Wprowadzenie do akcji tego tomu i recenzji w "Clockwork creations".
"Mechanicznej Księżniczce" nie mogło zabraknąć akcji, gdyż Tessa zawsze się zastanawia, co by w tej chwili uczyniły książkowe postacie, o których tyle czytała - albo co mogłyby uczynić by wyrwać się z danej sytuacji. Nie można sobie wyobrazić lepszej bohaterki dla trylogii i narratorki. W Diabelskich Maszynach autorka serii zdecydowała się na stałe rozdzielenie narracji opowieści między inne postacie. Można usłyszeć myśli, uczucia i nadzieje praktycznie wszystkich mieszkańców Londyńskiego Instytutu. Dary Anioła relacjonowała sama Clary, a późniejsze rozszerzenie narracji wydawało się dziwne, tutaj jednak tak się nie dzieje i ja skłaniam się do takiej formy opowiadania kronik Nocnych Łowców.
Clary i Tessa - tak naprawdę serie pani Clare są o zagubionych w codzienności Nocnych Łowcach, którzy nie mają pojęcia o swoim pochodzeniu aż do zetknięcia się z tym magicznym światem: przerażającym, pięknym i pełnym walki zarazem.
Prolog przenosi nas do York roku 1847 a epilog do roku 2008. Zarówno jeden jak i drugi jest szalenie istotny dla zrozumienia całości Piekielnych Maszyn. Prolog to wskazówka do rozwiązania tajemnicy, a epilog to jak całkiem nowa opowieść. Tom ten wyjawia również jaka była pierwsza wizja w wyobraźni autorki, która doprowadziła do powstania tej prequelowej trylogii i które postacie były w niej obecne.
Trylogia ta stara się odpowiedzieć na pytanie: czy można równie mocno a zarazem jednocześnie pokochać dwie osoby ? W świecie Nocnych Łowców żyje wiele ożywionych legend. Tutaj tworzy się też jedna z nowych. Will i Jem myślą tak samo, przewidują swoje ruchy i czyny i kochają też tak samo. Czyż nie byłoby wyjaśnieniem, że pokochali tę samą osobę ? A ona pokochała ich ?
W tamtych czasach zupełnie inaczej działało Przymierze, Podziemni często wiele tracili w ramach polowań grup łowców demonów, więc dlaczego nie mieliby czegoś zrobić w akcie zemsty na Nocnych Łowcach ? W fabule został tutaj wykorzystany jeden z bardziej znanych faktów o
Tytuły rozdziałów zaczerpnięte są z fragmentów wierszy czy powieści tej epoki. Stanowi to świetne rozwiązanie, które dodaje napięcia w oczekiwaniu na wydarzenia kolejnego rozdziału.
Wszystkie legendy o Cadair Idris: te o olbrzymie, który przysiadł by przyglądać się gwiazdom i te o rycerzach Króla Artura, który zostaną wezwani, gdy Brytania się zbudzi oraz o tym, że każdy kto tam zaśnie obudzi się poetą lub szaleńcem. Miejscem akcji w tym tomie jest nie tylko Londyński Instytut, ale i wzgórza Walii. Niezwykle ciekawe są też okoliczności powstania wynalazków takich jak portal czy sensor.
Finał i Mortmain to troszkę niespodziewane zakończenie. Pościg i walka tak długo trwały, więc może dlatego finał zdawał się ułamkiem chwili na tle całości lektury tego tomu ? Nie można jednak zaprzeczyć iż był spektakularny i nawiązywał do samego początku tej opowieści - zawieszki mechanicznego aniołka, który towarzyszy Tessie zawsze. Trzeba też jednak wspomnieć, że są pewne elementy stałe finałów u pani Clare. Natomiast do czego dochodzi przed finałem
Wszystkie te najważniejsze pytania: Kim jest Brat Zachariasz, który pojawia się także we współczesnej akcji Darów Anioła ? Jaka jest tajemnica pochodzenia umiejętności Tessy ? Will czy Jem ? Nie tylko odpowiedzi zawarto w trzecim tomie trylogii, ale także wyjaśnienie i zarazem połączenie tej opowieści z kolejnymi historiami Nocnych Łowców. Bardzo udane zakończenie trylogii, niewielu autorów tak potrafi.
"Clockwork Princess" - Cassandra Clare
The Infernal Devices #3
Pages: 570
NR 70/2013/09/08 (252)
Polska premiera: 20 listopad 2013 (wydawnictwo MAG)
*Książka czytana w oryginale, cytaty to tłumaczenie własne - wyłącznie na potrzeby spisania wrażeń z lektury.
Teraz to się napaliłam
OdpowiedzUsuń"Mechaniczny książę" jak i "Mechaniczna księżniczka" jeszcze przede mną :) Jestem jednak w stu procentach pewna, że przeczytam :)
OdpowiedzUsuńOkładka tej książki jest przepiękna :) Aż mam ochotę przeczytać, choć to raczej nie moja "działka" :D
OdpowiedzUsuńNazwisko tej autorki jest mi znane jedynie z "Miasta kości" -książki, którą przeczytałam. Ale już parę razy słyszałam, że inne jej powieści są ciekawsze, a zwłaszcza te z cyklu Piekielnych Maszyn (proszę o wybaczenie, jeśli coś pokręciłam z nazwą) 8)
OdpowiedzUsuńJestem dopiero przy Miasto szkła, ale planuję przeczytać wszystkie książki, więc tą też.
OdpowiedzUsuńWarto jeszcze dodać, że Cassie w wywiadzie udzielonym dla sic! (studenckiej gazety internetowej) opowiedziała o tym, jak pracowała nad tą książką, zwiedzając Anglię a w szczególności Londyn ;)
OdpowiedzUsuńMam zamiar zabrać się za tę serię w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńKocham tę serię, a finał rzeczywiście wbija w fotel. Jak dobrze,że nie muszę czekać na polską premierę :)
OdpowiedzUsuńJestem na setnej stronie i wręcz kocham tę książką! Trzeba przyznać, że Cassandra umie trzymać czytelnika w napięciu :)
OdpowiedzUsuńJak na razie skończyłam czwarty tom "Darów Anioła", ale wkrótce planuję zabrać się i za tę serię ;)
OdpowiedzUsuńWczoraj skończyłam czytać "Mechanicznego Księcia". Wprost nie mogę się doczekać finałowego tomu!
OdpowiedzUsuńcudowna okładka, która nie pozwala przejść obojętnie obok tej historii :)
OdpowiedzUsuńPopieram, to dobry tom był ;) Jasne, były jakieś niedociągnięcia, nie ma, że nie, ale jako całość... Clare się spisała jak na nią. Definitywnie.
OdpowiedzUsuńSzczególnie ten epilog! Ogólnie bardzo lubię ten prequel - bardzo dobrze napisany, umie utrzymać napięcie, cały czas pojawiają się nowe wątki a nie tylko dokończenie poprzednich.
UsuńChciałabym zobaczyć ekranizację tej serii :)