"Bo w końcu się ocknąłem prawdą porażony:
jednak rzeczywiście zostałem Porzucony."
Lily Abbott trudno wytrzymać jest na lekcji chemii. Kolejne minuty umila jej szkicowanie projektów ubrań i zapisywanie projektów własnych piosenek w specjalnym zeszycie... co zauważa nauczyciel tego przedmiotu. Pod groźbą odebrania zeszytu, uczennica ma pokazywać teraz notatki z każdej kolejnej lekcji chemii. To właśnie podczas wykonywania tego zadania nawiązuje się szczególna korespondencja. Najpierw ołówkiem po blacie ławki, potem na kartkach składanych i ukrywanych pod stołem, osoby siedzące przypadkiem na tym samym miejscu w różnych grupach odnajdują w sobie bratnie dusze.
Korespondencja z obcą osobą ma w sobie pewien czar. Czasem o wiele łatwiej zwierzyć jest się nieznanej osobę niż komuś, kto nas zna i automatycznie ocenia na tej podstawie. Może właśnie dlatego Lily rozpoczynając taką znajomość od wymiany tytułów piosenek ulubionych zespołów coraz częściej ujawniała szczegóły dotyczące swojego życia i... poznawała sekrety drugiej strony. Choć chciałaby aby czar listów trwał dalej, podświadomie chce poznać ich nadawcę. Kandydatów może być kilku, najbardziej pragnęłaby jednak by okazał się być nim ten chłopak, który tak bardzo od dłuższego czasu jej się podoba. Z całą pewnością nie Cade, była sympatia jej najlepiej przyjaciółki, który nadal jej przezwisko Magnes, a do tego cały czas prowokuje do słownych utarczek. Ścieżki losu bywają kręte. Kim okaże się druga strona pisząca sekretne listy?
Amerykańska autorka wciąga czytelnika w stworzony przez siebie świat. Nie ma tu żadnej magii poza tą wynikającą z pisania listów. Są też różne skrywane oblicza tak skrajne, że nadawcę listów nie sposób jest rozpoznać w rzeczywistym świecie. W tle jest też konkurs na piosenkę, który nie pozwala Lily spać po nocach. Muzyka to jej pasja: pisze teksty i komponuje do nich melodie. Śpiewa także lecz woli by jej utwory kiedyś wykonywali inni. Liczy się jednak pasja, którą często trudno jest realizować w domu, w którym co chwila ktoś czegoś od ciebie chce, nie dając chwili wytchnienia.
"P.S. I Like You" to już trzecia powieść autorstwa Kasie West wydana na naszym rynku i zarazem druga, którą zdecydowałam się przeczytać. Pierwsza - "Chłopak na zastępstwo" - to książka do której zachęcił mnie opis, a uwagę przyciągnęła okładka. Po pozytywnych wrażeniach z tamtej lektury wystarczyło już tylko nazwisko autorki by ściągnąć po następną jej powieść.
W obu powieściach, choć to odrębne historie tworząca całość jako samodzielne tomy, znajdziemy elementy wspólne. Pierwszą z nich jest typ relacji bohaterów, którzy w początkowej fazie znajomości nie widząc szans na to by mogli zaistnieć jako para. Warto też wspomnieć o rodzinnym tle wydarzeń. Sama autorka w podziękowaniach przyznaje, że dorastała w dużej rodzinie - podobnie jak jej bohaterka Lily. Nic więc dziwnego w tym, że w jej powieściach zawsze znajdzie się postać, która choć ma troszkę zwariowaną rodzinę, to zawsze znajduje w niej wsparcie. Nie bez znaczenia pozostaje także zakończenie historii, które w obu przypadkach przewidywałam troszkę inaczej. Dobra powieść, mimo to nie będę wracała do jej lektury w całości czy fragmentach.
"P.S. I Like You" - Kasie West
TYP: opowieść w jednym tomie
Wydawnictwo: Feeria [opis]
W kategorii: Bez wątków paranormalnych
Stron: 389 (większa czcionka)
Okładka: jak i tytuł zaczerpnięte z oryginału
W kolejności: NR 04/2017/02/03 (488)
W skrócie: Kolejna zabawna opowieść Kasie West o niezwykłej więzi jaka może połączyć dwie osoby. Historie tej autorki to gwarancja dobrego humoru, który uznałabym za największy ich atut. Akcja ma dobry początek i przebieg, liczy się jednak potem także i na finał, który by im dorównał. Na ten moment, mimo twórczej i artystycznej duszy Lily, bardziej poleciłabym "Chłopaka na zastępstwo". Z chęcią dalej poznawać będę twórczość tej autorki.
Czytaliście już powieści Kasie West? Jak wrażenia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zawsze i chętnie czytam wszystkie komentarze.
Staram się na nie odpowiadać. Zostaw po sobie ślad!