Wesołego zająca co się śmieje bez końca,
Szczerbatego barana co beczy od rana,
Radości bez liku, pisanek w koszyku!
Dzisiaj Wielkanocny Stosik Zmiany Czasu, gdyż jeszcze do wczoraj nie zdawałam sobie sprawy, że w nocy przyjdzie nam oddać jedną godzinę na rzecz wiosennego czasu.
Jak wrażenia z wyprawy z koszyczkiem...w takim zimowym krajobrazie ? Dla mnie coś zupełnie abstrakcyjnego, zawsze było przynajmniej troszkę zieleni wkoło.
Oto stosik od zająca ;)
"Olśnienie" - Aimee Agresti [wymiana LC]
"Przędza" - Gennifer Albin [od wyd.Literackie]
"Michael Vey. Więzień celi nr 25" - Richard Paul Evans [od wyd.Fabryka Słów] TRAILER
"Requiem" - Lauren Oliver [zakup własny empik.com]
"Pamiętniki Wampirów. Księga 7: Moc Przeznaczenia" - Lisa Jane Smith [od.wyd.Amber]
"Pretty Little Liars. Bezlitosne" - Sara Shepard [wymiana na LC]
Pierwszy stosik tematyczny wg wydawnictw: Wiosna z Moondrive
W tym stosiku wystąpili:
- Storczyk mamy :D
- Trzy tomy Klątwy Tygrysa [Recenzje: TOM 1/ TOM 2 / TOM 3 ]
- Kompletna już Trylogia Delirium [Recenzje: TOM 1 / TOM 2 ]
- "Przez burzę ognia" [Recenzja]
- Pierwszy i ostatni tom serii Szeptem
- Pretty Little Liars: Zabójcze, Bez serca, Pożądane, Uwikłane i Bezlitosne.
Brakuje tylko już tylko Olśniewających i Klątwy: Przeznaczenie ;)
Wiosna idzie, idą Święta,
A o Tobie ktoś pamięta,
Życzy jajek kolorowych
I kurczaczków odjazdowych ;)
P.S.: Dzisiaj jeszcze wrażenia z lektury "Dziewczyny, którą kochały pioruny" ;)
▼
niedziela, 31 marca 2013
sobota, 30 marca 2013
"Wyciszyć słabości" Trylogia Legenda:Wybraniec
"- Jesteś gotowa ? - pyta. Jestem pewna, że w tym pytaniu coś się kryje, ale nie wiem, cóż to takiego. Pyta, czy jestem gotowa zabić Elektora ?
Uśmiecham się z trudem.
- Bardziej gotowa nigdy nie będę."
Zaleta kontynuacji jest taka, że z większym zaufaniem podchodzimy już do bohaterów. Są nam znani i z prawdziwym zaciekawieniem uzupełniamy ich obraz, śledząc dalsze losy.
June i Day to "Wybrańcy" ludu Republiki, to za nimi wstawiają się wszyscy, to ich chcą słuchać. Oboje stanowią wartość dla Patriotów, którzy pragną za ich pomocą zgładzić nowego Elektora i wzbudzić krwawą rewolucję.
Pojawia się pytanie: ratować system, zmieniając go od środka czy wzniecić rewolucję, obrócić wszystko w proch i zacząć od nowa ?
Czytając "Wybrańca" zastanawiałam się także jak ten odwieczny konflikt antyutopii został rozwiązany w innych, znanych mi seriach i czy na ich tle "Legenda" się wyróżnia. Katniss posyła strzałę, kończąc początek nowej władzy już na samym starcie, gdyż widzi, że mimo tak wielu ofiar nic się nie zmienia, a Igrzyska i tak będą trwać. Jak mocno życie jednej osoby może zależeć od śmierci drugiej ?
"Oto cena, którą ludzie muszą płacić za to, że ich los krzyżuje się z moim."
Tom drugi to przeniesienie akcji ze słonecznego Los Angeles do deszczowego Denver, prosto na linię frontu.
Poznajemy działalność rewolucyjnej grupy Patriotów i mamy okazję zobaczyć obiecane nam Kolonie - drugie państwo na nękanym powodziami północnym kontynencie.Wysłuchać będzie można historii okoliczności powstania Republiki jako państwa oraz Prób tak silnie definiujących ludzi los. Nie tylko dwa zwaśnione państwa, kiedyś jedne Stany Zjednoczone, ale i co pozostało z reszty świata zostanie pokazane w skrócie na jednym z ekranów w tajnej siedzibie Patriotów.
Czy Kolonie, z którymi Republika od czasu swojego powstania toczy wojnę, skrywają upragniony raj wolny od dyktatury ? Jakim krajem są Kolonie, jeśli chce się tam przeżyć ?
"- Wiem, że zdarzało ci się wierzyć w fałszywe wersje wydarzeń. Nie tobie jednej."
Postacie drugoplanowe w tej części zyskują na znaczeniu dla fabuły - są to Tess i Anden.
Młoda sanitariusza w szeregach sabotażystów i nowy Elektor mieli za zadanie zamieszać w rodzącej się relacji głównych bohaterów. Brak jednak temu napięcia, gdyż żadna kandydatura nie stanowi realnego zagrożenia. Szkoda, gdyż relacje June i Andena - młodego księcia Republiki - zapowiadały się ciekawie. (liczę na ten wątek w tomie trzecim).
Przez to środek ciężkości w powieści położony jest na rządową intrygę, odkrycie kto za nią stoji i z jakich powodów. Dlatego właśnie "Rebeliant" i "Wybraniec" to iści militarna trylogia.
Ten tom pełen jest nadal wspomnień Day'a i June z czasów spokojnego życia w kręgach rodzinnych.
Akcja obfituje w liczne szczegóły. Taka dokładna analiza rzeczywistości stanowi jedną z charakterystycznych cech osobowości June i można to wytłumaczyć. Przez nieustanny nadmiar szczegółów powieść sprawia wrażenie dobrze dopracowanej, lecz taki styl odbiera lekkość czytania i tylko sceny akcji dostatecznie przyśpieszają.
Na tle [innych] antyutopii
Symulacje w wykrywaczu kłamstw, sprawiające, że sam już gubisz prawdę. Podobny wątek przekształcania wspomnień znaleźć można w trylogii "Niezgodna" oraz "Insygniach. Wojny światów".
Legenda ma w sobie innowację. Świat, gdzie woda zabrała wiele ziemi, zmuszony został do walki o to, co z niego pozostało. Widać to w technologii: statki powietrzne startują ze szczytów czarnych piramid, a groby bliskich znajdują się na kolejnych kondygnacjach lśniących drapaczy chmur. Widać też to w przebiegu rewolucji, która być nie zostanie wszczęta, o ile bohaterowie zdadzą sobie sprawę, że jest w nich miłość i oddanie dla tego kraju, nie jako systemu, lecz dla ludzi, których przez lata spotykali.
Zakończenie, podobnie jak pierwszego tomu, zostawia czytelnika w zawieszeniu i nakłania by złożył on przyrzeczenie powrotu w tomie następnym, na finał losów w świecie Republiki.
Trylogia Legenda to podróż do kolejnej z antyutopijnych wersji przyszłości i dla miłośników takich światów jest ta seria. Światów, gdzie miłość walczy o miejsce z pragnieniem wyzwolenia i walki o inne, lepsze jutro.
Tytuł tej części to "Prodigy" i oznacza wyjątkowy talent, geniusz lub cud. W każdym wypadku może odnosić się do cudownych dzieci Republiki z najwyższymi wynikami Prób: June i Daniela. Dlaczego Próby tak niekorzystnie przebiegły dla Day'a mimo tak wysokiego wyniku ? Odpowiedź również w tej części.
Finał w tomie trzecim "Champion" [ w polskim wydaniu "Patriota"] publikacja w roku 2014.
Czy uda się wskrzesić Stany Zjednoczone czy też kontynent pozostanie podzielony i w stanie wojny ?
W oczekiwaniu autorka udostępniła fragmenty poprzedzające wydarzenia tomu pierwszego "Life Before Legend", gdzie znajduje się opis pierwszych dni June na Uniwersytecie Drake i walki o przetrwanie Day'a na ulicach Lake.
"Wybraniec" - Marie Lu[TRYLOGIA] Legenda #2
Wydawnictwo Zielona Sowa
Stron: 368
Ocena: 4 / 5 (lepsza niż tom 1, gdyż bardziej zżyłam się z bohaterami)
Za możliwość poznania dalszych losów tej Legendy dziękuję wydawnictwu Zielona Sowa.
środa, 27 marca 2013
Nowe Dzikie Łabędzie
"Na chwilę zapadła cisza, jeśli ciszą można nazwać szum morza."
Ta opowieść ma w sobie wszystko to, co potrzebne jest aby powstała kolejna baśń: krainy urodzaju i królestwa skryte cieniem, wiedźmy dobre i te siejące nieszczęścia, wygnani książęta, zaślepieni władcy i nadzieja w starych legendach, skrywających siłę.
"Rozumiesz teraz, że o rozpaczy wiem wszystko."
Reinterpretacja autorstwa Zoe Marriott opiera się na baśni Hansa Christiana Andersena "Dzikie łabędzie". Można nie dostrzec wielu podobieństw, choć wykorzystano postacie występujące w pierwowzorze.
Nie tylko nowa i piękna królowa w roli macochy korzysta w walce o tron z magicznych sił. W wersji Marriott tajniki życiodajnej odmiany magii, czerpiącej z natury eneidy, przekazała Aleksandrze poprzednia królowa, a jej matka. Fakt ten znaczenie zmienia całość historii, bowiem nie wygrywa już tylko niewinność, dobroć i poświęcenie z złą magią, ale to magiczne siły z obu stron ścierają się ze sobą w walce o panowanie.
Przez to, że Aleksandra posiadała większe moce niż inni, dostrzegała więcej i lepiej, co często wywoływało jej zdumienie lub zirytowanie brakiem takiej samej spostrzegawczości u innych. Wydawała się wtedy lekko zadufana i zbyt mocno wpatrzona w siebie.
Liczyłam także na większą wierność oryginałowi i byłam lekko zawiedziona, kiedy nie zobaczyłam wielu z istotnych wydarzeń pierwowzoru baśni, gdyż byłam ciekawa jak wplecie je i wykorzysta w swojej wersji tej opowieści Marriott. Mimo iż tutaj pojawia się magia po obu stronach, uważam "Dzikie łabędzie" za baśń z bardziej widowiskowymi scenami i zwrotami akcji. "Królestwo łabędzi" choć bazuje na tej baśni to odmienna historia.
"Czy to gra wyobraźni, czy coś rzeczywistego."
Wiele scen z tych Nowych Dzikich Łabędzi zostanie w mojej pamięci na dłużej. Jest Wzgórze Starych Czasów, gdzie w kamieniach zachowana została pamięć przodków. Samo wzniesienie, otaczające je tereny jak i jego funkcja przywodzą na myśl wiele takich tajemniczych miejsc na terenach Europy.
Są dwa królestwa, dwa dwory i tak przeciwstawne sobie stolice. Jedna z nich to niegdyś Miasto Kwiatów, teraz całe z białego kamienia. Inne to Królestwo, ojczyzna Aleksandry, z drewnianym dworem i otaczającymi go żyznymi ziemiami tej krainy.
Robin, Dawid i Hugh to trzej zaklęci książęta. Zella oznacza 'cień' - to imię nowej, panującej królowej. Krąży i wspomnienie bestii o szkarłatnej barwie, która pozbawiła życie poprzednią modrą wiedźmę.
Jest oczywiście i książę. Gabriel to młodzieniec poznany nad piaszczystym morskim wybrzeżem, w blasku księżycowej nocy, szumu morza i cieniu klifu.
Mała objętość stron zawiera w sobie wiele wydarzeń i akcji na przestrzeni dwóch sąsiadujących królestw. W powieści da się wyczuć szacunek wobec natury, jako życiodajnej siły, sprzyjającej ludzkiemu życiu.
Nawiązań do łabędzi jest pełno na kartach tej książki. Poczynając od samego tytułu, poprzez "Dzikie łabędzie" i dedykację od samej autorki na wstępie:
"Wszystkim brzydkim kaczątkom.
Nie zazdrośćcie tym puszystym żółciutkim głuptaskom.
To nie z nich wyrosną łabędzie."
"Królestwo łabędzi" to debiutancka powieść Zoe Marriot, znanej już z opowieści "Cienie na księżycu". Obie jej dotychczasowe książki bazują na motywie baśni ("Cienie" na "Kopciuszku"), ale w znanych sylwetkach bohaterów wprowadzają istotne zmiany, na nowo kształtującej fabułę. Będziecie zaskoczeni genezą klątwy w "Królestwie łabędzi". Można dostrzec i podobieństwa między bohaterami obu powieści Marriott: to młode osoby królewskiej lub szlacheckiej krwi, rozdzielone przez los i walczące o swoje uczucie, nawet jeśli ono samo dopiero będzie miało szansę rozkwitnąć.
To dobra lektura, jeśli jesteście w nastroju odpowiednim do przysłuchania się kolejnej baśni.
Warto wspomnieć, że choć "Królestwo łabędzi" pochodzi z serii "Poza czasem" i jest to tylko seria wydawnicza - poszczególne opowieści (poza Trylogią Czasu) to nie kontynuacje, tylko osobne całości połączone tematycznie i nastrojowo oraz przepięknymi projektami okładek.
"Królestwo łabędzi" - Zoe Marriott
Seria: Poza czasem
[POWIEŚĆ W JEDNYM TOMIE]
Wydawnictwo: Egmont
Stron: 250
Ocena: 4+ / 5
Za możliwość poznania kolejnej adaptacji baśni w wykonaniu Zoe Marriott dziękuję wydawnictwu Egmont.
"Dzikie łabędzie" to obok "Calineczki" i "Małej Syrenki" jedna z moich ulubionych baśni. Jedne z wydań zebranych baśni Andersena (jakie posiadam) to czarna i mocno podniszczona okładka z ilustracją z Królowej Śniegu.
Dzikie łabędzie zapamiętałam, gdyż były przepiękne ilustrowane w nowszym wydaniu, gdzie każda baśń była w osobnym małym tomiku, a okładki wyglądały jak opakowania czekoladek - tak jak całe pudełko w jakim były (nadal je mam, a ciężko było, gdyż praktycznie każdy chciał je zjadać !)
Na zdjęciu obok widać to właśnie wydanie, które podbiło moje serce - w dzieciństwie i teraz ;)
"Dzikie łabędzie" to obok "Calineczki" i "Małej Syrenki" jedna z moich ulubionych baśni. Jedne z wydań zebranych baśni Andersena (jakie posiadam) to czarna i mocno podniszczona okładka z ilustracją z Królowej Śniegu.
Dzikie łabędzie zapamiętałam, gdyż były przepiękne ilustrowane w nowszym wydaniu, gdzie każda baśń była w osobnym małym tomiku, a okładki wyglądały jak opakowania czekoladek - tak jak całe pudełko w jakim były (nadal je mam, a ciężko było, gdyż praktycznie każdy chciał je zjadać !)
Na zdjęciu obok widać to właśnie wydanie, które podbiło moje serce - w dzieciństwie i teraz ;)
czwartek, 21 marca 2013
STOSIK: EWOLUCJA
Astronomiczna w tym roku wcześniej niż kalendarzowa. Niezależnie jednak od tego czy to w kalendarzu, wyczytana w gwiazdach, w ruchach Ziemi czy w temperaturach ważne, że się już zbliża - wiosna. Może i za oknem prószy śnieg, ale dni coraz dłuższe i to w zupełności wystarcza.
Dzisiaj Stosik: Ewolucja - w różnych odsłonach tworzenia, gdyż (jak sami dobrze wiecie) czasem przybywa niespodziewanie książek i zazwyczaj zapomina się któreś z nich umieścić na stosiki.
Odsłona pierwsza: Stosik Filmowy
Rzeczywiste nawiązanie do kina to bilety oraz mini ulotki promocyjne
Są tutaj bilety z premierowych seansów adaptacji: "Piękne Istoty" (OPINIA) oraz "Wiecznie żywy" (OPINIA). Ekranizacji doczekał się tylko "Poradnik pozytywnego myślenia" - Matthew Quick (RECENZJA). "Wybrani" - C.J. Daugherty (RECENZJA) oraz "Pocałunek Gwen Frost" - Jennifer Estep (RECENZJA) to okładki powstałe przy wykorzystaniu ujęć z sesji zdjęciowych. Zaś w ekranizacji "Kiedy byłeś mój" (RECENZJA) w roli głównej podobno zobaczymy Keira Knightley.
Chętnie zobaczyłabym adaptację powieści "Gwiazd naszych wina" - John Green [tutaj wykorzystane -20% PAYBACK] (RECENZJA).
Stosik odsłona druga: życzenia z okazji Dnia Kobiet
To udoskonalona wersja poprzedniego: "Kiedy byłeś mój" i "Poradnik..." już w gotowym formacie. Wystąpiły także pominięte wcześniej "Insignia" - S.J. Kincaid (RECENZJA) oraz trzy gwiazdki wymiany poprzez LC czyli: "Ciemnorodni" - Alison Sinclair, "Przez ciebie" - Emily Hainsworth oraz "Miłość alchemika" - Avery Williams.
O względy walczą piękne okładki: "Tam gdzie śpiewają drzewa" - Laura Gallego Garcia (od wyd.Dreams) i "Dziewczyna, którą kochały pioruny" - Jennifer Bosworth (zakup własny empik.com). Zabłysła także w obiektywie "Legenda. Wybraniec" - Marie Lu.
Stosik odsłona trzecia: językowo i filmowo czyli do początku
W związku z premierą pierwszego tomu trylogii "Dziewięć żyć Chloe King" - Liz Braswell (RECENZJA) powtórzyłam sobie także serial. Powieści Zoe Marriott bardzo chciałabym zobaczyć na dużym ekranie lub też w serialowej adaptacji. Takiej doczekała się trylogia Delirium od Lauren Oliver (niestety "Requiem" przypadkowo pominięte na zdjęciu, przejdzie do następnego stosiku). Wyczekując na paczkę z empiku, przez tydzień wyglądałam także zapowiedzianego na FB wydania specjalnego EM.
Stosik odsłona ostatnia: językowo
Od wczoraj w empikach można już dostać kolejne z wydań specjalnych English Matters - tym razem w całości poświęcone kinematografii. Wszystkie artykuły w tym numerze są autorstwa jednej osoby (native speakera) co jest sytuacją szczególną, gdyż zazwyczaj pod artykułami można znaleźć przewagę nazwisk jednak polskich.
Od tego wydania English Matters (Numer 39 - pierwsza odsłona stosiku) można też pobierać ze strony gotową już listę słówek z tego wydania (LINK) oraz kartę pracy dla nauczyciela z propozycjami ćwiczeń (LINK)
Najciekawsze sekcje z tego numeru to:
- Homophones in Pictures - czyli kolorystyczne zestawienie zdjęć prezentujących słówka o takim samym brzmieniu, ale zupełnie innym znaczeniu i pisowni
- I’ll Take Manhattan - ciekawy przewodnik po najważniejszych punktach
Pełna lista tematów do przejrzenia na stronie (LINK).
W wydawniu Deutsch Aktuell (Numer 57) dostępny jest obecnie tylko plan zajęć dla nauczyciela (LINK) Istnieje także możliwość korzystania z ćwiczeń interaktywnych - niestety tylko do starszych numerów tej edycji językowej (LINK). Liczę na listy słówek i tutaj !
12.04.2013 premiera powieści "Michael Vey więzień celi 25" - Richard Paul Evans. Ciekawa jestem bardzo tego autora w innej z historii niż dotychczas ;)
ZWIASTUN PL - KLIK
Które książki już czytaliście ? Które z nich polecacie, a które nie ? Co chcielibyście przeczytać ? ;)
Dzisiaj Stosik: Ewolucja - w różnych odsłonach tworzenia, gdyż (jak sami dobrze wiecie) czasem przybywa niespodziewanie książek i zazwyczaj zapomina się któreś z nich umieścić na stosiki.
Odsłona pierwsza: Stosik Filmowy
Rzeczywiste nawiązanie do kina to bilety oraz mini ulotki promocyjne
Są tutaj bilety z premierowych seansów adaptacji: "Piękne Istoty" (OPINIA) oraz "Wiecznie żywy" (OPINIA). Ekranizacji doczekał się tylko "Poradnik pozytywnego myślenia" - Matthew Quick (RECENZJA). "Wybrani" - C.J. Daugherty (RECENZJA) oraz "Pocałunek Gwen Frost" - Jennifer Estep (RECENZJA) to okładki powstałe przy wykorzystaniu ujęć z sesji zdjęciowych. Zaś w ekranizacji "Kiedy byłeś mój" (RECENZJA) w roli głównej podobno zobaczymy Keira Knightley.
Chętnie zobaczyłabym adaptację powieści "Gwiazd naszych wina" - John Green [tutaj wykorzystane -20% PAYBACK] (RECENZJA).
Stosik odsłona druga: życzenia z okazji Dnia Kobiet
To udoskonalona wersja poprzedniego: "Kiedy byłeś mój" i "Poradnik..." już w gotowym formacie. Wystąpiły także pominięte wcześniej "Insignia" - S.J. Kincaid (RECENZJA) oraz trzy gwiazdki wymiany poprzez LC czyli: "Ciemnorodni" - Alison Sinclair, "Przez ciebie" - Emily Hainsworth oraz "Miłość alchemika" - Avery Williams.
O względy walczą piękne okładki: "Tam gdzie śpiewają drzewa" - Laura Gallego Garcia (od wyd.Dreams) i "Dziewczyna, którą kochały pioruny" - Jennifer Bosworth (zakup własny empik.com). Zabłysła także w obiektywie "Legenda. Wybraniec" - Marie Lu.
Stosik odsłona trzecia: językowo i filmowo czyli do początku
W związku z premierą pierwszego tomu trylogii "Dziewięć żyć Chloe King" - Liz Braswell (RECENZJA) powtórzyłam sobie także serial. Powieści Zoe Marriott bardzo chciałabym zobaczyć na dużym ekranie lub też w serialowej adaptacji. Takiej doczekała się trylogia Delirium od Lauren Oliver (niestety "Requiem" przypadkowo pominięte na zdjęciu, przejdzie do następnego stosiku). Wyczekując na paczkę z empiku, przez tydzień wyglądałam także zapowiedzianego na FB wydania specjalnego EM.
Stosik odsłona ostatnia: językowo
Od wczoraj w empikach można już dostać kolejne z wydań specjalnych English Matters - tym razem w całości poświęcone kinematografii. Wszystkie artykuły w tym numerze są autorstwa jednej osoby (native speakera) co jest sytuacją szczególną, gdyż zazwyczaj pod artykułami można znaleźć przewagę nazwisk jednak polskich.
Od tego wydania English Matters (Numer 39 - pierwsza odsłona stosiku) można też pobierać ze strony gotową już listę słówek z tego wydania (LINK) oraz kartę pracy dla nauczyciela z propozycjami ćwiczeń (LINK)
Najciekawsze sekcje z tego numeru to:
- Homophones in Pictures - czyli kolorystyczne zestawienie zdjęć prezentujących słówka o takim samym brzmieniu, ale zupełnie innym znaczeniu i pisowni
- I’ll Take Manhattan - ciekawy przewodnik po najważniejszych punktach
Pełna lista tematów do przejrzenia na stronie (LINK).
W wydawniu Deutsch Aktuell (Numer 57) dostępny jest obecnie tylko plan zajęć dla nauczyciela (LINK) Istnieje także możliwość korzystania z ćwiczeń interaktywnych - niestety tylko do starszych numerów tej edycji językowej (LINK). Liczę na listy słówek i tutaj !
12.04.2013 premiera powieści "Michael Vey więzień celi 25" - Richard Paul Evans. Ciekawa jestem bardzo tego autora w innej z historii niż dotychczas ;)
ZWIASTUN PL - KLIK
Które książki już czytaliście ? Które z nich polecacie, a które nie ? Co chcielibyście przeczytać ? ;)
wtorek, 19 marca 2013
"Rozlewała się czerń nocy"
"Czy zrezygnowałabym z pazurów, gdyby to oznaczało, że skończą się te szalone ataki na mnie, moje życie znowu będzie normalne, a Mus-mus wróci?
Nawet gdyby miała taki wybór, wcale nie była pewna swojej odpowiedzi."
Chloe King przytrafia się coś niemożliwego i szczęśliwym trafem wychodzi z tego cało, choć nie powinna. Nagina więc dalej los by spojrzeć jak daleko może się posunąć i ile uda się jej ugrać na tym nagłym względzie opatrzności. Wykorzystuje tą szansę aby zakosztować tego, czego nie ośmieliłaby się zrobić wcześniej kiedy to w jednej chwili, i to zupełnie przez przypadek, straciłaby życie w przeddzień swoich urodzin.
Losy Chloe poznawałam już przez pryzmat serialowej adaptacji. W książce zaznajomionych z serią zaskoczy wiele.
Chloe doskonale wie, że Alek pochodzi z Rosji, a ona z Ukrainy. Ona sama została wywieziona w czasach, gdy istniał jeszcze Związek Radziecki, zbyt mała by cokolwiek pamiętać. Alek znany jest natomiast ze swojego rosyjskiego akcentu. Najseksowniejszy chłopak w szkole od dawna się jej podoba i uważa, że mogłaby dla zabawy zwrócić jego uwagę.
To Brian jest tym, który nie ulega urokowi nowej, bardziej śmiałej i zdecydowanej Chloe. Książka jednak już w tomie pierwszy wyjaśnia powody zaistnienia tej przyjaźni.
Papierowa wersja przygód ma też zaskakujące dodatki. Wiemy, gdzie przebywa Chloe i co widzi, kiedy traci jedno ze swoich żyć. Są też sny na kształt wizji zupełnie jak z zamierzchłych czasów starożytnego Egiptu z jednoznacznym wskazaniem na lwice, a nie te mniejsze koty, jako najbardziej pokrewne mocy i sile bohaterki.
Wyjaśnia to po części także różnice w wyglądzie. Książkowy pierwowzór Chloe to brunetka z fryzurą na boba, co może kojarzyć się z niejedną królową imperium na piaskach pustyni.
"Wolność i szaleństwa nocy"
Książka i serial w tym przypadku to jak możliwość poznania alternatywnych losów bohaterów. W odcinkowej adaptacji pokazano jednak to bardziej "pozytywne" szaleństwo.
W powieści Liz Braswell bohaterka ma pazury nie tylko w sensie dosłownym i bliższa jest jej przewrotna kocia natura, ale nie jest to wadą.
W tej książkowej Chloe King można dostrzec czasem i siebie, w zupełnie skrajnych sytuacjach życiowych, gdy puszczają nerwy aż krew się gotuje. Trudno zaprzeczać obecności pożądania, gniewu, irytacji i rozgoryczenia, które w ludziach gości. U bohaterki te emocje potęgowane są przez rodzące się poczucie nowych umiejętności i możliwości.Często się jej coś wyrwie i rzuci coś nieprzemyślanego jak raniące słowa także pod adresem najbliższych przyjaciół by później tego żałować (a związek Amy i Paula ma o wiele bardziej destrukcyjny wpływ na przyjaźń trójki przyjaciół niż to miało miejsce w serialu).
Wydaje się, że to odpowiedzialność za postawienie rodziny i znajomych w niebezpieczeństwie będzie bardziej uczulać Chloe na innych i zbliżać do serialowego odpowiednika - innego spektrum jej osobowości. Nie ma jednak na to gwarancji, a ja nie żałuję poznania i tej Chloe.
Tom pierwszy kosztował Chloe jedno życie, a nie zdążyła jeszcze poznać swojego dziedzictwa i tego, że zostało wciąż osiem szans by przeżyć. Musicie też przeczytać by dowiedzieć się kim jest tajemniczy Mus-mus ;)
Średnia wielkość czcionki, krótkie rozdziały i poręczne wydanie powodują, że niezwykle szybko i lekko się to czyta. Lektura na jeden lub dwa dni.
"Dziewięć żyć Chloe King" - Liz BraswellRECENZJA PRZEDPREMIEROWA
[TRYLOGIA] Tom 1 - Upadła
Wydawnictwo FILIA
Stron: 288
Ocena: 4 / 5
Wcześniej o Chloe King w postach:
- PRZEDSTAWIENIE SERIALOWYCH POSTACI (Klik!)
- SŁOWO O AUTORCE SERII I INSPIRACJI DO JEJ SPISANIA (Klik!)
Za możliwość poznania książki, która stała się inspiracją do powstania serialu dziękuje wydawnictwu FILIA.
PREMIERA: 20 MARCA 2013
poniedziałek, 18 marca 2013
"Prawo do kłamstwa"
"Życie to szachownica tylko dni i nocy,
każdy z nas w rękach losu - figura szachowa;
zarówno pionek lichy, jak król w jego mocy,
suwa nami, zabija i w pudełku chowa."
strofa XLIX Rubajjaty Omara Chajjama
Szkoła o podwójnej działalności, z tajemnicami i podejrzaną, wiekową przeszłością.
Elitarna, choć trudno przypadkowo trafić w jej progi. Utrzymywana w sekrecie, bo kilka rzeczy trudno byłoby wyjaśnić. Taka właśnie jest Akademia Cimmeria w pierwszym tomie trylogii "Nocna Szkoła".
- Opowiedz mi wszystko [...] Albo przynajmniej tyle, na ile masz [...] ochotę."
Akcję rozpoczyna przyjazd do szkoły, która miała być zakładem poprawczym, a okazała się być elitarną akademią. Narratorką wydarzeń jest Allie - dziewczyna, która liczy kolejne oddechy by odgonić nagłe ataki paniki. Notowana przez policję, z przeciętnymi ocenami i pozbawiona sensu życia po niespodziewanym i zagadkowych odejściu brata, które spokojnie można uznać za zaginięcie.
Nowi szkolni koledzy to nie grupa przypadkowych ludzi. Miejsce w Cimmeri zapewniają im wpływy rodziców lub też dziedziczenie prawda do uczęszczania w jej zajęciach.
Allie nie pasuje do tej układanki. Musi to zaakceptować: w najlepszy sposób korzystając z pobytu tutaj lub też poszukać odpowiedzi, które w przypadku jej osoby wyjaśniałyby przyczyny uczynienia wyjątku od reguły i przyjęcia jej właśnie teraz, a nie w semestrze zimowym.
Trwa bowiem semestr letni, kiedy prawo przebywać mają tylko najzdolniejsi i najlepiej się zapowiadający uczniowie akademii, wśród nich także Nocna Szkoła - grupa uczniów wyjętych spod panujących surowych reguł i prawa. Ich tożsamość pozostaje jedynie w sferze domysłów, a działalności grupy nie wolno się nawet przyglądać.
"To jeden z powodów, dla których nigdy nie słyszałaś o Cimmerii. [...] Naprawdę nie rozumiesz ? Nie wiesz, gdzie się znalazłaś ?"
Z początku Allie bywa często naiwna i łatwowierna, dając się nabrać na grę pozorów niektórych z uczniów. Przecież spełnia się kilka z jej marzeń jednocześnie: uczęszcza do elitarnej placówki, w nowych osobach znajduje przyjaciół, odnajduje poczucie przynależności, w zainteresowaniu innych młodzieńców dostrzega własną atrakcyjność. Spotyka ją tyle niespodziewanego dobra, że zaczyna liczyć na szczęśliwe zakończenie.
Przegapia jednak półprawdy, a kiedy je zaczyna dostrzegać, zostaje już zraniona. Z czasem jednak zasłuży sobie na sympatię czytelnika.
Fabuła "Wybranych" od początku kojarzyła mi się z serialem hiszpańskiej produkcji "El Internado Laguna Negra". Tam również mamy do czynienia z morderstwami (choć w "Wybranych" spor stron przeminie zanim do wspomnianego w opisie morderstwa faktycznie dojdzie), podwójną tożsamością uczniów i sekretami ich wpływowych rodziców, którzy nawet po latach czynnie wpływają na funkcjonowanie placówki. Mamy większą, owianą tajemnicą, organizację pozarządową, która wywiera wpływ nie tylko na szkołę ale i świat zewnętrzny. Obie akademie położone są w odległych miejscach, gdzie łatwo zatuszować praktycznie wszystko. "El Internado" wywiera (w tym zestawieniu) większe wrażenie, gdyż mamy tam dostęp nie tylko do perspektywy jednego z uczniów, ale od dyrektora poprzez nauczycieli i uczniów na personelu skończywszy.
Słowa pochwały należą się pod adresem kampanii reklamowej wydawnictwa: sesja zdjęciowa mająca przedstawić bohaterów, nowa i pomysłowa okładka, ambasadorka w znanym wykonawcy.
Pierwsza z serii powieść C.J. Daugherty to wydarzenia wplecione w misterne wzory, utkane w sieci sekretów, zupełnie jak jedne z wiekowych gobelinów, zdobiących ukryte pokoje akademii.
Znalazłam tutaj już wcześniej wykorzystane wątki i sporo zwrotów akcji mogłam przewidzieć, jednocześnie przemiana niektórych postaci mnie zaskoczyła do tego stopnia, że chętnie poznam wydarzenia semestru zimowego.
"Wybrani" dołączają do kategorii powieści bez nieoczekiwanych wątków paranormalnych, które warto polecić.
"Wybrani" - C.J. DaughertyWydawnictwo Otwarte / Moondrive
[TRYLOGIA NOCNA SZKOŁA] Tom 1
Stron : 440
Ocena: 4- / 5
Premiera tomu drugiego "Legacy" być może już po wakacjach ;) Informacje na bieżąco - FB
Za możliwość poznania działalności Nocnej Szkoły dziękuję wydawnictwu Otwarte.
piątek, 15 marca 2013
Pani egiptolog w akcji
Zawsze przed lekturą książki staram się poznać jej autora: jego pasje i inspiracje, które doprowadziły do powstania opowieści. Kilka ciekawostek poniżej.
POZNAJCIE AUTORA - Liz Braswell
Z oficjalnej strony Liz można się dowiedzieć, dlaczego autorka równie mocno cieszy się z premiery swojej powieści w Polsce. To wiadomość, która może nie wydawać się istotna dla większości jej fanów, ale ważna dla samej autorki, gdyż Liz mieszka w Greenpoint, na Brooklynie - gdzie większość jej sąsiadów to ... Polacy. Twierdzi, że teraz będą mogli rozumieć lepiej, czym ona sama zarabia na życie ;)
Tom 1 |
PANI EGIPTOLOG
Jej kierunkiem studiów była egiptologia. I zanim zdążymy zapytać, to i owszem - potrafi zapisać swoje imię za pomocą hieroglifów.
Jeśli was to ciekawi, studia egiptologiczne można skończyć także i u nas, np. na Uniwersytecie Warszawskim. Po wybraniu kierunku orientalistyka, dostępna staje się opcja zdobywania wiedzy na specjalności kultura Wschodu Starożytnego, a tam jest i egiptologia.
W Nowym Jorku Liz zajmowała się produkcją gier komputerowych, co uważa za genialne zajęcie, ale cieszy się, że ten etap ma już za sobą. Lubi jazdę na nartach, siadanie w środku trzeciego rzędu na filmach oraz Nutellę.
KILKA IMION
Autorka używała w swojej karierze kilku pseudonimów.
Liz Braswell - to prawdziwe imię. Zanim zaczęła pisać książki z gatunku YA, opublikowała kilka opowieści (horrorów) dla dorosłych i wiele, WIELE gier.
Tracy Lynn - to pierwszy pseudonim, jaki wybrała dla swoich powieści z gatunku YA.
Celia Thomson - to drugi literacki pseudonim, pod którym napisała "Dziewięć żyć".
Najnowsze wydania przygód Chloe King są już pod jej prawdziwym imieniem i nazwiskiem.
Tom 2 |
Wybrane fragmenty z różnych wywiadów z autorką.
Jaka inspiracja kryje się za "Dziewięcioma życiami" ?
Okazuje się, że inspiracja dla spisane przygód Chloe nadeszła niespodziewanie pewnej nocy, kiedy Liz zaczynała biegać. Sport nie jest w jej krwi, ale tamta noc okazała się piękna i to wówczas autorka zrozumiała radość płynącą z ćwiczeń fizycznych. Jasny staje się także sens przysłowia, że "bieg jest jak modlitwa" ('the run is the prayer').
Podobne przekonanie panuje nie tylko w gronie osób kochających różne formy aktywności fizycznej, ale również ma swoje źródła w kulturze rdzennych Amerykanów. Wiele znajdziemy tam tańców - modlitw o przebłaganie bogów.
Podczas biegu pojawia się poczucie mocy i wolności, ale jednocześnie i ograniczenia. Sama, młoda dziewczyna nie może biegać dosłownie gdzie tylko zechce, bo są miejsca mniej i bardziej bezpieczne, ale gdyby miała pazury... I tak zrodził się pomysł na postać Chloe i starożytnej rasy, z której się wywodzi.
Polska okładka książki to także okładka zbiorowego wydania trzech części przygód Chloe w jednym tomie.
Ta biała okładka bardzo podoba się samej Liz. Uważa, że obecnie pełno jest na półkach czarnych i błyszczących okładek powieści z gatunku YA, więc ta biel naprawdę się wyróżnia. Zielone oczy są bardzo tajemnicze. Sama autorka uważa, że najlepiej jest samemu wyobrażać sobie swoje wersje postaci, o jakich w powieściach czytamy, a nie sugerować się wyglądem tych, podanych na okładce.
Tom 3 |
Czym jest Proroctwo Dziewięciu Ścieżek ? (Życiowych Dróg)
Jest to gra tematycznie powiązana z serialem. Liz swego czasu zajmowała się tworzeniem gier komputerowych, więc taki pomysł wykorzystania fabuły bardzo ją ucieszył. abcfamily.go.com
Liz ma też w swoich planach inne historie do opowiedzenia. Większość z nich nadal powiązana będzie z egipską mitologią i superbohaterami, ukrytymi w sercach pozornie zwyczajnych ludzi.
STUDIA: Chcielibyście studiować egiptologię? A może kuszący byłby jakiś inny kierunek ściśle powiązany z mitologicznym dziedzictwem pokoleń ? Myślicie, że dziedzina studiów może stać się inspiracją do powstania powieści ? :)
OKŁADKI: Okładka w formie zdjęcia z postaciami czy też taka nie precyzująca dokładnie wyglądu ? Która waszym zdaniem jest lepsza ?
Tutaj w tle piękna piosenka "Animal" (Ke$ha), która zawsze już będzie kojarzyć mi się z Chloe :)
http://www.themessydesk.com/
http://www.ajourneyofbooks.com/2011/06/author-interview-liz-braswell.html
środa, 13 marca 2013
Cena jutrzejszego świtu
"Czasami wydaje mi się, że wszechświat chce zwrócić na siebie uwagę."
"Gwiazd naszych wina" pokazuje i udowadnia, że miłość jest uniwersalna. Stanowi pojęcie wykraczające ponad wszystkie bariery. Nie można powiedzieć, że komuś się należy, a innym nie. Nie ma racji stwierdzenie, że jednym jest wpisana w przeznaczenie w gwiazdach, dla innych z różnych względów pozostając poza zasięgiem, jedynie w sferze marzeń.
Trudno jest pisać o cierpieniu, chorobie i śmierci. John Green zestawia je z siłami przeciwstawnymi: miłością, przyjaźnią i szczęściem - nawet jeśli tylko chwilowym. Ta powieść, już z samej podejmowanej tematyki, miałaby prawo być przygnębiająca, przytłaczająca i przejmująco smutna. I nie pomija autor tych aspektów choroby, przez które przechodząc młodzi bohaterowie. Jednocześnie jednak znajdują w sobie radość, siłę na dowcip - nawet jeśli przez lekki sarkazm. Myślałam, że opowieść będzie z tych rozdzierających serce, gdyż powinna nie pozostawiać złudzeń. I tego nie robi, ale równocześnie porusza w sposób pozytywny.
"To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce."
Sama w sobie opowieść Hazel, bohaterki i głównej narratorki "Gwiazd naszych winy", zostaje zestawiona z "Ciosem udręki", powieści wewnątrz powieści. Dla Hazel to ta jedyna i doskonała książka. To w niej odnajduje odbicie tego, co sama przeżywa, kiedy płuca niejednokrotnie odmawiają współpracy. Jak każdą ulubioną lekturę czytała ją wielokrotnie, a fragmenty potrafi cytować z pamięci (zresztą nie tylko z tej książki).
Hazel ze względu na postępujące stadium choroby, wycofała się z typowego życia szkolnego kilka lat wcześniej. Obecnie uczęszcza na wykłady na miejscowej uczelni, ale resztę zdecydowanie sobie odpuściła. Nie ma depresji, lecz nie widzi w tym sensu. Czas spędza w domu, jednak rodzice nieustannie naciskają na wyjście poza cztery ściany.
Pierwszego dnia tej właśnie powieści Hazel ulega ich prośbie, decydując się na udział w kolejnej sesji w pobliskim kościele, i poznaje Augustusa.
Ich złączone życiowe ścieżki odmienią znacznie dni, które pozostały.
I choć można snuć liczne przypuszczenia, nie wiadomo ile tych wschodów i zachodów słońca jeszcze nam zostało: chorym czy zdrowym.
Dżiny spełniające marzenia (spokojnie, zero elementów nadprzyrodzonych), kanały Amsterdamu pełne białych kwiatów oraz walka o to, co po nas zostaje - co uczynimy ze swoim życiem tu i teraz by przedłużyć jego bieg, nawet kiedy nas już nie będzie dla tego świata.
Jedyne co przeszkadzało mi w czasie lektury to zdrobnienie imienia jednego z głównych bohaterów. Augustus - w zdrobnieniu Gus. Skojarzenie z guzami nasuwa się samo. Wiem, że w języku angielskim takie konotacje znaczeniowe nie występują, w polskim są jednak jednoznaczne.
"Cena świtu"
Każdy początek ma już w sobie zapowiedź końca. "Gwiazd naszych wina" otrzymuje zakończenie takie jak "Cios udręki", a które Hazel tak pragnęła przedłużyć i wyjaśnić losy innych bohaterów, nawet gdy tamta bohaterka (śmiertelnie chora Anna) przerywa swoją opowieść: nie mogąc już pisać lub żegnając się ze światem. Pozostaje zaakceptować i takie wyjaśnienie w "Gwiazdach", ale jest przecież i trzecia opcja, bo nie sposób powiedzieć ile dni pozostało do końca.
Zachęcam do lektury, jeśli w tytule, zapowiedziach i opiniach odnajdujecie sekretną wiadomość, że jest to książka właśnie dla was.
Wydawnictwo Bukowy Las
Ilość stron: 312
OPIS WYDAWCY - KLIK
Czytaliście ? Macie na swojej liście ?
"Gwiazd naszych wina" pokazuje i udowadnia, że miłość jest uniwersalna. Stanowi pojęcie wykraczające ponad wszystkie bariery. Nie można powiedzieć, że komuś się należy, a innym nie. Nie ma racji stwierdzenie, że jednym jest wpisana w przeznaczenie w gwiazdach, dla innych z różnych względów pozostając poza zasięgiem, jedynie w sferze marzeń.
Trudno jest pisać o cierpieniu, chorobie i śmierci. John Green zestawia je z siłami przeciwstawnymi: miłością, przyjaźnią i szczęściem - nawet jeśli tylko chwilowym. Ta powieść, już z samej podejmowanej tematyki, miałaby prawo być przygnębiająca, przytłaczająca i przejmująco smutna. I nie pomija autor tych aspektów choroby, przez które przechodząc młodzi bohaterowie. Jednocześnie jednak znajdują w sobie radość, siłę na dowcip - nawet jeśli przez lekki sarkazm. Myślałam, że opowieść będzie z tych rozdzierających serce, gdyż powinna nie pozostawiać złudzeń. I tego nie robi, ale równocześnie porusza w sposób pozytywny.
"To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce."
Sama w sobie opowieść Hazel, bohaterki i głównej narratorki "Gwiazd naszych winy", zostaje zestawiona z "Ciosem udręki", powieści wewnątrz powieści. Dla Hazel to ta jedyna i doskonała książka. To w niej odnajduje odbicie tego, co sama przeżywa, kiedy płuca niejednokrotnie odmawiają współpracy. Jak każdą ulubioną lekturę czytała ją wielokrotnie, a fragmenty potrafi cytować z pamięci (zresztą nie tylko z tej książki).
Hazel ze względu na postępujące stadium choroby, wycofała się z typowego życia szkolnego kilka lat wcześniej. Obecnie uczęszcza na wykłady na miejscowej uczelni, ale resztę zdecydowanie sobie odpuściła. Nie ma depresji, lecz nie widzi w tym sensu. Czas spędza w domu, jednak rodzice nieustannie naciskają na wyjście poza cztery ściany.
Pierwszego dnia tej właśnie powieści Hazel ulega ich prośbie, decydując się na udział w kolejnej sesji w pobliskim kościele, i poznaje Augustusa.
Ich złączone życiowe ścieżki odmienią znacznie dni, które pozostały.
I choć można snuć liczne przypuszczenia, nie wiadomo ile tych wschodów i zachodów słońca jeszcze nam zostało: chorym czy zdrowym.
Dżiny spełniające marzenia (spokojnie, zero elementów nadprzyrodzonych), kanały Amsterdamu pełne białych kwiatów oraz walka o to, co po nas zostaje - co uczynimy ze swoim życiem tu i teraz by przedłużyć jego bieg, nawet kiedy nas już nie będzie dla tego świata.
Jedyne co przeszkadzało mi w czasie lektury to zdrobnienie imienia jednego z głównych bohaterów. Augustus - w zdrobnieniu Gus. Skojarzenie z guzami nasuwa się samo. Wiem, że w języku angielskim takie konotacje znaczeniowe nie występują, w polskim są jednak jednoznaczne.
"Cena świtu"
Każdy początek ma już w sobie zapowiedź końca. "Gwiazd naszych wina" otrzymuje zakończenie takie jak "Cios udręki", a które Hazel tak pragnęła przedłużyć i wyjaśnić losy innych bohaterów, nawet gdy tamta bohaterka (śmiertelnie chora Anna) przerywa swoją opowieść: nie mogąc już pisać lub żegnając się ze światem. Pozostaje zaakceptować i takie wyjaśnienie w "Gwiazdach", ale jest przecież i trzecia opcja, bo nie sposób powiedzieć ile dni pozostało do końca.
Zachęcam do lektury, jeśli w tytule, zapowiedziach i opiniach odnajdujecie sekretną wiadomość, że jest to książka właśnie dla was.
"Gwiazd naszych wina" - John Green[POWIEŚĆ W JEDNYM TOMIE]
Wydawnictwo Bukowy Las
Ilość stron: 312
OPIS WYDAWCY - KLIK
wtorek, 12 marca 2013
Dziewięć żyć - a każde z nich do stracenia
Ujawniają się nieznane do tej pory umiejętności. Niesamowita szybkość i sprawność budzą w młodej dziewczynie poczucie siły i zachwyt nowymi aspektami rzeczywistości, jakie wkoło siebie teraz dostrzega.
Niestety jej wyróżniający się dar czyni z niej jednocześnie cel polowania i nawet dziewięć żyć może nie starczyć aby go ocalić - oraz wszystko i wszystkich, których kocha.
Serial o przygodach młodej spadkobierczyni dziedzictwa dziewięciu żywotów zadebiutował w wakacje roku 2011. Producentem była stacja ABC Family, znana z serii takich jak: 'Jane by Design' (opinia) czy 'Make It or Break It' (opinia). Stacja przeniosła już w podobnych odcinkowych ekranizacjach powieści : 'Pretty Little Liars' oraz 'The Lying Game'.
Adaptacja serialowa losów Chloe liczy sobie 10 odcinków. Niestety w najbardziej dramatycznym i niespodziewany momencie sezon został zakończony, nie doczekując się kontynuacji. Historia zdążyła zyskać spore grono fanów i to za ich pośrednictwem wysyłane są kolejne petycje z prośbą o przedłużenie serialu. Czy opowieść dokończy serial czy też adaptacja na dużym ekranie, czas pokaże. Trzymam mocno za to kciuki, gdyż polubiłam całą obsadę i od dwóch lat oczekuję na pozytywne wieści związane z tym serialem.
Jedyną okazją na poznanie dalszego ciągu oraz zakończenie jest przeczytanie książkowego pierwowzoru.
Do premiery pozostał już tylko tydzień.
Dla fanów Chloe King 20 marca to obowiązkowa data w kalendarzu premier marca.
Historia w odsłonie serialowej wiele zawdzięcza obsadzie. Już teraz wiem, że podczas lektury z całą pewnością będę widzieć Chloe jako Skyler Samuels, a Aleka w postaci Benjamina Stone'a.
Dzisiaj słowo o aktorach i postaciach, w których życie się wcielili.
Skyler Samuels (Chloe King) - aktorka, której nie znałam wcześniej ani nie widziałam później w innych produkcji z jej udziałem. Osobowość jednak tak przesympatyczna, że nie sposób nie polubić jej od pierwszej chwili. Chloe to w jej wykonaniu miła, dobrze ułożona młoda osoba, ale jednocześnie stanowcza i silna postać. Nowe zdolności i polowanie powoduje, że (jak w większości tego typu historii) bohater musi dokonać i w sobie zmiany. Chloe przy wszystkich traumatycznych wydarzeniach (utrata każdego życia będzie coraz to bardziej bolesna) stara się pozostać wierna temu, kim była przedtem.
Benjamin Stone (Alek Petrov) - mój zdecydowany faworty w tej opowieści. Chodziły słuchy, że starał się ostatnio o rolę "W pierścieniu ognia" (jako Finnick Odair) i tam także by pasował. Jako Alek dokucza Chloe w sposób ujmujący i ukazujący jego uczucia. Dla mnie wybór dość oczywisty, w porównaniu do Brian, ale zawsze starała się brać pod uwagę jednak uczucia Chloe.
Chloe i Alek to jedna z moich ulubionych serialowych par - mam nadzieję, że także książkowych.
Amy Pietz (Meredith King) - Chloe wychowuje się bez ojca, a jej relacje z matką są szczególnie silne. Bardzo ciepła więź, która będzie musiała wytrzymać próbę tajemnic - jak się okaże utrzymywanych z obu stron.
Alyssa Diaz (Jasmine) - postać kuzynki Aleka w swojej postawie i zachowaniu bardzo przypominała mi Isabelle z serii Dary Anioła. Obie bohaterki to bardzo silnej osobowości, a w tej postaci dostrzegłam cień młodej nocnej łowczyni. Właśnie ta siła często powoduje, że emocje uznają za słabość.
Grace Phipps (Amy) - wcieliła się w najlepszą przyjaciółkę Chloe. Obecnie można ją zobaczyć w 'Pamiętnikach Wampirów' (sezon 4) w roli córki zmarłego pastora, a dawnej podopiecznej Eleny z dzieciństwa. Bardziej zapamiętałam ją jednak z roli w "Dziewięciu życiach", miło jednak było rozpoznać ją w obsadzie innej produkcji.
Grey Damon (Brian Rezza) - może to kwestia samego aktora, ale z dwóch konkurentów do uczuć Chloe, Brian nigdy nie zdobył mojej sympatii. Obu panów można zobaczyć we wcześniej powstałym serialu (także od stacji ABC Family) "10 Things I Hate About You". Może to książka bardziej wyjaśni naturę tego uczucia. Postać jednak ważna dla całości fabuły, bo ujawnia kilka informacji o nadchodzącym polowaniu.
"Dziewięć żyć Chloe King" to z całą pewnością serial, który powtórzę nie jeden raz. Nie mogę się doczekać by porównać znaną już mi opowieść z jej książkowym odpowiednikiem.
niedziela, 10 marca 2013
Premiery Wiosna 2013
Choć śnieg znów za oknem, to wcześniejsza możliwość posmakowania wiosennej pogody zrobiła już swoje. Świat jest piękny pod białym okryciem, ale zdecydowanie wyczekuje już wiosny. Premierowo zapowiada się ona znakomicie.
05.03.2013 - "Anna i pocałunek w Paryżu" - Stephanie Perkins Recenzja!
06.03.2013 - "Królestwo łabędzi" - Zoe Marriott
07.03.2013 - "Dziewczyna, którą kochały pioruny" - Jennifer Bosworth TRAILER
06.03.2013 - "Poradnik pozytywnego myślenia" - Matthew Quick Recenzja!
06.03.2013 - "Wybrani" - C.J. Daugherty Recenzja!
20.03.2013 - "Requiem" - Lauren Oliver [DELIRIUM #3] EMPIK
06.03.2013 - "Kiedy byłeś mój" - Rebecca Serle Recenzja!
13.03.2013 - "Uratuj mnie" - Jennifer Echols ZAPOWIEDŹ
15.03.2013 - "Wybraniec" - Marie Lu [LEGENDA TOM 2] EMPIK
20.03.2013 - "Partials" - Dan Wells ZAPOWIEDŹ / EMPIK
20.03.2013 - "Dziewięć Żyć Chloe King. Tom 1: Upadła" ZAPOWIEDŹ / EMPIK
09.04.2013 - "Normalne marzenia" - Kiersten White ZAPOWIEDŹ
12.04.2013 - "Michael Vey więzień celi 25" - Richard Paul Evans ZAPOWIEDŹ
17.04.2013 - "Iskra.Gwiezdni wędrowcy" - Amy Kathleen Ryan INFO
17.04.2013 - "Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata" - Susan Ee ZAPOWIEDŹ
-- .04.2013 - "Opiekunka grobów" - Melissa Marr ZAPOWIEDŹ
08.05.2013 - "Klątwa tygrysa: Przeznaczenie" - Colleen Houck
2013 - "Dziewczyna w stalowym gorsecie" ZAPOWIEDŹ
W najbliższym czasie będę miała okazję podzielić się wrażeniami z lektury "Wybranych" oraz powieści "Gwiazd naszych wina"
Czekam na odbiór z empiku "Dziewczyny, którą kochały pioruny" oraz "Requiem".
Z prawdziwym zniecierpliwieniem oczekuję na: "Królestwo łabędzi" (gdyż "Cienie na księżycu" były przepięknie baśniowe) oraz "Wybrańca".
Które z zapowiedzi znalazły się już w waszych czytelniczych planach na sezon wiosenny ?
Może część z premier początku marca macie już za sobą ?
Projekt na: Marzec
Wydawnictwa Amber - Egmont |
Marzec z wydawnictwem Otwartym / Moondrive |
20.03.2013 - "Requiem" - Lauren Oliver [DELIRIUM #3] EMPIK
13.03.2013 - "Uratuj mnie" - Jennifer Echols ZAPOWIEDŹ
15.03.2013 - "Wybraniec" - Marie Lu [LEGENDA TOM 2] EMPIK
20.03.2013 - "Partials" - Dan Wells ZAPOWIEDŹ / EMPIK
20.03.2013 - "Dziewięć Żyć Chloe King. Tom 1: Upadła" ZAPOWIEDŹ / EMPIK
Projekt na: Kwiecień
09.04.2013 - "Normalne marzenia" - Kiersten White ZAPOWIEDŹ
12.04.2013 - "Michael Vey więzień celi 25" - Richard Paul Evans ZAPOWIEDŹ
17.04.2013 - "Iskra.Gwiezdni wędrowcy" - Amy Kathleen Ryan INFO
17.04.2013 - "Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata" - Susan Ee ZAPOWIEDŹ
-- .04.2013 - "Opiekunka grobów" - Melissa Marr ZAPOWIEDŹ
Projekt na: Maj
08.05.2013 - "Klątwa tygrysa: Przeznaczenie" - Colleen Houck
2013 - "Dziewczyna w stalowym gorsecie" ZAPOWIEDŹ
W najbliższym czasie będę miała okazję podzielić się wrażeniami z lektury "Wybranych" oraz powieści "Gwiazd naszych wina"
Czekam na odbiór z empiku "Dziewczyny, którą kochały pioruny" oraz "Requiem".
Z prawdziwym zniecierpliwieniem oczekuję na: "Królestwo łabędzi" (gdyż "Cienie na księżycu" były przepięknie baśniowe) oraz "Wybrańca".
Które z zapowiedzi znalazły się już w waszych czytelniczych planach na sezon wiosenny ?
Może część z premier początku marca macie już za sobą ?
piątek, 8 marca 2013
"W samą nieskończoność"
Wojna o zasoby Układu Słonecznego już się rozpoczęła. I wbrew wszelkim przewidywaniom Ziemia nie obróciła się w proch, targana działaniami wojennymi, gdyż zrozumiano, że walkę o to, co najważniejsze, prowadzi się wśród gwiazd. Wojny nie toczą już jednak poszczególne narody, lecz międzynarodowe korporacje. Indo-Ameryka walczy z Ruso-Chinami, siły Kompanii Camelotu zmagają się z Meduzą.
Prawdziwi przyjaciele i możliwość posiadania przyszłości - o tym nie mógł nawet marzyć dawny Tom. Bohater to maniak gier komputerowych, z twarzą oszpeconą trądzikiem, odwiedzający kolejne kasyna, w dodatku syn hazardzisty uzależnionego od alkoholu. Nigdy nie wie, czy będą mieli gdzie nocować, a dorabia poprzez wygrane w zakładach. Ktoś w nastolatku dostrzega szansę, a Tom nie zamierza jej zmarnować.
"Życie pseudomaszyny"
Pierwsze trzy rozdziały są zupełnie niepozorne w perspektywie do reszty. Trochę standardowe, znane z innych powieści, gdzie nad realnością zaczyna dominować wirtualna rzeczywistość. Rozdział czwarty ('Duch w machinie') to już skok na głęboką wodę, a raczej w świadomość nieskończoności. To tutaj zaczyna się rozpoznawać elementy, wątki i pomysły właściwej i słusznie rekomendowanej powieści.
Podczas lektury stawiamy nieustannie kolejne pytania o granice możliwości ludzkiego umysłu. Fantastyka naukowa w wykonaniu S.J. Kincaid podpowiada jeden ze scenariuszy - z udziałem procesorów neuronowych. Czy przy tak silnej ingerencji w umysł, kiedy zmuszony jest on do całkowitej reorganizacji, pozostanie nadal ta sama osobowość ?
Późniejszy nagły napływ danych powoduje, że z miejsca zaczyna się robić ciekawie. W umyśle bohatera nagle pojawia się informacja i wiadomo już, co trzeba zrobić, gdzie się udać, z kim rozmawiać i kto to jest, choć wszystko jest nowe i teoretycznie nieznane. Nagle przychodzi zrozumienie wgranych informacji, a zadziwia oszczędność czasu pozostawia sporo miejsca na dalszą akcję.
Choć kosmiczne wojny odbywają się w przestrzeni, na orbitach różnych planet Układu, jest to także powieść o podróżach w czasie. Dzieje się tak za sprawą symulacji stosowanych, które przenoszą kadetów na pole bitwy najważniejszej w danej epoce. Starożytność, nordycka mitologia, wojna secesyjna czy Stalingrad - udana próba wykorzystania tego, to w grach najlepsze.
WIEŻA PENTAGONU I ... HP - podobieństwa
Wieża Pentagonu przywodzi na myśl Hogwart. Zamiast czterech domów jest pięć oddziałów, do których przydział oparty jest na dominujących cechach osobowości. Powieść stworzona na wyraźnym schemacie konkretnych scen, miejsc, postaci i motywów z najlepszego świata magii ostatnich lat. Tutaj tylko magią stała się niepodzielnie technologia.
Jedna z scen wywołujących skojarzenia to wydobywanie wspomnień wbrew woli właściciela, co przypomina zaklęcie legilimecji, stosowane przez mistrzem eliksirów. Reyzerman co prawda używa analizatora wspomnień (procesor zapamiętuje każdą chwilę życia w ciągu chronologicznym i jest zdolny ją odtworzyć z dokładnością co do sekundy), ale równocześnie jest nauczycielem Toma. Swoje odpowiedniki mają także : pierwsza miłość Harry'ego (dziewczyna z ambasady), Hermiona (Wyatt), a nawet Wiktor Krumm (Yuri).
Jest to raczej podobieństwo na zasadzie Darów Anioła do serii HP. Wykorzystuje się szablon postaci, ale nadaje inny tor akcji. Tom to zdecydowanie nie odpowiednik Pottera, gdyż już mamy innego Toma w serii o młodym czarodzieju ;)
Procesor neuronowy umożliwia Tomowi zmianę perspektywy postrzegania świata aż do utraty własnej świadomości, a zastąpienia jej "umysłem" maszyny. Jak w 'BZRK' (opinia)można korzystać z perspektywy nano, tak w "Insygniach" o zawrót głowy przyprawiać może obserwowanie świata obiektywem satelity.
Umysł niesamowicie sprawny, reakcje ciała błyskawiczne. Jednocześnie nowa zagrożenia: wirus odbierający wolną wolę i świadomość... oraz życie - mniej warte niż zainstalowany procesor w twoim ciele.
Potęga możliwości związana z umieszczeniem procesora neuronowego zachwyca i choć nie mamy jeszcze dostępu do takiej technologii, pomysł ten nie tylko onieśmiela, ale i uświadamia niezwykły potencjał ludzkiego umysłu - cóż dopiero przy wsparciu komputera. Start z kilku szablonowych pomysłów, ale za to wiele istne genialnych innowacji w powieść. Będę wyczekiwać następnego tomu Wojny Światów, gdyż opowieść ta dopiero się rozpoczyna.
Wydawnictwo Egmont
Stron: 472
Ocena: 5- / 5
Za możliwość zerknięcia w działanie umysłu z procesorem neuronowym dziękuję wydawnictwu Egmont.
"Insygnia" to ponowne miłe zaskoczenie - podobnie jak w przypadku powieści "Fałszywy książę"(opinia). Nie mogę się doczekać dalszej akcji oby tych serii.
P.S.: Wszystkie wspaniałego z okazji Dnia Kobiet!!! Była duża ilość czekolady i kwiatów ? :D
A jaka lektura przypadła na ten szczególny dzień ?
Prawdziwi przyjaciele i możliwość posiadania przyszłości - o tym nie mógł nawet marzyć dawny Tom. Bohater to maniak gier komputerowych, z twarzą oszpeconą trądzikiem, odwiedzający kolejne kasyna, w dodatku syn hazardzisty uzależnionego od alkoholu. Nigdy nie wie, czy będą mieli gdzie nocować, a dorabia poprzez wygrane w zakładach. Ktoś w nastolatku dostrzega szansę, a Tom nie zamierza jej zmarnować.
"Życie pseudomaszyny"
Pierwsze trzy rozdziały są zupełnie niepozorne w perspektywie do reszty. Trochę standardowe, znane z innych powieści, gdzie nad realnością zaczyna dominować wirtualna rzeczywistość. Rozdział czwarty ('Duch w machinie') to już skok na głęboką wodę, a raczej w świadomość nieskończoności. To tutaj zaczyna się rozpoznawać elementy, wątki i pomysły właściwej i słusznie rekomendowanej powieści.
Podczas lektury stawiamy nieustannie kolejne pytania o granice możliwości ludzkiego umysłu. Fantastyka naukowa w wykonaniu S.J. Kincaid podpowiada jeden ze scenariuszy - z udziałem procesorów neuronowych. Czy przy tak silnej ingerencji w umysł, kiedy zmuszony jest on do całkowitej reorganizacji, pozostanie nadal ta sama osobowość ?
Późniejszy nagły napływ danych powoduje, że z miejsca zaczyna się robić ciekawie. W umyśle bohatera nagle pojawia się informacja i wiadomo już, co trzeba zrobić, gdzie się udać, z kim rozmawiać i kto to jest, choć wszystko jest nowe i teoretycznie nieznane. Nagle przychodzi zrozumienie wgranych informacji, a zadziwia oszczędność czasu pozostawia sporo miejsca na dalszą akcję.
Choć kosmiczne wojny odbywają się w przestrzeni, na orbitach różnych planet Układu, jest to także powieść o podróżach w czasie. Dzieje się tak za sprawą symulacji stosowanych, które przenoszą kadetów na pole bitwy najważniejszej w danej epoce. Starożytność, nordycka mitologia, wojna secesyjna czy Stalingrad - udana próba wykorzystania tego, to w grach najlepsze.
WIEŻA PENTAGONU I ... HP - podobieństwa
Wieża Pentagonu przywodzi na myśl Hogwart. Zamiast czterech domów jest pięć oddziałów, do których przydział oparty jest na dominujących cechach osobowości. Powieść stworzona na wyraźnym schemacie konkretnych scen, miejsc, postaci i motywów z najlepszego świata magii ostatnich lat. Tutaj tylko magią stała się niepodzielnie technologia.
Jedna z scen wywołujących skojarzenia to wydobywanie wspomnień wbrew woli właściciela, co przypomina zaklęcie legilimecji, stosowane przez mistrzem eliksirów. Reyzerman co prawda używa analizatora wspomnień (procesor zapamiętuje każdą chwilę życia w ciągu chronologicznym i jest zdolny ją odtworzyć z dokładnością co do sekundy), ale równocześnie jest nauczycielem Toma. Swoje odpowiedniki mają także : pierwsza miłość Harry'ego (dziewczyna z ambasady), Hermiona (Wyatt), a nawet Wiktor Krumm (Yuri).
Jest to raczej podobieństwo na zasadzie Darów Anioła do serii HP. Wykorzystuje się szablon postaci, ale nadaje inny tor akcji. Tom to zdecydowanie nie odpowiednik Pottera, gdyż już mamy innego Toma w serii o młodym czarodzieju ;)
[źródło zdjęcia: paranormalbooks] |
Umysł niesamowicie sprawny, reakcje ciała błyskawiczne. Jednocześnie nowa zagrożenia: wirus odbierający wolną wolę i świadomość... oraz życie - mniej warte niż zainstalowany procesor w twoim ciele.
Potęga możliwości związana z umieszczeniem procesora neuronowego zachwyca i choć nie mamy jeszcze dostępu do takiej technologii, pomysł ten nie tylko onieśmiela, ale i uświadamia niezwykły potencjał ludzkiego umysłu - cóż dopiero przy wsparciu komputera. Start z kilku szablonowych pomysłów, ale za to wiele istne genialnych innowacji w powieść. Będę wyczekiwać następnego tomu Wojny Światów, gdyż opowieść ta dopiero się rozpoczyna.
"Insignia" - S.J. KincaidSeria: WOJNY ŚWIATÓW
Wydawnictwo Egmont
Stron: 472
Ocena: 5- / 5
Za możliwość zerknięcia w działanie umysłu z procesorem neuronowym dziękuję wydawnictwu Egmont.
P.S.: Wszystkie wspaniałego z okazji Dnia Kobiet!!! Była duża ilość czekolady i kwiatów ? :D
A jaka lektura przypadła na ten szczególny dzień ?
wtorek, 5 marca 2013
"Poradnik pozytywnego myślenia"
"Pamiętam taki czas, gdy miłością był świat, teraz świat obraca się w proch. Nie pozostało nic. Serca ogarnia mi mrok."
To fragment znanej piosenki Bonny Tyler Total Eclipse of the Heart w niezwykle trafnym tłumaczeniu tego przepięknego utworu, o szczególnym znaczeniu również dla bohaterów "Poradnika pozytywnego myślenia" - ludzi zdecydowanie po przejściach. Poznajcie ich historię.
Tytuł jest zapewne dobrze znany z filmu nagrodzonego tegorocznym Oskarem. Dla książki sugeruje już na wstępie, że powinna być to zdecydowanie historia ze szczęśliwym zakończeniem. Na takie liczy też Pat, bohater i narrator tej opowieści, gdyż dla niego życie jest właśnie filmem.
Akcja rozpoczyna się więc w momencie wypisania bohatera z ośrodka psychiatrycznego, choć tamtejsi lekarze są przeciwni takiej decyzji. Wszelkie starania podejmuje matka Pata, która to zaszczepiła w nim sztukę pozytywnego myślenia.
Już w pierwszego dnia Pat wciela w życie swój plan: będzie codziennie wykonywał serię ćwiczeń fizycznych, przyjmował przepisane leki i praktykował bycie miłym by nie dopuścić do napadów agresji.
Wszystko to zniesie na drodze do celu, czyli zakończeniu okresu rozłąki i powrotu jego żony Nikki, której wcześniej tak nie doceniał.
Zmieniając siebie nie można pozostać całkowicie wolnym od wpływów środowiska: co robią rodzice, powiedzą znajomi oraz sytuacji niezależnych.
Powrót do domu rodziców uświadomi bohaterowi jak wiele się zmieniło. Pobyt w ośrodku, zdający się trwać długie miesiące, okazuje się ciągnąć czasowym przedziałem lat. Lat nagle zaś z trzydziestu przybywa do trzydziestu pięciu. Jedna piosenka stanowi prawdziwe nemezis i w oka mgnieniu powoduje całkowitą utratę kontroli.
Świata zdaje się być niczym beczka z prochem, czekająca tylko na nieuniknioną iskrę, kiedy tak mocno pragnie się wytrwać w postanowieniu.Trudno komukolwiek zrozumieć ten stan umysłu aż do chwili pojawienia się Tiffany, postrzeganej jako równie postrzeloną rodzinę znajomych z sąsiedztwa.
Wymazane i ukryte przez umysł wspomnienia stanowią jednocześnie klucz jak i zagadkę do najważniejszych wydarzeń, jakie miały i będą dopiero miały miejsce. Do ostatnich rozdziałów tej powieści nie wiadomo dlaczego życie Pata i Tiffany tak się zmieniło i jakie zakończenie może przybrać jeszcze ten reżyserowany przez los film.
Uwielbiam śledzić nawiązania do innych dzieł literatury wewnątrz czytanych powieści i pod tym także względem "Poradnik" nie zawodzi. Pat nadrabia stracony czas czytając wszystkie lektury, które jego żona - nauczycielka literatury amerykańskiej - wychwalała tak bardzo. Na tle ich już zdefiniowanej problematyki ocenić można zmiany, jakie zaszły w bohaterze. Co tylko budzi moje lekko mieszane uczucia w fabule to poprzednia profesja zawodowa Pata. Jako nauczyciel historii niewiele nawiązuje do niej w swojej narracji.
Tytuł w oryginale, jak i jego tłumaczenie, nawiązują do pozytywnej postawy życiowej. 'The Silver Linings Playbook' odwołuje się do metaforycznego określenia 'Silver Lining', skrótu od 'Every cloud has a silver lining'. Pat uważa, że zobaczenie charakterystycznego srebrnego obramowania kształtu chmur, widzianego dzięki słońcu dość często, to szczęśliwy znak. Bardzo mało osób zatrzymuje się by oglądać ten codzienny teatr chmur i ja także się po części z tym zgadzam.
Historia naprawy życia od zera w jednym tomie
To też warte zapamiętania inne opowieści na tle głównych wydarzeń: starania matki by zmienić charakter humorzastego męża, taneczny turniej Tiffany i jej osobliwa droga do normalności, niecodzienne metody terapeuty Cliffa.
Najważniejsza z nich wszystkich zdaje się przełamująca wszelkie bariery miłość kibiców do ich ukochanego zespołu z ligi futbolu amerykańskiego oraz w jakim ogromnym stopniu kolejna wygrana lub przegrana w sezonie potrafi wpłynąć na codzienne życie i poprawę czy też pogorszenie relacji rodzinnych.
Bardzo się cieszę, że wstrzymałam się z wyjściem do kina i teraz film obejrzeć będą mogła już jako adaptację bardzo dobrej powieści.
Wydawnictwo Otwarte
Stron: 371
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
Mieliście już okazję obejrzeć film ? Macie w planach książkę ?
Nie mogę się doczekać by zobaczyć Jennifer w roli Tiffany - w jej oskarowej roli ;)
To fragment znanej piosenki Bonny Tyler Total Eclipse of the Heart w niezwykle trafnym tłumaczeniu tego przepięknego utworu, o szczególnym znaczeniu również dla bohaterów "Poradnika pozytywnego myślenia" - ludzi zdecydowanie po przejściach. Poznajcie ich historię.
Tytuł jest zapewne dobrze znany z filmu nagrodzonego tegorocznym Oskarem. Dla książki sugeruje już na wstępie, że powinna być to zdecydowanie historia ze szczęśliwym zakończeniem. Na takie liczy też Pat, bohater i narrator tej opowieści, gdyż dla niego życie jest właśnie filmem.
Akcja rozpoczyna się więc w momencie wypisania bohatera z ośrodka psychiatrycznego, choć tamtejsi lekarze są przeciwni takiej decyzji. Wszelkie starania podejmuje matka Pata, która to zaszczepiła w nim sztukę pozytywnego myślenia.
Już w pierwszego dnia Pat wciela w życie swój plan: będzie codziennie wykonywał serię ćwiczeń fizycznych, przyjmował przepisane leki i praktykował bycie miłym by nie dopuścić do napadów agresji.
Wszystko to zniesie na drodze do celu, czyli zakończeniu okresu rozłąki i powrotu jego żony Nikki, której wcześniej tak nie doceniał.
Zmieniając siebie nie można pozostać całkowicie wolnym od wpływów środowiska: co robią rodzice, powiedzą znajomi oraz sytuacji niezależnych.
Powrót do domu rodziców uświadomi bohaterowi jak wiele się zmieniło. Pobyt w ośrodku, zdający się trwać długie miesiące, okazuje się ciągnąć czasowym przedziałem lat. Lat nagle zaś z trzydziestu przybywa do trzydziestu pięciu. Jedna piosenka stanowi prawdziwe nemezis i w oka mgnieniu powoduje całkowitą utratę kontroli.
Świata zdaje się być niczym beczka z prochem, czekająca tylko na nieuniknioną iskrę, kiedy tak mocno pragnie się wytrwać w postanowieniu.Trudno komukolwiek zrozumieć ten stan umysłu aż do chwili pojawienia się Tiffany, postrzeganej jako równie postrzeloną rodzinę znajomych z sąsiedztwa.
Wymazane i ukryte przez umysł wspomnienia stanowią jednocześnie klucz jak i zagadkę do najważniejszych wydarzeń, jakie miały i będą dopiero miały miejsce. Do ostatnich rozdziałów tej powieści nie wiadomo dlaczego życie Pata i Tiffany tak się zmieniło i jakie zakończenie może przybrać jeszcze ten reżyserowany przez los film.
Uwielbiam śledzić nawiązania do innych dzieł literatury wewnątrz czytanych powieści i pod tym także względem "Poradnik" nie zawodzi. Pat nadrabia stracony czas czytając wszystkie lektury, które jego żona - nauczycielka literatury amerykańskiej - wychwalała tak bardzo. Na tle ich już zdefiniowanej problematyki ocenić można zmiany, jakie zaszły w bohaterze. Co tylko budzi moje lekko mieszane uczucia w fabule to poprzednia profesja zawodowa Pata. Jako nauczyciel historii niewiele nawiązuje do niej w swojej narracji.
Tytuł w oryginale, jak i jego tłumaczenie, nawiązują do pozytywnej postawy życiowej. 'The Silver Linings Playbook' odwołuje się do metaforycznego określenia 'Silver Lining', skrótu od 'Every cloud has a silver lining'. Pat uważa, że zobaczenie charakterystycznego srebrnego obramowania kształtu chmur, widzianego dzięki słońcu dość często, to szczęśliwy znak. Bardzo mało osób zatrzymuje się by oglądać ten codzienny teatr chmur i ja także się po części z tym zgadzam.
Historia naprawy życia od zera w jednym tomie
To też warte zapamiętania inne opowieści na tle głównych wydarzeń: starania matki by zmienić charakter humorzastego męża, taneczny turniej Tiffany i jej osobliwa droga do normalności, niecodzienne metody terapeuty Cliffa.
Najważniejsza z nich wszystkich zdaje się przełamująca wszelkie bariery miłość kibiców do ich ukochanego zespołu z ligi futbolu amerykańskiego oraz w jakim ogromnym stopniu kolejna wygrana lub przegrana w sezonie potrafi wpłynąć na codzienne życie i poprawę czy też pogorszenie relacji rodzinnych.
Bardzo się cieszę, że wstrzymałam się z wyjściem do kina i teraz film obejrzeć będą mogła już jako adaptację bardzo dobrej powieści.
"Poradnik pozytywnego myślenia" - Matthew Quick[ POWIEŚĆ W JEDNYM TOMIE ]
Wydawnictwo Otwarte
Stron: 371
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
PREMIERA : 6 MARZEC 2013Za masę pozytywnego myślenia w czasie lektury dziękuję wydawnictwu Otwarte.
Nie mogę się doczekać by zobaczyć Jennifer w roli Tiffany - w jej oskarowej roli ;)
poniedziałek, 4 marca 2013
"Zanim stracę odwagę"
"Uważaj na siebie. Świat jest niecny."
Po zakończonej zwycięstwem wojnie chaosu, bogowie zdecydowali się pozostawić ten świat i nie ingerować już w jego losy, by ich działanie przypadkiem nie doprowadziły do jego zniszczenia. Walka jednak trwa nieprzerwanie dalej, a do starć dochodzi pomiędzy wybrańcami bogów i żniwiarzami chaosu. Trudno sprostać roli wybrańca i pokładanych w nim nadziejach, lecz Gwen Frost dzielnie się stara.
PRZEDSTAWICIELKA W ŚWIECIE ŚMIERTELNIKÓW
Gwendolyn potrafi dochować tajemnicy, powierzony jej dar magii dotykowej silnie jednak uzależnia. Opcja poznania cudzego sekretu praktycznie zawsze wygrywa z poszanowaniem prywatności i wolnego wyboru, co wpędza Gwen nieprzerwanie w coraz to nowe kłopoty.
"Gdzieś w tym mroźnym krajobrazie"
To tylko weekend w luksusowym kurorcie, ale przez tak krótki czas wiele może się przydarzyć. Rozpędzone auto, zbłąkana strzała, lawina i opuszczony plac budowy pogrążony w ciemnościach - to tylko początek listy.
Miejsce akcji to akademia dla wyszkolonych w boju potomków wojowników i bohaterów mitycznych wojen. Gwen przestaje spoglądać z nienawiścią na mury akademii, ale akceptując nowy stan rzeczy, musi zmienić też swoje nastawienie. Otaczają ją ludzie, którzy nie biegną do innych po pomoc, gdyż problemy rozwiązują sami. Nie czekają na atak, tylko z miejsca szykują się do zemsty. I także Gwen postanawia iść za tym ogólne przyjętym wzorem i poradzić sobie sama... nawet z atakami podążającego za nią żniwiarza chaosu. Kolejna zagadka do rozwiązania, teraz nie będąc już tylko świadkiem zbrodni, ale biorąc w niej udział. Poznani w poprzednim tomie bohaterowie tylko dopełnią obrazu fabuły pełnej akcji.
"Nie ma sensu kusić losu, bogów czy co tu jeszcze się wmieszało."
Gwen myśli, że zna granice swego daru. Praktykowała przecież często, na zalecenia odnajdując zagubione przedmioty. Teraz moc się zmienia, odsłaniając nowe możliwości. Kiedy każde przechwycone wspomnienie pamięta jak swoje, może uda się czerpać z nich zakodowane umiejętności ich poprzednich właścicieli? Gdy moc wzrasta w siłę, nasilają się i ataki żniwiarzy chaosu.
"Złapać żniwiarza"
Żniwiarze chaosu to trafne określenie. W tomie drugim zobaczyć można ogień szaleństwa płonący w oczach wybrańców wskazanych przez nordyckiego boga chaosu. Nie jestem tylko przekonana do określenia dla kobiet w tych szeregach złowrogich sił, gdyż "żniwiarka chaosu" bardziej rozbawia, kojarząc się z urządzeniem, a nie profesją złoczyńcy z powołania.
Jennifer Estep często też i wielokrotnie powtarza i przypomina zdarzenia i znaczące fakty z poprzedniego tomu, ale przy tak lekkim stylu pisania nie przeszkadza to w lekturze.
"A teraz zamknij się i pocałuj mnie, zanim stracę przytomność."
W "Pocałunku" skrywają się: pilnie strzeżony sekret przeszłości Logana, okoliczności wypadku Grace Frost oraz plany nadchodzącej wojny. Warto zgłębić lekturę słowniczka pojęć i sylwetek bohaterów, gdyż znaleźć tam właśnie można wskazówki dla fabuły następnego tomu.
Drugi już tom Akademii Mitu pokazał, że to dobry i lekki cykl z mitologią w tle. To także zabawna i sarkastyczna relacja Gwen Frost, za którą prawdziwie można się stęsknić w oczekiwaniu na następne części cyklu.
TOM 1 - Dotyk Gwen Frost -> RECENZJA
Wydawnictwo Dreams
Stron: 304
Ocena: 4 / 5
Za możliwość wysłuchania kolejnych cennych komentarzy Wiktora dziękuję wydawnictwu Dreams.
Po zakończonej zwycięstwem wojnie chaosu, bogowie zdecydowali się pozostawić ten świat i nie ingerować już w jego losy, by ich działanie przypadkiem nie doprowadziły do jego zniszczenia. Walka jednak trwa nieprzerwanie dalej, a do starć dochodzi pomiędzy wybrańcami bogów i żniwiarzami chaosu. Trudno sprostać roli wybrańca i pokładanych w nim nadziejach, lecz Gwen Frost dzielnie się stara.
PRZEDSTAWICIELKA W ŚWIECIE ŚMIERTELNIKÓW
Gwendolyn potrafi dochować tajemnicy, powierzony jej dar magii dotykowej silnie jednak uzależnia. Opcja poznania cudzego sekretu praktycznie zawsze wygrywa z poszanowaniem prywatności i wolnego wyboru, co wpędza Gwen nieprzerwanie w coraz to nowe kłopoty.
"Gdzieś w tym mroźnym krajobrazie"
To tylko weekend w luksusowym kurorcie, ale przez tak krótki czas wiele może się przydarzyć. Rozpędzone auto, zbłąkana strzała, lawina i opuszczony plac budowy pogrążony w ciemnościach - to tylko początek listy.
Miejsce akcji to akademia dla wyszkolonych w boju potomków wojowników i bohaterów mitycznych wojen. Gwen przestaje spoglądać z nienawiścią na mury akademii, ale akceptując nowy stan rzeczy, musi zmienić też swoje nastawienie. Otaczają ją ludzie, którzy nie biegną do innych po pomoc, gdyż problemy rozwiązują sami. Nie czekają na atak, tylko z miejsca szykują się do zemsty. I także Gwen postanawia iść za tym ogólne przyjętym wzorem i poradzić sobie sama... nawet z atakami podążającego za nią żniwiarza chaosu. Kolejna zagadka do rozwiązania, teraz nie będąc już tylko świadkiem zbrodni, ale biorąc w niej udział. Poznani w poprzednim tomie bohaterowie tylko dopełnią obrazu fabuły pełnej akcji.
"Nie ma sensu kusić losu, bogów czy co tu jeszcze się wmieszało."
Gwen myśli, że zna granice swego daru. Praktykowała przecież często, na zalecenia odnajdując zagubione przedmioty. Teraz moc się zmienia, odsłaniając nowe możliwości. Kiedy każde przechwycone wspomnienie pamięta jak swoje, może uda się czerpać z nich zakodowane umiejętności ich poprzednich właścicieli? Gdy moc wzrasta w siłę, nasilają się i ataki żniwiarzy chaosu.
"Złapać żniwiarza"
Żniwiarze chaosu to trafne określenie. W tomie drugim zobaczyć można ogień szaleństwa płonący w oczach wybrańców wskazanych przez nordyckiego boga chaosu. Nie jestem tylko przekonana do określenia dla kobiet w tych szeregach złowrogich sił, gdyż "żniwiarka chaosu" bardziej rozbawia, kojarząc się z urządzeniem, a nie profesją złoczyńcy z powołania.
Jennifer Estep często też i wielokrotnie powtarza i przypomina zdarzenia i znaczące fakty z poprzedniego tomu, ale przy tak lekkim stylu pisania nie przeszkadza to w lekturze.
"A teraz zamknij się i pocałuj mnie, zanim stracę przytomność."
W "Pocałunku" skrywają się: pilnie strzeżony sekret przeszłości Logana, okoliczności wypadku Grace Frost oraz plany nadchodzącej wojny. Warto zgłębić lekturę słowniczka pojęć i sylwetek bohaterów, gdyż znaleźć tam właśnie można wskazówki dla fabuły następnego tomu.
Drugi już tom Akademii Mitu pokazał, że to dobry i lekki cykl z mitologią w tle. To także zabawna i sarkastyczna relacja Gwen Frost, za którą prawdziwie można się stęsknić w oczekiwaniu na następne części cyklu.
Pocałunek Gwen Frost - Jennifer EstepSeria: Akademia Mitu II
TOM 1 - Dotyk Gwen Frost -> RECENZJA
Wydawnictwo Dreams
Stron: 304
Ocena: 4 / 5
Za możliwość wysłuchania kolejnych cennych komentarzy Wiktora dziękuję wydawnictwu Dreams.
piątek, 1 marca 2013
"Wiecznie żywy" - Posmakować wspomnień
Dziś premiera kolejnej ekranizacji oraz świeża relacja z sensu kinowego.
SKRÓT Z RECENZJI - czyli o czym ta powieść (można pominąć jeśli czytaliście)
- Ze światem coś się stało. Coś bardzo złego. Świat podzielił się na Martwych i Żywych. Miasta wymarły, pozostały już pojedyncze enklawy ludzkości, puste drogi, domy, lotniska..
- To właśnie na lotnisku wraz z grupą innych nieumarłych zombie mieszka R. Nie pamięta swego imienia, tylko, że początek mógł zaczynać się od tej litery. Nikt zresztą ich już nie pamięta, a wraz z nimi całej swej przeszłości.
- Zależnie od woli przetrwania znajdują się w różnych stadiach rozkładu, a namiastkę życia dalej tylko jedna rzecz...inni ludzie. Zombie zabijają aby posmakować ich wspomnień.
Podczas jednego z ataków R niespodziewanie dla samego siebie postanawia ocalić jedną z Żywych. Dlaczego to zrobił ? Czy to poprzez jej utrwalone wspomnienie w przed chwilą pochłoniętym mózgu, a może była to jego własna wola powrotu do prawdziwego życia ?
- Czego można się spodziewać po opowieściach o zombie ? Świat przemienił się zapewne za sprawą jakiejś zarazy, która sukcesywnie eliminuje ludzkość. Pełno tam ożywionych zmarłych, pozbawiony wyrzutów sumienia i pragnących jedynie zabijać. To co stworzył jednak Isaac Marion jest zupełnie inne i zaskakujące. Z jednej strony jest to opowieść o cudownym obudzeniu z wiecznego odrętwienia. Dzięki wręcz absurdalnej nadziei i niezachwianemu romantyzmowi głównego bohatera "Ciepłe ciała" można uznać za pewnego rodzaju antyutopijną baśń. Oczywiście baśń straszną, wręcz przerażającą, ale niosącą nadzieję dla zrujnowanej tej przyszłości.
- Narracje mamy dość niezwykłą, bo z punktu widzenia samego R. Pan Zombie jako narrator sprawdza się wyśmienicie. Styl w jakim została przedstawiona to historia to jej największy plus.
- Historia w całości zawiera się w jednym tomie.
O EKRANIZACJI - scenariusz przyszłości
Twórcy ekranizacji poszli w bardzo dobrą stronę, stawiając na komedię.
Akcja podzielona jest na dwie opowieści, gdyż pojawia się też perspektywa Julii, a wraz z nią kilka scen z odprawy grupy przed wyjście poza mur. Jednak to R. pozostaje nadal głównym narratorem. Zaczynamy od lotniska. Nawet dzisiaj często po prostu trwamy w zawieszeniu, a lotniska to miejsca, gdzie ludzie czekają. Pan Zombie wyobraża sobie tylko jak mogło być kiedyś, ale te domniemane wspomnienia z przeszłości są przedstawieniem tego, jak jest naprawdę. Faktem jest, że ludzie coraz mniej ze sobą nie rozmawiają, każdy zajęty telefonem, przenośnym komputerem czy mp3 - odcięty od reszty otaczającego go w tej chwili świata i innych ludzi. Smutna prognoza w tym scenariuszu przyszłości, bo kiedy ludzie już pragną tej komunikacji, tracą jej możliwość.
Jest kilka cennych, ukradkowych spojrzeń wymienionych między bohaterami, które przekazują ogrom emocji większy niż potrafiłyby wyrazić to słowa. Choć to wyreżyserowane sceny i gra aktorska, jednak zaskakuje ich naturalność. Ważne to jest szczególnie na początku tej opowieści, kiedy R choć mówić potrafi, to jeszcze nie za wiele.
Sama zaś przemiana R. jest subtelna, ale z każdym krokiem zauważalna. To historia, którą fani filmów o zombi nie potraktują poważnie, ale dla mnie stanowi coś bardziej w kategoriach baśni - choć takiej o przyszłości, gdzie los ludzkości chyli się ku upadkowi, ale jest nadzieja - tylko trzeba jej poszukać w tak nietypowych miejscach jak martwe od dawna serca.
Najbardziej poruszająca była scena upadku. Nie pamiętam już dokładnie czy takową mieliśmy w książce, ale zdecydowanie był to ten moment filmu, który zapadnie mi najbardziej w pamięć.
I oczywiście schody ruchome! Te, które wciąg jeżdżą - z pasażerami czy też bez, oraz te, które zatrzymały się i zastygły w ruchu, stając się po prostu normalnymi schodami. Było parę takich scen - na początku na lotnisku i w czasie ucieczki sekretnymi przejściem poza granicę muru. Coś czuję, że będą mi się te widoki kojarzyły konkretnie z tym filmem jeszcze przez jakiś czas ;)
OBSADA
Teresa Palmer jest dla mnie najbardziej rozpoznawalna jako Numer Sześć - w filmie "Jestem numerem cztery", a o wiele już mniej z "Uczenia czarnoksiężnika". Numer Sześć ma na swoim koncie kilka świetnych widowiskowych scen walki oraz podpalenia. Wiedziałam, że w roli Julie, młodej buntowniczki, świetnie się odnajdzie.
Nie wątpiłam też w umiejętności Nicholasa Hoult'a. To aktor, którego poznałam dzięki serialowi brytyjskiej produkcji - Skins. Grany przez niego Tony to postać problematyczna, jak wszyscy tam młodzi bohaterowie, ale mimo okropnego charakteru nie sposób jej przeoczyć.Ucieszył mnie także udział aktora w produkcji "X-Men: Pierwsza klasa" (gdzie partneruje Jennifer Lawrence). Zapowiedzi bezpośrednio poprzedzające film o zombie, zachęcają do obejrzenia kolejnej ekranizacji z jego udziałem - tym razem będzie adaptacja baśni o magicznej fasoli - "Jack pogromca olbrzymów". W roli R sprawił się fenomenalnie.
CIEPŁA CIAŁA - WIECZNIE ŻYWY
Książka na naszym rynku pojawiła się już we wrześniu 2011 roku. Została wtedy wydana pod tytułem "Ciepłe ciała", co stanowi dokładne tłumaczenie oryginału. Przy promowaniu zmieniono nazwę filmu na "Wiecznie żywy" - podobnie jak i kolejne wydanie książki. Zmiana nie wyszła od producenta - tam tytuł pozostał taki sam. Skoro można było pod danym tytułem promować książkę to dlaczego już nie film ?
Wprowadza to troszkę zamętu i sprawia, że do książkowego pierwowzoru dochodzi się dość pokrętną drogą.
PODSUMOWANIE
To już druga ekranizacja powieści, na którą się wybrałam w tym roku. To również bardzo pozytywne zaskoczenie, bo film jako ekranizację oceniam lepiej niż miało to miejsce w przypadku "Pięknych Istot". Z tych dwóch polecam zdecydowanie "Wiecznie żywy". Bardziej wierna książce oraz lepiej wykorzystany potencjał. Nie potrafię stwierdzić jaki jest to film w odbiorze bez znajomości książki. Obejrzę jednak raz jeszcze, bo mam w nim już swoje ulubione sceny.
Ekranizacja powieści: "Ciepłe ciała" - Isaac Marion - RECENZJA
Ocena: 5 - / 5
Obsada:
Nicholas Hoult jako R
Teresa Palmer - Julie
Analeigh Tipton - Nora
Na lekarstwo można patrzeć z przymrużeniem oka, ale nawet w serii takiej jak "Las Zębów i Rąk" pojawia się nadzieja na ocalenie - o tym jednak przekonamy się dopiero w tomie trzecim tamtej serii.
SKRÓT Z RECENZJI - czyli o czym ta powieść (można pominąć jeśli czytaliście)
- Ze światem coś się stało. Coś bardzo złego. Świat podzielił się na Martwych i Żywych. Miasta wymarły, pozostały już pojedyncze enklawy ludzkości, puste drogi, domy, lotniska..
- To właśnie na lotnisku wraz z grupą innych nieumarłych zombie mieszka R. Nie pamięta swego imienia, tylko, że początek mógł zaczynać się od tej litery. Nikt zresztą ich już nie pamięta, a wraz z nimi całej swej przeszłości.
- Zależnie od woli przetrwania znajdują się w różnych stadiach rozkładu, a namiastkę życia dalej tylko jedna rzecz...inni ludzie. Zombie zabijają aby posmakować ich wspomnień.
Podczas jednego z ataków R niespodziewanie dla samego siebie postanawia ocalić jedną z Żywych. Dlaczego to zrobił ? Czy to poprzez jej utrwalone wspomnienie w przed chwilą pochłoniętym mózgu, a może była to jego własna wola powrotu do prawdziwego życia ?
- Czego można się spodziewać po opowieściach o zombie ? Świat przemienił się zapewne za sprawą jakiejś zarazy, która sukcesywnie eliminuje ludzkość. Pełno tam ożywionych zmarłych, pozbawiony wyrzutów sumienia i pragnących jedynie zabijać. To co stworzył jednak Isaac Marion jest zupełnie inne i zaskakujące. Z jednej strony jest to opowieść o cudownym obudzeniu z wiecznego odrętwienia. Dzięki wręcz absurdalnej nadziei i niezachwianemu romantyzmowi głównego bohatera "Ciepłe ciała" można uznać za pewnego rodzaju antyutopijną baśń. Oczywiście baśń straszną, wręcz przerażającą, ale niosącą nadzieję dla zrujnowanej tej przyszłości.
- Narracje mamy dość niezwykłą, bo z punktu widzenia samego R. Pan Zombie jako narrator sprawdza się wyśmienicie. Styl w jakim została przedstawiona to historia to jej największy plus.
- Historia w całości zawiera się w jednym tomie.
O EKRANIZACJI - scenariusz przyszłości
Twórcy ekranizacji poszli w bardzo dobrą stronę, stawiając na komedię.
Akcja podzielona jest na dwie opowieści, gdyż pojawia się też perspektywa Julii, a wraz z nią kilka scen z odprawy grupy przed wyjście poza mur. Jednak to R. pozostaje nadal głównym narratorem. Zaczynamy od lotniska. Nawet dzisiaj często po prostu trwamy w zawieszeniu, a lotniska to miejsca, gdzie ludzie czekają. Pan Zombie wyobraża sobie tylko jak mogło być kiedyś, ale te domniemane wspomnienia z przeszłości są przedstawieniem tego, jak jest naprawdę. Faktem jest, że ludzie coraz mniej ze sobą nie rozmawiają, każdy zajęty telefonem, przenośnym komputerem czy mp3 - odcięty od reszty otaczającego go w tej chwili świata i innych ludzi. Smutna prognoza w tym scenariuszu przyszłości, bo kiedy ludzie już pragną tej komunikacji, tracą jej możliwość.
Jest kilka cennych, ukradkowych spojrzeń wymienionych między bohaterami, które przekazują ogrom emocji większy niż potrafiłyby wyrazić to słowa. Choć to wyreżyserowane sceny i gra aktorska, jednak zaskakuje ich naturalność. Ważne to jest szczególnie na początku tej opowieści, kiedy R choć mówić potrafi, to jeszcze nie za wiele.
Sama zaś przemiana R. jest subtelna, ale z każdym krokiem zauważalna. To historia, którą fani filmów o zombi nie potraktują poważnie, ale dla mnie stanowi coś bardziej w kategoriach baśni - choć takiej o przyszłości, gdzie los ludzkości chyli się ku upadkowi, ale jest nadzieja - tylko trzeba jej poszukać w tak nietypowych miejscach jak martwe od dawna serca.
Najbardziej poruszająca była scena upadku. Nie pamiętam już dokładnie czy takową mieliśmy w książce, ale zdecydowanie był to ten moment filmu, który zapadnie mi najbardziej w pamięć.
I oczywiście schody ruchome! Te, które wciąg jeżdżą - z pasażerami czy też bez, oraz te, które zatrzymały się i zastygły w ruchu, stając się po prostu normalnymi schodami. Było parę takich scen - na początku na lotnisku i w czasie ucieczki sekretnymi przejściem poza granicę muru. Coś czuję, że będą mi się te widoki kojarzyły konkretnie z tym filmem jeszcze przez jakiś czas ;)
OBSADA
Teresa Palmer jest dla mnie najbardziej rozpoznawalna jako Numer Sześć - w filmie "Jestem numerem cztery", a o wiele już mniej z "Uczenia czarnoksiężnika". Numer Sześć ma na swoim koncie kilka świetnych widowiskowych scen walki oraz podpalenia. Wiedziałam, że w roli Julie, młodej buntowniczki, świetnie się odnajdzie.
Nie wątpiłam też w umiejętności Nicholasa Hoult'a. To aktor, którego poznałam dzięki serialowi brytyjskiej produkcji - Skins. Grany przez niego Tony to postać problematyczna, jak wszyscy tam młodzi bohaterowie, ale mimo okropnego charakteru nie sposób jej przeoczyć.Ucieszył mnie także udział aktora w produkcji "X-Men: Pierwsza klasa" (gdzie partneruje Jennifer Lawrence). Zapowiedzi bezpośrednio poprzedzające film o zombie, zachęcają do obejrzenia kolejnej ekranizacji z jego udziałem - tym razem będzie adaptacja baśni o magicznej fasoli - "Jack pogromca olbrzymów". W roli R sprawił się fenomenalnie.
CIEPŁA CIAŁA - WIECZNIE ŻYWY
Książka na naszym rynku pojawiła się już we wrześniu 2011 roku. Została wtedy wydana pod tytułem "Ciepłe ciała", co stanowi dokładne tłumaczenie oryginału. Przy promowaniu zmieniono nazwę filmu na "Wiecznie żywy" - podobnie jak i kolejne wydanie książki. Zmiana nie wyszła od producenta - tam tytuł pozostał taki sam. Skoro można było pod danym tytułem promować książkę to dlaczego już nie film ?
Wprowadza to troszkę zamętu i sprawia, że do książkowego pierwowzoru dochodzi się dość pokrętną drogą.
PODSUMOWANIE
To już druga ekranizacja powieści, na którą się wybrałam w tym roku. To również bardzo pozytywne zaskoczenie, bo film jako ekranizację oceniam lepiej niż miało to miejsce w przypadku "Pięknych Istot". Z tych dwóch polecam zdecydowanie "Wiecznie żywy". Bardziej wierna książce oraz lepiej wykorzystany potencjał. Nie potrafię stwierdzić jaki jest to film w odbiorze bez znajomości książki. Obejrzę jednak raz jeszcze, bo mam w nim już swoje ulubione sceny.
"Wiecznie żywy"[ Warm Bodies ]
Ekranizacja powieści: "Ciepłe ciała" - Isaac Marion - RECENZJA
Ocena: 5 - / 5
Obsada:
Nicholas Hoult jako R
Teresa Palmer - Julie
Analeigh Tipton - Nora