Miles to zwyczajny młodzieniec z nietypowym hobby - lubi czytać biografie, ale nie dzieła, sławnych ludzi i zapamiętywać ich ostatnie słowa. Również fakty z ich życia przenosi by porównywać je do swojej rzeczywistości. Chcąc choć trochę odmienić dotychczasowe życie towarzyskie decyduje się na szkołę z internatem - miejsce z tradycją w jego rodzinie, gdyż dużo krewnych tam uczęszczało. Sławne były także ich numery, czyli kreatywne formy łamania regulaminu i to najlepiej bez ponoszenia kary.
Za sprawą swojego współlokatora chłopak także będzie miał szanse zapisać się w historii szkoły. Miles wpada bowiem we wszystkie tarapaty związane z nową grupą znajomych, wkrótce przyszłych przyjaciół, a wśród nich najbardziej przyciągającą osobowość posiada dziewczyna imieniem Alaska.
Od samego początku miejsce tytułów rozdziałów zajmują tu liczby i odliczanie. Do czego ? Chyba nie trudno sobie wyobrazić do jakiego typu wydarzeń może w swojej powieści odliczać John Green .
"Szukając Alaski" to debiut Johna Greena. Cieszę się jednak, że wydawnictwo nie publikowało tych powieści w kolejności chronologicznej. Każda z książek to inna, oddzielna historia. Czytając jednak książki od pierwszej napisanej przez autora do tej najnowszej można zaobserwować rozwój pisarza, a wraz z nim opowiadanych przez niego historii.
"Znajdź rozwiązanie tej łamigłówki"
Z trzech dotychczas wydanych książek ten debiut literacki najbardziej przypomina "Papierowe Miasta"- tylko, że tam (choć fabuła tego nie zapowiadała) można było liczyć na bardziej pozytywne zakończenie.
Alaska swoim temperamentem i gotowością do wycinania numerów przypomina Margo. Zbliżona jest też fascynacja głównego bohatera obrazem dziewczyny.
"A więc to właśnie jest pytanie, z jakim pozostawiam was na koniec: Jakie macie powody, by nie tracić nadziei?"
Bohaterowie to młodzi ludzie, którzy sporo rozrabiają. Mają już swój światopogląd, odszukane życiowe pasje i cenią sobie u innych zarówno osobowość jak i intelekt. Ich problemy nie dotyczą tylko obecnych uczuć czy związków, ale także poszukiwania odpowiedzi na pytania ważne w szerszej perspektywie życia. Sprzyjają temu zajęcia z religioznawstwa, tradycja szkoły, gdzie pozornie teoretyczna wiedza i fakty historyczne znajdują zastosowanie w codziennym życiu, w każdym jego dniu.
"Szukając Alaski" - John GreenWydawnictwo: Bukowy Las
Stron: 320
[RECENZJA PRZEDPREMIEROWA]
W kolejności: NR 71/2013/09/09 (253)
W kategoriach: Bez wątków paranormalnych,
Powieść w jednym tomie
Ocena: Fani autora znajdą tutaj styl opowiadania niezwykłych historii o codzienności, który podbił ich serca w poprzednich książkach. Tych, którzy jeszcze twórczości Johna Greena nie znają, zachęcam do zapoznania się z "Papierowymi Miastami" oraz właśnie ekranizowaną historią "Gwiazd naszych wina" jeszcze przed premierą "Szukając Alaski".
PREMIERA KSIĄŻKI: 9 październik
Konkurs: wkrótce na blogu - a wraz z nim możliwość wygrania właśnie "Szukając Alaski" ;)
nie czytałam nawet pierwszej części
OdpowiedzUsuńTutaj nie ma części ;) Każda książka Johna Greena to osobna i samodzielna historia. Fabuły nie łączą się ze sobą.
UsuńJeszcze nie czytałam nic tego autora, ale mam zamiar przeczytać i Papierowe miasta, i Gwiazd naszych wina. Nie wiedziałam, że i na tę książkę nabiorę ochoty :)
OdpowiedzUsuńPapierowe Miasta grzecznie czekają u mnie na półeczce i na początku października planuję się wreszcie za nie wziąć :) No i oczywiście czekam na konkurs :)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Swą premierę ma w moje urodziny :) Może ją sobie sprawię na tę okazję?
OdpowiedzUsuńJa też nie miałam styczności z tym autorem, ale chętnie sięgnę po jakąś jego pozycję. :)
OdpowiedzUsuńAutora sobie niezwykle cenię, więc nie ma innej opcji - po tę jego powieść sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJestem świeżo po lekturze "Papierowych miast" tego autora i wiem, że z chęcią sięgnę po inne jego książki. Mówisz, że "Szukając Alaski" przypomina właśnie tę książkę, dla jednych to może być odstraszające, ale dla mnie jest to kolejny plus, gdyż "Papierowe miasta" ogromnie mi się spodobały :)
OdpowiedzUsuńWydawnictwo zaczęło chronologicznie wypuszczać na rynek powieści Greena, bo kilka lat temu czytałam już tę książkę. Teraz pojawiło się wznowienie :) Niestety mnie jakoś specjalnie ta historia nie urzekła.
OdpowiedzUsuńTo wyjaśnia dlaczego widziałam książkę z innym projektem okładki. Myślałam, że to tylko wcześniejszy projekt - a to było wcześniejsze wydanie! Dzięki za info ;)
UsuńRzeczywiście ,,Szukając Alaski" była już wcześniej wydawana, dobre kilka lat temu. Wtedy nie zdobyłam własnego egzemplarza, więc może teraz się skuszę, szczególnie, że ,,Gwiazd naszych wina" przypadło mi do gustu. Zapoznam się jeszcze z ,,Papierowymi miastami", które mam na półce i oszacuję, czy faktycznie to coś dla mnie.
UsuńJa swoją przygodę z Johnem Greenem rozpocznę właśnie od Szukając Alaski. A potem z pewnością sięgnę po inne tytuły tego autora.
OdpowiedzUsuńMuszę się zabrać za tę książkę! Uwielbiam Greena, skradł moje serce "TFIOS" :)
OdpowiedzUsuń