Adelice ma nietypowych rodziców. Od dziecka uczona jest przez nich jak oblać egzamin - najważniejszy jaki przyjdzie jej zdawać w życiu. Dziewczyna ulega jednak pokusie, jaką jest możliwość manipulacji elementami otaczającej ją rzeczywistości.
Owa niezwykła i poszukiwana przez Gildię
"Ręką Kądzielniczki"
To Kądzielniczki pracują nad fragmentami "świata" na swoich krosnach. Fragmenty wyglądają jak zwykła tkanina, ale po przybliżeniu obraz zamienia się w niebo, pola, miasta, domy, szkoły i całe metropolie. Tutaj nowe życie to tylko nowe włókno, a nie czyjś los wpleciony w dane miejsce i czas.
Nie brak też technologicznych nowinek. Informacje pojawiają się w Strumieniu, a ważniejsze osobistości można "przeplatać" z miejsca na miejsce - co przypomina troszkę teleportację.
Każda strona powieści pogłębia tylko przekonanie, jak bardzo zmanipulowany i podporządkowany władzy jest ten świat. Skoro wszystko można przepleść, wpleść lub wypleść to może cała otaczająca rzeczywistość jest idealnie splecionym obrazem? Jak wygląda więc tak naprawdę silnie zmanipulowany świat?
Na plus
Sama koncepcja świata Przędzy jest dobra - antyutopijna a jednocześnie baśniowa, bo krosna przecież znamy z baśni, a przeplatana nić losu to opowieść mitologiczna.
Antyutopia (Arrasu) z pogranicza science-fiction zostaje ujawniona dopiero pod koniec książki. Wcześniej modyfikacje tkaniny przypominają proces z pogranicza magii. Choć od początku można podejrzewać, że przy takim stopniu manipulacji światem zewnętrznym niewiele rzeczy nie będzie tworzyć iluzja. Ostatecznie pojawia się i wątek Starej Ziemi.
Przez większość opowieści nie wiadomo tak dokładnie, gdzie toczy się akcja ani jaki to świat. Ta seria dopiero zmienia się by przejść w antyutopię
Na minus
Adelice jak na tak trudną i niebezpieczną sytuację, w jakiej się znalazła, ma niezwykle niewyparzony język i wprost nie potrafi się powstrzymać od uwag - chociaż wpędza ją to nieustannie w coraz to większe tarapaty, a nawet na kilka dni do izolatki celi więziennej.
Główna narratorka niezwykle łatwo daje się podejść i podpuścić. Zbyt często mówi, zanim przemyśli konsekwencje swoich słów. To wszystko wpędza ją w niepotrzebne kłopoty i kary, które ranią nie tylko bohaterkę ale i bliskie jej osoby. Poskromienie takiego zachowania sugerują jej sprzymierzeńcy i nawet z czasem już wrogowie nawet dobrze jej radzą. Dopiero poznanie prawdy o pochodzeniu Przędzy i Arrasu jakoś trafia do dziewczyny, wymuszając na niej większą odpowiedzialność. Buntować w takim świecie się należy, ale w przemyślany sposób.
Trójka bohaterów tej serii to: Adelice, Erik i Jost - ale nie ma tutaj szczególnie porywającej chemii, nie wspominając o głębszych uczuciach.
Moda jest prawie jak z Igrzysk Śmierci, a przynajmniej taka jest jej funkcja. Bohaterka odbywa też swego rodzaju turne po różnych sektorach Arrasu - nie jako zwyciężczyni, właściwie jako maskotka premiera. Jest jeszcze państwo skrajnie totalitarne i narracja w czasie teraźniejszym - to większość podobieństw do THG.
Nie można odmówić Adelice daru, gdyż może dotykać splotu tkaniny "świata" bez pośrednictwa krosna, ma więc wszędzie do niego dostęp. Niestety większość konfliktów w tej opowieści to przepychanki typowo słowne, przeplatane groźbami, często realizowanymi.
Spodziewałam się po takiej koncepcji, na jakiej oparto istnienie świata Arrasu, o wiele więcej.
Spodziewałam się po takiej koncepcji, na jakiej oparto istnienie świata Arrasu, o wiele więcej.
"Przędza" - Gennifer Albin
Wydawnictwo Literackie
W oryginale: Crewel
[TRYLOGIA] - Tom 1
W kolejności: NR 58/2013/08/07 (240)
W kolejności: NR 58/2013/08/07 (240)
W ramach projektów: Antyutopijne inspiracje, Doczytujemy Stosiki
Czytałam czytałam i też nie byłam jakoś szczególnie zachwycona tą książką. Czegoś bardzo mi brakowało. Spodziewałam się czegoś znacznie lepszego.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy się zdecyduję przeczytać tę książkę, ale chyba jednak ją sobie na razie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
Hm, miałam na nią wielką ochotę, która z każdym dniem maleje. No ale przeczytam, bo stoi/leży na półce ;)
OdpowiedzUsuńTutaj spoczywa konstruktywny komentarz eM.
OdpowiedzUsuńA tak na serio, to troszkę kalką z THG jedzie, a eM ostatnio na kalki uczulona jest, bo ma dziwne skojarzenia ;)
Skreślanie zdań w recenzji- mega pomysł!
eM mówiła już to? ;)
Recenzja - świetna! A co do książki, najpierw mnie ciągnęło, ale teraz, kiedy emocje opadły jakoś nie czuję tego, że MUSZĘKONIECZNIETERAZWTYMMOMENCIE ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czytałam i mnie się bardzo spodobała.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce wiele dobrego, fabuła też mnie zaciekawiła, więc dam jej szanse. Mam nadzieję, że mnie zachwyci i nie będę odczuwała niedosytu :)
OdpowiedzUsuńdodałem bloga do obserwowanych, zapraszam do siebie na imperium lektur :)
OdpowiedzUsuńMam ją, dużo po niej oczekiwałam, ciekawe jaka się w rzeczywistości okaże.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobała!
OdpowiedzUsuńNie czytałam i chyba raczej nie przeczytam. Sama fabuła książki jakoś mnie nie zaciekawiła ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam, ale noszę się z takim zamiarem ;)
OdpowiedzUsuńMam w zamiarach przeczytać "Przędzę", ale najpierw muszę dokończyć rozpoczęte już serie. ;D Kolejna niedokończona trylogia to już trochę za dużo ;)
OdpowiedzUsuńPoluję na nią, bo mimo wszystko mam ochotę ją przeczytać, chociaż różne opinie już czytałam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka pozytywnych recenzji i muszę powiedzieć, że książką jestem zainteresowana :) Nawet bardzo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Spotkałam się z kilkoma innymi opiniami, ze książka to niewykorzystany potencjał.
OdpowiedzUsuńO, widzę, że nie tylko mi ,,Przędza" w kilku momentach przypominała ,,Igrzyska śmierci". Generalnie, co trzeba autorce oddać - pomysł miała rewelacyjny i bardzo oryginalny. Za to wielka szóstka. Niestety, dalej potencjał nie został wykorzystany. Na tle tego pomysłu bohaterowie i relacje między nimi wypadają blado. Szczerze mówiąc, myślałam, że ,,Przędza" wciągnie mnie zdecydowanie bardziej.
OdpowiedzUsuńMam ją w planach, ale zdecydowanie tych dalszych.
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi, że planowałam ją przeczytać bo podobał mi sie motyw przędzy. Teraz jednak nie jestem do końca pewna czy po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńDla samego motywu przędzy - warto. Sporo jest na ten temat.
UsuńTa książka ciekawi mnie od dawna, zbiera raczej pozytywne recenzje. Więc mam nadzieję, że może pojawi się kiedyś w bibliotece.
OdpowiedzUsuń