Zwyczajnie dałam się tej historii zaczarować. Przyznam, że skusiła mnie okładka i nawiązanie do mitycznego feniksa w tytule. Phoenix jest i owszem, lecz jedynie jako imię bohaterki. Znajdą się i nieokiełznane płomienie w środku szalejącej akcji. Jak na powieść z wątkiem paranormalny, z których na rynku obecnie jest co wybierać, opowieść brytyjskiej pisarki Joss Stirling prezentuje się naprawdę przyzwoicie.
LONDYN W PRZEDDZIEŃ IGRZYSK
Student, wręcz prawdziwy geniusz i ... złodziejka nawet bez aktu urodzenia, nie wspominając o jakiejkolwiek formalnej edukacji. On przyjmuje, że są sobie Przeznaczeni, ona zdecydowanie nie widzi w tym przyszłości. Z jej perspektywy życie nie jest tak łatwe, a wolność na wyciągnięcie ręki, bowiem przeszłość jak i przyszłość Phoenix związana jest z grupą przestępczą ludzi o paranormalnych zdolnościach w służbie zdecydowanie złej sprawie. Yvesa jednak również nie zamierza się poddać bez dania choć najmniejszej szansy dla ich relacji. Miejscem akcji to Londyn na dzień przed rozpoczęciem Igrzysk... Olimpijskich.
PRZEZNACZENIE SOBIE PRZEZNACZONYCH
Legendy o Przeznaczonych zdają się mieć swoje dwa oblicza. Jedno, to romantyczne, dotyczy dwóch osób, które tylko dzięki sobie nawzajem czują się kompletne. Drugie, to bardziej mroczne, związane jest z wolnym wyborem. Powiedziano, że Przeznaczeni muszą być razem, gdyż z nikim innym nie będą tak samo szczęśliwi. Jest w tym przymus, gdy okazuje się, że dwie, tak skrajnie różne osobowości są na siebie skazane, nawet jeśli nie pasują w najmniejszym stopniu do swoich oczekiwań.
Gdy za sprawą wydaje się stać samo przeznaczenie trzeba jeszcze bardziej się starać by dowieść czy bohaterów połączyła odgórna wola losu czy była to też ich własna wola i świadomy wybór każdego z nich.
"Zaufaj mu. Zasługuje, by mieć szansę wszystko wyprostować."
JAKO KONTYNUACJA
Nie czytałam "Kim jesteś Sky?" ale odnalazłam się bez problemu w "Jak cię wykraść, Phoenix?".
Phee nie znam tych wydarzeń również, więc niezbędne informacje zostały streszczone, a bohaterowie poprzedniej części przedstawieni. W serii o braciach Benedictach można zacząć przygodę od pierwszego lub drugiego tomu. Opowieść rozgrywa się w tym samym świecie, którym rządzą te same zasady, ale dotyczy innych bohaterów choć nadal w tle pojawia się rodzina sawantów.
Do zalet należy dobry i przyjazny dla czytelnika i tempa wydarzeń styl, pełen ciekawych metaforycznych przedstawień konkretnych sytuacji w interpretacje Phee z nawiązaniami do dzieł brytyjskiej literatury. Wartka i ciekawa akcja. Opisy ulic i znanych miejsc Londynu są na tyle dopracowane, że pozwalają z kart powieści dostrzec to miasto.
Tytułowy Feniks okazuje się imieniem bohaterki, nie można tutaj jednak ponarzekać na brak nadnaturalnych wydarzeń w postaci umiejętności bohaterów w szeregach sawantów czy też losu, który łączy sobie Przeznaczonych. Początek i zakończenie mogą przypominać inne, znane opowieści, ale całość wypada zdecydowanie na plus.
"Jak cię wykraść Phoenix?" - Joss StirlingWydawnictwo: Akapit-Press
Stron: 335
W kolejności: NR 86/2013/11/06 (268)
Ocena: Współczesna opowieść z Londynu (
Powieść zdecydowanie wyróżnia się na tle innych - chyba najlepsza jaką czytałam w tym miesiącu, a także od dłuższego czasu. Niby zwykła, a tak niezwykła opowieść o przeznaczeniu sobie Przeznaczonych.
Patronat: Na okładce patronat Forum Książki Młodzieżowe Fora.pl
W serii o braciach Benedictach:
1.Kim jesteś Sky? <- zdecydowanie muszę przeczytać...
2.Jak cię wykraść, Phoenix?
3.Znajdę cię, Crystal <- ... w oczekiwaniu na premierę (Wenecja!!!)
Za możliwość poznania tej odprężającej i niesamowicie wciągające lektury dziękuję Księgarni Matras.
Za możliwość poznania tej odprężającej i niesamowicie wciągające lektury dziękuję Księgarni Matras.
Ta czerwona okładka urzeka...zapowiada się interesująco, żałuję tylko, że z feniksem książkę łączy tylko imię bohaterki. Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńLubię takie mroczno-romantyczne połączenie, więc z przyjemnością rozejrzę się za tą książką, gdyż niesamowicie mnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się tytuły tej serii. Są takie... poetyckie :) Generalnie nie planowałam zapoznawać się z serią, ale bardzo mnie zaciekawiłaś. A kiedy Zobaczyłam informację, że tom trzeci rozgrywa się w Wenecji, totalnie oszalałam. Kocham to miasto od kiedy odwiedziłam je kilka lat temu. Myślę, że jeśli wyszperam ją na jakiejś promocji (a ostatnio w promocjach jestem ekspertem, zrobiłam nawet z tej okazji specjalny post na blogu) z pewnością znajdę dna niej miejsce w swojej biblioteczce ;) zwłaszcza, że lubię takie lekkie i relaksujące książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie ;)
http://beauty-little-moment.blogspot.com/
Mi okładka jakoś nie bardzo się podoba, dlatego omijałam zarówno ten tom jak i poprzedni. Jednak Twoja recenzja uświadomiła mi, że to był jednak błąd, który zamierzam nadrobić :D
OdpowiedzUsuńMoże się skuszę;)
OdpowiedzUsuńJa już czytałam i jedyne co mnie skusiło do wzięcia tej książki to nazwisko Yvesa :D
OdpowiedzUsuńAle polecam książkę wszystkim :D
D.