"Nie wolno marnować jednego dnia tutaj. Kiedy słońce świeci, niech świeci na ciebie. Śnieg zawsze czeka."
W Stratford-upon-Avon, mieście Szekspira, mają miejsce dwie inscenizacje jego sztuk. Jedna w Royal Shakespeare Company, druga zorganizowana przez amatorską trupę aktorów, którzy jeśli scena ma miejsce nad rzeką, idą wraz z widownią odrywają ją nad brzegiem Avon. Wśród aktorów Allyson dostrzega Willema. Potem spotyka młodzieńca raz jeszcze w pociągu, a na dworcu w Londynie otrzymuje od niego propozycję wspólnego wyjazdu na dobę do Paryża. Dzień i noc przemija, a wraz z nią zdaje się, że także i uczucie aktora. Co tak naprawdę się wydarzyło?
Gayle Forman to autorka jest mi znana i to właśnie ze względu na to nazwisko zabrałam się za "Ten jeden dzień". Oczywiście sam, nawet tak ogólny, zarys fabuły już intrygował... ale chodziło przede wszystkim o ujmujący styl opowiadania historii w wykonaniu Gayle Forman. Czy taka okazała się i tak lektura?
RYS BOHATERÓW: Nie udało mi się polubić ani głównej bohaterki (Allyson /wakacyjna ksywka Lulu), a tym bardziej wybranka jej serca - Willema. Ta historia skonstruowana jest na modelu podobnym do "Jeśli zostanę" / "Wróć, jeśli pamiętasz" (które to jednak bardzo polecam). W tym przypadku części są jeszcze bardziej ze sobą powiązane i trzeba poznać "Ten jeden rok" by znać cały zarys historii, bo Allyson w tomie pierwszym nie udaje się rozwikłać całej tajemnicy owego "porzucenia".
FRANCUSKI W POTRZEBIE: Niezmiernie dziwi mnie podejście Amerykanów do języków obcych. Często w książkach tworzeni są tacy bohaterowie, którzy uważają, że jadąc do innego kraju nie trzeba wcale się nauczyć podstaw panującego tam języka, bo... większość i tak powinna dogadać się po angielsku. A jeśli ktoś już potrafi mówić po angielsku, a w ich obecności i tak przejdzie, przykładowo na francuski, powoduje to nie dającą się zapomnieć urazę. Allyson z czasem pojmuje swój błąd i zaczyna się uczyć francuskiego... kiedy zdana będzie tylko i wyłącznie na siebie.
CZY TO JUŻ NEW ADULT? "Jeden dzień" to troszkę New Adult, ale tylko troszkę, gdyż opisuje pierwszy rok na studiach i próby osiągnięcia samodzielności (także tej finansowej). Nie ma tutaj jednak co szukać bardziej erotycznych opisów. Te sceny są zwyczajnie przemilczanie. To nie tego typu historia i na innych aspektach się skupia. Bardziej na odczuciach emocjonalnych niż pragnieniu i przyciąganiu czysto fizycznym.
CEL MEDYCYNA: Ważna jest kwestia wymarzonych studiów. Ileż osób będąc w szkole średniej (albo i wcześniej) nie marzy o zostaniu prawnikiem czy lekarzem? Sporo. Wielu się udaje, a jeszcze więcej z nich jest zmuszanych by zmodyfikować swoje plany na przyszłość. Jest to także przypadek Allyson, wzorowej uczennicy w liceum, która nie może się odnaleźć na kursie przygotowawczym na medycynę.W dodatku za te studia (nie ma stypendium, a w innym wypadku studia w Stanach są płatne) jej rodzice płacą spore pieniądze (ojciec jest lekarzem, matka planuje dopiero powrót do pracy). Można powiedzieć, że owo "załamanie formy" Allyson sprawiło wakacyjne
DOCENISZ TYLKO WTEDY GDY...: "Ten jeden dzień" to także kolejny przypadek kiedy to rodzice opłacają wycieczkę marzeń - tutaj po najbardziej znanych miastach całego Starego Kontynentu...a dzieci (właściwie już dorosłe osoby przed studiami) za nic docenić tego nie potrafią. Tak było i w przypadku "Geek Girl II" czy powieści "Greckie wakacje". Można bowiem coś otrzymać, ale tego kompletnie nie potrafić docenić - mimo chęci. Kiedy jednak zapracuje się na coś samodzielnie, znając wartość każdego dolara, opłacona podróż marzeń wzrasta podwójnie na wartości.
W SKRÓCIE: Są ludzie, którzy całe życie spędzają w jednym tylko miejscu. Są i tacy, którzy podróżują wiele, ale nie ma to dla nich większego znaczenia, bo owe podróże (jak i nowe miejsca) nie robią już na nich wrażenia. "Ten jeden dzień" to przykład jak w wieku tak wielkiego przepływu informacji, dostępności internetu i globalizacji, również można nie móc się odnaleźć. To historia o tym, że na pierwszym roku studiów można być aż tak zmęczonym, że nie chce się dłużej tego kierunku ciągnąć. To powieść, która trzyma w lekkim, ale ciągłym napięciu: Czy Willem rzeczywiście porzucił Allyson / Lulu? Czy to może ona pośpieszyła się z wyjazdem?
REKOMENDACJE: Czy polecam? Powinnam polecić ze względu na Gayle Forman, gdyż cenię sobie jej styl opowiadania historii, ale akurat ta jej powieść nie pozwala tego za dobrze dostrzec. By to dokładnie zobaczyć trzeba przeczytać "Jeśli zostanę" oraz "Wróć, jeśli pamiętasz" - dla mnie to właśnie ten drugi tom ukazuje pełen potencjał pisarski tej amerykańskiej autorki. Jeśli mam być szczera, to "Ten jeden dzień" zapowiadał się na o wiele lepszą lekturę niż potem się okazał. Nie pomogli bohaterowie, których nie tak łatwo przychodzi polubić. Relacja Allyson i Williama to nie jedna z tych historii, którą chciałoby się przeżyć. Tak samo "Ten jeden dzień" to nie powieść, do której wracałabym wielokrotnie. Zakończenie jest, jakie jest - to historia niedopowiedziana i praktycznie urwana w połowie. Taka konstrukcja zmusza do dalszej lektury... tylko przy tylu ciekawych powieściach, które wciąż czekają w kolejce, czy warto wracać do historii bohaterów, których się nawet nie zdołało za bardzo polubić?
"Ten jeden dzień" - Gayle Forman
SERIA: TOM I (kontynuacja w powieści "Ten jeden rok")
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
W kolejności: NR 41/2015/07/03 (397)
Podobne motywy: Jeden z bohaterów jest aktorem, co może wywoływać skojarzenia z serią "Coś do stracenia", która jest o aktorach: czy to w czasie studiów, czy w pierwszej pracy czy w podróży. Tam także bohaterka odkryje swoje prawdziwe uczucia w jedne z szekspirowskich postaci. Tamta trylogia to jednak komedia, "Ten jeden dzień" za to jest bardziej o zranionych uczuciach i próbie odnalezienia odpowiedzi, dlaczego tak potoczył się pewien letni dzień w Paryżu.
INNE POWIEŚCI AUTORKI:
1. "Jeśli zostanę" 2. "Wróć, jeśli pamiętasz"
PYTANIE: Może pamiętacie jakieś powieści, w których bohaterowie używają różnych metod / uczęszczają na różnego rodzaju kursy by opanować dany język obcy?
Czytałam i niezwykle mi się podobała, z utęsknieniem czekam na drugą część, wciąż zastanawiając się, jak można zostawić czytelnika w takim momencie :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, spodobała mi się, ale według mnie nie do końca Forman wykorzystała swój talent w tej pozycji. :)
OdpowiedzUsuńSuper Recenzja, lecz po przeczytaniu "zostań jeśli kochasz" nie sięgne raczej po kolejną książkę tej autorki.
OdpowiedzUsuńzapraszam http://secondlife-books.blogspot.com/
Też się właśnie zastanawiam! Choć jak się przeczyta zapowiedź tomu drugiego, to jakby troszkę jest tam usprawiedliwienie, że to nie byłam wina Willema... ale tyle poszukiwań, w tym po tych szpitalach, klubach, akademikach i żeby pozostawić to wszystko bez odpowiedzi?
OdpowiedzUsuńMam sporo spisanych cytatów z tej powieści, więc pewnej jej wątki mi się podobały, ale wolałam poprzednie powieści tej autorki. We wrześniu ma jeszcze ukazać się "Byłam tu" - ciekawe jak tamta będzie?
OdpowiedzUsuńNo właśnie!
OdpowiedzUsuńPolecam mimo wszystko "Wróć, jeśli pamiętasz" - to jest genialnie napisane, a już same teksty piosenek tam się pojawiających to mistrzostwo :)
OdpowiedzUsuńI jeszcze tyle innych "byłych" dziewczyn w międzyczasie! Ale z zapowiedzi "Ten jeden rok" wynika, że to jednak Allyson ma być "tą jedyną"... więc nie wiem, jak to teraz wszystko naprostować w fabule. Obstawiałam, że Willema załatwili Ci goście, co para wcześniej tego dnia przed nimi uciekła (latające butelka itd).
OdpowiedzUsuńTeż mi się tak wydaje. Zresztą jakby od razu się "spiknęli" to nie byłoby drugiej części :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tej autorki ''Jeśli zostanę'', ale niestety książka nie przypadła mi do gustu, dlatego wątpię, abym skusiła się na powyższą pozycję.
OdpowiedzUsuń