Szukaj w tym blogu/ wpisz tytuł, którego szukasz

sobota, 19 grudnia 2015

"Star Wars: Zatem Jedi zostać chcesz?"

Kiedy Imperium kontratakuje...

Po lekturze pierwszej adaptacji z tej serii, wydanej z okazji nadejścia "Przebudzenia Mocy", byłam bardzo pozytywnie nastawiona do kolejnych powieści spod znaku Star Wars - nawet jeśli miałby być to adaptacje kolejnych filmów, tak dobrze wszystkim już znanych. Alexandry Bracken, autorka "Mrocznych Umysłów, wznieciła nie tylko raz jeszcze "Nową Nadzieję" (RECENZJA), ale i mój zapał do czytania tej serii. Kolejny w cyklu był "Miecz Jedi" (RECENZJA), który także pozostawił po sobie pozytywne wrażenia czytelnicze. Śmiało sięgnęłam więc po następny tom przygód w świecie Star Wars.

Adam Gidwitz nie jest jeszcze znany na naszym rynku. Jego powieści nie ukazały się w polskim przekładzie, a tworzy on historie w oparciu o adaptacje baśni - co musi być ciekawe. Dobre wrażenie zaczęło jednak powoli znikać, gdy zagłębiałam się w treści tomu zatytułowanego "Zatem Jedi zostać chcesz?", który opisywać miał to, co znamy z filmowego pierwowzoru - czyli "Imperium kontratakuje".

Autor wychodzi z założenia, że by poczuć to, jak czuł się Luke Skywalker... trzeba stać się właśnie nim. Dosłownie. Narracja jest więc w drugiej osobie, co przypomina momentami jakiś przewodnik do gry typu RPG. Żeby tego było mało, co kilka rozdziałów są też lekcje... skierowane bezpośrednio do czytelnika, o tym jak rozpocząć trening by zostać Jedi. W skrócie są to wskazówki odnośnie medytacji, kiedy stoi się na jednej nodze (z książką na głowie) i zamkniętymi oczami, starają się odbijać miękkie przedmioty, którymi rzucać ma w nas nasz pomocnik. Znajdzie się tu kilka cennych rad, dotyczących radzenie sobie z emocjami, ale to wszystko.

Na szczęście narracja Luka (w drugiej osobie) to nie jedyny głos w tej historii. Bohaterowie w filmie się rozdzielają, umykając przed Imperium. Kiedy więc znajdziemy się z Han'em, Leią, R2-D2 i C3-PO na całe szczęście odzyskujemy narrację w trzeciej osobie. Zniknął tak spory plus adaptacji Alexandry Bracken, w której wdawała się ona w analizę postaci po to by ujawnić czytelnikowi myśli bohaterów. Film w postaci książki w adaptacji Adama Gidwitz'a to właściwie.... podobne wrażenia jak w czasie seansu telewizyjnego. Nie poznajemy myśli bohaterów, jedyny co można zyskać to wczuć się (bardzo dosłownie) w rolę Luke'a - a i do tego trzeba dozy cierpliwości.

Jest jednak krótka opowieść (dotąd nieznane przygody) "Star Wars. Miecz Jedi", która napisał Jason Fry. Tamta książeczka o wiele lepiej oddaję trud i istotę treningu na rycerza zakonu, który nie ma mistrza ani przewodnika w posługiwaniu się dziwną i mistyczną Mocą. O wiele bardziej rekomendowałabym właśnie "Miecz Jedi" (jest to nowelka) niż lekturę adaptacji filmu na książkę w wykonaniu Adama Gidwitz'a.

Co jeszcze nie mogę zapomnieć panu Gidwitz'owi to przemilczenie wszystkich (dosłownie każdej) scen między Han'em a Księżniczką. Przecież "Imperium Kontratakuje" to właśnie ta część, gdzie to uczucie niespodziewanie się rozwija... a my jeszcze nie znamy relacji rodzinnej, jaka łączy Luke'a i jego siostrę. Jesteśmy przekonani, że zarówno Przemytnik jak i Chłopak z Tatooine rywalizują o jej względy - wykazując się niespodziewaną odwagą, pomysłowością i oddaniem w walce z Imperium. Autor "Zatem Jedi zostać chcesz?" uznał, że takie "miłosne sceny" to nie widok dla młodego padawana, więc pominął wszystkie - dosłownie mówiąc, że możemy dopowiedzieć sobie resztę sami. Cóż, jeśli mogę sobie sama dopisać reszkę, w takim razie po co mi taki autor? I jaki jest sens czytać jego książkę, jeśli nie ma w niej nawet próby analizy... tylko bardzo dokładne opisy tego, co i tak wszyscy dobrze znamy z filmów?

Nadal z nadzieją podchodzę do książkowej adaptacji finałowej części. Niezależnie od jakości lektury, który tom wypada lepiej - a który gorzej, niezwykle ciekawie jest przypominać sobie "Gwiezdne Wojny" właśnie w takiej papierowej formie. Mniej radości z czytania, bo znam już zakończenie historii? Ten element uzupełniają mi dwie krótsze książeczki, których akcja przypada pomiędzy filmowymi częściami, a opisującymi losy bohaterów dotąd nie ujawniane. Tam także ukryto wskazówki odnośnie najnowszego VII już filmu w serii Star Wars. Właśnie czytam "Ruchomy cel" (nieznane przygody Księżniczki), a udało mi się zdobyć także brakującą do kompletu nowelkę, czyli... "Ucieczkę szmuglerów".


WSZYSTKIE KSIĄŻKI Z TEJ SERII SĄ OBECNIE W OFERCIE TESCO - 18.99 za tom.

"Zatem Jedi zostać chcesz?" - Adam Gidwitz
SERIA: Star Wars
Wydawnictwo Egmont:  OPIS
Książka na podstawie filmu: "Imperium kontratakuje"
W kategorii: Gwiezdne Sagi
Stron: 240 (spora czcionka plus ilustracje na początku każdej z wewnętrznych części)
W skrócie: W istotę zrozumienia świata Star Wars wiele mi ta książka nie wniosła. Pozwoliła jednak z całą pewnością na dokładne przypomnienie sobie fabuły filmu - bez oglądania go ponownie i przeżywania za pomocą innego medium - czyli książki.
W kolejności: NR 70/2015/11/02 (426)

Widzieliście już najnowszy filmu z serii Star Wars w kinach? 
Ja obiecałam sobie przeczytać wszystkie trzy nowelki (połowa stron już za mną), zanim wybiorę się do kina. W tych opowiadaniach ukryto tropy i wskazówki - chciałabym więc mieć szansę doszukiwać się tych powiązań w kinie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zawsze i chętnie czytam wszystkie komentarze.
Staram się na nie odpowiadać. Zostaw po sobie ślad!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...