Szukaj w tym blogu/ wpisz tytuł, którego szukasz

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Muza. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Muza. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 27 czerwca 2022

Malice - Heather Walter

Klątwa, ciążąca nad rodziną królewską, przechodzi z pokolenia na pokolenie. Darami wróżek zaś może zostać obdarowany każdy, kto jest w stanie zapłacić za to dostatecznie dużo w złocie. Tak żyje się w granicznym królestwie Briaru. To właśnie złoto rodu Fae, płynące w krwi ludzkich dziewczyn (Łask), jest tym cennym dodatkiem do eliksirów, które przywrócić mogą młodość, obdarzyć najcudowniejszym śmiechem czy inteligencją. I to zieleń we krwi sprowadza nieszczęścia i klątwy. Tylko jedna osoba w całym królestwie Briaru ma tak niszczycielską moc. To Alyce - Mroczna Łaska. 

"Malice" to opowieść w dwóch tomach. Bardziej niż retelling baśniowego oryginału jest to alternatywna wersja wydarzeń dla filmowej wersji "Maleficent" od wytwórni Disneya. Bohaterowie klasycznych baśni zazwyczaj nie mają imion. Dzięki temu wydarzenia te mogą wydarzyć się zawsze i wszędzie, a także dotyczyć każdego. W jednej z wersji córka Śpiącej Królewny nosi imię Aurora. Podobnym tropem idzie Heather Walter i bohaterka jej książki jest potomkinią pierwszej przeklętej księżniczki. Nie do niej jednak należy narracja, tylko do Alyce - dziewczyny osadzonej w roli złego charakteru. 

Gra imionami także dorównuje tu tej w filmowych (aktorskich) adaptacjach baśni. Stąd Alyce (imię) od Malice (przezwisko), a to już bezpośrednie skojarzenie do Maleficent. Zresztą nie sposób czytać "Malice" i nie zobaczyć w niej kreacji Maleficent Disneya - jedynie odmłodzonej tak aby wiekiem pasowała na rówieśnicę następczyni tronu. Z Alyce można się też dość szybko zidentyfikować jako z istotą inną, a przez to odtrąconą przez społeczeństwo nie ze swojej winy. Z dziewczyną, która zbiera wszystkie oszczędności na ucieczkę z miejsca, w którym się znalazła, bo być może gdzieś indziej świat będzie bardziej łaskawy.

Jest tu też inna wersja księżniczki Aurory, która od urodzenia nie tylko wie o ciążącej nad nią klątwie, ale także także o tym, że zdjąć ją może jedynie pocałunek prawdziwej miłości. I dlatego od dziecka na królewski rozkaz musi całować codziennie od kilkunastu do kilkudziesięciu obcych sobie mężczyzn. Co jeśli to jednak nie na wybrańca powinna wytrwale czekać? Aurora postanawia uratować się sama, wytrwale szuka wskazówek w historii swojego królestwa. Zaprzyjaźnią się też z Alyce. Czy klątwę może zdjąć potomek tej istoty, która przed wiekami ją w akcie nienawiści rzuciła? 

Na duży plus zasługuje w tej książce kreacja świata, w którym żyją ludzie pragnący magii dworów Fae. Z granicznym królestwem Briaru, które tak samo broni pokoju, co ulega zepsuciu, opływając w bogactwa, bo to ich dziewczęta pobłogosławione zostały kiedyś przez Fae. Ciekawe będą opisy systemu pracy Łask na usługach królewskiego dworu i arystokracji. Obdarzone magią dziewczęta wykrwawiają się każdego dnia aby służyć do chwili, aż zgasną i znów będą zwyczajne. Z nadzieją, że do tego czasu oszczędności życia i koneksje pozwolą im na dalszą godną i bezpieczną egzystencję. Moce Alyce mają mroczniejsze pochodzenie i nigdy nie zgasną, co budzi nienawiść innych Łask, tym samym odcinając dziewczynę od jednej szansy na znalezienie rodziny i przyjaciół, jaką mogłaby mieć.

W skrócie: Śpiąca Królewna w odsłonie Disneya z reprezentacją LGBT+

Powieść ta kilka razy zaskoczy, choć z biegiem fabuły wydarzenia stają się coraz łatwiejsze do przewidzenia. Akcja rozłożona na dwa tomy, pod koniec pierwszego kończy się sporym cliffhangerem - w tym miejscu, gdzie rozpoczyna się serce klasycznej baśni. Przypuszczalnie można byłoby historię Alyce i Aurory zmieścić w jednej, troszkę bardziej obszernej książce. Projektem okładki "Malice" zaś nie tylko zachwyca, lecz i tak mocno nawiązuje do Sagi Księżycowej, że z pewnością mogłaby należeć i to tamtej serii - także bazującej na baśniowych ramach. 

Malice - Heather Walter 
Wydawnictwo: You&YA / Muza
SERIA: w dwóch tomach
Kategoria: baśniowy retelling
Ilość stron: 384

PYTANIE: Która z baśniowych adaptacji Disneya jest Waszą ulubioną?


poniedziałek, 13 czerwca 2022

Cienie między nami - Tricia Levenseller

Kiedy Król Cieni podporządkowuje sobie coraz więcej ościennych królestw, Alessandra Stathos marzy tylko o jednym - aby mieć taką samą władzę jak on. Postanawia zdobyć serce władcy, a następnie go zabić. Tymczasem młody Kallias jest wyjątkowo nieufny nawet wobec swoich dworzan, których trzyma blisko siebie. Jego zdaniem to któraś z tych osób odpowiedzialna jest za zamach na jego rodziców - króla i królową. Czy Alessandra osiągnie swój cel? A może jednak w decydującym momencie postanowi posłuchać głosu serca?

"Cienie między nami" to opowieść w jednym tomie. Książka rozpoczyna się od szokującego wyznania - bohaterka ma już na koncie jedno morderstwo i to takie z miłości. Jest to niestandardowe zagranie jak na fantastykę młodzieżową i początkowo mocno chwyta uwagę czytelnika, kiedy eksploruje się świat powieści. Trudno określić jej czas akcji. Może to być monarchia w przyszłości, jak w przypadku takich serii jak "Rywalki" czy "Royal". Z jednej strony w użyciu są karabiny maszynowe i elektryczność, z drugiej wszędzie jeździ się konno lub powozami. Jak tylko Alessandra trafia na dwór, aktywuje się kolejny ciekawy wątek - to motyw zamku, na którym do pozostania zostali zmuszeni wszyscy arystokraci obecni w noc morderstwa królewskiej pary. Bohaterowie będą zmuszeni połączyć siły by przetrwać. Czy ostatecznie i tak rozdzieli ich finał?

Kolejnym interesującym elementem jest tu wątek młodzieńca spowitego w tajemnicze cienie, który może żyć nawet setki lat. Bezsprzecznie przypomina w tym bardzo postać Darklinga z "Cień i Kość". Jest to jednak podobieństwo tylko zewnętrzne. Kalliasa spowijają cienie i pomagają mu stać się niematerialnym (uniknąć ciosu sztyletem) czy też przenikać przez obiekty (wchodzić wszędzie bez klucza). To dar krążący w żyłach jego rodziny od pokoleń. Nie pomaga mu jednak władać ciemnością czy ją sprowadzać. Kluczem do zachowania niezwykłej mocy jest nie dać się nikomu dotknąć, a to przecież spróbuje zrobić Alessandra, dążąc do podbicia serca króla.

"Cienie między nami" to historia w jednym tylko tomie, mieszcząca w sobie to, co niejeden autor pokusiłby się podzielić nawet na trylogię. Fabuła na takim zabiegu zyskuje, bo obfituje w wydarzania. Możemy obserwować pełną ścieżkę Alessandry do zdobycia tronu, władzy i korony. Traci książka niestety na złym rozmieszczeniu akcji i pośpieszaniu finału. Zrozumiałe jest, że dla Alessandry niezwykle ważne są projekty sukien i wyprawianie balu, ale ustąpić powinny całościowej intrydze skrytobójców.  Zachowanie w wieku Alessandry można by jeszcze zrozumieć, ale Kallias wydawał się mieć o wiele więcej lat niż tylko czekać na dwudzieste pierwsze urodziny. Poważność to cechy właściwe młodemu królowi (już nie księciu), jednak gdy się o nim czyta, ma się przed oczami obraz kogoś o wiele starszego.

Choć Tricia Levenseller ma na swoimi koncie jeszcze jedną serię (także przetłumaczoną na język polski), jest to moje pierwsze spotkanie z jej twórczością. Książkę czytało się niezwykle szybko. Styl autorki był prosty i przyjemny. Bohaterowie zarysowani zostali w sposób na tyle interesujący już na samym początku, że chciało się dalej śledzić ich losy. Powieść pasuje do kategorii YA, bo choć patrząc po samej okładce wydaje się mroczna, tak nie ma w niej szczegółowych opisów brutalności zamachów czy relacji intymnej między bohaterami. Pozostaje wrażenie, że drzemał w "Cieniach między nami" większy potencjał. Mimo to pozytywnie wspominać będę lekturę.

"Cienie między nami" - Tricia Levenseller
Wydawnictwo: You&YA / Muza
Stron: 320
Gatunek: YA
Dla fanów: serii Rywalki, Cień i Kość, serialu Reign

PYTANIE: Jaką książkę z motywem monarchii czytaliście w ostatnim czasie?

niedziela, 15 maja 2022

Królestwo Nikczemnych - Kerri Maniscalco

Palermo zamieszkuje trzynaście wiedźmich rodów. W jednym z nich urodziły się bliźniaczki, Emilia i Vittoria, którym przekazano pieczę nad amuletami o szczególnym znaczeniu. Ostrzegano też wielokrotnie przed Nikczemnymi - siedmioma książętami piekieł. Kiedy przychodzą upomnieć się o dług magii,  wykradzionej kiedyś przez pierwszą wiedźmę samemu diabłu, świat sióstr drzy w posadach. Jedna ginie, drugiej pozostaje szukać sprawiedliwości - niezależnie od ceny.

"Królestwo Nikczemnych" to pierwszy tom trylogii, w którym następuje swego rodzaju odtworzenie mitu o Persefonie i Hadesie. W tej wersji to dziewczyna sama schodzi do zaświatów aby dokonać zemsty i wytropić morderców siostry bliźniaczki. Wydarzenia te (zmianę wymiaru) zapowiada też przepiękna mapa, której grafika zdobi wewnętrzną stronę okładki. Bohaterowie jednak do przedstawionego tam (tytułowego zresztą) Królestwa Nikczemnych nie zawitają w tomie pierwszym. O czym jest więc jedynka?

To seria z zagadką kryminalna pełniąca rolę głównej osi historii. Zadaniem na tom pierwszy jest odszyfrowanie tożsamości mordercy / morderców siostry, odtwarzając kroki z jej ostatnich dni. Emilia, jak się okazuje, wiele o swojej bliźniaczce nie wiedziała. By móc odczytać chociażby jej zapieczętowany zaklęciem pamiętnik, zmuszona będzie wezwać do zaklętego kręgu demona. W tym duecie, wiedźma i Pan Gniewu, śledztwo będzie się toczyć przez cały pierwszy tom. 

Historię poznajemy tylko z perspektywy Emilii. Przez to też tok dochodzenia pełen jest licznych powtórzeń. Emilia jako narratorka ma to do siebie, że ciągle coś wspomina (nawet jeśli i czytelnik przy tych wydarzeniach był). A może to raczej autorka nieustannie robi co kilka stron podsumowanie nie tak dawnych przygód bohaterów? Wydarzenia poprzedzające zejście do piekieł są niepotrzebnie rozwleczone, skoro nie wskazują jasno tożsamości wszystkich sprawców. Czyni to z tomu pierwszego niesamowicie długi prolog dla serii, która przypuszczalnie swój potencjał osiągnie dopiero w tomie drugim. Jest to przypadek podobny do serii Dwory (ACOTAR). Tam również to kontynuacja ukazuje jakość historii, praktycznie przemieniając całkowicie znacznie wydarzeń tomu wprowadzającego do świata.

Trudno samodzielnie jest też określić czas akcji "Królestwo Nikczemnych". Nie są to czasy tak odległe jak średniowiecze, nie jest i współczesność. Z wywiadów z autorką można wyczytać, że to późne lata 1800. Wszystkie wydarzenia pierwszego tomu dzieją się w jednym włoskim mieście, tymczasem trudno jest poczuć klimat wyspy (Sycylia) i przepięknego Palermo. Można wielokrotnie dowiedzieć się, co bohaterowie jedzą, nie ma za to opisów architektury, które konkretniej wskazywałyby na miejsce akcji.

"Królestwa Nikczemnych" nie czyta się zbyt szybko. Dialogów się wprost wypatruje, kiedy większość opisów stanowią albo kulinarne wskazówki albo rozległe rozmyślania głównej bohaterki. Emilia zastanawia się, jaka cięta riposta dla wroga będzie najlepsza - co powoduje niepotrzebne zawieszenia akcji. Dodatkowo Nikczemni stale mącą jej umysł. W porównaniu do serii ACOTAR (bo to dla jej fanów rekomendowana jest często i ta powieść) tutaj dopiero rodzi się wątek romantyczny, nie ma za to scen w kategorii 18+. W to miejsce są ciała kolejnych ofiar i opisy miejsc zbrodni. Parę zwrotów akcji może co prawda zaskoczyć, system magiczny i jego zasady użycia są opisane jednak zbyt mgliście, by wymienić je na plus. To magia na zasadzie domysłów - zadziała dobrze, źle albo wcale. Nie ma pewnych słów zaklęcia, są zioła, kości i kręgi oraz dowolne zdanie po łacinie do wyboru.

Nie jest to debiut, tylko kolejna seria autorki. Ja z całą jednak pewnością spróbuję jeszcze lektury jej wcześniejszej serii - Stalking Jack the Ripper, która w polskim przekładzie ukaże się już w czerwcu. Tam akcja zaczyna się już od samego początku. Jak będzie przebiegała dalej? Trzeba to potwierdzić w trakcie lektury. Na ten moment "Królestwo Nikczemnych" ma duży potencjał świata przedstawionego, który zadziałałyby o wiele lepiej w choć trochę bardziej skondensowanej formie.

"Królestwo Nikczemnych" - Kerri Maniscalco
TRYLOGIA: TOM 1
Wydawnictwo: You&YA / Muza
Stron: 448
Gatunkowo: fantastyka + kryminał
Fragment: prolog i rozdział pierwszy TUTAJ

Jaka jest Wasza ulubiona książka / film, w którym występują czarownice / wiedźmy?

wtorek, 11 stycznia 2022

Krew i popiół - Jennifer L. Armentrout

"Nie byliśmy kochankami. Byliśmy wrogami, teraz i na zawsze."

Królestwo Solis podnosi się z popiołów. W odbudowywanym po wojnie kraju dorasta Penellaphe, którą większość osób zwie Panną. Jeszcze większa ilość nigdy nie widziała jej twarzy skrytej pod welonem. To jednocześnie wybawienie i przekleństwo. Przez atak, który przeżyła w dzieciństwie, ciało Poppy zdobią blizny. Z tego samego powodu ma wkrótce dostąpić Ascendencji i zostać oddaną bogom. W dorastającej dziewczynie budzi się jednak sprzeciw. Przez cały czas zabraniano jej żyć, wmawiając iż może stać się niegodna. Czego także jej odbierano, to prawdy.

"Krew i popiół" to seria, która zaskarbiła sobie serca czytelników zagranicą. Historia Poppy i jej nowego gwardzisty (Hawke) z całą pewnością przeznaczona jest dla starszej widowni. Jak sugeruje tytuł, w książce tej pełno jest rozlewu krwi. Na życie Panny, określanej mianem nadziei królestwa Solis, czyha wielu. Im więcej osób ginie z jej powodu, tym bardziej Poppy wątpi w słuszność Ascendencji. Nie pomaga też Hawke, w którym dziewczyna się zakochuje, czego jej stanowczo robić nie wolno. Namiętne sceny (16+) rozpoczynają się już od drugiego rozdziału i towarzyszyć będą aż po ostatnie karty powieści. Relacja bohaterów zmienia się diametralnie, im więcej sekretów wychodzi na jaw. 

Jennifer L. Armentrout była mi już znana z serii Lux, która opisywała klimaty bardziej science fiction niż fantastykę. Jej lekkie pióro, zabawne dialogi i sceny pełne akcji wróżyły dobrą lekturę, niezależnie od gatunku. Czy Poppy i Hawke mają coś z Katy i Daemona? Zdecydowanie. Choć jedna książka dzieje się współcześnie, a druga w realiach przypominających średniowieczne czasy, to obie te pary przekomarzać się potrafią na temat wspólnej lektury w bardzo podobny sposób. I jeśli seria Lux była połączeniem serialowego Roswell ze Zmierzchem, tak "Krew i popiół" w pełni oddaje się tematyce wampirów. 

Atlanci, Ascendenci, Descendenci, a do tego wilkłaki i sysuni. To nic innego jak wampiry, wilkołaki i zombie. Stworzenia od których aż roi się w fantastyce. Trzeba mieć jednak pomysł aby znów ciekawie wykorzystać ich motyw i stworzyć coś nowego, co zainteresuje czytelnika, i Jennifer L. Armentrout się to udało. Poppy żyje w świecie, którym rządzą potwory. Czy uda się jej przetrwać i nie stracić siebie?

Czego bardzo brakuje w tej książce to mapa opisywanego świata. Byłaby niezwykle pomocna, kiedy czytamy o konflikcie dwóch królestw: jednego powstającego z ruin, drugiego upadłego. Wewnątrz są krainy, w nich miasta i tajemniczce osady, a do tego bohaterowie podróżują. W zamian za jedną mapę można by usunąć za to powtórzenia. Poppy to jedyna osoba prowadząca narrację i jak na początku te przypomnienia o wzajemnych relacjach Atlantów, Ascendentów oraz Descendentów są pomocne, to prawdziwy chaos myśli musi panować w umyśle bohaterki, kiedy co kilka stron zdaje sobie ona sprawę z tego samego.

Historia Poppy pokazuje jednak wyraźnie, jak zmanipulować można czyjeś życie, narzucając mu kajdany pod postacią fałszywej religii. Udowadnia, że wolność nie jest złem, nawet jeśli ma swoją cenę i pozwala zapamiętać bohaterkę, która nie boi rzucić się w wir walki, wierząc w to, że jest w stanie coś zmienić. "Krew i popiół" to początek serii, która planowana jest na sześć tomów. Wiele więc jeszcze wydarzy się w świecie Poppy, zanim nastanie finał tej historii. Przybliżona premiera drugiego tomu w polskim przekładzie to czerwiec 2022.

"Krew i popiół" - Jennifer L. Armentrout
[ RECENZJA PRZEDPREMIEROWA ]
Seria: tom 1 / Stron: 510
Wydawnictwo: You&YA (Muza)
Dla fanów: Serii Dwory (ACOTAR)
Fragment: dwa rozdziały do przeczytania na Empik com

Zdjęcia książek zawsze na Bookstagramie / filmiki z ich udziałem na BookTok


poniedziałek, 17 marca 2014

"Zakładnik jej opowieści"

"Na wakacjach nie mamy żadnych obowiązków, problemy zostawiamy we własnym kraju. Nowe miejsca nie chcą gościć naszych kłopotów i lęków."

Powieść rozpoczyna scena, kiedy Nicco w kreatywny sposób obdarowuje swoją dziewczynę z okazji jej urodzin, a ona... oznajmia, że ich związek jest już właściwie skończony. To początek kolejnej opowieści autora "Trzech metrów nad niebem", które szalenie mi się spodobały aż obejrzałam ich dwie adaptacje: produkcję z Włoch (opinia) oraz Hiszpanii (opinia). "Chwila szczęścia" kusi polskiego odbiorcę szczególnie wątkiem...bohaterek z Polski, które pojawią się na dłużej w tej historii.

"Wykreowaliście świat chaosu"
Nicco nieustannie prowadzi w swoich myślach dialog z byłą dziewczyną, jednocześnie analizując przeszłość i szukając powodu, dla którego Alessia od niego odeszła. Nie jest to jego jedyne zmartwienie.
Bohater stał się nową głową rodziny, ale jest to rola trudniejsze niż poprzednio. Za życia ojca wszystko trzymało się jakoś w całości, pomimo napotykanych problemów. Teraz obie siostry Nicco odreagowują kryzys na różne sposoby, a swoje problemy w związkach (czy to z chłopakiem czy ze zdradą) obarczają Nicco - to on, jako głowa rodziny, ma się ze wszystkim uporać. Trudno nie czuć sympatii wobec bohatera, kiedy zmuszony jest mierzyć się z tak skrajnym brakiem odpowiedzialności ze strony sióstr.

"Gdybym mógł zawrócić świat, sprawiłbym, żebyś to ty wróciła"
Nicco doświadczając kolejnych chwil szczęścia definiuje trwałość tych chwil - na ile starczy dane wspomnienie czy też jak bardzo jest ono ulotne. Przypomina sobie najczęściej o tym, co stracił (ojca) i czego nie może już odzyskać (Alessia).

"-Księżyc jest wysoko, a niebo pełne gwiazd. Wygląda na to, że jedna z nich zeszła na ziemię, by mnie odnaleźć".
Nicco i Gruby (jego najlepszy przyjaciel) stają przed niedostępną dla nich wcześniej perspektywą - jest nią wakacyjna przygoda z cudzoziemkami.Może się początkowo wydawać, że turystki z Polski wiele rzeczy nie pojmują, także ze względu na barierę językową, ale rozumieją więcej niż się chłopakom wydaje- pokazuje to w szczególności zakończenie opowieści.

"Chwila szczęścia" - Federico Moccia
W oryginale: Quell'attimo di felicita
Wydawnictwo: Muza  / OPIS
PRZEDPREMIEROWO
Stron: 320
W kolejności: NR 13/2014/03/03 (289)
Ocena: Narratorem jest Nicco i ta powieść to w większości jego przemyślenia. Najczęściej myśli bohatera powracają do niedawnego rozstania z Alessią, przez co lekturze często towarzyszyć może uczucie powtarzalności. Wraz z pojawieniem się turystek z Polski (Ani i Pauliny) akcja nabiera tempa. To lekka opowieść o młodych dorosłych, będących u progu życia (i najlepszej zabawy) lecz wzbraniających się jeszcze bez poważnymi decyzjami, które łączą ludzi na lata. Zabawna opowieść, lecz nie opowiadająca o miłości z kategorii takich jak ta w "Trzech metrach nad niebem" (trudno jednak przy ocenie uniknąć porównań). Oczywiście spora dawka kultury włoskiej (w postaci kuchni czy też zabytków) gwarantowana.
W kategorii: Bez wątków paranormalnych
PREMIERA: 19 MARCA 2014

Ciekawostki z fabuły:
- Znajdziemy tu odwołania do innych współczesnych pisarzy, np. kiedy Valeria (młodza siostra Nicco) czyta książkę "o dziwnym tytule 1Q84" (str.79).
- Cytat: "-One chcą przypiąć z nami kłódki! Niech żyje Moccia..." jest prawdopodobnie odwołaniem autora do jego własnych, wcześniejszych powieści.
- W fabule jest też wyjście na koncert...Coldplay ;)

czwartek, 15 marca 2012

"Szybka i prosta joga"


"Szybka i prosta joga" - Christina Brown
- asany dla każdego o każdej porze dnia i w każdym miejscu
Wydawnictwo Muza
Cena: 21,90
format 170 x 140
W książce przedstawiono kilkadziesiąt 5-minutowych ćwiczeń jogi, które bez wcześniejszych przygotowań można w każdej chwili i miejscu włączyć do codziennego życia, by ograniczyć stres, poprawić nastrój i dodać sobie energii.
· Proste, przedstawione krok po kroku ćwiczenia dla osób w każdym wieku, kondycji fizycznej i prowadzących różny tryb życia
· Asany, które można wykonać wszędzie - w parku, przy biurku, w samolocie lub w łóżku tuż przed zaśnięciem
DLACZEGO WŁAŚNIE JOGA ?
"Pierwotnie (joga) miała być drogą duchową, a ćwiczenia fizyczne miały tylko wspomagać zdolność koncentracji. Dziś ćwiczenia fizyczne są jedynym, co z jogi zachodnie społeczeństwa wzięły". Przyznam, że cenię pozytywną energię, jakie mają w sobie różnego rodzaju ćwiczenia taneczne typu zumba, latino czy step dance. Joga jako jedyna zawiera w sobie także naukę nowego sposobu myślenia. Nasze ciało nigdy nie jest całkowicie rozluźnione, nawet w czasie snu. Jedno z najtrudniejszych ćwiczeń polega na świadomym uwolnieniu wszystkich mięśni. Nie dokona tego intensywny trening, a tylko skupienie i chęć osiągnięcia takiego właśnie stanu.
Najtrudniej jest zacząć lub wręcz przeciwnie zaczyna się z dużym entuzjazmem, który szybko słabnie.Szczerze mówiąc trudno znaleźć dzisiaj czas na cokolwiek i jak zauważa autorka:
 "Tymczasem ani prace domowe, ani żadne inne obowiązki w naszym życiu nigdy nie są zakończone i zawsze znajdzie się kolejna sprawa, którą możesz wykorzystać jako wymówkę, aby odłożyć na później aktywność służącą zdrowiu i szczęściu."
"Szyba i prosta joga" to dobry początek w obu powyższych przypadkach. Być może sięgnięcie po tego typu książkę będzie kierowane chęcią sprawdzenia się. Powody mogą być różne, ważne aby z czasem cel stał się taki sam, a jest nim to czego wszyscy chcemy - lepsze samopoczucie.

ASANY SĄ ZA TRUDNE I JA NIE CHCĘ STAWAĆ NA GŁOWIE...
"Hindusi siedzieli w kucki lub po turecku całymi dniami i dla nich asany były czymś naturalnym. Ludzie Zachodu siedzą zaś całymi dniami za biurkiem i dwa razy w tygodniu przychodzą do studia jogi" i w tym po części tkwi problem. Jogę lepiej praktykować małymi partiami, a codziennie, o wiele bardziej wskazane niż wyciskanie z siebie siódmych potów na zajęciach kilka razy w tygodniu. Początkujący znajdą więc w tej właśnie książce idealny sposób aby wciągnąć się w ten rodzaj relaksacji ciała i sami zdecydują czy podejmą kontynuacje nauki już pod okiem instruktora.
Kiedy ja sama znalazłam się na pierwszy zajęciach z jogi w studio, zaskoczona odkryłam, że niektóre z ćwiczonych pozycji są mi znane. W jodze jest element natrualności, którego brak w innych ćwiczeniach w klubach fitness, gdzie zaawansowane i dające wiele satysfkacji układy choreograficzne są jednak mimo wszystko tworem sztucznym.
Książka zawiera dobrą dawkę wiedzy teoretycznej, którą warto mieć na samym początku. To pierwsze spotkanie z jogą to asany proste takie jak powitanie słońca. Wiele z tych ćwiczeń jest ogromnie korzystnych dla naszego organizmu (często masujemy organy wewnętrzne) i nikt nie zmusza nas do wykonywania czegoś poza limit naszych możliwości czy granicę bólu. Jogę ćwiczą często osoby po różne rodzaju urazach lub z schorzeniami.
"Medytacja to sama podróż, a nie jej określony cel."
DLACZEGO WŁAŚNIE NIE JA ?
Chodząc na ćwiczenia przeróżnego typu (nie tylko jogi) można zauważyć, że wiek uczestników jest naprawdę   przeróżny. Czasem będąc najmłodszą osobą w grupie, jestem wówczas pełna podziwu dla osób w wieku prawie mojej babci, które dzielnie radzą sobie przy ćwiczeniach. Wracają do domu starałam się zapamiętać jak najwięcej z ćwiczeń jogi aby potem móc dokładnie pokazać i wytłumaczyć poszczególne asany mojej mamie. Z pomocą tej książki może się ona spokojnie obejść już bez mojej pomocy i choć jej kontakt z jogą był tylko za moją sprawą, to nie ma problemu z wykonaniem ćwiczeń z przewodnika Christiny Brown.

O WYDANIU 
Książka ma poręczny format i możemy ją mieć ze sobą w czasie ćwiczeń. Wydrukowana została na grubszym papierze, z użyciem zielonej czcionki ułatwiającej czytanie oraz opatrzona zdjęciami zarówno idealnie oddającymi nastrój towarzyszący jodze jak i prezentującymi poszczególne asany. Na końcu znajdziemy podział ćwiczeń w przejrzystej tabeli, która pomoże nam wybrać odpowiedni na daną chwilę. Magnetyczne zakończenie okładki ułatwia nie tylko zaznaczanie stron w czasie ćwiczeń, ale także chroni książkę przez zniszczeniem, więc bez obawy można ją wrzucić do torebki i zabrać ze sobą.
"Odzyskaj wewnętrzną równowagę i rozpocznij dialog z samym sobą."
Samodoskonalenie to istota jogi.
MOJA OCENA: 10 /10
Książka sprawdzona, którą polecam zarówno na prezent dla kogoś jak i zrobiony samemu sobie.

KLUBY FITNESS
Jakakolwiek aktywność fizyczna to nie wróg, to sprzymierzeniec. Sporty wszelakiego rodzaju praktykowane na wf mogą różnie na nas wpływać - część je kocha, część nienawidzi i wyczekuje ich końca. Joga jest tylko jedną w wachlarzu wielu wartych uwagi aktywności - można znaleźć coś dla siebie. Na wiosnę pełno jest przeróżnych promocji w klubach fitness. Dużo nie kosztuje wykupienie wówczas miesięcznego karnetu i wypróbowanie tylu rodzajów zajęć, ile tylko zechcemy. Od ubiegłych wakacji (wtedy 5 raz na tydzień, teraz 3 razy w tygodniu) uczestniczę w takich zajęciach i doświadczyłam tylko i wyłącznie korzyści. Zaprzeczając prawą fizyki - więcej energii jest po ćwiczeniach, a nie przed nimi :)

* Fragmenty artykułu z dodatku do Gazety Wyborczej "Wysokie Obcasy"
(sobota 18 lutego 2012 NR 7 [662] )
[ cytaty na "kolorowym" polu pochodzą z recenzowanej książki.

Za to książkowe spotkanie z jogą dziękuję wydawnictwu MUZA.

poniedziałek, 9 stycznia 2012

"Imię Północy"


"Pałac Północy" - C.R.Zafon
[ El Palacio de la Medianoche 1994 ]
La trilogía de la niebla - Część 2 
Wydawnictwo Muza 2011
"Miejsca, w których chronią się smutek i nędza, to siedlisko opowieści o duchach i zjawach. Ciemne strona Kalkuty przechowuje setki takich historii, w które nikt, jak wszyscy zapewniają, nie wierzy, ale które potrafią przetrwać w pamięci pokoleń jako jedyna kronika czasów przeszłych. [...] Prawdziwa historia tego miasta zawsze pisana była na niewidzialnych stronicach jego duchów, jego skrywanych, przemilczanych klątwach."
Pierwsza powieść C.R.Zafona, który za miejsce odpowiednie do opowiedzenia nam tej historii, wybrał Indie. Kalkuta w roku 1932, gdzie po raz pierwszy i ostatni zarazem spadł majowym brzasku śnieg. Nazywana Miastem Pałaców, lecz także Czarnym Miastem. To miejsce, które ucierpiało w skutek dominacji brytyjskiej bardzo wiele. W ostatnich minutach swojego istnienia tajemne stowarzyszenie o nazwie Chowbar Society przyjmie w swe grono nowego członka i przyobieca mu pomoc i spróbuje rozwikłać zagadkę tragicznej i smutnej historii.

OSTATNIA NOC CHOWBAR SOCIETY
Chowbar Society tworzą wychowankowe sierodzińca, którzy właśnie wchodzą w dorosłość w wieku szesnastu zaledwie lat. Siedzibą ich stowarzyszenia jest Pałac Północy. Jedyną dziewczyną w składzie jest Isobel, która pragnie zostać kiedyś aktorką. Przestępczą przeszłość złodzieja na ulicach miasta ma za sobą Roshan. Specjalistą od zaczarowanych domów i innych niezliczonych legend miasta jest Siraju. Michael to małomówny młodzieniec o nadzwyczajnym talencie artystycznym. Zawsze służący radą filozofów i klasyków jest Seth. Przywódcą grupy, źródło niewyczerpalnej kopalni pomysłów i wpadającym w dziwne stany melancholii, jest Ben. Narratorem części zdarzeń z tej opowieści jest Ian, który pewnego dnia spełni swoje marzenie o zostaniu lekarzem. Seeher jest natomiast dziewczyną, która płaci wpisowe w postaci swojej opowieści o niesamowitym inżynierze, który spróbował odwrócić zły los wielu ludzi, lecz ściągnął na siebie i bliskich okropny los. To nie tylko historia dziewczyny, lecz także jednego z Chowbar Society. Którego ? Przekonajcie się sami.

TRYLOGIA - PODSUMOWANIE
Trudno jest jednoznaczenie stwierdzić, która z części tej trylogii pisarza jest najlepsza. Pierwsza i ostatnia opowieść połączone są poprzez miejsce akcji, jakim są nadmorskie miejscowości. W każdej jednak z części występują pewne wspólne wątki i elementy, dzięki którym możemy połączyć całość w serię. Każda z opowieści reprezentuje sobą realizm magiczny dozowany przez autora w odpowiednich momentach i dawkach. W labiryntach starych opuszczonych przez ludzi i zapomnianych zdawać by się mogło także przez sam czas willach, zamkach lub pałacach czy też cudownych konstrukcjach spoczywają nadal w głębokim śnie tajemnice przeszłości, które czekają tylko na ten jeden szczególny czynnik zapalny, który ponownie wprawi w ruch ich tragiczne historie. Te właśnie echa przeszłości rozbrzmiewają z jeszcze większą siłą w życiach bohaterów, których losy na pierwszy rzut oka nie są z nimi w najmniejszych stopniu powiązane. Czy to na ulicach Kalkuty czy nad brzegiem morza we Francji można być pewnym, że przeszłość nigdy nie da o sobie zapomnieć teraźniejszości i będzie rzucać cień na przyszłość. Choć zło przybiera często postać o zdolnościach nadnaturalnych, to pokonać ją może tylko i wyłączenie nie magia, spryt czy siła, lecz  zadośćuczynienie właściwej osoby za błędy przeszłości. Wszechobecny jest schemat historii wewnątrz historii. Nawet jeśli uda nam się poznać jakąś wersje zdarzeń, to nigdy nie jest to cała prawda. Zmuszeni jesteśmy wraz z bohaterami przeprowadzić prywatne śledztwo w wyniku, którego wiele osób z naszego bliskiego grona może znaleźć się w niebezpieczeństwie. Są to historie tak stworzone, aby docenił je czytelnik w każdym praktycznie wieku. Choć ich głównymi bohaterami są nastoletnie osoby lub nawet jeszcze dzieci, to nie brakuje przedstawicieli innych grup wiekowych, którzy zawsze służą swoją radą, mądrością i doświadczeniem przeżytych już lat. Choć zło zostaje jednoznacznie pokonane, nie są to bynajmniej opowieści z szczęśliwym zakończeniem. Zawsze zmuszeni jesteśmy pożegnać jakiś bohaterów. Trzeba także pamiętać, że jako historie dziejące w cieniu nadchodzącej wojny, nie mogą być pozbawione wpływu tychże wydarzeń.

REKOMENDACJE
Kto nie miał jeszcze szansy zapoznać się z twórczością C.R.Zafona, ma czego żałować. Jest to jedyny w swoim rodzaju mistrz słów, który zaczarować nimi potrafi całą naszą rzeczywistość. Jeśli nie lubicie na początek długich historii, to polecam jedną z części tejże trylogii. Obojętne jest zupełnie od której zaczniecie, bo łączy je nastój i styl, a nie ciągłość akcji i bohaterowie. To pierwsze dzieła w pisarskim doświadczeniu pisarza. Jeśli jednak chcecie zobaczyć szczyt jego możliwości pisarkich to zachęcam do lektury "Cienia Wiatru" lub "Mariny".
Nikt nie pisze tak jak Zafon i przypuszczam, że mimo wielu przeczytanych książek przez wiele jeszcze lat, nie znajdziecie takiej książki, gdzie spijać będziecie każdy opis na każdej kolejnej stronie. Są to książki, które przeczytam nie jeden raz i towarzyszyć mi będą przez wiele wiele lat.

La trilogía de la niebla :
1. Książę Mgły (1993)
2. Pałac Północy (1994) < --- 
3. Światła września (1995) RECENZJA

MOJA OCENA : 10 / 10


"El prisionero del cielo"/ The Prisoner of Heaven / Więzień Nieba
Nowa książka Zafona !!! Jestem niesamowicie szczęsliwa. Niedawno patrzyłam na stroną autora i nie było żadnej nowości od czasu "Gry Anioła", a tutaj proszę ! Teraz będzie przybliżony opis fabuły, bo hiszpańskim niestety nie posługuję się tak jak bym tego chciała.

Pełna intryg i emocji mistrzowska powieść, gdzie wątki "Cienia wiatru" i "Gry Anioła" zbiegają się dzięki magii literatury i prowadzą nas do zagadki, która jest ukryta w sercu Cmentarza Zapomnianych Książek. W Barcelonie lat 50 Daniel Sempere i jego przyjaciel Fermin, bohaterowie wracając z powrotem w dążeniu do konfrontacji z największym wyzwaniem swojego życia. Kiedy to los zaczął się uśmiechać, niepokojąca wizyta w bibliotece grozi ujawnieniem Sempere strasznego sekretu, który pochowany został od dwóch dekad w
ciemności pamięci miasta. Znając prawdę, Daniel zdaje sobie sprawę, że jego przeznaczenie prowadzi nieuchronnie do twarzy większość cieni: tych, które rozwijają się wewnątrz.

Przeczytaj fragment Pałacu Północy na stronie wydawnictwo LINK
Strona autora ZAPRASZAM
PYTANIE
Cieszycie się już na nową powieść Zafona ?
Jaka jest wasza ulubiona z dotychczas wydanych ?
INFO :
Obecnie zarówno "Pałac Północy" jak i "Światła Września" z zniżką - 25 % w księgarniach MATRAS :)

piątek, 11 listopada 2011

Perły na zwierciadle



"Światła września" - Carlos Ruiz Zafón
[Las Luces de Septiembre 1995]
Wydawnictwo Muza 2011


"Wieki temu, podczas jednej z najczarniejszych [...] nocy miałam sen. [...] Od tamtej nocy wiedziałam już, że któregoś dnia, nieważne kiedy, nadejdzie nasz czas. Że gdzieś daleko światła września zapalą się dla nas i że wtedy żaden cień nie stanie nam już na drodze."


"ŚCIEŻKA ŚWIETLISTYCH PEREŁ"
Jest rok 1936. Miejsce akcji : wybrzeże Normandii, Francja.
Podczas tych wakacji Simone Sauvelle wraz z dwójką dzieci, nastoletnią Irene i młodszym Dorianem, porzucają za sobą mroczne wspomnienia Paryża i kierują się ku lepszej przyszłości. Szansa jest niepowtarzalna i nie można zlekceważyć takiego daru od losu. Matka dzieci podejmuje pracę jako ochmistrzyni w pałacowej rezydencji Cravenmoor, gdzie zamieszkuje bardzo uzdolniony fabrykant zabawek. Lazarus Jann to człowiek ciężko doświadczony przez los, ale i potrafiący stworzyć wkoło siebie aurę osoby miłej i godnej zaufania. Rodzina otrzymuje, oddalony od Cravenmoor lasem, Dom na Cyplu. Dorian odkrywa w sobie nową pasję, a Irene być może ma szansę na odnalezienie bratniej duszy. Cierpienia i ból mogłyby odejść w zapomnienie, gdyby nie cienie, te z przeszłości a także te bardziej rzeczywiste, które wyjdą z ukrycia labiryntu korytarzy Cravenmoor.


"PERŁY NA ZWIERCIADLE"
Z twórczością C.R.Zafona miałam szczęście spotkać się już w roku 2008, kiedy to szczęśliwa wyszłam z biblioteki z egzemplarzem "Cienia Wiatru". Lektura ta była dla mnie tak porażająca pod wieloma względami, iż stwierdziłam, że prawdopodobnie już nigdy nie przeczytam czegoś lepszego i tylko dzieła tego autora pozostaną niedoścignionym marzeniem innych autorów. Co powoduje, że bez przez chwili wątpliwości rzesze
czytelników na całym świecie sięgają po książki tego hiszpańskiego mistrza słów ?
Misterne piękne wręcz metafory przeszywające świat naszej wyobraźni i zmieniające go z nie mniejszą siłą z jakiej doświadczają bohaterowie jego powieści. "Światła września" to historia uniwersalna, gdyż zgodnie z założeniami autora, trafia do każdego czytelnika, który jest tylko gotowy ją przyjąć. Pisana z myślą o młodzieży, lecz wciągająca w swą fabułę także starszych i tych najstarszych. Ostatnia i moim zdaniem najlepsza część z pierwszej trylogii w dorobku tego pisarza (choć nie czytałam jeszcze "Pałacu Północy). Fani Zafona będą zaskoczeni spotykając na kartach tej właśnie części pewną postać znaną im z "Gry Anioła".


"ZAMEK SKRYTY POŚRÓD MGIEŁ"
Trylogię rozpoczynamy spotkaniem z "Księciem Mgły" i kończymy ją także nad skalistym wybrzeżem w blasku "Świateł września". Znajdziemy tutaj wszystko to, co kochamy jako czytelnicy tego magicznego realizmu Zafona. Posiadłości rangi pałaców, które z biegiem lat zyskały swą własną duszę.
Jest tajemnicza przeszłość, tak ważna, bo tylko ona trzyma klucz do ocalenia przyszłości. Kawałki misternej układanki, którą znów musimy ułożyć na czas w całość. Są dziecięce marzenia, tak silne aby przetrwać
ciemność i poprowadzić przez przyszłe ścieżki losu. Jednocześnie znajdziemy także ostrzeżenie, że raz zawarty układ ze złem, trzeba spłacić i ono nigdy o nas nie zapomina, nawet gdy my zmienimy już spowite mrokiem ścieżki naszych losów na te skąpane w świetle. Lecz jest jeszcze i miłość ta od pierwszego wejrzenia, niczym spotkanie bliźniaczych dusz by połączyć ich serca. Nikt się nie łudzi, że wspólna ścieżka będzie usłana różami i wolna od cierpienia. Mimo jednak wszystko tworzy ona wspomnienia tak wyraźne i mocne w siłę, że pomogą przetrwać w przededniu wojny i tego co ona przyniesie. Książki Zafona nie opowiają bezpośrendnio o wojnie. Rozgrywają się przed nią (pierwsza trylogia) lub zaraz po niej (dzieła późniejsze "Cień wiatru", "Gra anioła"). Nie znaczy to jednak, że tematykę jej pomijają.


Serdecznie polecam!
MOJA OCENA 10 / 10


"Mechaniczny anioł" i "Doppelgänger
Zapewne gdy natkniecie się w tej powieści na wyrażenie takie jak "mechaniczny anioł", skojarzenie jakie one wywołają będzie jednoznaczne z steampunkowym prequelem do trylogii "Dary Anioła" Cassandry Clare.
Natrafiając na słowo "Doppelgänger" natychmiast odnosimy ją do scenariusza na podstawie "Pamiętników wampirów" (choć nazwa ta pochodząca z folkloru). Przykłady te każą się jednak zastanowić skąd współcześnie autorzy, których pomysły uznajemy za jedyne w swoim rodzaju, czerpią swoją inspirację. Szczególnie dotknęło mnie to w przypadku "mechanicznego anioła", bo trudno uniknąć wniosków oczywistych, skoro "Światła września" są z roku 1995.


Przeczytaj fragment na stronie wydawnictwa ---> KLIK !
Zapraszam na polski zwiastun książki.


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu MUZA.

piątek, 24 czerwca 2011

"Ja i ty... Trzy metry ponad niebem."

"Trzy metry nad niebem" - Federico Moccia
Wydawnictwo Muza

Czysty błękit nieba nad głową lub też niebo pełne gwiazd. Delikatny wiatr we włosach czy też szum morza wśród fal. Powietrze przepełnione ozonem gdy zbiera się na burze. Zapach parzonej kawy i aromat piekarni każe Ci rano wstać. Cudny zimny smak lodów w południowy skwar. Parująca pizza czy też aromatycznie przyprawionych makaronem dań. Wezwanie nocy aby tego akurat końca dnia nie przespać spokojnie.
Jednym pięknym słowem - wakacje.
Zaszaleć na całego choć na chwilę, bo cóż też złego mogłoby się stać ? Świat jest teraz tylko nasz. Co tylko daje, trzeba pełnię tego brać.
Pierwszy dzień wolności tego lata - najlepsze miejsce aby je spędzić ?
Gwar, zabawa i śmiech Włoszech pewnego słonecznego początku lata. Miejsca gdzie wolność jest na wyciągnięcie ręki, a wakacje mogą trwać zawsze.

LA DOLCE VITA*
Wszystko zaczyna się niepozornie. Ona jedzie do szkoły. Jeszcze ostatnie chwile przed zajęciami wykorzystuje na powtórzenie materiału z łaciny. Jest w ostatniej klasie i czekają ją egzaminy. Babi nie ma się jednak czego obawiać. Jest jedna z lepszych uczennic, dziewczyną z dobrego domu, chodzi do elitarnej szkoły. Jak co dzień ojciec odwodzi ją i jej siostrę na zajęcia. To wszystko jednak prędko się zmieni. W życiu nie ma stałych, każda minuta przynosi zmiany i coraz to nowe możliwości.
On jak zawsze wybrał się na przejażdżkę. Nie ma nic lepszego niż to poczucie wolności i kontroli nad swoim losem, gdy robisz stójkę na motorze pędząc wśród rzeki samochodów na autostradzie. Wtedy widzi ją po raz pierwszy. Wokół tej dziewczyny jest tyle spokoju, że Step czuje się tym dogłębnie poruszony. W jego życiu trudno mówić o jakiejkolwiek namiastce pokoju. Wszystko kręci się wokół treningów na siłowni, częstych bijatyk, igrania z zasadami prawa oraz skrajnie niebezpiecznych wyścigów na motorze. To jednak tylko ta zewnętrzna warstwa, nie same powody takiego postępowania.
Babi nie jestem Stepem ani troszkę zainteresowana. Poza atrakcyjnym wyglądem fizyczny, nie prezentuje on sobą dla niej żadnych wartości. Ona nie szuka kłopotów, ale można powiedzieć, że one znalazły ją właśnie pod postacią Stepa. Wszystko tak się pomiesza, że Babi będzie pragnęła takiego właśnie rodzaju kłopotów w swoim życiu, a nazywany jest on miłością.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...