Szukaj w tym blogu/ wpisz tytuł, którego szukasz

środa, 20 stycznia 2016

Baśnie Braci Grimm & Philip Pullman


Choć bardzo cenię sobie klasyczne baśnie i lubię poznać ich nowe aranżacje i adaptacje zarówno w postaci innych książek, jak filmów czy seriali, tak nie przejawiałam ochoty zapoznania się z tytułem "Baśnie Braci Grimm dla młodzieży i dla dorosłych. Bez cenzury". Dopiero kiedy skojarzyłam, że opracował je nie kto inny a właśnie Philip Pullman, autor trylogii Mroczne Materie (która to znajduje się na liście 100 książek wg portalu Goodreads, jakie powinno się w życiu przeczytać), przekonałam się do zapoznania się z tym wydaniem baśni sławnych Braci Grimm.

Każdego czytelnika przyciąga do lektury coś innego. Zastanawiałam się, czemu tak szybko zdyskredytowałam ten tytuł aż rozumiałam, dlatego tak się stało: za sprawą promocji, jaką otrzymała ta książka. Zacznijmy od tytułu. W oryginale książka ukazała się na rynku w roku 2012 pod tytułem "Grimm Tales for Young and Old", co znajduje odzwierciedlenie w pierwszej części tytułu w polskim wydaniu. Ale "bez cenzury"? To już fantazyjny dodatek na życzenie. Podobnie jak sama treść zapowiedzi (LINK), a szczególnie fragmenty takie jak: "Jeden mały krok dzieli Cię od wyjścia z bezpiecznej codzienności" czy też "Wszystkie zostały przypomniane z całym ich okrucieństwem i odwagą obyczajową..." ma się wrażenie lektury zupełnie innej niż w rzeczywistości otrzymujemy. 

Czy mając taki opis ktoś zdecydowałby się na wybór właśnie tej wersji dla swoich dzieci? Szczerze w to wątpię. Nawet ja, jako już dorosły czytelnik, nie byłam nastawiona do tej lektury przychylnie. Nigdy nie przemawiały do mnie komentarze dla baśni w postaci freudowskiej analizy. W dziedzinie psychologii wolę zawierzyć teorii Carla Gustawa Junga. Spodziewałam się tutaj całej grozy, jaką z baśni można wyłonić, a nie taki jest ten zbiór opowiadań. Zupełnie nie w tym stylu! Choć bohaterowie w baśniach (nawet ci pozytywni) często ulegają okaleczeniu i nie brak tutaj krwi, to wszystko nadal wpisuje się w kanon baśni a nie horroru. Co więcej, Philip Pullman spisał się na medal. Porównał on różne wersje klasycznych baśni, tych które spisali potem inni autorzy czy też same poprawki, jakie w kolejnych edycjach wprowadzali Bracia Grimm, a następnie wybrał te jego zdaniem najbardziej przemawiające odsłony. Jedyne z czego obdarł baśnie to z ich wszelkich barwnych opisów, pozostawiając samą akcję, bo to głównie jej niesamowicie szybkie tempo jest wyznacznikiem dla baśniowego gatunku opowieści.

Baśnie Braci Grimm w wydaniu Philipa Pullmana to wersja, którą mogą poznać i starsze dzieci. Cała ta otoczka mroku i horroru jest zupełnie niepotrzebna i tworzy całkiem sprzeczny obraz tej książki. Czy to naprawdę groza i strach przyciąga nas do czytania baśni? A może to, jak je przezwyciężyć? Z całą pewnością mroczne aspekty to jedne z stałych elementów baśni, ale nie stanowią bynajmniej o jej głównej wartości. Prawdopodobnie intencją wydawcy było zachęcenie dorosłego już czytelnika do powrotu do klasycznych baśni, oferują ich mroczną osłonę. Kto jednak liczy na podobne wrażenie, ten powinien poszukać innej książki, bo w tej z pewnością tego nie znajdzie. Ja osobiście cieszę się z tego, co w baśniach Grimm według Pullmana znalazłam - a było to 50 wybranych historii, każda z nich opatrzona komentarzem Pullmana. Te krótsze lub dłuższe notki zawierają omówienie motywów, typu danej baśni, źródła (od kogo usłyszeli ją i spisali Bracia Grimm) oraz możliwe interpretacje i przekaz, jaki niesie konkretna opowieść. Tutaj także zawarto informacje o alternatywnych zakończeniach i dlatego Pullman, odtwarzając baśń, wybrał akurat to a nie inne wyjście.

Zanim jednak do baśni przejdziemy, na początku tego zbioru zamieszczono ciekawy wstęp od autora. Cytaty z tego fragmentu publikacji wykorzystałam nawet w swojej pracy licencjackiej o podaniach i legendach (pisanej w języku niemieckim na germanistyce). Wracajmy jednak do lektury samych baśni! Oczywiście jak już zabrałam się za czytanie dla przyjemności, to skakałam po liście, zaczynając od swoich ulubieńców: Kopciuszka, Śpiącej Królewny, Roszpunki. Potem przeszłam do tych, których jeszcze nie znałam i o nich teraz słowo.

Zaskakują jest po części także to, że wiele z (tych mniej cytowanych) baśni powtarza wątki, motywy czy schematy znane z tych bardziej rozpoznawalnych baśni. Przykładowo "Futrzana" trzykrotnie zmierza na królewski bal, suknie ukrywa w skorupie orzecha (motyw jak z Calineczki), a futrami i popiołem maskuje swoje piękno. Nie jest to jednak biedny Kopciuszek, ale wygnana księżniczka. Wygnanie odgrywa często pierwsze skrzypce w baśniach. Znaczące jest to, że wyganiane z domu rodzinnego są dzieci. Nie ma znaczenia czy dokonuje tego macocha czy prawdziwi rodzice. Młodzież czy dzieci bez powodu zostają skrzywdzone, a jedna z innych wygnanych księżniczek (za swoją szczerość) roni łzy, które upadając na ziemię w postaci pereł, tworząc symboliczny szlak. Wina jest niezawiniona, ale uczciwość zostaje nagrodzona. Optymistyczna lekcja także na nasze czasy.

Innym przykładem podobieństw jest niedźwiedzia skóra, która przypomina baśń o "Pięknej i Bestii". Tu ojciec obiecał swoją córkę (u braci Grimm jedną z trzech córek) swojemu wybawcy, który zewnętrznie przypomina bestię, ale... to jedynie urok jaki musi znosić przez siedem lat. Coś na kształt klątwy. By wygrać z magią, trzeba widzieć przez zewnętrzny czar - patrząc sercem.

Jak się okazuje w baśniach braci Grimm są też duchy i zmartwychwstanie na wzór powrotu z Krainy Zmarłych. Są "Trzy wężowe liście", które siłami natury dokonują cudu przywrócenia znad granicy światów. Są też przypadki, kiedy piękna królowa już została zamordowana - o swym losie powiadamia jako duch - ale udaje jej się powrócić do życia. Wiele jest fantastycznych światów jeszcze do odkrycia, warto zajrzeć do baśni - wciąż tych nieznanych, a spisanych przecież tak dawno już temu. Ich moc przetrwania widać w ciągłej aktualności ich przesłania. A może to my, jako ludzie i społeczeństwa, aż tak bardzo się nie zmieniliśmy, jak uważamy? Pullman tak spisał baśnie, że ich lektura przychodzi błyskawicznie. Dobrego stylu się jednak po tym autorze właśnie spodziewałam, gdyż znam go z wspomnianych wcześniej "Mrocznych Materii".

Nie ma lektur bez wad. Czym jest ten zbiór? Otóż Philip Pullman jedynie zebrał różne wersje Braci Grimm, porównał ich przebieg i sam wybrał ten, który uważał za najbardziej słuszny. Często jest to wybór czysto subiektywny. Zdarza się też, że "poprawił" niektóre fragmenty klasycznych opowieści. Uwielbiam adaptacje baśni w postaci innych i niezależnych już opowieści. Bazując na baśniowych motywach przenoszą one opowieść w inny czas i miejsce - ale to dzieła niezależne. Tutaj mamy do czynienia z przekładaniem elementów w oryginale i trzeba być tego świadomym. Każdą z takich mniej lub bardziej przerobionych baśni Pullman opatrzył własnym komentarzem, w którym zastosował znany system klasyfikacji baśni (wg ich przebiegu, tego jakie elementy w historii występują itd.) oraz dodał swoją interpretację a czasem i ocenę danej baśni. Nie ze wszystkim czytelnik musi się zgadzać. Czytanie negatywnego komentarza możne jednak znacznie wpływać na odbiór baśni, która nam sama w sobie się nam przykładowo podobała. Philip Pullman w publikacji "Baśnie Braci Grimm dla młodzieży i dla dorosłych. Bez cenzury" ostrej analizie poddaje klasyczne baśniowe światy i my także powinniśmy... dokładnie przemyśleć nie tylko każdą z baśni, ale i ocenę jaką wystawił jej autor "Mrocznych Materii".

"Baśnie Braci Grimm dla młodzieży i dla dorosłych. Bez cenzury"
Autor: Philip Pullman
Wydawnictwo: Albatros  / OPIS
W oryginale: Grimm Tales for Young and Old, 2012
W kategorii: Mitologiczne i Baśnie
Wydanie: Książka w twardej oprawie - do tego pięknie wydana. Sporo stron, przystępna czcionka jak i jakość papieru. Przetrwa wiele lat.
W kolejności: NR 04/2016/01/04 (437)
Ciekawostka czytelnicza: Tytuł kupiłam po promocji - usprawiedliwiając się, że to do licencjatu. Książkę faktycznie mogłam użyć w fragmencie swojej pracy. Naprowadziła mnie też na ciekawy system klasyfikacji baśni, który wykorzystuje się w badaniach tego typu tekstów. Przez to pisanie pracy... książkę odłożyłam i można powiedzieć, że lektura zajęła mi aż rok! Od zimy do zimy tytuł ten przeczekał aż znów zabrałam się do jego lektury ;)

Czytaliście ten zbiór baśni? Jakie były Wasze wrażenia z lektury? Które z baśni wspominacie do dziś?

Tu do wysłuchania jedna z baśni z tego zbioru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zawsze i chętnie czytam wszystkie komentarze.
Staram się na nie odpowiadać. Zostaw po sobie ślad!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...