Carstairs i Blackthorn'owie (pełno tego rodzeństwa i jeszcze więcej za nie odpowiedzialności praktycznie na barkach tylko jednej osoby) mierzą się z Wyznawcami i jednym potężnym przeciwnikiem - jak się zdaje to nekromanta. Kto wskrzesza i dlaczego? Ostatecznie cios nadchodzi w tej nowej serii ze strony, z której Clare przyzwyczaiła swoich czytelników, że najczęściej można oczekiwać pomocy.

SERCA BĘDĄ ZDRUZGOTANE: Mroczne Intrygi to sporo nowych postaci, z których większość skradnie czytelnikowi serce. Jest tu czarownik (Malcolm Fade) z zamiłowaniem do dobrych historii miłosnych. Odzyskamy Marka Blackthorn'a - porwanego do Dzikiego Polowania, po latach oddanego rodzeństwu. To nocny łowca, ale częściej daje o sobie znać druga część jego natury - uwidoczniona podczas pobytu w krainie Faerie (co bywa też źródłem poczucia humoru). Postać, na której za to zawsze można polegać, to Cristina z Instytutu w Mexico City. Emma odnajdzie w niej najlepszą przyjaciółkę, gdy nie będzie mogła się zwrócić do Juliana, ale sama Cristina też walczy z bolesnym sekretem swojej przeszłości. Dziewczyna dobrze analizuje charaktery innych bohaterów, zna się też na fearie. Ogólnie fearie to Podziemni, którzy najczęściej występują w tej nowej serii - po części przez sam fakt, że zarówno Mark (porwany do szeregów Dzikiego Polowania) jak i Helen (zesłana na Wyspę Wrangla) mają w sobie domieszkę tej właśnie krwi. Zesłania i porwania - wszystko to konsekwencje Zimnego Pokoju, czyli świata po Mrocznej Wojnie. Pojawia się nowa organizacja (stara właściwie, ale reaktywowana) - Scholomacja - teraz znów rekrutująca i wysyłająca w świat Centurionów. Najmniej dowiemy się o samej Dianie (nauczycielce Blackthorn'ów), której mroczne wątki przeszłości przerzucono na kolejne tomy serii.

EDGAR WIEDZIAŁ, TO POWIEDZIAŁ: Znajdzie się tutaj nawiązanie do postaci amerykańskiego poety - konkretnie do jednego z jego wierszy, który jak się okazuje... odzwierciedla losy pewnej legendy Nocnych Łowców. A może wcale nie historii ze świata baśni? Czytelnik zadaje sobie wtedy pytanie: czym są  takie piękne, słodko-gorzkie, a czasem i okrutne baśniowe opowieści czytane na dobranoc? Czy także zatajeniem prawdy, która w pierwszej (swej prawdziwej wersji) okazała się zbyt okrutna, lecz zapomnieć jej przestrogi nie można było, więc zmieniono ją w jedną z baśni? To mroczny legendy w Mrocznych Intrygach.

W STRONĘ WSPÓŁCZESNOŚCI: Jak można było zobaczyć prawdziwy wysyp technologicznych gadżetów w serialowej adaptacji Shadowhunters, tak tutaj Clare wraca do swoich standardów i sprostowuje całość sprawy. Technologiczne nowinki świata Przyziemnych (ogólnie cała kultura masowa) jest niepożądana jako element występujący w świecie Nocnych Łowców. Instytut w Los Angeles i tak uchodzi za nowoczesny ze swoim jednym komputerem, telefonami komórkowymi (starszej generacji) i samochodem. Adaptacja swoją drogą, ale prawda musi być po stronie fanów.

SPODOBAŁA SIĘ FABUŁA, CHCESZ PRZECZYTAĆ: Teoretycznie to początek nowej serii: nowi bohaterowie, nowe miejsca, nowe konflikty. W praktyce jednak to sequel ... żeby więc cieszyć się całkowicie z przedstawionej historii trzeba poznać serię, od której wszystko się zaczęło (Dary Anioła - 6 tomów) oraz prequel (Diabelskie Machiny - trylogia). Łącznie dziewięć książek, opcjonalnie jeszcze z opowiadaniami (Kroniki Bane'a - jeden tom). To co jest obecnie dostępne w przekładzie na język polski, bo są jeszcze "Opowieści z Akademii Nocnych Łowców" (przydałaby się data premiery ze strony naszego wydawcy).
W "Pani Noc" pojawiają się zarówno główni bohaterowie Darów (nie tylko w epilogu), ale i Mechanicznej Trylogii. Lektura poprzednich tomów jest bezwzględnie zalecana - a przede wszystkim serdecznie polecana.

"Pani Noc" - Cassandra Clare
SERIA: Mroczne Intrygi - tom 1
Wydawnictwo: Mag
OPIS WYDAWCY  / FRAGMENT 
W kategorii: Najlepsze z najlepszych
Stron: 688
W kolejności: NR 16/2016/04/02 (449)
W skrócie: Clare to już autorka na takim poziomie (uwielbienia fanów), że śmiało może sobie pozwolić na to, aby pierwszy tom nowych przygód przedłużać do tego stopnia by była aż taka cegła (szkoda, że u nas tylko w miękkiej oprawie... bo łamie się ten grzbiet zbyt łatwo w czasie czytania). Ma czas by rozbudowywać historię i wątki przez taki czas, jaki sobie zażyczy - a my i tak będziemy zachwyceni. I może znajdziemy w tej opowieści parę minusów, ale stracą one na znaczeniu, bo losy kolejnego pokolenia Nocnych Łowców podbiły już i tak nasze serca.

TRYLOGIA MROCZNE INTRYGI:
1. Pani Noc        2. Lord of Shadows (2017)     3. The Queen of Air and Darkness  (2019)

Czytaliście już najnowszy tom przygód Nocnych Łowców? Ulubieni nowi bohaterowie to...?
Dajcie koniecznie znać (podajcie link do swojej recenzji książki - chętnie przeczytam)!

wtorek, 26 kwietnia 2016

5 Rocznica Zakładki do Przyszłości

Sto lat, sto lat... a minęło już 5 lat blogowania!

Tak - to właśnie ten dzień, kiedy Zakładka do Przyszłości rozpoczęła swój szósty roczek! Rocznice to niezwykle emocjonujące wydarzenia. Czasem na długo przed tym dniem odliczamy, innym razem z powodu natłoku obowiązków zdarza się nam zapomnieć. Ważny jednak pozostaje fakt, że to coś szczególnego dla nas nadal trwa. I tak na szczęście jest z moją czytelniczą i pisarską pasją połączoną w jedno - z blogowaniem.

Troszkę z faktów i... sekretów:
#1 Blog powstał 26 kwietnia 2011 roku. Konkretnie było to w okolicach wieczora (godzina 21:06), kiedy odważyłam się kliknąć "opublikuj" po raz pierwszy. Prosty szablon, łagodna kolorystyka (wtedy jeszcze zielony - barwa przypisana nadziei), jedna okładka i pierwszy tekst typowo opisujący wrażenia z lektury.

#2 Ten pierwszy post to rekomendacja dla powieści "Żelazny Król". Zamiar stworzenia bloga już przez jakiś czas mi towarzyszył, ale impulsem było pozytywne wrażenie, jakie wywarła na mnie tamta lektura. Bardzo chciałam ją komuś polecić i tak się to wszystko rozpoczęło.

#3 Wrażenia z lektury były jednocześnie powitalnym postem i dlatego recenzja została zatytułowana tak jak na powitanie gości: "Witajcie w Nigdynigdy!"

#4 Fragment właśnie tej pierwszej recenzji (napisanej i oficjalnie opublikowanej) pojawił się potem także w rekomendacji na okładce drugiego tomu, czyli powieści "Żelazna Córka".

#5 Rocznice najlepiej spędzać na czytaniu książek. Wczoraj przed jak i po północy jeszcze doczytywałam "Panią Noc" (w myśl zasady - rocznice blogowania o książkach spędza się z ulubionymi autorami) i historia magicznie zatoczyła koło. Otóż zarówno "Żelazny Król" kojarzył mi się bardzo z początkiem opowieści o Nocnych Łowcach... tak jak i "Pani Noc" zwiastuje początek serii Mroczne Intrygi (recenzja już jutro!). Dwie serie od Clare... gdzie więc związek? Och, "Pani Noc" to tak samo mocno losy Nocnych Łowców jak i faerie.

#6 Zakładka do Przyszłości to druga nazwa dla tego projektu. Wcześniejsza nawiązywała do imienia pewnej postaci z animowanej wersji przygód bohaterów ze Stumilowego Lasu. Może ktoś z Was jeszcze pamięta... był taki szczególny rozdzierający serce epizod. (I jeszcze jeden z "Teatrem Chmur"... do którego to odwołanie znajduje się od początku istnienia bloga w opisie autorki Zakładki). Bajki kształtują psychikę... szczególnie kiedy ma się takie zapasy empatii jak ja.

#7 Z książek wyczytamy, że faerie zaprowadzą nas do magicznych miejsc - kręgów, w które jeśli tylko wejść, a zawiruje świat i czas. Kiedy uda się z nich wyrwać, okazuje się, że minęła nie godzina a całe lata. Może Zakładce do Przyszłości też coś takiego patronuje, bo tych pięciu lat za nic nie czuję!

Faktów było tylko sześć, ten siódmy to wybryk wyobraźni. W roku 2016 mija więc piąta rocznica utworzenia tego osobistego projektu - początkowo tylko czytelniczego. Teraz sporo można tutaj znaleźć informacji także o ekranizacjach czy też serialach (szczególnie w cyklu "W Morzu Ciekawostek"). Czasem pojawiają się jakieś informacje na temat materiałów do nauki języków obcych - najczęściej języka niemieckiego.

Prowadzenie bloga miało przede wszystkim dwie funkcje:
(a) zapewnić, że wciąż będę czytać przyzwoitą liczbę książek w roku oraz
(b) być gwarantem tego, że będę regularnie pisać - tutaj tworząc wrażenia z lektury.

Oba te zadania Zakładka do Przyszłości dzielnie spełnia i wierzę, że będzie tak samo w przyszłości. Wzywania stale rosną. Studiowanie nawet na dwóch kierunkach to nie to samo co pracowanie w dwóch miejscach. Praca to ogólnie jest ciężkie doświadczenie - szczególnie już ta pierwsza. Praktyki na to nie przygotowują, a radzić sobie trzeba ze wszystkim samemu.

Ale czytanie, pisanie, tworzenie.... to wszystko są pasje i o nie należy walczyć każdego dnia. O czas na ich realizację, bo rozświetlają często najchmurniejsze z dni.

Dlatego właśnie tu i teraz dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, miłe słowo napisane na FB Zakładki czy mailowo. Po stokroć podziękować chcę za rekomendacje książek, filmów i seriali - nie poznałabym tylu wspaniałych fikcyjnych (ale jakże pełnych prawdziwych emocji) światów, gdyby nie dobre dusze, które swoje wrażenia z lektur i seansów spisują by przekazać je dalej w świat (nawet jeśli tylko ten wirtualny).

Teraz zamykamy oczy, przywołujemy życzenie, nie zdradzamy nikomu i .... atakujemy płomień!
Resztę imprezy opowie Wam pewna sówka, która objadła się ciastem :)
Dajcie koniecznie znać, ile lata mają w tym roku Wasze blogi i kiedy świętujecie swoje rocznice!

piątek, 15 kwietnia 2016

Nadejście (kinowej) Piątej Fali

Trzy lata temu mogliśmy już poznać losy bohaterów, na których spadło Pięć Fal. Od dziś w kinach do obejrzenia jest ekranizację tych właśnie książkowych przygód o walce z Innymi. Najlepsze wrażenia po lekturze spisujemy zazwyczaj wtedy, kiedy wszystkie fakty mamy jeszcze świeżo w pamięci - a przeżywane emocje w sercu. Z tego właśnie powodu (oraz objętości recenzji - gdyż była ona dość krótka) na początek książkowe wprowadzenie do tematu nadejścia (kinowej) Piątej Fali.

Jak oszukać Krainę Czarów ?
Były cztery fale: Ciemność, Powód, Zaraza i Uciszacze. Na niebie zawitała nieznana do tej pory technologia. Trwała nieporuszona aż nastąpił atak. Światła planety zgasły, telefony zamilkły, a samoloty już nie wylądowały. Kolejna fala poruszyła wody i pochłonęła przybrzeżne metropolie. Ocaleni musieli przetrwać zarazę, którą rozprzestrzeniały ptaki - najdalej migrujące i zróżnicowane gatunki zwierząt. Uciszyć wystarczyło już tylko tych, którzy wciąż pozostali.

Wizja niezbyt pokojowej inwazji przybyszów z odległych krańców kosmosu, która zdziesiątkowała ludzkość w zaledwie parę miesięcy, starając się przy tym minimalnie naruszyć klimat naturalny, to zaledwie początek opowieści. Właśnie nadchodzi jej kolejna faza. Czy okaże się tytułowa "Piąta fala"? I czy istnieje jakikolwiek sposób by jej zaradzić?

"Być może ostatni człowiek na Ziemi nie umrze z głodu czy zimna i nie zginie rozszarpany przez dzikie zwierzęta. Być może ostatni człowiek na Ziemi padnie ofiarą ostatniego człowieka na Ziemi."

Początkowo Piąta Fala to opowieść Cassie. "Nie Cassie jak Cassandra [...] tylko jak Cassiopeia, gwiezdna konstelacja, piękna, lecz próżna królowa przykuta do swego tronu na północnym firmamencie.[...] W starożytnej grece jej imię oznaczało 'ta, której słowa przetrwają'."
I właśnie o to tutaj toczy się gra. Cassie została już zupełnie sama, kiedy powoli zaczynamy poznawać jej historię. Tak budzi się w młodej dziewczynie coraz to silniejsza wola walki i przetrwania, gdyż nie ma pewności czy nie jest aby ostatnia. Ziemia przeżywa inwazję obcych i właśnie nadchodzi jej Piąta Fala.
Historia w tym momencie jest zupełnie inna, ale styl, w jakim została opowiedziana, jest najbardziej zbliżonym tekstem do narracji znanej z "Igrzysk śmierci" - jaki do tej pory czytałam.

Powieść podzielona jest na części, a każda z nich znakuje zmiana w narracji. Różni bohaterowie swoją opowieścią uzupełniają obraz inwazji, narratorów nie ma jednak aż tak wieku - jest ich czterech: Cassie, Benjamin, Łowca i Sams (młodszy brat bohaterki). Narracja jest tu zgodnie podzielona między żeński i męski punkt widzenia. Forma rozdziałów jest bardzo przystępna: krótka i treściwa.

I zdołać zawrócić z drogi do Oz ?
"Piąta fala" to przede wszystkim powieść akcji. Znajdzie się też miejsce na wątek miłosny - dzięki Cassie, choć początkowo fabuła nie dawała większych szans dla takiego rozwoju wydarzeń w tego typu historii. Jest również część poświęcona typowo militarnemu szkoleniu oraz upadku i odtworzeniu osobowości - dzięki Ben'owi. Jest i obca technologia, choć początkowo trudno się jej dopatrzeć, mając tak mało i to w dodatku sprzecznych informacji.

To nieustannie porzucanie i ponowne przyjmowanie / rozpatrywanie wcześniej odrzuconych hipotez stanowi największa zaletę tej powieści. Fabuła nie pozwala na dłużej się oderwać, gdyż każda część przynosi garść sprzecznych (do tych poprzednio otrzymanych) informacji, a poznawszy początek musimy już dojść do prawdy. Troszkę rozwoju tej fabuły można przewidzieć, ale czytając nie jest się dostatecznie pewnym swojej teorii.

Tom I już w filmowej okładce
Ocena: Początkowo to historia o przetrwaniu kolejnych faz inwazji, potem o ucieczce, aż zmienia się w opowieść o walce. "Piąta fala" to połączenie wątków "Intruza" z narracją i akcją właściwą serii takiej jak "Igrzyska Śmierci". Jednocześnie jest jednak tak, jakby się czytało zupełnie inną i nową opowieść.
"Piąta fala" - Rick Yancey
W oryginale: The 5th Wave
TRYLOGIA: Tom 1
Wydawnictwo Otwarte - RECENZJA PRZEDPREMIEROWA (opublikowana w lipcu 2013)
Stron: 512
W kolejności: NR 50/2013/07/10 (232)

"W końcu złożyłam obietnicę, jedną z tych, których nie powinno się łamać, ponieważ jeśli je złamiesz, niszczysz jakąś cząstkę samego siebie, być może tę najważniejszą."

W TEMACIE EKRANIZACJI: Kiedy zabierałam się za lekturę "Piątej Fali" (prawie trzy lata temu), były już informacje, które głosiły, że historia weszła na drogę do swojej ekranizacji. Taka świadomość zmienia diametralnie postrzeganie przedstawionej w książce opowieści. Jako czytelnicy (w swojej wyobraźni) świat bohaterów widzimy jako bardziej filmowy... A przede wszystkim czytamy i sprawdzamy, czy z danej historii będzie dobry film.

"Piąta fala" to widowiskowa opowieść. Czytając kolejne jej rozdziały, pamiętam jak myślałam sobie: "To materiał na świetny film". Losy Cassie i innych bohaterów to świetna historia, lecz jak w większości przypadków tak i teraz - powieść przebija swoją filmową adaptację.

Filmy oceniam na podobnej zasadzie jak książki - zadając sobie jedno prost pytanie: "Czy obejrzałabym ten film w całości ponownie?" W moim przypadku odpowiedź jest taka, że kinową Piątą Falę wystarczy zobaczyć jeden raz.

Filmowa opowieść rozpoczyna się fajnie i tajemniczo. Widzimy Cassie już w trakcie walki. Jest czujna i gotowa. Jej świata się przemienił do tego stopnia, że żadnemu napotkanemu człowiekowi nie można już zaufać. Dopiero potem twórcy zabierają nas w podróż po wspomnieniach, gdzie poznajemy przebieg fal inwazji. Tu pojawia się coś, czego w książce nie było - widowiskowe sceny efektów fal na całym świecie - nie tylko relacje, jakie zdają narratorzy w książce.

Od lektury książki minęło już sporo czasu, pamiętałam jednak dość szczegółowo najważniejsze elementy z jej fabuły... i większość z nich w filmie tym znalazłam. Mam tylko wrażenie, że finał (jak dla tomu pierwszego) był troszeczkę niepełny. Teraz pozostaje już zabrać się za "Bezkresne Morze" - drugi tom w trylogii o losach inwazji (od czasu książkowej premiery czeka na swoją kolej na półce w domowej biblioteczce).
Wracaj! Jest już drugi tom! Czytaj dalej!!!
Mimo wcześniejszej znajomości lektury film to historia poruszająca emocje. Do tego wystarczy już tylko empatia i łezka w oku zakręci się niejeden raz. Ach, ten miś - miał sporo dobrych ujęć :)

Czytaliście już "Piątą Falę"? Może widzieliście także film? Jakie są Wasze wrażenia?

P.S.: Nadal mam takie odczucie, że to wszystko (fakt wejścia ekranizacji do kin) byłoby o wiele bardziej intensywniejsze gdyby nie to, że światowa premiera miała miejsce w... styczniu, a u nas dopiero teraz - w kwietniu.

wtorek, 12 kwietnia 2016

W Morzu Ciekawostek: Ugly Love

Cóż bardziej zachęca do lektury książki niż różne ciekawostki na jej temat? Szczególnie jeśli znajduje się ona na drodze do filmowej adaptacji! Oto co można już w tej chwili dowiedzieć się o "Ugly Love" - pierwszej z ekranizowanych powieści Colleen Hoover.

#1 W rolę Miles'a wcieli się Nick Bateman. Jego filmografia obejmuje już kila większych projektów, z których można go rozpoznać (link). Aktor to rocznik 1986, urodził się w Kanadzie i jak najbardziej zdaje się pasować do książkowego pierwowzoru.

[ Źródło ]
#2 Co zaskakujące znany jest już wybór dla roli Corbina. Wcieli się w niego Cody Hackman. Zarówno filmowy Miles jak i Corbin wystąpili już wcześniej razem w jednej produkcji - filmie "Smak zemsty" (z roku 2014). Tam Cody grał rolę główną. W "Ugly Love" będzie zamiana kolejności.

#3 W skrócie "Tapped out" (czyli Smak zemsty) opowiada o osobistej krucjacie głównego bohatera, który pragnie sprawiedliwości za zaznane krzywdy - tragedię, jaka dotknęła jego rodziców. Gdy na ringu rozpoznaje sprawcę, postanawia stanąć z nim do walki. Oglądając już sam zwiastun, możemy zobaczyć aktorskie umiejętności przyszłego Corbina (zwiastun).

#4 Co się tyczy głównej obsady, nie podano jeszcze, kto zagra Tate - główną bohaterkę. Podobno Nick Bateman oświadczył, że znaleźli już odpowiednią aktorkę, nie ogłoszono jednak jeszcze oficjalnie wyboru tej osoby.

#5 "Ugly Love" może stać się pierwszym przeniesieniem powieści amerykańskiej autorki Colleen Hoover na duży ekran. Wstępny zwiastun (link) pojawił się na YT w maju 2015 roku. Z oficjalnej obsady wystąpił w nim tylko Nick Bateman. Film ma pojawić się w roku 2016, by zdjęcia się zaczęły potrzeba jeszcze wiele pracy - w tym skompletowania pełnej obsady.

#6 Pojawia się też kwestia finansowa. Produkcją zajmuje się Hackybox Pictures, a jest to film podobny pod wieloma względami do adaptacji serii o Wampirach z Morganville - tam też bowiem zbierano środki na sfinansowanie produkcji (głównie spośród fanów, którzy skorzy byli pieniądze na ten cel przekazać). Wówczas powstał serial, który obejrzeć można na YT (link). Pod uwagę w takich przypadkach należy brać jakość produkcji. Przeważać nad tym miała wierność książce... co akurat w kwestii Morganville zachować się nie udało.

#7 Sama autorka (Colleen Hoover) nie uczestniczy w procesie tworzenia filmu. Powiedziała jedynie, że jest absolutnie pewna, że twórcy oddadzą sprawiedliwość historii, którą stworzyła - a fani na całym świecie pokochali. Jak pokazał jednak przypadek ekranizacji Morganville (które jest świetną serią książek - polecam!), czasem nakład finansowy (jaki mają twórcy) zmusza ich do zastosowania innych rozwiązań... a to skutkuje odejściem od fabuły.

#8 Jak głosi plotka, Nick Bateman ubiegał się też o rolę Grey'a. Czy to możliwy powód dla którego zwiastun filmu utrzymany jest w podobnym stylu? Jeśli o książkę chodzi... scen na pokładzie samolotu nie znajdziemy - chyba, że o ścisły finał chodzi.

#9 Colleen Hoover podejrzewa, że duża część ujęć do filmu może być kręcona nie w Stanach... a w Kandzie. Nie powinno robić to większej różnicy, gdyż sporo seriali (przykładowo ONCE) właśnie tam ma swój plan filmowy.
#10 Kogo sama Colleen wyobrażała sobie w roli swoich bohaterów? Tate mogłaby zagrać Nina Dobrev (najbardziej znana z serialu - także adaptacji serii książek - Pamiętniki Wampirów), a w rolę Rachel autorka widziałaby Jane Levy (która jak nie ukrywa jest jedną z jej ulubionych aktorek).

#11 Porównania jednych książek do drugich (zwykle tych bardziej rozpoznawanych) bywają krzywdzące. Collen zgadza się jednak z odniesieniem "Ugly Love" to dwóch innych powieści: "Pamiętnika" Sparksa oraz "Pięćdziesięciu twarzy". Punkt, w którym te obie historie by się spotykały, miałby stanowić terytorium dla "Ugly Love" (cały wywiad dostępny jest w języku angielskim). Odnieść mogę się tylko do znajomości dwóch z tych trzech książek i prawdą będzie, że uczucie w "Pamiętniku" w swojej intensywności i rozpaczy przypomina troszkę to, co odczuwają Miles i Tate. Przebieg historii jest jednak diametralnie różny. Miles i Tate poznają się jako ludzie dorośli, bohaterowie powieści Sparksa zakochali się w sobie jako nastolatkowie i po latach spotykają się ponownie... tak jak odżywa ich uczucie.

PREMIERA "Ugly Love" już jutro!
W oczekiwaniu na szansę na wyjście do księgarni, polecam wrażenia z przedpremierowej lektury.
Jakie ciekawostki Was zaskoczyły, a ile z nich już znaliście?

sobota, 9 kwietnia 2016

"Żyje się tylko dwa razy"

„– Wyluzuj. Żyje się tylko dwa razy.”

PRZEDPREMIEROWE WRAŻENIA Z LEKTURY

Travis stracił głowę. I to dosłownie dwa razy. Pierwszy, kiedy zakochał się w Cate. Drugi, gdy dosięgła go wiadomość o diagnozie i chorobie, która doprowadziła do dramatycznej nadziei - zawierzenia swojego życia już teraz medynie przyszłości. Podejrzewano, że stan hibernacji będzie trwał przynajmniej dwie dekady - jeśli nie więcej. Tymczasem Travis budzi się o wiele prędzej, bo już zaledwie po połowie jednego dziesięciolecia. W jakim świecie przyjdzie mu teraz żyć?
"Właśnie. W przyszłości. Wyobraź sobie, Travis, że zwyczajnie zasypiasz w tym życiu i pewnego dnia budzisz się w zupełnie nowym.
Tak więc minęło tylko pięć lat, a tak wiele zdołało się zmienić. Ulice nie opustoszały, a zamiast nich po niebie nie latają statki. Zmiany zaszły przede wszystkim w ludziach, który byli obecni wcześniej w życiu bohatera. Szesnaście lat - tyle dokładnie miał Travis, kiedy pozwolił sobie obciąć głowę i ją zamrozić. W chwili rozpoczęcia akcji przebudza się by doświadczyć tego, czego nie doświadczył jeszcze nikt. Jest co prawda drugim przypadkiem, w którym taka operacja się powiodła, ale społeczeństwo nadal nie wie, jak sobie z tym radzić. Rodzina Travisa pożegnała go wcześniej, a teraz wita na nowo. Czy zaliczyć to jako powrót "z tamtej strony"? Czy nie rozważać nad tym wiele i cieszyć się z tego cudu?
„– Wiem, że czujesz się nieswojo. Jesteś zdezorientowany i pewnie zszokowany. Ale nie wraca się bez powodu.
– Słucham?                                                                                                                           Właśnie wręczono ci klucze do królestwa, Travis. Nie marnuj czasu na użalanie się nad sobą.”

Książka, mimo tego że skierowana jest typowo do młodzieży, porusza kwestie nad którymi zastanawia się wiele osób. A gdyby tak móc zamrozić ciało, umysł i osobowość do czasu wynalezienia technologii, które umożliwią przeskoczenie barier - tych ograniczających nas dzisiaj?  Autor powieści idzie o krok dalej i zadaje pytania o psychologiczne, socjalne i emocjonalne skutki takiego przełomu. Kim bylibyśmy już po przebudzeniu? Jak szybko zdołalibyśmy na nowo odnaleźć się w nowej rzeczywistości?
"Na chwilę zamknąłem oczy, a w tym czasie świat się postarzał.”
"Chłopak, który stracił głowę" napotyka na taką właśnie przeszkodę. Znajduje się w świecie pomiędzy. To nie jest już przeszłość, ale jeszcze nie tak odległa przyszłość, która pozwoliłaby mu spojrzeć na wszystko to z dystansu i rozpocząć życie w zupełnie nowej dekadzie. Zamiast tego musi wrócić do liceum, które to jego rówieśnicy dawno już ukończyli, udając się na studia wyższe. Ponadto zmuszony jest oglądać swoją ukochaną dziewczynę Cate (zdawałoby się, że miłość jego życia) w ramionach innego - obcego faceta... którego to zaledwie pięć lat temu jeszcze nie znała. I obiecała na Travis zaczekać. Bohater nie zamierza jednak się poddawać - a szczególnie w tej sprawie. Znaczenie też nie będzie miał fakt, że Cate Conroy jest już po słowie.
„Pamiętasz ten tysiąc dolarów, który tata dał mi na Gwiazdkę?
– Tak.
– Kupię jej za to pierścionek.
Czy ona już przypadkiem nie ma pierścionka zaręczynowego?                                 Nie ma tego, który mieć powinna – odparłem. – Pora to naprawić.”

Zdawałoby się w tym momencie, że to historia typowo miłosna. Tak jednak nie jest, choć Travis to niezwykle sympatyczny jak i romantyczny chłopak. Opowieść skupia się nie tylko na odzyskaniu uczucia ukochanej, ale i naprawieniu więzi przyjaźni. Z czasem okazuje się, że coraz więcej rzeczy wymaga naprawy, poglądy - zmiany, a przyszłość - obrania bardziej konkretnego kierunku. Całość narracji opisana jest z punktu widzenia Travisa, nie znamy więc przemyśleń całej reszty. Ale nie powinno być z tym problemu, prawda? Z powrotu osoby, który miała już nigdy nie wrócić na ten świat, można się tylko i wyłącznie cieszyć, czyż nie? John Corey Whaley zaskoczy nas odpowiedziami na to właśnie pytanie.
Co miałem do stracenia? Albo się uda, albo nie. Albo to pomoże, albo niczego nie zmieni."
Wiele mogło wydarzyć się w historii zatytułowanej "Chłopak, który stracił głowę".  Gdyby tak bohaterowie książki "Gwiazd naszych wina" mogli zasnąć i obudzić się, gdy zostanie wynaleziona skuteczna dla nich terapia... Jakaż byłaby to radość! Kogo obchodziłby wtedy powrót do liceum czy reakcje różnych ludzi na taką formę leczenia? John Corey Whaley chciał udowodnić, że nawet największy cud traci na swoim znaczeniu, jeśli nie ma wokoło osób, które są dla nas ważne.

Travisa jako bohatera polubiłam bardzo. Jego przemyślenia są źródłem poczucia humoru tej historii. Doceniam jego oddanie Cate, ale... nie za bardzo je rozumiem, gdy już samą Cate poznałam. Nie zdawała się być osobą ze wspomnień Travisa. Równie trudno jak cieszyć się z cudu w samotności, jest też zaakceptować fakt, że ludzie się zmieniają... i często aż tak bardzo, że stają się kimś zupełnie innym. Choć o to zapewne chodziło, by opowieść miała otwarte zakończenie, finału do takiej historii zabrakło - przez co mamy wrażenie, że powieść się urywa. To jedyne minusy, resztę książki zdecydowanie zapisuję na plus i polecam.

"Chłopak, który stracił głowę" - John Corey Whaley
[ OPOWIEŚĆ W JEDNYM TOMIE]
Wydawnictwo: Otwarte / Moondrive
Opis na stronie wydawnictwa: Klik
Liczba stron: 350
Podobne tematycznie: John Green i jego książki 
W kolejności: NR 15/2016/04/01 (448)

PREMIERA: 13 KWIETNIA 2016
Macie ochotę na taką opowieść?