Szukaj w tym blogu/ wpisz tytuł, którego szukasz

poniedziałek, 31 grudnia 2018

Podsumowanie Czytelnicze Roku 2018

Nowa odsłona Bookstagrama 
Jeszcze tylko moment - chwila i zaraz rok cyfrę zmienia - tym razem na 2019! Zgodnie z tradycją nocy sylwestrowej tego dnia jeszcze dzielnie walczę o roczny wynik czytelniczy. Nie są to już te wyniki z czasów studenckich (którym niewiele brakowało do setki przeczytanych książek). Jest za to z czego się cieszyć - wynik jest dla Zakładki do Przyszłości lepszy niż w roku poprzednim. Choć skrycie marzę o powrocie do czasów, kiedy ponad dziesięć książek udało się przeczytać w miesiącu.

Z czego szczególnie jestem dumna to nowa odsłona mojego konta typu #bookstagram
Bardzo popularne #thebestnine2018 pokazuje kolaż zdjęć z konta, które otrzymały najwięcej polubień. To zdjęcia z początku transformacji, więc ogromnie jestem ciekawa, jak to zestawienie będzie prezentowało się dokładnie za rok. Zaprezentowaną dziewiątkę lubię, ale mam też innych swoich ulubieńców. W tym roku założyłam też dodatkowe konto - tym razem typu #studygram (link) - gdzie skupiam się na samorozwoju skupionym na nauce języków obcych.

Teraz, jak co roku, przegląd miesięcy i przeczytanych w nich książek. Czasem była tylko jedna - w tym czasie przygotowywałam się do certyfikatów językowych (tych międzynarodowych). Pochwalić się mogę więc nie tylko tym, że mam magistra z filologii angielskiej (zdobyty w 2015), ale także CPE - to jak oficjalnie potwierdzenie umiejętności, o którym w latach szkolnych tylko marzyłam!  Wracamy więc do książek - najlepsze z nich w zestawieniu wyróżniono.

STYCZEŃ
1. "Piękna i Bestia" - Elizabeth Rudnick
2. "Dwór cierni i róż" - Sarah J. Maas 

LUTY
3. "Royal. Królestwo ze szkła" - Valentina Fast
4. "Ktoś mnie obserwuje" - A.V. Geiger
5. "Okrutna pieśń" - Victoria Schwab 
6. "Caraval" - Stephanie Garber

MARZEC
7. "Begin Again" - Mona Kasten
8. "Pułapka czasu" - Madeleine L'Engle
9. "Cudowny chłopak" - R.J.Palacio

KWIECIEŃ
10. "Cinder i Ella" - Kelly Oram 
11. "Jej wysokość P." - Joanne MacGregor
12. "To zdarza się tylko w filmach" - Holly Bourne
13. "Kraina z jedwabiu" - Valentina Fast

MAJ
14. "Pojedynek" - Marie Rutkoski 
15. "Zdrada" - Marie Rutkoski 

CZERWIEC
16. "Brooklyn" - Colm Tóibín

LIPIEC
17. "Mroczny duet" - Victoria Schwab
18. "Miłość i inne zadania na dziś" - Kasie West
19. "W blasku nocy" - Trish Cook

SIERPIEŃ
20. "Do wszystkich chłopców, których kochałam" - Jenny Han
21. "Cress" - Marissa Meyer 
22. "Słuchaj swojego serca" - Kasie West
23. "Spętani przeznaczeniem" - Veronica Roth

WRZESIEŃ
24. "Pasażerka" - Alexandra Bracken
25. "Royal. Zamek z alabastru" - Valentina Fast
26. "Dziewczyna która wybrała swój los" - Kasie West
27. "Okrutny książę" - Holly Black

PAŹDZIERNIK
28. "Podniebny" - Kerstin Gier

LISTOPAD
29. "Szklany Miecz" - Victoria Aveyard
30. "Królewska klatka" - Victoria Aveyard
31. "Przeklęta korona" - Victoria Aveyard

GRUDZIEŃ
32. "O pisaniu na chłodno" - Remigiusz Mróz
33. "Geekerella" - Ashley Poston 
34. "Super - Student" - Olav Schewe
35. "Roziskrzone noce" - Beatrix Gurian
36. "An Illustrated History of Notable Shadowhunters..." - Cassandra Clare 
37. "Szczurołap" - Jay Asher, Jessica Freeburg
38. "The Lost Sisters" - Holly Black
39. "Ucieczka z Krainy Czarów. Prawdziwa historia Królowej Kier" - Elisa Puricelli Guerra
40. "Cinder i Ella. Tak się kończy bajka" - Kelly Oram 


PODSUMOWANIE W LICZBACH

Łącznie udało mi się przeczytać w tym roku 40 książek, z czego jestem zadowolona, bo jest to wynik wyższy niż w poprzednim roku... ale nie najwyższy, jaki kiedykolwiek miałam (98).


Najwięcej przeczytałam książek z kategorii nowości - ukazujące się w tym roku tytuły. Cieszy mnie to, że udało mi się sięgać także po inne powieści, które od dawna czekały na swoją kolej w zaciszu domowej biblioteczki. Z tej kategorii najlepiej zapamiętam: "Cress" oraz "Pojedynek" z serii Klątwa Zwycięzców.

















Powtarza się sytuacja, w której początki serii dominują listę, ale dzielnie też trzymają się historie w jednym tylko tomie. Coraz bardziej widoczne są też kontynuacje.

Porobiłam sobie przeróżne listy, które mają mi pomóc śledzić bardziej świadomie swoją czytelniczą przygodę. Policzyłam przykładowo, ile serii czy też książek przeczytałam przed założeniem bloga (przed rokiem 2011). Dokładnie doliczyłam się też, ile to już dram koreańskich mam na koncie (oglądane od 2016) - jest dla nich osobne podsumowanie. Problem to nadal filmy, bo ekranizacje oglądane doskonale pamiętam, ale to co przez lata oglądało się w telewizji... to już inna sprawa. Wracam do tego co jakiś czas i dzielnie liczę :)

CZAS NA ŻYCZENIA NOWOROCZNE I POSTANOWIENIA!


1. Zdecydowanie więcej czytać - więcej niż w tym roku.
2. Spróbować pobić swój wyniki czytelniczy (94 książki na rok).
3. Sięgać częściej po czytnik (to zeszłoroczne postanowienie, do którego powracam).
4. Czytać więcej po angielsku i w tym języku pisać też recenzje powieści (po polsku też będą!)

Tymczasem 2019 już za rogiem! Bądźcie gotowi!!!
Chciałabym Wam podziękować za ten miniony już prawie rok życząc Wam spełnienia marzeń! 
Tego, o co każdego dnia walczymy, oraz tego, o czym skrycie śnimy w sercu.

niedziela, 30 grudnia 2018

Dramy koreańskie - podsumowanie roku 2018

Najbardziej wyczekiwane odcinki dram koreańskich w roku 2018











Niezmiennie od roku 2016 dotrzymuję swojego postanowienie by poznawać coraz to nowe tytuły ze światy koreańskich produkcji serialowych. Rok 2018 nie był wyjątkiem w tym względzie i na listę obejrzanych można zapisać 11 nowych dram, 3 mini dramy oraz dwa filmy. Łącznie od 2016 roku obejrzałam 37 dramy.

NR 01/2018/01 (25) - Go Ho's Starry Night
NR 02/2018/01 (26) - I’m Not a Robot 
NR 03/2018/02 (27) - Just Between Lovers
NR 04/2018/03 (28) - A Korean Odyssey 
NR 05/2018/07 (29) - I am...
NR 06/2018/07 (30) - My Only Love Song
NR 07/2018/07 (31) - Miss Hammurabi
NR 08/2018/07 (32) - 109 Strange Things
NR 09/2018/07 (33) - What's Wrong With Secretary Kim
NR 10/2018/08 (34) - Are You Human Too?
NR 11/2018/08 (35) - My ID is Gangnam Beauty
NR 12/2018/09 (36) - Thirty But Seventeen
NR 13/2018/11 (37) - 100 Days My Prince

Cześć dram udało się zrecenzować, część zostanie jako materiał na kolejny rok. Poza “My Only Love Song” i internetowymi mini dramami, wszystkie produkcje oglądałam w czasie rzeczywistym - były to nowości emitowane w Korei. Listę najlepszych z nich tworzą te, na których odcinki najbardziej wyczekiwałam, i które chciałbym ponownie obejrzeć w całości.

1. I’m Not a Robot - RECENZJA
Drama ta zaczyna zestawienie, gdyż była wspominana (więc i emitowana) w trakcie pisania zeszłorocznego podsumowania. To pierwsza taka opowieść o przyszłości, w której funkcja robotów to także towarzyszenie samotnym. Bohater tej historii ma wszystko, czego można zapragnąć. Ma też ogromną traumę, która wywołuje w jego ciele alergię na kontakt z drugim człowiekiem. Grupa naukowców proponuje towarzystwo robota, a ponieważ ten jedyny egzemplarz uległ tymczasowemu zniszczeniu, jego miejsce zajmuje prawdziwa osoba (na niej wzorowano wygląd), która robota będzie udawać. Czy to oszustwo może zrodzić miłość? A może tylko przysporzyć bólu? Aktor gra obecnie główną rolę w fenomenalnej dramie "My Strange Hero", która już teraz skradła moje serce i jedno z pierwszych miejsc w przyszłorocznym rankingu.

2. Are You Human Too? - RECENZJA

Temat robotów, dokładnie wyglądających i zachowujących się jak ludzie, to dwa tytuły. Tym razem mamy robota z prawdziwego zdarzenia, w "I am not a robot" też  taki był, ale nie brał on bezpośredniego udziału w akcji. Nie wchodzi też w skomplikowaną relację z człowiekiem. Tutaj robot nie ma już tylko towarzyszyć, ale także i chronić osobę, na której podobieństwo został stworzony. Zostają za to zadane ważne pytania na temat człowieczeństwa. Czy można je zaprogramować i tak samo zablokować za pomocą wirusa? To drama dla wielbicieli zarówno romansu jak i scen akcji. Aktorkę można także zobaczyć w "My Only Love Song" (to zaś polecane dla fanów komedii).

3. My ID is Gangnam Beauty

Tematem operacji plastycznych zajmie się wyjątkowo “My ID is Gangnam Beauty”, gdzie mamy dwoje milczących i trochę wycofanych bohaterów. Po ukończeniu liceum a jeszcze przed pójściem na studia, bohaterka decyduje się na przeprowadzenie w tajemnicy przed ojcem operacji plastycznej. Jej wygląd po zabiegu zdecydowanie przekracza jej oczekiwania, ale czyni też oczywistym fakt, że takiej operacji się poddała. Pozwala jej to zacząć od nowa, ale niskie poczucie własnej wartości i brak akceptacji społeczeństwa nadal ją prześladują. Nietypowy czarny charakter udający przyjaciela oraz historia oparta to komiksowej internetowej wersji czyni ten tytuł wartym uwagi. Romans na pierwszym miejscu, trochę dramatu rodzinnego w tle.

4. What's Wrong With Secretary Kim?

Dramę należy docenić przede wszystkim jako komedię (jedna z scen bezpośredni nawiązuje do Goblina). Mamy tu opowieść o traumie z dzieciństwa, która uniemożliwia normalne funkcjonowanie w dorosłym życiu (chodzi o porwanie). Jak to w dramach bywało, bohaterowie traumatycznych przeżyć spotykają się po wielu latach (tak około po 8-10 latach) by rozprawić się raz na zawsze z przeszłością, a swoje życia wprowadzić na lepsze - szczęśliwe - tory. Czy szef, który zawsze się wszystkiego czepia i nie daje żyć, może zmienić się na lepsze? Czy kogoś, kogo nie chce się widzieć więcej niż to konieczne, można pokochać? Tytuł dla wielbicieli romansu i komedii.

5. A Korean Odyssey - RECENZJA

"A Korean Odyssey" to przypadek podobny do "Goblina" - wiele tu z wierzeń i mitologii, ale zakończenie łączny smutny motyw. To, co"Goblin" dostaje jako epilog, Odyseja Koreańska nie otrzymuje - tak jakby miał być tu drugi sezon, co w dramach niezwykle rzadko się zdarza (i nic o tym nie wiadomo). Jest to warta uwagi opowieść o tym, co może się stać, kiedy śmiertelnik miesza się w sprawy bóstw. Będzie to historia o miłości, której nie można być pewnym, bo może ona być wynikiem czaru - a więc i oszustwa. Czy tak było? A może uczucie jednak jest prawdziwe? Wiecie, gdzie szukać odpowiedzi.

BONUS: NOWE - ale i powtarzające się - MOTYWY 2018 / 2019


Pojawia się coraz więcej takich historii, w których bohaterowie swoją miłość życia odnajdują dopiero około trzydziestki. Opowieść dwojga dorosłych ludzi, którzy dopiero około tego wieku wchodzą w swoje pierwsze relacje pokazują dwie dramy z tego zestawienia: "What's Wrong With Secretary Kim?" oraz "Thirty But Seventeen". Druga z nich to losy młodej skrzypaczki, która zasypia w śpiączkę w wieku lat siedemnastu by obudzić się mając lat już prawie trzydzieści. Jest też chłopak, teraz już mężczyzna, który jak najmocniej odgrodził się od świata - w wyrazie winy za śmierć ukochanej. Czy wszystko już stracone? A może stracony czas można jakoś odzyskać?

OŻYWIONE LEGENDY
Mamy też dwie dramy historyczne, które odtwarzają znane w Korei legendy. Jedna opowiada o miłości księżniczki, która rzuca wszystko dla swego ukochanego - to "My Only Love Song". Druga to historia o amnezji następcy tronu i jego zniknięciu na sto dni - "100 Days My Prince". W tym czasie udaje mu się spotkać dziewczynę, której szukał od długich lat - choć o tym przez zamach na swoje życie też zapomniał. Czyli motyw miłości około lat trzydziestu także i tutaj.

SMUTNE ALE PRAWDZIWE - SKRYWANE ZA WSZELKĄ CENĘ

"Miss Hammurabi" to prawnicza drama, ale ze względu na szerokie spektrum problemów społecznych, jakie ukazuje, należałoby zestawić ją z "Just Between Lovers", która także podobnie trudne sytuacje opisuje. Mamy tutaj w tle katastrofę budowlaną i traumę, która uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Tutaj także uczestnicy tragedii spotykają się po latach i początkowo nie rozpoznają. Katastrofa odbierająca najbliższych i trauma (przed kontaktem z innymi ludźmi) to wątki obecnie także w emitowanej teraz produkcji "Clean With Passion For Now", tylko więcej tam licznych elementów komediowych. "Just Between Lovers" to przez większą część czasu jednak smutna opowieść.

UDAŁO SIĘ WAM OBEJRZEĆ JAKIEJŚ KOREAŃSKIE DRAMY W TYM ROKU? 
KTÓRE BYŁY WASZYM ZDANIEM NAJLEPSZE?

To już wiecie co można tańczyć w Sylwestra, prawda?

wtorek, 25 grudnia 2018

Roziskrzone Noce - Beatrix Gurian

Źródło jak zawsze bookstagram
"Nie poddawaj się, pod żadnym pozorem się nie poddawaj, powtarzała sobie."

Phila musi opuścić Berlin, zostawić swoich przyjaciół i miasto, które kocha, aby przenieść się na północ Danii. W niczym nie pomaga fakt, że przeprowadza się z mieszkania do prawdziwego pałacu, a jej matka poprzez małżeństwo otrzyma szlachecki tytuł. Choć młodszy brat dziewczyny nieustannie dopytuje, czy stanie się księciem, Phila zachowuje zrozumiałą ostrożność: nie zna hrabiego Frederika von Raben ani jego rodziny. Nawet jeszcze nie wie, jak bardzo taka postawa przyda jej się w nadchodzącym czasie.

"Roziskrzone noce" rozpoczyna niezwykłe zdarzenie, któremu wszyscy zaprzeczają. Zajście pamiętać się zdaje jedynie siedemnastoletnia Phila. Zrzucając wszystko na długą podróż i stres, próbuje odnaleźć się w nowej sytuacji: najmłodsza córka hrabiego Kirsten zdaje się ją nawet lubić, pokój przypomina komnatę, szafa pełna jest kreacji balowych, a w prezencie dodaje nie tylko rodowe klejnoty, ale i własnego rumaka. Wszystko byłoby cudownie gdyby tylko... pałac Ravensholm nie zdawał się mieszać w głowach, porywać niespodziewanie w sny, które przypominają dziwne wizje z jego przeszłości. Jest jeszcze tajemniczy młodzieniec, który z takiego dziwnego snu uratował ją znad krawędzi klifu, i przedstawił się jako jej Anioł Stróż. W dniu wesela rozpoznaje w nim otoczonego złą sławą syna hrabiego - Nielsa, któremu podobno śmierć siostry bliźniaczki odebrała rozum.

"Większość ludzi marzy o tym, żeby żyć bez żadnych trosk. 
A do tego w tak magicznym miejscu, gdzie Bałtyk łączy się z Morzem Północnym."

Od początku powieści Beatrix Gurian bohaterka (i jedyna narratorka) ma spore trudności w rozróżnieniu rzeczywistych wydarzeń od złudzeń. Stan też wciąż się przedłuża, nowe wątpliwości mnożą się. Czy młoda dziewczyna rzeczywiście traci rozum? A może to jakieś nadprzyrodzone okoliczności pałacu Ravensholm i jego okolicznych terenów tak na nią wpływają? Są tam: samotna wieża z tajemnym przejściem na plażę, labirynt bez wyjścia czy pomnik drzewa Yggdrasil prosto z mitów nordyckich. Rację może też mieć syn hrabiego i faktycznie chodzi tu o spisek i manipulację zakrojoną na szeroką skalę. Wszystko to utrudnia fakt, że Phila nieodwracalnie zakochała się w Nielsie - mimo iż nie może mu zaufać, nawet kiedy on twierdzi, że uczucie jej odwzajemnia.

"Kiedy wstąpisz do loży wolnomularskiej, możesz przemienić się z pomocą bractwa 
w oszlifowany kamień, ewentualnie w lepszą wersję samej siebie."

Kto lubi opowieści o tajnych stowarzyszeniach, ten w "Roziskrzonych nocach" znajdzie sporo ciekawych wątków. Wspomniane jest wolnomularstwo oraz wszelkie konsekwencje, jakie takie grupy mogłyby mieć na małe społeczności czy nawet w skali kraju.


Nie za wiele można powiedzieć o przyczynie stojącej za stanem Phili, bez zdradzania finału tej historii, zaznaczyć za to należy iż potrzeba sporo cierpliwości aby do tych rozdziałów dotrwać w lekturze. Działania bohaterki często zdają się irracjonalne, a siłę jej charakteru pokazuje dopiero zakończenie. Relacja Phili i Nielsa to dopiero początek i nie można było poznać ich aż tak dobrze, gdyż takich chwili we właściwym stanie umysłu dla tych dwojga razem było zaledwie kilka. Książkę warto przeczytać aby sprawdzić, czy teorie snute w trakcie lektury okazały się słuszne.
Kolejny tom - "Blask Nocy Letniej" - zdaje się opowiadać już o innych bohaterach
i nie wiadomo, czy czytelnicy poznają jeszcze dalsze losy byłych mieszkańców pałacu Ravensholm.

"Roziskrzone noce" - Beatrix Gurian
Wydawnictwo: Jaguar
Stron: 367
Wydanie: okładka w typie "Rywalek" i "Klejnotu" - podobnie też wewnątrz układ rozdziałów i czcionka
Rok wydania: Niemcy 2016, Polska 2018
W kolejności: NR 35/2018/12/04 (547)


OPIS książki i jej fragment (Rozdział 1-2) dostępny na stronie empik com.

Znacie jakieś powieści o tajnych stowarzyszeniach?

piątek, 21 grudnia 2018

100 Days My Prince - dramy koreańskie 2018


Sto dni to trochę ponad trzy miesiące. To tak dużo czy tak mało czasu? Wszystko zależy od perspektywy wydarzeń, na które należy spojrzeć. Czy zniknięcie księcia koronnego - następcy tronu - na sto dni to długi okres czasu? Czy sto dni wystarczy by zakochać się do tego stopnia by móc za kogoś oddać życie? Odpowiedzi udzieli ożywiona legenda.

Książę koronny dynastii Joseon Lee Yul widzi wkoło siebie tylko spiski. Nic dziwnego skoro, jego ojciec - obecnie panujący król - swoje stanowisko otrzymał na drodze zdrady. Co gorsze król nie zaplanował wszystkiego sam, a jedynie nadal pozostaje pionkiem w rękach premiera. Choć jego syn - a przyszły monarcha - widzi teraz wyraźnie siatkę kłamstw i powoli (często z narażeniem życia) dociera do jej źródła, druga strona konfliktu nie pozostaje bezczynna. Zamach na następcę tronu na wkrótce zapewnić premierowi to, czego pragnie - jego córkę w roli jedynej królowej, a wnuka (który dopiero ma się narodzić) jako jedynego króla. W rozgrywkę między dobrem a złem wdziera się jednak przeznaczenie.

Hong Shim zbliża się do trzydziestki, co czyni ją jedną z najstarszych niezamężnych panien w wiosce. Choć dziewczyna ma przybranego ojca, z którym mieszka, nie jest on jej prawdziwą rodziną. Jako dziecko Hong Shim przeżyła zamach na swoją rodzinę i uciekła wraz z bratem. Ten sam zamach, który obecnego króla posadził na tronie, zmusza ją nadal do życia pod fałszywym imieniem. Kiedy więc przedłuża się panująca w kraju susza i książę koronny wydaje rozkaz by ożenić wszystkie panny i kawalerów, młoda kobieta nie może zaakceptować absurdu tej sytuacji. Przed karą cielesną za sprzeciwienie się rozkazowi ratuje ją przybrany ojciec, który przyprowadza ze sobą młodego mężczyznę - dopiero co uratowanego w górach i nieposiadającego żadnych wspomnień swego wcześniejszego życia.

Tak rozpoczyna się kolejna koreańska drama rozgrywają się w czasach dynastii Joseon. Co przekonało mnie do tego tytułu to niezaprzeczalny wątek amnezji, jaki musiał mieć miejsce w historii. Książę koronny jako Na Won Deuk to dla innych mieszkańców pasmo nieszczęść: zaciąga kredyty, praktycznie nic nie potrafi i ciągle pakuje się w kłopoty - zwracając się w nieodpowiedni sposób do wyżej od siebie urodzonych. Jego wyuczone umiejętności walki wychodzą na jaw dopiero, kiedy pojawiają się zamachowcy by dokończyć swojego dzieła. Co jednak z tym małżeństwem? Ważne czy nie, skoro książę koronny i księżniczka spodziewali się dziedzica? Tutaj bardzo ważną rolę odgrywać będą wspomnienia z przeszłości.

Dwójka bohaterów szybko odkrywa, że mogą w sposób udany współpracować. Zakładają więc razem agencję, która rozwiązywać będzie za mieszkańców okolicznych wiosek ich problemy... lub robić wszystko to, czego ktoś z jakiś powodów nie chce zrobić sam. Jakoś trzeba pospłacać te długi, prawda? Całość prowadzi do masy przezabawnych sytuacji, których humor rozświetla mroczniejsze odcienie tej historii: zamach, upozorowanie morderstwa i kolejne zbrodnie mające na celu utrzymanie sekretu. Nade wszystko tytuł ten przyciąga jako opowieść o miłości, która przetrwała zdradę i nienawiść, wytrwała długie lata by odrodzić się ponownie.

W rolach głównych zobaczymy aktorkę znaną z produkcji "Suspicious Partner" oraz jednego z głównych wokalistów zespołu EXO - Do Kyung Soo, który świetnie sprawdza się jako aktor. Jeśli więc swoim poczuciem humoru porwało was "Moonlight Drawn by Clouds" (podobnie wątek dziewczyny ukrywającej swoją tożsamość w wyniku zamachu stanu i zakochanego w niej księcia koronnego) i ciekawa wydaje się taka wersja "Księcia i żebraka", zdecydowanie warto poświęcić czas na tegoroczną produkcję. Ilość intryg pałacowych nie przytłacza, wątek miłosny nakazuje kibicować bohaterom, a zabawne sceny poprawić potrafią każdy nastrój.

Tytuł: 100 Days My Prince  drama koreańska
Stacja: tvN
Ilość odcinków: 16
Czas trwania ep: 1 h 10 minut
Gatunek: historyczna
Czas akcji: Korea dynastii Joseon
Emisja: 10 września - 30 października 2018

P.S.: Podobnie jak w przypadku "Moonlight Drawn by Clouds" zabrakło mi bardzo finału! Aż tak trudno dodać jedną scenę ukazującą, co się stało po przejęciu władzy? Jedna scena koronacyjna? Dramę zapamiętam jako jeden z lepszych tytułów 2018 roku - ze względu na ten świetny duet.

środa, 19 grudnia 2018

Podniebny - Kerstin Gier

Więcej książkowych zdjęć na bookmark_to_the_future
"Zorientowałam się, że półprawdy nic nie dają. W ostateczności sumują się w niezaprzeczalne kłamstwo."

Zbliżają się święta Bożego Narodzenia i Fanny całkowicie świadomie postanawia spędzić je w pracy. Dziewczyna zatrudniona jest jako praktykantka w hotelu. Tegorocznej zimy jej zakres obowiązków to opieka nad dziećmi gości Podniebnego. Hotel znajduje się na szczycie wzniesienia, znad którego zdaje się spoglądać na okoliczne miasteczka (przy mglistej pogodzie) niczym z chmur.

"Jestem w stanie wyobrazić sobie gorsze rzeczy niż spędzanie ferii zimowych w luksusowym hotelu w szwajcarskich Alpach."

Austriackie góry to wymarzony krajobraz na zimową przerwę, do hotelu zjeżdża więc komplet gości. Znajdzie się tam pisarz kryminałów, ekspert w dziedzinie kamieni szlachetnych wraz z wnukiem, rosyjski bogacz a także porywacze. Codzienne wyzwanie będą zaś stanowić dzieci i ponoszona ciągle za nie odpowiedzialność. Fanny będzie też zmuszona rozstrzygnąć dylemat swojego serca, lecz musi się śpieszyć: na dusze nieszczęśliwe zakochanych w "Podniebnym" oczekuje pewna biała dama.

"Ale ja nigdy pana nie zapomnę. 
Powiedział pan, że nikt nie może odebrać człowiekowi domu, jeśli dom nosimy w sobie. 
I że każdy nosi w sobie wszystko, co potrzebne, aby wszędzie móc być szczęśliwym."

Kerstin Gier to dla mnie gwarancja dobrej lektury - pozostaje tak niezmiennie od chwili, gdy na polskim rynku pojawiła się w przekładzie "Czerwień Rubinu". Choć wiele książek tej autorki już przeczytałam (zarówno tych dla młodzieży jak i dla dorosłych) tak Trylogia Czasu nadal utrzymuje się na pierwszym miejscu. Nie przebija ją ani opowieść o snach ani losy gości i pracowników "Podniebnego". Nie zmienia to faktu, że najnowsza powieść niemieckiej autorki to dobra lektura na święta.

"... ponadto nie mamy do czynienia z powieścią. Przynajmniej na razie."

W "Podniebnym" narrację prowadzi tylko Fanny. Dziewczyna ma okropne współlokatorki ze szkoły hotelarskiej, które nie pozwalają jej ani na moment zapomnieć, że ona sama nie ma nawet matury. Hotel miał być planem awaryjnym, ale czy przypadkiem nie będzie trzeba skorzystać z wyjścia ewakuacyjnego - tego ze spisku, w który przypadkowo Fanny się wpłata? Wątek miłosny miał tu duży potencjał podobnie jak niejasna natura zjawisk nadprzyrodzonych, do których podobno dochodzi co jakiś czas w hotelu. O wiele bardziej podobała mi się gra w fałszywe tożsamości, w jaką Tristan i Fanny grali, niż Ben i jego chłodna postawa. Co się zaś tyczy zdarzeń z pogranicza magi: bardziej obudowano wokół nich legendy niż użyto tego motywu w rzeczywistej akcji powieści.

"Oczywiście bywa, że nawet u nas, w Podniebnym, dzieją się złe rzeczy. 
To miejsce prawdy. Od dawien dawna wydobywało z ludzi to, co najgorsze, ale też i najlepsze. - Uśmiechnął się do mnie ciepło. 
- Lecz kiedy na przykład tak sobie patrzę na ciebie, to wtedy ani trochę nie martwię się żadnym złem. Bo dopóki istnieją ludzie tacy jak ty, ostatecznie zawsze zwycięży dobro."

"Podniebny" oczaruje nie tylko swoich gości, ale także i czytelników. Ten, kto czytał poprzednie powieści Kerstin Gier, chętnie sięgnie i po kolejny z wyczarowanych przez nią światów. W przezabawnych opisach pisarki jak zawsze odnaleźć można siłę opowiadanych przez nią historii. Nawet jeśli nie polubimy głównych bohaterów, znajdzie się tu tak wiele postaci - gości, z których praktycznie każdy ma jakich sekret do odkrycia. "Podniebnego" warto zapamiętać tak jak z okładki - za całokształt uzupełniony bezkonkurencyjnym poczuciem humoru.

"Podniebny" - Kerstin Gier
Wydawnictwo: Media Rodzina  /  OPIS
Typ: Opowieść w jednym tomie
Czas akcji: przerwa świąteczna (Wigilia - Nowy Rok)
Wydanie: tylko twarda oprawa
Stron: 440
W kolejności: NR 28/2018/10/01 (540)

Czytaliście już jakieś powieści Kersin Gier? Którą z nich uważacie za najlepszą? 
A może znacie jakieś książki, których akcja rozgrywa się w hotelu?

sobota, 8 grudnia 2018

O pisaniu na chłodno - Remigiusz Mróz

Relacje z lektury na bookmark_to_the_future
Nawet jeśli ktoś nie czytał jeszcze żadnej z jego książek, z całą pewnością niewiele jest osób, które interesując się czytaniem, nie kojarzą tego imienia i nazwiska. Remigiusz Mróz tym razem zamiast kryminalnej opowieści prezentuje swoją własną drogę pisarską w polskich realiach. Po drodze udzielać też będzie wskazówek dla przyszłych pisarzy. Czego dokładnie dowiedzieć się można z jego poradnika "O pisaniu na chłodno"?

Książka podzielona jest na dwie części: pierwsza to typowa autobiografia pisarska, druga zaś stanowi zbiór konkretnych wskazówek odnośnie warsztatu pisarskiego z odniesieniem do wielu przykładów.

Będzie to opowieść o tym, jak można (a nawet trzeba) postawić wszystko na jedną kartę aby spełnić swoje marzenie. Autobiograficzny wstęp skupiony na rozwoju ścieżki pisarskiej wprowadza czytelnika powoli w część drugą - stanowiącą rozszerzoną wersję kursu przygotowanego dla portalu Lubimy Czytać. Przywołane zostaną tu liczne przykłady innych pisarzy, których nazwiska dziś wszyscy znają, a oni sami pochwalić się mogą dziesiątkami odmów wydania swoich powieści. Dowiadujemy się, że swoją pierwszą powieść można napisać w języku innym niż ojczysty (np. w angielskim jak to uczynił znany japoński pisarz). W jaki sposób autor tworzy książkę: czy od początku wie wszystko czy odkrywa rozwój fabuły w trakcie jej pisania? A może wszystko dzieje się w fazie redakcyjnej, gdzie powieść pisana jest na nowo? Lepsza jest narracja w pierwszej czy trzeciej osobie? Powinna być w czasie teraźniejszym a może przeszłym? Jeśli takie pytania także 
Wam chodzą po głowie, ten poradnik będzie dobrym początkiem by poszukać odpowiedzi.

Uzyskujemy tu także pozwolenie aby czytać, ile tylko dusza zapragnie i jesteśmy rozgrzeszeni jako przyszli pisarze, gdyż wzbogacamy w ten sposób tylko swój warsztat. Więcej niż kilka razy znajdziemy podkreślanie roli redagowania swojego tekstu - zarówno autoredakcji jak i otwartości na zdanie redaktorów. Co najważniejsze znajdzie się tam zachęta do tego aby książkę napisać spróbował każdy, kto nosi już w sobie historię i pragnie aby pewnego dnia poznał ją cały świat.


Niezależenie od wieku, każdy skorzystać może z lektury "O pisaniu na chłodno". Remigiusz Mróz przywołuje swoje dzieciństwo, szkolne lata, studia, początki kariery - w każdym z tych etapów pasja do pisania ewoluowała i zmieniała się by nadać jej ostatecznie kształt w postaci wydanych obecnie powieściach kryminalnych. Jak pisarz tak szybko tworzy kolejne historie? Jaki jest sekret jego warsztatu pisarskiego i od kogo czerpie największą motywację? Czy będzie to pierwsza książka tego autora czy odkrywanie ciekawostek o ulubionym pisarzu, w lekturę niewątpliwie warto zainwestować swój czas.

"O pisaniu na chłodno" - Remigiusz Mróz
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Typ: poradnik dla pisarzy z elementami autobiografii
Wydanie: oprawa twarda
Stron: 299
W kolejności: NR 32/2018/12/01 (544)


Znacie już książki tego autora? A może czytaliście już jakiś poradnik dla pisarzy?

niedziela, 2 grudnia 2018

Przeklęta korona - Victoria Aveyard

Nowości bookstagram
Jeśli poznawać świat stworzony w serii Victorii Aveyard, to na całego. "Czerwona Królowa", potem jej "Szklany Miecz", wprost do "Królewskiej Klatki" by spowodować "Wojenną Burzę". W międzyczasie znalazł się też moment na zbiór opowiadań.

"Przeklęta korona" łączy w sobie dwie nowelki: pierwsza z perspektywy matki Cala, druga ukazująca wspomnienia córki generała Szkarłatnej Gwardii. Każda z nich ma swoją siłę, choć tkwi ona w zupełnie innych aspektach dotyczących znanej fanom serii "Czerwona Królowa".

"Pieśniarka" stanowi typowy prequel, który obrazuje czasy, kiedy na dobre królowali Srebrni panowie, a srebrne Królestwa takie jak Norta, Lakelandia i Piedmont miały się w najlepsze, o rewolucji zaś nikt jeszcze nawet nie słyszał. W tym świecie dorasta Coriane, która ma serce konstruktorki - nie lubi nauki etykiety ani strojenia się w klejnoty, zamiast tego woli rozpracowywać budowę silnika. Ma w sobie też szacunek dla Czerwonych i tego, co potrafią stworzyć bez wykorzystywania jakichkolwiek nadnaturalnych umiejętność manipulowania materią, jaką dysponują Srebrni arystokracji. Młoda arystokratka dostrzega niesprawiedliwy podział w otaczającym ją świecie, nic jednocześnie nie może zrobić aby temu zaradzić: jej ród popada w zapomnienie, o latach jego dawnej świetności świadczą już tylko coraz bardziej pokryte kurzem komnaty rezydencji.

Choć jako Pieśniarka młoda Coriane nie może równać się z rodem Szeptaczy i nie myśli nawet o przystąpieniu do Królewskiej Próby, to właśnie ona ściąga na siebie uwagę następcy tronu i Płonącej Korony. Ciekawie jest obserwować jak funkcjonował poprzedni dwór, kiedy wiemy że jego przedstawiciele pojawią się także w trzecim i czwartym tomie cyklu. Opowiadanie to pozytywnie mnie zaskoczyło i zapowiadało świetny start, potem nie tak łatwo było już śledzić losy młodej królowej, skoro smutny finał znany jest już fanom serii z pierwszego tomu.

"Stalowe Blizny" to opowieść, którą mogłaby prowadzić największa rywalka Mare Barrow. Tymczasem jest to historia Kapitan Farley - przywódczyni ruchu Szkarłatnej Gwardii w Norcie. Diana ukazuje w swoim opowiadaniu drogę do Norty i sposób, w jakim rozszerzyła tam siatkę buntu i rewolucji. Perełka tej nowelki to moment, w którym młoda pani Kapitan poznała Shade’a (jedynego brata Mare o zdolnościach Nowych), który nie występuje już w tomie trzecim i czwartym. Dodatkowo troszkę więcej dowiadujemy się o relacji córki z generałem, choć nie aż tyle by wytłumaczyć całość ich zawiłych kontaktów.

Zarówno dla Coriane jak i dla Farley płonąca korona jako symbol Norty okazała się przeklęta. To jednak Pieśniarka, choć krótsza, dla mnie skradła uwagę czytelnika w tej nowelce pomiędzy tomami. To dzięki bohaterce, której nie ma w akcji obecnych wydarzeń i nie było szansy poznać inaczej niż z wspomnień innych bohaterów, tutaj mamy w pierwszoosobowej narracji. Niestety w każdym z opowiadań są spore przeskoki czasowe między scenami. Umiejscowione tylko w jednym momencie mogłyby wypaść bardziej spójnie. Ponieważ tak się nie stało, często najciekawsza akcja zostaje przerwana, a w akcji nadal pozostają luki.

Opowiadania te są obowiązkowe tylko dla fanów serii i świata Srebrnych Królestw.

"Przeklęta korona" - Victoria Aveyard
Wydawnictwo: Otwarte / Moondrive
Seria: opowiadania między tomem drugim a trzecim
Format: książka dostępna jako ebook, w formie papierowej na stronie Moondrive Shop lub na targach
W kolejności: NR 31/2018/11/03 (543)

Czytacie nowelki do poznawanych serii?

czwartek, 15 listopada 2018

Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda

KTO ODMIENI PRZYSZŁOŚĆ?
Kiedy tylko zobaczyłam rezerwacje na przedpremierowy pokaz...
W tym roku się udało i miałam szansę wybrać się już we wtorek na przedpremierowy pokaz najnowszego filmu z uniwersum Harry'ego Pottera - drugiego filmu w nowej serii Fantastyczne Zwierzęta, czyli "Zbrodnie Grindelwalda". Reżyserią zajmuje się David Yates II odpowiedzialny za produkcję filmów o Harry'm od części piątej, czyli "Zakonu Feniksa". Mnie osobiście o wiele bardziej oczarowały cztery poprzednie filmy, ale może jest to związane z tym, że bardziej trafia też do mnie koncepcja czterech pierwszych tomów powieści. Podobnie jak finałowe "Insygnia" najnowszy film pełen jest równie widowiskowych starć. Co innego już fabuła, ale o tym za chwilę.

JAKI TO TYP ADAPTACJI FILMOWEJ?
Stwierdzenie, że seria "Fantastyczne zwierzęta" to adaptacja to spore niedopowiedzenie. Jedyne, co mamy, to cieniutką książeczkę, którą napisał Newt Scamander aby przekonać społeczność czarodziejów do pokładania większego zaufania w magicznych stworzeniach, które ich tak licznie otaczają. Książkę, która została zatwierdzona jako podręcznik w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Cała reszta, którą widzimy od pierwszego filmu na wielkim ekranie, to opowieść na bazie scenariusza - stworzonego przez samą J.K.Rowling. Jak każdy inny film nie będący ekranizacją, za którym nie stoi żaden książkowy pierwowzór. Tajemnicą nadal pozostaje dla mnie, dlaczego pisarka historii przeuroczego Newt'a nie prezentuje fanom najpierw w formie książkowej, a dopiero potem w ekranizacji. Same scenariusze, które ukazują się już po filmie, nie można przecież uznać za powieść z prawdziwego zdarzenia.

Do teraz nie wiem, co to było... ale nie śmierciotule, na które to liczyłam...
PRZEJŚCIE MIĘDZY PIERWSZYM A DRUGIM FILMEM
Pierwszy film wprowadzał fanów w społeczeństwo czarodziejów w Stanach Zjednoczonych, a Nowy Jork posłużył za tło wydarzeń. Tym razem przenosimy się do Europy, gdzie bohaterowie podążają szlakiem Oskurusa - niszczycielskiej siły w postaci chłopaka o imieniu Credence. Prawdopodobnym miejscem jego pobytu ma być Francja. W poszukiwaniu jego pochodzenia (Credence pragnie wiedzieć, kim jest) sporo namiesza sławny już czarnoksiężnik Gellert Grindelwald - posiadacz jeszcze sławniejszej czarnej różdżki, jednej z legendarnych Insygniów (która znacznej roli w filmie i tak jeszcze nie odgrywa - nawet za bardzo nikt o niej też nie wspomina).

PARYŻ, LONDYN, HOGWART
Newton Skamander (w tej roli fenomenalny Eddie Redmayne) przygarnia coraz to nowe zwierzęta. Dorobił się też zakazu opuszczania kraju przez wydarzenia w Nowym Jorku. Dumbledore (niczym w przyszłości Harry'ego) wyznacza Newt'a na wykonawcę niezwykle istotnego zadania, którego on sam podjąć się początkowo nie może. Film pokazuje, że bardziej chodziło tu o złożoną przysięgę bardziej niż "o ponad braterskie uczucia" między największymi czarodziejami tamtych czasów.

W każdym razie, Newt ma już dość kłopotów na głowie: jego brat pracuje jako auror w ministerstwie i wkrótce żeni się z (jak się zdaje) miłością z czasów szkolnym Newton'a - Letą Lestrange. To jednak nie porusza naszego bohatera tak, jak świadomość, że być może Tina (także auror tylko z Nowego Jorku) myśli, że to on się żeni. Gazetową plotkę Newt decyduje się sprostować osobiście, Credence będzie ratowany przy okazji - jak się gdzieś tam po drodze nawinie. Miłość przede wszystkim.
A oczy miała jak salamandra :)
NOWI BOHATEROWIE
Druga część filmowej opowieści skupia się przede wszystkim na sekretach przeszłości rodziny Lestrange. Sama Leta udaje się (jak i nasi bohaterowie) do odpowiednika Departamentu Tajemnic w Paryżu, gdzie przechowywane są rodzinne tajemnice. Tam również Credence szukać będzie odpowiedzi wraz z Nagini, której uciec pomaga z cyrku (takiego dla czarodziejów). Zwyczajowo ucieka przy tym zamieszaniu wiele magicznych stworzeń, które wyśledzi nasz przeuroczy pan Skamander. Zanim finał rozegra się w podziemiach rodzinnego grobowca, przeniesiemy się w retrospekcji do czasów szkolnych Lety i Newton'a. W teraźniejszości czeka na nas także sławny alchemik Nicolas Flamel czy młoda profesor McGonagall (zwana przeze mnie - w czasach zanim zaczęłam się jeszcze uczyć języka angielskiego... kiedy nawet nie pracowano nad pierwszym filmem... - profesor McDonald's dla przyśpieszenia tempa czytania).

ZNACZENIE TYTUŁU DLA CAŁOŚCI FILMOWEJ SERII
Jak odpowiada nam J.K.Rowling na swojej stronie, tytuł tej jedynie filmowej serii z universum HP (w oryginalne mamy przecież "beasts" - czyli dosłownie "bestie" a nie “stworzenia” - Newt by pochwalił taki stawiający w korzystnym świetle przekład) można interpretować na kilka sposobów i widać to właśnie w "Zbrodniach Grindelwalda". W większym stopniu niż w Harry Potterze, magiczne stworzenia są tutaj na pierwszym planie. Ich użyteczność wielokrotnie zostaje podkreślona. Jednocześnie widać jak bardzo niezrozumiane są przez większość czarodziejów - obawiają się ich z uwagi na ich okrucieństwo. Tymczasem są i ludzie obciążeni klątwa krwi (jak Nagini), których przeznaczeniem jest przemiana w bestię - bez możliwości powrotu gdy dusza zostanie już zamknięta w ciele zwierzęcia. Są i wreszcie takie bestie w ludzkiej skórze - te prawdziwe. Ich działania określać można już potem tylko jako zbrodnie - tytułowe "Zbrodnie Grindelwalda" (zwrócić należy uwagę na odniesienie do sceny, w wyniku której Voldemort stracił moc na wiele lat - Gellert bierze udział w niesamowicie podobnej).

REKOMENDACJE
Fanom Harry'ego Pottera (w tym także tym, którzy dorastali oczekując na kolejne tomy tej serii) nie trzeba polecać tego filmu. Z miłości do tego świata i tak udadzą się tłumnie do kin. Jeśli zaś "Zbrodnie Grindelwalda" miałabym ocenić tylko jako film, to jest to za dużo skupienie na efektach specjalnych a stanowczo za mało na samej historii. Drugi film w serii nie obfituje w zbyt wiele wydarzeń, może dlatego iż całość zamiast na trylogię rozłożono na więcej części. Ten film to przede wszystkim Leta, a tak bardzo (jak wielu) liczyłam na więcej historii Nagini.

Oczywiście, że oczaruje nas tu Newt w swojej próbie wyznania uczuć czy w każdej scenie, gdzie dzielnie i z empatią podchodzi do zranionych przez czarodziejów stworzeń. Ujawnienie sekretu w finałowej scenie (dotyczącego nazwiska Dumbledore) z pewnością spowoduje zaniemówienie i okrzyki zaskoczenia na sali kinowej. Ja sama wyznaję dwie teorie: albo to kolejny podstęp czarnoksiężnika (nie byłby pierwszy) albo w samej serii o Harry Potterze ktoś bardzo pomylił się w pisaniu pewnej biografii. Ach, ten prequele do serii! Jak potem po nich spać?

Koniecznie podzielcie się swoimi wrażeniami jak już wrócicie z kina!  
Jestem ciekawa Waszych teorii!
To jak? Lecicie jutro na seans?

środa, 14 listopada 2018

Królewska klatka - Victoria Aveyard

Książkowe zdjęci na @Bookmark to the Future
"Nikt więcej nie powinien ryzykować życia, żeby mnie ocalić. Sama muszę się ratować."

Więzienie w najbardziej luksusowych warunkach, w pałacu, w królewskiej stolicy - wielu idących na wojnę w okopach Duszni chętnie zamieniłoby się z Mare Barrow, która swoją wolność przehandlowała za życie rodziny i przyjaciół. Schwytana buntowniczka pojawia się często w relacjach telewizyjnych, gdzie zmuszona jest przekręcić obraz własnej historii. Bezwzględny król Maven wciąż utrzymuje ją przy życiu, choć każdego dnia odbiera jej jego część. Dziewczyna od błyskawic już dłużej nie może przywołać żywiołu z nieba i rozgromić swych wrogów. Jej życiowe siły i zdolności tłumią kajdany z Cichego Kamienia oraz strażnicy stale wyciszający jej moce. Czy Maven utrzymuje Mare przy życiu ze względu na łączące ich wciąż uczucie, a może to tylko kolejna część podstępnego planu panującego króla Norty?

"Niestety żaden Srebrny ani Nowy nie potrafi zmienić przeszłości. Błędów nie da się wymazać, zapomnieć czy zignorować. Ale można nanieść poprawki w teraźniejszości. 
Mogę zmienić coś teraz."

Kolejny tom, kolejny cliffhanger na zakończenie. Do tego akcja kolejnego tomu zostaje wznowiona dokładnie w momencie zakończenia finałowej sceny poprzedniego tomu. Można to śmiało uznać za znak rozpoznawczy stylu Victorii Aveyard. Nadal też czekają na czytelnika równie długie przemyślenia bohaterów, co w tomach poprzednich. W tomie trzecim pojawi się dwóch nowych narratorów wydarzeń: Cameron (którą Mare siłą wcieliła do Gwardii) oraz Evangeline (jej zaciekła przeciwniczka znana ze stalowych i niebezpiecznych kreacji). Tradycyjnie to ostatnia część książki najbardziej wciąga: będzie to pobyt w nowej bazie Gwardii oraz spektakularna bitwa o Corvium.

"Jeśli dam radę uciec, jeśli zostanę uratowana, będę mogła zrobić coś dobrego. Sprawię, że idiotyczny układ, na który poszłam, będzie wart swojej strasznej ceny
 - i będę mogła naprawić wyrządzone zło."

Zawsze kiedy główny bohater zostaje schwytany lub uwięziony, czytelnik niecierpliwie przelatuje przez kolejne strony aby doczekać wreszcie upragnionego momentu uwolnienia lub przybycia misji ratunkowej. Zwykle przychodzi na to trochę poczekać, co spowalnia i prawie zamraża akcję. Nie inaczej dzieje się z Mare, która w "Królewskiej klatce" pozostaje przez większość książki, a szansę wykazać się ma dopiero w finale - bitwie o Corvium, gdzie przeciw Gwardii i ich niespodziewanym sojusznikom walczy sprzymierzona armia Norty i Lakelandii. Będzie to bitwa z uwzględnieniem nadnaturalnych mocy.

"Ja mogę udawać, że robię coś przydatnego, a on, że nie jest całkiem sam w złotej klatce, którą osobiście stworzył. Dla siebie i dla mnie."

Tom trzeci to ten moment, gdzie bohaterka wreszcie może rozliczyć się ze swoich uczuć: miłości, oczarowań czy złudzeń. Uczucie jej i Cala wystawione jest na próbę przez pół roku rozłąki (3/4 książki), a potem przez koncepcję funkcjonowania świata po teoretycznym pokonaniu króla Mavena. Dowiadujemy się też czemu brat Cala wykazuje się taką bezwzględnością - nawet kiedy ucichły już podszepty Królowej Szeptaczy. Montfort (państwo na wzór republiki z premierem na czele) coraz bardziej angażuje się w walkę, dzięki czemu poznajemy wreszcie dowództwo Szkarłatnej Gwardii. Z książek Juliana dowiadujemy się, co mogło doprowadzić do tego, że znany nam świat powrócił do monarchii, a krew zmieniła barwę na srebrną.

"Uratuj mnie, Mare Barrow. Daj upust burzy, którą masz w sobie. 
Oczaruj księcia, jak tylko ty potrafisz."

Im dłużej się czyta serię "Czerwona Królowa", tym bardziej przypomina ona mieszankę wielu innych historii: Igrzysk (twarz rebelii w roli zakładnika), GONE (mutacje wynikiem niespotykanych umiejętności), Mroczne Umysły (bracia i dziewczyna między ich konfliktem, w dodatku jeden z nich włada ogniem) czy Grisza (czasy panujące w Ravce i Norcie powodują, że kraje to mogłyby że sobą tak po prostu sąsiadować). Najlepsze połączenia tych wątków widać niestety tylko w finałowych rozdziałach każdego z tomów. Wyjątkiem jest tu jedynie tom pierwszy serii.

" - Cela to nadal cela, nieważne jak ją urządzisz - syczę. Ale on pozostaje niewzruszony.
- A wojna to wojna, Mare Barrow, bez względu na to, jakie się ma intencje."

"Królewska klatka" o wiele bardziej niż opowieść o miłości zdaje się stawać historią rewolucji i przewrotu - próby zmiany systemu w państwie lub nawet całym regionie. Nowi wraz z Czerwonymi nie zgadzają się już dłużej występować tylko w roli służących Srebrnych. Może szalony król na tronie Norty tworzy przymierza między zbuntowanymi Srebrnymi rodami a Gwardią, ale układy nie są to zbyt stałe. "Wojenna burza" będzie albo walką na dwie strony lub też zupełnie zmieni oblicze tego konfliktu. Czy miłość księcia do "dziewczyny od błyskawic" będzie wystarczająco silna by porzucił on rolę do której został stworzony - zasiadanie na tronie monarchii? A może Norta stanie się republiką jak Montfort? Wszystkie odpowiedzi w finałowym tomie.

"Królewska klatka" - Victoria Aveyard
Wydawnictwo: Otwarte / Moondrive  [OPIS]
SERIA: tom III
Stron: 559 (mniejsza czcionka)
W kolejności: NR 30/2018/11/02 (542)

Jaki finał zwiastujecie tej serii? 
Z jakimi innymi książkami kojarzy się Wam przebieg serii "Czerwona Królowa"?

poniedziałek, 12 listopada 2018

Dziadek do orzechów i Cztery Królestwa

Prawda, ze prawie jak Narnia? Jest drzewo, jest zima, jest przejście do innego wymiaru!
W wigilijny wieczór może zdarzyć się coś niezwykłego. Wszyscy to wiedzą z lektury czytanych książek czy obejrzanych filmów. Słowem, które najczęściej przywołuje się aby opisać te wszystkie wydarzenia, jest "magia". Wigilia to noc z swej natury wyjątkowa - taka którą należy spędzić w gronie najbliższych lub przyjaciół. Kto nie pamięta, co spotkało za naruszenia tych zasad Ebenezera Scrooge'a? Podróż pod ramię z duchami przeszłości, teraźniejszości oraz przyszłości. A co czeka Klarę? I czy ma na sumieniu tyle samo, co wspominany bohater?

MOCĄ WOLI I ŻYCZENIA
Klara, podobnie jak wielu bohaterów świątecznych opowieści, nie chce celebrować wigilijnego wieczoru. Już w pierwszej scenie nastolatka ukazana jest jako młoda wynalazczyni. Interesują ją w równym stopniu prawa fizyki jak i ich zastosowanie w praktyce. Przez to większość czasu spędza w samotności - wśród wynalazków i książek. To odcinanie się od świata i ludzi zarzuca jej ojciec. Dla dziewczyny bardziej niż wierność tradycji i zastanawianie się, co ludzie powiedzą, ważniejsza jest szczerość wobec samej siebie. Są to pierwsze święta bez matki i świętowanie wydaje się jej czymś niewłaściwym. Kłótnia na przyjęciu gwiazdowym prowadzi Klarę do innego wymiaru. Tam znajdzie dzieło życia swojej matki, czyli Iskrę, która do życia powołała kiedyś zabawki, śnieżynki czy kwiaty - nadała im osobowość i pozwoliła odczuwać ludzkie emocje. Jakie były tego konsekwencje? Czy Klarze uda się zapobiec wybuchowi wojny w magicznej krainie?

NIEMCY, ROSJA, ANGLIA...
Zachowane niemieckie nazwisko bohaterki i konstruktora (jej ojca chrzestnego) to hołd dla autora powieści E.T.A.Hoffmanna. Pałace w stylu carskiej Rosji to ukłon w stronę Czajkowskiego i muzyki, którą stworzył do opowiedzenia tej historii w formie baletu. Charakterystyczna melodia - niczym motyw przewodni - towarzyszy widzowi przez całą fabułę filmu, stanowiąc jego nieodłączną część. Całość rozgrywa się zaś na gwiazdkowym przyjęciu w pobliżu Londynu.

DISNEY A ORYGINAŁ
Podobnie jak przy aktorskiej adaptacji książki "Alicja w Krainie Czarów" tak i tutaj studio Disneya zmienia wiek bohaterów. Klara nie ma więc siedmiu lat - bliżej jej do pełnoletności niż beztroskiego dzieciństwa, a ojciec podkreśla konieczności udziału w życiu towarzyskim. W powieści oboje rodzice dziewczyny żyją, w filmie zostaje półsierotą. W książce jej młodsza wersja jest niezadowolona z nieodpowiedniego dla niej prezentu - dziadka do orzechów. Starsza wersja Klary dostaje w prezencie (po zmarłej matce) coś na kształt popularnego w czasach carskich jajka Fabergé. Problem stanowi brak klucza, a wewnątrz pamiątki (niczym z czasów Anastazji) ma się skrywać wszystko to, czego w życiu potrzebuje. Podążając za nitką w świątecznej grze i dalej poprzez mrok - niczym wgłąb króliczej nory - Klara znajduje drogę do innej rzeczywistości. Stary konar drzewa, który na końcu drogi opuszcza, zbyt bardzo przypomina metody trafiania bohaterów do Narnii, by mógł to być przypadek.

TRZY KRÓLESTWA I KLUCZ
Trzy Królestwa (o Czwartym zakazano wspominać) bohaterka zostaje w stanie konfliktu, a przyczyną ma być jej matka - królowa krainy, którą powołała jego mieszkańców do życia, a następnie opuściła. Klucz do jajka okazuje się być kluczem do ponownego uruchomienia genialnej machiny. Jak to już w baśniach bywa, to jednak podróż wgłąb samego siebie stanowi prawdziwy klucz. Ukryte lustro raz jeszcze ukazuje, że wszystko to, czego nam potrzeba, tak naprawdę już od dawna mamy w sobie. Czarny charakter nie zawsze jest tym, kim się wydaje - choć kto uważnie obejrzy zwiastun, ten sporo zdoła przewidzieć - oczywiście poza motywem działania. Historia obywa się bez wątków romantycznych, choć można by się dopatrywać takiego uczucia między księżniczką (tak, tak tytułują naszą Klarę) a czarnoskórym kapitanem zwanym Dziadkiem do Orzechów.

REKOMENDACJE
"Dziadek do orzechów i Cztery Królestwa" to kino familijne. Film spodoba się młodszym jak i ich rodzicom, w których muzyka Czajkowskiego budzi sentyment. Nie ma tu zbyt wiele niesamowitych zwrotów akcji, ale młodszych one zaskoczą. Wiem to, bo byłam w kinie jako opiekun dzieci w wieku szkolnym (klasa 5) i znam już opinie o filmie. Dzieci cenią sobie Króla Myszy (kto ma przed nimi lęk prawdziwy - dla tego kilka scen może być drastycznych), a przede wszystkim jedną myszkę, która choć mało mówi (i po mysiemu), to macha dzielnie piąstkami i pomaga bohaterom poznać prawdziwe oblicza panujących regentów. Nie wpadłabym na to, ale widać twórcy filmów nie bez powodu powołują takie postacie do istnienia.

Dla mnie stanowiło to przedstawienie gwiazdkowe, na które tłumnie chodzą Amerykanie przed Bożym Narodzeniem. Mają całkowitą rację - szczególnie w wersji baletowej jest to prawdziwa magia świat. Nie jest to mój ulubiony film Disneya, ale jest to z całą pewnością produkcja, którą można oglądać wielokrotnie.


Byliście już w kinie? Planujecie seans?
Już jutro wybieram się na pokaz przedpremierowy najnowszego filmu z uniwersum HP!

sobota, 10 listopada 2018

Szklany Miecz - Victoria Aveyard

Bookstagram @bookmark_to_the_future
"[...] aby ocalić tylu Nowych, ilu zdołamy, ponieważ boję się, że pewnego dnia obudzę się w próżni, gdzieś, gdzie nie będzie przyjaciół ani rodziny, będę tylko ja, samotna błyskawica w sercu mrocznej zawieruchy. Nawet jeśli jestem mieczem, to nie zostałam zrobiona ze stali, ale ze szkła, i czuję, że powoli zaczynam pękać."

Wiadomo już jak sprowadzić błyskawicę z nieba. Nie wiadomo nadal jak uciszyć pragnienie serca. Mare Barrow wraz z wyklętym księciem uchodzą z życiem dzięki wsparciu Szkarłatnej Gwardii. Wyruszając tunelami w stronę mroźnej granicy coraz bardziej kwestionują słuszność swoich decyzji. Czy rozpętanie rewolucji warte było tylu istnień? Ile jeszcze żyć niewinnych ludzi - Srebrnych czy Czerwonych - zapisać przyjdzie im na swoje konto?

"Chcę się obejrzeć, ale muszę iść przed siebie, zrobić to, co mam do zrobienia, 
i zapomnieć to, co czym muszę zapomnieć."

Mare, korzystając z otrzymanej listy swojego nauczyciela, kompletuje armie Nowych - ludzi o czerwonej krwi, lecz z darami niczym Srebrne rody. Obserwujemy pierwsze rekrutacje w różnych miastach Norty. W międzyczasie poznajemy wyższe szczeble struktury Czerwonej Gwardii, ale nie samo najwyższe dowództwo. Mapa świata powiększa się, podobnie jak mutacje krwi dokonujące się w ościennych państwach. Mare musi zadać sobie pytanie czy aby nie bierze udziału w procesie, który kiedyś Srebrnych panów posadził na tronie - ponad innymi ludźmi bez umiejętności nadnaturalnych. Teraz to Nowi siłą i zakresem możliwości swoich mocy przewyższają Srebrnych. Czy to oznacza, że historia raz jeszcze się powtórzy?

"- Zajmij się własnym losem i przeznaczeniem, Mare Barrow.
  - A co nim jest?
  - Powstać. Samej przeciwko wszystkiemu [...] Widzę cię taką, jaką możesz się stać. Nie błyskawicą, ale burzą. Nawałnicą, która pochłonie cały świat."

Tylko jedna wypowiedź bohatera, a już mamy wskazówkę skąd zaczerpnięty został tytuł czwartego i finałowego tomu w serii! Zawsze poszukuję takich znaków w lekturze, stale ich szukam i niezwykle się cieszę, kiedy je już znajduję. Coś na kształt "Mrocznych umysłów" w świecie, gdzie aktualne są wciąż rządy arystokracji, zapowiadało świetną serię. Inny jest już jej przebieg. Natychmiast chwyciłam po kontynuacje, przeczytanie jej zabrało mi jednak zbyt wiele czasu, a w dodatku pomiędzy pierwszą a ostatnią stroną tej lektury przeczytałam tak dużo innych książek.

W serii Czerwonej Królowej tom pierwszy kończy spory cliffhanger, który wymusza wręcz na czytelniku kontynuację lektury. Dokładnie w tym momencie, gdzie przerwano akcję, zostaje ona teraz wznowiona. Maven ściga bohaterów, Cal decyduje się podążać tam, gdzie "dziewczyna od błyskawic". Kiedy jednak czytelnik zaspokoi już ciekawość i upewni się co do losów bohaterów, przychodzi mu przebrnąć przez resztę tomu - dopóki akcja szaleńczo znów nie przyśpieszy. Na zakończenie tradycyjnie będzie kolejny już cliffhanger.

"Nie przetrwaliby w tej rzeczywistości. 
Muszę być kimś innym, kimś, kto polega jedynie na własnej sile."

Kontynuacja serii nie jest tak dobra jak tom pierwszy. Victoria Aveyard sporo czasu poświęca na przemyślenia głównej bohaterki. W rozważaniach tych jest spora powtarzalność, a całość spowalnia rozwój wydarzeń i przebieg akcji.

Wątek romantyczny praktycznie tu nie istnieje - biorąc pod uwagę to, jak dużo czasu Mare spędza sam na sam z księciem. Dziewczyna nadal czuje się oszukana i zdradzona przez iluzje okrutnego księcia, a teraz już panującego króla. Mare i Cal - każde z nich osobno myśli o zemście lub jej zaniechaniu, razem przystępują tylko do budowania armii. Bohaterowie uciekają z więzienia, do innego się włamują, a pomiędzy przeróżnymi lokalizacjami Norty przemieszczają za pomocą Pantery - samolotu wojskowego do transportu, który pilotuje Cal, a zasila mocą błyskawicy Mare.

Tom drugi to też moment, kiedy pożegnamy starą królową i jej szepty. Czy jej miejsce zajmie potwór, którego stworzyła? I kto nim będzie? Odpowiedzi dostarczy tom trzeci, w którym punkty narracji zostały już podzielone - zaś przez liczne przemyślenia trzeba będzie brnąć dalej.

"Szklany Miecz" - Victoria Aveyard
Wydawnictwo: Otwarte  /  OPIS
Seria: tom II
Stron: 560 (mniejsza czcionka)
W kolejności: NR 29/2018/11/01 (541)

Czytaliście już serię o "dziewczynie od błyskawic"? Który tom jest Waszym ulubionym?

ANKIETA: Zachęcam do udziału w ankiecie - pomoże mi to poznać Wasze zdanie na temat tego, o czym najchętniej czytanie czy co często oglądacie. Co powinno zawierać idealne książkowe zdjęcie na bookstagrama? Bardzo będzie mnie cieszyć każda z odpowiedzi!

sobota, 3 listopada 2018

Chilling Adventures of Sabrina - Sezon 1

Nowa opowieść o czarach... już tu jest. Jej kolor to niewątpliwie czerwony.
Noc Halloween już przeminęła, a wraz z nią także prawie tydzień od premiery nowej odsłony przygód nastoletniej czarownicy Sabriny Spellman. I nie, zupełnie nie przypomina ona komediowej wersji, jaką można pamiętać jeszcze z 1996 roku.

WITAMY W GREENDALE
Nazwa tego miasta może brzmieć znajomo i tak też jest - to miasteczko sąsiadujące z serialowym Riverdale. To zaledwie po drugiego stronie rzeki, dokładnie tam gdzie rozpoczyna się mroczny sekret rodzeństwa Blossom. Oba miasteczka są małe, lecz przepełnione sekretami. W obu to dzieci płacą za błędy rodziców, jednocześnie walcząc o siebie. Mieszkańcy Riverdale mogliby poczuć się szczęśliwi, gdyby tylko wiedzieli, jaki los mógłby ich spotkać, jeśli mieszkaliby po niewłaściwej stronie rzeki. Nie bez powodu opowiada się, że w kopalniach Greendale można znaleźć wejście do samego piekła.

TYLKO WPISAĆ SIĘ DO KSIĘGI
Sabrina Spellman to dziewczyna, której urodziny przypadają 31 października - dokładnie w noc Halloween. Idealna data jak na wiedźmę - lecz Sabrina jeszcze nią nie jest. Mając za matkę śmiertelniczkę, a za ojca czarnoksiężnika, szesnastolatka ma prawo wybrać, do którego ze światów chce należeć. Nie możne jednak wybrać dwóch: uczyć się w Akademii Sztuk Niewidzialnych i spędzać czas ze swoimi śmiertelnymi przyjaciółmi i (zdawać by się mogło) miłością jej życia - chłopakiem imieniem Harvey. Wychowana przez ciotki wie, czym jest magia, coraz też bardziej potrzebuje jej do obrony najbliższych. By moc taką uzyskać, musi tylko wpisać się do Księgi Bestii - tego jednak zrobić nie może, wiedząc iż sprzedałaby swoją duszę i weszła na ścieżkę mroku. Sabrina postanawia przechytrzyć siły ciemności i wygrać walkę o siebie. By to osiągnąć podejmuje coraz to drastyczniejsze z metod. Zło nie odpuszcza, staje się coraz bardziej przebiegłe - demony przybierają ludzką formę, a krąg złych wyborów i kłamstw coraz bardziej się zaciska.
Uczucie, jakiego czarownicy zazdroszczą, to jedyna miłość - jaką potrafią obdarzyć tylko śmiertelnicy.
OPOWIEŚĆ DLA MŁODZIEŻY CZY TEŻ HORROR?
Serial stacji Netflix to adaptacja komiksowej opowieści jednoznacznie zdefiniowanej jako horror. To z całą pewnością najbardziej z przerażających odsłon Sabriny. Będą tu sceny drastyczne i choćby z tego względu jest to opowieść przeznaczona dla starszej młodzieży i dorosłych. Jeśli chodzi o podobieństwa do ukochanej komedii, to kilka się ich znajdzie. Towarzyszem Sabriny zostaje goblin w postaci kota - także imieniem Salem. Nie doczekamy się (jeszcze!) od niego sarkastycznych uwag ani też knucia planów dominacji nad światem. Choć dziewczynę wychowują ciotki, to od początku wie ona o swoich magicznych korzeniach. Znajdzie się tu sporo typowo codziennych problemów: konflikt pokoleń i podejście do tradycji czy też dzieci, które mają tak złe relacje z rodzicami, że nie chcą za nic same pozostać z jednym z nich. Magiczna szkoła to nie Hogwart, a trzy mroczne siostry reprezentują to, co z całą pewnością należy uznać za znęcanie się. Lecz kto by się przejmował w szkole o tak zasłużonej złej renomie?

DZIESIĘĆ ODCINKÓW I CO DALEJ?
Fabuła rozpoczyna się przed Halloween, następnie pokazuje losy Sabriny, która postanawia przerwać swój chrzest i nie wpisywać się do księgi. Poprzez Święto Dziękczynienia dociera do finałowego dziesiątego odcinka, który zwiastuje jeszcze mroczniejszy ton dla kontynuacji.
Stacja już zamówiła kolejny sezon nowej adaptacji, nie ogłoszono jeszcze daty jej premiery. Być może przyjdzie czekać fanom aż do następnego Halloween, a może ciąg dalszy ukarze się o wiele wcześniej? Pozostaje na bieżąco śledzić nowości z planu filmowego. Sama niecierpliwie będę ich wyczekiwać!


Chciałabym już teraz wiedzieć: Czy Sabrina nadal zdoła przechytrzyć siły ciemności? Czy to ujmujące uczucie, jakie łączyło ją i potomka łowców czarownic, zobaczymy jeszcze na ekranie? Czy to wszystko przemyślany plan i podstęp ze strony bohaterki, a może prawda? Czy czeka nas crossover z "Riverdale"? Jeśli macie odwagę obejrzeć magię - z pełnymi jej konsekwencjami i w najmroczniejszej postaci - wiecie, gdzie takiej historii należy szukać. Dla najnowszej produkcji stacji Netflix trzeba zaś było odłożyć nawet najlepszą książkę!

Chilling Adventures of Sabrina
Stacja: Netflix
Rok produkcji: 2018
Ilość odcinków: 10
Czas trwania: 53 min
Rodzaj: adaptacja komiksu
Typ: horror
Dla: starsza młodzież i dorośli

Znacie już nowe przygody Sabriny Spellman? A może pamiętacie jeszcze wersje z 1996 roku?

Kto to jak ja czeka już na drugi sezon?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...