Szukaj w tym blogu/ wpisz tytuł, którego szukasz

wtorek, 21 kwietnia 2015

Wiedza z bajek na dobranoc

"I przepraszam za to, co powiedziałam, że tylko słuchasz rozkazów. To nieprawda. Słuchałeś tylko swojego sumienia. Teraz to rozumiem. Naprawdę."

Ogrom Muru Tytana rzuca cień na życie mieszkańców futurystycznego miasta. Korzystają z dobrodziejstw najnowszej technologii, ale potężna budowla przypomina o historii, z którą mieszkańcy dawnych Stanów Zjednoczonych jeszcze się nie rozliczyli.

EXODUS: To kolejna antyutopijna opowieść, w której znajdziemy Stany Zjednoczone podzielone na dwie części. Tym razem przyczyną izolacji Zachodu od Wschodu było rozprzestrzenianie się wirusa  ferae, który doprowadzał do mutowania się zwierzęcego DNA z ludzkim. Początkowo wyglądało to jak wścieklizna, do momentu aż nie ujawniły się skutki ugryzienia i powstawanie hybryd. Zdrowa część społeczeństwa skryła się na Zachodzie kraju, pozostawiając Wschód pogrążający się w szaleństwie, gdy ferae doprowadzało do zezwierzęcenia nie tylko wyglądu zewnętrznego, ale i umysłu.

NARRACJA: Bohaterka i jedyna narratorka wydarzeń, Lane,  jest już z tego pokolenia, które nie pamięta wzniesienia ogromnego Muru Tytana. Budowla powstała osiemnaście lat temu, więc dla szesnastoletniej Lane i jej przyjaciół jest to rodzaj atrakcji, ale i symbol strachu, gdyż mur stanowi granicę kwarantanny - ochrony przed plagą. Co się kryje w Dzikiej Strefie? Lane będzie wkrótce miała okazję sama o tym się przekonać.

LOS PRZEMYTNIKA: Wszystkie dobre opowieści akcji zaczynają się od tajemnicy i szantażu. Choć to może i dość utarty obecnie schemat to nadal się sprawdza, napędza fabułę i nadaje jej odpowiednie tempo. Lane zostaje zgarnięta z imprezy u znajomych przez zespół prewencyjny. Wszyscy się od niej odwracają, bo wiedzą, że może oznaczać to tylko jedno: została zainfekowana ferae. Okazuje się jednak, że problemem jest nie Lane a jej ojciec - przemytnik dzieł sztuki ze wschodu kraju. Zgromadzone dowody przeciw niemu zostaną wymazane, jeśli... wykona on jeszcze jedno zlecenie. Tylko Lane nie ma pojęcia, gdzie jest jej ojciec - co więcej, nie miała pojęcia, że jest przemytnikiem! Szybko się okaże, że by odwrócić wydanie wyroku śmierci, Lane sama podejmie się realizacji zlecenia.

WIEDZA Z BAJEK NA DOBRANOC: Ojciec, szmugler dzieł sztuki, zwykł opowiadać swojej jedynej córce bajki na dobranoc, ale jak się okazuje ta antyutopijna rzeczywistość wiele się od tych baśni nie różni. To jednak wiemy, dopiero gdy przekroczymy olbrzymi Mur Tytana i granicę kwarantanny - wprost do Dzikiej Strefy. Lane była szkolona, ale nieświadomie. Ojciec zapisał ją na lekcje surwiwalu - tylko czy taka wiedza wystarczy? Bardziej przydają się niebezpośrednie wskazówki co do osób i miejsc, przekazywane przed snem.

TRÓJKĄT: Lane, ze swoją urodą nieskażoną wirusem oraz ciałem, które nie znaczą jeszcze blizny, to fenomen to tamtej stronie mury. Już na początku nie tylko wyglądem, ale przede wszystkim swoją determinacją (oraz tym, ze sporo osób znało jej ojca przemytnika) zyskuje sobie towarzyszy podróży. Są to strażnik Everson oraz Rafe, wychowany w Dzikiej Strefie. Rozwój relacji między bohaterami powoduje to, że działa tutaj coś w rodzaju trójkąta, ale nie jest to wątek mocno rażący. Niemniej Lane w czasie podróży... powiedzmy, że ma na co popatrzeć.

WYTRZYMAŁOŚĆ BATERII W KOMÓRCE: Lane pracowała w schronisku dla zwierząt, może właśnie dlatego tyle empatii skierowała w stronę mieszkańców Dzikiej Strefy. Może to właśnie jej narracja tak zmienia obraz tego świata, lecz sama Dzika Strefa to już raczej Kraina Czarów niż futurystyczny świat pełen ludzi w jakimś stopniu zmutowanym przez wirusa ferae. Początkowo wyglądają oni jak obywatele różnych planet z Gwiezdnych Wojen. Taki spory mix wszystkiego i miszmasz, z którym czytelnik jakoś musi sobie poradzić. Lane sporo z wizyty w Dzikiej Strefie stara się nagrać... i wiem, że to świat przyszłości, ale wytrzymałość baterii w komórce, noszonej na łańcuszku na szyi, budzi podziw... Czasem wydawało się aż, że autorka zapomniała na dłuższy moment, że Lane włączyło rozdziały temu nagrywanie.

ZWODNICZY UROK BAŚNI: W połowie powieści (i wizyty w Dzikiej Stefie) zrobiło się tak bajkowo, że miałam wrażenie, że bohaterka jest co najmniej w Krainie Czarów a nawet w okolicach Szmaragdowego Grodu w krainie Oz. Lane po prostu zachwycała się kolejnymi mutacjami, a trudno się ich bać, skoro wyglądały jak postacie z aktorskiej wersji "Czarnoksiężnika z Oz". Trudno było w tym dopatrzeć się antyutopii... a ona tam niewątpliwie jest. Dopiero, kiedy pryska czar odmienności mieszkańców Dzikiej Strefy, opowieść wraca do gatunku, w jakim się rozpoczęła.

ZWIERZEŃ CZAS: Dziwna jest też troszkę struktura tej powieści, w której obce bohaterom postacie czują się niejako zobligowane do tego by podchodzić do trójki bohaterów głównych i na start zaczynać im przedstawiać historię swojego życia. Nikt nie musi tutaj wyciągać z nikogo informacji - wszystko zdaje się podane jak na tacy... aż nadchodzi ścisły finał i tutaj znowu dałam się zaskoczyć autorce. Także choć wiele rzeczy zdaje się w "Nieludziach" zbyt oczywistych, to Kat Falls trzyma asy w rękawie do ostatnich stron swojej opowieści.

GATUNEK: Sporo odnośnie tej historii wyjaśnia notka "O Autorce", zamieszczona na ostatnich stronach. Z jej lektury dowiemy się, że Kat Falls tworzy "lekkie powieści fantastycznonaukowe" - gdzie kluczowe jest słowo "lekkie". W "Nieludziach" jest to ta bajkowa oprawa, która towarzyszy opisowi przeróżnych mutacji ludzkiego DNA ze zwierzęcym.

INNE POWIEŚCI: Co jeszcze się odnosi do tej notki to spostrzeżenie, że nie przetłumaczono tytułu serii "Dark Life"... która ma już swój przekład na język polski. Seria nazywa się Podwodny Świat i liczy sobie dwa tomy: "Mroczny Dar" (Dark Life) oraz "Osada" (Rip Tide). Taka informacja jest niezbędna, jeśli są to wcześniejsze publikacje, a czytelnik chciałaby sięgnąć także do innych powieści tej autorki. Tak się składa, że "Mroczny Dar" mam już od jakiego czasu, więc powinnam się za niego zabrać ;)


"Nieludzie" – Kat Falls
[SERIA] Tom I
Wydawnictwo: GW Foksal  [PRZEDPREMIEROWO]
W kategorii: Antyutopijne opowieści
Stron: 400
Wiek głównej bohaterki: 16 lat
W kolejności: NR 29/2015/04/06 (385)
OCENA: "Nieludzie" to lekka antyutopijna opowieść, która wprowadza w świat, gdzie ludzkie DNA zmutowało się z zwierzęcym. Empatia i zachwyt bohaterki światem za granicami kwarantanny sprawia, że całość przypomina raczej wyprawę do Oz czy też Krainy Czarów. Córka przemytnika wiedzę i ostrzeżenia czerpie z bajek, które ojciec opowiadał jej na dobranoc, nieświadomie przekazując jej tajniki szmuglerskiego fachu. Gdy czar pryska, świat zgliszczy ogarnięty szaleństwem wirusa często przypomina zmagania z chordami zombie. Choć "Nieludzie" to powieść lekko niejednolita, pełna jest wydarzeń i akcji, do tego potrafi zaskoczyć nie jeden raz: czy to przy poznawaniu przeszłości korporacji Tytana czy też w czasie wizyty na dworze króla Chicago.

PREMIERA: 22 KWIETNIA 2015

Czytaliście już jakieś powieści Kat Falls? 

2 komentarze:

  1. Pisane Myślami22 kwietnia 2015 15:29

    Zainteresowałaś mnie, chociaż widzę, że nie będzie to jedna z najlepszych, ale cóż ciekawość moja jest zbyt wielka :)
    myslamipisane.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam w planach tę książkę i już w zasadzie na mnie czeka, ale na razie postanowiłam dać jej chwilkę... :) Z tym, że Twój opis strasznie mnie skusił. Taka mroczna Kraina Czarów - to jest to :)

    OdpowiedzUsuń

Zawsze i chętnie czytam wszystkie komentarze.
Staram się na nie odpowiadać. Zostaw po sobie ślad!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...