Szukaj w tym blogu/ wpisz tytuł, którego szukasz

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kino amerykańskie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kino amerykańskie. Pokaż wszystkie posty

sobota, 25 maja 2019

Aladyn 2019 - wersja aktorska

@bookmark_to_the_future
"Opowieści tej tok
Przez pustynię i mrok
Płynie z dzikich, dalekich stron -
Piasków bezkresna dal
Z nieba leje się żar
I czuć wokół kadzideł woń.

Arabska noc
Jak arabski dzień
Ma w sobie ten żar,
Co sprawia, że czar
Chodzi z Tobą jak cień!"


Kiedy nastawał sobotni poranek, z ekscytacją zasiadałam przed telewizorem i czekałam, aż kolejne przygody Aladyna rozpocznie przejmujący utwór zapowiadający niezwykłą opowieść. Była to oczywiście "Arabska noc". Choć odcinkowe przygody pamiętam bardziej niż pełnometrażowy film wytwórni, równie mocno wyczekiwałam wersji aktorskiej. Premiery nastał czas i można już śmiało powiedzieć, że wszystko idealnie się udało. Jest akcja, jest magia, jest i znany z dzieciństwa czar.

Aladyn to chyba najlepiej zrealizowana do tej pory aktorska wersja sławnej animacji Disneya. Dla mnie z całą pewnością, bo już teraz obejrzałabym ten film ponownie! Kiedy filmowy "Kopciuszek" z 2015 roku pominął praktycznie wstawki muzyczne, a "Piękna i bestia" potraktowała część swej historii zbyt bardzo jak musical, ta uwielbiana "Arabska noc" i inne hity (znane jak i nowe) uzupełniają historię "Aladyna" tylko w potrzebnych momentach - wydając się przez to naturalne i niewymuszone.

Zanim jednak rozbrzmi "Arabska noc", wszystko rozpoczyna przepiękny prolog wprowadzający do historii magicznej lampy. Na finale czeka zaś kontynuacja tego wątku w epilogu, co pokazuje miłość twórców do tej baśni.
Bardzo czekałam na kontekst tej sceny z trailera i powiem... że jest na co czekać!!!
Bohaterów po raz pierwszy widzimy jakby przez przypadek - szczególnie Aladyna. Pierwsze ujęcia to nie centralne zbliżenie postaci. Zupełnie jakby ktoś mignął nam w tłumie. Bohaterowie przechadzają się po ulicach miasta Agrabath, a lada moment nastąpi także ich pierwsze spotkanie. Aladyn nie wybawi jednak Jasmin udając, że dziewczyna jest niespełna rozumu, chcąc za darmo rozdawać chleb ubogim. Nie tak to wygląda. Historia choć na animacji bazuje, na o wiele bardziej poważny ton i mniej elementów komediowych.

Jasmin pragnie zasiadać na tronie jako sułtan. Przeciwko niej stoi nie tylko ojciec, jego doradca Jafar, ale i tysiącletnia tradycja, która nie znała takich przypadków. Tymczasem możliwość zmiany prawa wydaje się jedyną szansą na szczęście. Siła tej postaci idealnie prezentuje się w zupełnie nowej piosence "Speechless". Jasmin kolejnych następców tronu odsyła do domu, bo myśli jej wracają do młodzieńca z targu, który choć okazał się złodziejem, to przede wszystkim skradł chyba także względy i sympatię księżniczki.


Aladyn czuje się oszukany przez los. Każdy dzień jest taki sam i nie zanosi się na poprawę. Wszyscy widzą w nim tylko złodzieja, nikt nie patrzy dokładniej by dostrzec wartość człowieka. To uczucie swoistego osamotnienia w świecie tworzy nić porozumienia z Jasmin, od której też wymaga się tylko raz przypisanej jej roli: ma być widziana, a nie słyszana. Chemia między Jamin a Aladynem jest w tej wersji pierwszorzędna. To uczucie oparte na zrozumieniu i zaufaniu - choć wkrada się tu także element kłamstwa (tego prawdziwego jak i iluzji zrodzonej z magii). Fascynacja przybiera jednak na sile z spotkania na spotkanie. Nieoszlifowany diament kusi swym pięknem.

Co ciekawe zarówno Jafar jak i Dzin zyskują w baśni więcej historii własnej. Dowiadujemy się, że Aladyna i Jafara może łączyć o wiele więcej niż ktoś mógłby przypuszczać (wspólny fach). Dżin zaś ma tu nawet wątek romantyczny, a zarówno prolog jak i epilog należą do niego. Nie wspominając już o elementach humorystycznych, partiach tanecznych czy instrukcjach w postaci słów piosenek.

Aż człowiek wie, gdzie wybrałaby się na "baśniowe" wakacje :)
Do tego przepiękne lokalizacje pozwalają się zakochać w tej aktorskiej odsłonie baśni. Jest piaszczysta jak i lodowa pustynia na krańcu świata. Jaskinia cudów budzi podziw i respekt. Sceny pociągów są dynamiczne i porywające do tego stopnia, że niejeden raz wstrzymamy oddech.

Czy są jakieś minusy? Czarny charakter - choć niebezpieczny - nie wydaje się tak mroczną postacią jak to miało miejsce w animacji czy możne nawet w wersji tej postaci w serii spin-off do "ONCE upon a time in Wonderland" (w której współtworzeniu Disney po części też uczestniczył). Ten serial zawsze będę polecać. Skupia się on na losach Alicji oraz spotkanego przez nią dżina. Tam także centralną rolę odgrywa próba złamania klątwy - czego w najnowszej wersji Aladyna również nie zabrakło! Jeśli zaś szukalibyście książki także w temacie tej konkretnej klątwy, dżinów i baśni - pozostaje polecić "Zakazane życzenie".

Jak zawsze polecam wersje z napisami i oryginalną ścieżką dźwiękową - jeśli znacie angielski. Jeśli zaś nie, z całą pewnością równie udana jest wersja z polskim dubbingiem (takich seansów dostępnych jest też więcej)

Tytuł: Aladyn
W kinach: od 24 maja 2019
Czas trwania: 2 godziny 8 minut

Kto z Was był już w kinie? A kto dopiero się wybiera?
Pamiętacie może wspominaną serialową odsłonę "Aladyna"?

sobota, 14 marca 2015

Próba Szklanego Pantofelka

PRZED-KINOWY SZAŁ: Jeden z najbardziej wyczekiwanych filmów w tym roku to aktorska wersja baśni o Kopciuszku. Przypuszczenia, co do przebiegu fabuły tej adaptacji klasycznej baśni, oraz porównanie z innymi, także ciekawymi wersjami, znajduje się TUTAJ. Kiedy jednak czeka się na jakiś film, zawsze jest człowiekowi mało: obejrzy już wszystkie zdjęcia, zwiastuny, udostępnione sceny i wywiady z twórcami... I co dalej? Zupełnie przypadkiem natrafiłam na dwie powieści, związane z promocją "Kopciuszka" - było to adaptacje filmowe. Do książek na podstawie filmu podchodziłam troszkę sceptycznie. Po pierwsze sporo spoilerują, jeśli przeczyta się je przed wyjściem do kina, a po drugie to film jest tutaj pierwowzorem, więc jego należałoby obejrzeć w pierwszej kolejności. Prawda? Ależ skąd :)

ZMIANA MEDIUM: Warto tutaj zacząć od wyjaśnienia pojęcia "novelization". W dużym skrócie jest to powieść, która powstała na podstawie filmu, serialu, komiksu czy też gry. Powieści na podstawie filmu były bardzo popularne zanim nadszedł czas, gdy kinowy hit można było już kupić na VHS (dziś DVD czy Blu-ray). Nawet jednak obecnie ten typ książek odnosi spory sukces jako część większej kampanii reklamowej. Ich napisanie zleca się zazwyczaj utalentowanym pisarzom, a podstawą dla fabuły książki jest wczesny szkic scenariusza filmowego. Autor musi rozszerzyć powieść z około 20,000 do 60,000 słów. Dokonuje się tego poprzez dodanie opisów scen oraz analizę uczuć bohaterów. Skoro to tylko taki rozszerzony scenariusz to czy warto czytać takie powieści zanim pójdzie się do kina? W przypadku "Czarownicy. Prawdziwej historii Diaboliny" powiedziałabym, że nie... ale w przypadku "Kopciuszka" powiem, że absolutnie tak i zaraz więcej o tym opowiem.

DWIE WERSJE JEDNEGO SCENARIUSZA: Zdecydowałam się więc na lekturę obu adaptacji i przeczytałam je przed wczorajszą premierą. Elizabeth Rudnick znałam już z wspomnianej adaptacji kinowej "Czarownicy", za to z powieściami Brittany Candau nie miałam wcześniej do czynienia. Na pierwszy ogień poszła oczywiście ta krótsza i mniejsza objętościowa książeczka, czyli "Kopciuszek" w adaptacji scenariusza przez  Elizabeth Rudnick.

DATA PREMIERY: Warto jeszcze dodać, że obie wersje scenariusza w postaci książek za oceanem były już dostępna od stycznia tego roku. Anglojęzyczny świat od stycznia znał więc już zarys fabuły najnowszej produkcji Disneya. U nas zarówno ta jak i kolejna książka ukazała się dopiero 11 marca, czyli dwa dni przed wejściem filmu do kin. Czasu było mało, ale to powieści o małej objętości. Udało się więc przeczytać obie. Ponieważ tytuły w tłumaczeniu są identyczne, dla ich rozróżnienia będę używała dwóch nazw, które odnoszą do kolekcji, z których pochodzą: "biblioteczka filmowa" oraz "kinoteka".

KONCEPCJA: Klasyczne baśnie to opowieści pełne akcji. Nie wnikają one za bardzo jednak w analizę osobowości bohaterów, co najwyżej podają kilka cech ich charakterów. Tutaj pozostaje niewykorzystany potencjał dla powstawania coraz to nowych adaptacji. Kim był Kopciuszek? Jaką osobą był Książę?

"[...] jak błękit na niebie. Musisz mnie kochać, bo ja kocham ciebie..."

W tej wersji ELLA to córka kupca. Dziewczyna gra ze swoim ojcem w grę polegającą na odgadywaniu cytatów wraz z podaniem nazwy książki, z której one pochodzą. Wiele swoich ulubionych fragmentów powieści zna więc na pamięć. Co więcej zna aż trzy języki obce, w tym francuskim (i zanim spytanie, choć ta wersja "Kopciuszka" opiera się na wersji francuskiego pisarza Charlesa Perrault, to akcja dzieje się na terenie Niemiec, kiedy składały się jeszcze z małych księstw). Ella rozmawia też ze zwierzętami, ale nie tak jak bohater baśni "Trzy języki". Jest to raczej objaw niezwykłej empatii dziewczyny niż magiczne zdolności.

Zawsze w trakcie lektury klasycznej baśni zastanawiałam się: dlaczego Kopciuszek nie ruszy zwyczajnie w świat i zostawi macochę i jej córeczki samym sobie? Tak dużo bohaterów tak robi, a wędrówka staje się częścią ich życiowej przygody. W tej wersji otrzymujemy odpowiedź na to pytania. Ella to dziewczyna, której życie związane zostało obietnicami, które złożyła z osobna każdemu z rodziców. Dochowanie tych przyrzeczeń kształtowało wybory bohaterki i jej charakter. Chciała też chronić miejsce swoich szczęśliwych wspomnień z dzieciństwa i dlatego nie mogła zostawić domu na pastwę macochy i jej córek.

"Bal dla ludu, księżniczka dla księcia."

Ella przypadkiem spotyka KSIĘCIA, który przedstawia się jednak pod innym imieniem. Bal w tej adaptacji stanowi już drugie spotkanie bohaterów, a do trzeciego dojdzie w czasie Próby Szklanego Pantofelka. Kim jest jednak Kit, a raczej młody następna tronu niewielkiego królestwa? Dowiadujemy się o nim więcej, kiedy opowieść się rozdziela na dwie części, zostawiamy na moment Kopciuszka by zajrzeć do Pałacu - a tym samym serca królestwa. Kit to właściwie osoba podobna do Elli, gdyż stracił matkę, a wkrótce przyjdzie mu pożegnać także ojca. Księcia z królem łączy silna więź - choć jest to troszkę wyidealizowany obraz monarchii, nie pozostaje on całkowicie naiwny: przybycie tajemniczej nieznajomej na bal przez najbliższego doradcę króla postrzegane jest jako próba sabotażu małżeństwa z księżniczką Saragossy (czyli i sojuszu z innym, wpływowym krajemy), a sama ucieczka Kopciuszka z balu i skłonienie księcia by za nią podążał widziana jest jako... zamach stanu.

"Kopciuszek" - Elizabeth Rudnick 
[biblioteczka filmowa]
W oryginale: Cinderella (Live Action) Junior Novel
W kolejności: NR 18/2015/03/04 (374)

Co przyciąga do tej wersji to dodatek w postaci promocyjnych zdjęć, które znajdują się wewnątrz książeczki. Na kilka z nich nie natrafiłam wcześniej (a przekopałam internet, wierzcie mi), więc byłam miło zaskoczona. Opowieść się rozpoczyna od prologu, a z biegiem akcji rozpoznajemy, że drobne komentarze dodaje tutaj sama Dobra Wróżka i że to ona jest w istocie narratorem tej opowieści. W filmie zaś jej głos pojawia się o wiele rzadziej. Powiedziałabym, że ta wersja jest bardziej skierowana do młodszych czytelników. Świadczy o tym liczba stron oraz głos wróżki, która zachęca do dalszej lektury. Tutaj także podstęp księcia wychodzi na jaw dopiero w ścisłym finale, a sekret dobrze zachowano przez cały bieg wydarzeń. Ze względu także na ten fakt, cieszyłam się, że do tej wersji sięgnęłam jako pierwszej. W kwestii tłumaczenie ta wersja podobał mi się mniej niż "Kinoteka". 

"Kopciuszek" - Brittany Candau
[kinoteka]
W oryginale: Have Courage, Be Kind: The Tale of Cinderella
Stron: 240
W kolejności: NR 19/2015/03/05 (375)

W porównaniu do "biblioteczki filmowej", Kinoteka stanowi wydanie uzupełnione. Są tutaj zupełnie nowe sceny, a czasami przebieg już tych znanych wydarzeń nieznacznie się zmienia. Znika też narracja Dobrej Wróżki, zamiast tego pojawia się podział na części, gdzie narrację przejmują kolejne postacie: Ella, Kopciuszek, Kit, Książę, Król. Choć tak po prawdzie głównych narratorów jest dwóch, w czasie opowieści ich imiona się zmieniają, a wraz z nimi role. Poprzez nadanie Elli przezwiska "Kopciuszek" podjęto próbę złamania jej charakteru.

W oryginale to wydanie jednak to nie tylko scenariusz w postaci powieści, ale i powieść graficzna. W naszej edycji nie zachowano ilustracji, więc jest to po prostu bardziej rozszerzona wersja scenariusza, przy którym adaptacja Rudnicki wygląda troszkę jak streszczenie powieści Brittany Candau. Różni je jednak sporo, a także przekład, który tu bardziej mi się podobał. Mamy tutaj także sceny, których w filmie nie pokazano, w tym także szczególny Epilog. Tutaj także o podstępie księcia wiemy już wcześniej, nie jesteśmy więc zaskoczeni w czasie Próby Szklanego Pantofelka.

PODSUMOWUJĄC: Decydując się na lekturę powieści na podstawie filmu przed wyjściem do kina, a szczególnie zanim produkcja wejdzie jeszcze do kin, stwarzamy sobie możliwość poznania fabuły kinowego hitu przedpremierowo. Co więcej mamy też dostęp do szkicu scenariusza, który zawierać może usunięte sceny, a poznamy to dopiero w kinie, kiedy nie zobaczymy ich na ekranie. Tym samym nie jest to tak, że idziemy do kina by się wynudzić, bo już wiemy, co tam zobaczymy. Nie wiemy wcale! Film był modyfikowany w czasie, gdy powstawały powieści na podstawie scenariusza. Tak więc kinowy obraz to właściwie już TRZECIA WERSJA tego samego zarysu wizji autora scenariusza. Nie wspomnę już o tym, że lepiej rozumiemy poszczególnych bohaterów (których myśli i uczucia analizowali przed nami autorzy adaptacji) a co w kinie, gdy akcja pędzi, nie tak znowu łatwo jest wyłapać.

Po obejrzeniu filmu muszę powiedzieć, że każda z tych trzech adaptacji ma w sobie coś niezwykłego i szkoda, że niektórych scen nie pokazano w kinie, bo są warte zapamiętania. Tyle z mojej relacji, a już jutro wrażenia z filmu :) Byliście już może w kinie? 
P.S.: Tłumaczenie imienia księcia w wersji z dubbingiem (nie było u mnie wersji z napisami) jest koszmarne!

źródła: http://en.wikipedia.org/wiki/Novelization

niedziela, 8 marca 2015

Różne wcielenia Kopciuszka: Cinderella 2015

MIESIĄC BAŚNI: Przed wyjściem do kina mam w zwyczaju robić taki "mały wywiad". Jeśli mam bardzo dobre przeczucia co do danej produkcji, wówczas wyszukuję przeróżne ciekawostki z nią związane, które ukazują się w międzyczasie w internecie, gdy ruszy już pełną parą promocja filmu. Tym razem kilkoma takimi ciekawostkami na temat najnowszej, aktorskiej wersji "Kopciuszka" chciałabym podzielić się z Wami właśnie teraz. Oto10 faktów, czyli na co warto zwrócić uwagę w trakcie wyprawy do kina. Opowieść rozpoczyna Ella, którą przyrodnie siostry przemianowały na "Cinderella", czyli "Kopciuszka" (SCENA ZMIANY IMIENIA).

#1 Aktorski film (po prawdzie to troszkę jak remake) dodaje także historię w tle, coś czego nie ma w animowanej baśni z 1950 roku. Książę to książę. Wyprawia bal by znaleźć sobie żonę i tyle. Tutaj bal będzie miał troszkę inną funkcję, a przede wszystkim znaczenie. Księżniczkę i narzeczoną dla księcia (kombinacja tych dwóch cech musi wystąpić w jednej osobie) już najwidoczniej znaleziono. Małżeństwo ma być dla dobra kraju, pragnienie serca to sprawa w monarchii drugorzędna. Z drugiej strony, jeśli ktoś może sobie pozwolić na podążanie za głosem serca... to czy właśnie nie aby książę?

Tak więc (WYWIAD LINK) Książę w tej wersji spędził pięć lat na wojnie i widział już troszkę świat w innej perspektywie niż pałacowe bale. Ta opowieść to nie tylko uwolnienie się bohaterki spod władzy macochy i porzucenie imienia Kopciuszek, ale także rozwój charakteru Księcia. Młodzieniec musi postawić się ojcu, królowi, i postąpić według kodeksu, który on uważa za słuszny.

#2 Z tych dwóch klipów promocyjnych można utworzyć całość jednej sceny pierwszego spotkania [CZĘŚĆ I / CZĘŚĆ II]. Choć "Cinderella 2015" to remake z roku 1950, wprowadza on wiele nowych wątków. Czy jednak tylko w tej wersji Kopciuszek i Książę spotkali się jeszcze przed balem? Absolutnie nie!

To ciekawy potencjał dla tej opowieści, a wykorzystano go już w anime "Cinderella Monogatari", produkcji z roku 1996. Wersja może być Wam znana, gdyż emitowało ją TVP 1 i tam także i ja śledziłam losy bohaterów. To opowieść z dużą ilością podocznych wątków, gdzie sam bal przypada na trzy ostatnie z 26 epizodów. [źródło]

#3 Magia w filmie bazuje oczywiście na efektach specjalnych, ale sporo rzeczy zbudowano na potrzeby produkcji. Wśród nich będzie przykładowo sala balowa o wielkości boiska do piłki nożnej, z prawdziwymi dekoracjami pełnymi zapalonych świec.

#4 Pojawiły się też dwa ujęcia tańca z pamiętnego balu [SCENA I / SCENA II]. Pojawiły się i kontrowersje: jak talia filmowego Kopciuszka może być aż tak smukła i czy to aby nie poprawki komputerowe? Lily James specjalnie schudła (jeszcze) do tej roli, a dodatkowo wrażenie smukłości tali zwielokrotniają tak pokaźnej objętości fałdy błękitnej sukni. Byłam zaskoczona, że kreacja ta nadaje się na takie ewolucji taneczne jakie mamy w scenie II z nocy balu.

#5 Ponieważ to Disney, aktor grający Księcia (może pamiętacie go z Gry o Tron?) musiał wypróbować wiele strojów i sprawdzać, które z nich nie pokazują aby zbyt dużo. Tak to Disney, wersja filmowa opowieści, ale nadal dbano i o takie szczegóły. O tych perypetiach można posłuchać więcej w tym oto wywiadzie (LINK).

#6 Co ciekawe pierwszą osobą rozpatrywaną w roli Kopciuszka była Emma Watson, która rolę jednak odrzuciła. Lily James nie była nawet druga na liście [źródłodo odegrania baśniowej postaci - to ją jednak wybrano. Emma Watson pewnie troszkę żałuje, bo zgodziła się teraz zagrać Bellę w kolejnym aktorskim filmie Disney'a, który już w przyszłości stworzy remake "Pięknej i Bestii"... jednak dopiero po roku 2016 - dlaczego? Wyjaśni punkt siódmy.

#7 To miała być trylogia. Disney miał w planach trzy aktorskie adaptacje swoich animacji: Kopciuszek, Czarownica i Księga Dżungli. Kopciuszek pojawia się dopiero teraz, bo jako pierwszą zrealizowano jednak Czarownicę, choć historia szklanego pantofelka była zapowiadana jako pierwsza do realizacji, kiedy studio poinformowało o swoich planach w roku 2010 [źródło]. "Księga Dżungli" to rok 2016, tak więc "Piękna i Bestia" zawita w kinach dopiero po niej, ale może szykuje się kolejna zamiana kolejności? Oby!

#8 Zamiana ról: Obecny Kopciuszek (Lily James) w produkcji "Downton Abbey" to arystokratka, podczas gdy jej przyrodnia siostra Drizella (Sophie McShera) występuje tam jako służąca (pomagająca kucharce). Miło też zobaczyć Bellatrix Lestrange w roli Wróżki Chrzestnej - to ją dopiero Aurorzy załatwili :)

#9 Zanim rozpocznie się aktorska wersja Kopciuszka, na ekranach zobaczyć będzie można krótką animację, czyli tym razem.... kontynuację "Krainy Lodu" (FROZEN FEVER - ZWIASTUN). Opowiadać będzie ona o urodzinach Anny i związanymi z nimi przygotowaniami. Jeśli interesowałaby Was jakaś dłuższa kontynuacja "Krainy Lodu", to zadania tego podjął się serial o baśniach, czyli ONCE (Dawno, dawno temu), który wykorzystał zimowe postacie w swoim czwartym sezonie (przy zgodzie i aprobacie wytwórni Disney'a). Sam serial godny jest polecenia jako aktorska wersja dla wielu, wielu baśni - i tam jest taki wątek "Pięknej i Bestii", którą Disney'owi przebić będzie BARDZO trudno. Lubię Emmę, ale to co jest w "Dawno, dawno temu" w temacie "Pięknej i Bestii" jest epickie. Choć w rolę Bestii (objętego klątwą księcia) ma się wcielić Dan Stevens, czyli innymi słowy Matthew Crawley z "Downton Abbey" [źródło].

#10 Jeśli zaś chodzi o wątek "Kopciuszka" to akurat ONCE nie popisało się za bardzo. Może to dlatego, że był to jedna z pierwszych baśniowych wątków, które wykorzystano w pierwszym sezonie serialu. Troszkę lepiej udało się to w musicalowej wersji baśni, która także w tym roku zawitała do kin (w Stanach już w grudniu, ale co tam).W "Into the Woods" (Tajemnice Lasu) w rolę Kopciuszka wcieliła się Anna Kendrick, której wokalne możliwości można już było podziwiać w "Pitch Perfekt". Sam musical to też produkcja Disney'a (wersja filmowa broadwayowskiego musicalu), ale i o wiele mroczniejsze ujęcie baśni. Wierności dochowano tu Braciom Grimm i ich wersji, gdzie suknia na bal jest złota, pojawia się na grobie matki dziewczyny, z balu ucieka się trzy razy, dwa razy krew kapie z bucika (wynik odciętej pięty / palców), a przyrodnie siostry Kopciuszka zostają oślepione przez ptaki. Kopciuszek nie gubi pantofelka, to książę kazał wysmarować pałacowe schody smołą i w ten sposób go zdobył.
Szklany pantofelek, postać Wróżki Chrzestnej, dynia w karocę, myszy w konie, a jaszczurki jako ludzie (lokaj, woźnica) to już zasługa Charlesa Perrault i jego wersji z 1697 roku. Tyle było tych wersji "Kopciuszka", a jaka jest Wasza ulubiona?

PREMIERA filmu "Cinderella 2015" JUŻ W PIĄTEK 13 ... MARCA :) 
Wybieracie się do kina?

piątek, 21 listopada 2014

"The Mockingjay Lives"

Dzisiaj jest ten dzień. To Igrzyskowy Dzień, czyli kolejna kinowa premiera następnej części ekranizacji powieści Suzanne Collins. "Igrzyska śmierci" i "W pierścieniu ognia" wiązały się dla mnie z wielkimi oczekiwaniami. W przypadku trójki tak nie było, zaraz powiem dlaczego.

"I jeśli my płoniemy, ty płoniesz razem z nami."

Także w listopadzie, ale roku 2010, wyczekiwałam premiery trzeciego tomu Igrzysk. "Kosogłos" był już zamówiony w przedsprzedaży, a w dzień premiery rozpoczęłam lekturę. Tom trzeci wyraźnie podzielony jest na dwie części, ale czy nie tak ma się sprawa ze wszystkimi częściami tej trylogii? Tom pierwszy to akcja przed i na arenie, podobnie jest z "W pierścieniu ognia". Zakończenie drugiego tomu to taki cliffhanger jakich mało. Nie mogłam się więc doczekać trójki. Tom pierwszy czytałam zaraz po premierze książki, na tom drugi musiałam poczekać, lecz nie wiedziałam jakiej fabuły mogę się spodziewać, skoro walka na arenie dobiegła końca. Tom trzeci to dopiero było wyczekiwanie! Nie jest to recenzja finałowego tomu trylogii, powiem więc tylko, że zaraz po lekturze ten tom właśnie sprzedałam, a na półce mam tylko dwa pierwsze, do których to często wracam. Wiedziałam, że do fabuły "Kosogłosa" wracała nie będę: przeczytałam, przetrawiłam z czasem i przyjęłam do wiadomości (można tak powiedzieć). Podchodziłam więc do tych dwóch ostatnich części adaptacji trylogii mniej entuzjastycznie.

"Pozbierać jest się dziesięć razy trudniej, niż rozsypać."


Moje bilety z premiery
Jakież było więc moje zaskoczenie, kiedy ta część filmu bardzo mnie wciągnęła. Może dlaczego, że pamiętam tylko to z fabuły, co najbardziej zostało mi z lektury "Kosogłosa" w listopadzie 2010 roku? Film rozpoczyna ujęcie, w którym Katniss skrywa się w jakimś ciemnym korytarzu podziemnego Dystryktu Trzynastego. Nie chce wracać do swojej sali, nie chce dalej podejmować walki. Nie może sobie poradzić z tym, że ją uratowano, a Peeta jak zawsze się poświęcił. Finnick jest w sali obok i też nie najlepiej sobie radzi. Katniss dostaje wypis i razem z nią możemy obejrzeć, jak wygląda filmowa Trzynastka, a jest na co patrzeć. Fabularne też będzie się tam działo, przykładowo w scenie bombardowania i ekspresowej ewakuacji. Wybieram jednak zbytnio w przyszłość. 
Poznajemy panią Prezydent Trzynastki, która jest dla mnie troszkę podobna do samej Suzanne Collins (a przynajmniej takie wrażenie miałam w czasie seansu). Przełomową sceną jest wyprawa do Ósemki aby zrealizować klip propagandowy. Wspomniałam, że jest też pokazanych tych kilka nietrafionych prób nagrania? Bohaterowie odwiedzają jeszcze (aż dwa razy) swój rodzinny Dystrykt Dwunasty, a raczej to, co z niego pozostało. Tutaj ta ekranizacja jeszcze bardziej niż w innych chwilach przypomina fragmenty światowej a nie fikcyjnej, futurystycznej historii. Jest też świetnie zrealizowany wypad do samego serca Panem - Kapitolu.
Zakończenie tej części jest dokładnie tam, gdzie można się go było spodziewać (kto już czytał książkę, ten wie). Słowa pochwały należą się twórcą za wierność powieści (pomimo kilku odstępstw), ale przed wszystkim za wykorzystanie piosenki tego tomu: "Pod wisielców drzewem o północy" (The Hanging Tree).

Niezależnie od tego, jak wspominacie lekturę finałowego tomu trylogii, pierwsza część adaptacji to film, na który warto wybrać się do kina. Nie odczuwałam, że jest to prolog do następnej części, która w kinach dopiero za rok. Jak w przypadku "Hobbita" podział jest tutaj uzasadniony i wypada naturalnie.
Jeszcze jedna uwaga dotycząca tej ekranizacji. Kiedy widzimy Katniss w tym filmie, jak ukrywa się w korytarzach tego podziemnego dystryktu to tak bardzo skojarzył mi się początek drugiego sezonu serialu "The 100"! Książkowe Igrzyska to o wiele starsza seria i nie ma mowy o jakiś powiązaniach w tym kierunku, bo jeśli już to chyba, że w odwrotną stronę :) Podobny czas realizacji obu ekranizacji wywołał jednak takie a nie inne skojarzenia.
To kiedy wybieracie się do kina? Może już byliście? Wasze ulubione sceny? ;)

poniedziałek, 4 lipca 2011

"Alice in Wonderland with machine guns"

"Alice in Wonderland with machine guns" - to chyba jedna z najbardziej trafnych opinii o tym filmie. Wszystko co przeżyła Alicja, tam także spotkamy. Będzie to z całą pewnością o wiele mroczniejsza wersja. Zapraszam na podróż wgłąb wyobraźni. Nie bohaterów, nie mojej, ale właśnie Twojej.

OPIS FILMU :
"Historia rozgrywa się w latach 50 ubiegłego wieku. Baby Doll (Emily Browning) zostaje umieszczona przez ojczyma w zakładzie psychiatrycznym. Za pięć dni ma przejść zabieg lobotomii. W tym czasie dziewczyna kreuje alternatywny świat, w który ucieka aby zapomnieć o rzeczywistości. Jednak i tam nie jest bezpieczna. Babydoll musi zebrać 5 przedmiotów, aby uchronić się przed złoczyńcą czyhającym na nią. Pomagają jej cztery pacjentki szpitala."


piątek, 27 maja 2011

Show Must Go On

"Woda dla słoni" [2011]
Reżyseria : Francis Lawrence
Sceneriusz : Richard LaGravenese
Na podstawie powieści : Sara Gruen
Otacza Cię ciemność. Siedzisz na drewnianej ławeczce. Gdy spojrzysz w dół, widzisz, że jesteś parę metrów na ziemią. Kiedy uniesiesz głowę ku niebu, ujrzeć możesz gwiazdy. Całe ich mnóstwo wysoko tam gdzie szczyt namiotu ginie w mroku. Zewsząd podekscytowane szepty. To zaraz się zacznie. Jeden głos ucisza tłum, zapowiadając cuda jakich jeszcze nie widzieli, a zaraz ich doświadczą. Reflektor oświetla niezwykłą paradę niezwykłości. Orkiestra gra znajomą melodię. Ciszę przerywa burza oklasków. Znasz to uczucie ?
Oczywiście, że tak. Prawie każde małe dziecko marzy o tym aby choć na chwilę stać się częścią tego świata cudów.
Czym jest jedna to co tam widzimy : magią ulotnej chwili czy też iluzją ?

Cyrk to rodzaj sztuki, która nawiązywać miała także do tradycji antycznych. Harmonia równowagi i umiejętności artysty są esencją każdego występu. Linoskoczek, który przeczy prawą grawitacji. Żongler, który posyła w powietrze ostrza noży. Treser, który nie zna strachu. Niedźwiedzie, lwy, tygrysy i słonie - każdy z nich jest panem dzikiej dżungli czy lasu, a teraz klęka na kolana.
Z samego początku gdy jeszcze w pełni nie rozumiem tego czego doświadczamy jako dzieci, cyrk wydaje się niebezpieczną zabawą. Mamy świadomość tego co może się stać gdy żongler upuści noże czy gdy lew zamknie paszczę kiedy treser złożył między jego kłami głowę.
Z czasem jednak poznajemy prawdę, a wówczas ta niezwykła magia cyrku odchodzi bezpowrotnie. Wiemy, że naturalnych zachowaniem psów nie jest jazda na rowerze, foki nie żonglują piłkami a słonie nie siadają na stołkach pozdrawiając widownie. Zmuszając zwierzęta do wykonywanie czynności ludzkich, zabieramy im wolność chcąc zmienić ich naturę. W końcu dowiadujemy się jakim bólem i cierpieniem okupione jest parę minut występu nie tylko zwierząt ale także i ludzi.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...