"Żelazna Córka" - Julie Kagawa
Cyklu Żelazny Dwór - tom 2

Nigdynigdy to miejsce, gdzie wspomnienia są rodzajem zapłaty, po której pozostaje tylko dojmujący ból i niemożliwa do wypełnienia pustka w sercu, które nie pamięta już, czego mu tak rozpaczliwie brakuje. W tej nowej Krainie Czarów nieszczęśliwie skierowana miłość powoduje, że serce na prawdę potrafi pęknąć z rozpaczy, pogrążając swego właściciela w odmęty koszmarów, z których powrócić często już nie może.
Teraz to miejsce zmienia się z każdym naszym krokiem, żelazem tłamsząc kolejne części magicznej ojczyzny. Żelazny Dwór nie obawia się słabnącej siły ludzkiej wyobraźni ani rozprzestrzeniających się miast ze stali, a stare pokolenia magicznych stworzeń chce już puścić w niepamięć. Kto odziedziczył potęgę Żelaznego Króla i w jaką przyszłość poprowadzi Nigdynigdy ?
Możecie być pewni, że Letnia dziewczyna, lodowy książę, Robin Koleżka, Grim a także wiele innych nowych sprzymierzeńców, ponownie zjednoczy swoje siły w walce z żelaznymi stworzeniami.
Do powrotu do Nigdynigdy nikogo, kto już ją poznał, zachęcać nie trzeba. "Żelazna Córka" to ponowne rzucenie się w wir akcji, tak dobrej jak przygody Nocnych Łowców w Darach Anioła. Jednocześnie to powołanie do życia starych baśni i stworzeń tak bezwzględnych jak Mroczne Wróżki pani Marr, przed którymi przemykać będziemy między światami niczym bohaterowie Atramentowej Trylogii...
A gdy przygoda już się skończy, nie pozostaje nam nic innego, jak niecierpliwe oczekiwanie na kolejny tom.
A wy czy już potraficie przewidzieć przyszłość Żelaznego Dworu ?
"Żelazna Córka" rozpoczyna swoją opowieść pełną nie tylko magii, ale także uczuć, które choć pojawiają się nagle, są tak silne, że kierują naszą przyszłością. Przyjaźń, miłość, zaufanie i poświęcenia przeciwstawiają się nienawiści, ułudzie i rządy władzy by nie zawsze zwyciężyć, ale nawet wtedy nie tracić nadziei i wiary.
MOJA OCENA: 10 / 10
Żelazny Dwór to seria, która stała się dla mnie wyjątkowa, nie tylko ze względu na świetną akcję, bohaterów, którzy mają zawsze rozbrajające dialogi na poczekaniu czy też stare baśnie w nowym wydaniu.
"Żelazny Król" (recenzja "Witajcie w Nigdynigdy) to opowieść, która tak bardzo mi się spodobała, że zapragnęłam zachęcić więcej osób do jej przeczytania, zakładając tego bloga.
"Żelazna Córka" to pierwsza książka, na okładce której, pojawia się fragment mojej recenzji. Zobaczyć swoje słowa w druku to niesamowite przeżycie i bardzo się z tego cieszę.
Samych słodkości na stołach, książek stosików i zero śniegu za oknem w te Święta !