Korea Południowa kusi tak samo światem ukazywanym w przejmujących dramach co w zachwycających teledyskach k-pop. Zwabiona tym obrazem zaledwie jedenastoletnia Rachel Kim postanawia poświęcić swoją każdą wolną chwilę by stać się częścią tego blasku. Sześć lat później, gdy wciąż jeszcze nie zadebiutowała, zaczyna kwestionować trening stażystek i zasady panujące w wytwórni. Czy kariera i sława warte są spisania miłości, rodziny i przyjaźni na straty?
Jeśli ogląda się dramy koreańskie, w których gdzieś tam w tle zawsze pobrzmiewa k-pop, to naturalnym jest, że będzie się chciało przeczytać coś napisanego przez współczesnych koreańskich autorów. I tak natrafiamy na "Lśnić".
Jessica Jung to mój rocznik (1989), ponadto w książce bohaterowie oglądają dużo historii, która ja także znam i sobie cenię. Są tam: Pamiętniki Wampirów, Spirited Away, Ruchomy Zamek Hauru czy dramy koreańskie takie jak My Only Love Song i Her Private Life. Każdą z tych produkcji z chęcią obejrzałabym jeszcze raz. A jednak losy bohaterów książki "Lśnić" nie tylko mnie nie porwały, lecz nawet nie przejęły. Co poszło nie tak?
Przygody Rachel Kim przestawione zostały tak jak serial komediowy produkcji Disney Channel*. Akcja jest mocno naciągana. Przykładowo: jak nastolatka (ze swoją jeszcze młodszą siostrą) opuszcza na jedno popołudnie kraj (Korea Południowa) aby polecieć prywatnym samolotem do kawiarni w Japonii? To wycieczka niespodzianka, dziewczyny nie mają paszportów i tak po prostu (bez wiedzy opiekunów) wskakują na pokład, bo oferuje im to zaprzyjaźniony idol? W dodatku nie są zauważeni przez nikogo z jego wiernego międzynarodowego fanklubu? Wszystkie te nadspodziewanie korzystane zbiegi okoliczności zostają wytłumaczone dopiero na ostatnich stronach powieści. Nadają opowieści innego znaczenia, ale założyć przecież trzeba, że czytelnik może nie wytrwać aż do tego momentu.
Jak w takim razie ja wytrwałam? Jessica Jung była przez lata w składzie niesamowicie popularnej grupy Girls' Generation. Z tego też powodu, że chciałam poznać ją jako pisarkę a nie piosenkarkę, nie szukałam wcześniej informacji na temat jej odejścia z zespołu. Gdy fabuła "Lśnić" stała się zbyt absurdalna, sięgnęłam jednak po fakty z przeszłości autorki. I wtedy dopiero zrobiło się ciekawie. Z tej perspektywy "Lśnić" staje się dość ostrą krytyką całego przemysłu k-pop: tego, co robi z młodymi ludźmi, na ile prawdziwe są przyjaźnie w zespole, na ile wyreżyserowane są skandale oraz jaka panuje tam nierówność w traktowaniu wokalistek i wokalistów.
Historia zawarta w "Lśnić" mogłaby się całkiem dobrze przyjąć, gdyby była to drama. Tak zresztą została napisana ta książka. Gatunek taki jak dramy (koreańskie, japońskie czy chińskie) rządzą się jednak swoimi prawami. Jest tam humor sytuacyjny, który wynika z tego, jak scenę nakręcono oraz poddano edycji (kilka perspektyw, efekty dźwiękowe, odpowiednia muzyka czy ujęcia typu slow motion) co trudne jest do oddania w identycznym stopniu w powieści.
Nim przeczytałam "Lśnić" miałam już za sobą lekturę powieści "K-pop tajne przez poufne". Fabuła tych dwóch książek jest niesamowicie podobna. Główne bohaterki to wychowane w Stanach Zjednoczonych nastolatki, które przenoszą się wraz z rodziną do Seulu aby rozpocząć tam swoją karierę. Każdej z nich uda się zdobyć zainteresowanie głównego wokalisty zespołu, a nawet mieć szansę jeszcze przez swoim debiutem wystąpić w teledysku. Ciekawiło mnie jak do tematu wymagającego treningu stażystek odniesienie się Jessica Jung, gdyż Stephan Lee swoją książkę oparł na badaniach, wywiadach i rozmowach, zaś autorka "Lśnić" przeżyła to na własnej skórze. Przy książce Stephan Lee bawiłam się trochę lepiej, ale może to wynikać również z faktu, że czytałam ją pierwszą.
Zarówno "Lśnić" jak "K-pop tajne przez poufne" to ciekawe książki, które uświadamiają, że to, co tak kusi w świetle reflektorów ma swoją cenę, którą zapłacić musi każdy. Rozwiewają one iluzję sławy, ale i podkreślają miłość bohaterów przede wszystkim do muzyki. Opowiadają o talencie i drodze, jaką trzeba przejść, aby pasję tą w życiu ochronić. To w tym ich aspekcie jest siła i przesłanie, nawet jeśli fabularnie na sporo rzeczy trzeba by było przymknąć oko.
"Lśnić" - Jessica Jung
W oryginale: Shine (2020)
Wydawnictwo: Zyska i S-ka
Stron: 358
Wydawnictwo: Zyska i S-ka
Stron: 358
Wiek bohaterów: liceum (17 lat)
Seria: tak, będzie kolejny tom
Czytaliście jakąś powieść napisaną przez kogoś, kto wcześniej śpiewał lub grał w filmach?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zawsze i chętnie czytam wszystkie komentarze.
Staram się na nie odpowiadać. Zostaw po sobie ślad!