Szukaj w tym blogu/ wpisz tytuł, którego szukasz

czwartek, 15 listopada 2018

Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda

KTO ODMIENI PRZYSZŁOŚĆ?
Kiedy tylko zobaczyłam rezerwacje na przedpremierowy pokaz...
W tym roku się udało i miałam szansę wybrać się już we wtorek na przedpremierowy pokaz najnowszego filmu z uniwersum Harry'ego Pottera - drugiego filmu w nowej serii Fantastyczne Zwierzęta, czyli "Zbrodnie Grindelwalda". Reżyserią zajmuje się David Yates II odpowiedzialny za produkcję filmów o Harry'm od części piątej, czyli "Zakonu Feniksa". Mnie osobiście o wiele bardziej oczarowały cztery poprzednie filmy, ale może jest to związane z tym, że bardziej trafia też do mnie koncepcja czterech pierwszych tomów powieści. Podobnie jak finałowe "Insygnia" najnowszy film pełen jest równie widowiskowych starć. Co innego już fabuła, ale o tym za chwilę.

JAKI TO TYP ADAPTACJI FILMOWEJ?
Stwierdzenie, że seria "Fantastyczne zwierzęta" to adaptacja to spore niedopowiedzenie. Jedyne, co mamy, to cieniutką książeczkę, którą napisał Newt Scamander aby przekonać społeczność czarodziejów do pokładania większego zaufania w magicznych stworzeniach, które ich tak licznie otaczają. Książkę, która została zatwierdzona jako podręcznik w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Cała reszta, którą widzimy od pierwszego filmu na wielkim ekranie, to opowieść na bazie scenariusza - stworzonego przez samą J.K.Rowling. Jak każdy inny film nie będący ekranizacją, za którym nie stoi żaden książkowy pierwowzór. Tajemnicą nadal pozostaje dla mnie, dlaczego pisarka historii przeuroczego Newt'a nie prezentuje fanom najpierw w formie książkowej, a dopiero potem w ekranizacji. Same scenariusze, które ukazują się już po filmie, nie można przecież uznać za powieść z prawdziwego zdarzenia.

Do teraz nie wiem, co to było... ale nie śmierciotule, na które to liczyłam...
PRZEJŚCIE MIĘDZY PIERWSZYM A DRUGIM FILMEM
Pierwszy film wprowadzał fanów w społeczeństwo czarodziejów w Stanach Zjednoczonych, a Nowy Jork posłużył za tło wydarzeń. Tym razem przenosimy się do Europy, gdzie bohaterowie podążają szlakiem Oskurusa - niszczycielskiej siły w postaci chłopaka o imieniu Credence. Prawdopodobnym miejscem jego pobytu ma być Francja. W poszukiwaniu jego pochodzenia (Credence pragnie wiedzieć, kim jest) sporo namiesza sławny już czarnoksiężnik Gellert Grindelwald - posiadacz jeszcze sławniejszej czarnej różdżki, jednej z legendarnych Insygniów (która znacznej roli w filmie i tak jeszcze nie odgrywa - nawet za bardzo nikt o niej też nie wspomina).

PARYŻ, LONDYN, HOGWART
Newton Skamander (w tej roli fenomenalny Eddie Redmayne) przygarnia coraz to nowe zwierzęta. Dorobił się też zakazu opuszczania kraju przez wydarzenia w Nowym Jorku. Dumbledore (niczym w przyszłości Harry'ego) wyznacza Newt'a na wykonawcę niezwykle istotnego zadania, którego on sam podjąć się początkowo nie może. Film pokazuje, że bardziej chodziło tu o złożoną przysięgę bardziej niż "o ponad braterskie uczucia" między największymi czarodziejami tamtych czasów.

W każdym razie, Newt ma już dość kłopotów na głowie: jego brat pracuje jako auror w ministerstwie i wkrótce żeni się z (jak się zdaje) miłością z czasów szkolnym Newton'a - Letą Lestrange. To jednak nie porusza naszego bohatera tak, jak świadomość, że być może Tina (także auror tylko z Nowego Jorku) myśli, że to on się żeni. Gazetową plotkę Newt decyduje się sprostować osobiście, Credence będzie ratowany przy okazji - jak się gdzieś tam po drodze nawinie. Miłość przede wszystkim.
A oczy miała jak salamandra :)
NOWI BOHATEROWIE
Druga część filmowej opowieści skupia się przede wszystkim na sekretach przeszłości rodziny Lestrange. Sama Leta udaje się (jak i nasi bohaterowie) do odpowiednika Departamentu Tajemnic w Paryżu, gdzie przechowywane są rodzinne tajemnice. Tam również Credence szukać będzie odpowiedzi wraz z Nagini, której uciec pomaga z cyrku (takiego dla czarodziejów). Zwyczajowo ucieka przy tym zamieszaniu wiele magicznych stworzeń, które wyśledzi nasz przeuroczy pan Skamander. Zanim finał rozegra się w podziemiach rodzinnego grobowca, przeniesiemy się w retrospekcji do czasów szkolnych Lety i Newton'a. W teraźniejszości czeka na nas także sławny alchemik Nicolas Flamel czy młoda profesor McGonagall (zwana przeze mnie - w czasach zanim zaczęłam się jeszcze uczyć języka angielskiego... kiedy nawet nie pracowano nad pierwszym filmem... - profesor McDonald's dla przyśpieszenia tempa czytania).

ZNACZENIE TYTUŁU DLA CAŁOŚCI FILMOWEJ SERII
Jak odpowiada nam J.K.Rowling na swojej stronie, tytuł tej jedynie filmowej serii z universum HP (w oryginalne mamy przecież "beasts" - czyli dosłownie "bestie" a nie “stworzenia” - Newt by pochwalił taki stawiający w korzystnym świetle przekład) można interpretować na kilka sposobów i widać to właśnie w "Zbrodniach Grindelwalda". W większym stopniu niż w Harry Potterze, magiczne stworzenia są tutaj na pierwszym planie. Ich użyteczność wielokrotnie zostaje podkreślona. Jednocześnie widać jak bardzo niezrozumiane są przez większość czarodziejów - obawiają się ich z uwagi na ich okrucieństwo. Tymczasem są i ludzie obciążeni klątwa krwi (jak Nagini), których przeznaczeniem jest przemiana w bestię - bez możliwości powrotu gdy dusza zostanie już zamknięta w ciele zwierzęcia. Są i wreszcie takie bestie w ludzkiej skórze - te prawdziwe. Ich działania określać można już potem tylko jako zbrodnie - tytułowe "Zbrodnie Grindelwalda" (zwrócić należy uwagę na odniesienie do sceny, w wyniku której Voldemort stracił moc na wiele lat - Gellert bierze udział w niesamowicie podobnej).

REKOMENDACJE
Fanom Harry'ego Pottera (w tym także tym, którzy dorastali oczekując na kolejne tomy tej serii) nie trzeba polecać tego filmu. Z miłości do tego świata i tak udadzą się tłumnie do kin. Jeśli zaś "Zbrodnie Grindelwalda" miałabym ocenić tylko jako film, to jest to za dużo skupienie na efektach specjalnych a stanowczo za mało na samej historii. Drugi film w serii nie obfituje w zbyt wiele wydarzeń, może dlatego iż całość zamiast na trylogię rozłożono na więcej części. Ten film to przede wszystkim Leta, a tak bardzo (jak wielu) liczyłam na więcej historii Nagini.

Oczywiście, że oczaruje nas tu Newt w swojej próbie wyznania uczuć czy w każdej scenie, gdzie dzielnie i z empatią podchodzi do zranionych przez czarodziejów stworzeń. Ujawnienie sekretu w finałowej scenie (dotyczącego nazwiska Dumbledore) z pewnością spowoduje zaniemówienie i okrzyki zaskoczenia na sali kinowej. Ja sama wyznaję dwie teorie: albo to kolejny podstęp czarnoksiężnika (nie byłby pierwszy) albo w samej serii o Harry Potterze ktoś bardzo pomylił się w pisaniu pewnej biografii. Ach, ten prequele do serii! Jak potem po nich spać?

Koniecznie podzielcie się swoimi wrażeniami jak już wrócicie z kina!  
Jestem ciekawa Waszych teorii!
To jak? Lecicie jutro na seans?

środa, 14 listopada 2018

Królewska klatka - Victoria Aveyard

Książkowe zdjęci na @Bookmark to the Future
"Nikt więcej nie powinien ryzykować życia, żeby mnie ocalić. Sama muszę się ratować."

Więzienie w najbardziej luksusowych warunkach, w pałacu, w królewskiej stolicy - wielu idących na wojnę w okopach Duszni chętnie zamieniłoby się z Mare Barrow, która swoją wolność przehandlowała za życie rodziny i przyjaciół. Schwytana buntowniczka pojawia się często w relacjach telewizyjnych, gdzie zmuszona jest przekręcić obraz własnej historii. Bezwzględny król Maven wciąż utrzymuje ją przy życiu, choć każdego dnia odbiera jej jego część. Dziewczyna od błyskawic już dłużej nie może przywołać żywiołu z nieba i rozgromić swych wrogów. Jej życiowe siły i zdolności tłumią kajdany z Cichego Kamienia oraz strażnicy stale wyciszający jej moce. Czy Maven utrzymuje Mare przy życiu ze względu na łączące ich wciąż uczucie, a może to tylko kolejna część podstępnego planu panującego króla Norty?

"Niestety żaden Srebrny ani Nowy nie potrafi zmienić przeszłości. Błędów nie da się wymazać, zapomnieć czy zignorować. Ale można nanieść poprawki w teraźniejszości. 
Mogę zmienić coś teraz."

Kolejny tom, kolejny cliffhanger na zakończenie. Do tego akcja kolejnego tomu zostaje wznowiona dokładnie w momencie zakończenia finałowej sceny poprzedniego tomu. Można to śmiało uznać za znak rozpoznawczy stylu Victorii Aveyard. Nadal też czekają na czytelnika równie długie przemyślenia bohaterów, co w tomach poprzednich. W tomie trzecim pojawi się dwóch nowych narratorów wydarzeń: Cameron (którą Mare siłą wcieliła do Gwardii) oraz Evangeline (jej zaciekła przeciwniczka znana ze stalowych i niebezpiecznych kreacji). Tradycyjnie to ostatnia część książki najbardziej wciąga: będzie to pobyt w nowej bazie Gwardii oraz spektakularna bitwa o Corvium.

"Jeśli dam radę uciec, jeśli zostanę uratowana, będę mogła zrobić coś dobrego. Sprawię, że idiotyczny układ, na który poszłam, będzie wart swojej strasznej ceny
 - i będę mogła naprawić wyrządzone zło."

Zawsze kiedy główny bohater zostaje schwytany lub uwięziony, czytelnik niecierpliwie przelatuje przez kolejne strony aby doczekać wreszcie upragnionego momentu uwolnienia lub przybycia misji ratunkowej. Zwykle przychodzi na to trochę poczekać, co spowalnia i prawie zamraża akcję. Nie inaczej dzieje się z Mare, która w "Królewskiej klatce" pozostaje przez większość książki, a szansę wykazać się ma dopiero w finale - bitwie o Corvium, gdzie przeciw Gwardii i ich niespodziewanym sojusznikom walczy sprzymierzona armia Norty i Lakelandii. Będzie to bitwa z uwzględnieniem nadnaturalnych mocy.

"Ja mogę udawać, że robię coś przydatnego, a on, że nie jest całkiem sam w złotej klatce, którą osobiście stworzył. Dla siebie i dla mnie."

Tom trzeci to ten moment, gdzie bohaterka wreszcie może rozliczyć się ze swoich uczuć: miłości, oczarowań czy złudzeń. Uczucie jej i Cala wystawione jest na próbę przez pół roku rozłąki (3/4 książki), a potem przez koncepcję funkcjonowania świata po teoretycznym pokonaniu króla Mavena. Dowiadujemy się też czemu brat Cala wykazuje się taką bezwzględnością - nawet kiedy ucichły już podszepty Królowej Szeptaczy. Montfort (państwo na wzór republiki z premierem na czele) coraz bardziej angażuje się w walkę, dzięki czemu poznajemy wreszcie dowództwo Szkarłatnej Gwardii. Z książek Juliana dowiadujemy się, co mogło doprowadzić do tego, że znany nam świat powrócił do monarchii, a krew zmieniła barwę na srebrną.

"Uratuj mnie, Mare Barrow. Daj upust burzy, którą masz w sobie. 
Oczaruj księcia, jak tylko ty potrafisz."

Im dłużej się czyta serię "Czerwona Królowa", tym bardziej przypomina ona mieszankę wielu innych historii: Igrzysk (twarz rebelii w roli zakładnika), GONE (mutacje wynikiem niespotykanych umiejętności), Mroczne Umysły (bracia i dziewczyna między ich konfliktem, w dodatku jeden z nich włada ogniem) czy Grisza (czasy panujące w Ravce i Norcie powodują, że kraje to mogłyby że sobą tak po prostu sąsiadować). Najlepsze połączenia tych wątków widać niestety tylko w finałowych rozdziałach każdego z tomów. Wyjątkiem jest tu jedynie tom pierwszy serii.

" - Cela to nadal cela, nieważne jak ją urządzisz - syczę. Ale on pozostaje niewzruszony.
- A wojna to wojna, Mare Barrow, bez względu na to, jakie się ma intencje."

"Królewska klatka" o wiele bardziej niż opowieść o miłości zdaje się stawać historią rewolucji i przewrotu - próby zmiany systemu w państwie lub nawet całym regionie. Nowi wraz z Czerwonymi nie zgadzają się już dłużej występować tylko w roli służących Srebrnych. Może szalony król na tronie Norty tworzy przymierza między zbuntowanymi Srebrnymi rodami a Gwardią, ale układy nie są to zbyt stałe. "Wojenna burza" będzie albo walką na dwie strony lub też zupełnie zmieni oblicze tego konfliktu. Czy miłość księcia do "dziewczyny od błyskawic" będzie wystarczająco silna by porzucił on rolę do której został stworzony - zasiadanie na tronie monarchii? A może Norta stanie się republiką jak Montfort? Wszystkie odpowiedzi w finałowym tomie.

"Królewska klatka" - Victoria Aveyard
Wydawnictwo: Otwarte / Moondrive  [OPIS]
SERIA: tom III
Stron: 559 (mniejsza czcionka)
W kolejności: NR 30/2018/11/02 (542)

Jaki finał zwiastujecie tej serii? 
Z jakimi innymi książkami kojarzy się Wam przebieg serii "Czerwona Królowa"?

poniedziałek, 12 listopada 2018

Dziadek do orzechów i Cztery Królestwa

Prawda, ze prawie jak Narnia? Jest drzewo, jest zima, jest przejście do innego wymiaru!
W wigilijny wieczór może zdarzyć się coś niezwykłego. Wszyscy to wiedzą z lektury czytanych książek czy obejrzanych filmów. Słowem, które najczęściej przywołuje się aby opisać te wszystkie wydarzenia, jest "magia". Wigilia to noc z swej natury wyjątkowa - taka którą należy spędzić w gronie najbliższych lub przyjaciół. Kto nie pamięta, co spotkało za naruszenia tych zasad Ebenezera Scrooge'a? Podróż pod ramię z duchami przeszłości, teraźniejszości oraz przyszłości. A co czeka Klarę? I czy ma na sumieniu tyle samo, co wspominany bohater?

MOCĄ WOLI I ŻYCZENIA
Klara, podobnie jak wielu bohaterów świątecznych opowieści, nie chce celebrować wigilijnego wieczoru. Już w pierwszej scenie nastolatka ukazana jest jako młoda wynalazczyni. Interesują ją w równym stopniu prawa fizyki jak i ich zastosowanie w praktyce. Przez to większość czasu spędza w samotności - wśród wynalazków i książek. To odcinanie się od świata i ludzi zarzuca jej ojciec. Dla dziewczyny bardziej niż wierność tradycji i zastanawianie się, co ludzie powiedzą, ważniejsza jest szczerość wobec samej siebie. Są to pierwsze święta bez matki i świętowanie wydaje się jej czymś niewłaściwym. Kłótnia na przyjęciu gwiazdowym prowadzi Klarę do innego wymiaru. Tam znajdzie dzieło życia swojej matki, czyli Iskrę, która do życia powołała kiedyś zabawki, śnieżynki czy kwiaty - nadała im osobowość i pozwoliła odczuwać ludzkie emocje. Jakie były tego konsekwencje? Czy Klarze uda się zapobiec wybuchowi wojny w magicznej krainie?

NIEMCY, ROSJA, ANGLIA...
Zachowane niemieckie nazwisko bohaterki i konstruktora (jej ojca chrzestnego) to hołd dla autora powieści E.T.A.Hoffmanna. Pałace w stylu carskiej Rosji to ukłon w stronę Czajkowskiego i muzyki, którą stworzył do opowiedzenia tej historii w formie baletu. Charakterystyczna melodia - niczym motyw przewodni - towarzyszy widzowi przez całą fabułę filmu, stanowiąc jego nieodłączną część. Całość rozgrywa się zaś na gwiazdkowym przyjęciu w pobliżu Londynu.

DISNEY A ORYGINAŁ
Podobnie jak przy aktorskiej adaptacji książki "Alicja w Krainie Czarów" tak i tutaj studio Disneya zmienia wiek bohaterów. Klara nie ma więc siedmiu lat - bliżej jej do pełnoletności niż beztroskiego dzieciństwa, a ojciec podkreśla konieczności udziału w życiu towarzyskim. W powieści oboje rodzice dziewczyny żyją, w filmie zostaje półsierotą. W książce jej młodsza wersja jest niezadowolona z nieodpowiedniego dla niej prezentu - dziadka do orzechów. Starsza wersja Klary dostaje w prezencie (po zmarłej matce) coś na kształt popularnego w czasach carskich jajka Fabergé. Problem stanowi brak klucza, a wewnątrz pamiątki (niczym z czasów Anastazji) ma się skrywać wszystko to, czego w życiu potrzebuje. Podążając za nitką w świątecznej grze i dalej poprzez mrok - niczym wgłąb króliczej nory - Klara znajduje drogę do innej rzeczywistości. Stary konar drzewa, który na końcu drogi opuszcza, zbyt bardzo przypomina metody trafiania bohaterów do Narnii, by mógł to być przypadek.

TRZY KRÓLESTWA I KLUCZ
Trzy Królestwa (o Czwartym zakazano wspominać) bohaterka zostaje w stanie konfliktu, a przyczyną ma być jej matka - królowa krainy, którą powołała jego mieszkańców do życia, a następnie opuściła. Klucz do jajka okazuje się być kluczem do ponownego uruchomienia genialnej machiny. Jak to już w baśniach bywa, to jednak podróż wgłąb samego siebie stanowi prawdziwy klucz. Ukryte lustro raz jeszcze ukazuje, że wszystko to, czego nam potrzeba, tak naprawdę już od dawna mamy w sobie. Czarny charakter nie zawsze jest tym, kim się wydaje - choć kto uważnie obejrzy zwiastun, ten sporo zdoła przewidzieć - oczywiście poza motywem działania. Historia obywa się bez wątków romantycznych, choć można by się dopatrywać takiego uczucia między księżniczką (tak, tak tytułują naszą Klarę) a czarnoskórym kapitanem zwanym Dziadkiem do Orzechów.

REKOMENDACJE
"Dziadek do orzechów i Cztery Królestwa" to kino familijne. Film spodoba się młodszym jak i ich rodzicom, w których muzyka Czajkowskiego budzi sentyment. Nie ma tu zbyt wiele niesamowitych zwrotów akcji, ale młodszych one zaskoczą. Wiem to, bo byłam w kinie jako opiekun dzieci w wieku szkolnym (klasa 5) i znam już opinie o filmie. Dzieci cenią sobie Króla Myszy (kto ma przed nimi lęk prawdziwy - dla tego kilka scen może być drastycznych), a przede wszystkim jedną myszkę, która choć mało mówi (i po mysiemu), to macha dzielnie piąstkami i pomaga bohaterom poznać prawdziwe oblicza panujących regentów. Nie wpadłabym na to, ale widać twórcy filmów nie bez powodu powołują takie postacie do istnienia.

Dla mnie stanowiło to przedstawienie gwiazdkowe, na które tłumnie chodzą Amerykanie przed Bożym Narodzeniem. Mają całkowitą rację - szczególnie w wersji baletowej jest to prawdziwa magia świat. Nie jest to mój ulubiony film Disneya, ale jest to z całą pewnością produkcja, którą można oglądać wielokrotnie.


Byliście już w kinie? Planujecie seans?
Już jutro wybieram się na pokaz przedpremierowy najnowszego filmu z uniwersum HP!

sobota, 10 listopada 2018

Szklany Miecz - Victoria Aveyard

Bookstagram @bookmark_to_the_future
"[...] aby ocalić tylu Nowych, ilu zdołamy, ponieważ boję się, że pewnego dnia obudzę się w próżni, gdzieś, gdzie nie będzie przyjaciół ani rodziny, będę tylko ja, samotna błyskawica w sercu mrocznej zawieruchy. Nawet jeśli jestem mieczem, to nie zostałam zrobiona ze stali, ale ze szkła, i czuję, że powoli zaczynam pękać."

Wiadomo już jak sprowadzić błyskawicę z nieba. Nie wiadomo nadal jak uciszyć pragnienie serca. Mare Barrow wraz z wyklętym księciem uchodzą z życiem dzięki wsparciu Szkarłatnej Gwardii. Wyruszając tunelami w stronę mroźnej granicy coraz bardziej kwestionują słuszność swoich decyzji. Czy rozpętanie rewolucji warte było tylu istnień? Ile jeszcze żyć niewinnych ludzi - Srebrnych czy Czerwonych - zapisać przyjdzie im na swoje konto?

"Chcę się obejrzeć, ale muszę iść przed siebie, zrobić to, co mam do zrobienia, 
i zapomnieć to, co czym muszę zapomnieć."

Mare, korzystając z otrzymanej listy swojego nauczyciela, kompletuje armie Nowych - ludzi o czerwonej krwi, lecz z darami niczym Srebrne rody. Obserwujemy pierwsze rekrutacje w różnych miastach Norty. W międzyczasie poznajemy wyższe szczeble struktury Czerwonej Gwardii, ale nie samo najwyższe dowództwo. Mapa świata powiększa się, podobnie jak mutacje krwi dokonujące się w ościennych państwach. Mare musi zadać sobie pytanie czy aby nie bierze udziału w procesie, który kiedyś Srebrnych panów posadził na tronie - ponad innymi ludźmi bez umiejętności nadnaturalnych. Teraz to Nowi siłą i zakresem możliwości swoich mocy przewyższają Srebrnych. Czy to oznacza, że historia raz jeszcze się powtórzy?

"- Zajmij się własnym losem i przeznaczeniem, Mare Barrow.
  - A co nim jest?
  - Powstać. Samej przeciwko wszystkiemu [...] Widzę cię taką, jaką możesz się stać. Nie błyskawicą, ale burzą. Nawałnicą, która pochłonie cały świat."

Tylko jedna wypowiedź bohatera, a już mamy wskazówkę skąd zaczerpnięty został tytuł czwartego i finałowego tomu w serii! Zawsze poszukuję takich znaków w lekturze, stale ich szukam i niezwykle się cieszę, kiedy je już znajduję. Coś na kształt "Mrocznych umysłów" w świecie, gdzie aktualne są wciąż rządy arystokracji, zapowiadało świetną serię. Inny jest już jej przebieg. Natychmiast chwyciłam po kontynuacje, przeczytanie jej zabrało mi jednak zbyt wiele czasu, a w dodatku pomiędzy pierwszą a ostatnią stroną tej lektury przeczytałam tak dużo innych książek.

W serii Czerwonej Królowej tom pierwszy kończy spory cliffhanger, który wymusza wręcz na czytelniku kontynuację lektury. Dokładnie w tym momencie, gdzie przerwano akcję, zostaje ona teraz wznowiona. Maven ściga bohaterów, Cal decyduje się podążać tam, gdzie "dziewczyna od błyskawic". Kiedy jednak czytelnik zaspokoi już ciekawość i upewni się co do losów bohaterów, przychodzi mu przebrnąć przez resztę tomu - dopóki akcja szaleńczo znów nie przyśpieszy. Na zakończenie tradycyjnie będzie kolejny już cliffhanger.

"Nie przetrwaliby w tej rzeczywistości. 
Muszę być kimś innym, kimś, kto polega jedynie na własnej sile."

Kontynuacja serii nie jest tak dobra jak tom pierwszy. Victoria Aveyard sporo czasu poświęca na przemyślenia głównej bohaterki. W rozważaniach tych jest spora powtarzalność, a całość spowalnia rozwój wydarzeń i przebieg akcji.

Wątek romantyczny praktycznie tu nie istnieje - biorąc pod uwagę to, jak dużo czasu Mare spędza sam na sam z księciem. Dziewczyna nadal czuje się oszukana i zdradzona przez iluzje okrutnego księcia, a teraz już panującego króla. Mare i Cal - każde z nich osobno myśli o zemście lub jej zaniechaniu, razem przystępują tylko do budowania armii. Bohaterowie uciekają z więzienia, do innego się włamują, a pomiędzy przeróżnymi lokalizacjami Norty przemieszczają za pomocą Pantery - samolotu wojskowego do transportu, który pilotuje Cal, a zasila mocą błyskawicy Mare.

Tom drugi to też moment, kiedy pożegnamy starą królową i jej szepty. Czy jej miejsce zajmie potwór, którego stworzyła? I kto nim będzie? Odpowiedzi dostarczy tom trzeci, w którym punkty narracji zostały już podzielone - zaś przez liczne przemyślenia trzeba będzie brnąć dalej.

"Szklany Miecz" - Victoria Aveyard
Wydawnictwo: Otwarte  /  OPIS
Seria: tom II
Stron: 560 (mniejsza czcionka)
W kolejności: NR 29/2018/11/01 (541)

Czytaliście już serię o "dziewczynie od błyskawic"? Który tom jest Waszym ulubionym?

ANKIETA: Zachęcam do udziału w ankiecie - pomoże mi to poznać Wasze zdanie na temat tego, o czym najchętniej czytanie czy co często oglądacie. Co powinno zawierać idealne książkowe zdjęcie na bookstagrama? Bardzo będzie mnie cieszyć każda z odpowiedzi!

sobota, 3 listopada 2018

Chilling Adventures of Sabrina - Sezon 1

Nowa opowieść o czarach... już tu jest. Jej kolor to niewątpliwie czerwony.
Noc Halloween już przeminęła, a wraz z nią także prawie tydzień od premiery nowej odsłony przygód nastoletniej czarownicy Sabriny Spellman. I nie, zupełnie nie przypomina ona komediowej wersji, jaką można pamiętać jeszcze z 1996 roku.

WITAMY W GREENDALE
Nazwa tego miasta może brzmieć znajomo i tak też jest - to miasteczko sąsiadujące z serialowym Riverdale. To zaledwie po drugiego stronie rzeki, dokładnie tam gdzie rozpoczyna się mroczny sekret rodzeństwa Blossom. Oba miasteczka są małe, lecz przepełnione sekretami. W obu to dzieci płacą za błędy rodziców, jednocześnie walcząc o siebie. Mieszkańcy Riverdale mogliby poczuć się szczęśliwi, gdyby tylko wiedzieli, jaki los mógłby ich spotkać, jeśli mieszkaliby po niewłaściwej stronie rzeki. Nie bez powodu opowiada się, że w kopalniach Greendale można znaleźć wejście do samego piekła.

TYLKO WPISAĆ SIĘ DO KSIĘGI
Sabrina Spellman to dziewczyna, której urodziny przypadają 31 października - dokładnie w noc Halloween. Idealna data jak na wiedźmę - lecz Sabrina jeszcze nią nie jest. Mając za matkę śmiertelniczkę, a za ojca czarnoksiężnika, szesnastolatka ma prawo wybrać, do którego ze światów chce należeć. Nie możne jednak wybrać dwóch: uczyć się w Akademii Sztuk Niewidzialnych i spędzać czas ze swoimi śmiertelnymi przyjaciółmi i (zdawać by się mogło) miłością jej życia - chłopakiem imieniem Harvey. Wychowana przez ciotki wie, czym jest magia, coraz też bardziej potrzebuje jej do obrony najbliższych. By moc taką uzyskać, musi tylko wpisać się do Księgi Bestii - tego jednak zrobić nie może, wiedząc iż sprzedałaby swoją duszę i weszła na ścieżkę mroku. Sabrina postanawia przechytrzyć siły ciemności i wygrać walkę o siebie. By to osiągnąć podejmuje coraz to drastyczniejsze z metod. Zło nie odpuszcza, staje się coraz bardziej przebiegłe - demony przybierają ludzką formę, a krąg złych wyborów i kłamstw coraz bardziej się zaciska.
Uczucie, jakiego czarownicy zazdroszczą, to jedyna miłość - jaką potrafią obdarzyć tylko śmiertelnicy.
OPOWIEŚĆ DLA MŁODZIEŻY CZY TEŻ HORROR?
Serial stacji Netflix to adaptacja komiksowej opowieści jednoznacznie zdefiniowanej jako horror. To z całą pewnością najbardziej z przerażających odsłon Sabriny. Będą tu sceny drastyczne i choćby z tego względu jest to opowieść przeznaczona dla starszej młodzieży i dorosłych. Jeśli chodzi o podobieństwa do ukochanej komedii, to kilka się ich znajdzie. Towarzyszem Sabriny zostaje goblin w postaci kota - także imieniem Salem. Nie doczekamy się (jeszcze!) od niego sarkastycznych uwag ani też knucia planów dominacji nad światem. Choć dziewczynę wychowują ciotki, to od początku wie ona o swoich magicznych korzeniach. Znajdzie się tu sporo typowo codziennych problemów: konflikt pokoleń i podejście do tradycji czy też dzieci, które mają tak złe relacje z rodzicami, że nie chcą za nic same pozostać z jednym z nich. Magiczna szkoła to nie Hogwart, a trzy mroczne siostry reprezentują to, co z całą pewnością należy uznać za znęcanie się. Lecz kto by się przejmował w szkole o tak zasłużonej złej renomie?

DZIESIĘĆ ODCINKÓW I CO DALEJ?
Fabuła rozpoczyna się przed Halloween, następnie pokazuje losy Sabriny, która postanawia przerwać swój chrzest i nie wpisywać się do księgi. Poprzez Święto Dziękczynienia dociera do finałowego dziesiątego odcinka, który zwiastuje jeszcze mroczniejszy ton dla kontynuacji.
Stacja już zamówiła kolejny sezon nowej adaptacji, nie ogłoszono jeszcze daty jej premiery. Być może przyjdzie czekać fanom aż do następnego Halloween, a może ciąg dalszy ukarze się o wiele wcześniej? Pozostaje na bieżąco śledzić nowości z planu filmowego. Sama niecierpliwie będę ich wyczekiwać!


Chciałabym już teraz wiedzieć: Czy Sabrina nadal zdoła przechytrzyć siły ciemności? Czy to ujmujące uczucie, jakie łączyło ją i potomka łowców czarownic, zobaczymy jeszcze na ekranie? Czy to wszystko przemyślany plan i podstęp ze strony bohaterki, a może prawda? Czy czeka nas crossover z "Riverdale"? Jeśli macie odwagę obejrzeć magię - z pełnymi jej konsekwencjami i w najmroczniejszej postaci - wiecie, gdzie takiej historii należy szukać. Dla najnowszej produkcji stacji Netflix trzeba zaś było odłożyć nawet najlepszą książkę!

Chilling Adventures of Sabrina
Stacja: Netflix
Rok produkcji: 2018
Ilość odcinków: 10
Czas trwania: 53 min
Rodzaj: adaptacja komiksu
Typ: horror
Dla: starsza młodzież i dorośli

Znacie już nowe przygody Sabriny Spellman? A może pamiętacie jeszcze wersje z 1996 roku?

Kto to jak ja czeka już na drugi sezon?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...