- Ponieważ są prawdziwe.
Agata zatrzymała się.
- Nie wierzysz chyba, że ta legenda jest prawdziwa?
- Oczywiście, że wierzę - odparła Sofia.
- Że Dyrektor porywa dwoje dzieci, zabiera je do szkoły, gdzie jedno uczy się Dobra, a drugie Zła, a po jej skończeniu trafiają do baśni?"
TO CO ODRÓŻNIA DOBRO OD ZŁA: Sofia uważa, że urodziła się już jako księżniczka. Tak ma być. Tak od zawsze miało być. Dziewczyna wierzy w legendy i wypatruje przybycia Dyrektora Akademii. Chce zostać porwana by móc wygrać swoją baśń i księcia. Agata zaś wyśmiewa te wszystkie miasteczkowe opowieści. Nie rozumie też powodów, dla których Sofia się z nią przyjaźni i słusznie poddaje je w wątpliwość, gdyż nie są one szczere, lecz dziewczyna i tak cieszy mając przyjaciółkę. Jak mogłaby się z tego drobnego szczęścia nie radować, skoro całe miasteczko i tak już teraz uważa ją za wiedźmę. Słusznie przewidujecie, że obie te dziewczęta wkrótce zostaną porwane. Trafią jednak do baśni w zupełnie innych rolach niż się tego spodziewały. Jednak zanim do Próby Baśni przejdziemy, może by tak krótkie przeszkolenie, jak w takim świecie przetrwać i wygrać? Może mały kurs magii dla dobrych i złych bohaterów? Zdaniem autora "Akademii Dobra i Zła" byłby jak najbardziej wskazany.
MIASTECZKO POŚRÓD PUSZCZY: Samo rodzinne miasteczko bohaterek - Gawalon - może uchodzić za miejsce akcji baśni. Sofia jak i Agata tego nie dostrzegają, bo w tym świecie baśnie są opowieściami, które czyta się ku przestrodze. A tajemniczy porywacz, zwany Dyrektorem Akademii, to postać która nadciąga, by porwać kolejne dzieci do niebezpiecznego świata baśni, z którego nikt już nie powraca. Przynajmniej nie tak bezpośrednio. Niby za sprawą magii przybywają bowiem do księgarni w miasteczku też nowe baśnie, a ich bohaterowie wyglądają zaskakująco znajomo...
KONFLIKT: Jak "przyjaciółka" Sofii, mieszkająca na Górze zwanej Cmentarną, mogłaby kiedykolwiek uchodzić za księżniczkę? Problem jest w charakterze samej Sophie, która robi dobre uczynki, tylko po to, by je dostrzeżono, a tym samym dostrzeżono jaka Sofia jest dobra tak samo i jak bardzo to właśnie jej należy się to całe szczęśliwie zakończenie. I książę. Nie możemy zapomnieć o przystojnym księciu. Problem tylko, że większość księżniczek w Akademii Dobra jest właśnie taka. Na bohaterów czekają także sprawdziany ich świeżo nabytych umiejętności: Próba Baśni, Cyrk Talentów czy Ośnieżony Bal (ten jednak tylko dla Dobrych). Co się dzieje z tymi, którzy znajdą się najniżej w rankingu i nie zdają? Wątek pięcia się na szczyt listy jest tutaj niczym w "Niezgodnej", kiedy pozna się już przeciwieństwo wygranej. Agata nie umie się odnaleźć w Akademii Dobra, a wszyscy tam potwierdzają tylko jej przypuszczenia. Nawet książę w Sofii widzi księżniczkę niesłusznie przydzieloną do Szkoły Zła. Skoro nie znalazły się na swoich miejscach, jakie mają szansę by wygrać = przetrwać? A może trafiły do właściwych szkół, tylko jeszcze o tym nie wiedzą?
POWÓD DO LEKTURY: "Akademia dobra i zła" zainteresowała mnie ze względu na ciekawy zarys fabuły oraz pewne podobieństwo do innej serii, która bardziej popularna się stała za sprawą serialu internetowego - mowa oczywiście o "Ever After High" (OPIS), która także podejmuje tematykę baśniową. Zanim jednak o podobieństwach między tymi dwoma placówkami, które przygotowuję do życia w baśniach, kilka słów o tym, ile w "Akademii" znajdziemy ze świata klasycznych baśni.
BAŚNIE: Placówka, która przygotowuje do podjęcia wyzwania by przeżyć w baśniach, to wymarzona szkoła. Kto nie chciałby się znaleźć w baśni? Ktoś kto bardzo dobrze je zna albo nie zna ich wcale - a przynajmniej tak twierdzi Soman Chainani. Jeśli szuka się jednak bardzo klasycznego odwołania do baśni i ich fabuły, to nie w tytule takim jak "Akademia". Tutaj mimo napięcia i wielu niespodzianek, które czekają na nas, w czasie lektury, wszystko jest na wesoło. Odpowiednikiem tej powieści, tylko w kategorii "young adult", będą opowieści Janette Rallison: "Taka sobie wróżka" i jej kontynuacja "Prawie dobra wróżka" (w przygotowaniu jest podobno tom trzeci opowieści o praktykach na zaliczenie pewnej stylowej wróżki chrzestnej, z czego bardzo się cieszę).
PODOBIEŃSTWA: Co zaś się tyczy okładkowej rekomendacji w postaci porównania "Akademii" do serii "Rywalki"... to jest i owszem w fabule tej historii rywalizacja dwóch "przyjaciółek" o księcia, ale poza tym za wiele podobieństw nie ma. O wiele bliżej tej serii do innych historii, chociażby do "Ever After High". Tam także dzieci sławnych baśniowych postaci podejmują naukę w szkole, która przygotować ma ich do rozpoczęcia w przyszłości własnej baśni. Tam także każdy ma już wyznaczone swoje przeznaczenie, a księżniczka przyjaźni się z wiedźmą. Tam jednak zamiana miejsc trwa tylko jeden odcinek. To w zasadzie pierwsza część "Akademii" przypomina tylko (choć w sporym stopniu) EAH, druga połowa jest o wiele bardziej kreatywna i niezależna. Jeśli zaś chodzi o finałową scenę to ... fani filmu "Czarownica", czyli baśni o Śpiącej Królewny opowiedzianej z perspektywy czarnego charakteru, znajdą pewne uderzające podobieństwo. "Akademia" przypomina więc momentami wiele innych historii, ale jej fabuła jest tak pokręcona, że musi być niezależna.
GATUNEK: Porównanie do "Rywalek" troszeczkę nie pasuje także dlatego, że "Akademia" bardziej należy jednak do gatunku "Middle Grade", a szkoda, gdyż podobna akcja mogłaby także dotyczyć troszkę starszych bohaterów, przez to zwiększając grupę czytelników. Gatunkowo "Middle Grade" pełne jest poczucia humoru, takiego na jakie można sobie jeszcze pozwolić tylko z młodszym czytelnikiem, i niesamowitych zwrotów akcji. Słowo "akcja" to wizytówka filmów animowanych skierowanych głónie dla dzieci, gdzie nawet dorosłych widz ledwo co nadąża za fabułą, i coś podobnego zdarza się czasem w "Middle Grade", przykładowo w "Domu Tajemnic". Soman Chainani i jego powieść to właśnie taki przykład, gdzie trudno byłoby po lekturze dokładnie streścić fabułę, z uwagi na to jak wiele się tam dzieje. Szybka akcja i jej nieprzewidywalność to jednocześnie najmocniejszy punkt "Akademii".
CZY TO KSIĄŻKA DLA STARSZEGO CZYTELNIKA: To wszystko zależy od tego, czy lubimy sobie czasem przeczytać coś dla grupy wiekowej "Middle Grade". Jeśli oglądaliście kiedyś telewizyjny serial o przygodach "Niefortunnej czarownicy", czyli Mildred Hubble, która w wieku 12 lat rozpoczyna naukę magii, to będzie to coś podobnego tematycznie: szkoła czarów, gdzie przyjaciółki rywalizują w nauce zaklęć lub o względy księcia, na zmianę sobie pomagając to szkodząc. Bohaterowie "Akademii" mają tyle samo lat co postacie w akcji "Fałszywego księcia" czy "Okupu drapieżców". Jeśli jako starsi (wiekowo) czytelnicy odnaleźliście się bez problemy w świecie tamtych historii, z "Akademią" nie zaszkodzi spróbować - szczególnie, że prawa do jej ekranizacji już są sprzedane.
"Akademia dobra i zła" - Soman Chainani
TRYLOGIA: Tom 1
Wydawnictwo: Jaguar / OPIS WYDAWCY
Dla grupy wiekowej: Middle Grade
W kategorii: Baśnie
W kolejności: NR 22/2015/03/08 (378)
OCENA: Wydanie tej książki jest zwyczajnie magiczne! Są co prawda ilustracje, które mogłyby wskazywać na młodszą grupę wiekową, ale to raczej przypadek podobny do "Lewiatana" od Scotta Westerfelda, którego lektura także zainteresuje starszego czytelnika. Książka wciąga i zaskakuje i to jej niewątpliwy plus. Momentami można jednak dostrzec powtarzalność scen, choć ich nowy przebieg także potrafi zadziwić.
NA EKRANIE: Jeśli powstanie ekranizacja, będzie ona i tak skupiać się tylko na najważniejszych wydarzeniach (pomijając całą resztę), gdyż aby wszystkie zwroty akcji "Akademii" pomieścić, potrzebny byłby serial. Ze względu na to, co dzieje się w książce, lepiej wypadłaby też animacja niż aktorski film... ale kto wie?
Stron: 496 (to całkiem sporo i zapełniono każdą z tych stron zwrotami akcji; choć styl nie jest zbyt wyszukany to znajdzie się tutaj jednocześnie wiele wartych zapamiętania cytatów)
FAQ: Ile lat mają bohaterowie tej trylogii? To przedział wiekowy między dwunastym a piętnastym rokiem życia.
Trylogia to:
1. Akademia Dobra i Zła 2. A World Without Princes 3. The Last Ever After
TŁUMACZENIE: Przywołałam też przypadek "Ever After High" ze względu na tłumaczenie. W przypadku tamtego serialu wiele nazw pozostawiono jak w oryginale lub też nadano im nasze brzmienie ("Royalsi" czy "Rebelsi") bez tłumaczenie ich. W "Akademii" zaś wszystko przetłumaczono. Oto cytat: "Zawszanami nazywamy tych dobrych, skarbie [...] No wiesz, przez to ich bredzenie, że chcą żyć długo i zawsze szczęśliwie." Przez sporą część książki nie mogłam się przekonać za nic co tej nazwy, gdyż kojarzyła mi się nie ze słowem "zawsze" lecz ze "wszami" właśnie. Troszkę lepiej jest z nazwą dla tych Złych: "Czyli wy jesteście nigdziarzami [...] To skrót od "nigdy więcej" [...] To raj dla złoczyńców. W Nigdy Więcej będziemy mieć nieograniczone moce." Tłumaczenie to sztuka i często trudno jest znaleźć odpowiedni zamiennik lub też w przypadku jego braku (kiedy autor pokusi się na wymyślanie nowych zupełnie słów) stworzyć coś, co będzie pasować. "Zawszanie" to dobry pomysł, bo końcówka brzmi jak w słowie "dworzanie", ale nie mogłam powstrzymać wcześniej wspomnianych skojarzeń w czasie lektury.
Haha, też pomyślałam, że ta nazwa pochodzi od wszy :) Zabawne!
OdpowiedzUsuńMoże nie przywykłam do czytania literatury dla tej grupy i o tej grupie wiekowej, ale ta cała baśniowość brzmi niesamowicie kusząco. Nie mówiąc o okładce, która od początku przykuła moją uwagę.
Nie znam ani 'Rywalek' ani 'Ever After', więc ewentualne porównania ani mnie nie kuszą, ani nie zniechęcają. Myślę, że dałabym tej książce szansę, gdybym tylko miała sposobność. Szczególnie, że Sofia to praktycznie Zofia - jak moja córa. A ja zamierzam wszystkie książki o Zofiach i innych Sophiach skompletować :)
Rzeczywiście nazwa kojarzy się ze wszami :P Ale co tam :D
OdpowiedzUsuńJa osobiście jestem dopiero na początku historii, kiedy to obie dziewczynki trafiły do Akademii, ale jestem powieścią już teraz zachwycona. Aż się zaczynam bać co będzie dalej :D
Szczerze mówiąc, to jak na razie nie bardzo rozumiem to porównanie do "Rywalek", ale może dlatego, że to dopiero początek. Jednak wydaje mi się, iż stosowanie takich porównań na okładkach jest zbędne, bo jeżeli historia jest naprawdę dobra to obroni się sama. Zresztą takie zabiegi mogą zniechęcić do którejś z serii.
"Ever After High" nie znam, ale chyba muszę to zmienić. :P
Uwielbiam Twoje recenzje. Te podziały, tytuły do każdego akapitu, porównania...
OdpowiedzUsuńCo do książki, sama zacznę ją czytać, pewnie jakoś jutro. Więc zobaczymy, jak mi podejdzie. Ale po przeczytaniu opinii różnych osób mam wrażenie, że jestem na to za stara :P
Lubię czasem przeczytać coś lżejszego i bardziej baśniowego, by oderwać się od wielbionych przeze mnie, ale nieco przytłaczających dramatów. Dlatego jeśli książka wpadnie mi w ręce na pewno dam jej szansę ;-)
OdpowiedzUsuńMoże do tej kolekcji jeszcze dodać legendy do posłuchania, a szczególnie jedną z nich "O księżniczce Zofii"
OdpowiedzUsuń- Tutaj można przeczytać (format pdf, ale piękne ilustracje, wersja po polsku i po niemiecku, o Zofii to strony 12-13)
http://lubniewice.pl/pliki/artykul/gazetki_pdf/folder_legendy.pdf
- A tutaj posłuchać tej legendy:
http://lubniewice.pl/pliki/artykul/zofia.mp3
Ojej, jak miło, dziękuję! :)
OdpowiedzUsuń