Nowa seria tematyczna wydawnictwa Egmont nosi tytuł "Niebieskie migdały".
"Myśleć o niebieskich migdałach" to tak znane powiedzenie, że nie zastanawiamy się już nad jego etymologią. Migdały to dla mnie natychmiastowe skojarzenie z jakimiś słodkościami, nie widziałam jednak dalszego powiązania, więc sprawdziłam.
Okazuje się, że migdały są ziemskie i nieziemskie. Te niebiańskie to właśnie nasze przysłowiowe "niebieskie migdały". [źródło: PWN]
Dzisiaj słowo o "Pocztówce z Toronto", czyli pierwszej dla mnie opowieści z tejże serii.
FABUŁA
Monikę poznajemy w dniu, kiedy traci ojca. Właściwa akcja przenosi nas jednak trzy lata później, do czasów ostatniej klasy gimnazjum bohaterki. Dziewczyna stara się nią cieszyć, choć nieustannie przypomina o sobie trudna sytuacja finansowa jej rodziny: niezapłacone rachunki, braku środków na niespodziewane wydatki czy problemów z znalezieniem zatrudnienia, z jakim zmaga się jej matka.
To wtedy pojawia się nowy uczeń z okolic stolicy, któremu to akurat pieniędzy najwidoczniej nie brak. Monika zawsze może liczyć na pomoc Włodka, ale to nie główna bohaterka, lecz jej najlepsza przyjaciółka zawiera bliższą znajomość z nowym w szkole (nadzianym) Dominikiem. Niespodziewanie i coraz częstsze incydenty w miejskim gimnazjum to już dalsze wydarzenia, a zagadka ich występowania pozostaje do odkrycia w czasie lektury.
Opis zapowiadający fabułę (na odwrocie książki) jest zdecydowanie niewłaściwy, zdradzający sporo z samego finału i sugerujący lekko inny bieg wydarzeń, dlatego nie sugeruję za bardzo wgłębiać się w jego treść przed przystąpieniem do tej lektury.
PROBLEMATYKA
Zdecydowanie da się odczuć, że akcja rozgrywa się w naszych realiach. Uświadamia też problemy inne niż to, co trzeba na siebie założyć czy też z kim wybrać się na komers. Mimo że niedostatek w domowym budżecie rzuca cień na codzienność bohaterki, nie przytłacza to akcji, a nowelkę czyta się prędko i lekko.
Powieść pokazuje, że pomimo wcześniejszych złych wyborów i niewłaściwych decyzji, warto zaryzykować i wykazać się odwagą w imię prawdy. Godna uwagi jest też szczególna relacja, jaka zbliżyła (a nie oddaliła) matkę i córkę w trudnych chwilach codzienności.
Może ktoś w lekturze tej książki rozpozna sytuację podobną do swojej i znajdzie w niej pocieszenie ? Innych może ona uświadomić w wielu kwestiach, co do istnienia tego typu trudnych stanów finansowych, które utrzymują się przez dłuższy czas i jak wpływa to na życiowe często decyzje.
I NA KONIEC
Do grupy nastolatków od kilku lat nie mogę się już zaliczać, ale mimo to określenia takie jak "komers", "mam do niej romans" czy "My dosłownie... jak po węgiel i lecimy dalej" to z całą pewnością nie określenia moich czasów, a rozpoznawalne bezbłędnie przez rodziców.
 Lubię kiedy już sam tytuł jest na tyle tajemniczy, że zapowiada zagadkę do rozwikłania. I choć może się wydawać, że zostaje to nawiązanie do fabuły określone na samym początku, to dopiero ostatnie strony przynoszą całościowy obraz jego znaczenia.
Lubię kiedy już sam tytuł jest na tyle tajemniczy, że zapowiada zagadkę do rozwikłania. I choć może się wydawać, że zostaje to nawiązanie do fabuły określone na samym początku, to dopiero ostatnie strony przynoszą całościowy obraz jego znaczenia."Pocztówka z Toronto" - Dariusz Rekosz[ POWIEŚĆ W JEDNYM TOMIE ]
Seria tematyczna: Niebieskie migdały
Wydawnictwo: Egmont
Stron: 144
W kolejności: NR 28/2013/04/08 (210)
Ocena: "Pocztówka z Toronto" to powieść w jednym tomie, objętościowo idealna na jeden dzień lektury. Ciepła opowieść o trudach codzienności jest skierowana do młodszej młodzieży, ale może się spodoba i dorosłym, którzy dostrzegają inne jej wartości.
P.S.: Jak tam podsumowanie czwartego miesiąca tego roku ?
Dla mnie kwiecień to liczba 7 :)
Wreszcie wiosenna pogoda. Z jednej strony nic się nie chce, z drugiej więcej siły na czytanie, dzięki zwiększonej dawce promieni słonecznych.
Najlepsze powieści tego miesiąca to: "Tam gdzie śpiewają drzewa" - Laura Gallego oraz "Podwieczność" - Brodi Ashton.
 
 
Ciekawie się ta seria zapowiada
OdpowiedzUsuńRóżne opinie na jej temat widziałam. Jeśli znajdę w bibliotece, na pewno wypożyczę :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest świetna - małe symbole, a jak wiele mówią. Podoba mi się pomysł na tę serię, 'Look' naprawdę mnie urzekł.
OdpowiedzUsuń"Komers" akurat w "moich czasach" funkcjonował, ale pozostałe określenia to faktycznie jakaś abstrakcja :)
Mnie ta książka akurat kompletnie nie interesuje, ale jak na takie zwykłe czytadło z braku innych lektur pod ręką mogłaby okazać się idealna.
OdpowiedzUsuńNo, seria, jak seria, ale książka wydaje się być interesująca.
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj też książka z Wydawnictwa Egmont, ale niestety nie z tej serii.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie zrobiłam podsumowania kwietnia, ale gratuluję Tobie przeczytania 7 książek!
Też do młodzieży już się nie zaliczam, ale książkę polecę młodszej siostrze. Kwiecień to był miesiąc mojego czytelniczego zastoju, a 7 to całkiem nieźle. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń"Look" z tej serii bardzo mi się spodobał, jednak nie jestem tak pewna, czy ta książka by mnie zauroczyła. :D
OdpowiedzUsuńRecenzja ciekawa, o książce wcześniej nie słyszałam, ale teraz mam chęć ją przeczytać. Mam tylko nadzieję, że nie jest typową opowiastką dla nastolatków. :)
OdpowiedzUsuń