Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Anglia, Londyn, schyłek XIX
Niezwykły czas wiktoriańskich wynalazków, imperialnej potęgi, niewiarygodnie niewygodnych gorsetów i herbatki z ciasteczkami.
Czy aby na pewno
Przyjrzyjmy się jednak troszkę bliżej.
Nie jest to do końca znana z lekcji historii czy powieści pani Jane Austen sceneria. Wszystkie wynalazki otaczające zewsząd bohaterów oparte są na mechanice. Parasolka może się okazać śmiertelną bronią zarówno dla wilkołaka jak i dla wampira.Już po paru stronach stwierdzimy, że historia potoczyła się tutaj troszkę inaczej niż w naszych dziejach.
Dzięki temu powieść uznamy jako steampunk.
Alexia nie marzy o niczym innym tylko o dobrym podwieczorku. Przecież go obiecano. Przecież po to przyszła w ogóle na to przyjęcie. Nie doczekawszy się tego po co przyszła, sama wyrusza na poszukiwania. Panna bez przyzwoitki samotnie w bibliotece... Och, to przecież ich wina, że nie dostarczyli tego co być powinno.
Nie dane jest jednak cieszyć się nawet chwilą spokoju przy posiłku.
Nie dość, że przeszkadza, natręt jeden, to jeszcze śmie Cię zaatakować. Co za totalny brak dobrego wychowania ! Całkowicie otępiały wampiry, który nawet nie jest świadom w czyjej obecności się znalazł. I do tego co to za okropny akcent ! Jego kły momentalnie cofają się w twojej obecność a on nadal nic z tego nie rozumie. Pozornie nieszkodliwa parasolka bierze porządny zamach. Zupełnie niespodziewanie (ale przecież w obronie własnej) pada śmiertelny cios.
Z twojej strony.
Jakby tego było mało momentalnie zjawia się ten gbur z wydziału - Lord Maccon. I w dodatku cały podwieczorek w tej szamotaninie uległ całkowitemu zniszczeniu. Sprawa oczywiście nie może ujrzeć światła dziennego. Jeszcze tego brakowało aby w zabójstwo wampira została zamieszana nadludzka.
Tak, dokładnie. Każdy z nas ma duszę (powiedzmy), w nadmiarze, w stopniu normalnym albo.... właśnie, albo w ogóle jej nie posiada. Tak jak Alexia. Nie posiada duszy. Jest bezduszna.
Ma to swoje dobre i złe strony. Posiada się zdolność natychmiastowego neutralizowania sił nadprzyrodzonych - czyli przemiany wilkołaka albo kłów wampira.
Jeśli jednak jest się już uznawaną za starą pannę, a podwieczorek z rodziną to przedsionek bram piekielnych, zaczyna być to uciążliwe. Już nie warto wspominać o włoskich korzeniach i cerze, której nie ma nawet sensu skrywać przed promieniami słońca. Wszystko zapowiada wielką intrygę, a Alexia nie potrafi zrezygnować z rozwiązania zagadki. Przecież sami ją w tą sprawę wciągnęli. Nie prosiła nikogo aby ją tak bezczelnie atakował. Sami się o to prosili.
Alexia nie spocznie póki nie wyjaśni co się tu dzieje. Niezależnie od zakazów lorda Maccona.
Postać Alexi jest żywa i dzięki temu akcja też taka się staje. Nie ma chwili nudy, ponieważ panna Tarabotti także nudy nie znosi.
Mamy do czynienia z społeczeństwem, które jest w pełni świadome współistnienia z światem normalnym zjawisk natury paranormalnej.
Czy Imperium Brytyjskie zdobyłoby dominację na wodach całego świata gdyby nie doświadczenie dowódców militarnych w postaci wilkołaków i wampirów ? A któż potrafi być lepszym szpiegiem niż bezcielesne duchy ?
Co jakiś czas zmienia się narracja. Nie obserwujemy więc tego świata tylko oczami panny Tarabotti.
Punkt widzenia bohaterów to punkt widzenia osób dorosłych, chodzi mi o to że, panna Tarabotti jest uważana za starą pannę (choć aż taka stara nie jest - ale w jak na tamte czasy, to było już po czasie) a Lord też ma już swoje lata choć nie wygląda na nie zupełnie (lecz swoje lata już ma - jak to wilkołak i do tego alfa).
Powieść jest niezwykle zabawna i ma w sobie niespodziewaną akcję.
Wszystkie sytuacje z udziałem Alexi i Lorda Maccona są zarówno intymne jak i szalenie zabawne. Bardzo chętnie bym tutaj jakąś z nich przytoczyła, ale obawiam się, że mogłabym popsuć zabawę podczas czytania. Nie mamy tutaj do czynienia z pierwszym zauroczeniem nastolatków, ale z pragnieniem osób dorosłych. Była to dla mnie bardzo miła odmiana, bo choć lubię serię typowo młodzieżowe, to przecież nie każda akcja książki musi dziać się na jakiejś pensji dla dobrych panien (czy w czasach współczesnych - w szkole średniej).
Ciekawe jest także to jak w czasach gdzie zjawiska paranormalne to praktycznie zwyczajna codzienność, pochodzenie tych istot nadal próbuje się wyjaśnić w sposób naukowy.
Poznajcie zasadę niedoboru lub nadmiaru duszy.
Przeznaczcie jedno popołudnie na filiżankę kawy czy herbaty z tą właśnie lekturą w ręku.
Zapewniam, że warto.
Niecodzienna historią z wątkiem paranormalnym, która wciągnie was całkowicie a do tego nie będziecie mogli pohamować śmiechu.
Moja ocena : 10 / 10
Seria Protektora Parasola obejmuje
Tom 1 - Bezduszna <--
Tom 2 - Bezzmienna - RECENZJA
Tom 3 - Bezgrzeszna - RECENZJA
Tom 4 - Bezwzględna - (recenzja wkrótce)
Tom 5 - Timeless
A czemu nie:). Recenzja mnie zaciekawiła, więc z chęcią przeczytam:). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńCzytałam już tyle recenzji tej książki i wszystkie bardzo ją chwaliły. Chyba w końcu ją przeczytam ;).
OdpowiedzUsuńOcena jak najbardziej zasłużona, ta książka jest cudowna! Nie mogę się już doczekać 2 części. ;)
OdpowiedzUsuńJuż druga tak pozytywna opinia. Będę musiała koniecznie się za nią rozejrzeć!
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja jest tak zachęcająca, że no way, muszę po nią sięgnąć :D
OdpowiedzUsuńMira
początkowo chciałam przeczytać, a teraz sama nie wiem.
OdpowiedzUsuńJa tak samo jak Przepowiednia - na początku sama chciałam tę książkę przeczytać, ale teraz... chyba mnie inne książki zainteresowały, które bardziej chciałabym przeczytać ;))
OdpowiedzUsuńUwielbiam wiktoriańskie czasy i mam nadzieję, że sięgając po tą lekturę, nie zawiodę się ;)
OdpowiedzUsuńTeraz jestem kompletnie bez kasy, więc ciekawe czy znalazłabym tę książkę w bibliotece... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo chciałabym przeczytać tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńPomimo dobrej recenzji nie wiem czy wezmę tą książkę do ręki. Jakoś wilkołaki, wampiry i te sprawy mnie zupełnie odpychają.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:
http://obsessive-reader.blogspot.com/
Dziękuję za to, że zostawiacie po sobie ślad w postaci komentarzy. Zawsze bardzo mnie to niezmiernie cieszy.
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
Witaj! Na wstępie dziękuję Ci za tyle ciepłych słów. Bardzo miło jest słyszeć, że moje pisanie potrafi się podobać 8)
OdpowiedzUsuńNa ten czas (dopiero wróciłam z miasta) udało mi się przeczytać Twoją recenzję do "Bezdusznej" i pozostaje mi się tylko cieszyć, że mam ją na półce :) Już nie mogę się doczekać lektury.
Pozdrawiam!
Taka Marry Poppins (o ile ktoś pamięta) w stylu weird, takie miałem skojarzenie. A zaraz potem przypomniała mi się książka "Anno Dracula" Kima Newmana opowiadająca o tym, jak to hrabia Dracula poślubił królową Wiktorię, a wampiryzm stał się w Imperium Brytyjskim koniecznością społeczną.
OdpowiedzUsuńCzytam właśnie "Bezduszną", którą nabyłem zachęcony Twoją recenzją. Ech, 10/10 bym nie dał, ale nie uprzedzajmy faktów, dobrnę do końca, może mnie jeszcze pozytywnie zaskoczy.
Recenzja jest bardzo ciekawa, ale nie mogę się z nią zgodzić. Też czytałam "Bezduszną" i bardzo się na niej zawiodłam. Według mnie bohaterka bardziej przypominała mi Anie z Zielonego Wzgórza niż dojrzałą bohaterkę żądną przygód. Oczywiście, Anię uwielbiam ale była ona nastolatką i właśnie nastolatkę przypomina mi panna Alexia. Chociaż uważam, że moja opinia jest wyjątkiem, gdyż z tego co zauważyłam większości czytelników książka ta jak najbardziej przypadła do gustu, tak więc być może to ze mną jest coś nie tak a nie z książką :P:P.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)