Klątwa, ciążąca nad rodziną królewską, przechodzi z pokolenia na pokolenie. Darami wróżek zaś może zostać obdarowany każdy, kto jest w stanie zapłacić za to dostatecznie dużo w złocie. Tak żyje się w granicznym królestwie Briaru. To właśnie złoto rodu Fae, płynące w krwi ludzkich dziewczyn (Łask), jest tym cennym dodatkiem do eliksirów, które przywrócić mogą młodość, obdarzyć najcudowniejszym śmiechem czy inteligencją. I to zieleń we krwi sprowadza nieszczęścia i klątwy. Tylko jedna osoba w całym królestwie Briaru ma tak niszczycielską moc. To Alyce - Mroczna Łaska.
"Malice" to opowieść w dwóch tomach. Bardziej niż retelling baśniowego oryginału jest to alternatywna wersja wydarzeń dla filmowej wersji "Maleficent" od wytwórni Disneya. Bohaterowie klasycznych baśni zazwyczaj nie mają imion. Dzięki temu wydarzenia te mogą wydarzyć się zawsze i wszędzie, a także dotyczyć każdego. W jednej z wersji córka Śpiącej Królewny nosi imię Aurora. Podobnym tropem idzie Heather Walter i bohaterka jej książki jest potomkinią pierwszej przeklętej księżniczki. Nie do niej jednak należy narracja, tylko do Alyce - dziewczyny osadzonej w roli złego charakteru.
Gra imionami także dorównuje tu tej w filmowych (aktorskich) adaptacjach baśni. Stąd Alyce (imię) od Malice (przezwisko), a to już bezpośrednie skojarzenie do Maleficent. Zresztą nie sposób czytać "Malice" i nie zobaczyć w niej kreacji Maleficent Disneya - jedynie odmłodzonej tak aby wiekiem pasowała na rówieśnicę następczyni tronu. Z Alyce można się też dość szybko zidentyfikować jako z istotą inną, a przez to odtrąconą przez społeczeństwo nie ze swojej winy. Z dziewczyną, która zbiera wszystkie oszczędności na ucieczkę z miejsca, w którym się znalazła, bo być może gdzieś indziej świat będzie bardziej łaskawy.
Jest tu też inna wersja księżniczki Aurory, która od urodzenia nie tylko wie o ciążącej nad nią klątwie, ale także także o tym, że zdjąć ją może jedynie pocałunek prawdziwej miłości. I dlatego od dziecka na królewski rozkaz musi całować codziennie od kilkunastu do kilkudziesięciu obcych sobie mężczyzn. Co jeśli to jednak nie na wybrańca powinna wytrwale czekać? Aurora postanawia uratować się sama, wytrwale szuka wskazówek w historii swojego królestwa. Zaprzyjaźnią się też z Alyce. Czy klątwę może zdjąć potomek tej istoty, która przed wiekami ją w akcie nienawiści rzuciła?
Na duży plus zasługuje w tej książce kreacja świata, w którym żyją ludzie pragnący magii dworów Fae. Z granicznym królestwem Briaru, które tak samo broni pokoju, co ulega zepsuciu, opływając w bogactwa, bo to ich dziewczęta pobłogosławione zostały kiedyś przez Fae. Ciekawe będą opisy systemu pracy Łask na usługach królewskiego dworu i arystokracji. Obdarzone magią dziewczęta wykrwawiają się każdego dnia aby służyć do chwili, aż zgasną i znów będą zwyczajne. Z nadzieją, że do tego czasu oszczędności życia i koneksje pozwolą im na dalszą godną i bezpieczną egzystencję. Moce Alyce mają mroczniejsze pochodzenie i nigdy nie zgasną, co budzi nienawiść innych Łask, tym samym odcinając dziewczynę od jednej szansy na znalezienie rodziny i przyjaciół, jaką mogłaby mieć.
W skrócie: Śpiąca Królewna w odsłonie Disneya z reprezentacją LGBT+
Powieść ta kilka razy zaskoczy, choć z biegiem fabuły wydarzenia stają się coraz łatwiejsze do przewidzenia. Akcja rozłożona na dwa tomy, pod koniec pierwszego kończy się sporym cliffhangerem - w tym miejscu, gdzie rozpoczyna się serce klasycznej baśni. Przypuszczalnie można byłoby historię Alyce i Aurory zmieścić w jednej, troszkę bardziej obszernej książce. Projektem okładki "Malice" zaś nie tylko zachwyca, lecz i tak mocno nawiązuje do Sagi Księżycowej, że z pewnością mogłaby należeć i to tamtej serii - także bazującej na baśniowych ramach.
W lokalnej gazecie pojawia się artykuł o genialnym dziecku. Jej imię to Sophie Foster. Dwunastolatka ma nie tylko pamięć fotograficzną, ale i sekret, który codziennie przyprawia ją o ból głowy i to dosłownie. Sophie czyta innym w myślach i nie może tego w żaden sposób powstrzymać. Wkrótce dowie się, że jej umysł skrywa o wiele więcej tajemnic, które ukryto tam wbrew jej woli. Wiedza ta może okazać się tak samo potężna co niebezpieczna.
Shannon Messenger, pisząc serię o "Zaginionych Miastach", chciała połączyć swoją miłość do świata Władcy Pierścieni i X-Menów. Elfy stanowiłyby rasę wyższą na szczeblu ewolucyjnym od ludzi, ale nie zamieszkiwałyby miast przypominających Średniowiecze. Zamiast tego posiadałyby technologię i zakres umiejętności równy X-Menom. Czy to się udało? Magiczny świat i szkoła, do której trafia Sophie, przypominają o wiele bardziej Hogwart. Początek "Strażniczki" jest może i chaotyczny, lecz z każdą kolejną stroną historia już tylko zyskuje.
Elfy (szpiczaste uszy widoczne tylko u najstarszych z nich) to weganie, którzy podróżują razem ze światłem. Młodzi adepci uczą się alchemii, astronomii ale i wykorzystują swoje zdolność: telekineza, czytanie w myślach, znikanie, wymazywanie wspomnień, manipulacja uczuciami. A to dopiero początek listy. Tak wiele darów budzi jednak i kontrowersje. Kiedy całą Ziemię trawią pożary, czy elfy nie powinny pomóc, mając do dyspozycji takie zasoby: magię i technologię? Sophie nawet wśród elfów to wyjątek - wychowali ją przecież ludzie. W dodatku do jej umysłu nikt nie potrafi zajrzeć. Tymczasem ktoś nieustannie pokłada dziewczynie wskazówki, nakierowując ją na drogę, która może skończyć się Wygnaniem. Ocalić więc swój stary świat, licząc się z tym, że utraci się ten nowy?
Skoro Sophie Foster ma tylko dwanaście lat, pojawia się więc pytanie o grupę docelową "Zaginionych Miast".Tom pierwszy ma ponad 400 stron. To troszkę więcej niż "Komnata Tajemnic" i mniej niż "Więzień Azkabanu". Kiedy z zafascynowaniem czytałam serię o Harry'm Potterze i szukałam czegoś podobnego, seria o Sophie Foster mogłaby być strzałem w dziesiątkę. Książka ze skalą swojej intrygi i tajemnic spodoba się także fanom Percy'ego Jacksona.
Czy to tylko magia i przygody? Ależ skąd. Shannon Messenger porusza niezwykle ważną tematykę adopcji. Choć Sophie Foster ma rodzinę, to biorąc pod uwagę jej pochodzenie, ludzie Ci mogą być tylko jej przybranymi rodzicami. Dwunastolatka musi więc znaleźć sobie w nowym świecie opiekunów, z którymi będzie się dogadywać, a w przyszłości być może pokochać jak rodziców. Para, która zdecyduje się zabrać do siebie Sophie, ma zaś sanktuarium dla magicznych zwierząt, którego nie powstydziłby się sam Newt Skamander.
Zaginione miasta to seria licząca sobie obecnie osiem tomów, a ma być ich aż dziesięć. To opowieść, w czasie której obserwujemy jak bohaterowie dorastają - choć problemy, z którymi mierzą się już teraz do łatwych nie należą. Bardzo chętnie ocenię historię Sophie Foster, kiedy jeszcze lepiej ją poznam w kolejnych tomach.
Co musiałoby się stać aby śmiertelna dziewczyna zasiadła na tronie Królowej Elfów? Jakim królem stałby się Okrutny Książę, jeśli włożyłby na głowę koronę? Czy miłość i nienawiść są tak intensywnymi uczuciami, że można by je ze sobą pomylić? "Królowa niczego" to finał trylogii Holly Black, w którym poszukać przyjdzie odpowiedzi na te właśnie pytania.
Seria The Folk of the Air (Okrutny Książę, Zły Król, Królowa Niczego) opowiada historię Jude Duarte i księcia Cardana. Ona (jako ludzka istota) poczucia bezpieczeństwa poszukać musiała w strachu innych, on (będąc daleko w kolejce po tron) w swoim własnym okrucieństwie. Nikomu nie jest łatwo przeżyć w magicznie przepięknej, ale i jakże bezwzględnej, kranie Faerie. Sporo autorów podejmuje się opisania tego świata elfów i robi to równie dobrze. Są to między innymi Cassandra Clare, Sarah J. Maas czy Julie Kagawa.
W każdym tomie The Folk of the Air jest kilka mocnych i pięknie wykreowanych scen (zazwyczaj w okolicach finału), za które zapamiętuje się całość. I do tych scen z całą pewnością się potem wraca, lecz nie do całości książki. Mimo tego nie mogę niestety zaliczyć serii o Okrutnym Księciu do grona swoich ulubionych książek. Przede wszystkim lubię bohaterów razem, ale już nie każde z nich z osobna.
Judestale coś knuje, czego wykonanie jest najczęściej zdecydowanie ponad jej siły. Fabuła zmienia się przez to w stałą rozgrywkę o władzę, w której każdy może być albo sprzymierzeńcem lub wrogiem. W perspektywie całości ładnie się to splata, w czasie lektury wydaje się zbyt bardzo przeciągnięte w czasie i bywa nużące.
Cardan przechodzi prawdziwą "transformację", zmieniając się o wiele bardziej niż Jude. Ta, poza uświadomienie sobie swoich uczuć i nabyciem kilku śmiercionośnych umiejętności, w zasadzie jest taka sama jak na początku tej opowieści. I może dla elfów, za te wszystkie ich niegodziwości, należy się właśnie taka królowa. Wiele powieści fantasy radzi sobie z kwestią śmiertelności, czyniąc bohaterkę równą fearie. Holly Black stosuje rozwiązanie pośrednie. Ludzie w Elfhame żyją o wiele dłużej, o ile nie będą odwiedzać świata ludzi. Tylko czy Jude (z jej przybranym ojcem, który łaknie równie mocno władzy jak krwi) uda się przeżyć wystarczająco długo aby dotrwać do ogłoszenia pokoju w krainie elfów?
To pierwsza seriaHolly Black, którą udało mi się doczytać w całości i bardzo się z tego cieszę. Lektura wszystkich tomów zleciała bardzo szybko, może poza pierwszą połową pierwszego tomu, która opisuje nękanie Jude przez Cardana i jego ekipę. Holly Black to przyjaciółka Cassandry Clare (jej książki po prostu kocham) i przez to znam Holly z wywiadów. Polubiłam ją jako osobę, ale w kilka poprzednich serii wkręcić się jakoś nie mogłam. Z trylogią Okrutnego Księcia wreszcie się to udało. Seria polecana szczególnie dla fanów rozwoju relacji typu enemies to lovers (od wrogów do ukochanych). Choć tak po prawdzie ta para podejrzewać się będzie o najgorsze chyba aż do końca.
"Królowa niczego" - Holly Black Trylogia: Tom 3 Wydawnictwo Jaguar W kolejności: NR 28/2020/12/01 (608)
Jest jakaś seria, z której jesteście dumni, że udało się Wam ją ukończyć w całości?
Zapraszam na Bookstagram - chętnie odwiedzę też Wasze konta!
"Mam nadzieję, że to im nie daje spokoju: przecież kłamię. Bądź co bądź, skoro najczęściej ciskaną przez nich we mnie obelgą jest moja śmiertelność, oto moja riposta. Ja także jestem stąd i znam zasady gry."
W Pałacu pod Wzgórzem zasiada nowy "Zły Król", a kraina Elfów zmienia swoje oblicze. Coś mrocznego wyłania się z Królestwa Toni, domagając się coraz więcej władzy. Na dwór powraca legendarny mistrz, który kiedyś wkuł Koronę Krwi - zapewniającą ciągłość dynastii Mab w Elysium.
"Władzę znacznie łatwiej jest zdobyć, niż ją utrzymać."
Mija dokładnie pięć miesięcy od wydarzeń poprzedniego tomu, kiedy to śmiertelna dziewczyna związała księcia elfów słowami obietnicy i podporządkowała sobie jego wolę na czasu jednego roku. Jude Durante nazywana jest teraz Królową Cieni. Ostatecznie to Dwór Cieni, składający się ze szpiegów, przejęła i to nim teraz dowodzi. Jest też prawą ręką Najwyższego Króla. Czy Cardan jest faktycznie jedynie marionetką w jej dłoniach? Kraina Elfów zmieniła się mimo wszystko się pod jego rządami. W powietrzu zaś wisi wojna lądu z morzem. Tylko czy można wygrać z Królową Toni, jeśli Elfhame składa się z ruchomych wysp zewsząd otoczonych wodą?
"Żałować to dodać nieszczęście do nieszczęścia."
Nowa seria Holly Black o elfach to magiczny spektakl, w którym oglądać można przemianę bohaterów. Jude z niedocenianej przybranej córki generała zmienia się w szpiega, a w ostateczności w osobę, która decyduje o przyszłości całej Krainy Elfów. Utrzymanie władzy przez śmiertelnika nad nieśmiertelnymi istotami jest równie trudne co niebezpieczne. Choć Jude poprzysięgła sobie, że więcej nie stanie się przedmiotem kpin i nie znana już upokorzenia, przyszły mąż jej siostry bliźniaczki (Loki) w roli Mistrza Biesiadnego nie da zaznać jej spokoju. Nie tylko zresztą on jeden.
"- Opowiedzieli mi bajkę - odpowiada Cardan. - Chcesz posłuchać? Była sobie raz dziewczynka z ludzkiego rodu, którą elfowie porwali do swojej krainy, a ona, by się zemścić, postanowiła ich zniszczyć. - Niesamowite - mówię. - Czyli według nich jesteś tak dennym królem, że twoje rządy mogą doprowadzić do upadku twojego królestwa."
Jest i tytułowy "Okrutny Książę" a teraz "Zły Król" - w tej roli (jak się zdaje) najmniej lubiany syn poprzedniego władcy. Tom drugi pozwala poznać trochę lepiej przeszłość Cardan i genezę jego okrucieństwa. To postać tak pełna sprzeczności, że do samego końca czytelnik nie może być pewny szczerości jego intencji. W jednej scenie swoją delikatnością skrada serce, kiedy w następnej potrafi wszystko przekreślić przebiegłym uśmiechem i chłodnym spojrzeniem. Tym sposobem jedną obietnicę zdoła wymienić na inną, jeśli tylko w powietrzu zwietrzy miłość.
"Co się z nim stało? Czy się odmienił, bo go do tego przymusiłam?"
Jak widać książki Holly Black kończy albo zaczyna jakaś wyjątkowo krwawa impreza, na której mało kto chciałby być gościem - szczególnie, że w całym tym szale trudno zauważyć czyjeś zaginięcie albo porwanie. Poprzednia skutkowała wymordowaniem większości rodziny królewskiej, w tym tomie zaś szykuje się wyjątkowo huczny ślub Taryn (siostry bliźniaczki Jude) z Lokim, który bawił się w najlepsze uczuciami dziewczyn i za nic miał ich lojalność wobec siebie. Będą tu walki w głębinach Królestwa Toni, kolejne pojedynki na śmierć i życie (dosłownie), sekrety z przeszłości rodziców obojga bohaterów oraz ujawnienie prawdziwej potęgi tego, kto nosi tytuł Najwyższego Króla.
"A więc niech dobro zwycięży, ze szczególnym uwzględnieniem naszego dobra."
Finałowe wydarzenia tego tomu doskonale wyjaśniają znaczenie tytułu finału całej trylogii - "The Queen of Nothing" (Królowa Niczego), który ukaże się dopiero w 2020 roku. Czy naprawdę warto śmiertelne życie spędzić w Krainie Elfów? Czy istoty takie jak elfy, dla których ludzki żywot to jedynie chwila ich zabawy, mogą pokochać śmiertelną istotę? Holly Black ma jeszcze wiele pomysłów w zanadrzu, a jej kreacja świata elfów to jedna z najlepszych historii z udziałem tych nieśmiertelnych istot. Skoro odwołanie do postaci Cardan'a znajdujemy w tytule pierwszego i drugiego tomu, to nawiązanie do Jude znajdujące się w tytule finałowej części... Czy można liczyć na szczęśliwe zakończenie w tak niezaprzeczalnie pięknej, lecz i bezwzględnie niebezpiecznej Krainie Elfów? Myślę, że odpowiedź zna już Cassandra Clare, która z Holly Black wyruszyła razem w trasę promującą ich najnowsze serie.
"Zły król" - Holly Black
Wydawnictwo: Jaguar
Trylogia: II / TU: RECENZJA TOM I W kategorii: Fearies / korona / zdrada / szpiedzy
Stron: 388 (średnia wielkość czcionki)
W kolejności: NR 12/2019/03/02 (564)
Fragment do przeczytania na stronie Empik.com
(prolog + pierwsze dwa rozdziały). Prolog to scena z dzieciństwa Jude i Taryn już u generała.
Znacie Holly Black? A może czytaliście inne ciekawe książki o elfach?
Jude została porwana do Krainy Elfów. Nie miała wyboru, kiedy generał wojsk Najwyższego Króla zabił oboje jej rodziców. Razem ze swoimi siostrami dorastają w obcym sobie świecie. Choć kilka razy pojawia się szansa ucieczki, a w Krainie Elfów zginąć śmiertelnikowi nie jest trudno, to właśnie tam Jude decyduje się odnaleźć swoje miejsce. Jedyna droga, jaka teraz pozostaje, to zdobycie władzy wystarczającej aby się obronić. Dziewczyna jeszcze nie wie, że wkrótce być może zadecyduje o tym, kto zasiądzie na tronie i włoży krwawą koronę królestwa.
Jeżeli książka została zadedykowana Cassandrze Clare, to zdecydowanie fani tej autorki nie powinni "Okrutnego Księcia" przegapić. Obie pisarki dobrze się rozumieją i mają na koncie wspólną serię "Magisterium". Sama zaś Holly Black znana była wcześniej z kreacji świata w Kronikach Spiderwick, tak więc świat elfów i stworów rodem z folkloru nie jest jej obcy. Książka zawiera w sobie masę cudownych cytatów, które dowodzą kunsztu pisarskiego. Holly Black bardzo zgrabnie porusza się w krainie legend, tworząc przy tym własne opowieści na ich miarę.
Najbardziej niebezpieczną bronią okazuje się być tam najbardziej ludzka z rzecz - możliwość powiedzenia kłamstwa. To właśnie ta cecha, budząca wcześniej tylko brak zaufania (jakby elfom i układom przez nich proponowanym można było ufać), staje się wyjątkową zdolnością dziewczyny. Jeśli ktoś więc poszukiwał w powieści "Pocałunek zdrajcy" autorstwa Erin Beaty dobrze zrealizowanego szpiegowskiego wątku, a tego tam nie znalazł, z całą pewnością odnajdzie to właśnie w fabule "Okrutnego Księcia". Jude przez pewien czas jest szpiegiem i to w tej roli najbardziej zdaje się odnajdywać. Dziewczyna ma co prawda przeszkolenie wojskowe jako córka generała, samodzielnie też poszerza swoją wiedzę o truciznach, ale nawet to by nie wystarczyło. Jak mogłoby, skoro w jej życiu jest ktoś taki jak Okrutny Książę Cardan?
Podstawowym celem jest przeżyć, a misja ta okazuje się być coraz trudniejsza, kiedy książę Cardan i jego świta obierają sobie śmiertelną dziewczynę za cel. Wystarczyło tylko niedostatecznie wiele razy się ugiąć. Pierwsze kilka rozdziałów powieści to ciężką lektura, a dla Jude stanowiąca jedynie pasmo upokarzających zdarzeń. Generał zapewnił bowiem swoim przybranym córkom prawo do najlepszej edukacji, wystawiając je tym samym na cel arystokracji. To także ten moment, gdy czytelnik zdaje sobie sprawę, że baśniowy lud mimo wszystko bez ludzkiego gatunku nie zdołałby przetrwać.
Im bardziej ścieżka zdaje się być trudna, tym bardziej bohaterka skupia się na jedynej teraz misji - wyszkolić się w swoim fachu aby już nikt i nigdy nie mógł jej zagrozić. Zbliżająca się koronacja zmieni jednak układ sił oraz sprawi, że nawet bardziej "okrutny" z książąt zdoła do siebie czytelnika przekonać. Finał zaś sprawi, że nie będziecie mogli doczekać się lektury kontynuacji serii - "The Wicked King". A kto zostanie tym tytułowym "Przebiegłym Królem"? Na to pytanie odpowie Wam tylko i wyłącznie zakończenie pierwszego tomu tej emocjonującej, przebiegłej i zakręconej jak najstraszniejsza kolejka górska trylogii. W dodatku kolejki takiej, której trasa przebiega przez samo serce baśniowej tak samo jak i niebezpiecznej Krainy Elfów.
"Okrutny książę" - Holly Black
Wydawnictwo: Jaguar
Typ: trylogia
Dla fanów: powieści Cassandry Clare i królestwa krainy elfów
W kolejności: NR 27/2018/09/04 (539)
P.S.: "Okrutny Książę" ukazał się w oryginale na początku tego roku, premiera drugiego tomu zapowiadana jest już na styczeń 2019.
"Zawsze mówiłam, że w słowach jest ukryta wielka moc, w nazwiskach również. To, które dla siebie wybierzesz, może przesądzić o twoim przyszłym losie."
Uwielbiam cykl książek Cassandry Clare o Nocnych Łowcach. Czy w takiej sytuacji rzeczywiście potrzebuje lektury "Kronik Bane'a", jeśli lubi się postać czarownika, lecz nie jako głównego narratora? Absolutnie tak! To lektura obowiązkowa dla wszystkich fanów powieści o Dzieciach Anioła, bo jest to także (w dużej mierze) Kronika losów właśnie rodzin Nocnych Łowców. By zachęcić do lektury, oto mały przewodnik (taka inna forma recenzji), który przybliży Wam zawartość tego zbioru opowiadań, a jednocześnie podsyci apetyt na "Kroniki Bane'a". Jeśli nie jesteście zdecydowani co do słuszności lektury tej książki, ten przewodnik jest właśnie dla Was.
I. PERU 1791/ 1962: Pierwsze opowiadanie to sławne już Peru. Poznajemy tu lepiej innych czarowników - Ragnora (zielony odcień skóry) i Catarinę (błękitna cera). Choć nie brakuje w tych przygodach niewątpliwego poczucia humoru, to troszkę ciągnie się ta opowieść. Jest co prawda statek piracki oraz podróż na latającym dywanie pod wpływem... ale jak na pierwszą historię rozkręca się dość powoli.
II. PARYŻ 1791: O wiele lepiej wypada za to Paryż. Tam czarownik zostaje uwikłany w losy ocalenia ... monarchii - można tak praktycznie powiedzieć, bo pojawia się Maria Antonina we własnej osobie. Będzie też lot prawdziwie magicznym balonem i geneza konfliktu Magnusa z wampirami. Bardziej dynamiczne opowiadanie, ale nic w porównaniu z następnymi - może dlatego, że występować będzie w nich już regularnie Nocni Łowcy?
III. LONDYN 1857: To pierwsze spotkanie Magnusa z przedstawicielami rodu Herondale. Tym razem poznajemy Edmunda (ojca Willa) oraz okoliczności, w których jego ścieżki przecięły się z życiem Linette (matka Willa). Ich historii nie śledzimy w całości, gdyż czarownik w Instytucie bywa tylko w czasie prób dogadania Porozumień między Dziećmi Anioła a Podziemnym Światem. Magnus jest za to świadkiem obdzierania ze znaków - sławnych rysowanych na ciele run. W opowiadaniu pojawiają się młodsze wersje bohaterów znanych z trylogii prequelowej - Diabelskie Machiny. Morgenstern'owie zaczynają swoją działalność - na początek są to niesamowicie nudne przemówienia i tłuczenie talerzy, których dotknęli Podziemni. Edmund poznaje Linette, a Magnus wampirzycę Camille - jednak romans przekładają na inne stulecie.
IV. POWRÓT DO LONDYNU - prawie ćwierć wieku później: Magnus był już w Stanach Zjednoczonych. Teraz powraca do Londynu i spotyka jedno z dzieci Tessy i Willa - ich syna Jamesa Herondale'a. Tym razem jednak mamy szansę zobaczyć zarówno sławny trójką: Tessę, Willa jak i Jema - bohaterów poprzedniej trylogii (Diabelskie Machiny). James prawdopodobnie wejdzie w skład nowej trylogii Cassandry Clare (The Last Hours), osadzonej w świecie Nocnych Łowców. Jest też Grace - postać, której wychowanie bardzo przypomina fabułę powieści "Wielkie Nadzieje"... tylko takiej z udziałem Nocnych Łowców i spadkobierców demonicznej magii. Tak, to takie pokolenie Dzieci Anioła, które o magię prosić nie musi, bo zostało takim darem już obdarzone. Historia wątku miłosnego zapowiada się dramatycznie - w tej wersji to ukochana jest poświęcona wizji mroku i zemsty (jako życiowych celów). Morgenstern'owie nadal w akcji - teraz przechwycili korespondencję i latami ja niszczyli, uniemożliwiając kontakt. Rozkręcają się.
V. NOWY JORK 1929: Magnus, zmęczony dramatami kolejnych Herondale'ów - a w szczególności niemożnością wpłynięcia na poprawę ich losów, wyrusza ponownie do Nowego Świata. Tam spotykamy go w czasach amerykańskiej prohibicji, kiedy prowadzi już swój klub ("U pana Suchego") - ale to jeszcze nie Pandemonium. Ten jest typowo dla Przyziemnych spragnionych zakazanego trunku. Tutaj poznajemy okoliczności powstanie sławnego hotelu Dumort. Będzie otwarcie przejścia do Pustki, w tle którego rozgrywa się największy krach finansowy ówczesnych Stanów. Mamy też okazję odwiedzić nowojorskich Instytut i przekonać się o jego funkcjonowaniu oraz składzie.
VI. NOWY JORK latem 1953: Tym razem Magnus postanawia przyjrzeć się profesji prywatnego detektywa... sam nim będąc. Jednym z jego pierwszych zleceń jest misja odnalezienia młodzieńca, który wraz z grupą kolegów postanowił zapolować na wampira porywającego dzieci z rodzinnej wioski. Tutaj Magnus zyskuje współlokatora, którego nie chce, ale natura czarownika (ok, raczej jego charakter) nie pozwala mu przejść obok takiej historii obojętnie. Raphael Santiago to postać, którą nie za bardzo poprzednio lubiłam, po tym jednak opowiadaniu całkowicie zmieniłam zdanie, widząc determinację tego bohatera by osiągnąć swój cel.
VII. NOWY JORK, POWRÓT czyli rok 1977: Magnus wyjechał tylko na chwilę, ale okazało się, że na dwa lata zabawił w Europie. Tym razem na pierwszy plan wraca historia jednej z większych miłości czarownika - wampirzycy Camille. Wampiry przestały dbać o pozory, a reszta Podziemnego Świata nie chce zwracać na siebie uwagi Nocnych Łowców (bo oberwą wszyscy - te opowiadania świetnie pokazuję Dzieci Anioła z punktu widzenia Podziemnych, a w szczególności strach i respekt jaki potrafią wzbudzić). Gdy już jest po wszystkim, poznajemy powody dla których Magnus poprosił innego czarownika by usunął z jego umysłu wspomnienia tego właśnie lata związanego z Camille.
VIII. DARY ANIOŁA (NY oczywiście): To historia obejmują o wiele mniejszy zakres czasowy (jeden dzień). W międzyczasie jest przyzywanie pomniejszego demona dla celów marketingowych pewnej firmy, a w tle urodziny Aleksandra. Wpada też Izzy, a Magnus postanawia sprawić taki prezent, którego nie widać i właściwie nikt o nim nie wie... poza pewnym demonem - akurat znanym fanom "Diabelskich Machin" bardzo dobrze.
IX. NOWY JORK 1989/1993, PRZYBYCIE KRĘGU: Można słyszeć opowieści o tym czasie, ale co innego kiedy autorka czytelnika bezpośrednio tam zabierze. Mamy więc pierwsze spotkanie Magnusa z Kręgiem Valentine'a - także tym wewnętrznym. Jest tu upadek roku Herondale. Widzimy, jak Clave przymykało na wszystko oko i jaką cenę musiał za to zapłacić cały Instytut Nowojorski. Jesteśmy świadkami zawiązania się nici nienawiści, które mogły spowodować później, że Magnus odmówiłby pomocy Jocelyn i jej córce Clary. W momencie ich pierwszego spotkania pojawia się także Tessa, a czytelnik wie, skąd wzięło się dokładnie nazwisko "Fray". Bardziej niż poprzez lekturę pierwszych trzech tomów Darów Anioła można uświadomić sobie, co oznaczało dokładnie to, że Izzy, Aleks oraz Jace trenowali właśnie w Nowym Jorku a nie w Idrysie - ojczyźnie Nocnych Łowców.
X. DARY ANIOŁA ciąg dalszy: To opis pierwszej randki Aleksandra i Magnusa. Dzięki opisowi zdarzeń z pierwszej aktywności Kręgu wiemy też, dlaczego dwoje innych czarowników (a przyjaciół Bane'a) spodziewało się, że z Nocnym Łowcą Magnus umawia się tylko dla zemsty za dawne krzywdy. Tutaj jest także ukazanie relacji z Nefilim z punktu widzenia czarownika. Czasowo opowiadanie ma miejsce w trakcie wydarzeń w "Mieście Kości".
XI. DARY ANIOŁA - poczta głosowa: Na zakończenie tego zbioru opowiadań udzielono głosu wielu bohaterom. Powodem oblegania telefonu jest oczywiście Alec, ale dzwonią różne osoby: Izzy, Simon, Clary, firmy ze zleceniami i inni. Całość jeśli chodzi o czas akcji przypada w "Mieście Zagubionych Dusz".
"- My zazwyczaj nie mamy czasu na hobby.
Nocni Łowcy. Zawsze lepsi od ciebie."
Opis ten powstał w myśl zasady: Im więcej na temat danego opowiadania ze zbioru, tym bardziej warto je przeczytać. Wiecie już więc, które spodobały mi się najbardziej. Polecam jednak czytanie w porządku chronologicznym, bo są nawiązania między tymi historiami do tego, co poruszano w poprzednim rozdziale / opowiadaniu. Czy jest sens poznawania tylu przedstawicieli rodu Herondale? Dla kogoś, kto nie zna serii, może się to wydawać bezsensowne - lecz znaczenie ma. Z pozoru wszyscy trzej (a nawet jeśli ich czterech) są do siebie podobni, a różnice jedynie subtelne. Jednak właśnie te różnego zabarwienia błyski w oku wpływają znacząco na kształt charakteru, a co za tym idzie, także i późniejsze losy Edmunda, Willa czy James'a.
Te wątki innych orientacji, jakie spotykamy w fabule... Odnośnie nich to trzeba jasno zaznaczy, że Mangus zakochuje się w osobie a nie jej płci. Liczy się jednoznacznie charakter. W swoim długim (nieśmiertelnym) życiu ważne są dla niego szczególnie te momenty, kiedy udaje mu się zakochać, a świat wyostrza się w kolorach. Właśnie z tego powodu czarownik nie marnuje ani jednej szansy. Co w praktyce kończy się zwykle tak, że Magnus komuś pomaga, ale akcja tak się zakręci, że on i tak zostaje sam :)
Przybrane nazwisko czarownika (Bane) oznacza zmorę, zgubę i przekleństwo. Magnus w ten sposób żartuje sobie ze swojego demonicznego pochodzenia, choć najczęściej i tak sprzeciwia mu się wykazując się współczuciem i udzielając pomocy każdemu, kto o nią poprosi.
Czy czegoś zabrakło? O czymś chciałabym dowiedzieć się więcej? Może o dokładnym przebiegu relacji Magnusa z Camille, a jeszcze bardziej chętnie poznałabym szczegóły pierwszego spotkania czarownika z Cichymi Braćmi - którzy pokazali mu, że jest sens dalej podążać ścieżką nieśmiertelnego życia.
W polskim tłumaczeniu książkę wydał oczywiście MAG, a liczy ona sobie 493 strony, które dla fanów Nocnych Łowców są wręcz obowiązkowe. To także świetne przypomnienie i rozgrzewka przed nadchodzącą kolejną z ekranizacji - tym razem w formie serialu stacji ABC, a wkrótce Freeform.
Znacie już Kroniki Bane'a? Jeśli jesteście (książkowymi) Nocnymi Łowcami, a jeszcze historii tych nie znacie, to serdecznie rekomenduję Kroniki!
"Ale bez względu na to, jak to się stało, jesteście tutaj, ponieważ takie jest wasze przeznaczenie. Takie wam przypadło."
Początek serii C.C. Hunter zbiera najróżniejsze opinie i oceny: raz widać te bardzo pozytywne, raz te raczej odradzające lekturę. Wodospady Cienia to jedna z tych historii, które cały czas przewijają się przez propozycje i rekomendacje w Goodreads. Najlepiej ocenić samemu: oto RECENZJA W 4 PUNKTACH. 1.Wprowadzenie do fabuły
Kylie zostaje odesłana na obóz dla trudnej młodzieży właściwie za nic. Wprawdzie złapano ją na imprezie, gdzie był alkohol i narkotyki, ale ona sama nic nigdy nie brała. W dodatku na tej samej imprezie jej chłopak otwarcie z nią zerwał, pokazując się już z nową dziewczyną.
Będąc w autokarze, w drodze na na obóz, Kylie orientuje się, że coś jest nie tak i okazuje się, że ma rację. Otóż dziewczyna trafiła na obóz dla istot nadprzyrodzonych, w dodatku z problemami z aklimatyzacją w społeczeństwie lub też wśród swojego gatunku. Lecz Kylie jest człowiekiem! Potwierdza to fakt, że nikt nie potrafi bohaterki odczytać, wykazując się paranormalną zdolnością zobaczenia innego obrazu (wzoru) mózgu, który wskazywałby na jej potencjalne zdolności i gatunek. Co prawda Kylie widzi duchy, a konkretnie jednego, ale może być to po prostu bardzo wysokoenergetyczny duch albo... czy też oznaki oznaki szaleństwa. Ktoś tu najwidoczniej popełnił błąd, lecz Kylie pozostaje zdeterminowana by za wszelką cenę dowieść swojej normalności i człowieczeństwa, w tym przynależności TYLKO do gatunku ludzkiego.
2.Koncepcjaparanormalnego światawakacyjnego obozu
Seria Wodospady Cienia jest w gruncie rzeczy zabawna. Jak może taka nie być skoro jeden z obozowiczów potrafi przemienić się w jednorożca (ci pokręceni zmiennokształtni). Kogo my tam na tym obozie resocjalizacyjnym wakacyjnym mamy? Wilkołaki i wampiry, czarownice, elfy i zmiennokształtnych. Oczywiście zdarzają się i hybrydy oraz postacie pół na pół z domieszką ludzkiej krwi. Wampiryzm to tutaj kwestia aktywnego wirusa, czarownica może mylić czary przez dysleksję, a zmiennokształtny zmieniać się w słodkie zwierzątka domowe byle tylko dostać się do domu dziewczyny, która mu się podoba.
3.Plusy i minusy
Wątki opowieści o duchach są u mnie zawsze w dobrej cenie, a tutaj takie mamy. Wiadomo bowiem już od początku, że bohaterka to zaklinaczka duchów. Niestety odkrycie zasad działania takiej komunikacji Kylie długo zajmuje, pomimo faktu, że dziewczyna ma mentora i doradcę w tej sprawie.
Wątek miłosny stanowi tu relacja Kylie z Derekiem/ z Lucasem, która wprowadza prawdziwy zamęt do powieści, często doszczętnie dominując resztę jakiejkolwiek akcji. Hormonalny zamęt w pełni, w tle jednak jest i wartościowa opowieść (czasami) o odkrywaniu siebie i swojego dziedzictwa poprzez ukrywane sekrety rodzinne. Nowe wątki wkraczają jednakże zbyt nagle, co często tworzy wrażenie chaosu. Powieść miewa też prawdziwie zabawne momenty. Jest może trochę mało zorganizowana, ale widać potencjał.
4.Podsumowanie Mam nieustannie to samo wrażenie, że te piękne okładki praktycznie ZAWSZE zwiastują o wiele lepsze opowieści niż potem kryją się w ich treści, kiedy przystępujemy już do lektury. Tak jest i w tym przypadku. To seria, którą można śmiało wypożyczyć z biblioteki, jeśli jest się jej ciekawym, czy też kupić na promocji lub wymienić się na jej egzemplarz. Nie jest to jednak jakaś obowiązkowa pozycja, której lekturę trzeba nadrobić w trybie natychmiastowym. Posiadam także tom drugi, więc będę mogła ocenić jak dalej sprawdza się ta seria - a może zyskuje z czasem?
"Urodzona o północy" - C.C. Hunter
W oryginale: Born at Midnight 2011 Wydawnictwo: Feeria / OPIS WYDAWCY W kategorii: Plejada paranormalności Bohaterowie: Kylie Galen (16 l.) / Derek / Lucas/ Perry Miejsce akcji: Wodospady Cienia, Teksas Stron: 440 (średnia czcionka, ale raczej z tym mniejszych) Podobne tematycznie: Najbardziej podobna będzie niedokończona u nas seria, a rozpoczęta przez Wydawnictwo Otwarte, czyli Hex Hall. Kolejna podobna fabuła i atmosfera to przygody Gwen Frost. Obie z tych serii jednak wspominam o wiele lepiej niż wstęp do Wodospadów Cienia, i choć ta historia także ma pełno tajemnic do odkrycia to przez koncentrację Kylie na dwóch panach reszta fabuły i intrygi doszczętnie znika na jakiś czas, aż autorka znów sobie o nich przypomni. W kolejności: NR 54/2014/09/01 (330)
Seria Wodospady Cienia
1. Urodzona o północy / 2. Przebudzona o Świcie / 3. Zabrana o zmierzchu
4. Whispers at Moonrise / 5. Chosen at Nightfall
Znacie już opowieści z Wodospadów Cienia? Jak Wam się podobały przygody Kylie?
"Żelazna Córka" - Julie Kagawa
Cyklu Żelazny Dwór - tom 2
Legendy i baśnie okazały się najszczerszą prawdą, a magiczny świat siłą wdarł się w życie Meghan. Nie musiał się podstępem skradać i zyskiwać jej zaufania, od zawsze cierpliwie czuwał, skryty gdzieś na granicy świadomości, widoczny tylko przez ułamek sekundy kątem oka. Kraina Nigdynigdy, równie piękna co okrutna tak jak jej mieszkańcy, odbierała stopniowo wszystko to, co najcenniejsze. Aby uratować młodszego brata bohaterka zmuszona została do złożenia niekorzystnych obietnicy, których choć by się gorąco pragnęło, złamać nie można. W wyniku jednej z nich znalazła się teraz na Zimowym Dworze i nie może już liczyć na żadną pomoc.
Nigdynigdy to miejsce, gdzie wspomnienia są rodzajem zapłaty, po której pozostaje tylko dojmujący ból i niemożliwa do wypełnienia pustka w sercu, które nie pamięta już, czego mu tak rozpaczliwie brakuje. W tej nowej Krainie Czarów nieszczęśliwie skierowana miłość powoduje, że serce na prawdę potrafi pęknąć z rozpaczy, pogrążając swego właściciela w odmęty koszmarów, z których powrócić często już nie może.
Teraz to miejsce zmienia się z każdym naszym krokiem, żelazem tłamsząc kolejne części magicznej ojczyzny. Żelazny Dwór nie obawia się słabnącej siły ludzkiej wyobraźni ani rozprzestrzeniających się miast ze stali, a stare pokolenia magicznych stworzeń chce już puścić w niepamięć. Kto odziedziczył potęgę Żelaznego Króla i w jaką przyszłość poprowadzi Nigdynigdy ?
Możecie być pewni, że Letnia dziewczyna, lodowy książę, Robin Koleżka, Grim a także wiele innych nowych sprzymierzeńców, ponownie zjednoczy swoje siły w walce z żelaznymi stworzeniami.
Do powrotu do Nigdynigdy nikogo, kto już ją poznał, zachęcać nie trzeba. "Żelazna Córka" to ponowne rzucenie się w wir akcji, tak dobrej jak przygody Nocnych Łowców w Darach Anioła. Jednocześnie to powołanie do życia starych baśni i stworzeń tak bezwzględnych jak Mroczne Wróżki pani Marr, przed którymi przemykać będziemy między światami niczym bohaterowie Atramentowej Trylogii...
A gdy przygoda już się skończy, nie pozostaje nam nic innego, jak niecierpliwe oczekiwanie na kolejny tom.
A wy czy już potraficie przewidzieć przyszłość Żelaznego Dworu ?
"Żelazna Córka" rozpoczyna swoją opowieść pełną nie tylko magii, ale także uczuć, które choć pojawiają się nagle, są tak silne, że kierują naszą przyszłością. Przyjaźń, miłość, zaufanie i poświęcenia przeciwstawiają się nienawiści, ułudzie i rządy władzy by nie zawsze zwyciężyć, ale nawet wtedy nie tracić nadziei i wiary.
MOJA OCENA: 10 / 10
Żelazny Dwór to seria, która stała się dla mnie wyjątkowa, nie tylko ze względu na świetną akcję, bohaterów, którzy mają zawsze rozbrajające dialogi na poczekaniu czy też stare baśnie w nowym wydaniu. "Żelazny Król" (recenzja "Witajcie w Nigdynigdy) to opowieść, która tak bardzo mi się spodobała, że zapragnęłam zachęcić więcej osób do jej przeczytania, zakładając tego bloga. "Żelazna Córka" to pierwsza książka, na okładce której, pojawia się fragment mojej recenzji. Zobaczyć swoje słowa w druku to niesamowite przeżycie i bardzo się z tego cieszę.
Samych słodkości na stołach, książek stosików i zero śniegu za oknem w te Święta !
"Ballada. Taniec mrocznych elfów" - Maggie Stiefvater
[Ballad: A Gathering of Faerie 2009] SERIA - CZ1 "Lament" Wydawnictwo Illuminatio 2011
"Taniec, taniec, taniec Trzymasz za nitki mojej duszy Wirujesz, wirujesz Aż zdołasz część tę z całości wykruszyć Śmiejemy się, śmiejemy Tak daleką już drogę przebyłem Upadam, upadam Zapominam, czym kiedyś byłem" Steven Slaughter, Złota Mowa*
Przygodę z twórczością Maggie Stiefvater rozpoczęłam od historii Grace i Sam'a w powieściach "Drżenie" oraz jej kontynuacji "Niepokój". Szczególnie przemawiał do mnie styl w jakim te słodko-gorzkie opowieści przedstawia nam autorka. Miłość i szczęście zawsze mają swoją cenę. Nie wahałam się więc także przed lekturą jej kolejnej serii, o innej zupełnie jednak tematyce. "Lament" okazał się historią równie wciągającą co poprzednie książki. Jak sprawdziła się jej kontynujacja w postaci "Ballady" ?
THORNKING-ASH I ROGATY KRÓL UMARŁYCH
Typowym zabiegiem dla Maggie Stiefvater jest rozszerzenie perspektywy powieści poprzez udzielnie głosu bohaterowi drugoplanowemu z części poprzedniej oraz wprowadzenie zupełnie nowej postaci i przekazanie także jej części narracji. W przypadku "Ballady" role te przypadły James'owi i Nuali.
James'a znamy już z "Lamentu" jako najlepszego przyjaciela głównej bohaterki, który mimo długolentiej już znajomości nie potrafi nadal wyjawić jej swoich uczyć, o wiele silniejszych od przyjaźni. Szansę aby zdobyć miłość Deirdre wykorzystuje więc Luke Dillon (ale o tym możecie dowiedzieć się z recenzji lub lektury tomu 1). Tragiczne w skutkach lato z niespodziewanym udziałem fearies bohaterowie mają już jednak za sobą.
Teraz Deirdre i James uczęszczają do szkoły dla wybitnie utalentowanych muzyków Thornking - Ash.
Dalsze losy dziewczyny poznamy już tylko z relacji młodego dudziarza, którym zainteresuje się pewna muza. Ona także należy do ludu fearies, choć ma o wiele bliższe relacje z ludźmi. Wzamian za inspirację i podszeptywane we śnie cudowne melodie, zabiera im wiele lat życia. Tym razem spodobał jej się James...
" - Oj, mała leanan sidhe, tego sobie wybrałaś? [...]Co za dziwny i właściwy wybór. Prawie zabiłam go niedawno, a daoine sidhe wskrzesili go na prośbę zielnej dziewczyny. Teraz ty go dopijasz. Jaki piękny krąg zatacza ta historia!"**
Czy w rocznicę święta zmarłych historia z końca lata powtórzy swój tragiczny przebieg ? DUDZIARZ I MUZA
James Morganie to świetny narrator. Zabawy, sarkastyczny i emocjonujący sposób przedstawienie zdarzeń z początku jesieni to tylko i wyłącznie jego zasługa. Wprowadzenie do fabuły muzy, która żywi się życiem swoich wybrańców, a po ich śmierci znajduje się kolejnych, także był bardzo obiecujący. Dziewczyna odradza się co szesnaście lat aby po upływie kolejnych spłonąć ponowie i powrócić z nowym ciałem i pamięcią. Niestety już sama osobowość jak i charakter Nuali nie za bardzo mnie do tej postaci przekonały. Choć Deirdre nadal występuje w fabule, to mało wiemy o jej losach. Rekompensuje to jednak obecność innych postaci powiązanych z już znanymi : pozamy krainę za rządków nowej Królowej, jej byłego towarzysza i rogatego króla umarłych, który przyciąga wielu bohaterów swoją pieśnią w zaświaty.
REKOMENDACJE
"Ballada" to część druga i jednocześnie ostatnia z tej serii opowieść pełna folkloru irlandzkiego. Część z bohaterów doczeka się szczęśliwego końca, inni będą musieli nauczyć się radzić sobie dalej już bez ukochanych osób. Choć ostateczne rozdanie kart w tej opowieści osobiście uważam za ciut niesprawiedliwe, to szansuję zamysł autorki. Nastąpią kolejne znamy na tronie magicznej krainy. Wydanie części drugiej nie ustępuje w niczym swojej poprzedniczce (Teraz na blogu znajdziecie już wszystkie książki tej autorki) Możemy być pewni emocjonujących chwil z kolejną piękną historią od Maggie Stiefvater i tylko wyczekiwać następnych.
MOJA OCENA : 8,5 / 10
Za możliwość poznania dalszych losów bohaterów "Lamentu" dziękuję bardzo wydawnictwu Illuminatio
Kolejna powieść Maggie Stiefvater na jaką ogromnie czekamy to trzecia część serii Drżenie.
Wydawnictwo Wilga zamierza wydać w roku 2012 także inną serię tej autorki. Oto przybliżenie jej fabuły "The Scorpio Races"
Kategorie : paranormalne, mitologia, magia, antyutopijne
Mają miejsce na początku każdego listopada: Wyścigi Scorpionów. Jeźdźcy próbują utrzymać swoje konie wodne wystarczająco długo, aby dotrzeć do mety.
Niektórzy zawodnicy przeżyją.
Inni umierają.
W wieku lat dziewiętnastu, Sean Kendrick jest powracającym champion'em. Jest młodym człowiekiem, który jeśli ma jakieś lęki, trzyma je skryte głęboko, gdzie nikt inny nie może ich zobaczyć.
Puck Connolly jest inna. Nigdy nie miała brać udziału w wyścigach. Ale los nie dał jej wiele szans. Więc przystępuje do zawodów - jako pierwsza dziewczyna, która kiedykolwiek odważyła się to zrobić. Nie jest jednak nawet w najmniejszym stopniu przygotowana na to co ma się wkrótce wydarzyć. [tłumaczenie własne]
* - cytaty pochodzą z recenzowanej książki
PYTANIE : Nadciąga koniec semestru i sesja... Jak sobie radzicie ?
Skoro mowa o fearies, to serdecznie polecam także ten klip. Pochodzi on od grupy Mainstay Pro, która zaprezentowała już fragmenty swojej wersji Igrzysk Śmierci (Scena z Rue, Katniss i Peeta, Finnick i Annie, Igrzyska Haymitch'a) a także Maximum Ride. Teraz szykuje nowy projekt o ... fearies. Czy tak wyobrażacie sobie wróżki ? Ja owszem ! I kibicuję całym sercem tej produkcji :)
"Lament: Intryga Królowej Elfów." - Maggie Stiefvater
[ Lament: The Faerie Queen's Deception 2008 ]
Wydawnictwo Illuminatio
"Czy naprawdę sądzisz, że Bóg przebaczyłby mi tę całą krew na rękach, nawet gdyby moja dusza była wolna ? I tak pójdę do piekła, nieważne, co się stanie. Pozwól mi, póki mogę, cieszyć się moją małą beznadziejną miłością. Tylko... pozwól mi udawać, że wszystko dobrze się skończy."
Maggie Stiefcater wielu czytelników (zresztą także ja sama) mogło poznać już dzięki opowieści o niezwykłych wilkach z Mercy Falls w powieściach "Drżenie" oraz jej kontynuacji "Niepokój".
Najwcześniej wydaną książką Maggie u nas był jednak "Lament". Teraz już wiem, mają w pamięci doświadczenia związane z lekturą poprzednich historii pióra tej autorki, że po jej książkach zawsze mogę się spodziewać trzech pewnych rzeczy : nieschematycznej akcji z świetnie dawkowanym napięciem, dobrego stylu pisania oraz odrobiny magii, która dopełni całość.
LUDZIE ZA DOBRZY DLA TEGO ŚWIATA
"Lament" to historia Deirdre Monaghan i Luke'a Dillona, która przypomina piękną, przejmującą i smutną irlandzką legendę, o której dziś można usłyszeć już tylko w pieśniach. Deirdre także tylko z takiego źródła ją znała. Nigdy nie przypuszczała, że mogłaby "żyć w pieśni". Dziewczyna to młoda i utalentowana harfistka. Opowieść rozpoczyna konkurs, w którym bierze udział. Choć wspiera ją najlepszy przyjaciel James (także utalentowany muzyk - szalenie polubiłam jego postać!) oraz rodzina, to trudno jest pozbyć się nerwowego napięcia przed występem publicznym. Sposób w jaki Deirdre i Luke się poznają jest wyjątkowy i nie znajdziecie czegoś takiego w innej powieści. Każde z dalszych ich spotkań, wspomnień z ich przeszłości, a także strachu o przyszłość zostało przedstawione w dobrze znany sposób, którym mogła oczarować nas tylko i wyłącznie Maggie.
W ELFIM KRĘGU Tak więc utalentowana harfistka (o budzących się niezwykłych talentach pozamuzycznych) i zaklęty młodzieniec (o mrożących krew z żyłach powiązaniach z elfami) wprowadzą czytelnika do świata pełnego magii, który pozwoli Ci siebie ujrzeć, tylko jeśli sam tego zechce. Nie będzie to jednak powód do radości, lecz do smutku. Gdy już jednak twój talent przyciągną ich uwagę i stają się zazdrośni, nie wróży to dobrze na przyszłość. Trudno o ilość u kogoś, kto jej nie zna.
Pamiętaj o mądrości starych legend i nigdy nie przyjmuj zaproszenia do tańczącego kręgu. Uważaj także na składane obietnice i waż uważnie swoje każde słowo.
DRŻENIE I LAMENT
Pojawia się zapewne pytanie czy ta opowieść o elfach jest lepsza od historii o wilkach z Mercy Falls ?
Obie z nich łączy wiele wspólnych cech. Pierwsza z nich to szczególne relacje głównej pary bohaterów, które nie przypominają tych znanych z innych powieści paranormal romance. Najbardziej przeczy jakiemukolwiek podobieństwu samo zakończenie, tak nie typowe dla tamtego gatunku. Musimy pamiętać, że powieść ta przyjmuje postać melancholijnej irlandzkiej ballady, a jej zakończenia do "żyli długo i szczęśliwie" nie należą. To każe zastanowić się jeszcze bardziej nad losami Sama i Grace. Prorokowałam w tym przypadku raczej dobry koniec, teraz tym gorącej czekam na finałowy tom trzeci.
Miłość w opowieściach tej autorki to bardzo subtelne uczucie, lecz przy tym nie pozbawione siły, której pozazdrościłby niejeden namiętny romans.
Wątek paranormalny jest ciągle obecny, jednak nie przesłania akcji powieści. Zapewne wiele wspólnych cech mogłyby znaleźć w sobie Deirdre i Grace, a także Luke i Sam mogliby mieć powód do wzajemnego szacunku, a może nawet przyjaźni.
Nie miałam jeszcze przyjemności czytać kontynuacji Lamentu ("Ballada"), ale już sam opis tej części dużo mi zdradził. Podobnie więc jak w "Drżeniu" narracja zostanie przekazana bohaterom drugoplanowym znanym z części pierwszej (w tym przypadku jest to James - przyjaciel głównej bohaterki). Takie swoiste poszerzenie perspektywy o inny punkt widzenia wiele wnosi do powieści. Myślę jednak, że "Drżenie" wygrywa w tej konfrontacji, może z racji też tego, że była pierwsza powieści Maggie jaką przeczytałam ? Może dlatego iż jest bardziej związana z rzeczywistością, a nadal magiczna ? Swoją własną odpowiedź musicie znaleźć sami.
LAMENT I INNE OPOWIEŚCI O ELFACH Jak prezentuje się opowieść o elfach pióra Maggie na tle takich serii jak Mroczne Wróżki pani Merr czy też innej popularnej powieści w klimacie Krainy Czarów "Żelazny Król" ? Obowiązuje wiele zasad znanych dobrze z legend o fearies, jak i z poprzednich powieści. Wątkiem, który może zaskoczyć jest przeszłość obecnej Królowej Elfów. Deirdre nie okazuje się jednak (na całe szczęście!) zaginioną córką żadnego z władzy elfich królestw ani nie pokocha następy żadnego z tronów. Relacje mogą przypominać te, które znamy z "Oddechu Nocy". Luke ma za sobą jednak o wiele bardziej tragiczną przeszłość i porównanie to byłoby sporym niedopowiedzeniem. Nie podobało mi się jednak tłumaczenie słowa "fearies" jako fejowie. Zdecydowanie bardziej przywykłam i zaakceptowałam pozostawienie tego słowa tak jak jest. Słowo jest problematyczne już samo w sobie. Wróżki, elfy, fejowie czy fearies - każdemu spodoba się coś innego. Najlepszych cyklem pozostaje dla mnie powieść pani Marr, jednak "Lament" prawie jej dorównuje. Przewyższa ją z całą pewnością pod względem sposobu, w jaki została opowiedziana.
REKOMENDACJE
Polecam więc "Lament" tym, którzy już poznali twórczość Maggie Stiefvater. Gorąco zachęcam również czytelników, który pierwszy raz słyszą o tej autorce. Nie mogę się doczekać aż uda mi się zdobyć i przeczytać "Balladę". Pod względem oprawy graficznej książka jest zachwycająca. Początek każdej z części (opatrzony cytatem z irlandzkich ballad), a także wewnętrzna strona tytułowa na długo zapadają w pamięć. Teraz już wiem, że powieści Maggie należą do takiej kategorii książek, do których wraca się wiele razy i zajmują niepodzielnie najlepsze miejsca na naszych bibliotecznych półkach, a także w sercach.
MOJA OCENA : 9 / 10
Kim jest autorka ?
Wszystkie życiowe decyzje Maggie związne są z jej niezdolnością do wywalczenia sobie zatrudnienia. Gdy mówisz sama do siebie, wpatrujesz się w przestrzeń i przychodzisz do pracy w swojej piżamie, nie należysz do ulubieńców swoich pracodawców, szczególnie jeśli akurat pracujesz jako kelnerka, instruktor kaligrafii czy wydawca od spraw technicznych (z wszystkich zawodów, których próbowała), lecz stanową one wysoko nagradzane cechy jeśli jesteś pisarzem i artystą. Była jednym lub drugim od kiedy ukończyła 22 lata. Teraz wiedzie ekscentryczne życie pośrodku niczego, w stanie Virginia, z swoim czarującym mężem, dwojgiem dzieci, dwoma neurotycznymi psami i Camaro (rocznik 1973) o imieniu Loki.
[ Tłumaczenie krótkiej notki biograficznej są mojego autorstwa - źródło tekstu w języku angielskim stanowią strony Goodreads]
Wyniki konkursu - jutro :) Opóźnienie spowodowanie zamieszaniem przedświątecznym - Serdecznie przepraszamy !
PS.: Za to jutro już nowy konkurs !
Życzenia dla wszystkich bloggerów - najlepszych chwil z lekturą w czasie Świąt Boże Narodzenia !
May the good times and treasures of the present Become the golden memories of tomorrow. Wish you lots of love, joy and happiness. MERRY CHRISTMAS
Królestwo czarnego łabędzia - Lee Carroll
[ Black Swan Rising ] Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Opis Wydawcy - Klik!
RECENZJA
Początek tej opowieści jest bardzo obiecujący. Garet James prowadzi wraz z ojcem galerię sztuki w Nowym Jorku. Sama także projektuje biżuterię poprzez robienie odlewów swojego medalionu. To właśnie ten prezent podarowany Garet przez jej matkę zaprowadzi młodą kobietę do sklepu z antykami. Tam czeka na nią szkatuła z identycznym wzorem. Kolejno odkrywane karty przeszłości tworzą piękną historię z pogranicza legendy, która odżywa na nowo w każdym następnym stuleciu.
Wszystko łączy z sobą tajemniczy wzór pojawiąjący się także we snach.
Piękny czarny ptak zrywający się do lotu.
Czy wzniesie się jeszcze kiedyś w błękitne przestworza ?
Czy może ta tafla jeziora pozostanie jego więzieniem na wieczność ?
"ZAŚNIEŻONE POLE W FRANCJI"
Pod pseudonimem Lee Carroll kryje się pewne małżeństwo pisarzy. Przygody Garet James, która pewnego dnia ujrzy swój dotychczasowy świat w zupełnie innym magicznym świetle, to ich wspólne dzieło.
Przyszłe losy naszej bohaterki stopniowo nabierają rozpędu i obfitują w bogactwo bohaterów i zjawisk fantastycznych. Jak na świat ubran fantasy jest to szalenie, lecz z pomysłem rozbudowa wizja. Mamy tutaj kilku bohaterów "Snu nocy letniej", ale i postacie zupełnie nowe. Niezwykłe są opowieści żywiołaków wody, ziemi, powietrza i ognia. Większość z nich piękna niczym legendy i zapadająca na długo czytelnikowi w pamięć.
Sama przeszłość przodkiń Garet, a przez to i historia Starażnicy to perełki tej powieści. Przez to książka momentami przypomina podróż w czasie.
Pełno w niej tajemniczych zejść do innych rzeczywistości kryjących się w zakamarkach nowoczesnego miasta, portretów z pogranicza mrocznej strony magii, kamieni dających wyczucie kierunku oraz świadomości istnienia w zupełnie nowym wymiarze.
"Oddech Nocy" - Lesley Livingston
[ Wondrous Strange 2009 ] Wydawnictwo Jaguar
OPIS WYDAWCY -> Klik !
"Choć śmiertelnicy, żyli niemal jak nieśmiertelni, w miejscu poza czasem, jak ze snu, ale na zawsze w niewoli, zależni od kaprysów swych opiekunów, którzy czasem rozpieszczali ich, a czasem ignorowali, czasem hołubili, a czasem poddawali udrękom."*
"ŚPIEWAJ MI DALEJ, MIŁY ŚMIERTELNIKU."
Inscenizacja 'Snu nocy letniej' Szekspira, w której elfy grają nie tylko śmiertelnicy. Zagubiony scenariusz wraz z bezcennymi notatkami. Kelpie, które nie chce wyjść z wanny. Zielony bursztyn w kształcie czterolistnej koniczynki, którego zdejmować najlepiej nie należy nigdy. Do tego Central Park, sama w sobie już magiczna oaza zielni w sercu Manhattanu, lecz wydarzyć się tam jeszcze może o wiele więcej... Kelley trafiła właśnie na chwilę swojego życia. Z dublerki staje się odtwórczynią głównej roli - królową Tytanią. Cóż lepszego mogłaby wpisać do swoje CV po ukończeniu szkoły teatralnej jak nie występ na scenach Nowego Jorku ?
Jednak kurtyną, która pierwsza zostanie uniesiona, może być nie ta teatralna, lecz owa cienka, prawie niewidoczna, oddzielająca królestwo Faerie i świat śmiertelników.
NIM ZATRZE SIĘ GRANICA W opowieściach o podstępnych, okrutnie pięknych i nie potrafiących kłamać przedstawicielach dworów Faerie zawsze można liczyć na dobrą akcję, wymieszanie starych legend oraz poczucia humoru. "Oddech Nocy" zabiera nas w podróż po nocnych ulicach Nowego Jorku. Historię poznajemy z punktu widzenia sympatycznej, nietuzinkowej i odważnej Kelly. Dziewczyna, nasłuchawszy się w dzieciństwie tysiąca baśni z świata nadprzyrodzonego, tak naprawdę szczerze wątpi w jego istnienie. Drugą osobą opowiadającą tą historię jest Sonny Flannery. Młodzieniec to podmieniec (dziecko wykradzione przez elfy i wychowane na ich dworze), który wraz z oddziałem patroluje raz na rok przesłony między światami. Narracja jest naprzemienna i zmienia się regularnie co rozdział, co czyni historię jeszcze bardziej atrakcyjną. Kelly i Sonny nie podejrzewają jak wiele może ich łączyć. Każde z nich bowiem tęskni za światem z którego pochodzi, ale nie dane mu było go poznać.
"-Skąd wzięłaś tę melodię ?
- Stąd, skąd wszystkie pozostałe - odparła z uśmiechem.
- Ze wspomnień tonącej duszy."*
PIERWSZE WRAŻENIA Z KRAINY MAGII Bardzo intensywne kolory Zapach kwiatów, słońca, deszczu i śmierci Wspaniała trawa, delikatny wiatr Poczucie lekkości, jakby opuścił mnie cały ciężar Odgłos zatrzaskujących się drzwi fabryki czekolady zamykającej nas tutaj i odcinającej od naszego świata Bardzo duża postać zbliżająca się z prawej *
BANICI ZAPRASZAJĄ NA SPEKTAKL
Banici to rodzinne wydane trupy teatralnej. Persia ma obecnie 18 lat i projektuje dla nich programy przedstawień. Trzy lata temu dołączyła do zespołu porzucając swoich rodziców narkomanów, którzy nienawidzą magii. Magii za to w przedstawionym przez autorkę rzeczywistości jest całkiem sporo. Niestety obwinia się ją za większość problemów współczesnego świata. To wpływ Krainy Magii ma zanieczyszczać środowisko i zasilać rynek narkotykowy oferując używki ogromnie uzależniające i doprowadzające do ruiny całe dzielnice miasta.
Persji ze strony magii nigdy nie spotkało nic złego. Za magię w przedstawieniach Banitów odpowiada Floss, której ojczyzną jest Kraina Magii. Łucja jest najmłodsza z magicznej trupy. Mamy jeszcze parę czyli Tonia i Maxa. Jest też student prawa Nicholas z którym uwielbia przebywać Persia, już o grze na scenie nie wspominając.
Jakie są przedstawienia Banitów ? Troszkę surrealistyczne, komentujące obecną sytuacje polityczną ale nie na siłę moralizujące. Doprawione szczyptą magii i za nią właśnie Banici muszą ponieść odpowiedzialność. Jedyną ucieczką zdaje się Kraina Magii. Tylko "czy uciekając do Krainy Magii, znajdziemy miłość, szczęście i swoje miejsce w życiu ?"
Delikatny wzór rysowany na ciele. Imię wykrzykiwane w mrok. Światło budzącego się do życia serafickiego noża. Zapach walki i krwi unoszący się w powietrzu. Przygotuj się bo już są. Nocni Łowcy z Nowego Jorku. Może już nie raz gościłeś w Mieście Kości. Zapewne widziałeś przygasający ogień w Mieści Popiołów. Myślisz pewnie, że wojna w Mieście Szkła już na dobre zakończona. Dziś witaj w Mieście Upadłych Aniołów i bądź świadkiem jakie konsekwencje niosą za sobą dokonane czyny w imię ratowania tego co najcenniejsze. Miłości, przyjaźni i pokóju.
NOWOJORSCY NOCNI ŁOWCY
Clary rozpoczyna szkolenie na Nocnego Łowcę...a Jace jest jej tymczasowym instruktorem. Cień wydarzeń w Irdysie spowija jednak naszych bohaterów. Równowaga musi być zachowana, a została naruszona. Nic nie obędzie się bez konsekwencji. Simon coraz gorzej znosi działanie klątwy, która miała go chronić zawsze i wszędzie, a dostarcza jedynie cierpienia. Już nie wspominając o tym, że umawia się z dwiema ekstremalnie niebezpiecznymi dziewczynami. Gdy prawda wyjdzie na jaw, kto go obroni przed biczem Izzy czy szponami Mai ? Jakby tego było mało, Chodzący za Dnia wampir budzi nie małą sensacje i wiele osób chce mieć go po swojej stronie. Niespodziewanie zaraz po zawarciu pokoju zostają zamordowani Nocy Łowy...Przeszłość nie da o sobie zapomnieć i za błędy przyjdzie zapłacić.
"Księga Wampirów. Przewodnik po Stworzeniach Nocy" - Bob Curran Wydawnictwo Verbum Nobile
Legendy i mity towarzyszą ludziom od zawsze. Trudno zliczyć jak wiele ich powstało. Część z nich, nie posiadając źródeł pisemnych, umiera wraz z członkami społeczności. Opowieści te, choć straszne i spędzające sen z powiek, często niosły w sobie ważne przesłanie. Czasami były próbą wyjaśnienia tego co dotknęło daną społeczność. Niejednokrotnie jest w nich jednak coś więcej. Nieprzemierzone lasy, niedostępne pasma gór, złowieszcze dżungle, zapomniani dawno bogowie lub też twoi znajomi stojący przy cmentarnej bramie... Zaraz, kiedy po raz ostatni ich widziałeś ? Wydaje się, że chyba jeszcze za życia... Ich czy Twojego ?
Jeśli ktoś spodziewa się po tym przewodniku prezentacji sylwetek najsławniejszych w ostatnich latach wampirów, to z całą pewnością się zawiedzie. Książka ta dokonuje bardzo wnikliwej analizy folkloru z różnych stron świata: Niemcy, Austria, Sumeria, Babilonia, Filipiny, Portoryko, Meksyk, Islandia, Francja, Szkocja,Walia, Islandia, Brazylia, Malezja, Indie, Albania, Rumunia, Afryka Południowa, Rhode Island.
FRAGMENT TEJ RECENZJI ZNAJDZIECIE JAKO REKOMENDACJE DRUGIEGO TOMU SERII NA STRONIE WYDAWNICTWA AMBER
Przystojny młodzieniec zaczepia Cię na ulicy. Jego spojrzenie jest hipnotyzujące, a jego uśmiech obiecuje spełnienie wszystkich Twoich marzeń. Wyciąga do Ciebie dłoń abyś ją ujęła i odeszła z nim w blasku tej niesamowitej nocy. Dla kogoś kto patrzy na tą scenę z boku, byłoby to idealne zakończenie filmu lub początek wspaniałej przygody.
Ty jednak widzisz o wiele więcej. Potrafisz zajrzeć pod tą zewnętrzną powłokę świata.
Jego wyciągnięta dłoń, to same kości. Te piękne z pozoru oczy tak naprawdę zapadają się w oczodoły czaszki. Wampiry przecież są martwe i nie da się tego ukryć. Tak samo jak przebijające żółte tęczówki wilkołaków czy światło bijące od elfów, które pragną pobawić się duszą śmiertelników póki Ci nie zginą.
Ty widzisz jednak lepiej. Dla Ciebie nie ma iluzji.
Paranormalnych widzisz dokładnie takim, jakimi w istocie są.
Evie jest zwykłą nastolatką uwikłaną w działalność bardzo niezwykłej organizacji. W dzieciństwie przewijała się przez masę rodzin zastępczych aż którego razu nie zauważono jej zdolności. Dziewczyna widzi świat bez iluzji, jaką tworzą paranormalni aby przetrwać w naszej rzeczywistości. Wampiry, wilkołaki,syreny, podstępne elfy, wredne gremliny, straszne wiedźmy i cała masa tego wszystkiego. Dzięki Międzynarodowej Paranormalnej Agencji miała wszystko co chciała. Jeśli nie wliczy się w to prawdziwej rodziny, dorastania wśród normalnych rówieśników czy zwyczajnego wypadu na zakupy.
Evie jest jednak zadowolona z swojego życia, bowiem czuje się potrzebna. Jest jedyna w swoim rodzaju. Tylko ona umie w pełni potwierdzić co skryło się pod iluzją normalności. Potem paranormalni pozostają pod kontrolą agencji i już nikogo nie krzywdzą. Takie to proste, prawda ?
Jednak nie do końca.
Pewnego dnia Evie pomaga w ujęciu intruza, który włamał się do samego serca agencji. Chłopak okazuje się być w zbliżonym do jej wieku. Odmawia podania jakichkolwiek informacji, a nikt z agencji (choć tyle widzieli już na oczy) nie potrafi wyjaśnić jego paranormalności. Gdy Lend pozostaje więźniem, między nim a Evie wykształca się nić porozumienia, a potem coś na kształt zaufania.
Dziewczyna jednocześnie jest szczęśliwa, a z drugiej strony zdruzgotana. To co powiedział jej Lend podważa podwaliny świata w jakim dotąd żyła. Czy wszystko to w co wierzyła, może okazać się ułudą ? Jak można było zwieść kogoś dla kogo nie ma iluzji ?
Czy to właśnie ona samo może być najbardziej paranormalna z nich wszystkich ?
Ktoś okrutnie z niej zakpił, nie mówiąc nic o tym kim jest ani jakie ma wypełnić przeznaczenie. Jej losy zostały już bowiem dawno zaplanowane.
Teraz ona sama nie wypełniając przeznaczonej jej roli, może stracić i tak wątły płomyk życia jaki ma w sobie.
Evie nie wie co ma robić, ale jest pewna jednego...
Jeśli istnieje jakaś książka, którą można uznać za wprowadzenie do
literatury mówiącej o wróżkach , to powieść "Skrzydła Laurel" właśnie nią jest.
Autorka wprowadza czytelnika do tego magicznego świata za
pośrednictwem tytułowej Laurel. Dziewczyna już teraz jest raczej nietypową nastolatką. Jej nawyki żywieniowe (weganizm) czy nieprzyjemne uczucia związane z dłuższym przebywaniem w zacienionych i zamkniętych pomieszczeniach stanowią dopiero początek długiej listy. Gdy więc Laurel przeprowadza się i zostaje zmuszona do wkroczenia na tradycyjną ścieżkę edukacji w szkole średniej, nie jest tym faktem zbytnio zachwycona. Dziewczyna potrafi jednak dostrzec także i pozytywne strony tego, jaka się urodziła. Kto nie chciałby nigdy nie doświadczyć problemów związanych z cerą czy poruszać się z gracją baletnicy, gdy
jasne włosy powiewają na wietrze, a oczy są wiecznie pełne blasku?
Laurel szybko zyskuje sobie nowych znajomych, a także zainteresowanie sympatycznego chłopaka imieniem Dawid.
Gdy wydaje się, że ta niefortunna przeprowadzka może mieć swoje lepsze strony, świat chwieje się w posadach, kiedy bohaterka odkrywa dziwne znamię na swoich plecach. Żeby tego było mało, dziwna narośl zaczyna się powiększać. Jeśli nie miało się nigdy styczności z lekarzem, a tym bardziej ze szpitalem (matka wierzy w leczniczą potęgę ziół i naparów wszelkiego rodzaju), taka sytuacja może przyprawić o zawrót głowy. Laurel podejrzewając już najgorsze (wliczając w to nowotwór), postanawia zachować wszystko w tajemnicy. Bowiem jako małe dziecko została podrzucona pod dom swoich obecnych opiekunów, którym nie udało się odnaleźć jej biologicznych rodziców. Choć dziewczyna jest pogodzona z takim losem, teraz prawda jest się o wiele cenniejsza. Wydawać by się mogło, że nie może być już gorzej. Wówczas zdarza się coś, co przebija nawet obecne nieszczęścia. Na plecach pojawiają się płatki. Dokładniej mówiąc - tytułowe skrzydła (przypominające jednak bardziej kwiat).
Jakim wyczynem staje się teraz przebywanie w szkole? Komu i czy w ogóle komuś można powierzyć taki sekret nie obawiając się przy tym trafienia prosto do laboratorium NASA? Powiernikami tajemnicy stanie się dwóch młodzieńców. Jeden z nich wykazujący się wiernością, drugi znający być może przeszłość dziewczyny.
Równolegle prowadzone obserwacje, małe eksperymenty ze szczyptą legend odkryją prawdziwą rolę Laurel w całej historii, która sięga czasów obrony legendarnego Avalonu. To kim była, a co najważniejsze, to co przyrzekała niegdyś wykonać.
Zapomniana przeszłość. Teraźniejszość, która okazała się ułudą. Wreszcie przyszłość, której decyzje zaważą nie tylko o losie jej samej.
"Skrzydła Laurel" to bardzo dobre i delikatne wprowadzenie do świata wróżek. Była to pierwsza książka poświęcona tej tematyce, jaką przeczytałam i nie żałuję tego zupełnie. Myślę, że po tej lekturze o wiele dokładniej dostrzegłam okrutność i przewrotność tych magicznych istot, jakimi z natury przecież fearies są, a którą to dopiero pokazała w swoim cyklu pani Marr (Królowa Lata, Król Mroku, Krucha Wieczność).
To co w "Skrzydłach Laurel" najbardziej przyciąga to ten klimat gdzie, balansuje się na granicy baśni i rzeczywistości. Szczególnie interesująca, a tym samym wyróżniająca tą serię spośród innych powieści o wróżkach, jest próba wyjaśnienia ich natury. Z takimi iście naukowymi argumentami nie spotkałam się jeszcze nigdzie. Jeśli ktoś potrafi za pomocą faktów medycznych i czysto biologicznych wyjaśnić czym są wróżki to tylko pani Pike.
Sposób pisania jest bardzo przystępny, nie nudny - nie ma zbędnych rzeczy. Tylko tyle, ile potrzeba, czyli w sam raz. Ciekawi bohaterowie - nie ma ich dużo - można by nawet rzec, iż momentami jest ich wręcz za mało. Zajmująca fabuła - choć nie jest skomplikowana. Przyznam, że książkę lokuję dość wysoko - bo jeżeli mnie która ma ponad no...powiedzmy tyle lat, ile ma, zachęciła do tego aby na chwilę uwierzyć w świat wróżek (wcześniej nie czytając nic podobnego i spodziewają się parady koleżanek Dzwoneczka), to może innych także zachęci do odkrywania ponownie takiego oblicza legend.
"Skrzydła Laurel" - Aprilynne Pike
W kolejności: NR 02/2011/04/02 (02) Moja ocena : 6,5 / 10 (za wyjaśnienie czym są wróżki w taki logiczny sposób)
Książkę czytałam dość dawno, a przypomniałam sobie o niej przy okazji lektury "Żelaznego Króla"
Zamierzam też przeczytać część drugą czyli „Magia Avalonu” aby sprawdzić jak autorka zrealizowała dalej swój zamysł. Jestem jednocześnie także ciekawa dalszych przygód - szczególnie jednego z bohaterów ;)
Legendy i baśnie - słuchamy ich od dziecka i zawsze marzyliśmy aby brać w nich udział. Teraz mamy taką okazję - zapraszam więc do zupełnie nowej Krainy Czarów. Akcja pędzi niczym w trylogii Dary Anioła, a piękno świata zachwyca jak sceneria znana z Atramentowej Trylogii. Warto przeczytać ? Oczywiście, że tak !
Naszą przewodniczką jest Meghan. Za parę godziny skończy 16 lat. Czy to coś zmieni ? Nie pragnie wiele, ot żeby tylko rodzice nie zapomnieli. Dziwnym zbiegiem okoliczności wiecznie o niej zapominają. Czy może aż tak im nie zależy ? Pamięta jedynie jej młodszy brat i dobry stary przyjaciel Robin. Tego dnia jednak Meghan mimo wszystko nie zapomni gdyż zmieni jej życie nieodwracalnie. Nie sprawi, że wreszcie znajdzie uznanie w szkole, nie da jej najprzystojniejszego chłopaka ani nie uczyni ją królową balu.
Meghan to bohaterka wręcz wzorowa i wiele powieści by zyskało gdyby ich akcja zależała od takich postaci. Nie ma załamywania dłoni, nie ma boli - odważnie do przodu w wir przygody prosto do serca Krainy znanej z legend i baśni - czyli do Nigdynigdy. Jeśli przy tej okazji uda się dotrzeć do skutego lodem serca Zimowego Księcia (jednocześnie wroga) to tylko tym lepiej.
W podróży tej nie zabraknie sporej dawki dobrego humoru a zadba o to Robin Koleżka (niektórym znany także z "Snu nocy letniej" Szekspira - z tym wyjątkiem, że William to jedynie opisał, a nie wymyślił. Przecież sami wiecie jak elfy kochają towarzystwo i tą życiodajną energię artystycznych dusz). Krętymi i niebezpiecznymi ścieżkami (jak przystało na kota) między granicami światów poprowadzi nas Grim. Musicie być uważni i spostrzegawczy, bowiem niezwykle łatwo zgubić kogoś kto w jednej chwili potrafi rozpłynąć się w powietrzu.
Akcja pędzi przez karty powieści i nigdy nie przestaje. Bohaterowie, choć oparci na pierwowzorach z innych dzieł światowej literatury, potrafią nas całkowicie zaskoczyć. Zdecydowanie najlepsza seria o wróżkach - zbyt pięknych i okrutnych w swej naturze. Poznaj odpowiedzi na pytania o naturę magii świata wyśnionego. Co się dzieje z Krainą Baśni i Legend, gdy ludzie przestają w nią wierzyć? Cóż mogło się zrodzić z ludzkich marzeń o postępie i technologii? Czy żelazo nadal sieje największy postrach wśród wróżek?
Moja ocena : 10/10
Książka stanowi pierwsza część trylogii (plus części 1,5 oraz 3,5)
Fragment tej recenzji znajdziecie na tylnej okładce tomu drugiego serii "Żelazna Córka"