Szukaj w tym blogu/ wpisz tytuł, którego szukasz

środa, 29 marca 2017

Klątwa róży, lustra czy pierścienia?

Znamy je i cenimy od dawna. Klasyczne baśnie, czy w swojej reinterpretacji czy czytane w oryginale, zachwycają po dziś dzień. Jedną z takich niezapominanych historii jest "Piękna i Bestia", która jak żadna inna opowieść udowadnia iż prawdziwe piękno nie jest powierzchowne i by je znaleźć należy szukać o wiele głębiej.

ORYGINAŁ: Za najbardziej znaną wersję "Pięknej i Bestii" odpowiedzialna jest Jeanne Marie Le Prince de Beaumont. Ta francuska powieściopisarka wcześniej zajmowała się pisaniem podręczników, była guwernantką w Londynie, a po sukcesie swoich historii powróciła do Francji. Udział Jeanne Marie to skrócenie i poprawienie formy baśni, dzięki czemu stawała się coraz bardziej popularna. Jeśli szukamy oryginalnej francuskiej wersji "Pięknej i Bestii", na książki na motywach historii właśnie tej francuskiej pisarki najczęściej trafimy.

MAGIA DAWNYCH LAT: Po krótkich poszukiwaniach w bibliotece zorientowałam się, że to właśnie wersja Jeanne Marie towarzyszyła mi w dzieciństwie. Pojawiła się wówczas kolekcja baśni De Agostini (1996 rok) wraz z kasetami magnetofonowymi, gdzie nagrany był tekst opowieści. "Dawno, dawno temu... Najpiękniejsze baśnie świata" ukazywało się co dwa tygodnie, ale baśnie odsłuchiwałam o wiele częściej. Wśród nich znalazła się właśnie ta klasyczna (pięknie ilustrowana) wersja "Pięknej i Bestii".

RÓŻA, LUSTRO I PIERŚCIEŃ: Według Jeanne Marie historię dominują trzy magiczne przedmioty. Jest wszystkim dobrze znana róża, która wyznacza czas trwania klątwy. Jest lustro, mogące ukazać co dzieje się w odległych miejscach. Jest i pierścień, który przenosić potrafi w jednej chwili poprzez ogromne odległości, jeśli założy się go na palec przed snem... by obudzić się w innym miejscu. Nie ma za to zaklętych śpiewających naczyń, zegarów i świeczników. Nie ma myśliwego, który zabiegał by o serce Belli. Są za to jej siostry, równie dobrze spełniające się w roli czarnych charakterów... tak bardzo podobnych do przybranego rodzeństwa Kopciuszka. One, mimo finansowego upadku rodziny, proszą ojca o piękne suknie i klejnoty. Bella życzy sobie tylko jedną różę. I tak baśń wiedzie do zamku, gdzie się rozpoczyna.
Bella wpatruje się w odległy horyzont, nie wiedząc jeszcze iż gdzieś tam trwa zaklęty w czasie zamek Bestii
RÓŻA I LUSTRO: Disney wiele z oryginału zmienił w swojej pierwszej animowanej wersji z 1991 roku. Wprowadzeni są inni bohaterowie - objęci klątwa tak jak i ich pan. Poznajemy Gastona, który zrobi wszystko by zdobyć serce Belli. Sama zaś bohaterka pozostaje podobno do oryginału - nie skarży się na swój los i dzielnie go znosi, choć przed sobą nie ukrywa, że lepiej byłoby jej w innym miejscu. Zniknął za to czarodziejski pierścień, który ułatwiał szybkie dostanie się do zamku Bestii. Szczególnie był on ważny, kiedy poważnej rany nie zadaje Gaston, a sama Bella - która Bestię opuszcza i nie wraca po tygodniu czasu... gdyż zatrzymują ją zazdrosne siostry. Poza oczywistym symbolem, jaki kryje się za ofiarowanym wybrance pierścieniem, w oryginale są też bezpośrednie pytania: "Czy mogłabyś wyjść za mnie?". Bestia pyta o to wielokrotnie przy kolacji, Bella grzecznie odmawia, aż nie znajduje Bestii leżącej w różanym ogrodzie i zdaje sobie sprawę, że potwora pokochała.

FILMOWO: Disney kontynuuje swój powrót do klasycznych baśni w aktorskiej odsłonie. Mamy "Maleficent" z 2014 roku jako nowy punkt narracji baśni o "Śpiącej Królewnie". Ta wersja sporo jednak zmieniała. Inny podejście zastosowano w przypadku filmowej wersji "Kopciuszka" z 2015 roku, gdzie wątki animowanej wersji poprawiono i dodano tło wydarzeń. Podobnie postąpiono z materiałem baśni z "Pięknej i Bestii". Wiadomo już dlaczego mieszkańcy okolicznych wiosek zapomnieli o istnieniu zamku (część klątwy) i z jakiego powody służba też ucierpiała (bierność wobec okrutnego króla, który na swoje podobieństwo wychowywał syna). Książę przeklęty zostaje jako młodzieniec a nie dziecko, wiemy czemu zamek spowija wieczna zima. Czarodziejka nie zostawia przeklętego samego, ale uczestniczy dalej w losie jego klątwy - co troszkę zbliża wersję do książkowej reinterpretacji umiejscowionej w czasach współczesnych w powieści "Beastly" od Alexa Flinna.

MAGIA EKRANU: O wiele bardziej niż dwie poprzednie aktorskie wersje "Piękna i Bestia" zawiera w sobie sceny z musicalu, co w niczym nie odbiera jej czaru ani powagi tej historii. Dodano sceny sprzed klątwy (pamiętnego balu) i po zdjęciu czaru (finałowy taniec). Baśń zatacza koła by zakończyć się w tym samym miejscu, gdzie się rozpoczęła. Zamiast zaczarowanego pierścienia jest mapa, lecz przenosi bohaterów do Paryża i na tym jej rola się kończy. Ojciec Belli to wynalazca, ale bardziej artysta niż twórca wymyślnych maszyn. Bella nie jest postacią idealną i wolną od błędów. Podobnie jak w wersji z 1991 roku, chcąc ochronić jedną ukochaną osobę, drugą wystawia na niebezpieczeństwo, ukazując mieszkańcom wioski obraz bestii w magicznym zwierciadle.

Emma Watson idealnie sprawdziła się w tej roli, choć gdy ogłaszano wybór aktorów, nie ukrywam iż miałam pewne wątpliwości. Z filmowej Hermiony (poza oczywistym zamiłowaniem do książek) nie ma w Belli praktycznie nic. To zupełnie nowa postać stworzona na potrzeby tej właśnie baśni. Książę w swojej ludzkiej postaci tak samo skradnie serca jak robił to jeszcze w "Downton Abbey".

Udało się Wam już zobaczyć w kinie najnowszą wersję "Pięknej i Bestii"? 
Czy i Was ten magiczny spektakl oczarował?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zawsze i chętnie czytam wszystkie komentarze.
Staram się na nie odpowiadać. Zostaw po sobie ślad!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...