KIEDY TO BYŁO? Kwiecień to takie czas, kiedy student czuje już powoli oddech sesji, która gdzieś tam się skrada... widziana tylko kątem oka. Powinno się już raczej zabierać do nauki przed egzaminami, prawda? Ogarnąć jakoś ten materiał z semestru? Cóż poradzić, że właśnie wtedy człowiek nabiera jeszcze większej chęci by żyć, budzą się siły kreatywne i zmuszają by tworzył... i tak powstał blog.
(Myślałam już nad tym od jakiego czasu, onet mnie odstraszył, a blogspot... zachęcił, więc się przemogłam)
NAKŁADKA: Tak się składa, że 26.04 to też imieniny jednego z domowników (dzień wcześniej są też urodziny), które wiążą się zawsze z... ogromnym zamieszaniem i nerwami by zdążyć z przygotowaniami i przetrwać najazd (tak, najazd) rodzinny. Pomyślałam sobie, ale... zakładać bloga akurat tego dnia? Po chwili jednak nadeszła inna myśl: A dlaczego nie? Niech ten dzień będzie też dla mnie wyczekiwaniem czegoś optymistycznego. Niejeden już raz w historii nakładano na tradycję starych obyczajów... daty tych nowych.
GRA O TRON: W sumie to tak o tym za wiele nie myślałam, że mniej więcej tydzień przed założeniem bloga miał swoją premierę pierwszy odcinek "Gry o Tron". Jakoś przez ten czas nie kojarzyłam tych dat ze sobą. GoT kojarzy mi się z czymś zupełnie innym. Początek każdego sezonu oznacza zawsze, że nie tylko "Winter is coming", ale i sesja. Wiem, że kiedy sezon dobiegnie końca, będą już egzaminy. To taki mój serialowy wyznacznik, odmierzający także uczelniany czas.
LICZBY: To samo stwierdzenie pojawia się w każdym podsumowaniu roku, ale muszę je powtarzać nieustannie, bo to wciąż prawda: Gdyby nie Zakładka, nie czytałabym aż tyle. Mimo ogromnych problemów z czytanie w edukacji wczesnoszkolnej (nie tylko dysleksja, lecz i dysortografia... czy wspomniałam o wymownie zlepków "pt" czy przekształcaniu "r" w "l"?), książki i czytanie kochałam jeszcze zanim czytać się nauczyłam, a zanim to (płynne czytanie) wyćwiczyłam... była to droga wyboista i jakże długa.
ULUBIEŃCY: Przełom nastąpił wraz z "Kamieniem Filozoficznym" i cyklem HP, kiedy zaczęłam "pochłaniać" powieści... Trwałam jednak wciąż przy ulubionych seriach, które czytałam praktycznie na okrągło. Rzadko dołączałam do nich coś nowego, nie za często jakaś propozycja przebijała moich dotychczasowych ulubieńców z kart książek. Czułam też, że szukając nowych "ulubionych bohaterów"... tak jakby zdradzam tych starych ;)
O takich liczbach przeczytanych książek - mogłam jednak tylko pomarzyć:
2011 - 89
2012 - 93
2013 - 94
2014 - 80
Znajdzie się zapewne pełno osób, które rocznie czytają o wiele więcej, ale dla mnie ten wynik pozostaje i tak ciągłym przypomnieniem, że tyle nie czytałam w poprzednich latach. Zakładkę założyłam będąc na drugim roku licencjatu (filologia angielska), zaś od tego czasu ukończyłam już magisterkę (też z anglistyki), a teraz tworzę kolejny rozdział licencjatu ... tym razem po niemiecku. Mam nadzieję, że pracując i studiując (marzy mi się jeszcze podyplomówka, a potem... się zobaczy) nadal znajdę czas aby wciąż sporo czytać.
KTO CZYTA: Ile razy znajduję Zakładkę na liście linków na innym (może właśnie jednym z Waszych!) blogu, jestem niesamowicie i jakże mile zaskoczona. Myślę sobie wtedy: "Ojej, ktoś zdał sobie trud, aby dodać link do mojej strony". A ile razy jest aktualizowana poprzez nowy wpis, widzą ją także inne osoby, które Zakładki nie znają :) Dziękuję więc za każdy komentarz, tutaj czy na FB, oraz za każdy raz, kiedy Zakładka pojawia się na liście odwiedzanych przez Was blogów.
Jakie rzeczy Wam kojarzą się z rocznicą Waszego bloga?
Kiedy zakładaliście bloga? Jaki towarzyszył temu nastrój?
Wciąż zapraszam do udziału w konkursie (TUTAJ), a jeszcze przed długim weekendem... kolejny konkurs :)