"Jeśli pragniesz korony, Ami, weź ją. Weź ją, ponieważ powinna należeć do Ciebie. Ale jednocześnie... Jeśli nie chcesz brać na swoje barki takiego ciężaru, nie będę Cię za to winić. Powitam Cię w domu z otwartymi ramionami."
America zakwalifikowała się do kolejnego etapu Eliminacji i stanie do rywalizacji wśród Elity. Pozostało już tylko sześć dziewcząt... a może aż sześć?
Panna Singer znajduje się w trudnej sytuacji, gdy dwóch młodzieńców stawia jej ultimatum czasowe. Kiedy dziewczyna w końcu już praktycznie decyduje się wybrać księcia, ten zdaje się od niej stopniowo odsuwać. Czy oznacza to, że wszystko było tylko grą z jego strony? Jak długo można znosić sytuację, w której poza nią Maxon nieustannie spotyka się z pozostałą piątką Elity?
Czy w takim razie America powinna zdecydować się ponownie zaufać swojemu byłemu? Gwardzista Aspen to pod tym względem lepsza momentami opcja, ale chłopak także wywiera na nią sporą presję.
"Tu nie chodzi o jakąś tam nagrodę, ale o męża, koronę, przyszłość."
Szansa na zostanie księżniczką, wyłonioną z ludu, jest zarazem ekscytująca jak i lekko archaiczna, a przez to i sprzeczna z poglądami bohaterki. Kuszącą opcją jest możliwość znalezienia się u władzy, by móc dokonać zmian. Jednocześnie przez lata panował będzie jeszcze stary król, a America musi być pewna, że chce spędzić resztę swego życia u boku księcia Maxona.
Pałac i jego tajemnice to nieustanna pokusa. Pobyt tam jest zupełnie oderwany od codziennej rzeczywistości, poprawia sytuację finansową w domu dziewczyny, a jej samej pozwolił wybić się w systemie klasowym. W tomie drugim rozłąkę z bliskimi łagodzi przybycie z wizytą rodzin kandydatek Elity do zamku. Wyprawiony zostaje też bal z okazji Halloween - a tutaj jako dawno już zapomnianego święta.
"Musisz dać mi szansę, żebym cię wybrała."
America nie może się zdecydować, nieustannie zmieniając zdanie, co faktycznie może momentami lekko irytować w czasie lektury, gdyż wątek ten rządzi niepodzielnie praktycznie całością akcji. Kandydatów do ręki bohaterki też nie należy łatwo rozgrzeszać. Maxon jak i Aspen często zachowując się w taki sposób, że aż wydaje mi się, że Amerika powinna szukać szczęścia dalej - kiedy jest już częścią Elity i wzrósł jej status. Istnieje możliwość poznania innej osoby. A może jakiś przywódca rebeliantów z Północny
"Jak to możliwe, że cała historia została zapomniana? Jak to możliwe, że nikt nie opowiadał o dawnych krajach? Gdzie podziały się te wszystkie informacje? Dlaczego nikt o niczym nie wiedział?"
America trafia na interesującą lekturę - są to dzienniki pierwszego króla. Raz jeszcze okazuje się jak zafałszowana potrafi tylko być historia i przeszłe losy antyutopijnych państw przyszłości.
System klasowy miał pomóc opanować chaos, jaki wywołał kryzys gospodarczy i wojna, a okazał się czymś zupełnie innym.
"Zanim na jej głowie znalazła się korona"
Zdecydowanie mniejsze napięcie niż w tomie pierwszym. Elita dostaje bardziej odpowiedzialne zadania, takie jak podejmowanie delegacji czy też proponowanie projektów zmian w państwie. Jednocześnie taka rola pozostaje nadal pod zbytnim nadzorem by móc cokolwiek zmienić.
Pojawiają się też wątki sojuszu poza granicami państwa oraz bardziej bezpośrednie spotkanie z buntownikami (tymi, co to się włamują do pałacu), ale to wciąż nierozwinięte jeszcze opowieści. Końcowe starcie z obecnym królem wypadło sztucznie - nie ma w tej groźbie napięcia, które przyśpieszyłoby akcję. Tom pierwszy obfitował w zdecydowanie więcej zdarzeń. Może dzieje się tak dlatego, że za dużo zdaje się kręcić wkoło wyboru bohaterki, a za mało wkoło tematu zmiany istniejącego świata - a o tym przede wszystkim są te antyutopijne opowieści przyszłości, o obalaniu systemu i zmianie.
"Elita" - Kiera Cass[ TRYLOGIA TOM II ]
Wydawnictwo: Jaguar
W kategorii: Antyutopijne
Ocena: "Elita" to taka lekka antyutopijna opowieść. W porównaniu z niektórymi wyjątkowo mało brutalna (
W kolejności: NR 35/2014/06/03 (311)
Tom trzeci ("The One") podobno u nas już w październiku :D
Nie czytałam Rywalek więc póki co za drugą część nie będę się zabierać. Ale cała seria zapowiada się interesująco. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPierwszy tom mogę śmiało polecić. Przez ten tom II teraz to finał zadecyduje całkowicie o całości trylogii. Pozostaje trzymać kciuki :)
UsuńCzytałam Rywalki i Elitę zanim zostały wydane w Polsce, jednak się strasznie zawiodłam i uważam, że autorka zmarnowała potencjał, najbardziej skupiając się na wątku miłosnym. Nie wiem, jak jest w ostatnim tomie, myślę, że poczekam na recenzje, bo wolę nie ryzykować ;)
OdpowiedzUsuńMoże ta recenzja pomoże się przekonać :)
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=ACc7d9DQLbY
Oczywiście po angielsku :D Ja przejrzałam recenzję tomu II (już po lekturze). Troszkę pani tam spoileruje, ale za to dobrze oddaje wrażenia po lekturze :)
Dziękuję za linka ;) Obejrzałam tylko kawałek i chyba jednak dokończę serię, ale nie będzie to moim priorytetem. A ta pani jest bardzo ciekawa :D
UsuńPierwszy tom mam na półce i na pewno przeczytam, ale szkoda, że kontynuacja wypada słabiej..
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszy tom i masz rację - lekka dystopia. Idealna na wakacje, moim zdaniem. Szkoda tylko, że wypada słabiej niż 1 tom. W każdym okładka jest fajna.
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Elitę uznałam za ciut lepszą od Rywalek, bo poza romansowaniem dostaliśmy trochę dworskiej polityki. Mam też The One, a zaopatrzyłam się w ten tom z prozaicznego powodu - choć trylogia jest mocno przeciętna, to jednak coś mi każe sprawdzić ,,kogo wybierze" America :)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nie mam pierwszej :c
OdpowiedzUsuń"Elita" mi się nie podobała, męczyłam się okrutnie. Chyba ze względu na irytującą, niezdecydowaną bohaterkę i równie wkurzającego Aspena, którego najchętniej zamknęłabym w jakimś lochu :) Mimo wszystko, nie jestem w stanie nie sięgnąć po finałowy tom, bo... ciekawość zżera mnie od środka. :) Niemniej, liczę, że koniec końców autorka dostarczy czytelnikowi gamę emocji :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Sherry
Jeszcze nie czytałam Rywalek, ale po tych wszystkich recenzjach, chyba nie mam wyjścia i muszę w końcu kupić tę książkę ;!
OdpowiedzUsuńTrochę mnie ta nasza America tym razem denerwowała. Jakoś tak irytująca się zrobiła. Czekam na trójkę, choć opinie wydania anglojęzycznego nie są zbyt peaniczne. Czyżby spadek formy?
OdpowiedzUsuń