Szukaj w tym blogu/ wpisz tytuł, którego szukasz

środa, 29 stycznia 2014

Kino: zimowa reaktywacja

Zaledwie kilka dni, a tyle nowych wiadomości dotyczących oczekiwanych ekranizacji ;) Skrót najważniejszych informacji.

Dodana na listę do przeczytania:
19.02.2014 - "Zimowa opowieść" - Mark  Helprin
- Książka będzie liczyć aż 696 stron. Nie jest to jakaś sensacyjna nowość na rynku światowym - powieść ukazała się po raz pierwszy w 1983 roku.
- Powieść pojawia się w kategorii "magiczny realizm", więc przypada pod jeden z gatunków, który najczęściej czytam.
- Niestety pojawi się dopiero 19 lutego, czyli nie będzie możliwości przeczytania powieści i udania się na ekranizację w dzień jej premiery - Walentynki. Najpierw jednak książka :) U mnie w kinie już są reklamujące ten film plakaty.
Jeśli aktorka wydaje się Wam znajoma, to macie racje - znacie ją jako Lady Sybil Crawley - postać, która odeszła już (niestety) z obsady "Downton Abbey".

Zamiana premier
21.03.2014 - "Akademia wampirów"  / Świat: 12 lutego
01.04.2014 - "Wierna" - Veronica Roth
04.04.2014 - "Niezgodna" FILM / Świat:  20 marca
- Można próbować za to poznać finał trylogii "Niezgodna" w Prima aprilis i wybrać się 4 kwietnia na film do kina. Premiery "Niezgodnej" i "Akademii wampirów" zamieniły się datami. Świat obejrzy "Siostry krwi" już na początku lutego.
- Coraz lepiej zapowiada się też ekranizacja "Akademii wampirów". Po pierwszych zwiastunach byłam bardzo sceptyczna co do tego projektu - w porównaniu do szaleństwa, jakie towarzyszy czytaniu książkowych przygód bohaterów a obecnie Kroniki Krwi. Teraz widać jednak coraz lepiej, że to film twórców "Wrednych dziewczyn" i ekranizacja może naprawdę się udać :)
- Premiera tomu czwartego Kronik "Serce w płomieniach" planowana jest na lipiec.

Jedna aktorka - dwie ważne role
W kwietniu zobaczymy Shailene Woodley w antyutopijnym świecie, a w czerwcu...
Bez żadnych opóźnień zobaczyć będzie można adaptację powieści "Gwiazd naszych wina", która zagości w kinach 6 czerwca. To zdecydowanie najlepsza powieść tego autora. Inne powody dla których warto przeczytać - TUTAJ.

OTO zwiastun w pełnej jakości.

Na które filmy czekacie? 
Musicie doczytać jakieś powieści przed premierą ich ekranizacji?
_________________________________________________________________
P.S.: Ja czytam właśnie "Złodziejkę książek" (w przerwie nauki oczywiście - tak, tak sesja)
Dam kolor zielony - zielony to kolor nadziei :D

piątek, 24 stycznia 2014

"Układ słoneczny jest bezpieczny"

Britanny chce aby chemia była w tym ostatnim roku szkoły średniej wprost idealna...
A przynajmniej jej ocena z tego kurs dla maturzystów. Życiem Alexa rządki za to przynależności do Latynoskiej Krwi - gangu, w którym miejsce odziedziczył po zamordowanym ojcu.

"Uśmiecham się do niego szczęśliwa, że spędzone osobno wakacje nic między nami nie zmieniły. Układ słoneczny jest bezpieczny, przynajmniej na razie."
Tak więc ona i on niesamowicie piękni, każdy króluje w swoim gronie znajomych. Wiele dziewczyny chce być na miejscu Brittany Ellis, inni młodzi ludzie z gangu chcą za to wzbudzać taki strach jak Alex. Światy Alexa i Brittany jednak nigdy się nie połączyły przez poprzednie lata liceum, znajdując się w stanie nieustannej wojny - dzieje się to dopiero w roku maturalnym. Sama szkoła natomiast walczy z uprzedzeniami, a złączona na czas trwania projektu przypadkiem para, zaczyna odkrywać rysy w tej idealnej rzeczywistości, którą pozornie tylko tworzy.

"...i pokazać, jakie to uczucie być członkiem gangu: żyć w ciągłym strachu i niepewności, który dzień okaże się tym ostatnim."
Pojawia się znany już wątek szkoły średniej, czyli 'połączyła ich praca w grupach', do której zostali wbrew swojej woli przydzieleni. Błagania ani prośby nic nie dały. Inne wątki też znane są z innych powieści. Oto mała lista:
- Ona obsesyjnie dba o perfekcyjny wizerunek, gdyż powala to ukryć problemy w rodzinie ["Uratuj mnie" Jennifer Echols].
- Bohaterka przewodzi drużynie cheerleaderek, on balansuje na krawędzi - a w innych uczniach wzbudza strach. Ona pozostaje w związku z kimś innym (z kapitanem drużyny) i to jest to już znana szkolna złota para [Nevermore].
- Między nimi przepaść, spowodowana także tym, że on przynależy do gangu [Trzy metry nad niebem]. Nie dziwi już wcale, że jeden z przyjaciół Alexa ginie i jest to związane z nielegalnymi działaniami gangu.

"Kocham was, ale nie chcę zawsze 'dawać z siebie wszystkiego, na co mnie stać'. Chcę być po prostu sobą."
Są tutaj naprawdę dobre sceny, w różnych momentach powieści: na jej początku, w środku, przed finałem. Warty uwagi jest wątek niepełnosprawnej siostry bohaterki i jej relacji z Brittany.
Jako całość "Idealna chemia" nie jest jednolita. Czasem styl jest zbyt oszczędny. Część akcji dzieje się w Meksyku, ale słów o tym raptem kilka. Miesiące rozłąki to zaledwie parę akapitów, kiedy rozmowa telefoniczna może trwać parę stron.
To książka, którą można poczytać w wolnej chwili jako lekki rodzaj lektury - jeśli romans należy do grona gatunków ulubionych.

 "Podnoszę głowę i patrzę na gwiazdy, księżyc i wszechświat, który nie ma końca."
Nie porównałabym też tej opowieści do tragedii "Romea i Julii" jak czyni to okładka. Historia zbliżona jest o wiele bardziej do realiów znanych z powieści Federico Moccia - tutaj tylko w amerykańskim wydaniu. Widać sporo powiązań z "Trzy metry nad niebem" i choć "Idealną chemię" prędko, lekko i dobrze się czyta, to w porównaniu z włoskim pierwowzorem wypada znacznie słabiej. Towarzyszy temu także wrażenie, że gdzieś już się z tymi wątkami spotkało, a sceny przeżywano - i była to wersja o wiele bardziej emocjonująca i lepiej napisana.

"Idealna chemia" - Simone Elkeles
Wydawnictwo: Amber  OPIS
W kategorii: Bez wątków paranormalnych
Stron: 336 (mały druk, pełne strony - sporo tekstu)
W kolejności: NR 03/2014/01/03 (279)
Ocena: Początkowo byłam nią pozytywnie zaskoczona, lecz z czasem powieść zamiast się rozwijać, nie zaskakuje - choć akcja niezaprzeczalnie biegnie naprzód. "Idealna chemia" to coś lekkiego do poczytania, ale raczej nie jest to książka ze scenami i dialogami, do których wraca się wielokrotnie.
Czy warto przeczytać? Zdecydowanie opłaci się lektura "Trzech metrów nad niebem". "Idealna chemia" to tutaj jedynie dodatkowa opcja. 

Seria: Rozgrywa się w tym samym świecie, posiada tylko innych głównych bohaterów - braci Fuentes, od najstarszego do najmłodszego z nich.
Tom 2 - Rules of Attraction (Carlos Fuentes - średni z rodzeństwa)
Tom 3 - Chain Reaction (Luis Fuentes - najmłodszy brat Alexa)

niedziela, 19 stycznia 2014

"Stałem się imieniem"

OPOWIEŚĆ KRYMINALNA...
Robin zawsze interesowały ludzkie charaktery. Wielu poczułoby dreszcz ekscytacji na myśl o tygodniu pracy w biurze prywatnego detektywa. I choć wyobrażenie to bywa w większości oparte na licznych filmach i serialach kryminalnych, to jednak Robin nie jest aż tak rozczarowana, kiedy rzeczywistość zdaje się bardzo odbiegać od ekranowej fikcji.
Owa agencja detektywistyczna zmaga się obecnie z problemami finansowymi, balansując na skraju bankructwa, ale jednocześnie Cormoran jako były wojskowy roztacza wkoło siebie aurę profesjonalizmu. Trafia się właśnie zlecenie, które może podreperować zarówno fundusze jak i reputację detektywa: znalezienie mordercy w sprawie, którą uznano za samobójstwo modelki, znanej nie tylko z niespotykanej urody ale i skłonności destrukcyjnych.

.. I JEJ BOHATEROWIE
Przy okazji śledztwa poznajemy też prywatne losy bohaterów. Jest tu obraz trudnego dzieciństwa, kariery wojskowej i świeżo zakończonego związku detektywa oraz historia zaręczyn Robin.
W trakcie przesłuchiwań poznajemy kolejne postacie, które pracowały lub przyjaźniły się z modelką - nazywanej Kukułką. Nie każda rozmowa ujawnia nowe tropy, a i nie wszyscy są skorzy do zeznań, jeśli nie prosi o nie policja tylko prywatny detektyw. Strike nigdy nie wydobyły też tyle zeznań, gdyby nie wyprzedzająca go sława jego ojca.

HISTORIA SPISANA
Nowa powieść J. K. Rowling to kryminał, kluczowe jest więc czy można na czas odgadnąć tożsamość mordercy. Nie jest to oczywisty typ, ale kandydatura tej osoby przewija się na początkowej liście kandydatów.
Lektura tej powieści zajmuje sporo czasu i z całą pewnością nie jest to ten typ książki, którą można przeczytać w jeden wieczór - zakładając oczywiście, że tak bardzo nam się spodoba. Sporo stron, mała czcionka i zdania przepełnione szczegółowymi opisami detali mało istotnych dla sprawy. Gdyby była to opowieść w jednym tylko tomie, długość książki byłaby uzasadniona, lecz jak na pierwszą część z cyklu jest to jednak troszkę przydługie.

RUDZIK, KORMORAN I KUKUŁKA
Postać Robin reprezentuje skryte marzenia wielu ludzi - asystować w czasie przebiegu prywatnego śledztwa. Tylko, że Cormoran sporadycznie angażuje Robin w swoje aktualne działania. W efekcie Robin jako asystentka to o wiele bardziej tylko sekretarka - postać, która stanowi jedynie tło dla przygód detektywa, a nie pełnoprawny bohater opowieści.
A przygód też tutaj jak na kryminał dość mało. Większość książki to stały schemat prowadzonych
przesłuchiwań, które różnią tylko osoby kolejnych świadków. Akcji i momentów zaskoczenia przybywa w okolicach finału.

NA TLE WŁASNEGO SUKCESU
Przed Rowling trudne zadanie, bo chcąc napisać coś nowego, nieustannie musi konkurować samą z sobą. W "Zakonie Feniksa" jest scena wspomnień, opisująca szkolne lata rodziców Harry'ego i innych bohaterów z tego pokolenia. To furtka dla świetnego prequel'a, a nawet jeśli zostawimy Potter'ów to mamy jeszcze cały magiczny świat. Tolkien mógł ulokować akcję wielu swoich opowieści w różnych momentach historii Śródziemia i nie rozumiem, czemu Rowling nie mogłaby zrobić tego samego, jeśli nadal chce pisać. Tamten świat miał nie tylko magię, ale i potencjał - czego najwidoczniej brak tym powieściom skierowanym do dorosłych odbiorców.
. 

Wołanie kukułki - Robert Galbraith
Pod pseudonimem: (J. K. Rowling)
[SERIA]: Tom 1
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Stron: 452
Ocena: Pod koniec tej lektury pomyślałam sobie, jak genialne mogłoby być "Wołanie kukułki", gdyby opisywało choćby przygody Alastora Moody'iego i aurorów u początków ich kariery - jeśli autorka chciała  już napisać kryminał.
Zdecydowanie określam siebie jako pokolenie HP i nadal będę czekać na coś w tamtym stylu: nie historii o magii, lecz o podobnie dobrej akcji i wciągającym stylu opowiadania przygód. Lektura zdecydowanie nieobowiązkowa.

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Wiry stosików po promocji

Wczoraj jeszcze zjazd, dzisiaj znów trzeba nadrabiać materiał z drugiego kierunku. Od początku tego roku wszędzie czekają promocje książkowe: w Matrasach, w salonach Empik czy też w hipermarketach.
Stosik Po Promocji
"Wampiry z Morganville. Księga 10" - Rachel Caine [-30% salon Empik]
"Dzieci lampy i królowa Babilonu" - P.B. Kerr  [Tesco 6,99]
"Powrót do Wiecznej Nocy"  - Claudia Gray  [Tesco 6,99]
"Idealna chemia" -  Simone Elkeles  [wymiana LC]

Ostatnio przekonałam się też do wydań w formie pocket, tak więc po lekturze "Hobbita" zabieram się za pozostałe arcydzieła.
"Opowieści z Niebezpiecznego Królestwa" - J.R.R.Tolkien  [Tesco 11,99]
"Silmarillion" - J.R.R.Tolkien  [Tesco 11,99]
"Niedokończone opowieści" - J.R.R.Tolkien  [Tesco 11,99]

Kiedy dzisiaj byłam w jednej z filii biblioteki publicznej po odbiór zamówionej książki, jak zawsze zerknęłam na półkę z nowościami, a tam.... Seria Jutro od piątego tomu aż do ostatniego! To nie mógł być przypadek, ponieważ były tylko te tomy [wszystkie zabrałam, mam dwie karty biblioteczne na takie szczególne okazje - to konto mamy, której nabijam zawsze równie ładne statystyki czytelnicze], których jeszcze nie czytałam. Lekturę zakończyłam na tomie 4 - teraz mogę do niej wrócić.
STOSIK Z BIBLIOTEKI
"Jutro 5. Gorączka" - John Marsden
"Jutro 6. Cienie" - John Marsden
"Jutro 7. Po drugiej stronie świtu" - John Marsden
"Kroniki Ellie. Wojna się skończyła, walka wciąż trwa" - John Marsden
"Kroniki Ellie 2: Nieuleczalna" - John Marsden
"Kroniki Ellie 3. Przyciągając burze" - John Marsden

Ten pobyt w bibliotece był jak znak - miałam już wydrukowany przelew na zakup pewnej książki (także po sporej promocji), ale... niech sobie jednak poczeka ;)

P.S.: Dużo razy dzielnie oparłam się pokusie i zdecydowałam się tylko na nieliczne z sporej listy tych, które chciałabym kupić. Przecenione były także: "Czas Żniw", Deklaracja - cz.3 "Jutro", "Dni krwi i światła gwiazd", "Idealna chemia" - gdzie zdecydowałam się na wymianę. Było też przecenione pierwsze z opowiadań - "Zabójczyni i władca piratów" i było po zniżce naprawdę tanio, tylko... "Szklany tron" mnie rozczarował, a opowiadania te wolałabym czytać wydane jednak łącznie w jednym tomie.

A jak Wy radzicie sobie w czasie książkowych promocji?

poniedziałek, 6 stycznia 2014

"Mamy początek końca"

Tyle już znamy opowieści o krainach, z których zniknęła magia. Mytica nie jest tutaj wyjątkiem.
We wrogich krajach wierzy się w boginie, co mogłoby upodobnić serię do Ery Pięciorga. Z czasem jednak coraz więcej jest tutaj przekazów o czarownicach krwi, czarodziejkach, ukrytym Sanktuarium, Obserwatorach i zaginionych kryształach, w których podobno zaklęto kiedyś magię.

Północy Limeros to królestwo skute lodem, środkowa Paelsia to już prawie wymarła kraina i tylko w południowym Auranosie ziemia wygląda jak raj: żyzna, żywa, gdzie królewski pałac opływa wręcz złotem. Śledzimy historię konfliktu tych trzech krain i ich ludów w narracji przyszłych następców tronu czy też osób, które znalazły się wyjątkowo blisko władzy.

Tuż na wstępie czeka kolejna mapa innego świata, gdzie trzy królestwa stłoczono na jednym kontynencie. Tak jak uproszczona jest ta mapa, równie nieskomplikowana bywa ta historia.
Jak na powieść high fantasy styl jest bardzo prosty, oszczędny w opisy i niewymagający. Szybko można też spamiętać imiona i przeszłość bohaterów, gdyż mimo granic dzielących trzy krainy, losy postaci często się przeplatają i nie są specjalnie zawiłe.
Plus to fakt, że nigdy nie wiadomo, których bohaterów złączy nagle los. Niby są to trzy odległe królestwa, ale dużo czasu nie zajmuje konno przedostanie się do sąsiedniej krainy.

Nie jest to jakoś specjalnie wciągająca lektura, ale z czasem czyta się "Upadające królestwa" coraz szybciej, a przygody bohaterów w większym stopniu zaczynają nas ciekawić. Los książąt, księżniczek, królów i ich poddanych nie był mi obojętny, jednak muszę przyznać, że nie miałam tutaj swoich faworytów.
Fragment drugiego tomu, zamieszczony na końcu części pierwszej, pokazuje, że obok starszych bohaterów do akcji dołączają całkiem nowi narratorzy.

Do lektury "Upadających królestw" zachęcił mnie opis i okładka. Książka ma też rekomendację od autorki Żelaznego Dworu - Julie Kagawa, a choć "Żelaznego króla" lubię to tutaj cech wspólnych do tamtej opowieści nie odnalazłam. Na okładce znajdziemy też porównania do twórczości Trudi Canavan i "Gry o Tron" - ale w tej powieści próżno ich szukać. Chyba, że przeniesionych schematów, a takich jest sporo. "Upadające królestwa" przypominają jednak bardziej szkic i będąc bardziej dopracowane mogłyby stać się o wiele lepsze. Lektura zdecydowanie nieobowiązkowa.
"Falling Kingdoms. Upadające Królestwa" - Morgan Rhodes
TRYLOGIA: TOM #1
Wydawnictwo: Oficyna Gola
Stron: 510
W kolejności: NR 01/2014/01/01 (277)
Ocena: Prosta fabuła, krótkie rozdziały i spora czcionka, a do tego powieść, gdzie tajemnica nie czeka zbyt długo na rozwiązanie. Dobrze byłoby ją troszkę dłużej zachować i nadać więcej smaku tej historii.

Żeby było jednak coś wartego zapamiętania i przyjemnego to:
Dzisiaj święto Trzech Króli - recenzja też taka o losach różnych rodzin królewskiej krwi.
Tematycznie mam ciekawostkę, o której dowiedziałam się na lekcjach języka francuskiego. Otóż z okazji tego święta we Francji można kupić specjalnie ciasto - galette des Rois.
Jeśli chodzi o samo ciasto to przypomina znane nam ciasto francuskie, ale dodaje się do niego papierową koronę. Ową koronę otrzymuje ten członek rodziny, który w swoim kawałku pokrojonego już ciasta znajdzie figurkę - a figurki te bywały naprawdę różne (najpierw było to ziarenko bobu, potem postać dzieciątka Jezus) i dziś stanowią nawet przedmiot kolekcjonerski.

piątek, 3 stycznia 2014

"Czyli tam i z powrotem"

Nadchodząca ekranizacja wreszcie zmotywowała mnie do przeczytania lektury, którą od dawna miałam na swojej czytelniczej liście. Oto Hobbit i kilka słów o tej książce w rocznicę urodzin jej autora (3 stycznia 1892 roku).

W jednym zdaniu: "Hobbit" zawiera opis tego, jak powinna wyglądać prawdziwa przygoda.
Owa wyprawa rozpoczęta została by odzyskać skarb i wyrównać stratę, jaką opisują już tylko legendy o samotnym szczycie góry tam daleko, daleko na Wschód.

PrzewodnikBilbo to ciekawy, ale i zwyczajny bohater, a przez to łatwiej się z nim identyfikować. Każdy marzy aby wyruszyć na niezwykłą podróż pełną przygód, ale jednocześnie ceni sobie bezpieczeństwo i ciepło jakie panować może tylko we własnym domu - i wstawać tylko po to by nastawić wodę na herbatę, a nie dlatego, że nagle i niespodziewanie znów wzywa nas niebezpieczna przygoda. 
I inni bohaterowie: Jest ich w Śródziemiu pełno. Elfy, orki, gobliny, czarodzieje, zmiennokształtni .... a nawet ludzie. Przed lekturą "Hobbita" nie widziałam podobieństwa między powieściami Tolkiena i C.S.Lewisa (Narnia w szafie), a których to autorzy przyjaźnili się ze sobą i dyskutowali o książkach. Teraz jednak widać to w sposób dość wyraźny. Zwierzęta mogą usługiwać do stołu i nawet smok przemówi, gdy nie oprze się zagadce albo gdy podkrada się złoto z jego skarbca.

Tak samo jak jest to niezwykła podróż tak samo niezwykle łatwo się o tym wszystkim czyta.
Szkoda, że choć książka ta jest na liście lektur, w moim przypadku nie była to powieść omawiana na zajęciach - jeszcze wówczas szkolnych. Mnie samej zajęło sporo czasu zanim sama się za "Hobbita" zabrałam, ale niezmiernie się cieszę, że to wreszcie zrobiłam! Posiadam wydanie typu pocket (tak, tak to te najmniejsze literki), lecz jest to wersja uzupełniona przepięknymi ilustracjami, a wiadomo jak takie książki kuszą!

Styl i szyk: Kiedy czyta się Tolkiena, doznaje się szoku. Porównać tamten styl pisania: pełen akcji a jednocześnie dokładny i drobiazgowy, przy tym nieprzynudzający, do tego co pisuje się obecnie... Nie ma porównania z tym, co pisuje się dzisiaj i co okrzyknięte bywa czasem najlepszym tytułem danego roku. Pytanie tylko, kiedy do tego doszliśmy, że zadowalamy się czymś takim? Pisać może każdy i to jest piękne, ale co warte jest lektury i naszego czasu, to już całkiem inna sprawa. Oczywiście, że warto czytać nowości, ale lektura taka jak "Hobbit" pokazuje jak wiele jeszcze wspaniałych rzeczy do odkrycia jest w tym, co już dawno temu napisano - a czego mogliśmy nie mieć szansy do tej pory przeczytać.

W skrócie: Powieść o tym, że po pięćdziesiątce też jeszcze wiele może czeka - a przynajmniej w Śródziemiu ;) Nie tylko na każdej następnej stronie, ale także w każdym następnym zdaniu może rozpoczynać się kolejna i jeszcze śmielsza przygoda. Opowieść skrajnie nieprzewidywalna, a do tego jeszcze niezwykle przystępnie napisana.
Autor potrafi nagle skierować słowo bezpośrednio do czytelnika, co nieco zaskakuje - to zdanie niespodziewanie wypowiedziane tylko do nas w toku nieprzerwanych wydarzeń akcji. To również taki ukłon w stronę czytelnika - jako także bohatera tej historii, który przeżywa tę samą przygodę co książkowe postacie - zupełnie jakby także był pełnoprawnym członkiem wyprawy, poprzez sam akt czytania powieści.
"Hobbit, czyli tam i z powrotem" - John Ronald Reuel Tolkien
Wydawnictwo: Amber
[ POWIEŚĆ W JEDNYM TOMIE - ALE TEŻ WSTĘP DO TRYLOGII ]
Tłumaczenie: Braiter Paulina (z tego przekładu byłam bardzo zadowolona, czytało się dobrze - szczególnie tłumaczenie licznych pieśni elfów i krasnoludów - także mogę polecić)
W kolejności: NR 94/2013/12/06 (276)
W ramach projektu: Klasyka - na nowo odkryta
Ekranizacja tej powieści podzielona jest na trzy części.
Słowo o tej filmowej adaptacji w podsumowaniu "Filmowy rok"
Choć "Hobbit" to taki swego rodzaju prequel (choć napisany wcześniej) to ekranizacja sporo wydarzeń odnosi już do "Władcy Pierścieni", a z lektury tylko "Hobbit" tych rzeczy się jeszcze nie dowiemy. 
Tej trylogii jeszcze nie czytałam i tylko fakt, że kiedyś byłam na premierze "Drużyny pierścienia" - wówczas sporo na temat serii czytając - pozwoliło mi się rozeznać w tych "wstawkach" do opowieści. 
Żeby w pełni docenić te nawiązania, trzeba poznać także trylogię - oczywiście mam zamiar :)

środa, 1 stycznia 2014

Filmowy rok

Ostatni dzień zeszłego już roku spędziłam na mini maratonie filmowym. Słowo o tych filmach, podsumowanie ekranizacji poprzedniego roku i troszkę zapowiedzi na przyszły.

"Królestwo samotnej duszy" - W Krainie Lodu
Historia luźno oparta na baśni o Królowej Śniegu to po części musical, ale któż potem długo nie nuci słów tych utworów. W tym przypadku bez wątpliwości będzie to "Let it go"- piosenka bardzo życiowa i nie tylko przypisana do tej opowieści, z którą wiele osób poczuje więź. "Królowa Śniegu" to równie mroźna jak mroczna baśni, ale twórcy postanawiając uczynić Elzę królową o sercu skutym lodem, postawili też sobie za cel ukazanie innej odsłony tej baśni. Nie ma Kaja i Gerdy (choć postać Anny była nią inspirowana. Gera i Królowa Śniegu to jednak nie wrogowie, a rodzina - siostry). Jest za to lodowy pałac na szczycie samotnej góry (bez porównań do Hobbita na ten jeszcze moment), śnieg i lód oraz królowa - ale to początek i zarówno koniec powiązań. "Kraina lodu" to historia zainspirowana, a nie reinterpretacja baśni.

"W tle Samotnej Góry" - w skarbcu smoka
Przyznam, że miło się spędza czas podziwiając widoki ze Śródziemia - zarówno o odsłonie książkowej (czyli w wyobraźni) jak i w odsłonie filmowej. Uważam jednak, że takich książek zdecydowanie się nie poprawia, a adaptacja filmowa zarówno części pierwszej jak i drugiej zdaje się być mocno przyprawiona mnóstwem dodatkowych scen walki. Właśnie to jest szczególne w tej wyprawie, że nie wszystko idealnie się udaje, a w większości zwycięża fakt, że szczęście nam sprzyja. W książce krasnoludy spływają zabeczkowane z prądem rzeki (i to jest już trudno przetrwać), kiedy w filmie będąc na spływie w otwartej beczułce jest jeszcze czas na walkę z orkami. Prawda była taka, że krasnoludy narzekały całą drogę, iść często nie chciały i wiarę trafiły. W wersji filmowej mamy za to trwały zapas zapału i motywacji. Cieszę się, że więcej angażują się elfy i sceny akcji to także dobre kino, ale jednak bardziej cenię sobie chyba wierność książce.

Podsumowanie adaptacji filmowych rok 2013

1. "Kraina lodu - Frozen" - przepiękny Disney w klasycznej baśniowej odsłonie
2. "W pierścieniu ognia" - za wierność ekranizacji
3. "Hobbit: Pustkowie Smauga" - takiej książki nie trzeba poprawiać, ale są i sceny godne podziwu
Inne adaptacje, które zdecydowanie mogłyby być lepsze - zwyczajnie będąc bardziej wierne książce:
- "Intruz" - tyle się naczekałam i choć wiele było, to jednak wiele też pominięto
- "Dary Anioła: Miasto kości"- chyba zbyt wiele oczekiwałam po tym filmie
- "Bling Ring" - zobaczyć można, ale tylko i wyłącznie po lekturze książki-dokumentu
- "Wiecznie żywy" - udana próba przedstawienia tej historii jako komedii jednak zombie się nie sprawdzą w takiej odsłonie
- "Rubinrot" - to przykład jak cud książka może zostać pogrążona w postaci adaptacji, a do tego kręcą następne części...
- "Piękne istoty" - coś dziwnie wyszły i jakby historia zatraciła sens całości

Na co do kina w 2014
31.01.2014 - "Złodziejka książek"
21.03.2014 - "Niezgodna" (za tym tytułem jakoś specjalnie nie szaleję, ale zobaczyć to zobaczę)
04.04.2014 - "Akademia wampirów"  (po zwiastunach coś tego nie widzę...)
21.04.2014 - "Niesamowity Spider-Man 2"   (ale nowy trailer jakiś taki słaby)
23.05.2014 - "X-Men: Przeszłość, która nadejdzie"  (po tytule wyżej ustawiłam poprzeczkę niż ten trailer)
30.05.2014 - "Czarownica"  (reinterpretacja baśni a ja bym nie zobaczyła?!)
06.06.2014 - "Gwiazd naszych wina"  (nie zapeszajmy!)
07.08.2014 - "Błękit szafiru" (nie wiem na co można liczyć po takiej adaptacji części I...)
15.08.2014 - "Dawca" (antyutopia - a książeczka cieniutka)
19.09.2014 - "Więzień labiryntu" (książka nawet, jest więc pole do popisu)
19.11.2014 - "THG: Mockingjay Part I"
17.12.2014 - "Hobbit: Tam i z powrotem"  (a jednak grudzień, a myślałam, że lipiec...)

Która adaptacja filmowa Wam najbardziej podobała się w roku 2013?
Na które tytuły czekacie najbardziej w 2014 roku?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...