Z iluzjonistami zawsze związana jest jakaś ciekawa historia. Choć wiemy doskonale, że ich sztuczki to nie magia, i tak przyciągają nieustannie. Kiedy w ramach wykładów z partnerskiej uczelni po raz kolejny przyjechali wykładowcy z Francji, wiedziałam, że poznam kolejne ciekawe, a mało znane opowieści. Jak zawsze są wykłady o malarzach, czasach pierwszej i drugiej wojny. Tym razem pojawiła się na liście historia kina.
"Iluzjonista i jego kunszt użyty w magii kina"
Początki kina to pierwsze pokazy filmów niemych we Francji. Bracia Lumiere, skonstruowaną przez siebie kamerą, pokazywali w 1895 roku krótkie sceny z życia codziennego. Zachwycał zatrzymany na chwilę obraz i możliwość utrwalenia tak ulotnych chwil już na zawsze.
Kiedy w lunaparku wyświetlano pierwszy film z przyjazdem pociągu, ludzie odskakiwali wystraszeni.
Ktoś był jednak zafascynowany i był to młody francuski iluzjonista Georges Mélies.
Hołd, złożony jego twórczości, zobaczyć można w filmie "Hugo i jego wynalazek", będącego ekranizacją powieści Briana Selznicka "Wynalazek Hugona Cabreta".
Jest to film, jak się dowiedziałam poprzez zadanie pytania, w sporej części biograficzny. Były magik-iluzjonista faktycznie zaszył się na paryskim dworcu w sklepiku z zabawkami i upominkami.
Prawdę jest też, że nakręcił 500 filmów, licząc od tych zaledwie kilkuminutowych, a kończąc na najdłuższym 12 minutowym i najbardziej znanym o tytule "Podroży na księżyc". To jednak właśnie te krótsze filmiki pozwoliły mu rozwinąć kunszt magii kina i wypróbować wiele ze swoich pomysłów tak aby urzeczywistnić je potem w swoim największym dziele.
Georges Mélies miał do wyboru wiele z dróg i możliwych ścieżek kariery:
- praca w rodzinnej fabryce butów
- malarstwo (swój talent wykorzystał potem przy tworzeniu przepięknych scenografii)
- sztuki iluzjonistyczne (ku niezadowoleniu rodziny zdecydował się podróżować po Londynie gdzie przyuczał się magicznych trików)
- aktorstwo, tworzenie dekoracji i kostiumów, reżyseria i pisanie scenariuszy - dzięki temu wyborowi możemy dziś podziwiać jego dzieła.
Filmy, użyte w czasie tamtej prezentacji to:
- Podróż na księżyc (uważany za jego największe dzieło - powstały w roku 1902 jest uznawany za pierwszy film science fiction w historii) LINK [ to ten filmik powyżej ]
- Znikająca dama (najchętniej oglądano krótkie filmy z sztuczkami iluzjonistycznymi) LINK
- Człowiek z gumową głową (w tym i kolejnym metoda poklatkowa i zatrzymania obrazu) LINK
- Człowiek orkiestra - LINK
Mélies tworzył sny na taśmie filmowej. Sam skonstruował swoją kamerę, podpatrując pomysł u braci Lumiere, którzy odmówili jej sprzedaży. Następnie sprzedał swój teatr z wszystkimi magicznymi zapadniami i zakupił kryształowe, szklane studio z mocą światła od świtu aż do ostatnich promieni słońca każdego dnia.
Hugo i jego wynalazek to historia utkana ze wspomnień ojca i syna - dwóch zegarmistrzów. Rzeczywistość nie jest już tak łaskawa. Hugo mieszka samotnie na paryskim dworcu, gdzie codziennie nakręca zegary, gdyż jak długo chodzą prawidłowo, nikt nie domyśli się nieobecności jego wuja, który nie pojawiał się od tygodni. Chłopiec poszukuje nieustannie mechanicznych części do uzupełnienia pewnego automatu, który jeszcze z ojcem próbowali przywołać ponownie do życia. Poszukiwania te zaprowadzają go zaskakująco często do pewnego sklepiku na dworcu, gdzie skrył się pewnie iluzjonista.
O filmie słyszałam o wiele wcześniej. Nie skusiłam się, kiedy czytałam nie za bardzo pozytywne oceny tej produkcji. Cieszę się, że oglądałam ją z myślą, że jest to historia prawdziwa w umiejętny i magiczny sposób przemieszana z fikcyjnymi zdarzeniami. Całe szczęście, że obejrzałam ją przed wysłuchaniem wykładu, gdyż stanowił on wówczas idealne uzupełnienie. Troszkę uproszczona jest ta opowieść, ale chwytająca za serce, kiedy zna się wszystkie okoliczności jej powstania. Los iluzjonisty, który wyreżyserowało życie.
Hugo jawi się niczym duch, zjawa paryskiego dworca. Bardzo dobrze zagrana rola przez młodego aktora, która pozwoliła mi uwierzyć w istnienie tej postaci.
Zwiastun może się wydawać pełen śmiesznych i zabawnych scen, ale historia momentami przybiera mroczniejszy bieg wydarzeń - przypominając raczej losy londyńskiego odpowiednika Hugona - Olivera Twista.
Serdecznie zachęca, czy to do obejrzenia historii z 2012 roku czy odrestaurowanej wersji pierwszego filmu science fiction z 1902 roku, warto poznać te karty historii kina.
Reżyseria: Martina Scorsese
Na podstawie książki: "Wynalazek Hugona Cabreta" Briana Selznicka
Biografia iluzjonisty, reżysera: Georges'a Méliesa
Nie słyszałam, ale fabuła przypadła mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńObejrzałabym głównie ze względu na Asa Butterfielda - uwielbiam jego grę aktorską, a szczególnie w filmie "Chłopiec w pasiastej piżamie"! ;)
OdpowiedzUsuńZ tym uciekaniem przed pociągiem to mit. Nikt tak nie reagował w rzeczywistości :) Początki kina też mają swoje korzenie wcześniej niż projekcja braci Lumiere. Ten 1895 rok to umowna data.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o nim, ale może obejrzę
OdpowiedzUsuńChętnie, chętnie:)
OdpowiedzUsuńOglądałam - film ładny, i wydaje mi się, że ładny to dobre słowo :)
OdpowiedzUsuń