"A teraz ludzie traktowali go niczym jakiegoś bohatera, ale on wiedział, jaka jest prawda. Po prostu udał mu się strzał jeden na milion dzięki pomocy tajemniczej siły, której sam za bardzo nie rozumiał."
Przygoda z serią taką jak Gwiezdne Wojny praktycznie nigdy nie ma końca. Tak więc oto jej kontynuacja i kolejna recenzja powieści z cyklu Star Wars. Tym razem nie jest to przeniesienie filmu w postać książki, lecz zupełnie nowe przygody bohaterów... pomiędzy znanymi częściami oryginalnej sagi.
Właściwie jest to rodzaj opowieść wewnątrz opowieści. Jej całość młodej pilotce w szeregach sił Rebeliantów opowiada znany wszystkim fanom C3PO. Dziewczyna prosi o opowieść o Luke'u Skywalkerze - ale nie o najbardziej znaną (zniszczenie pierwszej Gwiazdy Śmierci), lecz o szczególną historię - zdarzenia o których wie mała grupa ludzi. Znając C3PO ma on wiele do powiedzenia, lecz wybiera wspomnienia o treningu, jaki młody Jedi sam sobie zgotował.
Luke dopiero co zyskał mistrza, by zaraz go stracić. Moc znalazła jednak sposób by zapewnić mu wstępne szkolenie... i to takie, jakie przechodzili rycerze w Zakonie Jedi, kiedy jeszcze on istniał... w czasach Starej Republiki...Dawno, dawno temu w odległym zakątku galaktyki. Ale jak trafimy na trop tego miejsca?
W tej krótkiej nowelce pojawić miały się tropy i wskazówki naprowadzające czytelnika na nadchodzącą - nową część "Gwiezdnych Wojen: Przebudzenie Mocy". Może raz jeszcze pojawić się planeta Devaron? Może w "Przebudzeniu Mocy" powróci któraś z postaci, którą poznaliśmy w "Mieczu Jedi"? Czy będzie to Padlinożerca a może Farnay? Choć Luke wygrał swój pierwszy pojedynek, używając miecza świetlnego, to zostawiono lukę w tej historii. Padlinożerca mimo przegranej walki mógł przeżyć. Czy może w "Przebudzeniu Mocy" trzeba raczej liczyć na scenerię z starej świątyni, której strzegły wieże wystające z gęstwiny dżungli? Przekonamy się w kinach!
"- Moc mnie tutaj przywiodła - powiedział cicho. - I to, czego się tutaj nauczyłem, mnie ocaliło."
Powieści osadzone w świecie Star Wars mają jedną wspólną cechę - przenoszą nas w świat pełen przygód, a Moc jest z nam, kiedy się je czyta. Jak inaczej wyjaśnić tak szybki upływ czasu i malejącą ilość stron do przeczytania w książce? Bardzo podobała mi się książkowa adaptacja "Nowej Nadziei" Alexandry Bracken (LINK), zaś o wiele mniej przeniesienie "Imperium Kontratakuje" w wykonaniu Adama Gidwitza. "Miecz Jedi" i jego autor Jason Fry kwalifikują się więc na wyższe miejsce wśród powieści ze świata gwiezdnej sagi. Można by pomyśleć, że "Miecz Jedi" to powtórka fabularna z "Imperium kontratakuje", bo przecież to tam Luke znalazł mistrza Yodę i szkolił się u najlepszego z najlepszych. Adam Gidwitz jednak tak opisał to szkolenie, że to co przeżył Luke na planecie Devaron wydawało się o wiele bardziej przydatne.
Choć całość to seria uważam, że "Miecz Jedi" można czytać niezależnie od pozostałych części. Trzeba tylko pamiętać, że czytelnik zostanie przeniesiony w konkretny punkt czasu. Akcja rozgrywa się pomiędzy "Nową Nadzieją" a "Imperium Kontratakuje". Jeśli zaś jesteście fanami Gwiezdnych Wojen, cóż jeszcze mogę powiedzieć? Może coś w stylu: "Moc i tak poprowadzi Was, którą książkę wybrać. Która jest dobra akurat na ten konkretny czas." Reszta zależy już tylko i wyłącznie od Was.
Jeśli nie ponowny seans poprzednich filmów spod znaku Star Wars ani lektura kinowych adaptacji w postaci książek, to może właśnie takie uzupełniające nowelki pomogą poczuć nadchodzący klimat? Nawet okładka jest taka czerwona - zupełnie jak w świątecznych barwach!
"Star Wars. Miecz Jedi" - Jason Fry
CYKL: Star Wars
W kategorii: Gwiezdna Odyseja
Czas akcji: między "Nową nadzieją" a "Imperium kontratakuje"
Narracja: Luke Skywalker, Jessika Pava, Threepio
Stron: 170 (mniejsza czcionka)
W kolejności: NR 69/2015/11/01 (425)
W ramach serii: W oczekiwaniu na Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy
Uważacie się za fanów Star Wars? Wybieracie się w nadchodzącym tygodniu do kin?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zawsze i chętnie czytam wszystkie komentarze.
Staram się na nie odpowiadać. Zostaw po sobie ślad!