- O co poszło? - spytał Travis.
- Mówi, że my dwoje to katastrofa.
- Jakbym nie wiedział."
"Piękna katastrofa" zaczyna się dość nietypowo. Poznajemy Abby, która wraz z przyjaciółką postanowiła obejrzeć jedną z nielegalnych walk, organizowanych dla społeczności studentów, często także na terenie kampusu. Tam właśnie skromnie ubrana w sweterek dziewczyna wpada w oko Travisowi, który w owym nielegalnym pojedynku wygrywa. Travis to niebezpieczny egzemplarz nie tylko na ringu, ale także w życiu prywatnym: wszystkie dziewczyny, z którymi się prześpi, rankiem dnia następnego porzuca. Abby miała całkiem inne plany, nowo poznany chłopak nie chce jej jednak dać spokoju. Nie wie tylko, że ta ułożona dziewczyna to jedynie gra, mająca ukryć to, co skrywa przeszłość.
"- Nieźle jak na pierwszy pocałunek [...]
- Twój ostatni pierwszy pocałunek."
Ciekawe są kulisy powstania tej książki. Otóż Jamie McGuire napisała "Piękną katastrofę" dla zabawy, w czasie edytowania innej powieści "Providence". Na stronie autorki można przeczytać, że "Piękna katastrofa" nigdy nie miała pójść do druku. Została napisana dla przyjaciół autorki. Jej treść stanowi kilka doświadczeń pisarki z czasów college'u wymieszanych z dużą dozą fikcji. Jamie także spisała ją dla siebie, nie myśląc o tym, że ktoś jeszcze będzie ją czytał (
"Mitoza przebiega w kilku fazach. Łatwo je zapamiętać, bo przedrostki tworzą jakby imię i nazwisko: Prometa Anatelo. [...]
- Prometa Anatelo?
- Profaza, metafaza, anafaza i telofaza."
Pierwsza połowę książki można podsumować tak: dwoje młodych ludzi, nie widzących poza sobą świata, i jedna dodatkowa opcja dla urozmaicenia fabuły, choć i tak wiadomo, jak ten wątek zostanie zakończony. Nic innego się tam nie dzieje! Można by pomyśleć, że skoro akcja ma miejsce w college'u to przynajmniej trochę będzie opisywać początki samodzielnego życia na uczelni. Tego w tej powieści próżno szukać. Abby i Travis skutecznie wykasowali resztę rzeczywistości ze swojego życia. Wykład można opuścić albo się na niego spóźnić - nie ma za to nic pomiędzy. Bohaterowie trochę się wspólnie uczą, chodzą po notatki, ale najczęściej zostają na imprezy, nawet się z akademika na dłuższy czas się wyprowadzając.
"[...]zapomniałam o bransoletce i mojej rozdwojonej osobowości."
Druga połowa tej książki uratowała całą powieść. Pierwszą część trzeba po prostu jakoś przemęczyć. Potem przeszłość Abby nadaje w miarę jakiegoś sensu dla jej związku z Travisem. Nie miała tego w planach, ale ostatecznie wybrała chłopaka z środowiska, z którego sama się wywodziła i od którego postanowiła uciec, wyjeżdżając daleko na studia. Zdolności pokerowe Abby, choć nie chce o nich mówić, nadają ostatecznie charakteru tej postaci, a jej opowieści głębszego sensu. W drugiej części książki można mówić o prawdziwej akcji, a fabuła się rozkręca, czego w żadnej mierze nie można porównać z początkowymi rozdziałami "Pięknej katastrofy".
"- Nic nie rozumiesz? To jest jasne dla wszystkich z wyjątkiem ciebie! - krzyknął ze złością.
- Widocznie jestem idiotką. Masz dziś gadane, Trav. - Pociągnęłam za klamkę.
Chwycił mnie w ramiona.
- To, co do ciebie czuję... Szaleję za tobą.
- Z tym szaleństwem to akurat prawda - burknęłam, odsuwając się od niego."
"Piękna katastrofa" - Jamie McGuire
[SERIA] Tom 1
Wydawnictwo: Albatros / OPIS
Stron: 464
W kategorii: New Adult (college style)
W kolejności: NR 44/2014/07/06 (320)
Okładka: Nasze wydanie posiada okładkę, która zwiastować może fabułę przynajmniej jak dla mrocznego thrillera psychologicznego czy horroru - nie pasuje do NA. Ważna jednak jest opowieść, okładka nie gra roli, kiedy zdecydujemy się już na kupno danego tytułu i lekturę. A jak sprawdza się książka w środku?
Ocena: Spodoba się tylko wtedy (i tylko wówczas mogę ją polecić), jeśli przepada się za wyznacznikami gatunku New Adult. Niby ta opowieść nie jest napisana jakimś zawiłym stylem, jest on wręcz uproszczony (większość stanowią dialogi, opisy bardzo okazjonalne), ale jakoś ciężko się to czyta w porównaniu z innymi powieściami w ogóle - NA nie wspominając. Albo to kwestia przekładu albo Jamie McGuire nie ma lekkości stylu, jaki umila lekturę, a nie zamęcza w jej czasie. To także kolejna bohaterka, której toku rozumowania za nic nie pojmę, oraz kolejni bohaterowie, którzy poza sobą nie widzą nic i nie jest to powiedziane jako komplement podsumowujący ich uczucie.
"- Wezmę prysznic - oznajmiłam, sięgając po ręcznik i kosmetyczkę.
- Powiadomię media - mruknęła Kara z kamienną twarzą, nie podnosząc wzroku."
Mnie czytało się bardzo szybko, ale może tłumaczenie jest trochę kwadratowe, niektóre cytaty ciężko się czyta. Było to pierwsze NA jakie przeczytałam i pokochałam tę książkę, ale wiem, że nie jest bez wad.
OdpowiedzUsuńLubię książki z małą ilością opisów - poszukam ;)
OdpowiedzUsuńTroszkę zraziło mnie, że początkowo książka jest taka nużąca i nic się nie dzieje. Jakoś lubię, gdy już od początku są fajerwerki, ale nie można mieć wszystkiego - dobrze, że przynajmniej później akcja się rozkręca i coś się dzieje ciekawego. :)
OdpowiedzUsuń