Ostatnio dość często postawieni zostajemy przed pytaniem jak bardzo zmieniamy baśnie, skoro ich piękno polega właśnie na tym, że przekaz pozostaje od stuleci uniwersalny. Dzisiaj o aranżacji baśni znanych wszystkim w dwóch odsłonach z ostatnich lat.
Obie produkcje łączy baśniowy pierwowzór. Każda z nich została zrealizowana w sposób świetny, a magiczne krajobrazy zachwycają i pozostają w pamięci przez dłuższy czas.
Inaczej jest już z treścią, którą te nowe aranżacje mają przekazać.
___________________________
Mirror Mirror (2012) - film
Julia Roberts - Królowa
Lily Collins - Śnieżka
"Zniknij jak śnieg na wiosnę"
Oglądając "Mirror Mirror" można odnieść wrażenie, że produkcja skierowana jest do najmłodszej widowni, a i to w sposób nie do końca właściwy. Zdjęta klątwa przywraca zmarłego dawno ojca do życia, a zatrute jabłko w ostatniej chwili zostaje odtrącone.
Choć jestem za wersją, w której to książniczka ratuje się sama, a nie czeka biernie na odsiecz ze strony przystojnego księcia, zdaję się, że coś tutaj jest nadal nie tak, jak być powinno.
Wykreślając bowiem z fabuły ból i śmierć, zmianiamy baśń nieodwracalnie.
Baśnie to nie bajki opowiadane współcześnie, to od zawsze były opowieści mroczne, często straszne, które wyróżnia ostateczny triumf dobra nad złem.
Bez mroku nie ma światła i właśnie dlatego tej ciekawej produkcji zdaje się czegoś nieodpracie brakować. Ostatnia scena i finał opowieści to już bardziej Bollywood niż nawet Disney, co bardziej zaskakujące, dzieje się to w moment po tajemniczym zniknięciu w nicość Złej Królowej i wspomnianej scenie z zatrutym podarunkiem, kiedy zgromadzeni goście na uroczystości ślubnej zastanawiają się jak ten fakt skomentować, a wydarzenia wyjaśnić. Zamiast wyjaśnień mamy oto taki finałowy utwór.
Neverland (2011) - miniserial stacji Syfy
odcinki: 2
Piotruś - Charlie Rowe
Rhys Ifans - James Hook
Keira Knightley - głos Dzwoneczek
"Do samego początku"
"Neverland" to historia przed rozpoczęciem baśni. Zadanie o tyle trudniejsze, że wątki przygotować trzeba do idealnego stanu wyjściowego aby opowiedziany prequel nie zaburzył serca baśni.
W przypadku miniserialu "Neverland" początek bardzo przypomina losy Olivera Twista. To samo miejsce akcji, gdzie szajka młodocianych, przebiegłych kieszonkowców pod patronatem mistrza szermierki grasuje na ulicach Londynu. Jak w Nibylandii znaleźli się piraci, Indianie i nasi chłopcy z East Endu ?
Poznajcie miejsca, które konflikt Hook'a i Piotrusia na zawsze usunął z mapy Nibylandii. Jak chłopiec o nieprzeciętnej charyzmie i czystym sercu nauczył się latać ? Ciekawa jest też przypuszczalna lokalizacja tytułowej krainy.
Udana i satysfakcjonująca teoria znajduje się właśnie w tej produkcji Syfy.
Wiele wątków i postaci, których nie znacie, a ich udział nie zakłóca biegu baśni, stawiają opowieść prawie na równi z późniejszymi, już znanymi przygodami bohaterów.
Czemu mieszkańcy Nibylandii zawdzięczają nieśmiertelność ? Tutaj udało się zachować uniwersalność właściwą baśniom, a nieśmiertelność nie zawsze oznacza ucieczkę przed śmiercią.
Widoki zachwycające i godne polecenia. Postać Piotrusia Pana to jedna z baśni (jeśli nie ta w istocie pierwsza), jakie poznałam najwcześniej w moim życiu, a że takie historie mając moc kształtowania nas, myślę, że ich wpływ pozostaje gdzieś tam w sercu na zawsze. Byłam więc krytyczna bardziej niż zwykle, ale taki serial i kiedyś oceniłabym wysoko.
MOJA OCENA: 9,5 / 10
Prequele zdają się też często sprawdzać o wiele bardziej niż sequele, czyli dalsze losy bohaterów historii właściwej. Przykładami mogą być tutaj Infernal Devices (do serii Dary Anioła), Uczennica Maga (do trylogii Czarnego Maga) czy epizody 1-3 Gwiezdnych Wojen.
___________________________________________________
Polecam serdecznie "Neverland" na wakacyjne popołudnie, a do "Mirror Mirror" zachęcam podejść z dystansem.
A co z tytułowym "Lustrem w Nibylandii" ? Kto widział (lub dopiero zobaczy) "Mirror Mirror" z całą pewnością zwraca uwagę na nietypową lokalizację lustra Królowej - jakby na (jak to określam) Mrocznych Karaibach. Jest to o tyle ciekawe, że miejsce baśni o Śnieżce jest krainą śniegu. W tym jednak punkcie połączyły się dla mnie niejako obie te produkcje i dlatego znalazły się razem w tej recenzji :)
Zgadzam się - baśń to baśń i powinna przetrwać w formie niezmienionej, inaczej traci sens!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ja również jestem miłośniczką baśni w ich tradycyjnej formie, ale chętnie zapoznam się z ich nieco zmienioną wersją ;-)
OdpowiedzUsuńbrzmi doprawdy zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńpostaram się obejrzeć :)
O "Neverland" nigdy nie słyszałam. Tym bardziej chętnie obejrzę :> "Mirror mirror" oglądałam jakiś czas temu, ale muszę przyznać, że średnio mi się podobał. Zbyt dużo udziwnień, jak na mój gust :)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie obejrzeć Neverland, nie słyszałam o nim wcześniej, ale czuje się już jak najbardziej do niego zachęcona.
OdpowiedzUsuńJa też uważam, że baśń to baśń i tyle. Ale jestem ciekawa tych aranżacji mimo wszystko.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o postcrossing na blogu moim to musisz zgłosić sie do mnie w meilu :)
OdpowiedzUsuń"Mirror Mirror" to dla mnie zupełna porażka :P Ale wiadomo, każdy ma inny gust filmowy. A drugiego nie oglądałam, chętnie to zmienię :)
OdpowiedzUsuńCałkiem zapomniałem o "Neverland" a pamiętam, że chciałem obejrzeć jak był w planach, muszę koniecznie nadrobić, bo "Alice" i "Tin Man" były świetne. Co do "Mirror mirror" nie planowałem się za to zabierać, a Twój tekst tylko mnie w tym utwierdził :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam produkcje Syfy i także miałam "Neverland" wcześniej w planach, ale o nim zapomniałam kompletnie. Pamiętam, że swego czasu pojawiało się sporo zapowiedzi :)
Usuń"Alice" widziałam w czasie, gdy do kin wchodziła najnowsza ekranizacja z Tim'a i nawet w porównaniu z nową, "Alice" z 2009 wydaje się super :)
Choć wolę baśnie w tradycyjnej formie, to jednak niektóre nowe wersje filmowe są ciekawie zrealizowane. Chciałabym obejrzeć Mirror Mirror" , ale słyszałam parę negatywnych opinii na temat tej produkcji, dlatego sama już nie wiem, czy warto wydać na bilet, czy dać sobie spokój? Zastanowię się jeszcze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie słyszałam o ,,Neverland". Chyba będę musiała obejrzeć
OdpowiedzUsuńNie oglądałam komediowego "Mirror, Mirror" - wydaje mi się zbyt dziecinna - tylko wersję z Łowca i podobała mi się nawet, ale oceniam tak 4/6. Ale zainteresowałaś mnie bardzo drugim tytułem i chętnie go obejrzę! Lubię takie gry z konwencją basniową i nowe interpretacje :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam tych filmów, ale z chęcią obejrzałabym ten 2 ;) Zapowiada się świetnie, więc muszę go poszukać :D
OdpowiedzUsuńCo do motywu Śnieżki, to mi się podobał film 'Królewna Śnieżka i Łowca' ;)
O mamo, Neverland MUSZĘ obejrzeć, no MUSZĘ. Czy tylko mnie Kapitan Hak wydaje się przystojny? :D
OdpowiedzUsuńZa to ta śnieżka wydaje mi się jakaś taka creepy i ble...
Jeśli chodzi o zmienianie Baśni, to ja nie mam nic przeciw. Uwielbiam wariacje na temat. Dzieci przecież nie muszą ich oglądać, ja za to będę cieszyć oko. A przekazy mogą być równie dobre, chociaż inne.
Przekazy... Boże, jakie przekazy?! POCZTOWE?! O przesłania mi chodziło :D
Usuń:D Mnie także ciekawią różne nowe aranżacje - dlatego oglądam. Wspomniałam tutaj o tym, ponieważ w pierwszym tygodniu premiery wiele szkół organizowało wyjścia na ten właśnie film :)
UsuńA Kapitan Hook jak najbardziej przystojny ;) Nie mogę zaprzeczyć ;D
wydaje się być naprawdę ciekawa, baśnie kocham, te zmienione też, więc z chęcią obejrzę :)
OdpowiedzUsuńMM chętnie. :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ekranizacje bajek, to jestem przeciwna. Oglądałam Alicję w Krainie Czarów, Królewnę Śnieżkę i Łowcę i ani trochę mi obie te produkcje nie przypadły do gustu. Jednak pewne rzeczy powinny zostać zachowane w stanie surowym.
OdpowiedzUsuńOglądałam i ze smutkiem stwierdzam, że się zawiodłam, oczekiwałam czegoś lepszego :C
OdpowiedzUsuń