Szukaj w tym blogu/ wpisz tytuł, którego szukasz

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą magia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą magia. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 27 czerwca 2022

Malice - Heather Walter

Klątwa, ciążąca nad rodziną królewską, przechodzi z pokolenia na pokolenie. Darami wróżek zaś może zostać obdarowany każdy, kto jest w stanie zapłacić za to dostatecznie dużo w złocie. Tak żyje się w granicznym królestwie Briaru. To właśnie złoto rodu Fae, płynące w krwi ludzkich dziewczyn (Łask), jest tym cennym dodatkiem do eliksirów, które przywrócić mogą młodość, obdarzyć najcudowniejszym śmiechem czy inteligencją. I to zieleń we krwi sprowadza nieszczęścia i klątwy. Tylko jedna osoba w całym królestwie Briaru ma tak niszczycielską moc. To Alyce - Mroczna Łaska. 

"Malice" to opowieść w dwóch tomach. Bardziej niż retelling baśniowego oryginału jest to alternatywna wersja wydarzeń dla filmowej wersji "Maleficent" od wytwórni Disneya. Bohaterowie klasycznych baśni zazwyczaj nie mają imion. Dzięki temu wydarzenia te mogą wydarzyć się zawsze i wszędzie, a także dotyczyć każdego. W jednej z wersji córka Śpiącej Królewny nosi imię Aurora. Podobnym tropem idzie Heather Walter i bohaterka jej książki jest potomkinią pierwszej przeklętej księżniczki. Nie do niej jednak należy narracja, tylko do Alyce - dziewczyny osadzonej w roli złego charakteru. 

Gra imionami także dorównuje tu tej w filmowych (aktorskich) adaptacjach baśni. Stąd Alyce (imię) od Malice (przezwisko), a to już bezpośrednie skojarzenie do Maleficent. Zresztą nie sposób czytać "Malice" i nie zobaczyć w niej kreacji Maleficent Disneya - jedynie odmłodzonej tak aby wiekiem pasowała na rówieśnicę następczyni tronu. Z Alyce można się też dość szybko zidentyfikować jako z istotą inną, a przez to odtrąconą przez społeczeństwo nie ze swojej winy. Z dziewczyną, która zbiera wszystkie oszczędności na ucieczkę z miejsca, w którym się znalazła, bo być może gdzieś indziej świat będzie bardziej łaskawy.

Jest tu też inna wersja księżniczki Aurory, która od urodzenia nie tylko wie o ciążącej nad nią klątwie, ale także także o tym, że zdjąć ją może jedynie pocałunek prawdziwej miłości. I dlatego od dziecka na królewski rozkaz musi całować codziennie od kilkunastu do kilkudziesięciu obcych sobie mężczyzn. Co jeśli to jednak nie na wybrańca powinna wytrwale czekać? Aurora postanawia uratować się sama, wytrwale szuka wskazówek w historii swojego królestwa. Zaprzyjaźnią się też z Alyce. Czy klątwę może zdjąć potomek tej istoty, która przed wiekami ją w akcie nienawiści rzuciła? 

Na duży plus zasługuje w tej książce kreacja świata, w którym żyją ludzie pragnący magii dworów Fae. Z granicznym królestwem Briaru, które tak samo broni pokoju, co ulega zepsuciu, opływając w bogactwa, bo to ich dziewczęta pobłogosławione zostały kiedyś przez Fae. Ciekawe będą opisy systemu pracy Łask na usługach królewskiego dworu i arystokracji. Obdarzone magią dziewczęta wykrwawiają się każdego dnia aby służyć do chwili, aż zgasną i znów będą zwyczajne. Z nadzieją, że do tego czasu oszczędności życia i koneksje pozwolą im na dalszą godną i bezpieczną egzystencję. Moce Alyce mają mroczniejsze pochodzenie i nigdy nie zgasną, co budzi nienawiść innych Łask, tym samym odcinając dziewczynę od jednej szansy na znalezienie rodziny i przyjaciół, jaką mogłaby mieć.

W skrócie: Śpiąca Królewna w odsłonie Disneya z reprezentacją LGBT+

Powieść ta kilka razy zaskoczy, choć z biegiem fabuły wydarzenia stają się coraz łatwiejsze do przewidzenia. Akcja rozłożona na dwa tomy, pod koniec pierwszego kończy się sporym cliffhangerem - w tym miejscu, gdzie rozpoczyna się serce klasycznej baśni. Przypuszczalnie można byłoby historię Alyce i Aurory zmieścić w jednej, troszkę bardziej obszernej książce. Projektem okładki "Malice" zaś nie tylko zachwyca, lecz i tak mocno nawiązuje do Sagi Księżycowej, że z pewnością mogłaby należeć i to tamtej serii - także bazującej na baśniowych ramach. 

Malice - Heather Walter 
Wydawnictwo: You&YA / Muza
SERIA: w dwóch tomach
Kategoria: baśniowy retelling
Ilość stron: 384

PYTANIE: Która z baśniowych adaptacji Disneya jest Waszą ulubioną?


poniedziałek, 13 czerwca 2022

Cienie między nami - Tricia Levenseller

Kiedy Król Cieni podporządkowuje sobie coraz więcej ościennych królestw, Alessandra Stathos marzy tylko o jednym - aby mieć taką samą władzę jak on. Postanawia zdobyć serce władcy, a następnie go zabić. Tymczasem młody Kallias jest wyjątkowo nieufny nawet wobec swoich dworzan, których trzyma blisko siebie. Jego zdaniem to któraś z tych osób odpowiedzialna jest za zamach na jego rodziców - króla i królową. Czy Alessandra osiągnie swój cel? A może jednak w decydującym momencie postanowi posłuchać głosu serca?

"Cienie między nami" to opowieść w jednym tomie. Książka rozpoczyna się od szokującego wyznania - bohaterka ma już na koncie jedno morderstwo i to takie z miłości. Jest to niestandardowe zagranie jak na fantastykę młodzieżową i początkowo mocno chwyta uwagę czytelnika, kiedy eksploruje się świat powieści. Trudno określić jej czas akcji. Może to być monarchia w przyszłości, jak w przypadku takich serii jak "Rywalki" czy "Royal". Z jednej strony w użyciu są karabiny maszynowe i elektryczność, z drugiej wszędzie jeździ się konno lub powozami. Jak tylko Alessandra trafia na dwór, aktywuje się kolejny ciekawy wątek - to motyw zamku, na którym do pozostania zostali zmuszeni wszyscy arystokraci obecni w noc morderstwa królewskiej pary. Bohaterowie będą zmuszeni połączyć siły by przetrwać. Czy ostatecznie i tak rozdzieli ich finał?

Kolejnym interesującym elementem jest tu wątek młodzieńca spowitego w tajemnicze cienie, który może żyć nawet setki lat. Bezsprzecznie przypomina w tym bardzo postać Darklinga z "Cień i Kość". Jest to jednak podobieństwo tylko zewnętrzne. Kalliasa spowijają cienie i pomagają mu stać się niematerialnym (uniknąć ciosu sztyletem) czy też przenikać przez obiekty (wchodzić wszędzie bez klucza). To dar krążący w żyłach jego rodziny od pokoleń. Nie pomaga mu jednak władać ciemnością czy ją sprowadzać. Kluczem do zachowania niezwykłej mocy jest nie dać się nikomu dotknąć, a to przecież spróbuje zrobić Alessandra, dążąc do podbicia serca króla.

"Cienie między nami" to historia w jednym tylko tomie, mieszcząca w sobie to, co niejeden autor pokusiłby się podzielić nawet na trylogię. Fabuła na takim zabiegu zyskuje, bo obfituje w wydarzania. Możemy obserwować pełną ścieżkę Alessandry do zdobycia tronu, władzy i korony. Traci książka niestety na złym rozmieszczeniu akcji i pośpieszaniu finału. Zrozumiałe jest, że dla Alessandry niezwykle ważne są projekty sukien i wyprawianie balu, ale ustąpić powinny całościowej intrydze skrytobójców.  Zachowanie w wieku Alessandry można by jeszcze zrozumieć, ale Kallias wydawał się mieć o wiele więcej lat niż tylko czekać na dwudzieste pierwsze urodziny. Poważność to cechy właściwe młodemu królowi (już nie księciu), jednak gdy się o nim czyta, ma się przed oczami obraz kogoś o wiele starszego.

Choć Tricia Levenseller ma na swoimi koncie jeszcze jedną serię (także przetłumaczoną na język polski), jest to moje pierwsze spotkanie z jej twórczością. Książkę czytało się niezwykle szybko. Styl autorki był prosty i przyjemny. Bohaterowie zarysowani zostali w sposób na tyle interesujący już na samym początku, że chciało się dalej śledzić ich losy. Powieść pasuje do kategorii YA, bo choć patrząc po samej okładce wydaje się mroczna, tak nie ma w niej szczegółowych opisów brutalności zamachów czy relacji intymnej między bohaterami. Pozostaje wrażenie, że drzemał w "Cieniach między nami" większy potencjał. Mimo to pozytywnie wspominać będę lekturę.

"Cienie między nami" - Tricia Levenseller
Wydawnictwo: You&YA / Muza
Stron: 320
Gatunek: YA
Dla fanów: serii Rywalki, Cień i Kość, serialu Reign

PYTANIE: Jaką książkę z motywem monarchii czytaliście w ostatnim czasie?

czwartek, 26 maja 2022

Dziewczyna, która skoczyła do morza - Axie Oh

Mina dostaje się do krainy bogów jako wybranka Boga Morza. Nie, wcale nie została wytypowana przez starszyznę nadmorskiej wioski. Nie wyróżnia jej talent ani nadzwyczajna uroda tak jak innych wybranek poświęconych w poprzednich latach. Lecz wciąż trwają nieustające sztormy, a kraj spustoszony przez wojnę stara się ubłagać bóstwo o pomoc. 

Mina, nie mogąc znieść dramatu swojego brata (zakochanego w najpiękniejszej dziewczynie w wiosce), zajmuje miejsce ofiary i przypieczętowuje swój los. Okazuje się, że bóstwa zaświatów głuche były na zanoszone przez ludzi modlitwy. Na ich świat także padł cień klątwy. W dodatku czerwona nić przeznaczenia splata ze sobą nie te osoby, które powinna.

Ciężko dziś o dobre porównania na okładce. Często są one mylące. Nie tym razem. "Dziewczyna, która skoczyła do morza" to faktycznie powieść stworzona dla fanów "Spirited Away". Czyta się książkę i chce się powrócić do tamtego filmu. Sceny z animacji przypominają o książce Axie Oh i krąg się zamyka.

Pierwsza rekomendacja odnośnie tej książki i jej podobieństwo do "Spirited Away" jest więc prawdziwa, druga już mniej trafiona. Nie będzie to książka "dla fanów Wojny makowej Rebecci F. Kuang", chyba że pod uwagę weźmiemy tylko to, że obie historie dzieją się w Azji Wschodniej dawnych czasów i występują w nich bogowie, a kraj ogarnięty jest wojną. Powieść Axie Oh mogą czytać spokojnie nawet młodsi czytelnicy zafascynowani baśniami, kiedy "Wojny makowe" pełne są tak brutalnych scen, że rekomendowane powinny być dla zdecydowanie starszego odbiorcy. 

Jaka jest jednak powieść Axie Oh? W skrócie to baśń na 300 stron. Pisana też takim skrótowym baśniowym stylem, przez co niektóre relacje wydają się być spłycone - bo zwyczajnie nie ma czasu na ich przepracowanie ani przez bohaterów ani przez czytelnika. Czy powoduje to, że powieść czyta się gorzej? Tylko na początku. Wstęp jest tu bardzo chaotyczny i łatwo odłożyć książkę. Jeśli jednak tego nie zrobimy, to już w następnych rozdziałach historia udowadnia swoją siłę

Podobnie jak "Spirited Away" to model fabuły: ludzka dziewczyna w krainie duchów i bogów. I wymiar ten jest magiczny, choć funkcjonuje czasami na dziwnych prawach. Raz na tych należnych naszej rzeczywistości (są herbaciarnie, duchy mogą jeść, spać czy odczuwać ból), a i innym razem więcej tu z krainy zaświatów (ryby pływają w powietrzu niczym ptaki, a choć wszystko jest głęboko pod wodą to i tak świeci tam słońce/pada deszcz lub też można skraść duszę i przemienić ją w srokę). 

Pytanie jak czytałoby się książkę bez obrazu znanego ze "Spirited Away" w głowie? Mógłby być problem. Bo choć tam mamy mitologię japońską a tutaj koreańską, to jednak obraz animacji Studia Ghibli jest podstawą aby móc się w tym wszystkim, co stworzyła Axie Oh, połapać. By książka mogła funkcjonować samodzielnie, musiałaby bardziej zagłębić się w świat przedstawiony - tym samym wyjaśnić wiele aspektów historii, a wtedy nie miałaby zaledwie trzystu stron. To mało jak na opowieść fantasy, gdzie akcja zamyka się w jednym tylko tomie

"Dziewczyna, która skoczyła do morza" to nowość wydawnicza nawet na rynku zagranicznym. Powieść ukazała się dopiero na początku 2022 roku. Piękne wydanie (dwie różne wersje okładki w wersji anglojęzycznej) i graficzne projekty dla scenerii akcji tej książki zachęcały do lektury. Choć można przewidzieć sporo z przebiegu linii fabularnej, nie można odmówić wizji Axie Oh, że działa na wyobraźnię czytelnika.

To też książka, po którą można sięgnąć w ramach trwającego właśnie w miesiącu maju "Asian American and Pacific Islander Heritage Month".  Spodoba się fanom romantycznych historii, także tym którzy uwielbiają czytać mangę czy oglądać anime lub k-dramy. Mitologia koreańska to kopalnia inspiracji i pozostaje mieć nadzieję, że jeszcze więcej powieści z jej udziałem będzie ukazywać się na naszym rynku. I tak, są tutaj smoki :)
Wydawnictwo Nowe Strony (Niezwykłe)
TYP: OPOWIEŚĆ W JEDNYM TOMIE
DLA FANÓW: "Spirited Away", k-dram, mitologii 
Stron: 295

Znacie "Spirited Away: W krainie bogów"? A może znacie inne historie w tym stylu?


niedziela, 15 maja 2022

Królestwo Nikczemnych - Kerri Maniscalco

Palermo zamieszkuje trzynaście wiedźmich rodów. W jednym z nich urodziły się bliźniaczki, Emilia i Vittoria, którym przekazano pieczę nad amuletami o szczególnym znaczeniu. Ostrzegano też wielokrotnie przed Nikczemnymi - siedmioma książętami piekieł. Kiedy przychodzą upomnieć się o dług magii,  wykradzionej kiedyś przez pierwszą wiedźmę samemu diabłu, świat sióstr drzy w posadach. Jedna ginie, drugiej pozostaje szukać sprawiedliwości - niezależnie od ceny.

"Królestwo Nikczemnych" to pierwszy tom trylogii, w którym następuje swego rodzaju odtworzenie mitu o Persefonie i Hadesie. W tej wersji to dziewczyna sama schodzi do zaświatów aby dokonać zemsty i wytropić morderców siostry bliźniaczki. Wydarzenia te (zmianę wymiaru) zapowiada też przepiękna mapa, której grafika zdobi wewnętrzną stronę okładki. Bohaterowie jednak do przedstawionego tam (tytułowego zresztą) Królestwa Nikczemnych nie zawitają w tomie pierwszym. O czym jest więc jedynka?

To seria z zagadką kryminalna pełniąca rolę głównej osi historii. Zadaniem na tom pierwszy jest odszyfrowanie tożsamości mordercy / morderców siostry, odtwarzając kroki z jej ostatnich dni. Emilia, jak się okazuje, wiele o swojej bliźniaczce nie wiedziała. By móc odczytać chociażby jej zapieczętowany zaklęciem pamiętnik, zmuszona będzie wezwać do zaklętego kręgu demona. W tym duecie, wiedźma i Pan Gniewu, śledztwo będzie się toczyć przez cały pierwszy tom. 

Historię poznajemy tylko z perspektywy Emilii. Przez to też tok dochodzenia pełen jest licznych powtórzeń. Emilia jako narratorka ma to do siebie, że ciągle coś wspomina (nawet jeśli i czytelnik przy tych wydarzeniach był). A może to raczej autorka nieustannie robi co kilka stron podsumowanie nie tak dawnych przygód bohaterów? Wydarzenia poprzedzające zejście do piekieł są niepotrzebnie rozwleczone, skoro nie wskazują jasno tożsamości wszystkich sprawców. Czyni to z tomu pierwszego niesamowicie długi prolog dla serii, która przypuszczalnie swój potencjał osiągnie dopiero w tomie drugim. Jest to przypadek podobny do serii Dwory (ACOTAR). Tam również to kontynuacja ukazuje jakość historii, praktycznie przemieniając całkowicie znacznie wydarzeń tomu wprowadzającego do świata.

Trudno samodzielnie jest też określić czas akcji "Królestwo Nikczemnych". Nie są to czasy tak odległe jak średniowiecze, nie jest i współczesność. Z wywiadów z autorką można wyczytać, że to późne lata 1800. Wszystkie wydarzenia pierwszego tomu dzieją się w jednym włoskim mieście, tymczasem trudno jest poczuć klimat wyspy (Sycylia) i przepięknego Palermo. Można wielokrotnie dowiedzieć się, co bohaterowie jedzą, nie ma za to opisów architektury, które konkretniej wskazywałyby na miejsce akcji.

"Królestwa Nikczemnych" nie czyta się zbyt szybko. Dialogów się wprost wypatruje, kiedy większość opisów stanowią albo kulinarne wskazówki albo rozległe rozmyślania głównej bohaterki. Emilia zastanawia się, jaka cięta riposta dla wroga będzie najlepsza - co powoduje niepotrzebne zawieszenia akcji. Dodatkowo Nikczemni stale mącą jej umysł. W porównaniu do serii ACOTAR (bo to dla jej fanów rekomendowana jest często i ta powieść) tutaj dopiero rodzi się wątek romantyczny, nie ma za to scen w kategorii 18+. W to miejsce są ciała kolejnych ofiar i opisy miejsc zbrodni. Parę zwrotów akcji może co prawda zaskoczyć, system magiczny i jego zasady użycia są opisane jednak zbyt mgliście, by wymienić je na plus. To magia na zasadzie domysłów - zadziała dobrze, źle albo wcale. Nie ma pewnych słów zaklęcia, są zioła, kości i kręgi oraz dowolne zdanie po łacinie do wyboru.

Nie jest to debiut, tylko kolejna seria autorki. Ja z całą jednak pewnością spróbuję jeszcze lektury jej wcześniejszej serii - Stalking Jack the Ripper, która w polskim przekładzie ukaże się już w czerwcu. Tam akcja zaczyna się już od samego początku. Jak będzie przebiegała dalej? Trzeba to potwierdzić w trakcie lektury. Na ten moment "Królestwo Nikczemnych" ma duży potencjał świata przedstawionego, który zadziałałyby o wiele lepiej w choć trochę bardziej skondensowanej formie.

"Królestwo Nikczemnych" - Kerri Maniscalco
TRYLOGIA: TOM 1
Wydawnictwo: You&YA / Muza
Stron: 448
Gatunkowo: fantastyka + kryminał
Fragment: prolog i rozdział pierwszy TUTAJ

Jaka jest Wasza ulubiona książka / film, w którym występują czarownice / wiedźmy?

czwartek, 17 lutego 2022

Snując zmierzch - Elizabeth Lim

Bohaterowie legend i baśni nieustannie inspirują. Maia Tamarin już wkroczyła na ich ścieżkę. Czy za ocalenie jej ojczyzny A’landi przyjdzie cesarskiej krawcowej zapłacić duszą?

"Snując Zmierzch" to kontynuacja jak i finał serii "Krew Gwiazd". Baśniowy retelling w realiach dawnego Dalekiego Wschodu mieści się w dwóch tomach, przy czym część pierwsza różni się znacznie od tomu drugiego. W "Tkając świt" jest konkurs i późniejsze niemożliwe zadanie uszycia trzech magicznych sukien: ze śmiechu słońca, łez księżyca i krwi gwiazd. Młoda krawcowa odkrywa swoje dziedzictwo w szepcie zaklętych nożyczek, które nie tylko tną, ale i szyją. Na cesarskim dworze zdobywa też serce nadwornego czarodzieja Edana. By uwolnić go od przysięgi, stawia na szali swoją własną duszą. Tutaj rozpoczyna się tom drugi, w którym Maia mierzy się z konsekwencjami tej decyzji i demoniczną przemianą. Proces z dnia na dzień postępuje. Czy zdołają ocalić cesarską krawcowa trzy magiczne suknie, które uszyła z błogosławieństwem bogów?

Elizabeth Lim wykorzystuje finałowy tom tej serii, aby już teraz nawiązać do innej swojej książki, "Six Crimson Cranes", rozgrywający się w tym samym świcie tylko wcześniej. Można więc powiedzieć, że będzie to luźny prequel dla serii Krew Gwiazd.

Autorka dorastała w miłości do Czarodziejki z Księżyca i Gwiezdnych Wojen... podobnie jak Marissa Meyer - znana dzięki Sadze Księżycowej. I choć "Cinder" rozgrywa się w przyszłości a "Tkając Świt" w świecie przeszłości, to obie historie stanowią retelling połączonych baśni i legend. To styl pełen szybkiej akcji z dobrze poprowadzonym wątkiem romantycznym. Na pierwszy plan wysuwa się też konflikt walki dobra ze złem, ciekawie pokazany poprzez łączność sukni z sercem, umysłem i rozumem. Co zrobić jeśli można uratować ojczyznę od wojny, ale tylko przy pomocy demonicznej magii? A może trzeba za wszelką cenę ochronić bliskie osoby i uciekać? Rozum walczy z sercem, dobro ze złem, a uczucie z poczuciem obowiązku.

Seria "Krew Gwiazd" to też ciekawa alternatywna dla "Wojny makowej". Obie historie mają w sobie magię, wojnę i udział bogów, lecz "Tkając świt" i "Snując Zmierzch" pozbawione są drastycznych szczegółów pełnych okrucieństwa bez jakich nie da się przebrnąć przez "Wojny Makowe".

Co prawda rozwiązania fabularne dla bitew i pojedynków zaczynają z czasem być trochę powtarzalne w "Snując Zmierzch", lecz nie jest to z całą pewnością wykorzystanie sukien w celach wojennych. Bitwy z ich udziałem wyglądałyby dobrze w animowanej adaptacji czy też filmowej ekranizacji, bo kto nie chciałby przywdziać sukni, w której może praktycznie wszystko? Poza tym absolutnie zachwyca tu styl snucia opowieści i brawa należą się tutaj nie tylko dla autora, ale i dla tłumaczki

Ilość cytatów zaznaczona przeze mnie w części pierwszej i drugiej tej serii jest porównywalna (czyli całkiem sporo), lecz bardziej podobała mi się formuła "Tkając Świt". Może dlatego, że więcej rzeczy zaskakiwało, a w kontynuacji zasady działania tego magicznego systemu są nam już znane. Jednocześnie nie mam nic do zarzucenia takiemu finałowi dla tej "Krwi Gwiazd". Niewiele bym w nim zmieniła. 

"Tkając świt" i "Snując zmierzch" to nie tylko okładki niczym najpiękniejszy artprint. To także historia o miłości do szycia, opowiedziana baśniowy stylem pełnym magii słów.

"Snując Zmierzch" - Elizabeth Lim
Seria: Krew Gwiazd - tom 2 (finałowy)
Wydawnictwo: We Need YA   / Kategoria: baśniowy retelling
Dla fanów: Sagi Księżycowej, Sailor Moon, Wojen Makowych

Wydanie i wnętrze książki można zobaczyć na Bookstagramie i BookTok'u.

niedziela, 23 stycznia 2022

Tilly i książkowi wędrowcy - Anna James


Pages i Spółka to księgarnia w północnej części Londynu, którą prowadzą dziadkowie Tilly. Kochająca fikcyjne postacie o wiele bardziej niż prawdziwych ludzi jedenastoletnia dziewczynka nie wyobraża sobie życia bez dziadków, za to coraz częściej marzy o tym, jakby to było wychowywać się z matką. O Beatrice Pages słuch jednak zaginął, a ojciec dziewczynki zmarł jeszcze zanim ona sama się urodziła. W chwilach samotności Tilly zaczyna widywać swoich ulubionych literackich bohaterów pomiędzy regałami księgarni. Gry wyobraźni kończą się w chwili, gdy czytelniczka zostaje przez jedną z postaci wciągnięta do książki.

Książkowi Wędrowcy to seria z kategorii Middle Grade skierowana do młodszego czytelnika, w której nie trudno jest także zakochać się dorosłym. Rodzina Pages skrywa niesamowity książkowy rodowód pełen iście magicznych umiejętności. Bo kto choć raz nie marzył, aby spotkać swoich ukochanych bohaterów? Lub móc znaleźć się w sercu fabuły czytanej właśnie książki? Tilly i jej znajomi mają właśnie takie umiejętności, dzięki czemu w tomie pierwszym znajdą się sceny z Krainy Czarów, Avonlea, Wyspy Skarbów czy wiktoriańskiego Londynu znanego z "Małej Księżniczki".

Kiedy pierwsza połowa książki przypomina typową literaturę dziecięcą, druga jej część swoim kodeksem zasad wędrowania po książkach zaintryguje już o wiele starszych czytelników. Anna James stworzyła wciągający świat sieci Podbibliotek, Archiwistów, Bibliotekarzy oraz niezwykle pilnie strzeżonych tekstów Wydań Źródłowych. "Tilly i książkowi wędrowcy" to dopiero początek serii, która w chwili obecnej liczy sobie cztery tomy, a każdy kolejny zapowiada niezwykłą przygodę w klasyce literatury.

Pisarze próbują od czasu do czasu wciągać swoich bohaterów do książkowych światów lub przenosić stamtąd postacie do rzeczywistości. Dzieje się tak w przypadku baśniowych retellingów. Pages i Spółka nie opisuje jednak jednorazowego takiego przypadku, ale całe uniwersum podróżników-czytelników wraz z jego zasadami. To historia o miłości do czytania, w której zaznaczyć można pełno mądrych i pięknych cytatów. Idealny książkowy prezent, który sprawdziłby się wyśmienicie w roli nagrody na koniec roku szkolnego.

"Tilly i książkowi wędrowcy" - Anna James
[RECENZJA PRZEDPREMIEROWA]
Wydawnictwo: Zygzaki
Stron: 334
Kategoria: Middle Grade 
Wiek bohaterów: 11+
Dla fanów serii: Atramentowy Świat (Cornelia Funke)

Wydanie i wnętrze książki można zobaczyć na Bookstagramie lub TikTok'u.

czwartek, 6 stycznia 2022

Zaginione miasta. Strażniczka - Shannon Messenger

W lokalnej gazecie pojawia się artykuł o genialnym dziecku. Jej imię to Sophie Foster. Dwunastolatka ma nie tylko pamięć fotograficzną, ale i sekret, który codziennie przyprawia ją o ból głowy i to dosłownie. Sophie czyta innym w myślach i nie może tego w żaden sposób powstrzymać. Wkrótce dowie się, że jej umysł skrywa o wiele więcej tajemnic, które ukryto tam wbrew jej woli. Wiedza ta może okazać się tak samo potężna co niebezpieczna.

Shannon Messenger, pisząc serię o "Zaginionych Miastach", chciała połączyć swoją miłość do świata Władcy Pierścieni i X-Menów. Elfy stanowiłyby rasę wyższą na szczeblu ewolucyjnym od ludzi, ale nie zamieszkiwałyby miast przypominających Średniowiecze. Zamiast tego posiadałyby technologię i zakres umiejętności równy X-Menom. Czy to się udało? Magiczny świat i szkoła, do której trafia Sophie, przypominają o wiele bardziej Hogwart. Początek "Strażniczki" jest może i chaotyczny, lecz z każdą kolejną stroną historia już tylko zyskuje

Elfy (szpiczaste uszy widoczne tylko u najstarszych z nich) to weganie, którzy podróżują razem ze światłem. Młodzi adepci uczą się alchemii, astronomii ale i wykorzystują swoje zdolność: telekineza, czytanie w myślach, znikanie, wymazywanie wspomnień, manipulacja uczuciami. A to dopiero początek listy. Tak wiele darów budzi jednak i kontrowersje. Kiedy całą Ziemię trawią pożary, czy elfy nie powinny pomóc, mając do dyspozycji takie zasoby: magię i technologię? Sophie nawet wśród elfów to wyjątek - wychowali ją przecież ludzie. W dodatku do jej umysłu nikt nie potrafi zajrzeć. Tymczasem ktoś nieustannie pokłada dziewczynie wskazówki, nakierowując ją na drogę, która może skończyć się Wygnaniem. Ocalić więc swój stary świat, licząc się z tym, że utraci się ten nowy?

Skoro Sophie Foster ma tylko dwanaście lat, pojawia się więc pytanie o grupę docelową "Zaginionych Miast". Tom pierwszy ma ponad 400 stron. To troszkę więcej niż "Komnata Tajemnic" i mniej niż "Więzień Azkabanu". Kiedy z zafascynowaniem czytałam serię o Harry'm Potterze i szukałam czegoś podobnego, seria o Sophie Foster mogłaby być strzałem w dziesiątkę. Książka ze skalą swojej intrygi i tajemnic spodoba się także fanom Percy'ego Jacksona.

Czy to tylko magia i przygody? Ależ skąd. Shannon Messenger porusza niezwykle ważną tematykę adopcji. Choć Sophie Foster ma rodzinę, to biorąc pod uwagę jej pochodzenie, ludzie Ci mogą być tylko jej przybranymi rodzicami. Dwunastolatka musi więc znaleźć sobie w nowym świecie opiekunów, z którymi będzie się dogadywać, a w przyszłości być może pokochać jak rodziców. Para, która zdecyduje się zabrać do siebie Sophie, ma zaś sanktuarium dla magicznych zwierząt, którego nie powstydziłby się sam Newt Skamander.

Zaginione miasta to seria licząca sobie obecnie osiem tomów, a ma być ich aż dziesięć. To opowieść, w czasie której obserwujemy jak bohaterowie dorastają - choć problemy, z którymi mierzą się już teraz do łatwych nie należą. Bardzo chętnie ocenię historię Sophie Foster, kiedy jeszcze lepiej ją poznam w kolejnych tomach.

"Strażniczka" - Shannon Messenger 
Seria: Zaginione miasta tom 1
Wydawnictwo: IUVI
Stron: 408

Zdjęcia książek zawsze na Bookstagramie / filmiki z ich udziałem na BookTok  


czwartek, 10 czerwca 2021

Tkając świt - Elizabeth Lim

Maia Tamarin pracuje w rodzinnym warsztacie krawieckim w jednym z portów A'landi. Kiedyś jej marzeniem było zostać najlepszym krawcem w całym kraju, teraz celem jest jedynie przetrwanie. Dziewczyna straciła w dzieciństwie matkę, w wojnie dwóch starszych braci oraz radość, która otaczała ich rodzinny dom. Gdy ogłoszony zostaje konkurs na nadwornego krawca, przychodzi powołanie dla mistrza z jej miasta: jej ojca w depresji lub poranionego na wojnie, ocalałego jedynego brata. Maia postanawia wziąć los w swoje własne ręce i zawalczyć o tytuł. Jest pewna swoich umiejętności, a dar to jedyne co jej w życiu pozostało. Nie wie jeszcze, że postawione zostanie przed nią zadanie, w którym skazana wydaje się być od początku na porażkę. Jak można byłoby upleść suknię z promieni słońca, łez księżyca czy krwi gwiazd? To świat mitów oraz ich bogów, o których interwencji w ludzki w los od dawna nikt już nie słyszał.

Serię Elizabeth Lim reklamuje się jako połączenie "Projektu Runaway" z "Mulan". Prawda jest jednak taka, że niemożliwe zadania wykonywane na czas to nie tylko reality show. Wcześniej mamy przecież baśnie i to tam bohaterowie musieli prześcignąć przeznaczenie aby wywiązać się z trzech magicznych zadań. Maia Tamarin obcina włosy i podszywa się pod swojego brata, zajmując tym w hierarchii cesarstwa miejsce przynależne tylko dla mężczyzn, ale i wskakuje na czarodziejski dywan oraz poznaje losy klątwy, która zazwyczaj dotyczy dżinów. Czy połączenie "Mulan" z "Alladynem" wydaje się niezwykłe? Ależ skąd! Oryginał baśni o "Aladynie i magicznej lampie" rozgrywa się w jednym z miast Chin, wcale nie w mroku arabskiej nocy. Opowieści tak stare jak baśnie podróżują jednak przez czas i miejsce, więc to żaden problem dla kolejnych ich wersji. Miło jest jednak wrócić do początków, a "Tkając świt" o tym przypomina.

Seria "Krew gwiazd" to dwa tomy: "Tkając świt" i "Snując zmierzch". Tom pierwszy, choć podzielony jest wewnątrz na trzy części, to tak naprawdę posiada je dwie. Pierwsza z nich to rozstrzygnięcie konkursu o stanowisko cesarskiego krawca, druga to wyprawa poprzez pustynie, góry i przeklęte wyspy by spróbować dokonać niemożliwego. Czy istnieją takie miejsca, gdzie pochwycić można promienie słońca czy księżyca? Albo gdzie tworzy się między nimi most, a gdy już runie, można dotknąć łez gwiazd? Maia odziedziczyła niezwykłe magiczne nożyczki, które zamiast tylko ciąć także szyją. Do tego jest i nadworny czarodziej (Edan), który postanawia młodej mistrzyni w jej misji pomóc. Wątek romantyczny choć słodki, wydaje się jednak zbyt ponaglany. Zaskakujące jest też jak trudno dostać jest się do niektórych lokalizacji, a jak łatwo i prędko można z nich potem wyjść. Mimo tego "Tkając świt" to udana pierwsza część serii, która każe czekać na tom drugi i zarazem finał historii w jednym

Opowieść polecana dla fanów baśni w nowej odsłonie, gdzie pierwsze skrzypce gra magia, a świat okazuje się być zamieszkiwany także przez bogów, czarodziei, duchy czy demony. I koniecznie uważajcie: te przepiękne projekty graficzne okładek to tak naprawdę niezłe spoilery, jeśli tylko przypatrzeć się dokładniej! Lecz aby odkryć ich sekret, trzeba zacząć czytać.

"Tkając świt" - Elizabeth Lim
Seriach w dwóch tomach
Wydawnictwo: We Need YA
Stron: 432
Fragment do przeczytania na stronie Empik.com (plus piękna mapa krainy)

PYTANIE: KTÓRE OKŁADKI KSIĄŻKOWE SKRADŁY WAM SERCE?

niedziela, 6 czerwca 2021

Przebudzenie powietrza - Elise Kova

Uczennica z biblioteki, dwóch książąt, tajemnicza Wieża oraz budząca się pradawna magia Kroczących z Wiatrem - wszystko to powinno stanowić idealny przepis na bestseller, a przynajmniej opowieść pełną akcji. Czy tak się stało z "Przebudzeniem powietrza"?

Początek książki jak i jej finał jest dla czytelnika mocno angażujący. Wydarzenia toczą się szybko, następują nieprzewidywalne zwroty akcji. I to właśnie dzięki temu tom pierwszy zapowiada obiecujący początek serii. Co każe jednak w to wątpić to jej bohaterowie. Choć dano tutaj niesamowite lokalizacje, historię słonecznego Cesarstwa Solaris i intrygujący system magii, postacie nie budzą takiego przywiązania czytelnika, jak powinny. Narracja jest prowadzona w trzeciej osobie, jest to jednak nadal wyłącznie perspektywa jednej osoby - Vhalli. Nasza główna bohaterka nie wie, czego tak naprawdę chce od życia, dlatego też niespodziewane magiczne dziedzictwo oraz nagła uwaga obu następców tronu zupełnie jej nie pomaga. 

W skrócie: Vhalla, pracując jako uczennica w pałacowej bibliotece, miała okazję raz spotkać księcia i od tego dnia przepadła. Kiedy następca tronu przybywa ranny z frontu za sprawą nieznanej trucizny, dziewczyna szuka ratunku w księgach aż nie padnie nieprzytomna. Jakież jest jej zaskoczenie, kiedy okazuje się, że uratowała księcia... lecz nie swego ulubionego, ale jego brata o złej sławie. Całe to zajście zwraca uwagę wielu ludzi na niepozorną uczennicę z cesarskiej biblioteki.

Magia w serii Elise Kova w jeszcze większym skrócie? To moc powiązana z żywiołami: wody, ognia oraz ziemi. Za to od ponad stu pięćdziesięciu lat nie widziano Kroczących z Wiatrem. Pierwszą taką osobą jest Vhalla, której magia kojarzy się z najgorszym złem, jakie zabija ale trzeba je znosić by wygrywać wojny i zapewnić pokój. Dziewczyna nie chce nawet słyszeć o swoim udziale w tym procederze, do czego postara się ją przekonać ocalony przez nią książę.

Vhalla to nasze jedne okno na świat tej historii. Jako uczennica z biblioteki powinna na tyle cenić sobie zgromadzoną tam przez wieki wiedzę, aby o tym czy magia jest w istocie dobra czy zła próbować dowiedzieć się sama, prawda? Ależ skąd. Vhalla ani raczy szukać. Równie szybko i nierozważnie skora jest podjąć też decyzję o wymazaniu swojego wyjątkowego daru. Młoda uczennica jest też osobą, która bardzo szybko wydaje wyroki, spektakularnie prędko zmienia zdanie i ogólnie bardziej od tej całej magii i dziedzictwa interesuje ją jak przekonać przyjaciela z dzieciństwa, że jednak nie są niczym więcej jak tylko przyjaciółmi czy też więcej czasu spędzać sam na sam z księciem. Kiedy już zaakceptuje swój dar (książę też ma magiczne zdolności), nie może pojąć, że jej przyjaciele z miejsca jej nie wspierają, tylko reagują strachem tak samo jak ona na początku. Wszystko to powoduje, że powieść ciężko się czyta. Jedynie kiedy Vhalla znajduje się w bezpośrednim zagrożeniu życia i nie ma czasu na te rozmyślania, akcja należycie przyśpiesza i ukazuje potencjał drzemiący w tej historii.

"Przebudzenie powietrza" to seria licząca sobie pięć tomów (wszystkie w oryginale już wydane). W tym roku swoją premierę miała też pierwsza część nowej serii ("A Trial of Sorcerers") osadzonej w tym samym uniwersum. Widać, że świat jaki tworzy Elise Kova, to wizja z potencjałem. Niestety w tomie pierwszym praktycznie niewykorzystanym przez stałe zmiany nastroju Vhalli, którą ten tajemniczy system magii w jednej chwili fascynuje, w następnej kompletnie umyka jakoś jej uwadze. Ten stracony czas powoduje, że decyzję za bohaterkę podejmują inni, decydując o jej przeznaczeniu. Ale cóż zrobić? Taka wizja autora, że tom pierwszy przeznacza na tak długie wprowadzenie. Dlatego właśnie tylko po lekturze pierwszej części tak trudno ocenić, jaką serią jest "Przebudzenie powietrza". Myślę, że przeczytam tom drugi, nie będę go jednak wyczekiwać z utęsknieniem, kiedy są w innych książkach tacy bohaterowie, którzy od początku wychodzą na przeciw przygodzie a my wraz z nimi.

"Przebudzenie powietrza" - Elise Kova
Wydawnictwo: Galeria Książki
Seria: tom 1 z 5
Stron: 330 (ale mniejsza czcionka)
Fragment do przeczytania na Empik.com

PYTANIE: Do której książki, gdzie to magia grała pierwsze skrzypce, byście chętnie powrócili? 
A może był to film lub serial?

Zapraszam także na Bookstagram oraz BookTok

środa, 21 kwietnia 2021

Gołąb i wąż - Shelby Mahurin

Magia, choć potężna i mogąca czynić dobro, zostaje wykorzystana tylko w złej wierze. Czarownice w walce o ziemie swoich przodków nie cofną się przed niczym. Zakon, wysłany do obrony ludności cywilnej przez rodzinę królewską, także. W środku tej waśni znajduje się dwoje młodych ludzi, którzy nie powinni się nigdy spotkać, a razem spróbują odmienić los swojej ojczyzny.

Historia zbudowana na motywie polowania na czarownice, w których to łowca zakochuje się w czarownicy, to nie nowość. Stawia to bohaterów w relacji enemies to lovers (od wrogów do ukochanych). Tutaj dodatkowo występuje element zawarcia związku małżeńskiego pod przymusem. Młodej czarownicy powinno być więc niezwykle trudno utrzymać sekret, jeśli poślubi łowcę i zamieszka w murach jego zakonu, prawda? Nie w tej historii. Lou sporo już przeszła i chce ochronić swoje życie, ale jednocześnie swoim zachowaniem stale prowokuje i zupełnie niepotrzebnie zwraca na siebie uwagę. Gdy cały zakon rycerzy wytrzymuje podśpiewywanie przez nią sprośnych piosenek na porannym nabożeństwie w kościele, to jest to chyba czysta magia.

Sam zaś system magiczny występuje w powieści i to właśnie on zasługuje na uwagę. Świat został podzielony między czarownice i ludzi. Osoby, obdarzone magią i mogące się do niej podłączyć, walczą o odzyskanie odebranej im ziemi. Zsyłają okropne i śmiertelne klątwy także na niewinnych. Gdy grupa czarownic przechodzi przez miasto, wszyscy mieszkańcy uciekają w krzyku, a postradać zmysły można tylko od jednego złego spojrzenia wiedźmy. Nie kimś takim chciała stać się Lou i nie takiemu dziełu zniszczenia pragnęła poświęcić swoje życie. Ten wątek czarnej magii, kiedy możliwe jest nawet obalenie całej dynastii, jeśli zapłaci się za to tylko odpowiednio wysoką cenę, jest niesamowicie hipnotyzujący. To dla niego chce się dalej czytać. Zupełnie nie dotyczy to już wątku romantycznego, czyli relacji Lou i Reid'a. Wielu czytelników chwali ich duet, dla mnie nie ma tu iskry. Mimo iż czytelnik ma do wglądu obie perspektywy narracji: łowcy i czarownicy.

"Gołąb i wąż" miał szeroko zakrojoną promocję zarówno zagranicą jak i na polskim rynku wydawniczym. Na Bookstagramie można znaleźć prace artystów, gdzie przepiękne ilustracje z tomu pierwszego (a szczególnie już drugiego) zachęcają do lektury. Co więcej seria polecana była także dla fanów twórczości Sarah J. Maas (Szklany Tron czy Dwory). Być może będzie miała podobny przebieg fabularny, w którym tom pierwszy stanowi jedynie bardzo szeroki i rozbudowany wstęp do historii, która rozkręca się na dobre dopiero w kolejnych częściach.

"Gołąb i wąż" jako pierwszy tom trylogii sprawuje się dobrze, ale nie jest to jeszcze powieść, dla której zarwałoby się noc. Część bohaterów pojawia się praktycznie znikąd i nagle posiada niezbędne znajomości by rozwiązać naglący problem. Dopiero ścisły finał (kiedy ujawniono kto i jak jest z kim powiązany) sprawia, że cała historia staje się ciekawsza, a niewyjaśnione motywy nabierają sensu. Trzeba jednak jakoś do tego rozdziału dotrwać, tymczasem zdarza się chwilami czytać książkę na siłę i często ją odkładać. Pozostaje teraz tylko sprawdzić czy dla intrygującego systemu magicznego warto było zaryzykować lekturę zarówno tomu pierwszego jak i jego kontynuacji.



"Gołąb i wąż" - Shelby Mahurin
TRYLOGIA: TOM 1
Wydawnictwo: We Need YA
FRAGMENT DO PRZECZYTANIA - KLIK!

WAŻNE: Należy pamiętać, że na odbiór lektury wpływa wiele czynników: ile przeczytało się już książek, jakie to były lektury (podobne wątki) czy zwyczajnie typ osobowości czytelnika. Dla jednej osoby książka będzie cudowna, dla innej zupełnie przeciętna. Z tego powodu ważne jest, aby było wiele recenzji, które pomogą dokonać wyboru.

PYTANIE: Czytaliście jakieś książki o czarownicach i ich łowcach? Które polecacie?

Zapraszam na także Bookstagram i BookTok 


niedziela, 7 kwietnia 2019

Chilling Adventures of Sabrina - Sezon 2

Drugi rozdział przygód Sabriny Spellman już tu jest. Wystarczył jeden weekend aby dziewięć odcinków mieć już za sobą, a nowe teorie piętrzą się, czekając na odpowiedzi w sezonie już trzecim.

W SEZONIE DRUGI: Sabrina prawie całkowicie porzuca naukę w liceum na rzecz edukacji w Akademii Sztuk Niewidzialnych. Bohaterka po wpisaniu się do Księgi Bestii postanawia w pełni wykorzystać czas, jaki spędzić ma w Akademii. Startuje na starostę roku, bierze udział w rytuałach - wszystko po to aby zdobyć jak najwięcej wiedzy o tym, jak przechytrzyć najpotężniejsze siły ciemności. Droga na ścieżkę zła wiedzie jednak od najdrobniejszych kroków - wcale nie zaczynając się od tych ostatecznych i niewybaczalnych.

RESZTA KLUBU STRACHÓW: Przez ten czas obserwujemy także losy śmiertelnych przyjaciół Sabriny za pośrednictwem Pani Wardwell, która teraz występuje w roli dyrektora szkoły. W tym sezonie ukazana zostanie prawda dotycząca pochodzenia Sabriny, klątwa Rosalind się wypełni, Harvey zakocha się ponownie, a Teo zagości na stałe (tu zmiana imienia jednego z bohaterów). Nie zabraknie też scen z elitarnego klubu prowadzonego przez samego Doriana Grey'a.

WIZJA PRZYSZŁOŚĆ NIEPEWNA: Jest w tym sezonie jeden taki odcinek, który zdaje się trwać bardzo długo - choć czas jego emisji jest taki sam jak pozostałych. Tak jakby na widzu zastosowano jakąś szczególną sztuczkę. To odcinek z wróżeniem z kart tarota. Podzielony jest on na rozdziały, w których bohaterowie poznają wersje swojej przyszłości. Od nich samych już tylko zależy, którą drogą dalej będą podążać.

W ROZGRYWCE MIĘDZY DOBREM A ZŁEM: Kto widział już sezon pierwszy, ten bardzo dobrze wie, że walka w tym serialu toczy się o dusze bohaterów. Zdawałoby się, że po dokonaniu wpisu, wszystko już stracone. Sabrina nadal nie zgadza się na tak jednoznaczne przypieczętowanie jej losu. Dodatkowo ten sezon zawiera w sobie sceny, które nastąpiły zaraz po wygnaniu z Raju oraz strąceniu z Nieba.

Sama miłość nadal stanowi ważny motyw działania. Jak w pierwszej pierwszej Harvey tak tutaj sporą rolę odegra Nicholas Scratch - znany już z sezonu pierwszego młody czarownik, który z każdym odcinkiem zyskując coraz więcej sympatii widza. Lilith już nie tylko służy i wypełnia rozkazy, ale także je kwestionuje. Po czyjej stronie stanie w ostatecznej rozgrywce? Pojawienie się tajemniczego Adama sporo zmienia, do finału jednak jej sojuszu nie można być pewnym.

KOLEJNY JUŻ FINAŁ: W tym sezonie nie tylko w swojej pierwotnej postaci powraca na Ziemię najsławniejszy Upadły Anioł, są tu także i anioły wysłane by "nawrócić" dzieci kościoła nocy. Ich kreacja budzi sporo wątpliwości, kiedy ukrywają się w postaci łowców czarownic. Rola ich jest bardzo epizodyczna. Nadzieja na godną reprezentacje sił dobra przepadła, a ostatecznie losy mieszkańców Greendale i całego świata (jak to w komiksach o superbohaterach przystało) spoczywają w rękach śmiertelnych i Sabriny - ta w sezonie tym stworzy także swoją bliźniaczkę (po tym odcinku już dwa razy nie spojrzycie tak samo na mandragory w "Komnacie Tajemnic").

Jak klątwa zmieniona w dar może pomóc powstrzymać otwarcie bram piekieł? Czy kościół nocy czeka upadek? Czy proroctwo da się zatrzymać, jeśli od samego początku nieświadomie wypełnia się jego kolejne kroki, myśląc iż się mu zapobiega?

Choć nie ma tu w pełni musicalowego odcinka, znajdzie się taki "muzyczny moment" w finałowym odcinku. Kogo oczarował i przyciągnął sezon pierwszy, ten z całą pewnością nie odmówi sobie tej opowieści o walce dobra ze złem w klimacie z pograniczna horroru.

CO DALEJ? Coraz więcej komiksowych opowieści doczekuje się swojej adaptacji. Drugi sezon tej produkcji powstał bardzo szybko. Pierwszych dziesięć odcinków zadebiutowało bowiem na platformie Netflix w październiku, a z początkiem kwietnia (05.04.2019) ukazało się kolejnych dziewięć. W międzyczasie w grudniu otrzymaliśmy jeden odcinek specjalny, który łączy oba sezonu. Kiedy sezon trzeci? Choć dokładnej daty jeszcze nie ma, to wiadomo już, że stacja zamówiła także sezon trzeci i czwarty (LINK). Kolejne sezony będą składały się prawdopodobnie już tylko z ośmiu odcinków. Przypuszczalną datą premiery może być jesień tego roku - oczywiście w okolicach Halloween.
Kto z Was widział już sezon drugi? A kto ma w planach?

poniedziałek, 25 marca 2019

Smocza Perła - Yoon Ha Lee

Źródło: Bookmark to the Future
"Przypomniałam sobie nocne rozmowy o gwiazdach i ich legendach"

Pustynna planeta Jinju to jedna z wielu należących do Ligi Tysiąca Światów. Choć leży na zupełnym uboczu, stanowi dom dla Min i jej rodziny. Codzienność trzynastoletniej dziewczyny to ciągnąca się lista obowiązków, kiedy w sercu marzy by wyruszyć śladami starszego brata i służyć w Siłach Kosmicznych. Kiedy zamiast brata powraca posłaniec z wiadomością, że Jun zdezerterował, Min nie potrafi w to uwierzyć. Postanawia uciec z domu i sama poszukać brata oraz oczyścić imię swojej rodziny. Na szczęście ma w sobie ukrytą magię lisa, choć oparta na iluzji, może pomóc jej w podróży.


"Wiedziałem, że piszę się na długą podróż, ale nie chciałem, żeby była wieczna."

Od kiedy Rick Riordan włączył do swojego cyklu mitologię koreańską, wiedziałam, że od razu zabiorę się za lekturę tej powieści. "Smocza perła" to wizja przyszłości, w której dokonano ekspansji kosmosu, a spory udział w tym procesie miały stworzenia znane obecnie już tylko z koreańskiej mitologii: smoki, gobliny, tygrysy i przebiegłe lisy. Wszystkie te istoty występują na statkach kosmicznych oczywiście pod ludzką postacią ze względów praktycznych. Ich natura znana jest jednak innym, z wyjątkiem lisów. Te ze względu na okazywaną względem ich nieufność rzadko ujawniają swoją prawdziwą formę - a tych przybranych mogą mieć wiele. Potrafią sprawić, że człowiek lub inna istota za pomocą ich magii uwierzy w iluzję, którą im przedstawią. Może to być sugestia aby odwrócić wzrok, zapomnieć o czymś lub uwierzyć, że widzi się przed sobą zupełnie inną osobę.

"Ten, kto będzie posiadł klejnot, będzie kontrolował kolejną falę kolonizacji i ekspansji Tysiąca Światów."

Smoki mają tu moc, która pomaga przy przekształcaniu pustynnych planet, w takich zdatne do życia. Także z tego powodu poszukują one legendarnej (i tytułowej) "Smoczej Perły", która bez ich wsparcia mogłaby formować planety. Niestety jej moc to broń obosieczna. Mogłaby istniejące już cywilizacje wynieść na jeszcze wyższy poziom lub też obrócić je w niwecz. Min marzy o przemianie Jinju w planetę bardziej przyjazną, a nie taką gdzie trzeba skrywać się przed pyłem za maską - całkiem jak w obecnej stolicy Korei Południowej.

"Według dawnej wiedzy przepływy energii są w stanie zniszczyć całe cywilizacje albo przynieść szczęście."

Autor jest Koreańczykiem - wychowanym po części w Stanach i Korei, dlatego tak wszechobecne są tu wątki koreańskiej kultury. Utrzymała się także w nazewnictwie czy też imionach postaci. Biały to kolor żałoby, ważny jest układ przedmiotów na statkach kosmicznych (aby bałagan nie zaburzał równowagi), a liczba cztery potrafi przynosić nieszczęście. To legenda Sektora Upiorów i Czwartej Kolonii, która przypomina losy zaginionej kolonii Roanoke u wybrzeża Stanów Zjednoczonych w czasie ekspansji kolonialnej i zdobywania Nowego Świata.

"Szczęście w drobnych sprawach buduje szczęście w wielkich."

Źródło: Bookmark to the Future
Może się wydawać, że Min jak na zaledwie trzynastolatkę śmiało sobie poczyna (uciekając samodzielnie w kosmos z pomocą przemytników czy udając kadeta), jednocześnie warto przypomnieć sobie, co wyrabiał Harry Potter będąc zaledwie na drugim roku nauki (odkrycie Komnaty Tajemnic) czy trzecim (podróże w czasie i uwolnienie zbiega). Yoon Ha Lee pokazuje jak na początku podróży zaradna była bohaterka, a jaka się stała w miarę trwania jej podróży, która wbrew pozorom (iż to powieść dla młodszej młodzieży) nie musi mieć tak szczęśliwego zakończenia.

"Każda bitwa, którą przeżyłeś, to dobra bitwa."

Statki, z którymi ludzki organizm (inżyniera) może się całkowicie synchronizować, to wątek podobny do tych znanych ze steampunkowej serii "Lewiatan, Behemot, Goliat" od Scott'a Westerfelda. Tam także to dziewczyna, aby dostać się do sił powietrznych i zostać żołnierzem, udawała chłopaka. Podobnie robi tutaj Min aby móc pozostać na statku Sił Kosmicznych. Dodatkowo wchodzi ona w kontakty z duchem, który ten pobyt jej umożliwił. Dziewczyna cieszy się z ucieczki od domowych obowiązków, ale jednocześnie obawia konsekwencji. Wszyscy przyjaciele, których zdobywa, wierzą w iluzję żołnierza, a nie w Min. Pozostawać tak długo w samodzielnej misji i tak zasługuje na podziw.

"Zastanawiałam się, czy kiedy wrócę do domu, będę odruchowo salutowała ciotkom, gdy zawołają mnie po imieniu. Oczywiście otwartą kwestią pozostawało, czy do tego czasu będę jeszcze reagowała na własne imię."

"Smocza Perła" to obraz przyszłość w kosmicznej ekspansji, której towarzyszą koreańskie wierzenia. Jest tu wszechobecna tradycja, ale i postęp. Goblin, z którym zaprzyjaźnia się Min, ma płeć nijaką. Podobna sytuacja miała miejsce w "Mrocznym Duecie" autorstwa Victorii Schwab. Nastręcza to problemu dla tłumacza jak i czytelnika, stanowi jednak obraz nowego społeczeństwa. Historia koncentruje się przede wszystkim na Min i choć brak tu wątku romantycznego, będzie tu sporo podróży kosmicznych (poprzez bramy sprowadzające prorocze sny), walk oraz tajemnic. Kto zdobędzie pierwszy Smoczą Perłę? Jakie będą tego konsekwencje?

"Czy to nie ty wcześniej czyściłeś toalety? Może powinieneś zostać przy tym zadaniu, póki nie ogarniesz rzeczywistości?"

Na ten moment "Smocza Perła" to samodzielna powieść, dla której nie przewidziano kontynuacji, mimo zakończenia skonstruowanego w taki sposób, że równie dobrze czytelnik mógłby takiej wyczekiwać. Choć w swojej przedmowie "Tysiąc Niebezpiecznych Światów" Rick Riordan nie tylko nieźle spoileruje początek, ale i zapewnia, że zatęsknimy za kolejnymi przygodami w tamtej rzeczywistości. Pozostaje nam czytać inne książki przez autora polecane oraz wyczekiwać dalszych losów Min lub zupełnie innych bohaterów w świecie Smoczej Perły.

"Smocza Perła" - Yoon Ha Lee
Wydawnictwo: Galeria Książki
[ OPOWIEŚĆ W JEDNYM TOMIE ]
W cyklu: Rick Riordan Przedstawia
W kategorii: Kosmiczna Odyseja, Legendy i Baśnie
Stron: 348 (mniejszy format książki to i mniejsza czcionka)
Fragment (Wstęp + 3 rozdziały) na stronie Empik com

Znacie jakieś powieści z udziałem wierzeń koreańskich?
A może czytaliście coś z literatury koreańskiej?

sobota, 3 listopada 2018

Chilling Adventures of Sabrina - Sezon 1

Nowa opowieść o czarach... już tu jest. Jej kolor to niewątpliwie czerwony.
Noc Halloween już przeminęła, a wraz z nią także prawie tydzień od premiery nowej odsłony przygód nastoletniej czarownicy Sabriny Spellman. I nie, zupełnie nie przypomina ona komediowej wersji, jaką można pamiętać jeszcze z 1996 roku.

WITAMY W GREENDALE
Nazwa tego miasta może brzmieć znajomo i tak też jest - to miasteczko sąsiadujące z serialowym Riverdale. To zaledwie po drugiego stronie rzeki, dokładnie tam gdzie rozpoczyna się mroczny sekret rodzeństwa Blossom. Oba miasteczka są małe, lecz przepełnione sekretami. W obu to dzieci płacą za błędy rodziców, jednocześnie walcząc o siebie. Mieszkańcy Riverdale mogliby poczuć się szczęśliwi, gdyby tylko wiedzieli, jaki los mógłby ich spotkać, jeśli mieszkaliby po niewłaściwej stronie rzeki. Nie bez powodu opowiada się, że w kopalniach Greendale można znaleźć wejście do samego piekła.

TYLKO WPISAĆ SIĘ DO KSIĘGI
Sabrina Spellman to dziewczyna, której urodziny przypadają 31 października - dokładnie w noc Halloween. Idealna data jak na wiedźmę - lecz Sabrina jeszcze nią nie jest. Mając za matkę śmiertelniczkę, a za ojca czarnoksiężnika, szesnastolatka ma prawo wybrać, do którego ze światów chce należeć. Nie możne jednak wybrać dwóch: uczyć się w Akademii Sztuk Niewidzialnych i spędzać czas ze swoimi śmiertelnymi przyjaciółmi i (zdawać by się mogło) miłością jej życia - chłopakiem imieniem Harvey. Wychowana przez ciotki wie, czym jest magia, coraz też bardziej potrzebuje jej do obrony najbliższych. By moc taką uzyskać, musi tylko wpisać się do Księgi Bestii - tego jednak zrobić nie może, wiedząc iż sprzedałaby swoją duszę i weszła na ścieżkę mroku. Sabrina postanawia przechytrzyć siły ciemności i wygrać walkę o siebie. By to osiągnąć podejmuje coraz to drastyczniejsze z metod. Zło nie odpuszcza, staje się coraz bardziej przebiegłe - demony przybierają ludzką formę, a krąg złych wyborów i kłamstw coraz bardziej się zaciska.
Uczucie, jakiego czarownicy zazdroszczą, to jedyna miłość - jaką potrafią obdarzyć tylko śmiertelnicy.
OPOWIEŚĆ DLA MŁODZIEŻY CZY TEŻ HORROR?
Serial stacji Netflix to adaptacja komiksowej opowieści jednoznacznie zdefiniowanej jako horror. To z całą pewnością najbardziej z przerażających odsłon Sabriny. Będą tu sceny drastyczne i choćby z tego względu jest to opowieść przeznaczona dla starszej młodzieży i dorosłych. Jeśli chodzi o podobieństwa do ukochanej komedii, to kilka się ich znajdzie. Towarzyszem Sabriny zostaje goblin w postaci kota - także imieniem Salem. Nie doczekamy się (jeszcze!) od niego sarkastycznych uwag ani też knucia planów dominacji nad światem. Choć dziewczynę wychowują ciotki, to od początku wie ona o swoich magicznych korzeniach. Znajdzie się tu sporo typowo codziennych problemów: konflikt pokoleń i podejście do tradycji czy też dzieci, które mają tak złe relacje z rodzicami, że nie chcą za nic same pozostać z jednym z nich. Magiczna szkoła to nie Hogwart, a trzy mroczne siostry reprezentują to, co z całą pewnością należy uznać za znęcanie się. Lecz kto by się przejmował w szkole o tak zasłużonej złej renomie?

DZIESIĘĆ ODCINKÓW I CO DALEJ?
Fabuła rozpoczyna się przed Halloween, następnie pokazuje losy Sabriny, która postanawia przerwać swój chrzest i nie wpisywać się do księgi. Poprzez Święto Dziękczynienia dociera do finałowego dziesiątego odcinka, który zwiastuje jeszcze mroczniejszy ton dla kontynuacji.
Stacja już zamówiła kolejny sezon nowej adaptacji, nie ogłoszono jeszcze daty jej premiery. Być może przyjdzie czekać fanom aż do następnego Halloween, a może ciąg dalszy ukarze się o wiele wcześniej? Pozostaje na bieżąco śledzić nowości z planu filmowego. Sama niecierpliwie będę ich wyczekiwać!


Chciałabym już teraz wiedzieć: Czy Sabrina nadal zdoła przechytrzyć siły ciemności? Czy to ujmujące uczucie, jakie łączyło ją i potomka łowców czarownic, zobaczymy jeszcze na ekranie? Czy to wszystko przemyślany plan i podstęp ze strony bohaterki, a może prawda? Czy czeka nas crossover z "Riverdale"? Jeśli macie odwagę obejrzeć magię - z pełnymi jej konsekwencjami i w najmroczniejszej postaci - wiecie, gdzie takiej historii należy szukać. Dla najnowszej produkcji stacji Netflix trzeba zaś było odłożyć nawet najlepszą książkę!

Chilling Adventures of Sabrina
Stacja: Netflix
Rok produkcji: 2018
Ilość odcinków: 10
Czas trwania: 53 min
Rodzaj: adaptacja komiksu
Typ: horror
Dla: starsza młodzież i dorośli

Znacie już nowe przygody Sabriny Spellman? A może pamiętacie jeszcze wersje z 1996 roku?

Kto to jak ja czeka już na drugi sezon?

środa, 14 marca 2018

A Korean Odyssey - Koreańska Odyseja

"Let me out! Why don't you let me go?" - śpiewają w tle, zwiastując początek niezwykłej historii...
Jin Sun Mi od początku miała ciężko w życiu. Wszyscy powtarzali, że jej obecność przynosi nieszczęście. Faktem było zaś tylko to, że za uczennicą podążały duchy. Pewnego dnia (tak, zaraz w pierwszym odcinku) wracając ze szkoły bohaterka spotyka nieznajomego mężczyznę, który odgonić potrafił złe duchy. Niezwykła postać obiecuje przekazać dziewczynce podobne moce, jeśli ta zrobi dla niego jedną rzecz: uda się do domu na skraju lasu i przyniesie z niego wachlarz. Kiedy tam wejdzie nie wolno jej z nikim rozmawiać, a wręcz udawać, że niczego i nikogo tam nie ma. W ten oto sposób bohaterka poznaje Son Oh Gong, który proponuje jej lepszy układ - będzie przychodził jej z pomocą, za każdym razem kiedy wypowie jego imię. Jin Sun Mi uwalnia Son Oh Gong z więzienia, a ten w podzięce odbiera jej wspomnienie - dźwięk jego własnego imienia.

Mijają lata i Jin Sun Mi dzielnie radzi sobie na rynku nieruchomości, wypędzając duchy z lokali, do których nikt nie chciał się już zapuszczać. Kiedy jednak nagle widzi na ulicy Son Oh Gong i rozpoznaje go, jako tego, który tak okropnie ją oszukał, postanawia się z nim skonfrontować. Tym samym bohaterka ujawnia swoją obecność także dla innych pomniejszych bóstw, z którymi nikt wolałby nie zadziewać. Sam zaś Son Oh Gong to typ bez serca, który chce tylko pożreć jej duszę.

Bohaterka uświadamia sobie, że może i jej życie do łatwych nie należało, ale nie pozwoli sobie z tego powodu być zabawką w rozgrywce między bóstwami, demonami czy duchami. Czego jeszcze nie wie, to fakt iż jej los związany jest z przeznaczeniem niebios, a jej decyzja zaważy na losach spokoju Korei. Czy kiedy na szali zostaną postawione miłość i życie, wybór nadal będzie tak prosty?

"A Korean Odyssey" to jedna z najdłuższych (pod względem długości trwania jednego odcinka) dram koreańska, jaką do tej pory obejrzałam. Przyznać jednak szczerze powinnam, że czas trwania epizodu w żadnym wypadku się nie dłuży. Pierwszy odcinek mnie może i nie oczarował, ale kiedy został nałożony Geumgango (a taka złota bransoletka) wszystko się zmieniło. W jednej chwili zakochałam się w tej opowieści. Wiedziałam, że będę wyczekiwać kolejnych odcinków co tydzień (w przypadku dram to dwa odcinki - dzień po dniu) i zostanę z opowieścią aż do finału. W przypadku tego potrzeba siły, bo choć to trochę taka współczesna baśń, to czy człowiek igrający z takimi siłami może liczyć choć na namiastkę szczęśliwego zakończenia? Walka będzie toczyła się aż do ostatniego odcinka.

Aktorów nie spotkałam wcześniej w żadnej innej dramie, ale wielu można tutaj nagrodzić. Mamy świetny wątek drugoplanowy i potrójną aż rolę, którą odgrywa jedna aktorka (Lee Se Young): raz jest wspomnieniem normalnej dziewczyny, raz zombie, innym razem występuje w roli przebiegłej kapłanki. W każdej z tych ról niezwykle przekonuje do stworzonej przez siebie postaci i jej opowieści. Będzie tu polityk opętany rządzą władzy, gwiazdy kpop - które ludźmi nie są, a poprzez swoje koncerty gromadzą ogromne ilości energii. Jest i główna para, której historia skradnie serce widza.

Choć zakończenie dla Koreańskie Opowieści Stworzonej z Legend widziałabym inne, nie mogę ani przez moment pożałować przygody, którą z bohaterami przeżyłam. Polecam za to nie przywiązywać za dużej wagi do efektów specjalnych.

A Korean Odyssey
Ilość odcinków: 20
Typ: #kdrama
Czas trwania odcinka: 1 h 20 min
Emitowane: 23 grudnia 2017 - 4 marca 2018
Wiek bohaterów: osoby pracujące / bóstwa mocno wiekowe

Oglądaliście? Macie w planach? Polecacie podobne tytuły?

sobota, 21 października 2017

Armans Geheimnis - Tajemnice Namry

Charlie, Nils, Dajana, Patrizia i Tarik to młodzież, która doświadcza wielu trudnych sytuacji życiowych. Charlie po rodzinniej kłótni prawie ginie w wypadku, Nils stale wraca do domu ogarniętego przez alkoholizm, Dajana rozpaczliwie boi się utraty zdrowia, Patrizia przechodząc przez skrajną dietę odrzuciła część swojej osobowości, a Tarik z ogarniętego wojną kraju do Niemiec miał przyjechać tylko po to aby pracować - nie studiować. W życiu każdego z bohaterów pojawia się Mick, który oferuje ich bliskim rozwiązanie problemu - mam być nim pobyt na Liliental.

SEZON PIERWSZY - HISTORIA KLĄTWY
Tym sposobem czwórka młodych ludzi trafia na gospodarstwo Liliental, gdzie mają szansę rozwiązać swoje życiowe problemy poprzez kontakt z naturą, jazdę konną i odcięcie od współczesnego świata. Czas bowiem zdaje się zatrzymywać na Liliental, gdzie pomarzyć można było o łączności z internetem, telewizorze czy chociażby zwykłym telefonie. To miejsce otoczone pięknymi lasami, miejsce spokojne i na tyle tajemnicze, że mogłaby w nim istnieć magia. Sny przywołują bohaterów do podjęcia kroków mających na celu zdjęcie pewnej klątwy.

ZAKLĘCI BRACIA
Historia niczym z klasycznych baśni. Piękne konie na gospodarstwie Liliental to także smutny los osób, które czyjeś pragnienie zemsty wymazało z pamięci ich bliskich na wiele lat. Tak poznajemy Armana, który prosi Charlie o pomoc. Nie wyjaśnia jej jednak ani genezy konfliktu ani nie pomaga w odkryciu tajemnicy. Dziewczyna sama musi dowieść prawdziwości tego, że w pobliżu Liliental magia nadal istnieje i w dodatku woła o ich pomoc.

SEZON DRUGI - ROLA STRAŻNIKA
Do Namry powraca tylko dwójka bohaterów z poprzedniej ekipy (Charlie i Tarik), wezwana by pomóc przywrócić spokój w magicznej krainie. Namra zatruwana jest przez ciemność, która może ją zniszczyć. Szlaki prowadzą do pewnej dziedziczki, której odmówiono dostępu do jej rodowego dziedzictwa. Rozczarowanie i pragnienie zemsty szybko wykorzystały siły zła. Do ekipy dołącza dwójka nowych bohaterów, stale towarzyszy grupie też sam Arman. Lepiej poznajemy Namrę i jej mieszkańców.

INNE SERIE I INSPIRACJE
Trudno oprzeć się wrażeniu, że Charlie i Arman na zdjęciach razem wyglądają niczym Clarke i Bellamy z serialu "The 100".  Magiczna kraina położona na graniach świata ludzi, czyli Namra, w swojej nazwie musi przywoływać skojarzenie z Narnią. Zasady funkcjonowania tych światów są też podobne i choć zwierzęta w Namrze nie mówią, to spotkać tu można zaklęte konie, skrzaty czy wyrocznie.

PODSUMOWANIE
Właśnie ponownie wyemitowany został (udostępniony w mediatece ARD) sezon pierwszy "Tajemnicy Armana", co umożliwiło mi poznanie początku historii, którą znałam tylko z sezonu drugiego. Jak na serial niemieckiej produkcji jest to bardzo ciekawie zrealizowana opowieść, która nie tylko umożliwia ćwiczenie języka niemieckiego, ale także pasjonującą przygodę z bohaterami, których problemy mogą być o wiele nam bliższe niż codzienność bohaterów amerykański serii. W przygotowaniu jest sezon trzeci.

Armans Geheimnis
Liczba sezonów: 2
Liczba odcinków łącznie: 26
Czas trwania odcinka: 25 minut
Produkcja: ARD, Niemcy
Dla: znających język niemiecki (tylko DVD jest w wersji angielskiej czy też Netflix)
Dla fanów: opowieści na granicy światów - magii i problemów codzienności
Można oglądać: na stronie ARD

Na szczególną uwagę zasługuje utwór pojawiający się w opening'u serii - śpiewa w nim Sara Bareilles w utworze "Brave".
Może ktoś z Was zna już Namrę? Jeśli nie, serdecznie polecam!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...